Wciąż była zabiegana, dodatkowo chciała zająć się swoim ogrodem, ale najzwyczajniej w świecie nie miała na to czasu. Dzisiaj miała dzień wolny i pomyślała, że to będzie idealny dzień na prace w ogrodzie. Prawie wszystko miała przygotowane. Ziemię, sadzonki i plan. No bez tego to nie ma co. Od rana siedziała w ogrodzie i zastanawiała się co gdzie posadzić, ewentualnie przesadzić. Na dzisiejszy dzień była też umówiona z przyjaciółką i miała nadzieję, że będzie chciała jej pomóc. Ubrudzić rączki w ziemi i tak dalej. Oczywiście da jej ubranie robocze, o to się martwić nie musiała.
Wstawiła wodę na herbatę i włączyła ekspres, gdyby Cavington miała ochotę napić się kawy. Była przygotowana na wszystko. Miała nawet coś na słodko, bo Kayla nie umiała piec. Kucharką była dobrą, ale niestety wyroby cukiernicze jej totalnie nie wychodziły. No chyba, że lubisz jeść ciasta z zakalcem. Co osobiście nie polecam. Steve jak zawsze biegał po domu szukając odpowiedniego miejsca do spania. Oczywiście przyszedł do niej domagając się pieszczot. Zdecydowanie za bardzo go rozpieściła.
- Dzień dobry, wejdź proszę. - Otworzyła jej drzwi, jak tylko usłyszała dzwonek. Ucałowała jej policzek i uściskała ją delikatnie. Miała wyrzuty sumienia, bo ostatnio nie była dobrą przyjaciółką. Miała strasznie dużo pracy w kwiaciarni, pomagała Brantleyowi w przeprowadzce i zwyczajnie na nic nie starczało jej czasu. Ale dzisiaj miała cały dzień dla Noelle i miała zamiar go w pełni wykorzystać.
- Czego się napijesz. Kawy, herbaty? - Poprowadziła je do kuchni, gdzie na blacie stały już dwa puste kubki i zakupione wcześniej babeczki. - Mam jeszcze pytanie, czy nie zechciałabyś popracować ze mną w ogrodzie? Ewentualnie tam posiedzieć? Jest ładna pogoda, a ja mam do przesadzenia kilka kwiatów. Miałabyś ochotę, czy będziesz na mnie zła? - Zerknęła na nią robiąc uroczą minę.
Noelle Covington