Była zdołowana. Nie wiedziała co robić. Cyrus się nie odzywał. A wiele razy próbowała się z nim skontaktować. Nawet była u niego w domu. Niestety nikogo nie zastała. Albo był w domu i nie chciał jej widzieć. Obiecała mu, że nie będzie nękać go telefonami. Dotrzymała słowa. Dała sobie i jemu czas na przemyślenie. Oboje potrzebowali czasu na poukładanie wszystkiego w głowie. Nad zastanowieniem się co dalej. Długo nad tym myślała. Wiedziała jedno. Nie chciała stracić Cyrusa, ale to co robiła …. Wiedziała, że ponowny widok jej i Harveya go zaboli. I tak się stało. Widziała ból i rozczarowanie w jego oczach. Miała wrażenie, że był rozczarowany nią, jej postępowaniem. To ją bolało. To jak na nią wtedy spojrzał. Musiała coś wymyśli, żeby się do niej odezwał. Chciała go zobaczyć i porozmawiać. Wytłumaczyć się. Od jakiegoś czasu zastanawiała się co zrobić… Nie mogła prosić jego brata o pomoc. Nie chciała pogarszać sytuacji. Nie wiedziała, czy bracia w końcu ze sobą porozmawiali. Nie chciała mieszać między nimi, ale …. czy już tego nie zrobiła?
Wymyśliła wyjazd, miała nadzieję, że Cyrus zgodzi się i przyjedzie tutaj. Długo szukała odpowiedniego miejsca. Potrzebowali posiedzieć sami i miała nadzieje, że uda im się dojść do porozumienia. Zależało jej na nim i nie tylko ze względu na dziecko. Łączyła ich wspólna przeszłość i o niej także musieli porozmawiać. Napisała do niego długą wiadomość. Prosząc w niej o spotkanie. Wręcz błagała o to. Zostawiła mu adres, gdzie będzie na niego czekać. Napisała także, że będzie tam siedzieć póki nie przyjedzie. Naprawdę była do tego zdolna!
Spakowała najpotrzebniejsze rzeczy i trochę jedzenia. Miała nadzieję, że spędzą tam chociaż dwa dni nim wszystko sobie wyjaśnią. Do North Naples przybyła wcześniej. Musiała najpierw odebrać klucze od właściciela domu, który wynajęła. Jadąc na miejsce zastanawia się co się wydarzy. Dom nie był duży. Miał tylko 1 piętro. Mały przytulny salon z kominkiem, kuchnię i dwie małe sypialnie. Rozpakowała swoją małą walizkę i zaparzyła wody w czajniku. Miała zamiar usiąść na werandzie i czekać. Zalała herbatę, dodała do niej dwa plasterki cytryny. Z kubkiem w dłoni usiadła na werandzie. Wcześniej przygotowała sobie koc na wszelki wypadek gdyby zaczęła marznąć. Leżący obok niej telefon, uparcie milczał.
Cyrus Sherwood