Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
Samotnie wychowuje 6 letnią córkę. Ponad pół roku temu straciła męża w wypadku
samochodowym. Walczy z depresją. Od pewnego czasu dużo przesiaduje na plaży, gdzie widuje się z mężczyzną, który uratował jej córkę.
33
170

Post

003


Ostatnie kilka dni było spokojnie. Od czasu tej dziwnej sytuacji z telefonem i Harveyem w roli głównej, nic ciekawego się nie działo. Oczywiście zadzwoniła do dyrekcji i poinformowała ich o sytuacji. Miała nadzieję, że nauczycielka i opiekunka, poniosą jakieś konsekwencje tego co się stało. Nie ważne co to będzie. Nie chciała, żeby sytuacja się powtórzyła. Nie interesowało ją co się stało. Jej córka została sama bez opieki i gdyby nie Harvey, ktoś inny mógłby ją skrzywdzić. Kiedy oddaje dziecko do szkoły liczy, że grono pedagogiczne zadba o jej bezpieczeństwo.
Dzisiaj miała wpaść do Vivienne, którą poznała na placu zabaw. Kobieta tak samo, jak ona niedawno wprowadziła się do miasta i to jeszcze na to samo osiedle. Dalila miała ułatwioną sytuację. Ona już kiedyś tutaj mieszkała. Kiedy była młoda, uwielbiała to miasto. Uwielbiała chodzić na plaże, wieczorami rozpalać tam ognisko i spędzać czas z przyjaciółmi. To właśnie tak pierwszy raz spożyła alkohol, spróbowała zapalić pierwszego papierosa… i nie tylko. Ale to było kiedyś. Teraz miała 33 lata, córkę i życie, które powoli jej się sypało. Miała nadzieję, że czas spędzony z nową znajomą pozwoli jej chociaż na chwilę zapomnieć o problemach. Żeby nie było, że przychodzi z pustymi rękami, upiekła domowe ciasteczka z orzechami. Miała nadzieję, że Vivienne będą smakować. Zapakowała ciasta w pudełko i na piechotę wyruszyła do domu Hastings.
- Hej, wpadłam, jak obiecałam. Mam nadzieję, że nie przeszkadzam? - Uśmiechnęła się do niej ciepło. W sumie to właściwie nie do końca to przemyślała, ale nie miała jej numeru, więc nie mogła uprzedzić, że się do niej wybiera.
- Nie jestem masterchefem, ale upiekłam dla nas ciastka. Zjadliwe, przynajmniej tak twierdzi moja córka. - Zaśmiała się krótko.

Vivienne Hastings
YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Gdzie jest moje dziecko!? - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym BOGATE CV BAŚNIOPISARZ That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WOMEN POWER I love my children I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY WDOWIEC/WDOWA MAM CÓRKĘ DRAMA QUEEN WIELBICIEL KAWY Odsłaniam kolana w sukienkach Lubię zapach męskich perfum BEACH BITCH
mów mi/kontakt
werson
a
Awatar użytkownika
Prawniczka z San Francisco, mama półrocznej Violet, zaczynająca swój nowy rozdział w słonecznym Hope Valley
30
170

Post

Dalila Warren-Reevis

#6

U Vivienne również było względnie spokojnie. Po skończonym już remoncie jej córeczka wróciła do swojego całkiem nowego pokoju, na którego widok od razu się ucieszyła. Nie wiadomo było tylko czy chodziło o tę artystyczną ścianę, zrobioną przez jej mamę i ciocię Elene, czy raczej o tą nową zabawkę w kształcie kota rasy main coon. Oprócz nowej maskotki mała otrzymała całkiem nowe zabawki edukacyjne, a Vivienne nie mogła się wręcz doczekać, aż usłyszy pierwsze "mama" wypowiedziane przez jej córeczkę. Właśnie bawiła się z Violet na podłodze, gdy usłyszała dzwonek. Włożyła zatem małą do łóżeczka, obawiając się o to, że jeśli zostawi ją na chwilę samą, jeśli spuści ją choć na chwilę z oka to coś się stanie małej pannie Hastings. A po ostatniej akcji ze szpitalem nie chciała powtarzać tego scenariusza, dlatego gdy była w domu to nie spuszczała Violet z oka. Otworzyła drzwi i ujrzała za nimi tę znajomą blondynkę z placu zabaw. Uśmiechnęła się na jej widok.
- Dalila, cześć, wejdź, zapraszam. - otworzyła zatem szerzej drzwi i zaprosiła ją do środka. Szatynka polubiła blondynkę od ich pierwszego spotkania. Całkiem sporo je łączyło, obie miały córki, tylko że w innym wieku. Obie również przybyły tutaj z innego miasta, chociaż każda z nich bywała tutaj na wakacje i ferie. Ponadto obie zamieszkały w tej samej dzielnicy, więc jako sąsiadki mogły się częściej widywać. Tyle że jak to zwykle bywa łatwiej powiedzieć, trudniej zrobić, a że Vivienne była pracoholiczką to jeszcze nigdy nie znalazła czasu na spotkanie ze swoją sąsiadką. Poza tym nie mogła znaleźć też jej numeru telefonu, żeby się umówić na konkretny dzień, co było niezwykle dziwne, bo przecież nie gubiła numerów kontaktowych. Może się po prostu nie wymieniły numerami? Możliwe, życie w pośpiechu sprawia, że o wielu rzeczach się najzwyczajniej w świecie zapomina.
- Nie przeszkadzasz, właśnie bawiłyśmy się z Violet. Cieszę się że wpadłaś, pokażę ci, jak wyremontowałam tę willę. - przynajmniej miała okazję by pokazać komuś odświeżone ściany i pokoik Violet, z którego była wręcz dumna. Przyjęła ciastka i zaciągnęła się wręcz dochodzącym z nich zapachem. Skoro nawet pachniały wyśmienicie to musiały smakować wybornie.
- Pachną smakowicie, a nie będę cię oceniać bo sama przyznam szczerze nie potrafię gotować, przypalam nawet wodę. Już o pieczeniu nie wspomnę. - machnęła wolną dłonią, odkładając ciasteczka na stół.
- Czego się napijesz? Kawy, herbaty, soku, wody? - zapytała, nie proponując alkoholu. Po pierwsze były matkami, powinny być odpowiedzialne, a nie pijane, po drugie była jeszcze zbyt wczesna pora by otwierać wino lub kosztować whisky, a to były dwa alkohole które prawniczka pijała najczęściej. Wino było bardzo kobiece i pasowało do babskich spotkań lub randek, whisky zaś pasowało do opijania kontraktów i spotkań biznesowych. Ten trunek sprawiał, że mężczyźni traktowali ją jak równą sobie, a nigdy nie chciała czuć się gorsza ze względu na płeć. Może nawet pomóc z wytoczeniem pozwu przeciwko szkole, o ile Dalila wtajemniczy ją w temat.
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku BOGATE CV DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ That's a start WOMEN POWER I love my children For all mankind I killed Laura Palmer MAM CÓRKĘ PAN NA WŁOŚCIACH - WAVE HILL ZNAM 3 JĘZYKI PRAWO KOCIARZ PRACOHOLIK PIJAM WINKO PIJAM WHISKY Gram w tenisa Odsłaniam kolana w sukienkach Chodzę w szpilkach IT WAS AN ACCIDENT! I NEED A DOCTOR TWÓJ NOWY DOM ON, ONA I DZIECIAKI SMERF PRACUŚ CALL 911 DANSE MACABRE
mów mi/kontakt
-
a
Awatar użytkownika
Samotnie wychowuje 6 letnią córkę. Ponad pół roku temu straciła męża w wypadku
samochodowym. Walczy z depresją. Od pewnego czasu dużo przesiaduje na plaży, gdzie widuje się z mężczyzną, który uratował jej córkę.
33
170

Post

Warren jeszcze nie odważyła się na remont swojego domu. Było kilka rzeczy, które chciałby zmienić, ale zwyczajnie zabrakło jej czasu i chęci. Myślała, że przyjazd do Hope poprawi jej nastrój i pozwoli na szybsze wyleczenie z depresji, ale jak na razie nie widziała żadnej poprawy. Wciąż kiepsko spała i wciąż zbyt często sięgała po kieliszek wina czy innego alkoholu. I oczywiście wciąż uważa, że nie powinna udać się do lekarza, bo po co?
Cieszyła się, że nie przeszkadza Viv i znajdzie dla niej chwilę, bo szczerze potrzebowała damskiego towarzystwa. Ostatnio sporo myślała o mężczyźnie, z którym sporo czasu spędza na plaży. Wmawia sobie, że to dla Alice, bo ona go uwielbia. I wcale go nie lubi. Nic a nic.
- Długo remontowałaś dom? - Uśmiechnęła się widząc, jak Viv zaciąga się zapachem świeżo upieczonych ciastek. - Ja na początku również nie radziłam sobie w kuchni, ale przełamałam się i poszłam na kurs. Poleciłabym ci świetną szkołę, ale niestety znajduje się w Chicago, a nie wiem czy w Hope prowadzą takie lekcję.
Warren kiedyś też potrafiła przypalić nawet wodę, dopiero fakt, że będzie mamą spowodował, że zapisała się na kurs. Jej mąż był świetnym kucharzem, nawet po kursie nie potrafiła tak świetnie gotować, jak on. On po prostu miał do tego talent. I tyle.
- Kawy, poproszę. Czarną i bez cukru. - Odezwała się od razu. Gdyby Vivienne zaproponowałaby alkohol pewnie by odmówiła. Ukrywała przed wszystkimi fakt, że ma z nim problem. Czasami zdarzało się, że wypiła lampkę wina więcej, dzięki czemu od razu udało jej się zasnąć. Nie zdarzało się to zbyt często, ale jednak. To nigdy nie powinno się wydarzyć. Miała córkę, która musiała się zająć, ale… powiedzmy sobie szczerze. Nie radziła sobie. Potrzebowała pomocy, ale najpierw musiała to sobie uświadomić.
- A jak ci się mieszka w Hope Valley? - Jeżeli dobrze pamiętała, to Vivienne nie mieszkała tutaj zbyt długo. Była ciekawa, jak jej się tu mieszkało i czy w ogóle polubiła to miasto. Ona osobiście bardzo je kochała i żałowała, że wyjechała i nie wróciła wcześniej. Ale cieszyła się, że małej Alice bardzo się tu podoba.

Vivienne Hastings
YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Gdzie jest moje dziecko!? - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym BOGATE CV BAŚNIOPISARZ That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WOMEN POWER I love my children I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY WDOWIEC/WDOWA MAM CÓRKĘ DRAMA QUEEN WIELBICIEL KAWY Odsłaniam kolana w sukienkach Lubię zapach męskich perfum BEACH BITCH
mów mi/kontakt
werson
a
Awatar użytkownika
Prawniczka z San Francisco, mama półrocznej Violet, zaczynająca swój nowy rozdział w słonecznym Hope Valley
30
170

Post

Dalila Warren-Reevis

Vivienne musiała zrobić ten remont, bo tylko tak czuła, że ta willa jest naprawdę jej domem. Zawsze ta willa była domkiem letniskowym rodziców, którzy przyjeżdżali tutaj wraz z Hastings na dni wolne od pracy, by trochę odpocząć. Jednak odkąd willa została przepisana na szatynkę to musiała ona dodać w tym miejscu coś od siebie, by czuć się tam jak u siebie w domu. Widać było efekty, willa stała się bardziej spersjonalizowana, a Hastings była z siebie wręcz dumna. Gdyby szatynka zauważyła, że blondynka ma problem to na pewno zdecydowałaby się jej pomóc, w końcu sama przez to już przechodziła, gdy łykała nielegalne proszki, byleby przetrwać na studiach i być najlepszą z najlepszych, wybić się przed szereg, zostać zauważoną. Z bagna, które mogło kompletnie zniszczyć jej zdrowie, a nawet i życie wyciągnął ją właśnie ojciec Violet, dlatego teraz Hastings umiałaby zapewne rozpoznać, że ktoś naprawdę ma problem.
- Może remont to zbyt duże słowo, głównie ją odświeżałam, zmieniałam kolor na ścianach, meble oraz dywany, by wyrażały mój styl i przyznam szczerze że trochę to trwało, a jeszcze będę chciała zająć się zmianami w sypialni i utworzeniem w pustym pokoju z widokiem na taras swoje biuro. - odpowiedziała na pytanie, próbując sobie przypomnieć, jak długo właściwie trwa już ten jej mały remont? Może z kilka miesięcy, a końca póki co nie widać.
- Ale skoro ty już potrafisz to możesz mnie nauczyć kilku prostych dań. - zaproponowała, bo naprawdę pod tym względem potrzebowała pomocy. I póki Violet je gotowe, zmiksowane dania dla maluchów to było całkiem dobrze, jednak wkrótce Viv będzie musiała jej robić bardziej pożywne, stałe posiłki, a do tego potrzebowała jakichkolwiek umiejętności gotowania. Nastawiła zatem ekspres do kawy i zaprosiła blondynkę na podróż po jej włościach.
- Muszę przyznać że szybko się tutaj zaaklimatyzowałam, ludzie tutaj są bardzo mili i życzliwi, nie widzę żeby tak gonili za pieniądzem, jak w San Francisco. I ta pogoda o wiele lepsza od ciągłego deszczu w moich stronach. A jak ty po wielkim powrocie? - zapytała, prowadząc Warren-Reevis do ogromnego salonu z widokiem na taras.
- W ogóle to zawsze marzył mi się ogród, ale pielęgnacja jego musi być czasochłonna. - tak, prawniczka miała wrażenie, że jej ogród jest strasznie pusty i przydałoby się zasadzić w nim jakieś kwiaty czy ozdobne krzewy... tylko kto będzie o to dbał, skoro kobieta jest tak zapracowana, a nie ma żadnego mężczyzny ze smykałką do ogrodnictwa?
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku BOGATE CV DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ That's a start WOMEN POWER I love my children For all mankind I killed Laura Palmer MAM CÓRKĘ PAN NA WŁOŚCIACH - WAVE HILL ZNAM 3 JĘZYKI PRAWO KOCIARZ PRACOHOLIK PIJAM WINKO PIJAM WHISKY Gram w tenisa Odsłaniam kolana w sukienkach Chodzę w szpilkach IT WAS AN ACCIDENT! I NEED A DOCTOR TWÓJ NOWY DOM ON, ONA I DZIECIAKI SMERF PRACUŚ CALL 911 DANSE MACABRE
mów mi/kontakt
-
a
Awatar użytkownika
Samotnie wychowuje 6 letnią córkę. Ponad pół roku temu straciła męża w wypadku
samochodowym. Walczy z depresją. Od pewnego czasu dużo przesiaduje na plaży, gdzie widuje się z mężczyzną, który uratował jej córkę.
33
170

Post

Na szczęście Warren jeszcze nie czuła się na tyle źle żeby łykać jakieś tabletki. Zwłaszcza te nielegalne. Jej brat był policjantem, nawet on by jej nie pomógł uniknąć więzienia gdyby ją przyłapali, albo chociażby utrzymać opiekę nad Alice. Tego by już nie przeżyła. W całym swoim życiu nie miała zbyt wielu przyjaciół. Rodziców nie pamiętała. Była zbyt mała gdy zginęli w wypadku samochodowym- przynajmniej ona zna taką wersję. Wychowywali ją dziadkowie i starsze rodzeństwo, z którymi wciąż utrzymywała kontakt. Dziadkowie nie żyli, w Hope Valley mieszkał jej brat, który ostatnio miał sporo na głowie i rzadko się widywali. Dlatego ostatnio sporo czasu spędzała z Harveyem, a z nimi mała Alice.
Cieszyła się, że mogła wyjść z domu i spędzić trochę czasu z kimś, kto tak samo jak ona mieszkał tu od niedawna i miał córkę. Co prawda w różnym wieku, ale obie doskonale się rozumiały.
- Ja nawet na takie odświeżenie nie mogę się zebrać.- Zaśmiała się rozglądając po pomieszczeniu. Musiała przyznać, że Vivienne miał bardzo dobry gust. Można powiedzieć, że zdecydowanie lepszy od niej. - Własny gabinet? - Spojrzała na nią zainteresowana na tym pomysłem. - Przypomnisz mi czym się zajmujesz ?- Było jej głupio, że tego nie pamięta, ale czasami tak jest. Skupiasz się na innych drobnych szczegółach, jak imię itd.
Przyglądała się jej gdy włączała ekspres i zaprosiła ją do zwiedzania domu. W ogóle to Vivienne była sąsiadka jej brata i Harveya. Ona mieszkała trochę dalej, ale nie na tyle, że trzeba wsadzić tyłek do samochodu. Na spokojnie przyszła tu na własnych nogach.
- Oczywiście, bardzo chętnie nauczę cię kilku przepisów. - Uśmiechnęła się do niej. Dla niej to nie był problem, a może właśnie dzięki temu poczuje się nieco lepiej. Zajmie czymś myśli i chociaż na chwilę przestanie się zamartwiać.
Stanęła obok niej i spojrzała przez okno na ogród. Był ogromny i rzeczywiście przydało się coś w nim zmienić.
- Masz piękny dom. - Stwierdziła zerkając na nią. - Nie myślałaś, żeby wynająć kogoś do pomocy? Hope to małe miasto, ale na pewno znajdzie się ktoś, kto jest w stanie zaprojektować wszystko i pewnie ma ekipę, która wszystkim się zajmie.- Szkoda marnować czas i czekać na faceta, który zająłby się tym miejscem. Sama osobiście nie znała się na tym, więc nawet nie zaproponowała jej pomocy.
- Ja czuje się dobrze. Mieszkałam tu przez całe dzieciństwo i dziwnie było tu wrócić po tylu latach. Ale najważniejsza jest Alice, a miałam i wciąż mam nadzieję, że po stracie taty nieco odżyje. Odzyska dawną radość. - Na jej ustach pojawił się uśmiech, ale nie sięgał oczu. W jej oczach już dawno nie gościła radość. Sama już dawno prawie w ogóle się nie śmiała.

Vivienne Hastings
YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Gdzie jest moje dziecko!? - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym BOGATE CV BAŚNIOPISARZ That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WOMEN POWER I love my children I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY WDOWIEC/WDOWA MAM CÓRKĘ DRAMA QUEEN WIELBICIEL KAWY Odsłaniam kolana w sukienkach Lubię zapach męskich perfum BEACH BITCH
mów mi/kontakt
werson
a
Awatar użytkownika
Prawniczka z San Francisco, mama półrocznej Violet, zaczynająca swój nowy rozdział w słonecznym Hope Valley
30
170

Post

Dalila Warren-Reevis

I bardzo dobrze, że Dalila nie sięgała po żadne prochy, bo z doświadczenia Vivienne wiedziała, że nic dobrego z takich używek nie wynika, tylko zdrowie się psuje, a człowiek się uzależnia. Na szczęście prawniczka mogła to zaliczyć do błędów młodości, teraz była w pełni odpowiedzialną matką i nic nie mogłoby jej skłonić do powrotu do tego świństwa. Co do przyjaźni to pewnie szatynka była tutaj zbyt krótko by nawiązać takie naprawdę solidne przyjaźnie, ale miała już parę ulubionych sąsiadek, w tym oczywiście Warren-Reevis.
- Jak już się zdecydujesz to daj znać, pomogę ci. Mam już w tym wprawę. Zaproponowałabym ci jeszcze pomoc drugiej pani, która mi pomogła ogarnąć te wzorki na ścianach, ale ona jest obecnie w ciąży, więc nie może wdychać zapachu farby. - takie malowanie we trójkę byłoby całkiem niezłe, a po wszystkim kobiety mogłyby wspólnie wypić po lampce winka, pod warunkiem że Elene nie wspinałaby się już po drabinie. Ale taki plan to trzeba było odłożyć na nieco później, bo Whitely przecież była w ciąży. A Hastings zapoznałaby te dwie panie, na pewno by się również polubiły i może razem stworzyłyby trio matek?
- Jestem prawnikiem, więc jeśli potrzebujesz jakiejś pomocy prawnej to wal śmiało. Odbieram o każdej porze dnia, nawet w nocy. - widać było, że odpowiedziała z dumą, tak bardzo lubiła swój zawód. Następne zdanie dopowiedziała już pół żartem, pół serio, bo jednak była pracoholiczką i nie wyłączała nigdy telefonu, bo klient może zadzwonić o każdej porze dnia i nocy.
- Będę ci dozgonnie wdzięczna. Może pierwsza lekcja w ten weekend? - i jako że szatynka lubiła planować swoje życie z wyprzedzeniem, uzupełniając przy tym grafik w kalendarzu to zaproponowała pierwszy wolny termin, o którym akurat pamiętała. Ten weekend miała poświęcić na życie osobiste, a nauka gotowania byłaby doskonałym pretekstem do poznania nowych umiejętności i spędzenia czasu w dobrym towarzystwie.
- W takich sprawach wolę sprawdzone ekipy, znasz może kogoś, kto by się podjął ogarnięcia tego ogrodu? - może to było niewłaściwe, że szatynka nie ufała nowo powstałym firmom na rynku, jednak doświadczenie ją nauczyło, że tylko sprawdzone ekipy z polecenia wykonywały doskonałą robotę, idealnie wpasowując się w gusta kobiety.
- Jestem pewna, że mając taką świetną mamę, jak ty będzie miała sporo powodów do uśmiechu. I że na pewno tata zostanie na zawsze w jej sercu, a pamięć o nim będziecie wspólnie pielęgnowały. - uśmiechnęła się pokrzepiająco, nawet pogładziła kobietę po ramieniu. Sama zdała sobie sprawę z tego, że kiedyś będzie musiała powiedzieć Violet coś gdy ta zapyta o tatę. Najłatwiej będzie jej powiedzieć, że mężczyzna nie żyje, to lepsze niż "twój dziadek zapłacił mu by od nas odszedł, a on nawet o nas nie zawalczył, nie zależało mu ani na mamie, ani na tobie", chociaż taka była właśnie prawda. Prawda, którą znała Vivienne, a jaka była prawdziwa prawda? Tego pewnie nigdy się nie dowie.
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku BOGATE CV DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ That's a start WOMEN POWER I love my children For all mankind I killed Laura Palmer MAM CÓRKĘ PAN NA WŁOŚCIACH - WAVE HILL ZNAM 3 JĘZYKI PRAWO KOCIARZ PRACOHOLIK PIJAM WINKO PIJAM WHISKY Gram w tenisa Odsłaniam kolana w sukienkach Chodzę w szpilkach IT WAS AN ACCIDENT! I NEED A DOCTOR TWÓJ NOWY DOM ON, ONA I DZIECIAKI SMERF PRACUŚ CALL 911 DANSE MACABRE
mów mi/kontakt
-
a
Awatar użytkownika
Samotnie wychowuje 6 letnią córkę. Ponad pół roku temu straciła męża w wypadku
samochodowym. Walczy z depresją. Od pewnego czasu dużo przesiaduje na plaży, gdzie widuje się z mężczyzną, który uratował jej córkę.
33
170

Post

To było bardzo miłe ze strony Vivienne. Uśmiechnęła się słysząc jej propozycję. Odkąd ponownie zamieszkała w Hope dużo czasu spędzała z Alice na plaży i próbowała rozkręcić biznes. Księgarnia prosperowała dobrze, ale chciała rozszerzyć sprzedaż na online. Musiała tylko najpierw znaleźć kogoś, kto stworzyły jej stronę internetową. Wiedziała, że to pracochłonny proces, ale nie chciała się nie zniechęcać.
- Naprawdę? To bardzo miłe z Twojej strony. - Znały się zaledwie kilka tygodni i to bardzo miłe z jej strony. Oczywiście to działało w obie strony. Gdyby to ona poprosiłaby o pomoc, to Dalila chętnie by pomogła. - Ale może zaprojektowałby pokój, a ekipę się załatwi. Myślisz, że wciąż pracuje, czy udała się już na urlop? - Nagle w jej głowie zaczął pojawiać się pomysł na odświeżenie pokoju Alice. Była coraz starsza. Potrzebowała miejsca do pracy a przecież już za rok pójdzie do pierwszej klasy i musiała kupić jej nowe biurko, dobrą lampę i przydałoby się wymienić łóżko.
- Oh dobrze wiedzieć! - Zaśmiała się krótko. - Ja prowadzę małą księgarnie w centrum miasta i myślałam nad otwarciem sklepu internetowego. Kompletnie się na tym nie znam, więc pewnie wrócę do Ciebie z tym tematem odnośnie regulaminu itd. - Teraz widać, jak dobrze jest mieć znajomości. Stworzenie takiego sklepu wymagało napisania regulaminu, który musiał być zgodny z prawem w danym kraju, a ona na prawie kompletnie się nie znała. Wiedza Viv byłaby tu bardzo pomocna.
- Hmm w niedzielę? Oczywiście jeśli Ci pasuje. W sobotę obiecałam Alice, że pójdziemy na plażę spotkać się z jej przyjacielem. - Specjalnie powiedziała, że to przyjaciel córki, bo wciąż nie mogła oswoić się z tym, że nauczycielka zgubiła jej dziecko i ktoś obcy znalazł ją samotnie błąkającą się po plaży. Gdyby nie Harvey… Strach pomyśleć co mogłoby się jej stać. Po jej plecach przebiegł zimny dreszcz na samo wspomnienie o tym.
- Chciałabym ci pomóc, ale niestety nie znam nikogo kto się na tym zna. Ale może poczytaj opinie w internecie? Może to pomoże podjąć ci decyzję. - Rozumiała jej obawy, bo sama przed zakupem domu musiała najpierw poszukać firmy, która znajdzie dla niej ten idealny dom. Wprawdzie mogła zamieszkać w domu po dziadkach, ale jak zaczynać od nowa to już na całego. Spojrzała na Vivienne gdy ta dotknęła delikatnie jej ramienia. Gdyby to co mówi było takie proste. Westchnęła odwracając głowę.
- Alice bardzo przeżywa jego stratę. Ma zaburzenia odżywiania. Nie je, a raczej je tylko frytki i słodycze. Nie potrafię namówić jej na coś innego. - Głos jej drżał i unikała spojrzenia brunetki. Ciężko jej było o tym mówić. - Ciągle o niego pyta, a ja za każdym razem muszę mówić jej, że on nie wróci. - Wytarła łzę, która spłynęła jej po policzku. Nie chciała płakać, dlatego wzięła głęboki wdech i starała się zmienić temat.
- To może teraz zobaczymy, jak wygląda pokój Violet?

Vivienne Hastings
YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Gdzie jest moje dziecko!? - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym BOGATE CV BAŚNIOPISARZ That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WOMEN POWER I love my children I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY WDOWIEC/WDOWA MAM CÓRKĘ DRAMA QUEEN WIELBICIEL KAWY Odsłaniam kolana w sukienkach Lubię zapach męskich perfum BEACH BITCH
mów mi/kontakt
werson
a
Awatar użytkownika
Prawniczka z San Francisco, mama półrocznej Violet, zaczynająca swój nowy rozdział w słonecznym Hope Valley
30
170

Post

Dalila Warren-Reevis

W końcu kobiety, sąsiadki, przyjaciółki, wszystkie one powinny sobie wzajemnie pomagać. A takie wspólne odświeżanie pokoju dziecięcego jest o wiele lepsze w towarzystwie, gdzie można przy okazji sobie poplotkować, czy po prostu miło spędzić czas w babskim gronie. Vivienne głownie takim się otaczała, nie wliczając klientów płci męskiej, czy mężczyzn spotykanych w sądzie, czy w sklepie. Jednak z żadnym z nich nie była blisko, nawet jako z dobrym kolegą. W przyjaźń damsko-męską już nie wierzyła po prostu.
- Właściwie zapomniałam zapytać, może znasz kogoś z okolicy, kto by miał kociaki? Przygarnęłabym kota, kotkę dokładniej, bo czytałam że dziecko, które się wychowuje w towarzystwie zwierząt buduje w sobie empatię i uczucie odpowiedzialności już od małego. Poza tym kotki są bardziej opiekuńcze w stosunku do ich stada, jakim jest rodzina, z którą mieszkają. Oczywiście nie mam nic przeciwko psom, jednak nie miałabym czasu na kilkukrotne wychodzenie z nim na spacer. - skoro mogły sobie pomóc to może Dalila znała kogoś, kto ma niespodziewany przychód i nie chce za bardzo tych kociąt? Wtedy szatynka mogłaby się zastanowić, czy weźmie jednego czy dwa. Zastanawiała się również nad wizytą w schronisku, ale do tego również potrzebowała wsparcia, zwłaszcza po zobaczeniu ulotki świadczącej o tym, żeby przygarnąć czworonoga na święta. Pomyślała o Elene, która co prawda projektuje śluby, nie pokoje, ale była artystką i miała doskonały gust i przede wszystkim oko do wszystkiego, tak że wyglądało wręcz idealnie. Westchnęła, przypomniawszy sobie tę akcję w szpitalu z Chasem.
- Obawiam się, że ma obecnie zbyt wiele na głowie i nie jestem pewna, czy by się podjęła takiego zadania, ale zawsze mogę zapytać. - z drugiej strony prawniczka była ciekawa czy partner Whitely czegoś już nie odjebał. Ale te dzieci to szybko rosną, żadna z nich się nie obejrzy, a ich córki będą już w collage'u. No dobra, Hastings poczeka na to trochę dłużej niż Dalila, ale też ją to czeka.
- Z chęcią ci pomogę z tworzeniem takiego regulaminu. Trzeba się nad tym nieźle zastanowić, by nie stworzyć luki, którą wykorzystywaliby klienci naciągacze za nieuzasadniony zwrot. - szatynka wiedziała, że różne kwiatki można spotkać w internecie, trzeba się zatem zabezpieczyć, by nie wyjść z tego gorzej niż ze zwykłym sklepem stacjonarnym, którego prowadzenie wydawałoby się łatwiejsze. Prawda była taka, że do obu potrzeba było sporo biurokracji.
- Jasne, w niedzielę jestem wolna. Zakładam że u ciebie? Bo nie chcę ci pokazywać jak niewiele mam garnków w kuchni, albo sprzętów z których nawet nie wiem jak korzystać, znaczy się wiem do czego służą, ale póki co się kurzą, bo ich nie używam. - zaśmiała się, bo jakoś do kucharzenia nigdy jej nie ciągnęło, wolała oglądać i słuchać dźwięków ekspresu do kawy, albo skupiać się na wielu innych bodźcach. Ale to prawda, musiałaby nieco odkurzyć co poniektóre sprzęty w szafce kuchennej. Jeszcze jakiś blender ma nierozpakowany w kartonie. Skupiła się zatem na przyjacielu Alice.
- O, czyżby to pierwsza miłość Alice? Jestem zdumiona faktem jak teraz dzieci szybko dorastają. - szatynka sądziła, że one idą się spotkać z chłopcem w wieku małej, z kim to lubią się bawić na plaży, a blondynka rozmawia wtedy z jego mamą. Nie sądziła że przyjacielem dziewczynki jest mężczyzna, który ją uratował. Szkoda że nie znała póki co tej historii.
- Zatem zerknę, jednak co z polecenia to jednak bardziej sprawdzone. - dodała, wciąż nie do końca przekonana. Przekonywał ją dopiero fakt jak spoglądała na swój dość zaniedbany ogród. Wtedy wiedziała, że coś musi z nim zrobić, tylko co?
- A może jakaś wizyta u terapeuty dziecięcego by pomogła? Na pewno jedna wizyta niczego nie zmieni, ale już kilka wizyt może pomóc jej się uporać ze stratą kogoś ważnego w jej życiu. Tobie również by pomogła. - nie ukrywajmy, Vivienne była dość spostrzegawcza i widziała ten smutek w oczach pani Warren. Sama nie chciała przeżywać tego samego, więc jednak miałaby ułatwienie, Violet nie przeżywałaby tak bardzo informacji, że jej tata nie żyje, bo go nie znała i nie będzie miała zapewne okazji poznać, a Alice ma ciężko z powodu utraty kogoś, kogo nie tylko znała, ale i bezgranicznie kochała. Takie tematy zawsze są ciężkie, jednak kobieta próbowała znaleźć jakieś rozwiązanie.
- Oczywiście, chodźmy. - i tak poprowadziła blondynkę do pokoju córeczki, z którą od razu się przywitała już na wejściu i wzięła małą na ręce. Widać było że Violet ucieszyła się na widok cioci.
- I jak uważasz? - zapytała blondynki, samej z dumą rozglądając się po bardzo przytulnym wnętrzu, azylem dla dziecka. Na pewno Violet jej za to podziękuje, jak już oczywiście zacznie mówić do niej ludzkim głosem, a nie tym niezrozumiałym gaworzeniem.
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku BOGATE CV DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ That's a start WOMEN POWER I love my children For all mankind I killed Laura Palmer MAM CÓRKĘ PAN NA WŁOŚCIACH - WAVE HILL ZNAM 3 JĘZYKI PRAWO KOCIARZ PRACOHOLIK PIJAM WINKO PIJAM WHISKY Gram w tenisa Odsłaniam kolana w sukienkach Chodzę w szpilkach IT WAS AN ACCIDENT! I NEED A DOCTOR TWÓJ NOWY DOM ON, ONA I DZIECIAKI SMERF PRACUŚ CALL 911 DANSE MACABRE
mów mi/kontakt
-
a
Awatar użytkownika
Samotnie wychowuje 6 letnią córkę. Ponad pół roku temu straciła męża w wypadku
samochodowym. Walczy z depresją. Od pewnego czasu dużo przesiaduje na plaży, gdzie widuje się z mężczyzną, który uratował jej córkę.
33
170

Post

Warren już od jakiegoś czasu myślała o adopcji psa dla Alice. Tylko ostatnie wydarzenia spowodowały, że musiała przesunąć ten pomysł na później. Chwilowo obie były dość mocno zajęte wizytami na plaży, żeby móc spotykać się z Harveyem,które obie bardzo mocno polubiły.
- Przykro mi, ale niestety nie znam, ale może warto zajrzeć do schroniska? Jeśli nie, to w internecie znajdziesz wiele agencji adopcyjnych, które pomagają znaleźć dom dla kotów. Ja myślałam nad adopcją psa, ale chciałam, żeby najpierw Alice pochodziłą ze mną do schroniska, zresztą i tak nim przekażą nam psa musimy pochodzić z nim na spacery. - Wiedziała, że jej córka należy do tych odpowiedzialnych i nie porzuci psa, kiedy ten jej się znudzi. Cade jeszcze przed śmiercią obiecał jej zwierzątko tylko wtedy jeszcze nie wiedzieli jakie.
- Dzięki, będę wdzięczna, jeśli nie to znajdę kogoś innego. - Zawsze też mogła zapytać swojego brata, który mieszkał tu od lat i prawie codziennie jeździł do Cape Coral, na pewno pomógłby jej kogoś znaleźć.
- Jasne, nie ma problemu. Będziesz miała z kim zostawić córkę? Bo nie ukrywam, że jak zaczniemy gotować to będzie mało czasu a lepiej być skupionym, bo jeszcze przydarzy nam się jakiś wypadek. - Nie chciała mieć wyrzutów sumienia jeśli na jej oczach coś jej się stanie. Ona nie raz już skaleczyła się krojąc warzywa, oparzyła się wodą albo nachyliłą nad patelnią i olej prysł jej wprost do oka. Początki bywały trudne, ale było warto.
- Tak, dlatego będę potrzebowała pomocy, bo ja się na tym kompletnie nie znam - Zrobiła grymas, bo było jeszcze wiele kwestii, z którymi nie dawała sobie rady. Np., faktury. Ale w tym temacie pomogła jej księgowa, którą zatrudniła na samym początku. Pomogła jej uporządkować wszystkie faktury i dokumenty po poprzednim właścicielu.
- Nieee to nie tak, jak myślisz. - Zaśmiała się szczerze. - Długa historia, ale Harvey jest w moim wieku i mała spotkała go na plaży. Tak bardzo go polubiła, że od tamtej pory chciałaby widywać go codziennie. - Nie chciała wdawać się w szczegóły, bo tamta sprawa została zakończona. Nie chciała do tego wracać. Nauczycielka otrzymała upomnienie i Warren miała nadzieję, że ta sytuacja czegoś ją nauczyła.
- Alice raz w tygodniu chodzi do psychologa szkolnego, ale jest uparta jak tatuś i uważa, że ona żadnych problemów z jedzeniem nie ma. - Westchnęła nie wiedząc co jeszcze może powiedzieć. Ruszyła za brunetką, po drodze rozglądając się po dalszej części domu.
- Oprócz pokoju małej, gabinetu i ogrodu, planujesz coś jeszcze zmieniać? - Spytała przyglądając się zdjęciom wiszącym na ścianach. Gdy weszła do pokoju małej na jej ustach pojawił się szeroki uśmiech na widok uradowanej Violet. Wyciągnęła dłoń, żeby pogłaskać małą po główce.
- Pokój jest piękny. Długo trwał remont? I pamiętasz może gdzie kupowałaś meble? Są piękne. - Przesunęła palcami po komodzie.

Vivienne Hastings
YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Gdzie jest moje dziecko!? - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym BOGATE CV BAŚNIOPISARZ That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WOMEN POWER I love my children I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY WDOWIEC/WDOWA MAM CÓRKĘ DRAMA QUEEN WIELBICIEL KAWY Odsłaniam kolana w sukienkach Lubię zapach męskich perfum BEACH BITCH
mów mi/kontakt
werson
a
Awatar użytkownika
Prawniczka z San Francisco, mama półrocznej Violet, zaczynająca swój nowy rozdział w słonecznym Hope Valley
30
170

Post

Dalila Warren-Reevis

Pies to duży obowiązek, opieka nad kotem wydawała się łatwiejsza prawniczce. Poza tym to mogło mieć też związek z tym, że jej dziadkowie mieli głównie koty, puszyste kulki, które uwielbiały być głaskane, a przy tym tak miło mruczały, działały wręcz kojąco na umysł młodej Vivienne.
- Nie chciałabym tam jechać sama, co powiesz na wspólną wizytę w schronisku? Mogłybyśmy zobaczyć zwierzęta do adopcji, przy okazji poznać zasady i wymogi zaadoptowania takiego zwierzęcia. - jeżeli chodzi o schronisko to szatynka nie chciała tam jechać sama, czułaby na sobie te smutne spojrzenia zwierząt, które czekają na dom i to by wpływało na to, że nie mogłaby podjąć racjonalnej decyzji o wyborze właściwego kota.
- Elene będzie chciała poznać smak macierzyństwa przed urodzeniem, więc pozwolę jej się parę razy zaopiekować Violet. - niech się Dalila nie martwi, Vivienne znajdzie właściwą opiekunkę dla swojej córki. Oczywiście Violet miała swoją nianię, ale prawniczka nie chciała ściągać kobiety jeszcze na weekend, wiedząc że ta spędza pół każdego dnia roboczego w tygodniu z jej malutką córeczką. A Elene coś wspominała o tym, że chciałaby zobaczyć jak wygląda opieka nad dzieckiem, to będzie miała okazję się tego przekonać jeden dzień w tygodniu.
- Mam nadzieję, że nie spalę ci kuchni, nie wywołam pożaru. Bo wtedy będzie cię czekał nie mały, a dość spory remont. - tymi wypadkami w kuchni to się trochę przejęła, nie chciała zrobić kobiecie większych problemów swoją osobą, już na pewno nie spalenie domu blondynki. Chociaż z drugiej strony miała sporą willę, mogłaby przyjąć Dalilę wraz z Alice pod swój dach w razie czego.
- To jeśli pierwsza lekcja gotowania zakończy się sukcesem to możemy potem przysiąść do spraw zawodowych. - skoro mogły dwie rzeczy załatwić na jednym spotkaniu, to czemu nie? I przez to pomoc Hastings byłaby darmowa, bo nauczyłaby się robić coś więcej, aniżeli odgrzewać gotowe dania. Jednak słuchanie o dorosłym mężczyźnie przyjaźniącym się z małą dziewczynką wywołało w szatynce mieszane emocje.
- Jesteś pewna, że to jest dobre towarzystwo dla Alice? Dojrzały mężczyzna przyjaźniący się z małą dziewczynką? Może lepiej go sprawdzić, nie chcemy przecież by skrzywdził małą. - przez to że prawniczka nie znała całej tej sytuacji to wzięła Harveya za pedofila, który czatuje na małe dziewczynki na plaży. Ale się w tym kompletnie myliła.
- A co na to radzi psycholog, jak z tobą rozmawiał? - zapytała, bo przecież terapeuta powinien już mieć jakiś dalszy plan działania jak pomóc małej dziewczynce. Jeśli nie miał to był beznadziejnym psychologiem i Warren powinna znaleźć jakiegoś nowego specjalistę. A Vivienne mogłaby zapytać o takiego tę pielęgniarkę, którą poznała w szpitalu. Może w szpitalu też pracował jakiś psycholog?
- Nie, na razie tylko tyle. Dalsze zmiany będą jak już skończę to, co zaplanowałam obecnie. - odpowiedziała, naprawdę nie planując póki co więcej. Nie chciała przecież żyć ciągle w rozgardiaszu wywołanym remontem, potrzebowała trochę odpocząć.
- Samo malowanie ścian zajęło nam tydzień, ale wymiana paneli już dwa. A meble zamówiłam z takiej firmy, która robi meble na zamówienie, podesłać ci linka do ich strony? - to była akurat zaufana firma, która zawsze pracowała dla rodziny Hastings, więc może i po znajomości dostała mniejszą cenę, ale jeśli Dalila powie, że dzwoni do nich z polecenia Hastings to na pewno będzie miała jakąś zniżkę.
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku BOGATE CV DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ That's a start WOMEN POWER I love my children For all mankind I killed Laura Palmer MAM CÓRKĘ PAN NA WŁOŚCIACH - WAVE HILL ZNAM 3 JĘZYKI PRAWO KOCIARZ PRACOHOLIK PIJAM WINKO PIJAM WHISKY Gram w tenisa Odsłaniam kolana w sukienkach Chodzę w szpilkach IT WAS AN ACCIDENT! I NEED A DOCTOR TWÓJ NOWY DOM ON, ONA I DZIECIAKI SMERF PRACUŚ CALL 911 DANSE MACABRE
mów mi/kontakt
-
a
Awatar użytkownika
Samotnie wychowuje 6 letnią córkę. Ponad pół roku temu straciła męża w wypadku
samochodowym. Walczy z depresją. Od pewnego czasu dużo przesiaduje na plaży, gdzie widuje się z mężczyzną, który uratował jej córkę.
33
170

Post

Wspólna wizyta w schronisku wydawała jej się bardzo dobrym pomysłem. Zwłaszcza, że obie myślą o zwierzakach. Różnych, ale to nie miało znaczenia. Chciała, żeby Alice zobaczyła na własne oczy, jak wiele zwierzaków zostaje porzuconych i szukają nowego domu.
- Jasne, nie ma problemu. To bardzo fajny pomysł. Mam wiele pytań związku z tą całą adopcją. Nigdy wcześniej o tym nie myślałam, ale może zwierzę dobrze wpłynie na Alice. - Oczywiście jeszcze nic nie mówiła córce, bo to miała być niespodzianka. Chciała też porozmawiać o tym z psychologiem i poradzić się brata.
- Elene to Twoja przyjaciółka? - Zapytała zerkając w jej stronę. Ohh gdyby ona miała takich przyjaciół i mogła przyzwyczaić się do tego, że za kilka miesięcy będzie matką. Niestety, ale ona nie miała tak fajnie. Informacja o ciąży bardzo ją przytłoczyła. Bała się, że sobie nie poradzi. Tak naprawdę nigdy na dłużej niż godzina- dwie nie miała styczności z dziećmi. Oboje z mężem nie znali się zbyt długo, Alice była wpadką. Wiele tygodni zajęło jej przyzwyczajenie się do nowej roli. Jeszcze długo po tym, jak urodziła małą martwiła się, że sobie nie poradzi, że o czymś zapomni, a co gorsze- skrzywdzi małą. Ale dużo matek miewa takie obawy. - Dobrze, że ma Ciebie. Będzie jej zdecydowanie łatwiej przyzwyczaić się do nowej roli.
Propozycja Vivienne wydawała jej się dobra, ale po głębszym zastanowieniu miała pewne wątpliwości. Nie chodziło o to, że jej nie ufała czy coś. Nic z tych rzeczy. Chodziło bardziej o to, że jeszcze nie do końca była pewna, czy iść w tym kierunku.
- Możemy wrócić do tej rozmowy? To jest na razie pomysł i zastanawiam się, czy w ogóle się tego podołam. To jednak pochłonie trochę czasu, a wydaje mi się, że powinnam poświęcić teraz cały swój czas, Alice. - Nie rezygnowała z tego pomysłu, tylko odkładała go na później. To nie był najlepszy czas, musiała pomóc Alice i sobie samej. Zaśmiała się ze słysząc jej słowa.
- Harvey to porządny mężczyzna. - Mówiąc to poczuła, jak się rumieni. Poruszyła się niespokojnie, ale kontynuowała swoją wypowiedź. - Poznaliśmy go na plaży, a dokładniej to poznała go Alice. Szkoła zorganizowała wycieczkę, miała iść cała grupa i wyobraź sobie, że nauczycielka zgubiła moją córkę. Harvey znalazł ją samotnie błąkającą się po plaży. - Na samo wspomnienie tamtej sytuacji czuła złość - Alice znała na pamięć mój numer i zadzwonił do mnie, opowiadając o całej sytuacji. I od tamtej pory widujemy się z nim od czasu do czasu. - Nie potrafiła zignorować uczucia, jakie ją ograniało, kiedy myślała o Harveyu. Lubiła go, ale nie umiał jeszcze powiedzieć tego na głos.
- Alice kiepsko radzi sobie z tym, że nie ma już taty i brała udział w wypadku, w którym zginął. To wszystko bardzo źle na nią wpłynęło. Nie do końca wiemy dlaczego przestała jeść. Chcą jej podać leki podsycające apetyt, ale ja nie chcę faszerować ją lekami, dostała ich wystarczająco dużo, gdy leżała w szpitalu. - Sytuacja była ciężka i nie radziła sobie z tym. Może właśnie dlatego sama cierpiała na bezsenność i piła sporo alkoholu. Sama również potrzebowała z kimś rozmowy i to było bardzo miłe ze str Viv, że nie unika tematu, tylko pozwala jej się wygadać.
- Tak, bardzo chętnie. Możesz podesłać mi smsem. Myślałam nad wymianą mebli w pokoju Alice. Od przyszłego roku będzie szła do 1 klasy.

Vivienne Hastings
YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Gdzie jest moje dziecko!? - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym BOGATE CV BAŚNIOPISARZ That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WOMEN POWER I love my children I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY WDOWIEC/WDOWA MAM CÓRKĘ DRAMA QUEEN WIELBICIEL KAWY Odsłaniam kolana w sukienkach Lubię zapach męskich perfum BEACH BITCH
mów mi/kontakt
werson
a
Awatar użytkownika
Prawniczka z San Francisco, mama półrocznej Violet, zaczynająca swój nowy rozdział w słonecznym Hope Valley
30
170

Post

Dalila Warren-Reevis

Taka wspólna wizyta w schronisku mogła pomóc obu paniom w wyborze właściwego zwierzaczka, poznaniu ich historii oraz uzyskaniu wszelkich informacji dotyczących adopcji, z czym to się właściwie je, jakie są zasady, procedury. Vivienne działała zawsze zgodnie z ustalonymi zasadami, wolała zatem je wcześniej poznać. Okej, zdarzają się chwile, kiedy tak nie postępuje, jednak uważa się za dobrą obywatelkę, nie łamiącą prawa i tylko czasami naginającą zasady.
- W takim razie gdy obie będziemy miały wolną chwilę to się wybierzemy do schroniska i wszystkiego się dowiemy. - prawniczka uznała to już za ustalone, pozostanie im tylko dogadać termin wizyty w schronisku. Pewnie im szybciej tym lepiej, bo tyle zwierząt czeka na nowy dom... jednak Hastings nie chciała przywozić kota na święta, nie chciała by jej córka kojarzyła zwierzę z prezentem, bo to nie jest zabawka, którą się pobawi i po czasie zechce nową, tylko odpowiedzialność za nowego, tyle że bardziej futrzastego zwykle członka rodziny.
- Tak, mogę ją nazwać przyjaciółką. A ty masz już jakichś przyjaciół w Hope Valley? - szatynka uważała, że owszem, łączy ją przyjaźń z Whitely, choć pewnie po ostatnim w szpitalu może być ona trochę nadszarpnięta. Ale przyjaźń jest w stanie przetrwać wiele i wybaczyć nawet najgorsze błędy, więc jeśli są z Elene prawdziwymi przyjaciółkami to przetrwają i ten mały kryzys. Lepiej żeby szatynka zrozumiała, że prawniczka zrobiła to dla jej dobra. Sama Hastings nie miała wcześniejszego przygotowania do macierzyństwa, dlatego uważała też że gdyby takowe miała to byłoby jej łatwiej i nie obawiałaby się, nawet obecnie, o to ile błędów może jeszcze popełnić. Dlatego też wiedziała, że Elene miałaby łatwiej gdyby mogła się nauczyć paru rzeczy na małej Violet, oczywiście większości pod okiem jej czujnej mamy. Wydaje mi się, że każda matka przy pierwszej ciąży miała mnóstwo obaw i strachu, ale kto jak nie ona powinna przetrwać ten mały armagedon w jej życiu i przywyknąć do nowych zmian?
- Ja też jeszcze nie jestem ekspertem od macierzyństwa, wszystkiego uczyłam się właściwie sama, jak niedawno Violet była chora to zamiast umówić wizytę w przychodni to od razu pojechałam z nią do szpitala, tak bardzo przerażona byłam jej gorączką. - odparła skromnie, mimo iż wcale nie była skromną osobą. Sama pewnie niejednokrotnie popełniała jeszcze błędy będąc mamą, to zawód do którego raczej nie przyuczają, doktorat z tego robisz w trakcie. Ale tak, na pewno jej pomoc ułatwi życie Elene.
- Oczywiście, kiedy tylko będziesz gotowa by do niego wrócić. W końcu to twój biznes. - ujęła dłoń kobiety na znak, że ją rozumie i że nie jest na nią zła ani nic z tych rzeczy. Sama częściej stawiała córkę ponad pracę, choć kiedyś wydawało jej się to wręcz niemożliwe. Jej uwadze nie umknął też rumieniec pojawiający się na twarzy sąsiadki, gdy wspomniała o mężczyźnie spotkanym na plaży, lecz nie zapytała o szczegóły, bo wtem usłyszała o tym, że nauczycielka była tak nieodpowiedzialna, że zgubiła Alice i to jeszcze na plaży. Jak można być tak nieodpowiedzialnym? Dziewczynka mogłaby się utopić, albo mogłoby coś jej się stać, gdyby podjęła się próby powrotu do domu albo do szkoły na własną rękę!
- Oh my god, to straszne, czemu mi nie powiedziałaś? Mogłabyś wnieść oskarżenie przeciwko szkole, musieliby wypłacić odszkodowanie, bo mogło się zawsze coś stać Alice, a ta nauczycielka powinna zostać zwolniona, skoro nie potrafi wykonywać swoich obowiązków w miejscu pracy. Całe szczęście że ten Harvey się tam pojawił, dzięki niemu nic złego się nie stało. Teraz rozumiem dlaczego się widujecie. - tak, gdy Dalila wyjaśniła jej tamtą sytuację to Vivienne zrozumiała, że mężczyzna może być przyjacielem dla małej Alice, w oczach dziewczynki zapewne jest bohaterem. A w oczach jej matki również i to z tej wdzięczności Warren się pewnie z nim spotyka. Skoro blondynka nie przyznała żeby ten pan wydawał się jej nader atrakcyjny to szatynka nie poruszała tego tematu, skupiając się na odpowiedzialności, którą powinna ponieść szkoła. Już ona by wysmarowała im pozew, po którym szybko by się nie pozbierali.
- Ja też bym się nie zdecydowała na faszerowanie lekami, ale rozmawiałaś z psychologiem o tym całym Harveyu? Skoro on poniekąd uratował jej życie, gdy się zgubiła to może spotkania z nim mogą jej pomóc przy tej traumie? - Viv miała na myśli to, że dziewczynka uważa mężczyznę za przyjaciela i pewnie bohatera, dlatego też zastanawiała się czy te spotkania na plaży nie mogą być dla małej formą terapii? Chociaż z drugiej strony jeśli dziecko się przywiąże, a mężczyzna będzie już miał własną rodzinę to może być ryzykowne. Aż skrzywiła się, bo do końca nie przemyślała całej tej sprawy.
- Jak się z tym czujesz że jesteś mamą początkującej uczennicy? Jeszcze trochę, a zaraz wyfrunie na studia. - jak te dzieci szybko rosną, to dalej było dużym zdumieniem dla szatynki. I znalazła kontakt w telefonie do tej firmy meblarskiej, co od razu wysłała blondynce, by później w nawale pracy nie zapomnieć tego zrobić.
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku BOGATE CV DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ That's a start WOMEN POWER I love my children For all mankind I killed Laura Palmer MAM CÓRKĘ PAN NA WŁOŚCIACH - WAVE HILL ZNAM 3 JĘZYKI PRAWO KOCIARZ PRACOHOLIK PIJAM WINKO PIJAM WHISKY Gram w tenisa Odsłaniam kolana w sukienkach Chodzę w szpilkach IT WAS AN ACCIDENT! I NEED A DOCTOR TWÓJ NOWY DOM ON, ONA I DZIECIAKI SMERF PRACUŚ CALL 911 DANSE MACABRE
mów mi/kontakt
-
Zablokowany