Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
Po wypadku w pracy, gdzie spadła na niego belka podczas pożaru nie pamięta kompletnie nic. Został przy tym wszystkim sam jak palec, ale nie jest to dla niego nowością.
35
180

Post

002.


Brantley nawet nie sądził, że aż tak bardzo stęsknił się za tym amerykańskim miasteczkiem, w którym spędził większość swojego życia. Chociaż urodził się w Londynie to mieszkał tam dziesięć lat i jako właśnie dziesięcioletni chłopiec przyjechał do swojej siostry, by ta go wychowała. Będzie za to wdzięczny do końca życia, ponieważ, gdy rodzice go tu wysłali zgodziła się bez niczego. Czuł się u niej lepiej niż w swoim domu, więc to naprawdę fajnie. Z drugiej strony nie chciał spędzić całego życia w jednym miejscu, wyjechał na dziesięć lat do swojego rodzinnego miasta, ale spotkał się z rodzicami tylko raz. Cały czas czuł się jakby się go pozbyli. Nie rozumiał tego i też nie spieszyli się z tym by mu to po prostu wyjaśnił. Tutaj był jego dom, w Hope Valley, dlatego przeniósł się tutaj z powrotem, wyjazd do Londynu był tym czego potrzebował i na nowo mógł układać sobie życie. Co prawda, nie jest to jedyny cel jego wizyty w tym miasteczku, ale jak na razie nie ma ochoty o tym myśleć, bo to psuje mu tylko humor. Kiedyś to rozwiąże, kiedy wybada sprawę jak się mają sprawy,
Nie chciał siedzieć sam w swoim domku w lesie, chociaż miał sporo do zrobienia, ponieważ jeszcze się rozpakował i kartony walają mu się po pokojach, ale co tam! Znajdzie kiedyś na to czas. Ma wszystko posegregowane i wie co gdzie jest. Wbrew pozorom jest zorganizowany, w końcu musi, ponieważ w końcu jest komendantem. Musi taki być. To bardzo odpowiedzialne stanowisko i cieszył się, że dostał taką szansę.
Postanowił iść do Jimmy’s, żeby się napić. Nie za dużo by jutro nie iść do pracy z kace, nie może sobie na to pozwolić. Zajął wolne miejsce, które znajdowało się niedaleko grającego zespołu. Trochę się zmieniło, ponieważ nie znał w nim nikogo, ale czy można się dziwić. Nie było go dziesięć lat.

Ines Villeda
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Karmienie pieska 2020 - wzięłam udział w akcji OLX! My first and last Na fali - za udział w evencie Zachęcam znajomych do akcji Tworzę relacje jak prawdziwy influencer Maskotka 2021 Mistrz multikont 2021 Mistrz rozgrywek 2021 Przegryw roku 2021 BOGATE CV DON’T STOP ME NOW That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! For all mankind MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! Wszystko pod kontrolą I killed Laura Palmer TUBYLEC W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM URODZONY JESIENIĄ PAN NA WŁOŚCIACH - WAVE HILL WYSPORTOWANY EMERGENCY SERVICES KOCIARZ Czytam książki Gram na gitarze moim żywiołem jest ogień Boję się samotności Mistrz poker face'a Wziąłem/wzięłam ślub w Vegas Poślubiłem/am miłość swojego życia I NEED A DOCTOR MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN I’M MOVING OUT! SMERF PRACUŚ I see fire
mów mi/kontakt
natka#4170
Ines Villeda
a

Post

#76

Co drugi wieczór Ines wraz z zespołem (którego nazwy do tej pory nie zdążyłam jeszcze wymyślić) grała w barze u Jimmy'ego. Właściwie była to jej stała praca od wielu lat i chociaż niegdyś marzyła o wielkich trasach koncertowych, na stałe przywarła do rodzinnego miasteczka. Tak było dobrze, tutaj miała wszystko, czego potrzebowała - rodzinę, przyjaciół, ukochanego faceta, więc czego miałaby chcieć wcześniej? Już dawno przestała marzyć o karierze muzycznej, teksty piosenek pisała głównie do szuflady i tylko czasem wypuszczała je na światło dzienne i grał własne kawałki na tej niedużej scenie.
Po skończonym występie zbiła z chłopakami piątki i podreptała do baru, żeby zamoczyć usta w jakimś dobrym alkoholu. Miała ochotę na jakiegoś dobrego, kolorowego drinka. Jednego. No góra dwa. W każdym razie obiecała sobie, że tego wieczoru nie przesadzi z procentami, rano musiała być na chodzie, żeby odwiedzić abuelitę Ernestinę na jej famie pod Cape Coral.
- Steve, daj mi Tequila Sunrise, z dużą ilością cytryny, mi querido - co z tego, że cytryna w tym drinku była tylko ozdobą, znajomości z barmanem miały to do siebie, że Cyganka mogła urozmaicać sobie napoje wyskokowe i nigdy nie było problemu i marudzenia, żeby przygotować coś specjalnie pod nią. - Z tych lżejszych polecam Agua de Valencia - zwróciła się do siedzącego obok mężczyzny, który najwyraźniej zastanawiał się nad wyborem trunku. - Chyba, że wolisz szoty, wtedy warto wybrać Chupitos. Są pyszne, ale przy tym bardzo zdradliwe, więc radzę uważać - Villeda nigdy nie miała problemu z nawiązywaniem nowych znajomości. Po prostu zaczynała rozmowę, po prostu jak teraz. W najgorszym wypadku mężczyzna ją zignoruje, przecież nie każdy miał ochotę na takie pogawędki, a wtedy ona wcale nie poczuje się źle. Nie próbowała go poderwać, choć pewnie patrząc na to z boku, mogło to trochę tak wyglądać.

Brantley J. Hamilton
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Po wypadku w pracy, gdzie spadła na niego belka podczas pożaru nie pamięta kompletnie nic. Został przy tym wszystkim sam jak palec, ale nie jest to dla niego nowością.
35
180

Post

Pewnie ludzie już sobie nadali jaką roboczą nazwę tego zespołu, by wiedzieć kto gra, skoro nie ma on oficjalnej nazwy. Tak to się już dzieje. Brantleya nie było w mieście wiele lat, a gdy był to jakoś nie przebywał za często w klubach, poniewaz skupił się na tym by zostać starżakiem co wymagało od niego ogromnej wytrwałości, pracy i skupienia. Nie chciał utknąć w powłoce przystojnego chłopaka z Londynu, na którego dziewczyny lecą, ponieważ jego prezencja jest znośna. Nie miał nic do Hope Valley, ponieważ jest to jego dom, jednak to nie przeszkadza przecież w tym by mieć większe aspiracje w stosunku do swojego życia, prawda? Każdy robi to co uważa za słuszne i on tak właśnie postępował. Nigdy nie oceniał ludzi po tym co robią w swoim życiu, bo każdy ma swoje marzenia i z uporem dąży do ich realizacji. Czasami od razu się to nie udaje, jednak nie można się poddawać. Trzeba uparcie dążyć do tego co sobie postanowiliśmy.
W pierwszej chwili nawet nie zauważył pojawienia się drobnej dziewczyny obok siebie.
- Raczej praktykuj te lżejsze. - odpowiedział uśmiechając się lekko nie mając zamiaru ignorować dziewczyny. Brant jest towarzyskim człowiekiem i lubi poznawać nowych ludzi. Jest dobrze wychowany, a przede wszystkim jest Anglikiem, więc ma w sobie coś takiego, że mimo iż może kogoś nie lubić to i to będzie prowadzić uprzejmą pogawędkę. Angielska uprzejmość czy jak to się tam nazywa. A może anielska? Cholera wie, wiadomo o co chodzi. - Szoty odpadają, bo obowiązki wzywają. - rzucił wzruszając ramionami i zamówił to co poleciła mu dziewczyna. Mogła być spokojna. Zwykła rozmowa nie oznacza jeszcze podrywu. Brakowało mu takich pogawędek, bo właściwie od czasu swojego przyjazdu tylko pracował. - Świetny występ. Długo tutaj gracie? - zapytał chcąc podtrzymać rozmowę.

Ines Villeda
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Karmienie pieska 2020 - wzięłam udział w akcji OLX! My first and last Na fali - za udział w evencie Zachęcam znajomych do akcji Tworzę relacje jak prawdziwy influencer Maskotka 2021 Mistrz multikont 2021 Mistrz rozgrywek 2021 Przegryw roku 2021 BOGATE CV DON’T STOP ME NOW That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! For all mankind MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! Wszystko pod kontrolą I killed Laura Palmer TUBYLEC W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM URODZONY JESIENIĄ PAN NA WŁOŚCIACH - WAVE HILL WYSPORTOWANY EMERGENCY SERVICES KOCIARZ Czytam książki Gram na gitarze moim żywiołem jest ogień Boję się samotności Mistrz poker face'a Wziąłem/wzięłam ślub w Vegas Poślubiłem/am miłość swojego życia I NEED A DOCTOR MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN I’M MOVING OUT! SMERF PRACUŚ I see fire
mów mi/kontakt
natka#4170
Ines Villeda
a

Post

Warto zaznaczyć, że Ines wcale nie była taką drobną dziewczyną. Miała prawie sto osiemdziesiąt centymetrów wzrostu, co dawało prawie sześć stóp, a jak na kobietę to była naprawdę wysoko. Wprawdzie bardzo przy tym szczupła, wręcz chuda, ale wciąż wysoka.
- Nie jesteś stąd, prawda? - nieznajomy wydał jej się jakiś taki elegancki i nietutejszy. Znacznie różnił się od tych wszystkich pozostałych mężczyzn, którzy przesiadywali w barze w niestarannie porozpinanych koszulach, z okularami przeciwsłonecznymi na nosie i fikuśnymi, kolorowymi drinkami z dłoniach. Cyganka znała się na ludziach, zresztą mieszkała w Hope Valley od urodzenia i z łatwością poznawała miejscowych. - I w takim razie polecam Agua de Valencia, chociaż to bardziej przypomina koktajl niż drinka. I spokojnie, mieszanka szampana, ginu i wódki tylko brzmi strasznie, bo tak naprawdę proporcje są wyważone, a sok pomarańczowy łagodzi smak - właściwie Villeda nie wiedziała, skąd posiadała taką wiedzę o alkoholową. Pewnie z doświadczenia, w końcu w swoim życiu zdążyła spożyć hektolitry napojów wyskokowych. Nie było się czym chwalić, ale taka była prawda, więc nie było też co owijać w bawełnę. No i hej, grywała w barze, miała stały kontakt z barmanami, którzy z czasem stali się jej stałymi znajomymi.
- Gramy u Jimmy'ego od kilku lat. Początkowo w zmiennym składzie, ale teraz mamy już komplet i chyba na razie tak już zostanie. Nie brzdąkasz na czymś, tak całkiem przypadkiem? Przydałby nam się drugi basista - mrugnęła z uśmiechem do mężczyzny i przyssała się do swojej papierowej drinki, którą barman umieścił w szklance z Tequilą Sunrise. - Mm - wymsknęło jej się, kiedy już oderwała się od procentowego drinku. - Gdzie moje maniery. Jestem Ines - wyciągnęła swoją rękę, bo kto właściwie powinien wyjść z inicjatywą powitania? Savoir vivre nie było mocną stroną Cyganki, co do tego akurat nie można mieć żadnych wątpliwości.

Brantley J. Hamilton
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Po wypadku w pracy, gdzie spadła na niego belka podczas pożaru nie pamięta kompletnie nic. Został przy tym wszystkim sam jak palec, ale nie jest to dla niego nowością.
35
180

Post

Mówiąc o drobnej dziewczynie w domyśle chodziło o jej fizyczną budowę ciała, poniewaz Brantley od razu zauwazył, ze dziewczyna jest prawie równego wzrostu co strażak. To prawda, że jak na kobietę Ines jest wysoka, ale przecież to nie jest od niej zależne. Brantley przez długi czas był małym karakanem i dzieciaki się z niego śmialo, bo naprawde był niskim chłopcem, ale w pewne wakacje po prostu urósł, a potem zaczął trenować by nie wyglądać jak patyczak i o to sa tego efekty. Cały czas dba o siebie.
- Można tak powiedzieć. - powiedział zdawkowo. Brant wiedział, że miał w sobie coś z Anglika, bo wiele razy to słyszał. Czy była to dla niego obelga? Raczej nie. Nie silił się na to by być sztywny i nieprzystępny, na pierwszy rzut oka sprawia tylko wrażenie. - Jestem Anglikiem, ale mieszkałem tutaj przez piętnaście lat. - dodał nie chcąc by kobieta pomyślała iż ją zbywa swoją zdawkową odpowiedzią. - Jesteś pewna, że tu tylko śpiewasz? - zaśmiał się patrząc na nią uważnie, ale poprosił tego drinka. - Przedstawiłaś mi to lepiej niż kelnerka. - mówiąc to wskazał głową na dziewczynę, która odeszła przed chwilą by przyjąć zamówienie od kogoś innego - Bardzo chętnie, ale niestety grałem już dobre kilka lat temu na gitarze, a poza tym praca nie pozwala mi na to. - odpowiedział zgodnie z prawdą. - Ah to dlatego cię nie kojarzę. Nie było mnie tutaj ponad dziesięć lat. - dodał i podziękował za drinka i od razu się napił. - Brantley. Miło cię poznać. - odparł i uścisnął dziewczynie rękę. Przy Brantley’u naprawde nie trzeba zwracać uwagi na coś takiego. On tylko wygląda na kogoś kto “ma kołek w dupie”. Zyskuje przy bliższym poznaniu, ale to chyba nie nowość, bo w większości przypadków tak się dzieje. Im dłużej się kogoś znamy tym bardziej się otwiera.

Ines Villeda
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Karmienie pieska 2020 - wzięłam udział w akcji OLX! My first and last Na fali - za udział w evencie Zachęcam znajomych do akcji Tworzę relacje jak prawdziwy influencer Maskotka 2021 Mistrz multikont 2021 Mistrz rozgrywek 2021 Przegryw roku 2021 BOGATE CV DON’T STOP ME NOW That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! For all mankind MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! Wszystko pod kontrolą I killed Laura Palmer TUBYLEC W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM URODZONY JESIENIĄ PAN NA WŁOŚCIACH - WAVE HILL WYSPORTOWANY EMERGENCY SERVICES KOCIARZ Czytam książki Gram na gitarze moim żywiołem jest ogień Boję się samotności Mistrz poker face'a Wziąłem/wzięłam ślub w Vegas Poślubiłem/am miłość swojego życia I NEED A DOCTOR MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN I’M MOVING OUT! SMERF PRACUŚ I see fire
mów mi/kontakt
natka#4170
Ines Villeda
a

Post

Z reguły, zanim chłopcy wkraczali w okres dojrzewania, dziewczynki często były od nich wyższe. A później przychodziły nagle takie wakacje, po których wracali znacznie rośli, tym samym przodując nad koleżankami o głowę. Ines miała ten komfort, że wcale nie musiała wysoko zadzierać ciemnej łepetyny, żeby na nich spojrzeć. I nawet teraz, siedząc ramię w ramię z nowo poznanym mężczyzną, potrafiła dostrzec, że są właściwie tego samego wzrostu. To nie miało znaczenia, ale trzeba przyznać, że coś w tej jej szczupłej budowie ciała było. I nie dało się nie zauważyć lichych ramion, uwidocznionych obojczyków i tyczkowatych, długich aż do nieba nóg.
- Anglikiem? - uniosła wysoko jedną brew. - A gdzie twój seksowny, brytyjski akcent? - zapytała z udawanym zdumieniem, ale tak naprawdę wcale ją to nie dziwiło; ona sama regularnie komunikowała się po hiszpańsku, a jednak całe życie spędziła na Florydzie, więc jej charakterystyczne zaciąganie pojawiało się najczęściej podczas zdenerwowania, kiedy rzucała hiszpańskimi przekleństwami na lewo i prawo.
Zerknęła na wspominaną przez mężczyznę kelnerkę i wzruszyła ramionami, żeby szybko wrócić spojrzeniem w obręb twarzy, jak się okazało, Brantley'a.
- Jest tutaj nowa, musimy jej to wybaczyć - usprawiedliwiła młodszą koleżankę - studentkę. Każdy przecież gdzieś i jakoś zaczynał, prawda? - Czyli jednak grałeś na gitarze - wymierzyła w niego palcem, zaraz po tym jak puścił jej dłoń. - Mam taką supermoc, że poznaję, że ktoś grał na jakimś instrumencie. A tak serio, to wcale nie mam. Dziesięć lat, to szmat czasu? Gdzie się podziewałeś? - zapytała z wyraźnym zainteresowaniem. I co on takiego robił, że w wolnych chwilach nie mógł grać na gitarze? Był kardiochirurgiem dziecięcym i musiał mieć nienaruszone, gładkie dłonie, żeby precyzyjnie wykonywać operacje na otwartych sercach noworodków, czy co? Nawet jakby, to przecież szarpanie strun tylko wzmacniało umiejętność koordynacji ruchowej. Dajmy na to, taka Villeda była mistrzem ustawiania wieży w Jendze.

Brantley J. Hamilton
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Po wypadku w pracy, gdzie spadła na niego belka podczas pożaru nie pamięta kompletnie nic. Został przy tym wszystkim sam jak palec, ale nie jest to dla niego nowością.
35
180

Post

On nigdy nie zwracał na takie rzeczy uwagi, bo to przecież nie ma znaczenia czy kobieta jest wyższa czy niższa od drugiej osoby, czy tam od faceta, chociaż niektórzy mają na ten temat obsesję. Kiedy tylko druga połówka jest wyższa o kilka centymetrów to już jest tragedia. Bawi go to, gdy ktoś nawet na tych wszystkich tinderach czy innych pindolach zaznaczaja, że paniom czy panom o taki i tak wzroście czy wadzę dziękują. Teraz dla ludzi się liczy tylko to jak ktoś wygląda, co jest przykre. Można nie wyglądać jak miss Universe, ale mieć cudowną osobowość, albo można być pięknym a pustym. Takie to jest nasze życie.
- Akcent jest na swoim miejscu, tylko mieszkam to już tyle czasu, że nauczyłem się mówić z amerykańskim. - mówiąc to zaprezentował swój seksowny, brytyjski akcent jak to zapytała Ines. Akcent jest jak rodowy język, przynajmniej dla niego. Po prostu nauczył się mówić tak jak tutejsi, nie mając tutaj niczego złego na myśli. Czasami nawet nie zwraca uwagi na to w jaki sposób mówi. - Potrzeba czasu by się nauczyć tego fachu. - powiedział kiwając głową, że zgadza się z Ines. Nie miał nic do tej młodej dziewczyny, bo skoro zaczynała to logicznym jest, że nie znam wszystkiego co oferują w barze. Czasem nawet kelner, który pracuje w jednym miejscu nie ma pojęcia z czego jest przygotowane danie. Nie ma co szufladkować ludzi. - Winny! Mam nawet jedną w swoim domu. - zaśmiał się unosząc ręce w geście przyłapania. - Ostatnią dekadę spędziłem w Londynie. Nie miałem zamiaru tyle czasu tam siedzieć, ale jakoś wyszło. - odpowiedział dziewczynie patrząc na nią. Teraz w Hope Valley jest komendantem straży pożarnej, ale przez braki kadrowe jeździ z chłopakami na akcje, więc tak jakby cały czas jest w pracy, poniewaz aawse musi być dostępny, a papierkowa praca sama się nie zrobi.

Ines Villeda
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Karmienie pieska 2020 - wzięłam udział w akcji OLX! My first and last Na fali - za udział w evencie Zachęcam znajomych do akcji Tworzę relacje jak prawdziwy influencer Maskotka 2021 Mistrz multikont 2021 Mistrz rozgrywek 2021 Przegryw roku 2021 BOGATE CV DON’T STOP ME NOW That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! For all mankind MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! Wszystko pod kontrolą I killed Laura Palmer TUBYLEC W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM URODZONY JESIENIĄ PAN NA WŁOŚCIACH - WAVE HILL WYSPORTOWANY EMERGENCY SERVICES KOCIARZ Czytam książki Gram na gitarze moim żywiołem jest ogień Boję się samotności Mistrz poker face'a Wziąłem/wzięłam ślub w Vegas Poślubiłem/am miłość swojego życia I NEED A DOCTOR MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN I’M MOVING OUT! SMERF PRACUŚ I see fire
mów mi/kontakt
natka#4170
Ines Villeda
a

Post

Wycelowała w mężczyznę papierową słomką, kiedy ten wplótł w swoją wypowiedź brytyjski akcent. Dokładnie o to jej chodziło!
- Po co w ogóle wyzbywać się akcentu? Wolisz ukrywać skąd jesteś, żeby nikt przypadkiem nie wziął cię za nudnego Anglika? - Ines uśmiechnęła się łobuzersko. Wcale nie sugerowała się stereotypami. Bardzo tego nie lubiła, bo przez rodzinne korzenie nabawiła się w życiu wiele przykrości. Wiadomo, skoro była Cyganką, to na pewno również naciągaczką i złodziejką, a w domu klepała słodką biedę ze względu na liczne rodzeństwo. Jedyne, co się tutaj zgadzało, to wyłącznie duża rodzina. Owszem, Villedom nie zawsze wiodło się kolorowo i bywały czasy, kiedy żyli skromnie. Skromnie, ale godnie. Mimo wszystko najwięcej nasłuchała się na temat swojego pochodzenia jeszcze w podstawówce. Dzieci potrafiły być naprawdę okrutne.
- Wiesz, że teraz nie dam ci żyć, jeśli czegoś nie zagrasz? Nie wymigasz się - wymownie zerknęła w stronę podestu, gdzie koledzy z zespołu zostawili cały sprzęt. Wśród nich znajdowała się jedna z kilku gitar Ines; łącznie miała ich pięć - dwie trzymała w pracy, dwie w domu, a ostatnia wisiała na ścianie pokoju w salonie rodziców.
Wygrzebała z kieszeni szortów pomiętą paczkę papierosów, z której jednego umieściła sobie między wargami, po czym opakowanie podsunęła bliżej Brantley'a, dając mu do zrozumienia, że może się poczęstować, jeśli tylko miał ochotę.
Bar u Jimmy'ego miał ten komfort, że w dużej mierze znajdował się na zewnątrz, więc opuszczanie lokalu nie było konieczne. I chwała za to, w innym wypadku Cyganka musiałaby znikać ze sceny częściej, niż dotychczas.
- No dobra, to uchyl rąbka tajemnicy i zdradź, czym zajmujesz się na co dzień. Czy masz odgórny zakaz mówienia o swojej pracy? - zaciągnęła się fajką, a dym wypuściła kącikiem ust. Zawsze, odkąd tylko się gała pamięcią, paliła cienkie papierosy. Nie, żeby nie zapaliła innego, kiedy ktoś by ją poczęstował, przecież darowanego koniowi w zęby się nie zagląda.

Brantley J. Hamilton
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Po wypadku w pracy, gdzie spadła na niego belka podczas pożaru nie pamięta kompletnie nic. Został przy tym wszystkim sam jak palec, ale nie jest to dla niego nowością.
35
180

Post

Brantley lubił swój akcent. W pewnych momentach stawał się silniejszy, na przykład jak chciał coś szybko powiedzieć. Kiedy przyjechał do Hope Valley niektórzy nie rozumieli co mówi, chociaż, według niego nie było aż tak źle.
- Nie. - zaśmiał się kręcąc głową spoglądając z rozbawieniem na Ines. - Mieszkałem tutaj ponad piętnaście lat i nawet nie zauważyłem, kiedy zacząłem mówić bez akcentu. - odpowiedział szczerze. Akcent powracał, gdy Brantley mega się denerwował lub targały nim inne silne emocje. - Nudny nigdy nie byłem, ale wiele razy słyszałem, że widać to iż jestem nietutejszy. - puścił do niej oczko, ponieważ właśnie takimi słowami uraczyła go Ines kilka chwil temu, ale czy mu to jakoś przeszkadzało? Nie. Jest Anglikiem i nie wypiera się tego, ponieważ jest to jego dziedzictwo i nie znosi, kiedy jest przez to zaszufladkowany. Nie da się ukryć, że Anglicy mieli w świecie opinie tak samo jak Cyganie, ale przecież przez jedną czy dwie osoby, które tak bardzo przysługują się do tego by wyrobić pewne stereotypy. Brantley musiał poznać człowiek by wyrobić sobie o nim zdanie. Z twarzy może wygląda na nieprzystępnego i wyraz jego oczu też może o tym świadczyć, ale tak nie jest. Jest otwartym i miłym człowiekiem. - Cholera, mam za długi język! Tylko nie każ mi śpiewać, bo ludzie pouciekają. - zaśmiał się po raz kolejny. Nie jest wybitnie uzdolniony, ale czasami lubi sobie pograć by się odstresować. Nie zawsze jest to oglądanie telewizji czy ćwiczenia. Uspokaja wtedy swój umysł i ciało.
Podziękował gestem za papierosa. Brantley nie pali. Kiedyś w liceum miał epizod, ale jednak stwierdził, że to nie jest dla niego. - Nie jestem żadnym tajniakiem by nie móc mówić o pracy. Jestem komendantem w straży pożarnej w Hope Valley, więc to nie jest nic ciekawego. - odparł wzruszając swoimi ramionami. Co nie zmienia faktu, że kocha swoją robotę i nie zmieniłby jej.

Ines Villeda
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Karmienie pieska 2020 - wzięłam udział w akcji OLX! My first and last Na fali - za udział w evencie Zachęcam znajomych do akcji Tworzę relacje jak prawdziwy influencer Maskotka 2021 Mistrz multikont 2021 Mistrz rozgrywek 2021 Przegryw roku 2021 BOGATE CV DON’T STOP ME NOW That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! For all mankind MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! Wszystko pod kontrolą I killed Laura Palmer TUBYLEC W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM URODZONY JESIENIĄ PAN NA WŁOŚCIACH - WAVE HILL WYSPORTOWANY EMERGENCY SERVICES KOCIARZ Czytam książki Gram na gitarze moim żywiołem jest ogień Boję się samotności Mistrz poker face'a Wziąłem/wzięłam ślub w Vegas Poślubiłem/am miłość swojego życia I NEED A DOCTOR MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN I’M MOVING OUT! SMERF PRACUŚ I see fire
mów mi/kontakt
natka#4170
Ines Villeda
a

Post

Wcale nie uważała, że Brantely był nudny. Nigdy nie sugerowała się stereotypami i najpierw musiała kogoś poznać, żeby wyrobić sobie o nim opinię. To jak z ocenianiem książki po okładce, nie można było insynuować, że ta nie będzie ciekawa, bo ma słabą oprawę. Zresztą sama Ines nie zawsze robiła pozytywne pierwsze wrażeniu i zyskiwała dopiero przy bliższej znajomości.
- W mieście jest tyle różnych kultur, więc chyba już nikt nie zwraca uwagi na to, czy jesteś tutejszy, przyjezdny czy przyjechałeś na krótki urlop - uśmiechnęła się znad swojej wysokiej szklanki. - Wprawdzie urodziłam się tutaj, ale moja rodzina pochodzi z Hiszpanii, dokładnie z Bilbao - wyjaśniła pokrótce, skąd ród Villedów znalazł się na Florydzie, choć mężczyznę mogło to wcale nie interesować. Cyganka lubiła mówić, a mówiła naprawdę dużo, także o sobie. A skoro już wdali się w pogawędkę, warto jakoś pociągnąć dyskusję. Nawet, jeśli mieliby się już nigdy później nie spotkać.
- Nie będę zmuszać cię do śpiewania, bez obaw - uniosła ręce w obronnym geście, po czym zaciągnęła się papierosem, a popiół strzepała do popielniczki. Nic na siłę - Ale mógłbyś popisać się swoimi umiejętnościami gry na gitarze. Przyznam szczerze, że chciałabym zobaczyć, jak ci pójdzie. Sorry, to taki fetysz muzyka - puściła do niego oczko i zamieszczała papierową słomką w drinku. Każdy miał jakiegoś bzika, Ines akurat miała fioła na punkcie instrumentów muzycznych. Nic dziwnego, kilka lat temu skończyła muzykologię z naciskiem na instrumentologię i każdy, kto potrafił na czymś grać od razu wzbudzał w niej nieukrywaną ciekawość.
- Pan strażak? - zacmokała z uznaniem, bo jednak wszystkie służby ratwonicze zasługiwały na wyjątkowe poszanowanie. Brantely codziennie ratował ludzkie życia ryzykując własne, a to musiało o czymś świadczyć. Przede wszystkim musiał lubić adrenalinę, wyzwania i nie bał się igrania z żywiołem, i Cyganka dałaby sobie uciąć rękę, że całkowicie spełniał się w wykonywanym zawodzie. - I co? Podrywasz laski gadkami w typu hej mała, jakby palił ci się dom, to wiesz gdzie mnie szukać? Albo czymś w stylu: jesteś tak gorąca, że trzeba cię ugasić? A może to one rzucają aluzjami, że podobno każdy strażak ma długiego węża? - uniosła figlarnie jedną brew; nie od dziś wiadomo, że za mundurem panny sznurem i na pewno mężczyzna niejednokrotnie spotkał się z podobnymi tekstami.

Brantley J. Hamilton
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Po wypadku w pracy, gdzie spadła na niego belka podczas pożaru nie pamięta kompletnie nic. Został przy tym wszystkim sam jak palec, ale nie jest to dla niego nowością.
35
180

Post

Brantley uważa tak samo, ale wielu ludzi, można nawet pokusić się o to, że większość ludzi właśnie w taki sposób ocenia drugą osobę. Po pierwszym spojrzeniu czy nawet słowie nie bardzo zawracając sobie głowy tym, żeby kogoś poznać. Lepiej ocenić, wyrobić sobie zdanie i skreślić. Trzeba przyznać - na pierwszy rzut oka Brantley ma wredny wyraz twarzy, ale niestety nie może sobie nic z tym zrobić, bo wyrazu twarzy nie da się naprawić, ale kiedy się uśmiecha jego twarz się rozświetla i łagodnieje.
- Masz rację, ale jak sama pewnie wiesz z przyzwyczajeniami trudno walczyć. - odpowiedział uśmiechając się lekko po czym uchylił łyk alkoholu ze szklanki. Kiedy wrócił do Londynu nawet nie zauważył tego, że mówi jak Amerykanin. Nie przywiązuje do tego większej uwagi. - O proszę! Widać po urodzie, że masz jakieś fajne korzenie. - nie był to jakiś suchy komentarz mający na celu zadowolić ego Ines. Brantley cieszył się, że dziewczyna do niego poszedł, ponieważ mógł spokojnie porozmawiać. W ogóle wymienić dość mądre i poprawne składniowo zdania, które miały sens. Przez swój wygląd czasami przyciągał dziewczyny, które nie miały za wiele do powiedzenia. Nie lubił obrażać ludzi, ale przez to, że wygląda dość znośnie dla oka przyciągał kobiety z jednocyfrowym ilorazem inteligencji. Nie zawsze oczywiście, bo na szczęście, że są jeszcze normalni ludzie, ale dużo razy mu się tak zdarzyło, więc był ostrożny. - Dobra! To może kiedyś dam się namówić. - puścił do niej oczko. - Też lubię muzykę, dlatego gram. Jest to pewnego rodzaju odskocznia. - tym razem powiedział na głos swoje niedawne myśli. Brantley nie lubi się chwalić, ponieważ jest z natury dość skromnym człowiekiem.
- Dokładnie tak. - przytaknął choć nie było to konieczne. To prawda, że się spełniał. Od dzieciaka chciał być strażakiem, ponieważ był świadkiem tragedii, gdzie niestety nie udało się uratować osób i tak to z nim zostało. Miał być biznesmenem, ale jak widać totalnie się do tego nie nadaje. Siedzenie wiele godzin za biurkiem i miliony godzin poświęconych na spotkania to nie dla niego.
Zaśmiał się słysząc jej teksty, ale o dziwo były one mu dobrze znane.
- Kilka lat temu próbowałem wyrwać laskę na tekst, że tylko ja ugaszę jej płomień namiętności, bo jestem strażakiem. - mówił nadal rozbawiony. - Co dziwne udało się. - dodał po chwili.

Ines Villeda
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Karmienie pieska 2020 - wzięłam udział w akcji OLX! My first and last Na fali - za udział w evencie Zachęcam znajomych do akcji Tworzę relacje jak prawdziwy influencer Maskotka 2021 Mistrz multikont 2021 Mistrz rozgrywek 2021 Przegryw roku 2021 BOGATE CV DON’T STOP ME NOW That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! For all mankind MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! Wszystko pod kontrolą I killed Laura Palmer TUBYLEC W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM URODZONY JESIENIĄ PAN NA WŁOŚCIACH - WAVE HILL WYSPORTOWANY EMERGENCY SERVICES KOCIARZ Czytam książki Gram na gitarze moim żywiołem jest ogień Boję się samotności Mistrz poker face'a Wziąłem/wzięłam ślub w Vegas Poślubiłem/am miłość swojego życia I NEED A DOCTOR MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN I’M MOVING OUT! SMERF PRACUŚ I see fire
mów mi/kontakt
natka#4170
Ines Villeda
a

Post

Nie dało się nie zauważyć, że Ines odbiegała urodą od typowych Amerykanów. Na pierwszy rzut oka widać, że miała jakieś egzotyczne korzenie i była mieszanką innych narodowości. I mimo że bigle porozumiewała się w języku hiszpańskim i to hiszpańskie słowa pojawiały się w jej głowie podczas dłuższych rozmyślań, to na co dzień rozmawiała wyłącznie po angielsku. No chyba, że była wściekła, wtedy zwykle klęła w języku swoich dziadków jak najęta.
- Trzymam za słowa, że kiedyś dasz się namówić i nie będę musiała za bardzo nalegać - puściła do niego oczko, dopalając papierosa; peta wrzuciła do popielniczki, żeby po chwili znów utkwić wzrok w obrębie twarzy Brantley'a. Villeda miała w sobie coś z flirciary, ale często bajerowała mężczyzn nieświadomie. Jedno było pewne, nigdy nie zrobiłaby niczego głupiego, trwając w szczęśliwym związku. Nigdy.
- Serio? - zaśmiała się, bo tekst, na który mężczyzna poderwał jakąś dziewczynę wydał jej się dosyć żenujący. - Była taka zdesperowana, czy może jednak poleciała na twoją ładną buźkę? - uniosła figlarnie brwi, a gdy jej szklanka stała się pusta, poprosiła barmana o jeszcze jednego drinka. Ostatniego. Przynajmniej tak sobie wmawiała. Problem polegał na tym, że Cyganka i umiar z alkoholem to dwie odrębne sprawy. Właściwie nie miały ze sobą zbyt wiele wspólnego, bo Ines kompletnie nie wiedziała, kiedy powiedzieć sobie dość. A nawet, jeśli wiedziała, to i tak nie mówiła. Taka z niej pannica z zadatkami na młodą alkoholiczkę. Ona wolała nazywać to dobrą zabawą.
- No dobra, Brant - zaczęła, mieszając zawartość drinka papierową słomką. - A co poza tym? Gasisz pożary i napalone laski, trochę brzdąkasz na gitarze, ale to wszystko już wiem. Na pewno masz jeszcze mnóstwo innych zainteresowań. Tak mi mówi moje trzecie, hiszpańskie oko - zachęciła go uśmiechem; skoro zamówiła już kolejnego drinka, to przecież nie będzie uciekać od dalszej rozmowy, jak jakiś złodziej. Chyba, że to mężczyzna miał już dość jej towarzystwa, wtedy wystarczyło powiedzieć. Akurat odczytywanie sugestii było czymś, w czym Villeda czuła się doskonale.

Brantley J. Hamilton
mów mi/kontakt
Zablokowany