#17 + Outfit
— To do jutra! — zawołała, wychodząc z pracy. Po wyjściu od razu sprawdzała telefon czy przypadkiem ktoś się do niej nie dobijał kiedy była zajęta. Oprócz kilku wiadomości od mamusi, która liczyła na powrót ukochanej córeczki jeden mail ją zainteresował. Szybko go otworzyła i aż pisnęła na głos ze szczęścia. Nie ważne, że ludzie dookoła dziwnie na nią patrzyli. Liczyło się to, że sam Fitness Marshall będzie w Miami! Uwielbiała jego treningi i musiała się tam pojawić! Szybko skontaktowała się z Katie, ale ta niestety nie miała z kim zostawić małego i została jej jedna osoba, którą mogłaby namówić na coś takiego — Kieran. No po tym jej przyjaciel na pewno ją znienawidzi, ale przynajmniej spróbuje czegoś nowego.
W prędkością światła ruszyła do swojego samochodu, którym od razu pojechała w stronę domu przyjaciela. Wparowała jak do siebie, bo Alice chyba już była przyzwyczajona do jej częstych wizyt i wcale się nie zdziwiła na jej widok popijając herbatkę przy kuchennym stole. — Nie przeszkadzaj sobie. — poleciła jej, rozglądając się po salonie i innych pomieszczeniach na dole. Nigdzie nie było Kierana, więc poszła na górę i zaczęła od jego pokoju. Tam też pusto. Sprawdziła resztę pokoi w tym jego gabinet i dopiero przechodząc obok łazienki usłyszała szum prysznica. Bingo! Bez zastanowienia wparowała do środka, a że ten nigdy nie zamykał drzwi sam z własnej winy naraził się na najazd przyjaciółki w okolicznościach w których normalny człowiek wolałby być nie nakryty. Jak gdyby nigdy nic otworzyła drzwi od kabiny i szybkim ruchem zakręciła wodę, która mogłaby zagłuszyć cały jej arcyważny monolog. — Nie wiem czy jesteś tego świadom, ale w przyszłym tygodniu jedziemy do Miami bo Fitness Marshall przyjeżdża! — zawołała radośnie niczym mała dziewczynka ciesząca się z kolejnego misia. — Dlatego odwołujesz wszystkie swoje spotkania i jedziemy się wyszaleć! — w dalszym ciągu brzmiała jak podekscytowane dziecko, klaszcząc przy tym z radości. Póki co nawet przez myśl jej nie przeszło, że to nie są odpowiednie warunki do rozmowy i w ogóle chociaż próby namówienia przyjaciela na kolejny szalony pomysł, ale póki co jej spojrzenie cały czas było skierowane na twarz przyjaciela z której wciąż spływały krople wody.
Kieran Burreau
a
mów mi/kontakt
kiitty#9373
a
Młody adwokat, który rozpoczął pracę w kancelarii ojca. Chłodno logicznie myślący, mający blade pojęcie o ludziach innych niż ci, z którymi pracuje. Przez wielu uważany za sztywnego i mało imprezowego., ale jak się go pozna jest całkiem fajny. Jeśli oczywiście lubi się specyficznych osobników.
26
181
Chyba niemal każdy po ciężkim dniu uwielbiał zrzucić z siebie ubrania i zażyć przyjemnej, oczyszczającej kąpieli, która miała nie tylko zmyć brud po kilkunastu godzinach, ale również zadziałać kojąco na duszę.
Dzisiaj z całą pewnością coś podobnego było przez Kierana pożądane, ponieważ ledwo wrócił do domu, a trzeba zaznaczyć, że wcale nie były to aż tak późne (na niego) godziny, a pierwsze co zrobił (oczywiście po przywitaniu się z Alice, która oznajmiła, że niedługo obiad będzie gotowy) to poszedł do pokoju, odstawił teczkę z dokumentami, które miały mu posłużyć do jutrzejszej sprawy, zrzucił ubrania i poszedł nago (wiedząc, że przecież nikt go nie nakryje) do łazienki, aby zażyć trochę przyjemności płynącej z prysznica. Ach, jak miło było poczuć kojącą wodę, kiedy człowiek niemal połowę dnia użerał się ze swoją klientką, która dostała chyba jakiegoś napadu szału, gdy dowiedziała się, że jej były mąż, z którym była w trakcie rozwodu, postanowił sobie przywłaszczyć swojego psa. Serio? To właśnie on był w tym wszystkim najważniejszy? Flynn rozumiał miłość do tych stworzeń, nawet jej nigdy nie kwestionował, ale miała walczyć również o prawa opieki nad swoim piętnastoletnim synem. A ona znacznie bardziej przejmowała się pupilem, któremu tak na serio będzie obojętne, które będzie go karmiło, bo kochał obojga. Jak w takich chwilach Burreau miał pozostawać chłodny, skoro to zachowanie nawet dla niego było irracjonalne?
Westchnął, odgarniając z oczu mokre włosy. Tak, zdecydowanie to właśnie kąpieli było mu trzeba.
Już miał zacząć się myć, kiedy usłyszał jakiś rumor na dole. Nie było niepokojący, raczej zwiastował przybycie gościa. A skoro w ostatnim czasie jedynym gościem chłopaka była Florence, domyślił się, że to właśnie ona. Zmarszczył jednak lekko brwi, kiedy ten rumor nie do końca ustał. Niemal, jakby ktoś biegał. Co jej się stało, najadła się czegoś niepokojącego?
Chciał krzyknąć, że jest w łazience, ale po pierwsze i tak pewnie by go nie usłyszała, a po drugie nie zdążył, ponieważ zaraz znalazła się tuż przed nim. Tak po prostu wlazła mu do łazienki, kiedy stał zupełnie nagi, kąpiąc się. Przynajmniej z założenia, bo zakręciła mu wodę. Czemu?!
-I to właśnie była na tyle ważna wiadomość, że postanowiłaś wparować mi pod prysznic? - skomentował, jakby jeszcze nie dotarło do niego, że hej, widziała go w CAŁEJ okazałości. - I co, zamierzasz tak stać, kiedy woda spływa mi, cóż, zewsząd?
Florence Hill
Dzisiaj z całą pewnością coś podobnego było przez Kierana pożądane, ponieważ ledwo wrócił do domu, a trzeba zaznaczyć, że wcale nie były to aż tak późne (na niego) godziny, a pierwsze co zrobił (oczywiście po przywitaniu się z Alice, która oznajmiła, że niedługo obiad będzie gotowy) to poszedł do pokoju, odstawił teczkę z dokumentami, które miały mu posłużyć do jutrzejszej sprawy, zrzucił ubrania i poszedł nago (wiedząc, że przecież nikt go nie nakryje) do łazienki, aby zażyć trochę przyjemności płynącej z prysznica. Ach, jak miło było poczuć kojącą wodę, kiedy człowiek niemal połowę dnia użerał się ze swoją klientką, która dostała chyba jakiegoś napadu szału, gdy dowiedziała się, że jej były mąż, z którym była w trakcie rozwodu, postanowił sobie przywłaszczyć swojego psa. Serio? To właśnie on był w tym wszystkim najważniejszy? Flynn rozumiał miłość do tych stworzeń, nawet jej nigdy nie kwestionował, ale miała walczyć również o prawa opieki nad swoim piętnastoletnim synem. A ona znacznie bardziej przejmowała się pupilem, któremu tak na serio będzie obojętne, które będzie go karmiło, bo kochał obojga. Jak w takich chwilach Burreau miał pozostawać chłodny, skoro to zachowanie nawet dla niego było irracjonalne?
Westchnął, odgarniając z oczu mokre włosy. Tak, zdecydowanie to właśnie kąpieli było mu trzeba.
Już miał zacząć się myć, kiedy usłyszał jakiś rumor na dole. Nie było niepokojący, raczej zwiastował przybycie gościa. A skoro w ostatnim czasie jedynym gościem chłopaka była Florence, domyślił się, że to właśnie ona. Zmarszczył jednak lekko brwi, kiedy ten rumor nie do końca ustał. Niemal, jakby ktoś biegał. Co jej się stało, najadła się czegoś niepokojącego?
Chciał krzyknąć, że jest w łazience, ale po pierwsze i tak pewnie by go nie usłyszała, a po drugie nie zdążył, ponieważ zaraz znalazła się tuż przed nim. Tak po prostu wlazła mu do łazienki, kiedy stał zupełnie nagi, kąpiąc się. Przynajmniej z założenia, bo zakręciła mu wodę. Czemu?!
-I to właśnie była na tyle ważna wiadomość, że postanowiłaś wparować mi pod prysznic? - skomentował, jakby jeszcze nie dotarło do niego, że hej, widziała go w CAŁEJ okazałości. - I co, zamierzasz tak stać, kiedy woda spływa mi, cóż, zewsząd?
Florence Hill
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
No troszeczkę za głośno może latała po jego domu. Niby wystarczyło zapytać Alice albo zawołać, ale wolała znaleźć go na własną rękę. Nosiło ją i musiała coś robić, nie czekając bez sensu na jego przyjście. Poza tym musiała natychmiast podzielić się z nim tą świetną nowiną. Jej inspiracja. Jedyna osoba, której treningi jej nie nudziły po kilku razach. Do tej pory śmieszyły ją jego komentarze i dzikie ruchy podczas weekendowej godzinnej sesji. Ta jego energia i charyzma. No nie dało się z nim nudzić. Dlatego musiała skorzystać z okazji i wziąć udział w prowadzonym przez niego treningu skoro był tak blisko!
— No przecież to jest bardzo ważna wiadomość! Jak możesz… — urwała, słysząc jego słowa. Dopiero wtedy jej spojrzenie przeniosło się najpierw na jego tors, który już widziała ostatnio dość często, a potem niżej na wiadomo jakie rejony. Jej brwi automatycznie powędrowały do góry, a usta rozchyliły, tworząc literkę „o”. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że przeszkodziła mu w prysznicu, jakby wcześniejsze wbicie do łazienki albo zakręcenie wody jej tego nie uświadomiło. Podekscytowana Florka czasem nie ogarnia co się dookoła niej dzieje. Ale widok jaki miała… no cóż, tylko pozazdrościć. W końcu oderwała spojrzenie od jego krocza, zagryzając przy tym dolną wargę. — Stać? Czekaj, co? — przez chwilę nie ogarnęła co do niej mówił, próbując za wszelką cenę skupić się na jego twarzy. Zawsze uważała Kierana za przystojnego, ale zachowała ich relację na przyjacielskim poziomie nie chcąc niczego zepsuć między nimi. Problemem było natomiast to, że ostatnio była bardzo niedopieszczona i widok nagiego ciała z tak bliska działał na nią dość porządnie. — Zawsze mogę do Ciebie dołączyć i tak wyjaśnić Ci nasze plany na weekend. — odparła, odrzucając na bok buty i zsuwając kurtkę z ramion, że opadła na podłogę u jej stóp. — No co? Lepiej rób mi miejsce. — rzuciła, widząc jego wzrok i powoli pozbyła się reszty ubrań, które leżały teraz w nieładzie na podłodze. Z figlarnym uśmiechem dołączyła do Kierana, zamykając za sobą drzwi od kabiny. Delikatnie odkręciła wodę, żeby i na jej ciało zaczęły opadać krople ciepłej wody. — Wracając co tematu… Ty, ja, Miami, Fitness Marshall i mnóstwo spoconych ludzi. Jak to brzmi? — zapytała, zaczesując do tyłu mokre włosy. Nie krępowała się ich nagością. Dla niej nagie ciało było czymś normalnym.
Kieran Burreau
— No przecież to jest bardzo ważna wiadomość! Jak możesz… — urwała, słysząc jego słowa. Dopiero wtedy jej spojrzenie przeniosło się najpierw na jego tors, który już widziała ostatnio dość często, a potem niżej na wiadomo jakie rejony. Jej brwi automatycznie powędrowały do góry, a usta rozchyliły, tworząc literkę „o”. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że przeszkodziła mu w prysznicu, jakby wcześniejsze wbicie do łazienki albo zakręcenie wody jej tego nie uświadomiło. Podekscytowana Florka czasem nie ogarnia co się dookoła niej dzieje. Ale widok jaki miała… no cóż, tylko pozazdrościć. W końcu oderwała spojrzenie od jego krocza, zagryzając przy tym dolną wargę. — Stać? Czekaj, co? — przez chwilę nie ogarnęła co do niej mówił, próbując za wszelką cenę skupić się na jego twarzy. Zawsze uważała Kierana za przystojnego, ale zachowała ich relację na przyjacielskim poziomie nie chcąc niczego zepsuć między nimi. Problemem było natomiast to, że ostatnio była bardzo niedopieszczona i widok nagiego ciała z tak bliska działał na nią dość porządnie. — Zawsze mogę do Ciebie dołączyć i tak wyjaśnić Ci nasze plany na weekend. — odparła, odrzucając na bok buty i zsuwając kurtkę z ramion, że opadła na podłogę u jej stóp. — No co? Lepiej rób mi miejsce. — rzuciła, widząc jego wzrok i powoli pozbyła się reszty ubrań, które leżały teraz w nieładzie na podłodze. Z figlarnym uśmiechem dołączyła do Kierana, zamykając za sobą drzwi od kabiny. Delikatnie odkręciła wodę, żeby i na jej ciało zaczęły opadać krople ciepłej wody. — Wracając co tematu… Ty, ja, Miami, Fitness Marshall i mnóstwo spoconych ludzi. Jak to brzmi? — zapytała, zaczesując do tyłu mokre włosy. Nie krępowała się ich nagością. Dla niej nagie ciało było czymś normalnym.
Kieran Burreau
mów mi/kontakt
kiitty#9373
a
Młody adwokat, który rozpoczął pracę w kancelarii ojca. Chłodno logicznie myślący, mający blade pojęcie o ludziach innych niż ci, z którymi pracuje. Przez wielu uważany za sztywnego i mało imprezowego., ale jak się go pozna jest całkiem fajny. Jeśli oczywiście lubi się specyficznych osobników.
26
181
Nijak nie spodziewał się, że Florence uzna za świetny pomysł wejście do łazienki, w której aktualnie przebywał Kieran. Może faktycznie znał ludzi zbyt mało, aby przewidzieć podobne zachowanie, niemniej zawsze wydawało mu się, iż istnieją pewne granice, których pod żadnym pozorem nie powinno się przekraczać, a prywatność była jedną z nich. Zwłaszcza, jeśli człowiek stał zupełnie nagi, nie spodziewając się ataku.
Nic dziwnego, że w pierwszej chwili do Kierana jakby nie do końca dotarło, że dziewczyna widziała dosłownie wszystko, co miało do zaoferowania jego ciało. Może nie był jakimś bogiem greckim, ale z pewnością nie wstydził się niczego. Z tym, że niekoniecznie to wszystko chciał pokazywać właśnie swojej przyjaciółce.
Na krótką chwilę zapanowała cisza, kiedy rudowłosa mierzyła go spojrzeniem. Niemal czuł na swoim torcie jej wzrok, który zaraz przeniósł się na jego męskość, która świeciła przed nią jak gdyby nigdy nic. A przecież to nie mogło być takie nic. Przecież przyjaciele nie oglądali się w takich warunkach. A może on o czymś nie wiedział? Ostatecznie nie miał ich wielu, więc może tak to działało?
Zdecydowanie za dużo myślał. Co powinien teraz czuć? Zażenowanie? Zdziwienie? Bo aktualnie miał wrażenie, że wypełnia go pewnego rodzaju dezorientacja, jakby nie do końca był pewien, jak powinien się zachować. Tym bardziej, że przyjaciółka postanowiła dodatkowo do niego dołączyć. Czyli teraz zamiast jednego nagiego ciała, były dwa, bo zrzuciła z siebie ubranie szybciej, niż zdążył się odezwać, by zaprotestować.
-Nie do końca jestem pewien, że tak to powinno działać, Flo. Z tego co mi wiadomo przyjaciele nie biorą wspólnych pryszniców - zauważył, mimowolnie prześlizgując się wzrokiem po jej ciele tak, jak ona zrobiła zaledwie chwilę wcześniej. Widział jej mokre włosy. Widział krople wody spływające po jej gładkiej skórze. Bo chociaż była jego przyjaciółką, on nadal był facetem i ten widok poniekąd go fascynował, chociaż nie umiał jeszcze do końca nazwać dokładnie rodzaju owej fascynacji.
-Naprawdę stojąc pod prysznicem, na dodatek ze mną, masz zamiar rozmawiać o jakimś Marshallu? - uniósł brwi, nie rozumiejąc. W ogóle teraz czuł się dziwnie zagubiony, jakby nie mógł myśli zebrać. Skomplikowana sprawa, jak zawsze spowodowana przez nią.
Florence Hill
Nic dziwnego, że w pierwszej chwili do Kierana jakby nie do końca dotarło, że dziewczyna widziała dosłownie wszystko, co miało do zaoferowania jego ciało. Może nie był jakimś bogiem greckim, ale z pewnością nie wstydził się niczego. Z tym, że niekoniecznie to wszystko chciał pokazywać właśnie swojej przyjaciółce.
Na krótką chwilę zapanowała cisza, kiedy rudowłosa mierzyła go spojrzeniem. Niemal czuł na swoim torcie jej wzrok, który zaraz przeniósł się na jego męskość, która świeciła przed nią jak gdyby nigdy nic. A przecież to nie mogło być takie nic. Przecież przyjaciele nie oglądali się w takich warunkach. A może on o czymś nie wiedział? Ostatecznie nie miał ich wielu, więc może tak to działało?
Zdecydowanie za dużo myślał. Co powinien teraz czuć? Zażenowanie? Zdziwienie? Bo aktualnie miał wrażenie, że wypełnia go pewnego rodzaju dezorientacja, jakby nie do końca był pewien, jak powinien się zachować. Tym bardziej, że przyjaciółka postanowiła dodatkowo do niego dołączyć. Czyli teraz zamiast jednego nagiego ciała, były dwa, bo zrzuciła z siebie ubranie szybciej, niż zdążył się odezwać, by zaprotestować.
-Nie do końca jestem pewien, że tak to powinno działać, Flo. Z tego co mi wiadomo przyjaciele nie biorą wspólnych pryszniców - zauważył, mimowolnie prześlizgując się wzrokiem po jej ciele tak, jak ona zrobiła zaledwie chwilę wcześniej. Widział jej mokre włosy. Widział krople wody spływające po jej gładkiej skórze. Bo chociaż była jego przyjaciółką, on nadal był facetem i ten widok poniekąd go fascynował, chociaż nie umiał jeszcze do końca nazwać dokładnie rodzaju owej fascynacji.
-Naprawdę stojąc pod prysznicem, na dodatek ze mną, masz zamiar rozmawiać o jakimś Marshallu? - uniósł brwi, nie rozumiejąc. W ogóle teraz czuł się dziwnie zagubiony, jakby nie mógł myśli zebrać. Skomplikowana sprawa, jak zawsze spowodowana przez nią.
Florence Hill
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
Nawet jakby zaprotestował pewnie nie powstrzymałoby to przed dołączeniem do niego. Ostatecznie po ciężkim dniu taki odświeżający prysznic by jej się przydał, a po co marnować wodę dwa razy? Zwłaszcza teraz kiedy wszyscy oszaleli na punkcie ekologii i oszczędzania wszystkiego co się dało. Ale ona naprawdę niczego się nie krępowała i nie czuła zażenowania z powodu tak niecodziennej sytuacji. Z tym że Kieran teraz będzie musiał być przygotowany niemal na wszystko, skoro i wspólne prysznice jej nie przeszkadzały. A że wykorzystywała sytuację, żeby trochę popatrzeć na zgrabne męskie ciało to już inna sprawa. Była kobietą, niedopieszczoną kobietą i nie czuła się winna, bo która na jej miejscu nie skorzystałaby z takiej okazji? No właśnie.
— Przyjaciele czasem robią różne rzeczy. Nie masz ich chyba zbyt wielu, prawda? — zauważyła, zagryzając dolną wargę. Dla niej w przyjaźni nie było żadnego tematu tabu. Bez problemu mogła chodzić po domu nago czy rozmawiać o seksie jeśli druga osoba czuła się z tym wystarczająco komfortowo. Większość dziewczyn pewnie nie krępowałoby się dopiero przy przyjacielu który jest gejem, ale dla niej nie było jakiejś wielkiej różnicy. A Kieran chyba nie miał zbyt wielu przyjaciół którzy robią razem praktycznie wszystko. Co prawda na filmach pokazują tylko wspólne prysznice przyjaciółek albo przyjaciół po meczu w piłkę, ale gdzie jest powiedziane, że nie wolno mieszać?
— No dobra, to pogadamy o nas. Robiłeś dzisiaj coś ciekawego? — zapytała, przybliżając się nieznacznie i rysując palcem na jego brzuchu bliżej nieokreślone wzorki. Jaki był w tym jej cel? Chciała chyba sprawdzić jak daleko może się posunąć. Czy przerwie to zanim posuną się za daleko? Byli w końcu przyjaciółmi i nie powinno się przekraczać tak cienkiej linii friendzonu, co czasem nie prowadziło do niczego dobrego. Niby tego nie chciała, ale bardzo potrzebowała i przez widok nagiego ciała zrobiło jej się gorąco i czuła jak węzeł w jej żołądku zaciska się z pragnienia. Westchnęła głośno, sięgając po gąbkę na którą wylała trochę żelu (ani trochę nie przeszkadzało jej to, że jest to męski żel) i podała ją Kieranowi, odwracając się do niego tyłem. — Umyjesz mi plecy? — zapytała, zerkając na niego przez ramię.
Kieran Burreau
— Przyjaciele czasem robią różne rzeczy. Nie masz ich chyba zbyt wielu, prawda? — zauważyła, zagryzając dolną wargę. Dla niej w przyjaźni nie było żadnego tematu tabu. Bez problemu mogła chodzić po domu nago czy rozmawiać o seksie jeśli druga osoba czuła się z tym wystarczająco komfortowo. Większość dziewczyn pewnie nie krępowałoby się dopiero przy przyjacielu który jest gejem, ale dla niej nie było jakiejś wielkiej różnicy. A Kieran chyba nie miał zbyt wielu przyjaciół którzy robią razem praktycznie wszystko. Co prawda na filmach pokazują tylko wspólne prysznice przyjaciółek albo przyjaciół po meczu w piłkę, ale gdzie jest powiedziane, że nie wolno mieszać?
— No dobra, to pogadamy o nas. Robiłeś dzisiaj coś ciekawego? — zapytała, przybliżając się nieznacznie i rysując palcem na jego brzuchu bliżej nieokreślone wzorki. Jaki był w tym jej cel? Chciała chyba sprawdzić jak daleko może się posunąć. Czy przerwie to zanim posuną się za daleko? Byli w końcu przyjaciółmi i nie powinno się przekraczać tak cienkiej linii friendzonu, co czasem nie prowadziło do niczego dobrego. Niby tego nie chciała, ale bardzo potrzebowała i przez widok nagiego ciała zrobiło jej się gorąco i czuła jak węzeł w jej żołądku zaciska się z pragnienia. Westchnęła głośno, sięgając po gąbkę na którą wylała trochę żelu (ani trochę nie przeszkadzało jej to, że jest to męski żel) i podała ją Kieranowi, odwracając się do niego tyłem. — Umyjesz mi plecy? — zapytała, zerkając na niego przez ramię.
Kieran Burreau
mów mi/kontakt
kiitty#9373
a
Młody adwokat, który rozpoczął pracę w kancelarii ojca. Chłodno logicznie myślący, mający blade pojęcie o ludziach innych niż ci, z którymi pracuje. Przez wielu uważany za sztywnego i mało imprezowego., ale jak się go pozna jest całkiem fajny. Jeśli oczywiście lubi się specyficznych osobników.
26
181
Nawet dla niego ta cała sytuacja była nader dziwna. Już nie chodziło o to, że on był facetem, a ona była kobietą, co zawsze w podobnych sytuacjach kończyło się jednym i gdzieś zdawał sobie z tego sprawę nawet ktoś tak nieogarnięty życiowo jak Kieran. Bardziej miał na uwadze, że przecież byli przyjaciółmi, a takie rzeczy pomiędzy przyjaciółmi się nie działo. Rozumiał wspólne spędzanie czasu, ale na litość wszystkiego w co ludzie wierzyli - wspólna kąpiel z całą pewnością nie znajdowała się na liście rzeczy, które przyjaciele razem robili. W basenie? Jak najbardziej, ale tam nikt nie był goły. A tutaj? Tutaj zrobiło się trochę dziwnie, pomimo tego, że Kieran nie miał niczego do zarzucenia swojemu ciału. Nie wstydził się go, ale paradowania bez ubrań przy każdym było mało na miejscu.
Dlaczego więc ostatecznie doszło do podobnej sytuacji i czemu Florence sama nie znała granic, których nie powinno się przekraczać? Rozumiał, że była osobą dość chaotyczną i energiczną, ale jak to wszystko mogłoby być postrzegane przez osoby postronne, jak chociażby Alice?
-Z całą pewnością nie mam przyjaciela, który ładowałby mi się pod prysznic w czasie kąpieli - westchnął, przeczesując mokre od wody włosy, które opadły mu na czoło. Czy znowu nie miał wiele do powiedzenia podczas tej sytuacji? - Naprawdę cię to wszystko nie krępuje? Czy to nie jest trochę jakby przekraczanie granic? - spojrzał na nią. Widział już damskie nagie ciała i nie było to dla niego nowością. Nowością zaś było zobaczenia nagiej przyjaciółki, czego mimo wszystko starał się unikać, patrząc jedynie na jej twarz. Jak dobrze, że umiał nad sobą panować, nie mówiąc już o cierpliwości. Istniało prawdopodobieństwo, że kiedy się dziewczyna umyje, to pozwoli i jemu prysznic dokończyć.
-Nie możemy porozmawiać kiedy już się umyję? Moje łóżko jest wygodne, można tam usiąść. Na kanapie w salonie też, a i Alice pewnie zrobi nam coś dobrego do jedzenie - rzucił, zerkając w dół na jej dłoń, która znalazła się na jego brzuchu. TEGO z pewnością nie robili przyjaciele. - To trochę niestosowne - zauważył, lekko brwi marszcząc. Być może, ale z całą pewnością przyjemne. Jakby nie patrzeć, był tylko mężczyzną, który stał nago przed nagą kobietą. Czysta biologia, nic więcej.
-Małpki też podobno iskają siebie wzajemnie - stwierdził, biorąc od niej gąbkę, którą delikatnie zaczął masować jej plecy, starając się nie naciskać gąbką zbyt mocno.
Florence Hill
Dlaczego więc ostatecznie doszło do podobnej sytuacji i czemu Florence sama nie znała granic, których nie powinno się przekraczać? Rozumiał, że była osobą dość chaotyczną i energiczną, ale jak to wszystko mogłoby być postrzegane przez osoby postronne, jak chociażby Alice?
-Z całą pewnością nie mam przyjaciela, który ładowałby mi się pod prysznic w czasie kąpieli - westchnął, przeczesując mokre od wody włosy, które opadły mu na czoło. Czy znowu nie miał wiele do powiedzenia podczas tej sytuacji? - Naprawdę cię to wszystko nie krępuje? Czy to nie jest trochę jakby przekraczanie granic? - spojrzał na nią. Widział już damskie nagie ciała i nie było to dla niego nowością. Nowością zaś było zobaczenia nagiej przyjaciółki, czego mimo wszystko starał się unikać, patrząc jedynie na jej twarz. Jak dobrze, że umiał nad sobą panować, nie mówiąc już o cierpliwości. Istniało prawdopodobieństwo, że kiedy się dziewczyna umyje, to pozwoli i jemu prysznic dokończyć.
-Nie możemy porozmawiać kiedy już się umyję? Moje łóżko jest wygodne, można tam usiąść. Na kanapie w salonie też, a i Alice pewnie zrobi nam coś dobrego do jedzenie - rzucił, zerkając w dół na jej dłoń, która znalazła się na jego brzuchu. TEGO z pewnością nie robili przyjaciele. - To trochę niestosowne - zauważył, lekko brwi marszcząc. Być może, ale z całą pewnością przyjemne. Jakby nie patrzeć, był tylko mężczyzną, który stał nago przed nagą kobietą. Czysta biologia, nic więcej.
-Małpki też podobno iskają siebie wzajemnie - stwierdził, biorąc od niej gąbkę, którą delikatnie zaczął masować jej plecy, starając się nie naciskać gąbką zbyt mocno.
Florence Hill
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
— Kiedyś musi być ten pierwszy raz. — zaśmiała się, wzruszając ramionami. Biedaczek tak niewiele wiedział o relacjach międzyludzkich. Chyba jeszcze nie miał przyjaciółki, która stanęłaby przy nim w samej bieliźnie i z pytaniem czy w takim zestawie spodoba się innemu facetowi. Ekstremalne wyjątki, kiedy stawało się przed takim przyjacielem nago też się przecież zdarzały. — Czemu miałoby krępować? Przecież nic złego nie robimy. — tak przynajmniej ona to widziała, bo nagie ciała nie był dla niej czymś niezwykłym. Nawet jeśli to nagie ciało należało do przyjaciela i cała sytuacja była nie na miejscu. Było jednak za późno na wycofanie się, więc nie mogła tak po prostu wyjść bo niesmak i tak już pozostanie.
— Damy sobie radę tutaj. Już nie panikuj. — mruknęła w ogóle się nie przejmując tym, że nie powinna go w tej sposób dotykać i nie zwracając uwagi na jego reakcję. Przecież to tylko brzuch, który w ten sam sposób mogła dotknąć kiedy miał na sobie jedynie spodnie. Nie posunęła się przecież dalej. Jeszcze…
Słysząc jego słowa przez chwilę była w szoku, ale po chwili wybuchnęła śmiechem, niekontrolowanie robiąc przy tym krok do tyłu przez co oparła się swoim ciałem o jego. — Czemu musisz być taki uroczy, mówiąc takie rzeczy? — zapytała, odchylając głowę, żeby móc na niego spojrzeć i wyciągając rękę tak, żeby dotknąć jego policzka. Normalnie uciekłaby od typa, który wyskoczyłby jej z tekstem o iskających się małpkach co byłoby trochę obraźliwe dla niej, ale zawsze wiedziała, że Kieran był inny. Po prostu mówił to co uważał, nie przejmując się niczym. Wpatrywała się w niego przez chwilę z uśmiechem na ustach, zanim zdała sobie sprawę, że jego męskość ociera się teraz o jej pośladki na co zareagowała cichym jękiem. To zdecydowanie przekraczało granice. Ale nie odsunęła się od niego nawet na centymetr. Zamiast tego odwróciła się do niego przodem, splatając palce na jego karku i ciągnąc go przy tym w dół żeby złączyć ich usta w pocałunku. Mimowolnie wypchnęła biodra do przodu, chcąc go lepiej poczuć i dać do zrozumienia czego właśnie potrzebuje. Czy to źle, że właśnie pragnęła swojego przyjaciela tu i teraz chociaż nie powinna? Kiedy normalnie tak daleko by się nie posunęła, tak teraz nie miała jakichkolwiek hamulców.
Kieran Burreau
— Damy sobie radę tutaj. Już nie panikuj. — mruknęła w ogóle się nie przejmując tym, że nie powinna go w tej sposób dotykać i nie zwracając uwagi na jego reakcję. Przecież to tylko brzuch, który w ten sam sposób mogła dotknąć kiedy miał na sobie jedynie spodnie. Nie posunęła się przecież dalej. Jeszcze…
Słysząc jego słowa przez chwilę była w szoku, ale po chwili wybuchnęła śmiechem, niekontrolowanie robiąc przy tym krok do tyłu przez co oparła się swoim ciałem o jego. — Czemu musisz być taki uroczy, mówiąc takie rzeczy? — zapytała, odchylając głowę, żeby móc na niego spojrzeć i wyciągając rękę tak, żeby dotknąć jego policzka. Normalnie uciekłaby od typa, który wyskoczyłby jej z tekstem o iskających się małpkach co byłoby trochę obraźliwe dla niej, ale zawsze wiedziała, że Kieran był inny. Po prostu mówił to co uważał, nie przejmując się niczym. Wpatrywała się w niego przez chwilę z uśmiechem na ustach, zanim zdała sobie sprawę, że jego męskość ociera się teraz o jej pośladki na co zareagowała cichym jękiem. To zdecydowanie przekraczało granice. Ale nie odsunęła się od niego nawet na centymetr. Zamiast tego odwróciła się do niego przodem, splatając palce na jego karku i ciągnąc go przy tym w dół żeby złączyć ich usta w pocałunku. Mimowolnie wypchnęła biodra do przodu, chcąc go lepiej poczuć i dać do zrozumienia czego właśnie potrzebuje. Czy to źle, że właśnie pragnęła swojego przyjaciela tu i teraz chociaż nie powinna? Kiedy normalnie tak daleko by się nie posunęła, tak teraz nie miała jakichkolwiek hamulców.
Kieran Burreau
mów mi/kontakt
kiitty#9373
a
Młody adwokat, który rozpoczął pracę w kancelarii ojca. Chłodno logicznie myślący, mający blade pojęcie o ludziach innych niż ci, z którymi pracuje. Przez wielu uważany za sztywnego i mało imprezowego., ale jak się go pozna jest całkiem fajny. Jeśli oczywiście lubi się specyficznych osobników.
26
181
-Ale naprawdę w takich rzeczach? Czy to aż tak ważne, żeby przyjaciele się ze sobą kąpali? Rozumiem żadnych zahamowań, tajemnic plus duże zaufanie, ale wydaje się to być trochę, sam nie wiem… dziwne? I prowadzi do wielu dziwnych sytuacji, które później mogą wszystko skomplikować - stwierdził. Miał wrażenie, że czasami ludzie zachowywali się wyjątkowo destrukcyjnie, a przynajmniej podejmowali decyzje, które mogły o tym świadczyć. Po co sprowadzać na siebie komplikacje w chwili, w której wszystko działało tak, jak powinno? Po co mieszać, kiedy było niemal idealnie? Nie chodziło mu już jedynie o sytuację z Florence, której naprawdę do końca nie rozumiał, ale o ogół społeczeństwa, z którym miał do czynienia przez całe swoje życie
-Twoje pojęcie przyjaźni jest jeszcze bardziej skomplikowane, niż moje, wiesz? - westchnął. Po raz kolejny niczego z nią nie wskóra jeśli chodziło o dyskusję. Miała swoje wyobrażenie, w które Flynn nie mógł ingerować, a może nawet nie powinien.
Nie robili niczego złego.
Teoretycznie tak, jeśli tylko rozpatrzy się owo “zło” własnymi kryteriami. Dla kogoś jedna rzecz zła była, dla drugiej osoby nie. Czy to było złe dla Kierana, którego niedługo zacznie głowa boleć od ciągłego myślenia.
-Nie mam w zwyczaju rozmawiać pod prysznicem. Zazwyczaj go biorę i wychodzę, po trzydziestu minutach - westchnął. Musiała negować wszystko, co miał do powiedzenia? Może faktycznie czas było się postawić i to tak, by nie miała wątpliwości, że jednak pewne granice istniały. Takie, których nie należy przekraczać.
Ale czy istniały?
-Nie widzę w tym niczego uroczego, Flo. Czasami naprawdę cię nie rozumiem - stwierdził wyjątkowo cicho, zważywszy na fakt, że jej głowa była dość blisko, a on nie chciał krzyczeć.
Florence Hill
-Twoje pojęcie przyjaźni jest jeszcze bardziej skomplikowane, niż moje, wiesz? - westchnął. Po raz kolejny niczego z nią nie wskóra jeśli chodziło o dyskusję. Miała swoje wyobrażenie, w które Flynn nie mógł ingerować, a może nawet nie powinien.
Nie robili niczego złego.
Teoretycznie tak, jeśli tylko rozpatrzy się owo “zło” własnymi kryteriami. Dla kogoś jedna rzecz zła była, dla drugiej osoby nie. Czy to było złe dla Kierana, którego niedługo zacznie głowa boleć od ciągłego myślenia.
-Nie mam w zwyczaju rozmawiać pod prysznicem. Zazwyczaj go biorę i wychodzę, po trzydziestu minutach - westchnął. Musiała negować wszystko, co miał do powiedzenia? Może faktycznie czas było się postawić i to tak, by nie miała wątpliwości, że jednak pewne granice istniały. Takie, których nie należy przekraczać.
Ale czy istniały?
-Nie widzę w tym niczego uroczego, Flo. Czasami naprawdę cię nie rozumiem - stwierdził wyjątkowo cicho, zważywszy na fakt, że jej głowa była dość blisko, a on nie chciał krzyczeć.
- Ukrywanie treści: włączone
- Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.
Florence Hill
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
To mogło prowadzić do różnych komplikacji, ale jak się nie zaryzykuje to się tego nie wie. Niby mogło się między nimi zepsuć, bo zdecydowanie ta relacja poszła nie w tym kierunku co powinna i oboje będą uważać, że to nie ma sensu. Ale mogło też zmienić się w coś innego. Tylko czy oboje byli na to gotowi? I czy w ogóle taka opcja istniała. Poznając go uważała, że jest przystojnym mężczyzną, ale nie wyglądał na zainteresowanego nią pod względem fizycznym, dlatego został jej przyjacielem.
— Po prostu nie lubię sobie niczego utrudniać. Ograniczeń też nie lubię. — to chyba najgorsze co mogłoby być. Ograniczenia. Jak czegoś chciała to po prostu to robiła. Tak jak teraz na przykład. Poza tym nikt nie powiedział, że nie może jej się przeciwstawić. Jego wina, że nigdy tego nie robił i czuła, że może robić przy nim wszystko co chciała, więc pretensje może mieć tylko do siebie.
— Bierzesz prysznic trzydzieści minut czyścioszku? — zaśmiała się, unosząc brew do góry. To znaczy wiedziała, że miał fioła na punkcie czystości, ale żeby aż tyle stać i się szorować? Chyba nawet ona nie siedziała tam dłużej, a przecież musiała się czasem ogolić w niektórych miejscach.
Westchnęła tylko na jego słowa. No tak, on mówiąc to nie widział w tym niczego uroczego. Ona widziała. Był takim… głuptasem, którego chciało się po prostu przytulić jak palnął coś głupiego. No bo kto w takich chwilach rozmawia o małpkach? Kto w chwili kiedy stoi nago przed nagą kobietą myśli w ogóle o czymś innym?
Kieran Burreau
— Po prostu nie lubię sobie niczego utrudniać. Ograniczeń też nie lubię. — to chyba najgorsze co mogłoby być. Ograniczenia. Jak czegoś chciała to po prostu to robiła. Tak jak teraz na przykład. Poza tym nikt nie powiedział, że nie może jej się przeciwstawić. Jego wina, że nigdy tego nie robił i czuła, że może robić przy nim wszystko co chciała, więc pretensje może mieć tylko do siebie.
— Bierzesz prysznic trzydzieści minut czyścioszku? — zaśmiała się, unosząc brew do góry. To znaczy wiedziała, że miał fioła na punkcie czystości, ale żeby aż tyle stać i się szorować? Chyba nawet ona nie siedziała tam dłużej, a przecież musiała się czasem ogolić w niektórych miejscach.
Westchnęła tylko na jego słowa. No tak, on mówiąc to nie widział w tym niczego uroczego. Ona widziała. Był takim… głuptasem, którego chciało się po prostu przytulić jak palnął coś głupiego. No bo kto w takich chwilach rozmawia o małpkach? Kto w chwili kiedy stoi nago przed nagą kobietą myśli w ogóle o czymś innym?
- Ukrywanie treści: włączone
- Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.
Kieran Burreau
mów mi/kontakt
kiitty#9373
a
Młody adwokat, który rozpoczął pracę w kancelarii ojca. Chłodno logicznie myślący, mający blade pojęcie o ludziach innych niż ci, z którymi pracuje. Przez wielu uważany za sztywnego i mało imprezowego., ale jak się go pozna jest całkiem fajny. Jeśli oczywiście lubi się specyficznych osobników.
26
181
-Mam nadzieję, że chociaż zdajesz sobie sprawę z tego, że brak ograniczeń może prowadzić do dziwnych sytuacji i komplikacji. Nigdy nie wiesz na kogo trafisz, Flo - odpowiedział. On sam miał pewne zasady, którymi starał się kierować, nie chcąc doprowadzić do sytuacji, która jedynie wszystko by mu skomplikowała. Lubił, kiedy każda czynność, której się podejmował, prowadziła do czegoś, co wcześniej założył. Z całą pewnością chaos nie był czymś, w czym się sprawdzał, chociaż Florence usilnie wciągała go w podobny. Wystarczyło jedno spotkanie, by Kieran nie był pewien, do czego go wszystko zaprowadzi. Tak, jak dzisiaj, kiedy przyszła. Jak mógłby przewidzieć, że niespodziewanie znajdzie się u niego pod prysznicem? Chyba będzie musiał zanotować, że to była kolejna rzecz, która nie stanowiła dla niej problemu, a którą najwidoczniej przyjaciele robili.
-Owszem. Pod prysznicem człowiek ma całkiem przydatne przemyślenia - skomentował, lekko głową kiwając. Niektórzy mieli je w łóżku, leżąc wieczorem, tuż przed zaśnięciem. On miał w chwili, w której ciepła woda spływała po jego ciele, a on czuł się nad wyraz zrelaksowany. Ile to razy właśnie podczas wieczornego prysznica w jego głowie pojawiało się rozwiązanie, którego wcześniej nie dostrzegał z taką łatwością. Nic dziwnego, że stał pod nim, póki nie poczuł, że faktycznie może wyjść. To była jego miła chwila po ciężkim dniu z upierdliwymi klientami.
To, co zdarzyło się chwilę później również nie było przez Flynna planowane. Ba, jedynie cząstka jego umysłu mogła przewidzieć, że tak się skończy, ale owa cząstka spierała się z resztkami zdrowego rozsądku, który aktualnie zupełnie wyparował. Wystarczył jeden pocałunek, kilka ruchów dłońmi na jego ciele, by całkowicie dał się ponieść, nie myśląc o konsekwencjach. A przecież zawsze jakieś brał pod uwagę!
Usta Florence zadziwiająco dobrze pasowały do jego własnych. Na tyle, by nie chciało się od nich odrywać, całując z jeszcze większą intensywnością.
Florence Hill
-Owszem. Pod prysznicem człowiek ma całkiem przydatne przemyślenia - skomentował, lekko głową kiwając. Niektórzy mieli je w łóżku, leżąc wieczorem, tuż przed zaśnięciem. On miał w chwili, w której ciepła woda spływała po jego ciele, a on czuł się nad wyraz zrelaksowany. Ile to razy właśnie podczas wieczornego prysznica w jego głowie pojawiało się rozwiązanie, którego wcześniej nie dostrzegał z taką łatwością. Nic dziwnego, że stał pod nim, póki nie poczuł, że faktycznie może wyjść. To była jego miła chwila po ciężkim dniu z upierdliwymi klientami.
To, co zdarzyło się chwilę później również nie było przez Flynna planowane. Ba, jedynie cząstka jego umysłu mogła przewidzieć, że tak się skończy, ale owa cząstka spierała się z resztkami zdrowego rozsądku, który aktualnie zupełnie wyparował. Wystarczył jeden pocałunek, kilka ruchów dłońmi na jego ciele, by całkowicie dał się ponieść, nie myśląc o konsekwencjach. A przecież zawsze jakieś brał pod uwagę!
Usta Florence zadziwiająco dobrze pasowały do jego własnych. Na tyle, by nie chciało się od nich odrywać, całując z jeszcze większą intensywnością.
- Ukrywanie treści: włączone
- Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.
Florence Hill
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
mów mi/kontakt
kiitty#9373
a
Młody adwokat, który rozpoczął pracę w kancelarii ojca. Chłodno logicznie myślący, mający blade pojęcie o ludziach innych niż ci, z którymi pracuje. Przez wielu uważany za sztywnego i mało imprezowego., ale jak się go pozna jest całkiem fajny. Jeśli oczywiście lubi się specyficznych osobników.
26
181
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085