Miami UniversityFontainebleau Miami Beach
a
Awatar użytkownika
<3
00
000

Post

The Best Coder of 2020 WŁADZA BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! SEX TELEFON - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" LILY OF THE VALLEY - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" TRUST ME, I'M A DOCTOR! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" BARANEK SHAUN - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!"
mów mi/kontakt
administrator
a
Awatar użytkownika
Here comes trouble
28
185

Post

#1 + Outfit

Tristan zawsze poważnie traktował swoją pracę. Kochał ją i chciał być coraz lepszy. Już i tak był, bo każda sprawa którą się zajmował była z góry wygrana, nawet jeśli strona przeciwna miała sporo dowodów. Miał jakiś niebywały talent by zakręcić ludzi w ten sposób, że wkopywali samych siebie albo całkiem mylili fakty, więc jego klienci zostawali oczyszczeni z zarzutów. Całkiem nieźle jak na kogoś kto bronił członków mafii do której swoją drogą należał. Ich rodzina od pokoleń zajmowała się każdą tego typu sprawą i świetnie tuszowali dowody, które mogłyby ich powiązać z nielegalnymi interesami. Po prostu znali się na swoim fachu.
Był jednak dobrym szefem dla swoich ludzi, o ile go nie zawodzili. Jeden mały błąd i wypadali z łask Tristana, który zwalniał ich albo uprzykrzał pracę do czasu, aż sami rezygnowali. Natomiast jeśli dobrze się sprawowali dostawali różne nagrody. Był hojny i każdy miał nadzieję, że kiedyś to on zostanie pupilkiem szefa. Zabawnie było oglądać ten wyścig szczurów, ale skoro to ich motywowało do lepszej pracy to nie miał z tym problemów.
Tego dnia miał mieć spotkanie w ważnej sprawie i przy okazji chciał sprawdzić swój nowy nabytek w akcji. Dobrze się zapowiadał, ale pozory mogły mylić, więc postanowił mieć na niego oko zanim pozwoli mu zająć się jakąś sprawą bez jego nadzoru. Szkoda tylko, że już na starcie mógł zawalić, bo po przesunięciu spotkania i poinformowaniu o tym Blackwooda ten uznał, że nie zdąży. Gdzie on polazł, że się aż tak oddalił? Chyba będzie musiał mu wyjaśnić zasady jak tylko się zjawi i cudem zdąży zanim zamknie drzwi na klucz. Nie znosił kiedy ktoś mu przeszkadzał i każdy o tym wiedział.
— Siadajcie panowie. Kawy? Herbaty? Wody? Moja asystentka poda wam cokolwiek chcecie. Zaczniemy za dziesięć minut. — powiedział do zebranych mężczyzn i poszedł do swojego gabinetu, gdzie wyszedł na taras i zapalił papierosa.
Po paru minutach wrócił do sali konferencyjnej i stanął przy drzwiach, zerkając na zegarek. Dwie minuty. Ciekawe czy zdąży.

Castiel Blackwood
WŁADZA YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine KOLEŻEŃSKI KRÓLICZEK DUSZA TOWARZYSTWA I'm a fashion star I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY URODZONY JESIENIĄ MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU
mów mi/kontakt
Kiitty#9373
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
28
181

Post

Dziesięć minut? Jak na litość wszystkiego miał w tak krótkim czasie wrócić do biura, skoro podróż w jedną stronę zajęła mu znacznie dłużej? Spotkanie, o którym rzecz jasna pamiętał, bo nijak nie chciał się narażać bardziej, niż to zrobił (głównie dzięki ojczulkowi, który ostatecznie postanowił ze sobą skończyć), miało odbyć się za niewiele ponad godzinę. Taki czas dawał mu możliwość udania się na lunch gdzieś indziej, niż w knajpie obok miejsca pracy. Niestety, nie przewidział, że świat bogatych rządzi się własnymi prawami i spotkanie przesunięto na wcześniejszą godzinę, dostosowując się do klientów. Czy to w ogóle było moralne? Zresztą czy on serio wymagał moralności od przestępców?
Kierując się do budynku był coraz to bardziej zestresowany. Już po sposobie, w jakim szef mu odpisał wiedział, że nie był zadowolony z odpowiedzi Blackwooda. Zapewne oczekiwał go na miejscu, by był na każde zawołanie. I zazwyczaj był, tylko dzisiaj naszło go na pójście gdzieś dalej. Wyszedł na tym raczej marnie i istniało spore prawdopodobieństwo, że przez długi czas, zakładając, że przeżyje, iż więcej nie oddali się póki nie będzie miał pewności, że jest wolny.
Miał niespełna kilka minut by dotrzeć do sali konferencyjnej, tym samym ratując własne życie. Przecież z miejsca mógł się założyć, że Tristan każe wykonać egzekucję, ewentualnie sam wpakuje mu kulkę w łeb.
Na samą myśl znacznie przyspieszył. Pędził jak szalony bojąc się spojrzeć na zegarek.
Czując, jak uciska go krawat, poluzował go ani na chwilę nie zwalniając. Nie mógł sobie na to pozwolić. Pewnie i tak zaraz padnie z wycieńczenia, jego kondycja była raczej słaba, ale przynajmniej będzie mógł powiedzieć, że próbował.
Płuca paliły go niemiłosiernie, ale nie poddawał się. Jeszcze nie. W oddali widział powiększający się budynek kancelarii, w której pracował. Pokusił się o sprawdzenie godziny. Trzy minuty. Przecież nawet maratończyk by sobie nie poradził!
Wparował do środka niczym torpeda, omal się nie wywalając. Przemknął przez bramki ochrony i skierował się na odpowiednie piętro. Oby drzwi nadal były otwarte!
Niespodziewanie w coś uderzył z taką siłą, że odbił się od przeszkody i upadł na podłogę, boleśnie obijając sobie tyłek.
Uniósł głowę, dostrzegając nad sobą swojego szefa. No pięknie, nie dość, że niemal się spóźnił, to jeszcze staranował rękę, która go karmiła.
-Przepraszam, szefie! - rzucił, a ton jego głosu zdradzał, że jest zestresowany i przerażony.

Tristan Owens
WŁADZA YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine I killed Laura Palmer LGBT+ PRAWO NIEŚMIAŁY PRACOWITY Jedzonko? Tylko słodkie!
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
Awatar użytkownika
Here comes trouble
28
185

Post

Był szefem, więc mógł robić co chciał. To samo tyczyło się przesuwania spotkań na wcześniejszą lub późniejszą godzinę jeśli było mu to na rękę. Jeśli jego pracownik nie zjawiał się na miejscu zastępował go innym albo sam zajmował się sprawą. Ale jak oni mieli zdobyć doświadczenie? Jak mieli wyrobić w sobie ten brak moralności kiedy nie ćwiczyli na sali sądowej pod jego okiem? Musieli spełniać wymagania i jeśli się w nie nie wpasowywali po prostu musieli odejść. Mogli udawać, ale on widział w ich oczach strach. Tego nie mógł zaakceptować.
Stał na korytarzu, dokładnie odliczając każdą sekundę. Nie zdąży. Nikt by nie zdążył. Jeszcze zależy jak bardzo się oddalił, ale raczej nie zdąży. Chociaż wszystko zależy od uporu i tego jak bardzo chłopak chce zachować życie i pracę. Z chęcią się dowie co jest dla niego najważniejsze.
Została mu minuta. Na jego twarzy pojawił się złośliwy uśmiech, który nigdy nie zwiastował niczego dobrego. Już sobie wyobrażał co zrobi z chłopakiem, który za słabo się postarał.
Już miał wejść do sali konferencyjnej i zacząć spotkanie, kiedy poczuł uderzenie. Odwrócił się w stronę kogoś kto postanowił zakłócić jego przestrzeń osobistą i dojrzał Castiela. Uniósł brew do góry, zerkając na zegarek. Miał jeszcze dosłownie pięć sekund, które właśnie mijały. Miał szczęście.
— Ktoś tam chyba nad tobą czuwa, Blackwood. Udało Ci się. — powiedział, ale w jego głosie można było wyczuć subtelną nutkę dumy, że kolejny jego pracownik zrozumiał co jest dla niego najważniejsze. O to mu przecież chodziło.
— A teraz wstań i idź doprowadzić się do porządku. Wyglądasz koszmarnie, a tam czekają na nas ważni ludzie. Chyba nie chcesz im się pokazać w ten sposób? — zapytał, nachylając się i ciągnąc za poluzowany krawat. Pokręcił głową i wyprostował się.
— Masz pięć minut. — rzucił i wszedł do sali konferencyjnej. Zajął swoje miejsce u szczytu stołu i czekał, informując krótko swoich klientów, że muszą jeszcze chwilę poczekać zanim zaczną. Przez cały czas wpatrywał się w drzwi chcąc w nich w końcu zobaczyć swojego pracownika gotowego do pracy. Niech nie zmarnuje swojej szansy skoro udało mu się tu dostać w dziesięć minut.

Castiel Blackwood
WŁADZA YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine KOLEŻEŃSKI KRÓLICZEK DUSZA TOWARZYSTWA I'm a fashion star I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY URODZONY JESIENIĄ MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU
mów mi/kontakt
Kiitty#9373
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
28
181

Post

Miał wrażenie, że zaraz wypluje sobie płuca, które paliły go żywym ogniem. Czy naprawdę warto było tak pędzić, skoro niechybnie zaraz umrze, nie mogąc złapać tchu?
Kiedy przemyślał jednak wszelkie za i przeciw uznał, że przynajmniej padnie próbując, a nie narazi się swojemu szefowi, który nie będzie miał dla niego litości. Znał takich, jak on. Wystarczyło niekiedy krzywe spojrzenie, a kończyło się bez jakichś części ciała, a i to w najlepszym przypadku. Nie chciał narażać życia swojej mamy, która w ogóle nie powinna być kartą przetargową w całej tej zagmatwanej relacji.
Dlatego dał z siebie wszystko, zmuszając nogi do nadludzkiego wysiłku. Zdąży. Co by się nie dało, nie podda się. Nie był taki, jak ojciec, który wpakował się w powaloną sytuację i ostatecznie popełnił samobójstwo, zostawiając bałagan im. Castiel oberwał najbardziej, ale przynajmniej będzie miał świadomość, że ocalił resztę rodziny.
Przyspieszył nieznacznie czując, że zaraz upadnie.
I faktycznie tyłek uderzył o posadzkę, nie z powodu wyczerpania, a uderzenia w przeszkodę. Nie tak spodziewał się zakończyć tą szaleńczą gonitwę.
Skinął jedynie głową, spoglądając na Tristana. Musiał złapać oddech, by powiedzieć cokolwiek. A i zebranie myśli kosztowało go sporo wysiłku, bo aktualnie w głowie miał papkę do złudzenia przypominającą tą, którą karmiło się niemowlaki.
-T-tak jest szefie - skinął głową, kiedy dostał rozkaz. Oczywiście, że nie poczuł się komfortowo, kiedy ten się tak nad nim pochylił, pokazując, kto ma tu władzę absolutną.
Kiedy ten zniknął w sali, Blackwood podniósł się i otrzepał spodnie. Poszedł do łazienki i spojrzał na siebie w lustrze. Czerwona twarz, szkliste oczy i potargane włosy. i ten krzywy krawat!
Starając się, uporządkował sam siebie, teoretycznie gotów do pracy.
Odetchnął głęboko i wszedł do pomieszczenia, w którym siedziało już sporo osób. Podłużny stół, u szczytu którego zajmował miejsce Owens, robił wrażenie.
Podszedł i usiadł na swoim typowym, od lewej strony swojego pracodawcy. W głębi duszy miał nadzieję, że to, z czym przyjdzie mu się zmierzyć, będzie należało do łatwych zadań.

Tristan Owens
WŁADZA YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine I killed Laura Palmer LGBT+ PRAWO NIEŚMIAŁY PRACOWITY Jedzonko? Tylko słodkie!
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
Awatar użytkownika
Here comes trouble
28
185

Post

Właściwie to był pod wrażeniem, że Castiel dał radę i zjawił się o czasie. Dziesięć minut to nie było wiele i może gdyby był w lepszym humorze dałby mu piętnaście, ale chciał go sprawdzić. Wiedział doskonale o jego sytuacji, bo musiał znać swoich pracowników i ich słabe punkty, bo je potem wykorzystywać przeciwko nim jeśli byli nieposłuszni. Blackwood najwidoczniej rozumiał co jest najważniejsze i jeśli chce spłacić długi ojca powinien się go słuchać. Tristan przecież bez problemu mu pomoże o ile ten będzie robił to co od niego wymaga. Czemu niby miałby karać dobrych pracowników?
Zlustrował spojrzeniem Castiela, kiedy ten zjawił się w pomieszczeniu. Nareszcie wyglądał jak człowiek, chociaż zmęczenie nadal było widoczne na jego twarzy. Nie odrywał od niego wzroku, kiedy ten zajmował miejsce po jego lewej stronie. Uśmiechnął się pod nosem, nakazując asystentowi wytłumaczyć im z jakiego powodu się spotykają by każda ze stron zrozumiała o co chodzi. Potem każdy dostał kopię akt i klienci mogli opowiedzieć swoją wersję wydarzeń. Oczywiście musieli powiedzieć prawdę, żeby Tristan wiedział jak nagiąć fakty, żeby wszystko wydawało się wiarygodne i żeby nikt go w sądzie nie zaskoczył, że wie coś więcej niż on. Umiał pracować pod presją i wymyślał coś na szybko, ale raczej wolał temu zapobiegać.
— Skoro wiemy już wszystko, teraz zastanówmy się nad linią obrony. Panie Blackwood, co pan proponuje? — zapytał, kiedy skończył podkreślać najważniejsze rzeczy w aktach i zerknął na swojego pracownika, który podczas tej sprawy miał się w końcu wykazać. Im mniej razy będzie musiał go poprawiać tym lepiej dla niego. Wiadomo, że taki nowicjusz nie będzie od razu wybitnym adwokatem i nie wyśle go na rozprawę bez nadzoru, ale najważniejsze, żeby nie był jakimś niedojdą za którą będzie się wstydził. Rodzinna firma zawsze świetnie prosperowała i była znana z tego, że wygrywają wszystkie sprawy, więc nie mógł pozwolić na to, by ktoś to zepsuł. Jego wściekłość byłaby wtedy nie do opisania.

Castiel Blackwood
WŁADZA YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine KOLEŻEŃSKI KRÓLICZEK DUSZA TOWARZYSTWA I'm a fashion star I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY URODZONY JESIENIĄ MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU
mów mi/kontakt
Kiitty#9373
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
28
181

Post

Nigdy nie lubił biegać. Chociaż sport nie był dla niego czymś obcym, latanie bez sensu przed siebie nie było czymś, co go porywało. Teraz, po takiej przygodzie był pewien, że jeszcze bardziej znienawidzi ten rodzaj ćwiczeń. Został zmuszony do nieludzkiego wysiłku i chociaż ostatecznie mu się to opłaciło, ponieważ zdążył, tym samym zapewne ratując swoje życie, tak niestety czuł, że jutro nie będzie mógł chodzić. Może powinien zacząć chodzić na siłownię, by się trochę bardziej wzmocnić i przygotować na przyszłość? Ewentualnie nie będzie opuszczał budynku, w którym pracował, by mieć pewność, że zawsze zdąży, niezależnie od okoliczności. Tylko co on miał tu robić w czasie godzinnej przerwy na lunch?
Odetchnął raz jeszcze, upewniając się, że jego oddech ma się dobrze. Wolałby nie pokazywać się potencjalnym klientom w takim stanie, na dodatek z niemożnością wymowy.
Starając się zachować jak najbardziej profesjonalnie, zajął miejsce i wyciągnął notatnik, z którym się nie rozstawał. Zapisywał tam większość swoich pomysłów dotyczących aktualnej sprawy. Nie miał ich zbyt wiele - wszak dopiero zaczynał, niemniej kto wie, czy coś z tego, co już teraz znalazło się w zeszycie, nie przyda mu się właśnie dzisiaj.
Wysłuchał Tristana, wodząc wzrokiem po dokumentach, które otrzymał. Był pewien, że zawierały znacznie więcej niż te, które otrzymali pozostali.
Serce zabiło mu mocniej, kiedy usłyszał pytanie skierowane do niego. Mógł się go spodziewać, a jednak z jakiegoś powodu go zestresowało. Chciał dobrze wypaść, a na dodatek za wszelką cenę chciał uniknąć gniewu Owensa, dlatego musiał wysilić wszystkie szare komórki.
Odchrząknął cicho, zastanawiając się przed chwilą.
-Sprawy związane z potencjalnym zabójstwem nigdy nie są łatwe, tym bardziej kiedy oskarżenie posiada mocne dowody. Tu takich nie ma. Wiele opiera się na zeznaniach świadka, którym jest samotna matka mająca problemy finansowe. Poszedłbym w tym kierunku. Bez świadka nie zrobią niczego. Ale nie, nie mam na myśli, by się jej pozbywać! - uprzedził od razu, bo nie zapomniał, dla kogo pracował. Musiał niestety myśleć trochę jak przestępca, co nijak do niego nie pasowało. Czego jednak nie robiło się, by ratować rodzinę. - Więc może… wspomożemy ją finansowo? - rzucił.

Tristan Owens
WŁADZA YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine I killed Laura Palmer LGBT+ PRAWO NIEŚMIAŁY PRACOWITY Jedzonko? Tylko słodkie!
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
Awatar użytkownika
Here comes trouble
28
185

Post

Sprawy z zabójstwem nigdy nie były łatwe, zwłaszcza kiedy zamieszani w nią byli członkowie mafii. Każdy wiedział o kogo chodzi, ale nikt nie mówił tego głośno w obawie o życie swoje i swojej rodziny. Ach, żeby tylko Ci głupcy wiedzieli, że bardzo łatwo jest się do nich zbliżyć by poczuli zagrożenie. Nawet ucieczka na inny kontynent by ich nie ochroniła, więc niepotrzebnie próbowali.
Ale póki nie ma twardych dowodów jeszcze można wiele zdziałać. Nikt nie zrobił im zdjęcia na którym widać dokładnie ich twarze. Nie ma nagrań. Jest jedynie świadek na dodatek mało wiarygodny o którym wiadomo, że ma problemy i zrobi wszystko by coś z tym zrobić. Nawet zezna nieprawdę w sądzie.
Roześmiał się, słysząc słowa Castiela, a zaraz po nim dało się słyszeć śmiech jego klientów.
— Uroczo, że tak się o nią martwisz, ale pozbycie się świadka to naprawdę ostateczność. Póki co nie ma takiej potrzeby. — powiedział, uśmiechając się. Ten ruch i tak byłby zbyt podejrzany. Jak mieliby wytłumaczyć, że jedyny świadek zginął w niewyjaśnionych okolicznościach? Niby proste, bo takie rzeczy się zdarzały, ale nie chciał żeby ktoś im się uważniej przyglądał podczas tej sprawy. Dlatego musieli rozwiązać tę sprawę inaczej. — Wiadomo, że możemy jej dać każde pieniądze, ale zawsze ktoś może nas przebić tym lub inną propozycją. Musimy znaleźć lepsze rozwiązanie. — odparł, ale jednak zapisał na swoich notatkach o wsparciu finansowym kobiety. Banalne i pewnie każdy by o tym pomyślał, ale czasem bardzo skuteczne. Kobieta była sama, musiała opłacać rachunki i jeszcze zapewnić przyszłość dzieciom. Na pewno chce dla nich jak najlepiej, więc skusi się na drobną pomoc w zamian za zmianę zeznań. Podejrzewał, że była dobrze pilnowana, więc trudno będzie się do niej zbliżyć ale i na to znajdą się sposoby. — Jak jeszcze przekonałbyś samotną matkę by stanęła po naszej stronie? — drążył temat, pochylając się bardziej w stronę Castiela. Niech główkuje aż w końcu go zadowoli. Póki co szedł po najprostszej drodze dla amatorów przez co Owens nie był zachwycony, ale od czegoś w końcu musiał zacząć. Lepsze to niż milczenie, aż on sam co wybierze i potakiwanie mu, że jest genialnym szefem.

Castiel Blackwood
WŁADZA YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine KOLEŻEŃSKI KRÓLICZEK DUSZA TOWARZYSTWA I'm a fashion star I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY URODZONY JESIENIĄ MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU
mów mi/kontakt
Kiitty#9373
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
28
181

Post

Wiele razy zastanawiał się, czemu to właśnie jego spotkało coś podobnego. Czemu to właśnie on musiał utknąć z członkami mafii robiąc za ich prawnika. Jasne, chciał to robić, chciał pomagać ludziom i z tego powodu poszedł na podobne studia, ale to nie znaczyło, że warunki, w jakich przyszło mu pracować, były tymi wymarzonymi. Przecież siedząc tutaj, zastanawiając się nad sprawą, łamał prawo! A nie o to w tym wszystkim chodziło.
Westchnął cicho, zerkając po wszystkich zebranych. Pamiętał ich twarze, pojawiali się tu nie raz, zapewne dobrze zaprzyjaźnieni z Owensem, który siedział niczym szef, którym zresztą był. Nie pasował do tego towarzystwa i nie rozumiał czemu w ogóle go trzymali. Jasne, chodziło o pieniądze, które pożyczył jego ojciec, ale przecież mógł je zarobić gdzie indziej i oddać. Czyżby dostrzegali jego ukryty potencjał?
Zerknął na Tristana, kiedy ponownie się odezwał. Słysząc śmiech pozostałych trochę się speszył, odwracając głowę gdzieś w bok. Oczywiście, że obawiał się o życie tej kobiety. Nie chciał mieć niczego wspólnego z jej zniknięciem czy jakimkolwiek uszczerbkiem na jej zdrowiu. Owens z pewnością wiedział, że ta sytuacja nie była dla Blackwooda komfortowa.
-Przebić, was? To raczej mało prawdopodobne - powiedział cicho, bardziej mrucząc to pod nosem. Był jednak pewien, że ten najbliżej niego siedzący dokładnie usłyszał. Zresztą nawet jeśli nie, przed jego szefem nic nie było w stanie się ukryć. Nawet, gdy nie było go w pobliżu, wiedział dosłownie wszystko.
Poczuł się zwyczajnie przytłoczony, kiedy Tristan się nad nim pochylił. Nie było to jakieś nachalne, przynajmniej nie aż tak, ale nadal działało na mężczyznę. Wszystko dlatego, iż zwyczajnie obawiał się członka mafii, który na dodatek miał władzę, jak nikt inny. Każdy na jego miejscu zachowałby się podobnie!
Przełknął ślinę, główkując. Nie umiał pracować w takich warunkach, ale musiał mu coś dać, prawda? Przynajmniej chwilowe rozwiązanie, by ten wiedział, że Castiel się stara.
-Może… może ktoś powinien się koło niej zakręcić? Jakiś twój człowiek, dla którego straciłaby głowę? - zaproponował. Pod wpływem uczuć ludzie robili dziwne rzeczy, więc kto wie, czy kobieta nie zmieniłaby również swojego zdania.

Tristan Owens
WŁADZA YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine I killed Laura Palmer LGBT+ PRAWO NIEŚMIAŁY PRACOWITY Jedzonko? Tylko słodkie!
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
Awatar użytkownika
Here comes trouble
28
185

Post

— Wiem, ale na pewno by spróbowali, a nie chcemy przecież robić licytacji i stresować tej biednej kobiety. — odparł. Wiadomo, że z Owensami nikt nie miał szans i musieliby się naprawdę postarać, żeby z nimi konkurować, ale zdesperowani ludzie mogą zrobić wiele rzeczy. A z pomocą odpowiednich instytucji można wiele załatwić. On jednak zamierzał zrobić wszystko, by wygrać. Nie pogodziłby się z porażką po tylu wygranych sprawach. Ale każdy mógł być pewien, że wściekły Tristan nie oznacza niczego dobrego.
Wpatrywał się w Castiela jakby próbował zajrzeć mu w głąb duszy. Był ciekaw co dla niego ma. Było wiele opcji i zastanawiał się w którą stronę pójdzie. Jeśli w złą na pewno tego pożałuje.
Ale o dziwo go zaskoczył. Naprawdę był taki przebiegły, proponując mu by wysłał jednego ze swoich ludzi by uwiódł kobietę, a potem ją zostawił po wszystkim? Okrutne ale może skuteczne? Zakochana kobieta zrobi wszystko dla kochanka, który sprawia, że czuje się piękna i ważna. To proste stworzenia i niewiele trzeba, żeby na nie wpłynąć. Zwłaszcza jeśli chodzi o samotną kobietę.
— Interesujące. Ktoś powiedziałby, że okrutne, ale warto się nad tym zastanowić. Może jednak jeszcze będą z Ciebie ludzie. — zaśmiał się cicho, zapisując kolejne rzeczy w swoich notatkach.
Przedyskutowali jeszcze kilka spraw jak wyjaśnienie oskarżonym na co muszą uważać przez najbliższe dni, ustalili plan działania i zaplanowali kolejne spotkanie. Pożegnał się ze swoimi gośćmi i został sam na sam z Castielem w sali konferencyjnej.
— Musisz się jeszcze wiele nauczyć, Blackwood. Na przykład pewności siebie, bo bez tego zginiesz na sali sądowej w otoczeniu takich ludzi jak ja, a ja nie będę Cię wiecznie bronił. — powiedział podczas nalewania sobie wody do szklanki z której upił kilka łyków. Powoli skierował się na swoje miejsce u szczytu stołu, cały czas mając oko na Blackwooda. Byli w tym samym wieku, ale on wyglądał na młodszego i niedoświadczonego. On mógłby go nauczyć wielu rzeczy, ale czy ten skorzysta z okazji którą mu podsunie? Jako szef był wymagający, ale potrafił się odwdzięczyć. Zwłaszcza jeśli ktoś zaspokajał jego potrzeby kiedy tego wymagał.

Castiel Blackwood
WŁADZA YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine KOLEŻEŃSKI KRÓLICZEK DUSZA TOWARZYSTWA I'm a fashion star I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY URODZONY JESIENIĄ MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU
mów mi/kontakt
Kiitty#9373
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
28
181

Post

Starał się, naprawdę się starał zadowolić swojego pracodawcę z przymusu, chociaż nie było to łatwe. Świadomość, że w chwili, w której tylko powie coś głupiego, skaże sam siebie na śmierć, nie pomagała ani trochę. Tym bardziej, że jego rodzina również była narażona.
Nic dziwnego, że wysilał wszystkie komórki, byleby tylko wykonać powierzone mu zadanie. Czuł na sobie ukradkowe spojrzenie Owensa, które nawet pod takim kątem potrafiło wedrzeć się do duszy prawnika. Przecież w takich warunkach nie dało się pracować! Powinien mieć swoje przywileje, móc komuś powiedzieć, że łamane są prawa pracownika. Szkoda, że gdyby tylko odezwał się na ten temat, to jego kończyny uległyby złamaniu.
W ostatniej chwili ugryzł się w język, kiedy tylko Tristan skomentował jego propozycję. Tak, jakby cała jego organizacja nie była okrutna, nie mając żadnej litości dla swoich przeciwników czy dłużników. Przecież każdy wiedział, że uciekali się do różnych, mało humanitarnych metod, byleby tylko dostać to, czego oczekiwali. Tym bardziej sam Blackwood nie chciał z nimi zadzierać. Ba, on nawet nie chciał mieć z nimi styczności, czego niestety sami zainteresowani nijak nie szanowali, zmuszając go do przebywania blisko. Czuł się jak zwierzę w niewoli, gotowy na każde zawołanie. Nawet, kiedy był w domu, w czasie swojego dnia wolnego, wolnego nie miał wcale, musząc się stawić zawsze, kiedy Owens tego chciał. A nie daj Boże wezwał go jego brat, który zdaniem Castiela, był jeszcze brutalniejszy.
Reszta spotkania minęła znacznie szybciej. Nie musiał się więcej odzywać, bo głos zabrały inne osoby. Odetchnął jednak dopiero kiedy to całe przedstawienie się skończyło. Ile można było? Naprawdę nie chciał brać w tym wszystkim udziału.
Poczuł się niemal natychmiast przytłoczony, kiedy został sam na sam z Tristanem, który na dodatek postanowił się do niego odezwać.
-Zupełnie, jakbym tego oczekiwał… - mruknął pod nosem. Niestety, niektóre komentarze były silniejsze od niego. - Skoro nie spełniam oczekiwań, czemu nie zatrudnicie kogoś innego. Oddam dług ojca pracując gdzie indziej… - rzucił.

Tristan Owens
WŁADZA YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine I killed Laura Palmer LGBT+ PRAWO NIEŚMIAŁY PRACOWITY Jedzonko? Tylko słodkie!
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
Awatar użytkownika
Here comes trouble
28
185

Post

Liczył na ciekawszą dyskusję ze swoim pracownikiem, ale skoro tylko na tyle było go stać nie zamierzał narzekać. Jeszcze się nauczy i przyjdzie czas na inne rozmowy. Był ciekaw czy kiedyś się tak pokłócą o to kto ma rację, że zaczną rzucać przedmiotami. Tristan był do tego zdolny, ale jeszcze nikt się nie ośmielił z nim sprzeczać, a bardzo na to liczył. Wtedy byłby pewny co do swojego pracownika, który walcząc o swoje zdanie jak lew na pewno to samo robiłby na sali sądowej, a to się ceni. Póki co każdy za bardzo się go bał, nie wiedząc co takiego Owens zrobi jak wybuchnie złością. Niby to nie problem wyciągnąć broń i strzelić komuś między oczy, ale straciłby wtedy pracownika, a to było ostatnia rzecz do której by się posunął.
Słyszał komentarz Blackwooda, ale postanowił puścić go mimo uszu. Powiedzmy, że był w dobrym humorze i nie chciał robić afery z byle powodu. Niepodobne do niego, ale Castiel był w sumie nieszkodliwy. Z drugiej strony może to by go zmotywowało do lepszej pracy gdyby go trochę nastraszył?
— Bo wolę mieć na Ciebie oko. Tak przynajmniej mam pewność, że oddasz wszystko bez kombinowania. — odparł, odchylając się lekko na krześle. Naprawdę myślał, że pozwoliliby mu na taką opcję? Nie. Był zadłużony u nich, więc musiał wszystko odpracować w ich firmie. I niech się cieszy, że został prawnikiem, a nie dilerem. Wtedy miałby o wiele gorzej.
— Zawsze możesz część odpracować w inny sposób. — mruknął, rozchylając kolana i zerkając na Castiela znacząco, dając mu do zrozumienia co takiego mógłby dla niego zrobić. Był prostym mężczyzną i też potrzebował czasem odrobiny przyjemności, a takich jak Blackwood łatwo zmanipulować. Już wiele osób mu ulegało, licząc na jakąś zmianę w swoim życiu. Kilka razy nawet nie musiał tego proponować, bo zdesperowane osoby były w stanie posunąć się do wszystkiego, byle wkraść się w jego łaski. Ciekawe tylko czy Castiel zrozumie co ma na myśli.

Castiel Blackwood
WŁADZA YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine KOLEŻEŃSKI KRÓLICZEK DUSZA TOWARZYSTWA I'm a fashion star I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY URODZONY JESIENIĄ MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU
mów mi/kontakt
Kiitty#9373
ODPOWIEDZ