Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
Wyciąga ludzi z wody i zajmuje się końmi, a w wolnej chwili bawi się w ojca. Carpe Diem i brak umiejętności planowania do przodu jest u niego typowe, do tego zupełnie nie rozumie przepraszania za rzeczy, które zepsuł lata wstecz.
Jakoś to żyćko leci..
26
185

Post

#1. Prudence Moriarty
Demony przeszłości naprawdę nie sprawiały mu problemu. Niby nie hasał już radośnie, stroniąc od wszelkiego rodzaju obowiązków i szeroko pojętej dorosłości, ale definitywnie nie pozbył się nigdy swojego przeświadczenia o tym, że trzeba chwytać dzień. Bo co niby miałoby przyjść z rozmyślaniem o tym co było x lat wstecz? Albo zastanawianiem się co będzie za kolejne x lat? Bez sensu. Totalnie. Zdarzało się jednak (na szczęście całkiem rzadko), że przeszłość sama na niego wpadała. Bez ostrzeżenia, uderzała go prosto głupi ryj, tak, że prawie się na niego wywalał. Pewnie zasłużył, nie? Mimo wszystko nadal nie bardzo wierzył w istnienie czegoś takiego jak karma, naprawdę.. A jednak. Jeden z tych demonów przeszłości pojawił się znikąd przed jego maską, wieczorową porą, kiedy wracał po swojej zmianie na plaży, do domu. W jednej chwili jechał sobie spokojnie, skręcając w lewo na skrzyżowaniu, a w następnej wciskał z mocą hamulec, do samej podłogi, zatrzymując pojazd praktycznie w miejscu. Swoje serce właściwie też. Po pierwsze dlatego, że właśnie prawie przejechał jakąś popieprzoną idiotkę, a po drugie dlatego, że ta wyżej wymieniona wyglądała dokładnie jak dziewczyna, którą kiedyś zostawił w bardzo nieprzyjemnych okolicznościach.
Chyba miał zawał. Z obu tych powodów. Uderzył krótko w klakson, włączył alarmowe i zaciągnął ręczny, zanim wyszedł z samochodu. Bezpieczeństwo przede wszystkim, nie? Nie ważne, że stanął praktycznie na środku skrzyżowania i mocno blokował ruch na tym głupim przejściu dla pieszych. -Życie ci, do chuja pana, nie miłe?!- był przekonany, że przechodziła na czerwonym. Że dosłownie wbiegła mu przed samochód. Może to miał być jakiś przekręt do ubezpieczenia? W końcu nie jechał szybko, zabić by jej nie zabił, tylko trochę poturbował.. Mimo to, serce które wcześniej na moment się zatrzymało, teraz ruszyło z potrojoną mocą, boleśnie łomocząc o żebra. Uszy zatkały mu się od ciśnienia, a dłonie drżały, w reakcji na mini zawał, który przed chwilą przeżył. Właściwie to wcale nie było śmieszne, serio mógłby paść na zawał.. Może nie tak od razu i nie w takiej głupiej sytuacji, ale jednak. Był na dobrej drodze do zawału, w tamtym momencie.
Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku BOGATE CV NA DIECIE Kocham zwierzęta Mam słabe serce
mów mi/kontakt
Lemon#0388
a
Awatar użytkownika
fotografka ślubna, która nie ma szczęścia w miłości, mocno unika zobowiązań i trochę za często pije
25
168

Post

-02-


Prue zdecydowanie uznałaby za komplement, jeśli nazwałby ją swoim demonem. Brzmiało wystarczająco złowieszczo, ale nie ta za bardzo. Tak odpowiednio. Dokładnie na tyle na ile było ją stać, bo ich związek wspominała bardzo źle. Może nie sam związek, bo on był spoko, ale rozstanie. Fakt, że dowiedziała się o jego zdradzie, a on zerwał z nią przez sms'a? To coś o czym łatwo się nie zapomina. Jej to na pewno nie przyszło z łatwością, szczególnie parząc na to, jak szybko wkręciła się w tą relacje. Niektórzy mogliby powiedzieć, że za szybko przez co skończyła tak jak skończyła, ale Prue całkowicie obwiniała jego. O ile na głos tego nie przyzna to Matt serio złamał jej serce i ciężko było przejść koło tego obojętnie, więc bardzo chętnie będzie jego demonem.
Była trzeźwa, więc zupełnie nie było tu jej winy. Może nie powinna przechodzić na migających światłach i rozejrzeć się, jak to uczą dzieci w podstawówce, ale zupełnie nie przyszło jej to do głowy. Chciała szybko znaleźć się na drugiej stronie i tylko to się liczyło. To on mógł bardziej skupić na przechodniach, skoro to on prowadził maszynę, która faktycznie mogła zabić. O ile to, że wyskoczyła mu przed maskę było dużą przesadą tak stwierdzenie, że była nieuważna na pewno by tu pasowało. I pewnie by to wzięła na klatę gdyby nie zachowanie kierowcy. Zrozumiała, że cos się dzieje dopiero kiedy usłyszała klakson. Światła walące po oczach i nagłe hamowanie tylko wprawiły ją w szok w wyniku którego po prostu zamarła. Zdezorientowana rozejrzała się dookoła zwracając na mężczyznę uwagę, gdy ten zaczął na nią krzyczeć - Słucham?!! - warknęła - To nie ja jeżdżę, jak wariat i nie zwracam uwagi na pieszych - zarzuciła mu dość głośno machając przy tym rękami - Może pomyśl o jakimś kursie zanim znowu wsiądziesz za kółko. Albo o okularach, skoro tak ciężko było mnie zobaczyć - dodał jeszcze z wyrzutem. Na początku na prawdę go nie poznała. Mocno się zmienił. Jakby zmężniał, chociaż jego zachowanie wcale nie wskazywało, że wydoroślał. I ta broda. Wyglądał na prawdę dobrze, o czym nie miała zamiaru wspominać, bo wszystkie emocje jakie do niego czuła były mocno negatywne. Sam fakt, że to on prawie ją potrącił rozzłościła ją jeszcze bardziej - Widzę, że prowadzisz na tak dobrze jak zrywasz - powiedziała posyłając mu po tych słowach najsztuczniejszy, najbardziej nieszczery uśmiech na jaki było ją stać. A była na prawdę zła, więc to dopiero początek. Coś czuła, że blondyn zaraz doleje tylko oliwy do ognia.

Matthew Hawthorne
Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku BOGATE CV WOMEN POWER Znam na pamięć piosenki Disneya Skaczę z kwiatka na kwiatek Amator parszywych trunków
mów mi/kontakt
yang
a
Awatar użytkownika
Wyciąga ludzi z wody i zajmuje się końmi, a w wolnej chwili bawi się w ojca. Carpe Diem i brak umiejętności planowania do przodu jest u niego typowe, do tego zupełnie nie rozumie przepraszania za rzeczy, które zepsuł lata wstecz.
Jakoś to żyćko leci..
26
185

Post

Najgorsze było chyba to, że tak na dobrą sprawę, nie wspominał jej, czy ich krótkiego związku źle; wręcz przeciwnie. Całkiem nieźle się z nią bawił i, szczerze mówiąc, nawet ją lubił. Być może nawet spędziłby z nią więcej czasu. Może byłoby trochę inaczej z nią. Może. Nie było mu dane się dowiedzieć, bo wyszła ta cała sytuacja, z której później wzięła się Sophia; świat zawalił mu się na głowę, miał nagle milion nowych obowiązków, więc pomiędzy jednym a drugim, jedyne co mógł jej zaoferować, to głupi sms. Czy był z tego dumny? Ani trochę. Czy zrobiłby to jeszcze raz, gdyby był w podobnej sytuacji..? A tego nie mógł wiedzieć, ale szczerze wątpił; w końcu odkąd zajmował się tą małą, słodką blondyneczką, nie zostawało mu zbyt wiele czasu na przelotne romanse. I dobrze.
Łudził się, że go nie poznała. Wiedział, że trochę mu się zmieniła twarz przez te kilka lat; przestał już dawno przypominać podrostka i definitywnie nie musiał już zabierać dowodu osobistego do baru. Broda też robiła swoje. Jej wybuch całkiem go uspokoił; nie referowała do niczego prywatnego, tylko do rzeczywistej sytuacji, która się tutaj rozegrała. Miał w zamiarze się po prostu wycofać i już nie odzywać, gdyby miała go rozpoznać po głosie. Nie potrzebował tego. Dramatów, opóźnień, stresów; musiał odebrać dzieciaka ze żłobka, właściwie tylko to miał na tamten moment w głowie. Machnął na nią ręką, wykonał pół-obrót, żeby wrócić do samochodu i ruszyć dalej.. a potem zatrzymał się z dłonią na klatce, czując jak żołądek w nerwowej reakcji tonie w dół brzucha. Świetnie. Podniósł krótkie spojrzenie na nią, później na skrzyżowanie, na którym już zaczynał się robić burdel.. Nie odpuści mu tak łatwo. A on nie miał ochoty znaleźć się wieczorem na youtube, w krótkim filmiku kręconym z ręki, o losowej kłótni byłych kochanków na środku skrzyżowania. -Możesz przestać robić sceny? Nie, wiesz co. Kontynuuj, zaraz.- burknął, puszczając swoją klamkę, zamiast tego postąpił te kilka kroków, złapał ją za nadgarstek i pociągnął do tylnych drzwi. Bez pytania, bez czekania na pozwolenie. I tak był silniejszy. Chciała sobie na niego pokrzyczeć wyraźnie, miała też powód, nie przeczy, że nie, więc... Zamiast utrudniać ruch, postanowił dać jej możliwość pokrzyczenia bardziej. Otworzył jej drzwi, pomógł wejść do środka i właściwie by się nie zdziwił, gdyby ktoś zaczął zaraz krzyczeć o porwaniu. I chuj. Trzasnął drzwiami, dokładnie wiedząc, że chwilę by jej pewnie zajęło, zorientowanie się, że na tylnych ma blokadę przed dziećmi... Sama z resztą też tam z tyłu. Na środku, w foteliku dziecięcym, zapięty pasami był Pan Miś. A na szybach, te śmieszne, zaciemniające panele, z księżniczkami od Disneya. A niech sobie myśli co chce. -Pokrzyczysz sobie gdzieś indziej.- na najbliższym parkingu czy innym placu, coś wymyśli. Pozbierał samochód szybko z miejsca, ruszając przed siebie i zerkając tylko na nią w lusterku, kontrolnie, żeby nie przyszło jej przypadkiem do głowy otwierania drzwi w ruchu. Gdyby ktoś pytał, to Matt był całkiem normalny... Obcej osoby by tak na pewno nie zapakował, ok? No to ok.
Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku BOGATE CV NA DIECIE Kocham zwierzęta Mam słabe serce
mów mi/kontakt
Lemon#0388
a
Awatar użytkownika
fotografka ślubna, która nie ma szczęścia w miłości, mocno unika zobowiązań i trochę za często pije
25
168

Post

Moriarty miała dokładnie takie samo zdanie. Uważała, że miło spędzają czas, lubią się. Ona jak to ona zaczęła się szybciej wkręcać, więc kiedy nawet nie pofatygował się, żeby zerwać z nią jak porządny człowiek i prosto w twarz powiedzieć jej o co chodzi zabolało jeszcze bardziej. Bo niby nie było żadnego problemu? Znaczy tak jej się wydawało, bo jak się okazało jednak był skoro miał też problem z dochowaniem wierności. Prue na prawdę była wściekła. Za wszystko. Tak bardzo na niego, jak i na siebie ale to z zupełnie innych powodów.
Prue w ogóle nie obchodziło czy robi scenę czy nie. Ktoś to zobaczy albo nagra? Miała to gdzieś. Matt totalnie na to zasługiwał, więc nie miała zamiaru oszczędzać w słowach ani mu pobłażać. W końcu wcześniej nie miała okazji, żeby dać mu pokaz swojej frustracji i złości jaka zebrała się w niej od czasu tego nieszczęsnego smsa. Mocno zaskoczył ją swoim zachowaniem - Co ty robisz?! - warknęła patrząc na niego zaskoczona dając się zaprowadzić do auta. Gdyby go nie znała wyrwała by się od razu. Gdyby nie mieli pewnych kwestii do obgadania dostałby w twarz w momencie, w którym ją dotknął - Jesteś nienormalny - rzuciła tylko zanim znalazła się na tylnym siedzeniu. Oczywiście odruchowo złapała za klamkę, ale nic z tego. Siedziała z tyłu jak naburmuszone dziecko z rękami skrzyżowanymi na piersi - Mam aplikacje w telefonie, dzięki której mój brat wie gdzie jestem, więc żeby nie przyszło Ci do głowy mnie gdzieś wywieść - poinformowana go ze złością - Chociaż widzę że preferujesz młodsze. Jesteś na prawdę świrnięty - mruknęła tylko kręcąc głową. Nie miała go za jakiegoś wariata, który porywa dzieci. Bardziej obstawiała, że to samochód brata czy jakiegoś kolegi, bo za nic do głowy jej nie przyszło, że sam może mieć jakiegoś szkraba na utrzymaniu. O dziwo siedziała spokojnie na tyłach. Nie rzucała się, nie robiła rozpierduchy. Patrzyła naburmuszona w lusterko czekając, aż znajdą się poza autem i będzie mogła wybuchnąć - Tu po prawo jest parking - rzuciła nieprzyjemnie licząc, że takie miejsce go zadowoli i tam będzie mogła się na niego porządnie wydrzeć. Trochę o tym marzyła. Kiedy się zatrzymali, a on otworzył jej drzwi dostał w twarz Panem Misiem. Jak się okazało Prue miała dobrego cela, bo pluszak idealnie uderzył go tak jak planowała. Sama w tym czasie wymknęła się z samochodu i stanęła w odpowiedniej odległości - Po pierwsze masz mnie więcej nie dotykać. Mogłabym zgłosić porwanie i bez problemu znalazłabym świadków - zaczęła - A po drugie jesteś na prawdę żałosny. Teraz martwisz się co ludzie pomyślą, ale miałeś w dupie co pomyślą o zerwaniu przez smsa? Prawdziwa klasa - nie mogła mu tego odpuścić. Nie żeby planowała kiedykolwiek się z nim spotkać i wypominać mu to do końca życia. Co to to nie. Chciała mu jasno przekazać, jak bardzo nim gardzi, a potem nigdy już go nie zobaczyć.

Matthew Hawthorne
Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku BOGATE CV WOMEN POWER Znam na pamięć piosenki Disneya Skaczę z kwiatka na kwiatek Amator parszywych trunków
mów mi/kontakt
yang
a
Awatar użytkownika
Wyciąga ludzi z wody i zajmuje się końmi, a w wolnej chwili bawi się w ojca. Carpe Diem i brak umiejętności planowania do przodu jest u niego typowe, do tego zupełnie nie rozumie przepraszania za rzeczy, które zepsuł lata wstecz.
Jakoś to żyćko leci..
26
185

Post

Prudence Moriarty
Dorosłą rzeczą w tej sytuacji, byłoby porozmawianie o tej sytuacji na spokojnie. Całkiem przyzwyczaił się do rzeczy dorosłych przez ostatnie kilka lat i szczerze, zaczynał nawet uważać, że takie podejście generalnie bardziej się opłaca, niż gówniarskie unikanie konfrontacji.. ALE. No właśnie. Gdyby jeszcze nie wyskakiwała do niego z pazurami. Gdyby nie obrała sobie za punkt honoru robienie sceny, rzucanie mięsem i cholera wie czym jeszcze; może by był za takim rozwiązaniem. Powiedzieć jej, że to nie było tak, jak jej to przekazali, że nie, nie tyle ją zdradził, co.. No, po prostu sytuacja była inna. Nie miała wszystkich informacji. Mógłby się jej wytłumaczyć bez problemu i nawet nie musiałby do tego kłamać; to było dawno, nie był dumny z wielu rzeczy, ale takie bezsensowne ataki wcale nie przekonywały go do bycia dorosłym. Jego impulsywność wcale się nie zmieniła. Dalej nie lubił jak się na niego krzyczało. Bardzo nie lubił, jak się na niego krzyczało. Ignorował ją uparcie, prowadząc przez tą chwilę, nim, rzeczywiście, zjechał na wspomniany przez nią parking. Był mimo wszystko całkiem odpowiedzialny, okay? Nie chciał się wdawać w dyskusje i wkurzać za kółkiem..
Złapał pluszaka na swojej twarzy; nie mógłby powiedzieć, że się tego po niej nie spodziewał. Po wybuchu na środku skrzyżowania i tym, jak wyrzucała z siebie wszystko, co przyszło jej do głowy, przekonany był, że nie jest zrównoważona. Burknął tylko cicho pod nosem, krzywiąc się z poirytowaniem, zanim odrzucił zabawkę do środka, zatrzaskując z nim drzwi. Znów, trochę mocniej, niż rzeczywiście musiał, ale zrobiło mu się dzięki temu odrobinę lepiej. -Zejdź z wysokiego konia, co? Zachowywałaś się jak wariatka, stojąc przed moim samochodem, na środku skrzyżowania.- oczywiście oczywiste, że nie chciał zatrzymywać ruchu, tak? Podobnie jak to, że wyraźnie miała potrzebę się na nim wyżyć, więc hey, niech sobie krzyczy tak, żeby nie przeszkadzać normalnym ludziom. Miał rację, a mimo to, poczuł nawet większą irytację, kiedy zaczęła mu znów wypominać rzeczy sprzed tylu lat. Uderzył otwartą ręką w drzwi własnego samochodu, postąpił krok w jej stronę. -To było cztery lata temu!- chyba, o ile dobrze pamiętał. Jego mała nie miała jeszcze czterech, więc jakoś tak to musiało być. -A blokowanie ruchu z powodu urażonej dumy jest mądre? Czy może to raczej było złamane serduszko?- był wredny i doskonale o tym wiedział. Sama się o to prosiła.
Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku BOGATE CV NA DIECIE Kocham zwierzęta Mam słabe serce
mów mi/kontakt
Lemon#0388
a
Awatar użytkownika
fotografka ślubna, która nie ma szczęścia w miłości, mocno unika zobowiązań i trochę za często pije
25
168

Post

Prue jest zupełnym przeciwieństwem wszystkiego co dorosłe. Wizualnie to jedna rzecz, bo z takim bejbi facem pewnie długo jeszcze będzie proszona o dowód, ale charakterem wcale nie nadrabia. Wręcz odejmowała, co zupełnie jej nie przeszkadzało. Miała jeszcze dużo czasu, żeby ogarnąć swoje życie. Póki co mogła zachowywać się nieodpowiedzialnie, robić jakieś dramy i przybierać maskę dorosłej tylko w pracy. Chociaż to też nie do końca wychodziło. Czasami się udawało, ale potem nadrabiała kończąc w pokoju hotelowym świadka albo dając się namówić, żeby po skończonej pracy zostać na drinka albo pięć. Niemniej jej wściekłość w aktualnej sytuacji była bardzo uzasadniona. Nie dość, że prawie ją zabił to jeszcze ją zdradzał zrywając po tym przez smsa. Każdy chyba zgodziłby się, że patrząc na te fakty Prue zareagowała bardzo spokojnie. Powinna w niego rzucić tym fotelikiem, nie miśkiem. I nikt nie miałby jej tego za złe, może oprócz niego, ale jego zdanie na prawdę nie miało teraz znaczenia. Szczególnie nie dla niej. Z tego powodu nie zamierzała ani przestać krzyczeć, ani nawet odrobinę ściszyć głosu, a mięsem rzuci jeszcze nie raz.
Słysząc jego słowa oburzona otworzyła buzię ze zdziwienia - Jaja sobie robisz?! - zapytała oburzona - Prawie mnie rozjechałeś! Miałam pełne prawo zachowywać się jak wariatka, chociaż to nie był mój najlepszy występ - poinformowała go, a jej głosie dało się wyczuć trochę dumy. Na prawdę nie wiedziała o co mu chodzi. Ledwo na niego tam krzyknęła, więc po co robić aferę jakby rozwaliła mu światła czy szybę? Co nie było takim złym pomysłem w zasadzie. Mogła pomyśleć o tym szybciej, bo niestety teraz było już na to za późno. Skoro wywlekli przeszłość chętniej rozwaliłaby mu nos, niż samochód. I jej wcale nie przeszkadzali ludzie, którzy mogliby coś zobaczyć czy usłyszeć. Pewnie zwróciłaby im uwagę, gdyby za bardzo się gapili albo zaczęli nagrywać, ale ogólnie miała ich gdzieś - Czyli miałeś dużo czasu na pierdolone przeprosiny! - krzyknęła. Nie żeby to cokolwiek zmieniło. Przynajmniej nie teraz, bo złość którą w sobie tak cudownie pielęgnowała nie zniknie po jednym, nic dla niego nieznaczącym słowie - Mam w dupie blokowanie ruchu, jeśli ktoś mnie prawie POTRĄCIŁ - powiedziała stawiając nacisk na ostatnie słowo - Ale jeśli chcesz wiedzieć skąd we mnie ta złość to żadna z tych rzeczy, a słaby seks. Ciężko kogoś zaspokoić, jak się posuwa kogoś innego na boku - mówiąc te słowa była wyjątkowo spokojna, jednak zarówno jej ton jak i wyraz twarzy nie były przyjemne. Daleko im do tego. I może i jego słowa trochę ją zabolały, ale nie zamierzała ani tego pokazywać, ani się nad tym zastanawiać. Pomyśli sobie o tym w domu, jak z wściekłości będzie opróżniała kolejne szklanki alkoholu.

Matthew Hawthorne
Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku BOGATE CV WOMEN POWER Znam na pamięć piosenki Disneya Skaczę z kwiatka na kwiatek Amator parszywych trunków
mów mi/kontakt
yang
a
Awatar użytkownika
Wyciąga ludzi z wody i zajmuje się końmi, a w wolnej chwili bawi się w ojca. Carpe Diem i brak umiejętności planowania do przodu jest u niego typowe, do tego zupełnie nie rozumie przepraszania za rzeczy, które zepsuł lata wstecz.
Jakoś to żyćko leci..
26
185

Post

Prudence Moriarty
Wariatka.
Niezrównoważona, popieprzona, w dodatku cholernie wkurwiająca baba, która zupełnie nie słuchała tego, co się do niej mówiło i ewidentnie musiała mieć ostatnie słowo. Im dłużej ciągnęli monologi we dwoje, tym dłużej zastanawiał się co on w niej widział te kilka lat wstecz.. A potem przypominał sobie, że właściwie w tamtym okresie jego życia niewiele mu było potrzebne. Była kolejną ładną twarzą i zgrabną sylwetką, pod nim czy nad nim, wszystko w sumie jedno, byle nie oczekiwała od niego zbyt wiele czasu i nie ładowała się w jego życie za bardzo; tyle mu zupełnie wystarczało i był przekonany, że tak to właśnie wyglądało. Trochę się zmienił. Trochę poprzestawiały mu się priorytety. Miał wyrąbane na zgrabne twarze i inne ładne sylwetki, nie miał ani czasu, ani ochoty, by plątać się w cokolwiek z kimkolwiek. Kwestia tylko tego, że na tą chwilę nie widział w niej żadnych ratujących ją cech. Był święcie przekonany, że w tamtym konkretnym momencie, najzwyczajniej na świecie jej nie lubił. Denerwowała go, nie dopuszczała do głosu, pitoliła trzy po trzy i wyraźnie nie była zainteresowana żadną inną prawdą niż jej własna. Zachowywała się gorzej, niż jego córka, a była o te ponad dwadzieścia lat starsza.. Po raz kolejny chciał jej przypomnieć, że daleki był od rozjechania jej. Po raz kolejny przeszło mu przez głowę, że jest idiotką. Po raz kolejny pomyślał, że naprawdę cała ta sytuacja sprawia, że czuje się jakiś nieswój i po prostu chory. Znów pomyślał o tym, że przypomina jej trochę takiego głupiego kundelka, który złapał własny ogon i teraz kręci się w kółko, zapętlając nad jednym tematem, który, w gruncie rzeczy, już dawno przestał mieć znaczenie. Machnął na nią ręką, po raz kolejny odwrócił się na pięcie i miał szczery zamiar ją po prostu tam na tym parkingu zostawić. Stuknął otwartą dłonią w karoserię jeszcze raz czy dwa, postępując te kilka kroków w stronę drzwi kierowcy. Otworzył je nawet na pierwszy zawias..
A potem rzuciła tą idiotyczną wzmiankę o "słabym seksie", która chyba w założeniu miała ugodzić w jakąś prymitywną, podstawową część męskiej dumy. Nie ugodziła. Roześmiał się, najpierw krótko i bez humoru, następnie krótko na nią zerknął. To było naprawdę bardzo ciekawe, bo o ile zarzucić sobie sprzed kilku lat mógł wiele rzeczy, to jednak.. Bycie beznadziejnym booty callem nie było jednym z nich. Kolejny, trochę bardziej ironicznie brzmiący śmiech. Zatrzasnął drzwi, znów się do niej odwrócił, i po raz kolejny pokonał dzielącą ich odległość. Zdążył nawet złapać dwa oddechy bez żadnego słowa z jej strony, to był chyba nowy rekord. Podobała mu się ta statystyka. Chciał ją przedłużyć. Chciał jej też podarować pretekst, żeby mogła go uderzyć, skoro tak bardzo tego chciała i nawet za bardzo nie starała się tego ukrywać. W żaden sposób nie ostrzegł o swoich zamiarach, niemalże z biegu złapał jej twarz, pochylając się do niej oparł ją (może trochę zbyt) mocno o samochód, by ją pocałować. Chciała bić? Niech bije. Ale przy tym niech się zamknie.
Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku BOGATE CV NA DIECIE Kocham zwierzęta Mam słabe serce
mów mi/kontakt
Lemon#0388
a
Awatar użytkownika
fotografka ślubna, która nie ma szczęścia w miłości, mocno unika zobowiązań i trochę za często pije
25
168

Post

Prue chyba więcej sobie dopowiedziała, niż faktycznie w nim widziała. Przynajmniej tak na to patrzyła z perspektywy czasu. Ale traktowała ich i ten związek poważnie, plus pierwszy raz ją ktoś zdradził, więc Matt zdecydowanie zostawił swój ślad. Szkoda, że tak negatywny. Była to, jednak jedna z tych rzeczy, których się nie wybacza z czasem, szczególnie jeśli bezmyślny, durny chłopak zachowa się tak jak zachował się on. A w jej oczach wcale nie stał się lepszy mężczyzną w czym utwierdzał ją z minuty na minutę. Może i został ojcem, na co ona jeszcze nie wpadła głównie dlatego że nie interesowało ją jego życie, ale to nie robiło z niego nagle porządnego człowieka. Ona natomiast stała się zdecydowanie gorszym człowiekiem odkąd się ostatni raz widzieli. Może go irytowała, może niepotrzebnie się unosiła, ale to nie znaczyło że była rozdartą idiotką. Znaczy rozdarta była, jednak to bardziej dlatego że nie interesowało ją co inni pomyślą. Jeśli miała jakieś negatywne emocje to dawała im upust. Chyba że były za trudne, wtedy je zapijała, co wcale nie wydawało jej się takie niezdrowe jak było.
Wydawało jej się, że trochę ugodziła jego dumę. Nie znała go na tyle, żeby być tego pewna, ale jego reakcja na to wskazywała. Plus w jej oczach nadal był ruchaczem, który bez najmniejszych oporów zdradzał ją na boku, więc nic innego nie wpadło jej do głowy. Nie wydawało jej się, że jakiekolwiek inne słowa zrobią na nim wrażenie.
Nie spodziewała się tego. Jak tylko czuła jego dotyk na twarzy zamurowało ją. Wcale jej nie odpowiadał, więc to nie tak że temperatura między nimi nagle się podniosła i to co zrobił miało sens. Nie miało. Przynajmniej nie dla niej. Nie odwzajemniła pocałunku, ale jakoś mocno też mu się nie wyrywała. Wziął ją z zaskoczenia, więc zanim w ogóle dotarło do niej co się działo zdążył się od niej odsunąć. Zamrugała kilka razy oczami patrząc na niego - Jesteś chory - powiedziała - Autentycznie masz jakieś problemy z głową - stwierdziła stukając go w głowę dopiero po tych słowach go od siebie odpychając. Zrobiła to na tyle mocno, że miała teraz miejsce, żeby go wyminąć. Nie zamierzała go bić, bo wydawał jej się teraz mocno niepoczytalny, więc nie wiedziała jak zareaguje na coś takiego. Co ona w nim w ogóle widziała? Bez oglądania się ruszyła przez parking w stronę, z której przyjechali. Wydawało jej się, że nic tu po niej skoro nie odpowiadał na jej zarzuty, a kto wie co jeszcze wpadnie mu do głowy.

Matthew Hawthorne
Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku BOGATE CV WOMEN POWER Znam na pamięć piosenki Disneya Skaczę z kwiatka na kwiatek Amator parszywych trunków
mów mi/kontakt
yang
a
Awatar użytkownika
Wyciąga ludzi z wody i zajmuje się końmi, a w wolnej chwili bawi się w ojca. Carpe Diem i brak umiejętności planowania do przodu jest u niego typowe, do tego zupełnie nie rozumie przepraszania za rzeczy, które zepsuł lata wstecz.
Jakoś to żyćko leci..
26
185

Post

Dobra, powiedzmy sobie szczerze; wcale mu nie zależało na tym, żeby ktokolwiek z jego przeszłości zmieniał o nim zdanie, ok? Zwłaszcza jeśli ten ktoś wyraźnie nie chciał nawet dać mu dojść do słowa i jeszcze wyraźniej wolał własną wersję wszystkich wydarzeń. No i okay. Niech sobie ma do tego prawo, jemu nie była jej sympatia do niczego potrzebna. Sztuczka z pocałunkiem zadziałała. Uznał, że zadziałała, bo w sumie jedyne co miała na celu to to, żeby dała sobie wreszcie siana. Czy wzięła go za wariata, czy innego niezrównoważonego psychicznie; to też mu już totalnie zwisało. Przestała kłapać jadaczką, względnie, bo przecież nie byłaby najwyraźniej sobą, gdyby sobie poszła bez słowa, w dodatku zaczęła sobie odchodzić, a tym samym zwiększać znacznie jego ogólny komfort.. Bonusowe punkty mógł sobie przyznać za to, że nie dostał w twarz. Musiałby się jeszcze później tłumaczyć przed córą, dlaczego ma jeden policzek bardziej czerwony od drugiego, a nikomu to potrzebne nie było.
W przeciwieństwie do niej, on naprawdę nie musiał się odzywać. Na pewno nie w takiej sytuacji i na pewno nie do niej, nie w tym momencie. Odetchnął cicho pod nosem, poklepał lekko bok samochodu, jakby wykonał dobrą robotę, wspierając go przy starciu z wariatką i nawet nie słuchając za bardzo co ona tam pypla, przesunął się znów do siedzenia kierowcy. Zerknął kontrolnie na zegarek już na siedzeniu i.. Nie, nie mógł się powstrzymać od przejechania z piskiem opon zaraz obok niej i przy okazji zduszenia kilka razy klaksonu. Mówić nie musiał.. Ale skoro lubiła sceny, to niech sobie ma jakiś wkład od niego też. Krzyżyk na drogę, z bozią, etc.

/Kooooniec.
Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku BOGATE CV NA DIECIE Kocham zwierzęta Mam słabe serce
mów mi/kontakt
Lemon#0388
Zablokowany