Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
Starał się uciec przed problemami, jednak te skrupulatnie za nim podążają. Nie ma pomysłu na dalszą przyszłość, a w jego głowie wciąż jest dziewczyna najlepszego przyjaciela z którą wdał się w romans w Miami.
29
189

Post

#1

Nie kojarzył zbyt wielu miejsc w miasteczku. Mieszkając w Cape Coral dość rzadko odwiedzał Hope Valley, a zwłaszcza tego typu lokale. Po pierwsze dlatego, że do legalnego spożywania alkoholu trochę mu wtedy brakowało, a po drugie wtedy jeszcze jego całe swoją uwagę skupiał się na książkach i nauce. Dopiero po wyjeździe na studia jego życie towarzyskie nabrało kolorów również za sprawą uroczej Cyganki, którą poznał na jednej ze studenckich imprez i która zawróciła mu nieco w głowie odrywając myśli od jego obiektu westchnień. Owszem, rozstali się, jednak była to wspólna decyzja. Oboje stwierdzili, że znacznie lepiej czują się ze sobą jako przyjaciele, a niżeli para. Wciąż lubił przebywać w jej towarzystwie, więc nic dziwnego, że była ona jedną z pierwszych osób do których odezwał się po przyjeździe. Nie wyobrażał sobie tego nie zrobić, bo jeszcze rzuciłaby na niego jakąś klątwę, czy coś.
Zajął miejsce przy jednym ze stolików niedaleko baru i przeczuwając, że Ines się spóźni zamówił drinka i zaczął przeglądać profile na miejscowym profilu randkowym. Nie spodziewał się znaleźć tam wybranki życia, a nawet takowej nie szukał, jednak z powodu aktualnego nadmiaru czasu nawiązanie nowych znajomości nie wydawało mu się wcale takim złym pomysłem. Pewnie powinien zacząć szukać nowej pracy, jednak zupełnie nie miał teraz do tego głowy. Zresztą oskarżenia o rzekome oszustwa dokonane w poprzedniej firmie wcale mu w tym nie pomagały. To śmieszne, że jeszcze niedawno zbierał pochwały od szefa za kolejny dopięty kontrakt, a teraz perspektywa dalszej kariery zawodowej malowała mu się w samych pesymistycznych barwach. Skłamałby jednak mówiąc, że mu się nie należało. Oskarżenia były fałszywe, jednak przez długi czas okłamywał przyjaciela sypiając z jego dziewczyną.

Ines Villeda
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ Trying my best NOCNA ZMIANA MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! WYNAJMUJĘ MIESZKANIE WYSPORTOWANY ZNAM 3 JĘZYKI SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA BEZROBOTNY PSIARZ NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI PRACOWITY PIJAM TEQUILĘ WIELBICIEL KAWY Mam własny samochód Mam ciężką nogę Czytam książki Ususzę nawet kaktusa DIGITAL LOVE SWIPE RIGHT HE WAS FIRST! BLAST FROM THE PAST MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN FOODIE I'M SORRY WRONG NUMBER DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM Pomocna dłoń sticks and stones
mów mi/kontakt
Ines Villeda
a

Post

#60

Z reguły nie utrzymywała kontaktów ze swoimi byłymi. Uważała, że to niezdrowe, że lepiej ucinać takie relacje i nigdy nie wracać do przeszłości, bo wtedy nie udać się rozpocząć w życiu nowego etapu. Najpierw trzeba było zamknąć poprzedni rozdział, żeby móc z nadzieją patrzeć w przyszłość. Ale z Timem było inaczej. Rozstali w zgodzie, chociaż ich związek nie trwał wybitnie długo. Chyba faktycznie, jako przyjaciele znacznie lepiej sprawdzali się w tej znajomości.
Wiadomość tekstowa od Mavericka trochę ją zaskoczyła, ale również wywołała pewną ekscytację. Po studiach w Miami ich drogi trochę się rozeszły i każde poszło w swoją stronę, dlatego nie zawsze był czas, żeby umówić się na spotkanie.
Po wejściu do lokalu natychmiast dostrzegła mężczyznę, który siedział tyłem do do drzwi i Ines, kompletnie nic nie robiąc sobie z cudzej prywatności, zajrzała mu bezceremonialnie przez ramię.
- Hope4Love? Serio? Myślałam, że stać cię na więcej - poklepała go po polecach i wymownie zerknęła na swój nadgarstek, gdzie zwykle nosiła zegarek. - Tylko dziesięć minut spóźnienia. Czy w tym wypadku to ty stawiasz drinka? - zajęła miejsce na wolnym krześle i zerknęła przelotnie Timmy'ego, jednocześnie sięgając po kartę z alkoholowymi napojami. Mężczyzna nic się nie zmienił. Może tylko rysy twarzy miał poważniejsze, ale te zmiany dało się także zauważyć na smukłej twarzy Cyganki. Wizualnie może i spoważniała, ale dalej była tak samo nieokiełznana i miała fiu bździu w głowie. I oczy śmiały jej się wesoło, jak zawsze.
Z tym drinkiem tylko żartowała, nie chciała wykorzystywać dobrego serca przyjaciela, więc zamówiła tequilę sunrise, a na stoliku położyła paczkę cienkich papierosów, dając do zrozumienia, że śmiało mógł się częstować, jeśli oczywiście miał taką ochotę.
- No co tak patrzysz? - zaśmiała się, zauważając, że zaczął przyglądać się jej dość uważnie, a skinieniem głowy podziękowała kelnerowi za dostarczenie do stolika kolorowego koktajlu wyskokowego. Tequila jej ulubionym alkoholem, o czym Timothy musiał wiedzieć. Na imprezie, na której mieli okazję się poznać, również sączyła wtedy podobny napój, choć bardziej prawdopodobne, że były to jednak szoty z meksykańskiej wódki. Tak, studia były szalonym okresem w życiu Villedy, ale nie zrozumcie jej źle, już je przeżyła i pomimo sentymentów, chyba nie chciałaby znów uczęszczać na uniwersytet.

Timothy Maverick
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Starał się uciec przed problemami, jednak te skrupulatnie za nim podążają. Nie ma pomysłu na dalszą przyszłość, a w jego głowie wciąż jest dziewczyna najlepszego przyjaciela z którą wdał się w romans w Miami.
29
189

Post

Fakt, że Ines wróciła do Hope Valley po studiach, a Timmy został w Miami nie pomagał w utrzymywaniu wspólnego kontaktu. Dzieliła ich spora odległość uniemożliwiająca częste spotkania, choć niewątpliwie Maverick tęsknił za jej towarzystwem. Brakowało mu w życiu tej beztroskiej radości jaką niosła za sobą jej obecność.
Zajęty przesuwając na telefonie profile dziewczyn na Hope4Love, co jakiś czas w lewo i prawo nawet nie zauważył, kiedy znalazła się tuż za nim i bezczelnie zaczęła podglądać jego poczynania. Wzdrygał się zaskoczony słysząc jej głos i momentalnie obrócił się w jej kierunku ze szczerym uśmiechem na ustach - Nie uczył Cię nikt, że warto najpierw się przywitać, a dopiero później naruszać czyjąś prywatność? - zapytał z udawaną dezaprobatą, choć po tonie jego głosu absolutnie nie wynikało, że był na nią zły. - Zazdrosna? - uniósł prowokacyjnie brwi odkładając telefon na stolik i przyglądając jej się uważnie. Nie zmieniła się za bardzo, a upływ lat z trudem można było dostrzec na jej twarzy, a przynajmniej w jego opinii. Wciąż podobała mu się równie mocno, jak wtedy kiedy się poznali. - Przecież wiesz, że żadna dziewczyna w mieście nie zawróci mi w głowie równie mocno co ty - dodał pół żartem pół serio upijając łyk old fashioned, które ostatnimi czasy stało się jego ulubioną pozycją zamawianą podczas wizyt w barach, a te zdarzały się teraz dość często.
Może faktycznie przyglądał się jej trochę zbyt intensywnie nie odrywając od niej oczu, jednak nie widział jej sporo czasu. - Zwyczajnie stęskniłem się za widokiem Twojego uśmiechu - odpowiedział wzruszając ramionami ramionami i sięgnął po papierosa oraz zapalniczkę w kieszeni. Nie był nałogowym palaczem i zwykle palił jedynie na imprezach lub w towarzystwie, jednak z przyzwyczajenia zawsze nosił przy sobie zapalniczkę, gdyby ktoś zapytał go przypadkiem o ogień. - Ale dość już tych komplementów. Jestem ciekawy, co się pozmieniało u Ciebie od kiedy się nie widzieliśmy - w końcu pisała mu, że ma tyle do opowiedzenia.

Ines Villeda
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ Trying my best NOCNA ZMIANA MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! WYNAJMUJĘ MIESZKANIE WYSPORTOWANY ZNAM 3 JĘZYKI SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA BEZROBOTNY PSIARZ NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI PRACOWITY PIJAM TEQUILĘ WIELBICIEL KAWY Mam własny samochód Mam ciężką nogę Czytam książki Ususzę nawet kaktusa DIGITAL LOVE SWIPE RIGHT HE WAS FIRST! BLAST FROM THE PAST MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN FOODIE I'M SORRY WRONG NUMBER DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM Pomocna dłoń sticks and stones
mów mi/kontakt
Ines Villeda
a

Post

Żyli w dobie internetu, więc kontakt nie powinien być szczególnie ograniczony. Zawsze mogli do siebie zadzwonić, albo napisać, jednak nie mogło to się równać ze spotkaniem twarzą w twarz. Ines była ekstrawertyczką, uwielbiała otaczać się ludźmi i miała szerokie grono znajomych, choć przyjaciół dobierała bardzo starannie. Z czasem przekonała się, że nie można ufać wszystkim wokół i że niektóre relacje okazywały się nietrwałe.
Uniosła ręce w obronnym geście i pociągnęła kilka łyków drinka przez papierową słomkę.
- Nie wiedziałam, że masz przede mną jakieś wielkie tajemnice - rzuciła z udawanym zdziwieniem, żeby po chwili uśmiechnąć się zawadiacko. - Zazdrosna? O ciebie? Zawsze - jej głos brzmiał poważnie, ale Timmy zdawał sobie sprawę, że żartowała. - Ale przesuwaj dalej, może w końcu trafisz na mój profil. Chyba jeszcze nie usnęłam tam konta, a powinnam - jakoś się nie złożyło, choć dawno nie korzystała z tej aplikacji. Wprawdzie udało jej się poznać przez nią kilka interesujących osób, ale żadna z nich nawet po części nie dorównywała Césarowi.
- Wiedziałam, że ciągle się ze mnie nie wyleczyłeś - westchnęła ciężko i pokręciła głową. Cyganka nie mówiła poważnie, nie uważała, żeby była dla Mavericka odpowiednią partią. Gdzieś się minęli i po prostu nie zgrali. Może wpływ na to miały różne charaktery, a właściwie charakter Villedy, którą niełatwo było okiełznać, a jej ognisty temperament niczego nie ułatwiał. - Muszę cię zmartwić, Tim. Miałeś swoją szansę, ale teraz jestem poza twoim zasięgiem, bo od miesiąca oficjalnie jestem w związku. Pamiętasz Césara? Przyjeżdżał na imprezy do Miami, kiedy jeszcze studiowaliśmy. Tak, to ten sam, który doprowadzał mnie do szewskiej pasji. Wyobraź sobie, że finalnie nie okazał się aż taki najgorszy - z Arreolą znała się przeszło dekadę, a to wystarczająca ilość czasu, żeby kogoś poznać na wskroś. I może rzeczywiście nikt nie podejrzewał, że ta dwójka kiedykolwiek zejdzie się i stworzy coś poważnego, to właśnie tak się stało. Ani Ines, ani César nie wiedzieli, jak i kiedy do tego doszło. Jedno było pewne - to była cholernie szalona i bardzo piękna miłość.
- Ale chętnie pomogę ci w wyborze odpowiedniej kandydatki. Poczekaj, niech zgadnę... Szukasz długonogiej brunetki o ciemnych oczach - posłała Timowi rozbawione spojrzenie, bo jakby nie patrzeć, to chyba opisała samą siebie.

Timothy Maverick
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Starał się uciec przed problemami, jednak te skrupulatnie za nim podążają. Nie ma pomysłu na dalszą przyszłość, a w jego głowie wciąż jest dziewczyna najlepszego przyjaciela z którą wdał się w romans w Miami.
29
189

Post

Timmy był tradycjonalistą w tej kwestii. Nigdy nie przepadał za wymianą wiadomości na czatach, czy rozmowami telefonicznymi. Zawsze preferował realne spotkania. Oczywiście nie unikał całkowicie takiej formy kontaktu ze znajomymi, bo jednak żyli w XXI wieku, ale zawsze w ramach możliwości o ważnych sprawach i tych nieco mniej wolał mówić twarzą w twarz. Pisząc z kimś nie dało się wyczuć prawdziwych emocji rozmówcy i zdecydowanie nie było to to samo.
- Tajemnicę przed Tobą? Jasne pewnie wytrzymałbym maksymalnie 15 minut i już byś ze mnie wszystko wyciągnęła - roześmiał się, choć nie dało się ukryć, że skłamał, ale ona nie miała o tym przecież pojęcia. Nie ukrywał tego zresztą jedynie przed nią. Prawdziwy powód przyjazdu do miasteczka wolał zataić nawet przed najbliższymi. Może powie jej innym razem, a może nie? Nie zdecydował się jeszcze, jednak teraz wolał skupić na pozytywniejszych kwestiach, a niżeli na swoim zwolnieniu.
- Wiedziałem, że wciąż Cię pociągam - poruszył znacząco znacząco brwiami, choć średnio mu to wyszło i zapewne wyglądało dość komicznie. - Widzę, że rozgryzłaś mój sekret, że wciąż nie wyleczyłem się z szaleńczej miłości do Ciebie - dodał jakby zawiedziony, a jego twarz przyozdobił grymas, który już po chwili zamienił się w promienny uśmiech. Cóż mieli wielkie szczęście, że ich rozstanie obyło się bez dramatów, a aktualnie mogli o tym zwyczajnie żartować, choć tak naprawdę zapewne żadne z nich nie traktowało tego związku poważnie. Owszem połączyła ich chwila namiętności, ale czy coś więcej? Raczej nie.
- Z Césarem? - wydawał się nieco zaskoczony, ale czy na pewno powinno go to dziwić? Chyba nawet już na studiach dało się wyczuć, że między tą dwójką jest coś więcej, ale raczej obstawiałby krótki romans, a niżeli poważny związek. Jak widać jednak powiedzenie, kto się lubi ten się czubi, idealnie sprawdziło się co do nich. - Nie wierzę, że Ines Villeda postanowiła się ustatkować. Tylko nie mów, że planujecie dzieci, bo wyjdą z tego istne diabły - bo, co innego może wyjść z połączenia dwóch tak temperamentnych osób?
- Dodaj jeszcze hiszpańskie korzenia i wyjdzie mój ideał - doskonale zdawał sobie sprawę, że brunetka opisuje właśnie siebie, ale nie ukrywając takie właśnie kobiety potrafiły zawrócić mu w głowie - ale jak chcesz to możesz odsiać nieciekawe kandydatki - dodał i odblokował telefon wręczając go jej.

Ines Villeda
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ Trying my best NOCNA ZMIANA MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! WYNAJMUJĘ MIESZKANIE WYSPORTOWANY ZNAM 3 JĘZYKI SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA BEZROBOTNY PSIARZ NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI PRACOWITY PIJAM TEQUILĘ WIELBICIEL KAWY Mam własny samochód Mam ciężką nogę Czytam książki Ususzę nawet kaktusa DIGITAL LOVE SWIPE RIGHT HE WAS FIRST! BLAST FROM THE PAST MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN FOODIE I'M SORRY WRONG NUMBER DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM Pomocna dłoń sticks and stones
mów mi/kontakt
Ines Villeda
a

Post

W przeciwieństwie do Timmy'ego, Ines była uzależniona od wszelakiej technologii. Brylowała nie tylko w towarzystwie, ale też w mediach społecznościowych. Co jakiś czas dzieliła się zdjęciami i anegdotkami ze swojego życia, chociaż nie robiła tego namolnie. Wszystko było dla ludzi, tylko trzeba było zachować dobry smak i umiar.
Związek z Maverickiem traktowała jak kolejne doświadczenie. Rozstali się bez krzyków i zbędnych pretensji, co było raczej zrozumiałe - nie byli ze sobą szczególnie długo, a studencki świat rządził się wtedy swoimi prawami. Mimo to Cyganka miło wspominała tamte chwile i niczego nie żałowała. Oboje byli wtedy bardzo młodzi, ale dobrze bawili się w swoimi towarzystwie, więc polubowne zerwanie nie złamało nikomu serca.
- Na pewno nie przyjechałeś tutaj bez powodu - miała na myśli powrót do miasteczka, jakoś szczerze wątpiła, żeby Tim mocno zatęsknił za Hope Valley. Kiedy ona zjechała do rodzinnej miejscowości po studiach, on na dobre zadomowił się w Miami. - To znaczy, wiem, że przyczyną mogę być ja, ale wydaje mi się, że jest jeszcze coś poza tym - zlustrowała go wzrokiem, jakby chciała odczytać jego myśli niczym prawdziwa wiedźma. Niestety, nie posiadała aż tak wielkich umiejętności magicznych. Właściwie jej kompetencje były raczej marne i jeśli Maverick chciałby zasięgnąć porad z jakichś prawdziwych wróżb, to najlepiej, gdyby stawił się u babci Ines, która była mistrzem w tej dziedzinie.
- Tylko nie dzieci - zastrzegła natychmiast, przypominając sobie niedawną sytuację, kiedy zaistniało prawdopodobieństwo wpadki. Cyganka byłaby okropną matką, zupełnie nie czuła powołania, chociaż nikt nie powiedział, że w odległej przyszłości nie ulegnie to zmianie. Na razie tworzyli z Césarem dwuosobową familię, a właściwie była ich trójka, bo jeszcze cielak, którego mężczyzna sprawił jej bez okazji i w takim zestawieniu czuła się najlepiej. - Nie planowałam tego całego ustatkowania. I nie dałam się usidlić, jeśli do tego zmierzasz. Znamy się z Arreolą tak długo, że wszystko przychodzi nam naturalnie i staramy się w niczym nie ograniczać. Gdyby tak było, nie siedziałabym tutaj z tobą - zaśmiała się, upiła kilka łyków drinka, po czym sięgnęła po telefon Timothy'ego, żeby następnie przesunąć swoje krzesełko, co znacznie ułatwiło im przeglądanie wyszukanych w pobliżu pań
- Hiszpańskie i romskie korzenie - przypomniała mu szybko, nawiązując do jego ideału, który pewnie i tak niewiele miał wspólnego z prawdą. Przesunęła w aplikacji kilka profili w lewo, bo nie było tam nawet opisów, a opisy stanowiły dobry punkt zaczepienia. Bez nich jakoś dziwnie nawiązywać znajomości internetowe, bo takie samo hej, co tam? brzmiało co najmniej słabo.
- Ej, Tim? - przechyliła komórkę w jego stronę, pokazując mu jakąś uśmiechniętą dziewczynę. - Jakim cudem ludzie wytrzymują ze sobą kilkadziesiąt lat? No wiesz, łączą się w pary, a potem zostają ze sobą na zawsze - wlepiła w jego oczy te swoje ciemne i zagryzła w zamyśle wargę. Nigdy tego nie rozumiała. Podziwiała swoich dziadków i rodziców, że byli ze sobą tak długo. Czy to faktycznie była miłość do grobowej deski, czy ostatecznie zostawali ze sobą ze względu na dzieci, a później nie było już sensu ciągać się wzajemnie po sądach, bo szkoda czasu, nerwów i pieniędzy?

Timothy Maverick
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Starał się uciec przed problemami, jednak te skrupulatnie za nim podążają. Nie ma pomysłu na dalszą przyszłość, a w jego głowie wciąż jest dziewczyna najlepszego przyjaciela z którą wdał się w romans w Miami.
29
189

Post

To prawda. Timmy raczej unikał dzielenia się swoim życiem w mediach społecznościowych. Nie widział sensu wstawiania kolejnych zdjęć posiłków na instagrama, czy pokazywania zdjęć z szalonych imprez. Zresztą na takie nie miał nawet czasu skupiając całą swoją uwagę na karierze i pewnej osobie o której zapewne kiedyś jej wspominał, bo w końcu jego zauroczenie zaczęło się już na studiach. Niestety ciągnęło się znacznie dłużej i nawet teraz siedząc tu z nią jego myśli czasem błądziły gdzieś wokół tej osoby, choć starał się przed nimi bronić. Wszystko było skończone. Nie miał nawet pojęcia, czy wciąż jest z Willem, czy może się rozstali. To już nie było ważne i nigdy, przenigdy nie chciał ponownie odnawiać z nią kontaktu. Jedynie w taki sposób będzie w stanie o niej zapomnieć.
- Cholera, te Twoje cygańskie moce naprawdę działają - roześmiał się starając się nie myśleć o przeszłości, bo jaki miało sens rozważanie wciąż tych samych błędów. - Wróciłem, bo po pierwsze stęskniłem się za tobą, a po drugie bo.. postanowiłem nieco nadrobić rodzinne zaległości z bratem i znaleźć pracę gdzieś z bliżej - nieco rozminął się z prawdą, bo w końcu faktycznie chciał widzieć, jak jego bratanek dorasta, a pracę i tak musiał gdzieś znaleźć. Gorzej, że będzie to zdecydowanie cofnięcie się w jego karierze.
Cóż Timmy raczej nie miał zamiaru zgłosić się do babci Ines po wróżbę, bo był pewien, że jego przyszłość nie wyglądała za dobrze, chociaż może? Może kiedyś uda mu się poskładać wszystko do kupy, a Will w końcu mu wybaczy?
- Cieszę się, że w końcu odnalazłaś tego jedynego - odparł ze szczerym uśmiechem na ustach, bo jakby mógł się nie cieszyć ze szczęścia przyjaciółki. Wciąż była dla niego ważna i César musiał liczyć się z faktem, że jeżeli ją skrzywdzi to z pewnością mu nie odpuści. - Jednak pamiętaj, że gdyby coś nie wyszło to moje zranione przez Ciebie serce wciąż jest otwarte - puścił jej oczko ze śmiechem. Oboje wiedzieli, że nigdy się nie zejdą ponownie. Całkowicie do siebie nie pasowali, a krótki epizod z przeszłości doskonale to obojgu uświadomił.
Prychnął cicho słysząc jej następne pytanie. Chyba był najgorszą osobą do odpowiedzi na nurtującą ją kwestie. Nigdy nie był w stałym, poważnym związku. No chyba, że liczyć dziewczynę kumpla, ale czy potajemne spotkania za plecami przyjaciela można było uznać za poważną relacje?
- Wydaje mi się, że kluczem jest akceptowanie wad tej drugiej osoby - wzruszył ramionami. Na przykład takiej, że jest w związku z kimś innym. Cholera, naprawdę nie był odpowiednią osobą do odpowiadania na to pytanie. - ..i wspieranie jej na każdym kroku - dodał, a następnie dopił drinka gestem dłoni przywołując kelnera i dając do zrozumienia Ines, że może zamówić, co chce.

Ines Villeda
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ Trying my best NOCNA ZMIANA MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! WYNAJMUJĘ MIESZKANIE WYSPORTOWANY ZNAM 3 JĘZYKI SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA BEZROBOTNY PSIARZ NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI PRACOWITY PIJAM TEQUILĘ WIELBICIEL KAWY Mam własny samochód Mam ciężką nogę Czytam książki Ususzę nawet kaktusa DIGITAL LOVE SWIPE RIGHT HE WAS FIRST! BLAST FROM THE PAST MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN FOODIE I'M SORRY WRONG NUMBER DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM Pomocna dłoń sticks and stones
mów mi/kontakt
Ines Villeda
a

Post

- Łżesz, Maverick - skwitowała krótko, kiedy oznajmił, że jednym z powodów, dla których powrócił do miasta była właśnie ona. Lubili się, chyba z żadnym swoim byłym Ines nie miała tak dobrego kontaktu, ale prędzej uwierzyła w chęć nadrobienia rodzinnych zaległości, niżeli w tę całą wyolbrzymioną. - Ale łechtaj moje ego i okłamuj mnie tak dalej, proszę. Ciebie też dobrze w końcu zobaczyć - zaczepnie kopnęła go w łydkę i sięgnęła po szklankę z drinkiem.
Naprawdę miło było go zobaczyć w dobrej kondycji, a Villeda naprawdę chciała, żeby Timmy ułożył sobie wreszcie życie. Zasługiwał na kogoś, przy kim będzie mógł być sobą i kto go uszczęśliwi. Bez wątpienia nie mogła być to kobieta bez zainteresowań i ambicji. To musiał być ktoś, kto ciągnąłby go w górę i przy kim mężczyzna rozwijałby skrzydła. Może wtedy znalazłby satysfakcjonującą pracę, którą nawet po części zdołałby polubić.
- Będę mieć to na uwadze, ale nie zapominaj, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki - czyżby? Kto nie próbował ponownie szczęścia ze swoim eks, niech pierwszy rzuci kamień. - Będziesz jednak pierwszą osobą, gdy, oczywiście czysto hipotetycznie, moje serce pęknie na pół - także mrugnęła do niego porozumiewawczo. Niestety, pomimo że było im razem dobrze, nie było tej całej chemii, o której tyle się mówiło. Coś nie zaklikało, ale to wcale nie oznaczało, że nie mogli się przyjaźnić.
Zmrużyła oczy, zastanawiając się nad jego słowami. Może właśnie w tym tkwił klucz do sukcesu? Może chodziło o bezwarunkową akceptację i bycie dla siebie, chociaż czasem bywało trudniej, niż z początku umawiano się na to? Przecież kochało się nie tylko za coś, ale także mimo pewnych niedogodności i wad.
- Chyba masz rację - zgodziła się z nim, dopijając koktajl alkoholowy i poprosiła kelnera o ten sam napój. W tym samym Ines czasie sięgnęła również po cienkiego papierosa, którego udało jej odpalić dopiero za którymś razem (nie miała pojęcia, dlaczego zawsze trafiała na kiepsko działające zapalniczki, naprawdę). - Miłość to takie dziwne uczucie. Piękne, ale chyba to dla mnie zupełna nowość - w Timie nigdy nie była zakochana. Zauroczona owszem, ale nie byli wtedy zbyt młodzi, żeby mogła obdarzyć go jakimś poważniejszym i bardziej dojrzałym uczuciem. W każdym razie był wtedy chłopakiem, na którego od razu zwróciła uwagę. I chyba zadziałało to w drugą stronę.
- Ale dobra, dosyć o mnie. Nie chcę, żebyś dostał depresji od mojego obrzydliwego szczęścia. Lepiej powiedz, czy zacząłeś już z kimś pisać na tej śmiesznej aplikacji - przycisnęła papierosa do ust i zaciągnęła się nim porządnie, po czym wypuściła dym kącikiem ust w przeciwnym kierunku, żeby przypadkiem nie dymić na Mavericka.
Naprawdę była ciekawa, czy udało mu się poznać kogoś godnego uwagi. Z aplikacjami randkowymi to był taki psikus, że o ile czasem z kimś pisało się zadziwiająco dobrze, to niekiedy w realnym świecie rozmówca okazywał się zupełnie inną osobą. A jeśli nie inną, to po prostu mózg sprawiał sobie o niej niezgodne wrażenie. A zderzenie z rzeczywistością bywało rozczarowujące.

Timothy Maverick
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Starał się uciec przed problemami, jednak te skrupulatnie za nim podążają. Nie ma pomysłu na dalszą przyszłość, a w jego głowie wciąż jest dziewczyna najlepszego przyjaciela z którą wdał się w romans w Miami.
29
189

Post

Westchnął cicho słysząc, że jego blef nie przeszedł niezauważony. Nie planował zwierzać jej się ze swoich problemów, a przynajmniej nie teraz. Zdecydowanie wolał, aby kwestie poruszone tego wieczoru były znacznie bardziej pozytywne. Nie lubił się żalić, jednak czy mógł ją dłużej w tak bezczelny sposób okłamywać? Chyba nie potrafił.
- Straciłem pracę - mruknął zapatrzony w szklankę z alkoholem. Pierwszy raz od dawna powiedział o tym otwarcie i szczerze mówiąc miał mieszane zdanie na ten temat. Oskarżenia były fałszywe, ale.. no właśnie pozostawało te "ale". Co z tego, że od zawsze był wzorowym pracownikiem skoro nie potrafił był równie wzorowym przyjacielem? - Pamiętasz tamtą dziewczynę o której Ci tyle mówiłem, a która była zajęta przez mojego przyjaciela? - mogło coś jej świtać, a może wręcz przeciwnie. To były dawno zapomniane studenckie czasy i kto mógłby przypuszczać, że Maverick wciąż nie wyleczył się z tej miłości. Tyle osób mówiło mu, aby wybił sobie ją z głowy, ale on nie potrafił. Brnął w tą, chociaż nie powinien. - No to wdałem się z nią w romans, a następnie wyznałem przyjacielowi prawdę, a jako, że jego ojciec był jedną z decydujących osób w firmie w której pracowałem to chyba nie muszę mówić, co było dalej - dokończył nie czekając na jej odpowiedź. Spieprzył sobie życie na własne życzenie, a wystarczyło nie być tak głupim idiotą i nie ruszać dziewczyny przyjaciela. Pewnie, gdyby nie to, to dalej wiódłby swoje idealne życie w Miami. Miał do siebie tyle żalu, ale przeszłość była przeszłością i nie dało się jej zmienić.
- Nawet do tak szalenie zachęcającej rzeki? - roześmiał się oczywiście wskazując na swoją osobę. Sam był oczywiście tego samego zdania, ale w praktyce zawsze wychodził inaczej. Zapewne, gdyby Ferby pojawiłaby się ponownie w jego życiu to miałby wiele wątpliwości. Z jednej strony wiedział, że już raz przejechał się na relacji z nią, a z drugiej nie wyobrażał sobie życia bez niej, a przynajmniej w obecnej chwili. Może w końcu ktoś pojawi się na jego drodze i uda mu się zapomnień o nieszczęśliwej miłości. Wszystko było możliwe, choć on nie brał teraz tego pod uwagę. Niby przyglądał profile na H4L, ale żadna z dziewczyn nie wydała się mu tak samo ciekawa, co ona. Pewnie to był jego błąd. Każdą porównywał do Ferby.
- Może mam rację, a może nie. Niewątpliwie musisz zapytać kogoś bardziej doświadczonego. - wzruszył ramionami. Miłosne porady nie były jego mocną stroną. Jego własne życie uczuciowe było istną porażką, a więc doradzanie komukolwiek nie było dobrym pomysłem.
No tak zaczął z kimś pisać, ale nie było to nic znaczącego. Właściwie od razu umówił się na spotkanie, ale nie wiedział, czy ta propozycja pojawiła się w odpowiednim czasie. Nie był obyty w internetowych randkach, okey? - Wejdź w moje wiadomości - wzruszył ramionami nie mając przed Ines żadnych tajemnic. Może ona podpowie mu, czy nie popełnił już na starcie żadnej wtopy - Napisałem tylko do jednej dziewczyny. Ma na imię Josie.. i jest całkiem ładna - nie mógł za wiele powiedzieć na jej temat, ale nie ukrywając był facetem i również wzrokowcem, a Josie idealnie wpisywała się w jego typ.

Ines Villeda
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ Trying my best NOCNA ZMIANA MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! WYNAJMUJĘ MIESZKANIE WYSPORTOWANY ZNAM 3 JĘZYKI SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA BEZROBOTNY PSIARZ NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI PRACOWITY PIJAM TEQUILĘ WIELBICIEL KAWY Mam własny samochód Mam ciężką nogę Czytam książki Ususzę nawet kaktusa DIGITAL LOVE SWIPE RIGHT HE WAS FIRST! BLAST FROM THE PAST MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN FOODIE I'M SORRY WRONG NUMBER DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM Pomocna dłoń sticks and stones
mów mi/kontakt
Ines Villeda
a

Post

Umówmy się, znali się trochę czasu. Może Ines nie czytała z niego niczym z otwartej książki, ale potrafiła dostrzec, kiedy przyjaciela ewidentnie coś martwiło. Słuchała go uważnie, nie spuszczając wzroku z jego twarzy, mimo że sam uciekał oczami gdzieś w bok, jakby wstydził się tego, co go spotkało. W porządku, sypianie z dziewczyną przyjaciela nie było powodem do dumy, ale Cygance krajało się serce, kiedy tak na niego patrzyła.
- Och, Timmy - siedziała wystarczająco blisko, dlatego pozwoliła sobie położyć rękę na jego ramieniu. - Cholernie mi przykro. Jeśli chcesz, mogę zapytać w barze, w którym gram, czy nie potrzebują kogoś do pracy. Kelnerzy potrafią wyciągnąć naprawdę fajną sumę i to z samych napiwków - z tego, co kojarzyła, faktycznie z takich napiwków niejednokrotnie uzbierała się dniówka, a wydawało jej się, że Maverick potrzebował pilnego zastrzyku gotówki. Serio nie brzmiało to głupio, wciąż trwał sezon, a w miasteczku przewijało się mnóstwo turystów, którzy na każdym kroku zaglądali do miejscowych knajp. - To dlatego wróciłeś? - zapytała po chwili i sięgnęła po kolejną szklankę z drinkiem. Czy romans z dziewczyną przyjaciela postawił tę przyjaźń pod znakiem zapytania? Aż dziw, że Timothy nie miał obitej mordy, naprawdę.
Pokręciła tylko głową z lekkim uśmiechem, dając mężczyźnie do zrozumienia, że nic dobrego już z nich nie wyjdzie. Tworzyli fajną parę, ale wyłącznie parę przyjaciół. Gdyby Villeda nie była z Césarem, może wtedy zastanawiałaby się, czy ponownie nie spróbować czegoś z Timothy'm, ale w tym wypadku taka opcja nawet nie wchodziła w grę. Zresztą, Ines nie potrafiła już patrzeć na żadnego innego mężczyznę, tak bardzo zapatrzona była w Arreolę.
- Zobaczmy - kliknęła na ekranie w podświetloną kopertę i rzuciła okiem na wiadomości, które przyjaciel wymieniał z panią o imieniu Josie. To prawda, była bardzo ładna, dlatego Cyganka entuzjastycznie pokiwała głową. - Ej, ładniutka! Umówiłeś się z nią na jutro? W takim razie nie możesz dziś przesadzić z alkoholem. Nie zrobisz najlepszego wrażenia, stawiając się na pierwszej randce na kacu - zaśmiała się i poklepała przyjaciela po plecach. Pamiętajmy, że nie mieli już po dwadzieścia lat i z wiekiem poranki po spożywaniu procentów stawały się coraz cięższe, a przynajmniej Ines odczuwała skutki ze zdwojoną siłą. Wtedy stawała się nie do zniesienia i cierpiała przez kilka następnych dni. Czy tym właśnie objawiała się starość? Nic, tylko czekać, aż pojawią się pierwsze siwe włosy i zmarszczki w kącikach oczu.

Timothy Maverick
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Starał się uciec przed problemami, jednak te skrupulatnie za nim podążają. Nie ma pomysłu na dalszą przyszłość, a w jego głowie wciąż jest dziewczyna najlepszego przyjaciela z którą wdał się w romans w Miami.
29
189

Post

Upił łyk alkoholu czując przyjemny posmak w gardle. Zdecydowanie nie przepadał za rozmową o tym, co się stało, bo faktycznie się i wstydził i to cholernie bardzo. Romans z dziewczyną kumpla, któremu tyle zawdzięczał. To właśnie dzięki niemu zdobył dobrą pracę i to on jako pierwszy zawsze był chętny, aby mu pomóc. Cholernie wszystko spierdolił. Nie bolała go tak utrata pracy, co właśnie utrata przyjaciela.
- Tak to dlatego. Nie chciałem Cię martwić, bo może nie brzmi to zbyt przekonywająco, ale trzymam się - mruknął siląc się nawet na delikatny uśmiech. Nie był pod kreską, a bezdomność obecnie mu nie groziła, więc nie było tak źle - Mam sporo oszczędności i szczerze mówiąc nie myślałem na razie o nowej pracy. Potrzebuje po prostu wakacji - zdecydowanie potrzebował również czasu, aby spojrzeć na dalszą przyszłość z innej perspektywy. Wcześniej nigdy się nad tym nie zastanawiał. Teraz w końcu musiał, jednak wolał wciąż odkładać to w czasie. Skrycie liczył nawet trochę na to, że przyjaciel mu wybaczy, albo dzięki pomocy prawnika uda się mu odeprzeć oskarżenia, choć do końca nie wiedział, czy chce w to brnąć. - Przeszły mi nawet przez myśl studia MBA, ale sam nie wiem. W każdym razie, dzięki za propozycję, ale na razie muszę wszystko sobie poukładać w głowie - westchnął i naprawdę było mu miło, że Ines słysząc jego słowa nie stwierdziła, że jest zwykłym chujem i nie zakończyła spotkania, a nawet zaoponowała pomoc. Dobrze było wiedzieć, że może na nią liczyć. Zresztą ona również mogła być pewna, że Tim z pewnością pomógłby jej w trudnych chwilach.
- Cholera, wiedziałem, że będziesz mnie pouczać. - zaśmiał się, choć wiedział, że miała racje. Stawianie się na kacu na pierwszej randce nie było najlepszym pomysłem. - Postaram się nie przesadzić, ale dzięki Twojemu towarzystwu alkohol wchodzi aż za dobrze - puścił jej oczko upijając kolejny łyk drinka i przeczesał dłonią włosy. Ciężko było uwierzyć, że od czasu studiów minęło już aż tyle czasu, a trzydziestka zbliżała się wielkimi krokami. Może nie odczuwał aż tak upływu lat, jednak większość jego znajomych była już w stałych związkach, a nawet zdążyli już założyć rodziny. Czas leciał zdecydowanie za szybko.

Ines Villeda
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ Trying my best NOCNA ZMIANA MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! WYNAJMUJĘ MIESZKANIE WYSPORTOWANY ZNAM 3 JĘZYKI SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA BEZROBOTNY PSIARZ NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI PRACOWITY PIJAM TEQUILĘ WIELBICIEL KAWY Mam własny samochód Mam ciężką nogę Czytam książki Ususzę nawet kaktusa DIGITAL LOVE SWIPE RIGHT HE WAS FIRST! BLAST FROM THE PAST MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN FOODIE I'M SORRY WRONG NUMBER DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM Pomocna dłoń sticks and stones
mów mi/kontakt
Ines Villeda
a

Post

Nie chciała naciskać, skoro Tim usilnie twierdził, że radził sobie i nie potrzebował na razie pracy. W razie czego, zawsze mógł się do niej zwrócić. I to nie tylko po radę, ale również po drobną pożyczkę. Sama Ines, biorąc pod uwagę jej intensywny tryb życia, niejednokrotnie ledwo ciągnęła od wypłaty do wypłaty, ale wyłącznie z własnej winy. Roztrwaniała kasę, a pieniądz zupełnie się jej nie trzymał. Nie umiała gospodarować pieniędzy, bo lubiła kupować sobie wszystko to, czego tylko zapragnęła jej dusza. Dlaczego miała odmawiać sobie czegokolwiek, skoro sama zarabiała na własne przyjemności? Nie była jednak niczyją utrzymanką, czasem nawet zdarzyło jej się odłożyć większą sumkę, jeśli zbierała na coś konkretnego. Mimo to, Villeda uważała, że pieniądze były po to, żeby je wydawać.
- W porządku - przytaknęła, wlepiając w niego ciemne ślepia. - Jakbyś potrzebował jakiejkolwiek, powtarzam, jakiejkolwiek pomocy, to wiesz gdzie mnie szukać - tym sposobem chciała dać Maverickowi do zrozumienia, że mógł na nią liczyć. Właśnie od tego miało się przyjaciół. I kto powiedział, że kumplowanie się ze swoim byłym nie miało prawa bytu? Chyba po prostu od zawsze lepiej czuli się w swoim towarzystwie na takim poziomie relacji, niż na wyższym, dlatego to wszystko całkiem nieźle funkcjonowało.
- Nie pouczam cię - zastrzegła natychmiast trochę obruszona. Za kogo on ją uważał? Ines nie miała żadnych kwalifikacji w umoralnianiu i chyba była ostatnią osobą, która mogłaby hamować kogoś w piciu alkoholu. Sama wiele razy nie umiała powiedzieć sobie dość, a co dopiero sprawować pieczę nad cudzą trzeźwością. - Po prostu słabo na pierwszej randce cuchnąć wódką. Mi to by nie przeszkadzało, ale nie wiem, czy Josie preferuje takie klimaty - nie, żeby Cygankę kręciła woń etanolu. No dobra, w przypadku Césara lubiła zapach wody kolońskiej zmieszany z papierosowym dymem i resztkami alkoholu z dnia wczorajszego, ale nie każda laska miała tak nasrane w głowie, jak Ines. - Ale skoro uważasz mnie za świetnego kompana do picia, to pozwól, że zamówię nam kilka szotów tequili - po tych słowa przywołała kelnera uśmiechem i gestem ręki, po czym poprosiła o sześć kieliszków z meksykańską wódką. Oczywiście nie mogło obejść się bez cytryny i soli, przecież tak smakowała najlepiej.
- A tak szczerze - wcisnęła niedopałek fajki do popielniczki i przysunęła krzesło bliżej Timothy'ego. - Cieszysz się z powrotu? Czy tak średnio? Bo wyglądasz trochę jak zbity pies, Tim - na ich stoliku wylądowały kieliszki z procentami, więc Cygana zajęła się przygotowaniem odpowiedniego zestawu. Sól na wierzchu dłoni między kciukiem, a palcem wskazującym, później wjeżdżała tequila, a wszystko wystarczyło zagryźć kawałkiem cytryny. Nic trudnego, przynajmniej nie dla kogoś, kto lubował się w takowym alkoholu.

Timothy Maverick
mów mi/kontakt
Zablokowany