Cory po rozwodzie musiał zmienić swoje życie. Trzeba zamknąć tamten rozdział i zacząć wszystko na nowo. Taki właśnie był plan. Nie czuł się w tym domu dobrze, ponieważ wspomnienia nie dawały mu spokoju. Trevor też jaka dziwnie się zachowywał po tym co się stało (miała być dziewczynka, ale zmieniłam na trzy letniego chłopca). Biedny dzieciak po raz kolejny zostaliśmy opuszczony przez najbliższe mu osoby, ale Cory nie miał zamiaru pozwolić na to by mały chłopczyk tak się czuł. Z biegiem czasu nawet zaczął nazywać go tatą, na co serce mu rosło i uśmiechał się z ogromną czułością. Zawsze chciał zostać ojcem, ale nie w takich okolicznościach. Jak widać, życie lubi nas zaskakiwać w najbardziej nieoczekiwanym momencie. To co się stało zabolało go jak cholera, ale nie miał już siły walczyć o coś co było skazane na porażkę. Robił to już od dawna i nawet o tym nie myślał. Starał się, a i tak dostawał za to pretensje, żale i sceny, których nawet nie miał ochoty sobie przypominać. Najzwyczajniej w świecie Cory już był zmęczony. To nie tak, że go to nie obeszło. W końcu spędził z tą kobietą prawie połowę swojego życia. Mieli plany i co? I gówno z tego wyszło, za przeproszeniem, ale czy on się poddał i zrezygnował z naprawy swojego życia? Oczywiście, że nie. Mualntetwz trochę czasu, bo na uczelniach są pewnego rodzaju wakacje i mógł uporządkować swoje sprawy. Rozwód poszedł szybko. Wszystko poszło z winy drugiej strony, niestety. Byl zdradzany przez jakiś czas i nawet tego nie podejrzewał, a dlaczego? Był tak głupi, że ufał jej bezgranicznie i teraz dostał. Trudno. On się pozbiera. Ma swój majątek, ponieważ mieli intercyzę i ma też prawa do chłopca, bo się zrzekła praw do niego.
Byl właśnie w domu. Mały bawił się w salonie, a Cory gotował dla nich obiad. Od czasu do czasu lubił to robić. Nie jest jakimś wybitnym kucharzem, ale zawsze jest to coś zdrowszego. Zrobił pierś kurczaka i warzywa na parze, ale nie takie bez smaku jakby to mogło się wydawać, jednak też nie mógł przesadzać. Mogło zaszkodzić małemu.
Kiedy usłyszał dzwonek do drzwi podszedł otworzyć.
- Benji! - zawołał witając się z bratem i zaprosił go do środka.
benjamin willoughby