Ferby była trochę zaskoczona tym ile radości sprawia jej nowa praca. Miała kilka miłych wspomnień z okresu, kiedy na studiach stała za barem, jednak nie spodziewała się, że teraz też będzie miała podobne uczucia. W końcu to nie coś do czego zawodowo dążyła. Ba, kariera w muzyce a robienie drinków nie miało zbyt wielu elementów wspólnych. Idealnie natomiast odciągało uwagę od tego bałaganu, inaczej nazywanego jej życiem. Mogła zupełnie zapomnieć o wszystkim co siedziała jej w głowie. Nie tylko, dlatego że zawsze miała co robić, ale jak się okazało ludzie mają gorsze problemy i czasem wolą porozmawiać z miłą barmanką niż z terapeutą. Skupianie się na tym co dzieje się u innych, chociaż na chwilę pomagało jej zapomnieć o tym czemu ona musiała stawić czoło. Drugą ucieczką był alkohol. Ta metoda sprawdzała się fenomenalnie po pracy. Co prawda nie zdarzyło jej się jeszcze upić samej, więc chyba nie było tak źle, ale ostatnie czasy była bliska. Szczególnie po spotkaniu z TImmym. Kiedy stała się tak niezdecydowana pozwalając tym samym by jej życie tak się skomplikowało? To zdecydowanie coś przez co można pic każdego dnia. Dzisiaj miała taki plan, tylko brakowało jej towarzystwa. Opierając się plecami blat obserwowała ludzi siedzących po drugiej stronie baru szukając kogoś na tyle trzeźwego, żeby dołączyć do zabawy. Rzadko dawała "wyciągnąć się na drinka po pracy" albo "dołączała do niego i jego znajomych" , ale dzisiaj była trochę zdesperowana towarzysko. Jej znajomi nie mięli czasu lub chęci, więc w takich czasach trzeba sobie jakoś radzić. Zagadała do większej grupy ludzi, która siedziała przy stoliku niedaleko baru. Taki byli najłatwiejszym łupem - ktoś z grupy na pewno był singlem i liczył na towarzystwo pięknej barmanki albo po prostu na zniżki. Jasne, lepiej byłoby znaleźć kogo kto stanowiłby lepsze towarzystwo, ale Ferbs chciała się tylko napić i dobrze bawić. Wróciła za bar z pustymi szklankami, które chciała umyć, jednak dostrzegła nową twarz. Podeszła do mężczyzny, który zdecydowanie wyglądał jakby nie był stąd. Właśnie dlatego nie mogła odmówić sobie pogawędki z nim - Witam mojego ostatniego klienta dzisiejszego wieczora - przywitała go z uśmiechem - Co podać? - zapytała opierając się dłońmi na skraju blatu.
fitzpatrick o'corrigan