Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
Nauczyciel historii w liceum, chodzący na terapię z kontroli gniewu. Pobił narzeczoną do nieprzytomności, spotykając ją po latach zrozumiał że to uczucie nie wyparowało. Chce zbudować wszystko na nowo, zostanie ojcem, ale świadomość że zabił swoje poprzednie dziecko przyprawia go o poczucie winy.
31
184

Post

#5

look

Ostatnio rozsmakował się w samotnych przechadzkach po tym mieście. Do tego stopnia idealnie organizował sobie czas wolny, by popołudniami przemierzać kilometry niegdyś dobrze znanymi mu ulicami, by wracać do domu późnym wieczorem i najzwyczajniej w świecie się położyć. Odkąd nie tykał alkoholu nie włóczył się po barach i miał sporo wolnego czasu do zagospodarowania, a pogoda niestety nie dopisywała, jeśli chodzi o pływanie, mimo że jego wzrok tęsknie wpatrywał się w fale rozbijające się o brzeg. Brakowało mu tego, myślami często wracał do studiów, gdzie basen był jego sposobem na odstresowanie się, czymś co zapewniło mu pozycję na studiach. Teraz sporo w jego głowie się poprzestawiało, nie wiadomo, czy na lepsze.
Od potańcówki codziennie łapał się na tym, ze myśli o brunetce i te myśli nie dawały mu spokoju przez ostatnie dni nie dawały mu spokoju. Nie spodziewał się takiego obrotu spraw, nie spodziewał się że w tak spokojny sposób zachowa się w jej towarzystwie, chociaż widział doskonale jej wzrok, gdy pozwolił sobie na nieco wiele. Pragnął jej, każdą, pieprzoną cząsteczką swojego ciała znowu chciał poczuć ją blisko, rozumiał jednak że już dawno przekreślił szansę na to, by było między nimi dobrze. Skupił się więc na pracy, na nowo krok po kroku układając sobie powoli życie, rozmowa z Grace także w pewnym stopniu mu pomogła, nawet jeśli w większości dotyczyła ukradzionego auta. Kobieta znała go prawie jak była narzeczona i notabene, sporo jej zawdzięczał, bo to ona wykopała go na terapię, a to już coś znaczy.
Poprawił kołnierz kurtki, przechodząc obok przystani z której odbijały promy na wyspę. Nigdy jeszcze tam nie był, mimo że miasto znał jak własną kieszeń, tam akurat jeszcze go nogi nie zaniosły. Robiło się coraz bardziej ciemno, przyspieszył więc nieco kroku, stwierdzając że najwyższa pora wracać do domu. Los jednak bywa przewrotny. Nawet z dalekiej odległości i w coraz szybciej zapadającej ciemności dostrzegł jej sylwetkę. Zagryzł wargę. Ostatnio trochę się wydarzyło i nie wiedział, jak kolejne spotkanie się potoczy, więc tak jak za pierwszym razem, starał się ją wyminąć, unikając nerwowej atmosfery, chociaż serce zabiło mu nieco mocniej, niż zwykle. Nic jednak z tego nie wyszło, gdy kątem oka dostrzegł foliową torbę, a tym samym jej zawartość/ Z tego wszystkiego aż przystanął przechodząc obok niej, kompletnie zapominając że miał przejść i nie zwracać na nią uwagi i uniósł brew, a na jego wargach zatańczył lekki uśmieszek.
- Naprawdę, El, trzeba było zadzwonić, a nie kupować takie śmieci. Wiesz doskonale, że świetnie go zastąpię. – skrzyżował ramiona na piersi. Akurat w tych sprawach był lepszy niż każdy wibrator, jaki wpadł jej w ręce, wiele razy mogła się o tym przekonać na własnej skórze. Czy to w nocy, czy to w dzień.

Elene Whitely
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Depresja gangstera - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! This is town of Halloween BOGATE CV DON’T STOP ME NOW WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MAN UP! devine PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! ZARĘCZONY/A ABSTYNENT PRACA W OŚWIACIE FAN FILMÓW HISTORYCZNYCH ANTAGONISTA Pływam Gram na perkusji Jestem morsem Mam brodę I LOVE YOU, BABY! I DO BABY BOOM! Wpadka Like a virgin Oops, I did it again
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
Elene Whitely
a

Post

015.
outfit

Miała cholernie ciężki dzień, tak jakby nagle wszyscy chcieli brać ślub a ona jako jedna z niewielu konsultantek w Hope Valley miała ręce pełne roboty. Nawet zapomniała o tym, że w sex shopie zamówiła sobie coś co miało ją odstresować. Ostatnie przeżycia z Peterem oraz fakt, że nie miała żadnego mężczyzny na stałe spowodowały, że ta sięgnęła do desperackich sposobów zaspokania swoich potrzeb. Nadal nie udało się jej porozmawiać z Westfieldem o tym co się między nimi zdarzyło a ta chodziła jak na szpilkach przez większość swojego dnia. Postanowiła jednak coś z tym zrobić i późnym wieczorem zaledwie parę minut przed zamknięciem udała się do jedynego sex shopu w Hope Valley z zamiarem odebrania swojej paczki, jednak tam na miejscu dostała tylko folię z widocznym przedmiotem zakupu. Na szczęście było ciemno i niewielu przechodniów zwracało uwagę na to co ta miała w ręce.. do czasu aż nie spotkała jego. Szła przed siebie nie rozglądając się za bardzo, żeby nie wzbudzić żadnych podejrzeń i przede wszystkim zdążyć na ten pieprzony prom, bo jak jej się nie uda to będzie jej dane spędzić noc choćby na ulicy czy na przystani a to nie należało do najprzyjemniejszych rzeczy. Już była dobrej myśli, że jednak zdąży gdy z rytmu wybił ją jego głos, przystanęła z przestrachem widocznym w oczach, żeby rzucić spojrzenie w stronę mężczyzny, który na pewno był NIM.
Cholera..
Jeszcze te słowa, które wypowiedział bardziej na nią wpłynęły i czuła jak dreszcze mimowolnie przebiegają po jej ciele.
- Nie wiem o czym mówisz - mruknęła przeklinając siebie w duchu, że nie wpakowała wibratora do swojej torby, próbowała to zrobić teraz, ale albo się nie mieścił, albo miała tam zbyt wiele rzeczy bo skutek tego był bardzo marny. Czuła tylko jak na policzki ją pieką i na pewno była cała czerwona na twarzy, unikała jego spojrzenia jakby miała się w nim ponownie zatracić.. tak jak na tej cholernej potańcówce gdy w chwili słabości go po prostu pocałowała.
Nie chciała tego pamiętać bo każde wspomnienie z nim związane przynosił jej tylko ból, a teraz widząc ją w takiej sytuacji tylko i wyłącznie zażenowanie. W końcu doskonale ją znał i wszystkie jej potrzeby, które umiejętnie zaspokajał podczas ich zbliżeń. Wtedy czuła się naprawdę kochana..


Chase Atherton
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Nauczyciel historii w liceum, chodzący na terapię z kontroli gniewu. Pobił narzeczoną do nieprzytomności, spotykając ją po latach zrozumiał że to uczucie nie wyparowało. Chce zbudować wszystko na nowo, zostanie ojcem, ale świadomość że zabił swoje poprzednie dziecko przyprawia go o poczucie winy.
31
184

Post

Zlustrował ją spojrzeniem niebieskich oczu od góry do dołu, jedynie cichym prychnięciem komentując jej słowa. Nie siedział jej w głowie, ale wyraźnie dostrzegł rumieniec na twarzy kobiety, a sam fakt, że nie chciała spojrzeć mu w oczy jeszcze bardziej utwierdził go w przekonaniu, że ona doskonale pamięta te nieliczne chwile, kiedy byli tylko oni i dwa, spragnione ciała, zdolne do wszystkiego. Na samą myśl przeszedł go dreszcz, umiejętnie go jednak zamaskował przeczesaniem nieco przydługich włosów, nadal starając się jej spojrzeć w oczy. Gdzieś tam, w głębi pojawiło się to dobrze znane uczucie irytacji, że ona znowu sama gdzieś chodzi. Na swój pokręcony sposób nadal się o nią martwił, mimo że nie miał już praktycznie żadnego prawa. Pewnych nawyków jednak się nie pozbędzie.
Skrzyżował ramiona na piersi i z tym samym uśmiechem przyglądał się, jak stara się ukryć dowód swojej winy w torebce. Z jednej strony było to nawet nieco urocze, prawie nie pamiętał że potrafiła się aż tak peszyć.
- Doskonale wiesz, ale nie chcesz tego przyznać. – wywrócił oczami. Od potańcówki minęło trochę czasu, miał więc go dosyć sporo na przemyślenie swojego położenia i wcale nie było ono twarde. Miał nieco sprzeczne odczucia, w końcu gdy ją pocałował wpierw go odepchnęła, potem jednak sama to zainicjowała, pozwalając sobie na chwilę zapomnienia, co po tym czego się dopuścił, w ogóle nie powinno mieć miejsca, jednak w tamtym momencie nic nie było wiadome i najwidoczniej los nieco sobie z nich zakpił.
Odchrząknął cicho, wracając na ziemię.
- Nie powinnaś wracać sama o tej porze. Zapomniałaś, co działo się w uliczce? – spytał nim zdążył się ugryźć w język, tym samym twardym tonem, jednak bez jakiejkolwiek nuty wrogości, czy tej chorobliwej zazdrości. Albo doskonale udawał. Nigdy nie wiadomo, co mu w głowie siedzi. Niemniej, mimo tego co się między nimi działo, nadal się o nią martwił, do cholery, spędzili ze sobą kupę czasu. Może i jest damskim bokserem, może nie potrafi trzymać łap przy sobie, ale jednak na samą myśl, że mogłaby wpaść na podobnego typka jak w tamtej uliczce, oblewa go zimny pot, a wszystkie hamulce zaczynają puszczać i zatacza błędne koło, obiecując następnego dnia poprawę. Podrapał się w nieco nerwowym geście po karku. - Mogę cię odprowadzić? Chociaż kawałek. – zawsze był szczery, nad tym też się bliżej nie zastanowił, tylko powiedział po prostu to, co myślał.

Elene Whitely
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Depresja gangstera - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! This is town of Halloween BOGATE CV DON’T STOP ME NOW WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MAN UP! devine PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! ZARĘCZONY/A ABSTYNENT PRACA W OŚWIACIE FAN FILMÓW HISTORYCZNYCH ANTAGONISTA Pływam Gram na perkusji Jestem morsem Mam brodę I LOVE YOU, BABY! I DO BABY BOOM! Wpadka Like a virgin Oops, I did it again
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
Elene Whitely
a

Post

Bała się tego spojrzenia, za każdym razem gdy się jej przyglądał a ta chociaż na moment spojrzała w jego błękitne oczy to miała wrażenie, że tonie. Nie chciała tonąć, bała się tego uczucia że ponownie jej serce mogłoby szybciej zabić na jego widok, wprawdzie teraz wyprawiało dzikie harce. Była niczym nastolatek, który został przyłapany przez kogoś starszego na oglądaniu porno, wzdrygnęła się na samą myśl o takim scenariuszu. Owszem chciała to cholerstwo upchnąć w torebce i najlepiej po prostu zniknąć z jego pola widzenia, zapaść się pod ziemię czy coś takiego. Nie miała nawet czasu na zbędne dyskusje bo prom na wyspę zaraz miał odpływać, a jak na niego nie zdąży to będzie skazana na to, żeby spać na przystani, mogła zawsze też iść do swojej młodszej siostry, ale nie chciała się jej zwalać na głowę. - Nie dodawaj sobie, dobrze? - warknęła ciut niemiłym tonem kiedy ta pieprzona torebka nie chciała się do końca zamknąć, jednak chwila mocowania i dowód jej winy został ukryty sprzed jego wścibskich oczu, to nic że musiała się przy tym trochę napocić a na jej policzkach tkwiły dwa duże rumieńce świadczące o zażenowaniu tą całą sytuacją. Dziwne czyż nie? Przecież miała przed sobą swojego byłego partnera, który poznawał wszystkie tajemnice jej ciała nie raz czy nie dwa. Aż na samo wspomnienie tych chwil robiło się jej cholernie gorąco a miała na sobie cienką bluzkę i narzucony sweterek, który niekoniecznie chronił od zimnych wieczorów.
Na samo wspomnienie tej uliczki mimowolnie zadrżała na ciele obejmując się ramionami, zerknęła jeszcze na jego twarz jakby chciała się tam doszukać jakiegoś wyrzutu, może nawet zawodu że znowu robi to czego nie powinna? - Nie udawaj, że się o mnie martwisz. Jestem dużą dziewczynką - dodała po chwili milczenia i westchnęła delikatnie bijąc się z myślami. Wzrok skierowała gdzieś na bok patrząc na brukowany chodnik i przygryzając delikatnie dolną wargę tak jakby szybko w głowie układała sobie listę za i przeciw jeśli chodzi o jego towarzystwo, z jednej strony chciała po prostu uciec jak najdalej ale z drugiej chciała, żeby ten ją odprowadził. Zerknęła na zegarek tkwiący na jej ręce, o cholera!
- Możesz. Spieszę się jednak na prom, jak na niego nie zdążę to będę musiała nocować na przystani, niezbyt ciekawa wizja czyż nie? - przestąpiła z nogi na nogę rzucając mu płochliwe spojrzenie. Ruszyła po paru sekundach przed siebie w stronę przystani oglądając się przez ramię czy ten ma zamiar za nią iść.

Chase Atherton
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Nauczyciel historii w liceum, chodzący na terapię z kontroli gniewu. Pobił narzeczoną do nieprzytomności, spotykając ją po latach zrozumiał że to uczucie nie wyparowało. Chce zbudować wszystko na nowo, zostanie ojcem, ale świadomość że zabił swoje poprzednie dziecko przyprawia go o poczucie winy.
31
184

Post

On sam doskonale wiedział, jaki jest, jaki ma charakter, jak reaguje w konkretnych sytuacjach, bądź gdy wszystko zaczyna się sypać. Był też czujny i uważny, bo nadal wyraźnie widział strach ukryty w jej oczach. Fakt, nie wiadomo czego się po nim spodziewać. Nie pije, chodzi na terapię, jednak takich rzeczy nie da się zmienić w tak krótkim czasie. Tutaj potrzeba lat, chociaż i tak nie ma się pewności, czy aby wszystko będzie w porządku. Czy znowu nie podniesie na niej ręki gdy poczuje się za pewnie. Stara się nad sobą panować, ale przy niej odżywają wszystkie uczucia, te dobre i te złe, z których naprawdę nie jest dumny.
Wywrócił oczami,
- Stwierdzam fakt. – uciął temat. Oboje pod tym względem się dobrali, przez lata poznając swoje ciała, wiedząc doskonale co sprawi im największą przyjemność. Na samą myśl poczuł przyjemne ciepło w dole pleców, starał się tego jednak po sobie nie okazać, szukając wzrokiem jej spojrzenia, jakby chciał coś wyczytać z jej oczu. Spodziewał się, że odwróci się na pięcie i odejdzie, że po tym co wydarzyło się w uliczce i na potańcówce nie będzie w stanie przebywać z nim w tak bliskiej odległości. Przecież to logiczne, prawda? Z lekkim uśmiechem obserwował jak ukrywa wibrator w torbie, chciał coś oczywiście dodać, jakiś kąśliwy komentarz, jednak chyba to nie czas ani miejsce na takie teksty.
Prychnął.
- Jesteś, ale chyba historia niczego cię nie nauczyła. I będę się martwił, nawet jeśli ty sama masz mnie w dupie. – wzruszył lekko ramionami. W jego głosie pobrzmiewała nutka zaborczości, którą starał się mimowolnie zagłuszyć. Do cholery, spędzili szmat czasu razem, nawet jeśli nie jest w tej chwili kolorowo, on będzie się o nią martwił na swój pokręcony sposób, nawet jeśli ma to oznaczać nagabywanie jej na każdym kroku. Cóż, taki już jest.
- Noce są chłodne, a ty lubisz ciepło. To akurat pamiętam. – odparł, ruszając, czy też truchtając za nią, gdy ta wyrwała się do przodu. Przynajmniej będzie miał pewność, że bezpiecznie trafi do domu, chociaż nadal gdzieś tam w głowie siedział mu niepokój. Nie poznał jeszcze wyspy, nie wiedział co tam jest, kobieta raczej nie pozwoli mu na więcej niż odprowadzenie do promu, nie ma zamiaru wybrzydzać, skoro i tak to można nazwać minimalnym sukcesem że nie uciekła, jak tylko go zobaczyła. - Daleko wylądowałaś. Wyspa? – zagaił, utrzymując szybkie tempo jakie narzuciła i chowając ręce do kieszeni. On sam mieszkał w ich dawnym domu, nie mając serca go sprzedać. Za wiele, notabene dobrych wspomnień wiązało się z tym miejscem.

Elene Whitely
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Depresja gangstera - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! This is town of Halloween BOGATE CV DON’T STOP ME NOW WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MAN UP! devine PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! ZARĘCZONY/A ABSTYNENT PRACA W OŚWIACIE FAN FILMÓW HISTORYCZNYCH ANTAGONISTA Pływam Gram na perkusji Jestem morsem Mam brodę I LOVE YOU, BABY! I DO BABY BOOM! Wpadka Like a virgin Oops, I did it again
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
Elene Whitely
a

Post

Nie chciała wdawać się z nim w żadne kłótnie, tak naprawdę to po rozmowie ze siostrami i stwierdzeniu, że powinna przestać go widywać przyznała im rację.. szkoda tylko, że za każdym razem gdy o nim pomyślała to jej serce mocniej zaczynało bić a ciało mimowolnie reagowało na samo wspomnienie jego dotyku, jego szeptów podczas uniesień. Wyrzuciła szybko te myśli z głowy mając nadzieję, że ten nic nie zauważył po jej twarzy i tak była czerwona niczym raczek przez to co usilnie próbowała schować do torebki, nawet gdy się jej udało to czuła się dziwnie, że ją przyłapał na kupowaniu sobie takich zabawek. Może i jeśli chodzi o seks to nie miała na co narzekać zwłaszcza po ostatnim zbliżeniu z Peterem, ale przez to Elene poczuła, że potrzebuje partnera w swoim życiu.. kogoś kto by bez problemu zaspokajał jej pożądanie.
Wywróciła teatralnie oczami na jego słowa. - Mogłeś się martwić o mnie wcześniej zanim podniosłeś na mnie rękę, Chase - warknęła w jego kierunku niezbyt przyjemnym tonem, nie powinna tak mu wypominać tego co było kiedyś, ale cholernie irytował ją swoją postawą i tym, że usilnie chciał jej pomóc nawet gdy brunetka tej pomocy od niego nie oczekiwała. Z jednej strony nie chciała go znać, ale z drugiej chciała być blisko niego.. co za pieprzony mętlik w głowie i w sercu.. dlaczego nie mogła posłuchać rozumu, odwrócić się na pięcie i odejść w nieznane tylko przemówiło przez nią jej cholerne łagodne serce. Przygryzła dolną wargę idąc przed siebie w stronę przystani, nawet niespecjalnie słuchała co ten do niej mówił szczelnie owijając się cienkim sweterkiem, żeby uchronić się przed zimnym wiatrem od strony wody. Zapomniała jak tutaj wieczorami potrafiło być zimno, drżała nawet delikatnie na ciele ale na szczęście tempo, które narzuciła stukając obcasami po bruku trochę rozgrzewało jej zmarznięte ciało.
- Dziwne, że cokolwiek pamiętasz - rzuciła tylko w jego stronę nadal kąśliwe komentarze tak jakby podświadomie chciała się go pozbyć, wiedziała jednak że to nie będzie takie łatwe bo ten potrafił być natarczywy i przylepić się niczym rzep do psiego ogona. Jęknęła kiedy zobaczyła jak prom już odpływał o czym świadczył nawet klakson wydobywający się ze statku jakby ten sobie szydził z tego, że ta się na niego spóźniła.
- Tak wyspa.. ale mój ostatni prom właśnie odpłynął. Kolejny jest dopiero wcześnie rano - wymamrotała o mało co nie załamując się tutaj przy nim, nawet łzy napłynęły jej do oczu ale ta odwróciła się do niego tyłem nadal obejmując się ramionami, żeby zatrzymać trochę ciepła i wpatrywała się w ciemną taflę wody.
Co ona teraz zrobi?

Chase Atherton
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Nauczyciel historii w liceum, chodzący na terapię z kontroli gniewu. Pobił narzeczoną do nieprzytomności, spotykając ją po latach zrozumiał że to uczucie nie wyparowało. Chce zbudować wszystko na nowo, zostanie ojcem, ale świadomość że zabił swoje poprzednie dziecko przyprawia go o poczucie winy.
31
184

Post

Kłótnie tu nic nie dadzą, bo mogą przywołać falę wspomnień. Przecież podczas kłótni potrafił podnieść na nią rękę, wymierzyć cios, za który potem przepraszał. I tak w kółko, dlatego starał się ważyć każde słowo, ale w jej towarzystwie było ciężko ukrywać wszystkie odczucia, jakie nim targały. Znała go zbyt dobrze, potrafiła czasami wyczytać coś z jego twarzy i oczu, tak samo jak on z jej. Dostrzegał rumieńce, nerwowość w ruchach, to spojrzenie które tak lubił i doskonale znał. Zmierzył ją twardym spojrzeniem.
- Nie wracajmy do tego. – uciął temat, mimowolnie się spinając, bo wiedział, że ona nadal ma do niego uraz, ba, że ma mieszane uczucia, odkąd na nowo pojawił się w jej życiu i na swój sposób ją nękając, jednak nie tak jak wcześniej. Po prostu coś go do niej ciągnęło i mimo ich przeszłości nadal pragnął być blisko, z czystego egoizmu, z uczuć które nadal do niej żywił, a które okazywał w popaprany sposób poprzez swoją zazdrość i troskę, kompletnie zresztą niezrozumiałą. Nie potrafił przejść obok niej obojętnie i za wszelką cenę chciał pokazać jej, że się zmienił, nawet jeśli zajmie to długie miesiące.
Zerknął na jej ubranie mrucząc coś pod nosem o cholernej nieodpowiedzialności. Wieczory bywają naprawdę zimne, on sam, lubiący takie temperatury niespecjalnie to odczuwa, jednak ona najwidoczniej tak, nie skomentował tego w żaden sposób, utrzymując jej tempo, nawet może nieco ją wyprzedzając, kierując się w stronę promu.
- Pamiętam wiele, El. Nie tylko te złe chwile. – mruknął. Niespecjalnie mu wychodziły rozmowy na temat tego, co czuje, nawet gdy między nimi było dobrze, czasami ciężko mu szło, ale wtedy za sprawą jego gestów wiedziała, że jest jej oddany. Nie musiał wiele mówić, wystarczyło że pokazał jej, jak wiele dla niego znaczy.
Skrzywił się lekko, gdy zobaczył oddalający się prom i reakcję brunetki. Chyba będzie przeklinać tą chwilę, kiedy na niego trafiła, przez co spóźniła się na prom i zmuszona była zostać tutaj. Ba, tego się nawet spodziewał. Zerknął na jej plecy, mógł jedynie wyczuć jej nastrój i emocje którymi emanowało jej ciało. Niewiele myśląc ściągnął swoją kurtkę i zarzucił na jej ramiona, pozostając w samym cienkim swetrze.
- Chodź, El. – powiedział lekko, ale jednocześnie złapał ją pod ramię i stanowczym gestem pociągnął w stronę głównej ulicy. Przecież nie pozwoli jej siedzieć tutaj do rana. Był dupkiem, damskim bokserem, ale jeśli kobieta, z którą spędził lata ma zostać na lodzie w takiej sytuacji, nie może na to pozwolić. - Przenocuję cię, a rano pójdziesz na prom. – nadal zajmował ich stare mieszkanie, nie chciał go sprzedawać, chociaż czuł się w nim źle. Zbyt samotny.

Elene Whitely
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Depresja gangstera - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! This is town of Halloween BOGATE CV DON’T STOP ME NOW WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MAN UP! devine PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! ZARĘCZONY/A ABSTYNENT PRACA W OŚWIACIE FAN FILMÓW HISTORYCZNYCH ANTAGONISTA Pływam Gram na perkusji Jestem morsem Mam brodę I LOVE YOU, BABY! I DO BABY BOOM! Wpadka Like a virgin Oops, I did it again
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
Elene Whitely
a

Post

Kłótnie były u nich na początku dziennym a z czasem stawały się ich swoistą rutyną. Nic dziwnego, że nie potrafili się ze sobą dogadać, to nic że większość ich kłótni kończyła się potem w łóżku gdzie chyba oboje wyrzucali z siebie całą frustrację. Z czasem te kłótnie przeradzały się w coś bardziej niebezpieczniejszego, coś z czymś teraz musiała żyć a jego widok ani trochę jej w tym wszystkim nie pomagał bo nawet gdy chciała się od niego definitywnie odciąć to ten uparcie wrócił i dał o sobie znać. Bolało ją to, że mimo wyrządzonej przez niego krzywdy nie potrafiła tak po prostu o nim zapomnieć, była jeszcze sprawa Petera i fakt, że ten się do niej nie odzywał przez ostatnie dni a mianowicie od Halloween tym bardziej przyprawiało ją o dreszcze. A jeśli była tylko pieprzoną zabawką w jego rękach? A jeśli chciał tylko się z nią przespać i to miał koniec tej znajomości? Nie wiedziała co miała o tym wszystkim myśleć. Kiwnęła głową na jego pierwsze słowa zaciskając delikatnie usta, Whitely sama nie chciała nic słyszeć o dawnym życiu którego dobre wspomnienia przeplatały się z tymi złymi, co ma zrobić żeby ten po prostu już się nie pojawiał w jej życiu? Przed jej oczami? A nawet w jej pieprzonych snach.
Mogła ubierać się jak chciała i nawet jego komentarze na temat jej ubioru zapewne przeszłyby bez echa, nawet nie planowała zostawać w Hope Valley dłużej niż to konieczne, chciała już wrócić bezpiecznie na wyspę do swojego domu, do ukochanego psa. Jęknęła zdając sobie sprawę, że dzisiejszą noc jej psiak spędzi sam, aż bała się co jutro zastanie po tak odważnym posunięciu, chyba będzie musiała zadzwonić do sąsiadki albo do siostry, żeby ta zajęła się jej ukochanym pupilem. Wpatrując się tak w horyzont rozmyślała nad tym co takiego ma teraz zrobić, nie uśmiechało się jej przecież nocowanie, mogła zawsze zadzwonić do Leonie i poprosić przyjaciółkę o nocleg ale przez to co stało się między nią a Peterem bała się jej spojrzeć w oczy, przecież nie codziennie narzeczony idzie do łóżka z najlepszą przyjaciółką swojej ukochanej czyż nie? Jeszcze ten pocałunek z Chasem podczas potańcówki uświadomiło brunetkę, że jej uczucia do tego pieprzonego blondyna tak naprawdę nie zniknęły. Ocknęła się dopiero kiedy ten narzucił kurtkę na jej ramiona, drgnęła delikatnie czując ciepło bijące z tego skrawka odzieży, ciepło jego nagrzanego ciała i przede wszystkim przebijający się zapach perfum. Poczuła się dosłownie przez parę sekund bezpieczna..
Przełknęła ślinę na tę propozycje i przystanęła w połowie drogi do ulicy szarpiąc go delikatnie za ramię.
- Nie wiem czy to dobry pomysł - wymamrotała przygryzając delikatnie dolną wargę. Nie wiedziała jednak co takiego ma zrobić, chociaż bała się że pójście do jego mieszkania w którym spędziła te wszystkie chwile spowoduje, że wszystkie wspomnienia wrócą jak ta pieprzona fala. Westchnęła jednak delikatnie, krzyżując ręce na piersi. - Pójdę z Tobą, ale musisz wiedzieć że robię to bo nie mam wyjścia, a nie że mam na to ochotę - duma przemawiała w jej głosie kiedy wywróciła oczami i ruszyła w tak dobrze jej znanym kierunku.

Chase Atherton
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Nauczyciel historii w liceum, chodzący na terapię z kontroli gniewu. Pobił narzeczoną do nieprzytomności, spotykając ją po latach zrozumiał że to uczucie nie wyparowało. Chce zbudować wszystko na nowo, zostanie ojcem, ale świadomość że zabił swoje poprzednie dziecko przyprawia go o poczucie winy.
31
184

Post

Nawet nie pamiętał, od czego to wszystko się zaczęło, nie znał powodu ich pierwszej kłótni, ale pamiętał że potem często następowały kolejne, za każdym razem padały ostrzejsze słowa, buzowały w nich mocniejsze emocje. Rozładowywali napięcie w łóżku, ale sytuacja zamiast się normować, jedynie się nasilała, sprawiając że oboje znajdowali się w punkcie wyjścia. I wtedy padł pierwszy cios, który okazał się być codziennością. Rękoczyny obecne na porządku dziennym, potem przeprosiny, zapewnienia że to ostatni raz. Pluł sobie w brodę za to, że nie potrafił trzymać rąk przy sobie, że doprowadził do tej sytuacji przekreślając wszystko to, co budowali latami. Jednak jego ciało nie zapomniało o niej, z każdym jej spojrzeniem, czy też słowem czuł przyjemne ciepło które starał się w sobie dusić, walcząc jak się okazuje z wiatrakami bo nadal, mimo tego jaką krzywdę jej wyrządził, darzył ją silnymi uczuciami, podsycanymi jeszcze mocniej przez tą rozłąkę, przez całkowite zerwanie kontaktów. Nie potrafił się od niej uwolnić.
Wiedział że rozpamiętywanie przeszłości tutaj nic nie da, że nie jest to najlepsze posunięcie. Tak to nie działa, tutaj nie będzie jak w romantycznych filmach, kiedy to rzucą się sobie na szyję, zatopią w swoim zapachu, złączą ponownie usta i wszystko będzie dobrze. To jest zawiła, toksyczna relacja, pełna strachu, cholernej zazdrości zaborczości z jego strony, niepewna i niestabilna. Jednak w tym momencie chciał zapewnić jej bezpieczeństwo na dzisiejszą noc, bo nie wyobrażał sobie by miała spędzić ją na przystani, a co gorsza u kogoś obcego, co pewnie pierwsze nasunęło się jej na myśl.
Potrząsnął głową.
- Może nie dobry, ale jedyny. – odparł, zerkając na nią, pamiętając jak co dzień chodziła w jego ubraniach, działając na wyobraźnię blondyna, przyprawiając go (tak jak w tym przypadku) o szybsze bicie serca i nieco płytszy oddech, zdusił to jednak w sobie, patrząc tępo w przestrzeń, ruszając przed siebie, prychając na jej kolejne słowa. - Cieszę się że rozumiesz powagę sytuacji. – odparł, kierując swoje kroki w stronę domu.
Nie było daleko, ale pogoda zaczynała się coraz bardziej psuć, zimny wiatr wiał mu w oczy sprawiając że musiał je mrużyć, a nim stanęli przed jego drzwiami, nieco zmarzł co dało się wyczuć po lekko trzęsących się ramionach, jednak niespecjalnie przeszkadzał mu ten fakt, najważniejsze że jej było ciepło. Wygrzebał z kieszeni klucze i otworzył przed nią drzwi.
- Zapraszam. – puścił ją przodem, a gdy weszła, upewnił się że drzwi są dobrze zamknięte. - Niczego nie zmieniałem. Jakoś tak wyszło. – wzruszył ramionami ściągając buty. Nie kłamał. Wszystko było tak jak w momencie gdy się wyprowadziła, te same ściany, te same akcesoria, ba, nawet te same rośliny zawsze przez niego podlewane. W domu widać było lekki nieporządek, jak to na mężczyznę przystało, ale nie można powiedzieć że zrobił z domu melinę. Gdzieniegdzie walały się ubrania, kilka naczyń było niepozmywanych, ale nie dało się dostrzec ani drobinki kurzu. Na półce stały także zdjęcia ICH zdjęcia, których nie miał odwagi pochować do szafek. - Herbaty? – mruknął, kierując się do kuchni.

Elene Whitely
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Depresja gangstera - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! This is town of Halloween BOGATE CV DON’T STOP ME NOW WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MAN UP! devine PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! ZARĘCZONY/A ABSTYNENT PRACA W OŚWIACIE FAN FILMÓW HISTORYCZNYCH ANTAGONISTA Pływam Gram na perkusji Jestem morsem Mam brodę I LOVE YOU, BABY! I DO BABY BOOM! Wpadka Like a virgin Oops, I did it again
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
Elene Whitely
a

Post

Najczęściej kłócili się o pieprzone błahostki, z czasem zaczynało to być ich rutyną zwłaszcza w momentach gdy Elene powoli miała tych kłótni dość a potem tego godzenia się co wieczór, potem było już tylko i wyłącznie gorzej gdy do gry weszły także pięści. Whitely wtedy nauczyła się makijażem tuszować wszystko. Na jej ciele nadal widniało parę blizn zrobionych przez niego, chociażby ta na brzuchu czy na plecach kobiety, zaczynała już z czasem liczyć ile przyjmowała uderzeń choćby za to, że sąsiad się do niej odezwał i nie daj Boże pochwalił jej wygląd. Był damskim bokserem i doskonale o tym wiedziała a teraz będąc w jego domu czuła się z jednej strony bezpieczna a z drugiej przytłoczona tą całą sprawą. To był przecież kiedyś ICH miłosny kącik do którego wracali każdego dnia zmęczeni po pracy.
Niewiele zmieniło się w tym mieszkaniu i mogła to stwierdzić na pierwszy rzut oka, tylko rzuciła krótkie spojrzenie w kierunku Athertona kiedy ten przepuścił ją w drzwiach i napomknął, że wszystko zostało na swoim miejscu. Serce podskoczyło jej do gardła kiedy zobaczyła ich wspólne zdjęcia, w głowie się jej delikatnie zakręciło bo na nich wyglądali przecież na tak szczęśliwą parę, była ciekawa dlaczego Chase nie wyrzucił tych wszystkich fotek, czyżby liczył na to, że Whitely wróci do niego i będzie tak jak dawniej? Nagle poczuła się niczym zwierzę zamknięte w klatce, musiała wziąć parę głębokich oddechów kiedy rozglądała się po przytulnym salonie który tak dobrze pamiętała. Kurtkę zostawiła na wieszaku przy drzwiach i nawet gdy temperatura w mieszkaniu była odpowiednia to poczuła jak ciarki przebiegają przez jej ciało.
- Dlaczego wszystko zostawiłeś? - zapytała po chwili milczenia rejestrując kątem oka, że ten skierował się do kuchni, kiwnęła głową na jego pytanie o herbatę ale zdała sobie sprawę, że i tak tego nie zauważył. - Poproszę - mruknęła tylko cicho w jego kierunku kierując swoje kroki za nim, buty także zostawiła przy drzwiach więc szła praktycznie na boso. Po paru sekundach weszła za nim do kuchni przez krótki moment także się po niej rozglądając, aż cień uśmiechu przeszedł przez jej usta kiedy podeszła do blatu kuchennego i tak jak zawsze usiadła na nim machając nogami w powietrzu. Dopiero po paru sekundach zdała sobie sprawę co takiego na tym blacie nie raz robili w miłosnych uniesieniach i na policzkach brunetki pojawiły się rumieńce, wbiła spojrzenie we swoje stopy starając się ukryć zażenowanie kaskadą ciemnych włosów, które opadły jej na twarz.
- Zmyję się z samego rana. Nie mam tylko nic na zmianę więc jakbyś mógł pożyczyć mi koszulkę to.. to byłabym wdzięczna - wyrzekła jeszcze w jego kierunku przygryzając delikatnie dolną wargę. Chciała jak najszybciej wybiec z tego mieszkania i uciec najlepiej jak najdalej, od tych wszystkich wspomnień i od niego. Głowę odchyliła w bok, żeby ten nie mógł zobaczyć wyrazu jej twarzy a raczej bólu, który pojawił się w jej oczach.

Chase Atherton
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Nauczyciel historii w liceum, chodzący na terapię z kontroli gniewu. Pobił narzeczoną do nieprzytomności, spotykając ją po latach zrozumiał że to uczucie nie wyparowało. Chce zbudować wszystko na nowo, zostanie ojcem, ale świadomość że zabił swoje poprzednie dziecko przyprawia go o poczucie winy.
31
184

Post

Od tego się zaczęło, to właśnie w tym momencie było widać, że ta relacja daleko odbiega od normalności. Nie panował nad sobą, uznawał za swoją własność i worek treningowy, czuł impuls by jej to pokazać za pomocą pięści i nie wahał się przed tym. Był uparty, ale teraz, w tym momencie, odczuwał cholerne wyrzuty sumienia. Bolała go ta nieufność i strach w jej oczach, ale sam sobie to zgotował podnosząc na nią rękę, uderzając kobietę która była dla niego całym światem, o której myślał w każdej pieprzonej sekundzie swojego życia. Ciężko będzie to wszystko poukładać, jednak spróbuje. Chociaż raz.
Bał się cokolwiek zmieniać w tym mieszkaniu. Mieli przecież związane z nim także dobre chwile, kiedy zachowywali się jak typowa para, czerpiąc przyjemność ze swojej obecności, poznając po raz pierwszy dokładnie swoje ciała i Chase nie miał serca całkowicie z tego rezygnować. Owszem, to potęgowało jego wyrzuty sumienia, jednak sprawiało też, że chociaż na chwilę potrafił zatracić się w tych dobrych chwilach, kiedy miał wątpliwości co do swojego życia, po prostu patrzył na zdjęcia przypominając sobie, że było dobrze i że ma dla kogo się zmieniać, nawet jeśli ten ktoś się go najzwyczajniej w świecie boi.
- Nie miałem serca tego wkładać do kartonów. – odparł, wstawiając wodę i sięgając po dwa kubki i otwierając szafkę z herbatami jakie gromadził od momentu, w którym zrezygnował z alkoholu. Po chwili namysłu wyjął zieloną herbatę i wsypał do kubków, odwracając się w jej stronę i opierając o blat ze skrzyżowanymi na piersi ramionami. Obserwował ją spokojnie tymi swoimi niebieskimi oczami, kąciki jego ust wykrzywił lekki uśmiech gdy usiadła na blacie który był świadkiem ich spontanicznych uniesień, kiedy jeszcze wszystko było dobrze. Odsunął od siebie tą myśl, wiedząc że nie ma tu miejsca na takie wspomnienia.
- Czekaj, zaraz coś znajdę. – nie mogąc dostrzec wyrazu jej oczu z cichym westchnieniem poszedł do swojej sypialni otwierając szafę. Miał dzięki temu chwile na zebranie myśli, na poukładanie sobie tego wszystkiego w głowie, jednak nie potrafił dojść do jakichkolwiek wniosków. Zagryzł wargę biorąc pierwszy lepszy podkoszulek i wrócił do kuchni z niezmienionym wyrazem oczu. - Trzymaj. Będzie za duża, ale jednak coś na przebranie. – mruknął, podając jej koszulkę. Podrapał się po głowie bo czuł to cholerne napięcie i niepewność i za nic nie potrafił sobie z tym poradzić. - Pościelę ci u mnie, a sam prześpię się na kanapie. – nieco zabolały go te słowa, ale przecież to było właściwe, przez ten jej strach nie mógł pozwolić sobie przecież na nic więcej.

Elene Whitely
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Depresja gangstera - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! This is town of Halloween BOGATE CV DON’T STOP ME NOW WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MAN UP! devine PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! ZARĘCZONY/A ABSTYNENT PRACA W OŚWIACIE FAN FILMÓW HISTORYCZNYCH ANTAGONISTA Pływam Gram na perkusji Jestem morsem Mam brodę I LOVE YOU, BABY! I DO BABY BOOM! Wpadka Like a virgin Oops, I did it again
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
Elene Whitely
a

Post

Obawiała się, że to wszystko może wrócić, nawet nie chodzi tutaj o uczucia, które nadal do niego żywiła mimo, że starała się o nich zapomnieć i nawet się jej to udało, do momentu aż znowu nie stanęła twarzą w twarz z nim, demonem jej przeszłości. Teraz będąc w tym mieszkaniu miała wyrzuty sumienia, że pozwoliła sobie na to, żeby ten tak po prostu znowu mógł zawładnąć jej życiem. Nie chciała tego.. bała się go. A teraz była z nim sam na sam w ich mieszkaniu zastanawiając się jaką jest idiotką, że na to wszystko pozwoliła. Przygryzła jeszcze bardziej dolną wargę o mało co nie do krwi zastanawiając się nad swoim popapranym doszczętnie życiem. Zasługiwała zdecydownie na kogoś lepszego, ale wszystko a raczej jej umysł jak i ciało ciągnęło ją tylko i wyłącznie do Athertona. Gdzieś tam jeszcze był Peter, który także zawrócił jej w głowie.. i jak miała to sobie wszystko poukładać?
Kiwnęła delikatnie głową na jego słowa, rozglądając się jeszcze uważnie po nic nie zmienionym salonie, miała ochotę zapaść się w tej tak dobrze znanej kanapie, pozwolić, żeby Chase zrobił to samo i przytulić się do niego tak jak za dawnych czasów kiedy oglądali jakieś filmy czy kłócili się o to co mają dzisiejszego wieczoru obejrzeć. Wśród tych burzowych chmur, które pojawiły się nad ich związkiem było wiele przebłysków słońca, wiele dobrych wspomnień o których Whitely nie mogła tak po prostu zapomnieć. Starała się na niego nie patrzeć głównie dlatego, że mogłaby utonąć w jego spojrzeniu, znowu poczuć ten przyjemny dreszcz, który czuła za każdym razem kiedy na niego spoglądała albo tak po prostu tonęła w jego ramionach. Rzuciła w jego kierunku spojrzenie dopiero kiedy ten wyszedł z kuchni, widziała tylko jego znikające plecy w drzwiach. Wypuściła zebrane powietrze w płucach przez dłuższy moment wpatrując się w swoje dłonie, do czasu aż ten ponownie się nie znalazł w tym cholernym pomieszczeniu.
- Dzięki - wyszeptała cichym głosem biorąc od niego podkoszulek, nikły uśmiech pojawił się przez moment na jej ustach kiedy zdała sobie sprawę, że to była jedna z koszulek które uwielbiała nosić, zawsze wtedy nie był w stanie oderwać od niej spojrzenia i doskonale wiedziała, że będzie za duża. Zazwyczaj sięgały jej do połowy ud. Zeskoczyła sprawnie z blatu stając przed nim już na nogach. - Nie musisz Chase.. prześpię się na kanapie a rano pojadę do domu - wyrzekła cichym głosem i zanim oddaliła się do łazienki zrobiła coś głupiego, wspięła się na palce i pocałowała blondyna delikatnie w policzek, zaraz potem odwróciła się i zanim zdążył cokolwiek zrobić Elene zniknęła w łazience. Przez parę pierwszych sekund wpatrywała się w lustro zastanawiając co takiego zrobiła i dlaczego dała się znowu wciągnąć w tę okropną grę. Potem Atherton mógł tylko usłyszeć szum wody dochodzący zza zamkniętych drzwi.
Wyszła po paru minutach, odświeżona jeszcze z wilgotnymi włosami i w jego podkoszulku kierując się do salonu, sądziła że po takim czasie tam go właśnie znajdzie.

Chase Atherton
mów mi/kontakt
Zablokowany