Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
Wąs, trzy blizny po kulce i zniszczona kariera policyjna. Cały Everette. Od 10 lat pracuje z aligatorami - tresuje je, ale przede wszystkim się nimi opiekuje. Nie umie się otworzyć, nie szuka na siłę towarzystwa i póki co umie komplementować tylko na głodzie.
37
188

Post


| 010 |




To było...wyjątkowo mało komfortowe. Mimo, że Everette doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że jego relacja z Aurorą jest nieco inna niż wszystkie, do ostatniej chwili nie sądził, że da się to wszystko jeszcze bardziej pomieszać. Jednak ostatnia przerwa z dostawą prądu, niewinna gra w prawdę i wyzwanie, oraz nieplanowany kompletnie pocałunek sprawiały, że absolutnie nie wiedział jak dalej powinno to wszystko wyglądać. Z jednej strony chciał, żeby w jakimś stopniu ich kiełkująca przyjaźń pozostała bez zmian, jednak druga część jego prawdziwego ja podpowiadała mu, że nie będzie to takie proste. Zwłaszcza, że od wyjścia kobiety z jego mieszkania, nie mógł oprzeć się piętrzącym się w jego głowie przemyśleniom i temu, że jak na złość co i rusz wracał wspomnieniami właśnie do tej jednej, konkretnej chwili. Smak ust Ferguson przyprawiał go o zawrót głowy na samo wspomnienie, jednocześnie wpędzając go w jeszcze większe poczucie winy. Nie chciał się nią bawić, ani tym bardziej dawać jej nadziei na coś, czego nie był w stanie jej w pełni zapewnić. Mimo to, przejęcie przez niego inicjatywy podczas ich zbliżenia sprawiało, że był przekonany że i w tej kwestii kompletnie zawiódł. Dlatego też jego chwilowe milczenie przez ostatnie kilka dni, było tylko i wyłącznie obroną przed kolejnymi głupstwami, jakie los być może świadomie na niego szykował.
Wiedział doskonale, że unikanie brunetki nie przyniesie mu ostatecznie niczego dobrego, dlatego po przetrawieniu kilku nowych dramatów w swoim życiu, ostatecznie zdecydował się wykonać krok do przodu. Nie czekając na jej smsa, sam wybrał się na zakupy, żeby tak jak obiecał jej ostatnim razem - zjawić się u niej z torbą rzeczy z których mogliby coś wspólnie upichcić. Nie miał co prawda pewności, czy połowa składników nie będzie się ze sobą kłóciła, ale szczerze? Nie to było jego największym zmartwieniem. O wiele bardziej obawiał się reakcji Aurory na jego pojawienie się pod jej drzwiami, dlatego dość niepewnie wcisnął dzwonek, czekając na to, aż się przed nim pojawi. Czy się stresował? Jak cholera. Robił jednak co w swojej mocy, aby niespecjalnie zdradzać po sobie z jak wielkimi sprzecznymi emocjami wiązało się jego przyjście. Przełknął ciężko ślinę, gotowy ponowić próbę dobicia się do pani detektyw, kiedy ostatecznie ta znalazła się w końcu przed nim. - Hej. - uśmiechnął się w miarę naturalnie, unosząc do góry papierową torbę wypchaną jakimiś dziwnymi spożywczymi bibelotami. - Nie wysłałaś mi listy zakupów, więc uznałem, że pójdę na żywioł. - oznajmił, mając cichą nadzieję, że wypadł przy tym chociaż minimalnie naturalnie. Nie potrzebowali w końcu kolejnej porcji dezorientacji i zmieszania, którą zaserwowali sobie już ostatnim pocałunkiem.
- Chyba że nie masz czasu?
Aurora Ferguson
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! HAVING FUN - za udział w evencie CoH! THE CHOSEN ONE BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales NOCNA ZMIANA ONE BIG FAMILY MAN UP! MŁODY SCENARZYSTA ROLLING IN THE DEEP HETERO STARY KAWALER URODZONY JESIENIĄ WYSPORTOWANY PALACZ ZNAM TYLKO 1 JĘZYK PRACA ZE ZWIERZĘTAMI PSIARZ PIWOSZ #TEAM_DC chodzę w dresach Jestem najstarszym dzieckiem mam uśmiech hollywoodzkiej gwiazdy MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HOME SWEET HOME THANK YOU FROM THE MOUNTAIN PIEROGIS PRAWDA CZY WYZWANIE? SMERF PRACUŚ #SCREAM DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM Food Fight
mów mi/kontakt
hunny bunny
a
Awatar użytkownika
I thought that we were friends, but when I realized that we were so much more, it was too late
30
175

Post

#18

Umówmy się, minęło więcej niż kilka dni i na pewno nawet tego nie odczuli bowiem czas zapierdalał tak, że jak tobie się wydaje, że to tydzień, to nagle mija miesiąc. I w tym przypadku tak było. Randki w ciemno, Johnny, rozprawy w Cape Coral z Nedem, a do tego wszystkiego głowę zawracał jej tamten pocałunek i.. milczenie Everette'a. Naprawdę nie chciała na niego naciskać. Wiedziała, że gdyby nie ten niefortunny upadek, gdyby to nie jej usta musnęły jego pierwsze i gdyby po prostu uciekła - nic by się nie wydarzyło. Ale, zrobili ten krok naprzód i nie było już odwrotu. Czy żałowała? Skąd. Ten pocałunek zdecydowanie plasował jej top trzy, żeby nie mówić, że na moment obecny wywołał w niej najwięcej uczuć, bo Aurora miała po prostu mętlik w głowie. Skoro sam Lansbury się nie odzywał, to chyba nie było sprawy, tak? Ale czy przez taki wybryk po alkoholu mieliby tracić to, co udało im się wypracować? Nie chciała tego. Dlatego obiecała sobie, że da jeszcze mu moment, dosłownie dwie chwile, by zdecydował co dalej, czy w ogóle chce ją jeszcze oglądać, a potem sama by się zjawiła w jego progu. Wkurzona pewnie na dodatek, bo dla niej brunet był naprawdę ważny. I nie musieli iść tą drogą, jeśli było to dla niego za dużo, jeśli to było niekomfortowe i jeśli uważał, że Ferguson będzie idealną przyjaciółką i tyle. Sfriendzonowali się już na początku. Zanim to wszystko się zaczęło, bo przecież dwójka tak atrakcyjnych ludzi, hetero, nie mogła przecież wiecznie być tylko znajomymi, tak? To zakrawało o mały masochizm, a jednak.. im się udawało. Krok po kroku przełamywali bariery, głównie mężczyzny i po prostu dobrze się w swoim towarzystwie bawili - nie myśląc o niczym więcej.
Póki się nie pocałowali. Cholera...
Znów stała w kuchni, na wpół ubrana, bo dopiero co wróciła z plaży i było jej jeszcze cholernie gorąco, a nikogo się nie spodziewała, halo. Nalewając sobie wodę znów miała flashback z tego, jak jego usta dotykały jej, jak opuszki palców sunęły się po torsie Everette'a i jak bardzo chciała to powtórzyć. Skarciła się w myślach, wycierając rozlaną wodę na blacie i przygryzła mocno wargę. - Przestań, przecież.. byłaś na udanych randkach.. powinnaś się opanować, on przecież nie widzi Cię w takich kolorach - powtarzała jak mantrę między kolejnymi ruchami papierowego ręcznika. Kosz. Kilka łyków wody. Dzwonek do drzwi. Zmarszczyła brwi, mając nadzieję, że to nie jakaś głupia sąsiadka, która znowu przyjdzie narzekać na to, że ktoś jej kradnie pocztę. To, że Aurora miała odznakę nie znaczyło, że będzie szukać złodzieja darmowych newsletterów. Przeszła więc bez skrępowania by otworzyć, już zaczynając coś "Lucy, tyle razy mówiłam.." przekręcając zamek i jakie było jej zdziwienie, gdy zamiast panny spod ósemki miała przed sobą dobrze zbudowanego Lansbury'ego. - Rett - mruknęła cicho, mrugając dwa razy, bo chyba jej się coś przyśniło, nawet na moment zapomniała, że jest dość skromnie ubrana, po prostu była zaskoczona - em.. nie, co Ty, ja.. - wpuściła go do środka i gdy wszedł zamknęła za nim drzwi. - Przepraszam, zaskoczyłeś mnie. Trochę się nie odzywałeś - przestąpiła z nogi na nogę, sunąc dłonią po ramieniu. Wyglądał jeszcze lepiej czy już jej dziś kompletnie przygrzało? - Myślałam, że... jesteś.. byłeś zajęty - albo nie chcesz mnie widzieć, bo ostatnio praktycznie rzuciliśmy się na siebie i gdyby nie cholerny prąd doszłoby do czegoś więcej.

Everette Lansbury
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! BABY YODA - odznaka specjalna za wymyślenie mnóstwa nowych odznak! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! SUMMER FESTIVAL - za udział w randkach w ciemno! LOVE IS BLIND - za znalezienie idealnego partnera na evencie Summertime Festival! BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP MISTRZ KLAWIATURY BAŚNIOPISARZ Trying my best NOCNA ZMIANA WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA TUBYLEC WIECZNIE NIEWYSPANY Praktykuję jogę WIELBICIEL HERBATY PIJAM WHISKY WIELBICIEL INDYJSKIEGO JEDZENIA WIELBICIEL WŁOSKIEGO JEDZENIA WIELBICIEL SUSHI JESTEM ZAWSZE NA CZAS PRACOWITY SCHLUDNY TYP OSOBOWOŚCI: DOWÓDCA NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI ROMANTYK JESTEM ŚLIZGONEM BARAN EMERGENCY SERVICES RZUCIŁEM/AM STUDIA WYSPORTOWANA SINGIEL Mistrz sudoku A TY CAŁUJ MNIE! GOOGLE ME Food Fight Loża hejterów DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM PANIE WŁADZO... FEAR FACTOR PRIDE MONTH 2020 #CZYSTEHOPEVALLEY SMERF PRACUŚ PRAWDA CZY WYZWANIE? NOTHING BREAKS LIKE A HEART DANCING QUEEN SING A SONG THANK YOU FROM THE MOUNTAIN MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN NOTHING LASTS FOREVER HAPPY BIRTHDAY! IT WAS AN ACCIDENT! FRIENDZONE SUNRISE SUNSET sticks and stones
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
Wąs, trzy blizny po kulce i zniszczona kariera policyjna. Cały Everette. Od 10 lat pracuje z aligatorami - tresuje je, ale przede wszystkim się nimi opiekuje. Nie umie się otworzyć, nie szuka na siłę towarzystwa i póki co umie komplementować tylko na głodzie.
37
188

Post

Fakt, to co dla Everetta w tym momencie mogło figurować jako zaledwie kilka dni, w rzeczywistości mogło być o wiele dłuższym czasem. Czasem, podczas którego nie tylko bił się co i rusz ze swoimi myślami krążącymi wokół samej Rorki, ale również wydarzeniami z rezerwatu, które nie tylko ubarwiały, ale przede wszystkim potrząsały wszystkimi znanymi mu realiami. Mimo, że doskonale wiedział o tym, że jego praca z zasady jest niebezpieczna i nigdy nie będzie w stanie ręczyć w pełni za dzikie zwierzęta pod swoją opieką, to znalezienie tam ciała było dla niego nie lada szokiem. Zwłaszcza, że za znalezieniem nie kryło się jedynie ujrzenie czegoś podejrzanego. Nie, on jak chodzące nieszczęście brał czynny udział w walce z drapieżnikiem, aby - wtedy jeszcze nieświadomie - wyrwać z jego paszczy fragmenty ludzkiego ciała. Jak dla kogoś, kto do tej pory nie miał jeszcze tak bliskiego spotkania z czyjąś śmiercią, tego typu zdarzenie miało solidny wpływ na jego psychikę. Jednak nie w celu polepszenia swojego samopoczucia zdecydował się tutaj pojawić. Dobra, może jakaś część jego psychiki traktowało obecność Aurory jako idealny zamiennik terapii u psychologa, ale przede wszystkim chciał naprawić to, co być może kompletnie zepsuł. Teraz, kiedy życie w namacalny sposób pokazało mu swoją ulotną naturę, nie mógł zaprzepaścić żadnej okazji, żeby naprostować swoje drogi. Nawet, jeśli jego pojawienie w jej drzwiach mogło skończyć się gorzej, niż przewidywał.
Początek był jednak całkiem obiecujący, a przynajmniej to mógł podpowiedzieć mu jego samczy instynkt, kiedy niespodziewanie brunetka pojawiła się przed nim w dosyć...skąpym stroju. Nie tego się spodziewał, ale absolutnie nie miał na co narzekać. Świadczyć o tym mogła chociażby jego reakcja, kiedy na moment zamilkł, wzrokiem przesuwając po jej ciele od stóp do głów, ostatecznie zwieńczając go głośnym przełknięciem śliny. Nie miał 15 lat, ani wzwodu na widok każdej pięknej kobiety, ale w obecnej sytuacji nie mógł ukryć, że takie wydanie Rorki mimo wszystko robiło na nim wrażenie. Potrząsnął nieznacznie głową, próbując otrzeźwić swój umysł, tym samym próbując ratować się przed łatką starego zboczeńca. Jeszcze tego brakowało, żeby po wszystkich dziwnych akcjach, Ferguson miała go już za kompletnego degenerata i niewyżytego cyborga. Skinął głową, wkraczając do środka z lekko spuszczoną głową, którą zdecydował się unieść nieco dopiero w momencie, kiedy jego stopy zaprowadziły go już kilka kroków do przodu. Odwrócił się w miarę szybko. - Bo byłem...zajęty. - odpowiedział, jeszcze raz ciężko przeciskając ślinę przez gardło. - Rezerwat. Sprawy rezerwatu i cała ta afera która miała tam miejsce. Nie miałem głowy. - wzruszył szerokimi ramionami, chociaż nawet on wiedział że ta wersja brzmiała wyjątkowo mało realistycznie. Jasne, sprawa morderstwa nie była łatwa, ale nie oznaczało to wcale, że nagle został kompletnie pozbawiony życia prywatnego. - Poza tym myślałem, że też jesteś zajęta. I nie chciałem zawracać Ci głowy. - tym razem wypowiedział się już płynnie, chociaż pewność jego słów nadal pozostawała wątpliwa. Ale nic dziwnego, skoro nie do końca wyrzucał z siebie teraz prawdy, chroniąc się bezsensownymi unikami. Po raz kolejny. - Wszystko w porządku? - pytanie roku, Lansbury.
Aurora Ferguson
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! HAVING FUN - za udział w evencie CoH! THE CHOSEN ONE BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales NOCNA ZMIANA ONE BIG FAMILY MAN UP! MŁODY SCENARZYSTA ROLLING IN THE DEEP HETERO STARY KAWALER URODZONY JESIENIĄ WYSPORTOWANY PALACZ ZNAM TYLKO 1 JĘZYK PRACA ZE ZWIERZĘTAMI PSIARZ PIWOSZ #TEAM_DC chodzę w dresach Jestem najstarszym dzieckiem mam uśmiech hollywoodzkiej gwiazdy MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HOME SWEET HOME THANK YOU FROM THE MOUNTAIN PIEROGIS PRAWDA CZY WYZWANIE? SMERF PRACUŚ #SCREAM DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM Food Fight
mów mi/kontakt
hunny bunny
a
Awatar użytkownika
I thought that we were friends, but when I realized that we were so much more, it was too late
30
175

Post

Coś poniekąd słyszała o tym, co działo się w rezerwacie, ale nie interesowała się na tyle, by wtrącać się w śledztwo. Sama miała swoje na głowie, więc nie zamierzała nikomu wchodzić na łeb, tylko ze względu na zainteresowanie. Poza tym, gdyby tylko to zrobiła, miałaby wiele konfliktów, nie tylko z Everem, jako osobą bliską i zamieszaną w to wszystko, ale także z innymi, którzy się zajmowali sprawą. Tak o, dla zasady łamania nosów. Czasem po prostu emocje robiły swoje, oni wiedzieli o tym najlepiej, po ostatnim wybryku, który rozdzielił ich na jakiś czas. Czy tęskniła? Tak. To nie było zapomnienie, nie chciała tego, ale próbowała dać sobie i jemu czas na ułożenie tego, bo nie byli w tym sami. Każdy z nich miał swoje życie, zmartwienia, ludzi, którzy się kręcili wokół. On miał Nicole, która pojawiała się w jego życiu nagle, porwane dziecko i pewnie mętlik w głowie, bo izolacja od innych na pewno nie zawiera pocałunków przy świecach i indyjskim żarciu; a ona miała Johnny'ego, z którym poszła na randki i z którym było przecież fajnie. Dlaczego więc myślała wciąż o kimś, kto był dla niej jak przyjaciel? Który od pierwszego dnia wyznaczał jasne granice? Przecież nigdy nie łudziła się, że będzie coś więcej z tego, nigdy nie miała na to parcia, bo szanowała jego zasady, prawie prywatność - bo jednak go trochę nachodziła - i fakt, że on po prostu nie chce, ani randek, ani otoczek romantycznych i oboje byli content. Piwo, pizza, rozmowy do późna o niczym, głupie seriale; tak, jak to bywało ze znajomymi. Ten pocałunek zachwiał idealnym ekosystemem i zamieszał w głowie Ferguson na tyle, że nie wiedziała co dalej. Jedno było jednak pewne, nie zamierzała z niego rezygnować, nawet jeśli mieliby utknąć w cholernym friendzonie, dla zasady czy bezpieczeństwa.
Na początku nie ogarnęła, dlaczego jej się tak przygląda, ale dopiero gdy wszedł do środka, zorientowała się, że stoi właściwie w białej bokserce i pełnych majtkach przed nim. I niby nie miała się czego wstydzić, jej ciało było wynikiem morderczych treningów, jak i surfingu, który odprawiała od czasu do czasu hobbystycznie, jednak.. no to był wciąż Ever i paradowanie przed nim w takim stroju na pewno nie było do końca komfortowe. - Och.. tak, słyszałam coś, ale nie zagłębiałam się.. hm.. chcesz o tym pogadać? - Zapytała z delikatnym uśmiechem, ciepłym, pokrzepiającym i pewnie nawet ujęłaby jego dłoń, ale obecnie była odrobinę skrępowana. - Nie powiem, to był mocno zajęty czas, ale wiesz.. znalazłabym chwilę dla Ciebie, przecież - przygryzła dolną wargę - poczekaj, nałożę coś, głupio tak stać w samych majtkach - zarumieniła się i skoczyła do sypialni, narzucając jakieś dresowe szorty na tyłek i wracając do kuchni, by zacząć wyjmować rzeczy z siatki. Nie były to wcale złe zakupy i na pewno coś uda jej się zrobić, dlatego umyła dłonie, nastawiła wodę na makaron i spojrzała na bruneta. - Nie wiem, a u Ciebie? - Zapytała, patrząc uważnie na mężczyznę. Zrobiła dwa kroki w jego stronę, opierając się tyłkiem o blat, zacisnęła również na nim lekko dłonie, przyglądając się brunetowi. - Wydawało mi się, że... no wiesz, - uciekłeś ode mnie, bo tamten pocałunek był nie na miejscu. Ach, bardziej niezręcznie to między nimi chyba nie mogło być.

Everette Lansbury
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! BABY YODA - odznaka specjalna za wymyślenie mnóstwa nowych odznak! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! SUMMER FESTIVAL - za udział w randkach w ciemno! LOVE IS BLIND - za znalezienie idealnego partnera na evencie Summertime Festival! BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP MISTRZ KLAWIATURY BAŚNIOPISARZ Trying my best NOCNA ZMIANA WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA TUBYLEC WIECZNIE NIEWYSPANY Praktykuję jogę WIELBICIEL HERBATY PIJAM WHISKY WIELBICIEL INDYJSKIEGO JEDZENIA WIELBICIEL WŁOSKIEGO JEDZENIA WIELBICIEL SUSHI JESTEM ZAWSZE NA CZAS PRACOWITY SCHLUDNY TYP OSOBOWOŚCI: DOWÓDCA NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI ROMANTYK JESTEM ŚLIZGONEM BARAN EMERGENCY SERVICES RZUCIŁEM/AM STUDIA WYSPORTOWANA SINGIEL Mistrz sudoku A TY CAŁUJ MNIE! GOOGLE ME Food Fight Loża hejterów DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM PANIE WŁADZO... FEAR FACTOR PRIDE MONTH 2020 #CZYSTEHOPEVALLEY SMERF PRACUŚ PRAWDA CZY WYZWANIE? NOTHING BREAKS LIKE A HEART DANCING QUEEN SING A SONG THANK YOU FROM THE MOUNTAIN MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN NOTHING LASTS FOREVER HAPPY BIRTHDAY! IT WAS AN ACCIDENT! FRIENDZONE SUNRISE SUNSET sticks and stones
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
Wąs, trzy blizny po kulce i zniszczona kariera policyjna. Cały Everette. Od 10 lat pracuje z aligatorami - tresuje je, ale przede wszystkim się nimi opiekuje. Nie umie się otworzyć, nie szuka na siłę towarzystwa i póki co umie komplementować tylko na głodzie.
37
188

Post

To, że Aurora zdecydowała nie mieszać się w sprawę mającą miejsce w rezerwacie, było prawdopodobnie jednym z najlepszych jej kroków. Tak przynajmniej mogło wyglądać to z perspektywy Everette'a, który prawdę mówiąc nie wiedziałby nawet jak się zachować. Nie dość, że strach o zwierzęta, jak i całe miejsce pracy dosyć konkretnie nim sterował, to dochodziła do tego jeszcze cała dziwna sytuacja z pocałunkiem. Pocałunkiem, którego w żaden sposób nie planował i którego nie mógł tak po prostu uznać za nieistotny. Nawet jeśli chciał pozostawać na stopie koleżeńskiej i dalej utwierdzać Aurorę w tym, że nie oczekuje od życia żadnych fajerwerków, to jego nagle przejęta inicjatywa dosyć wymownie skreślała wszelkie jego postanowienia i zapewnienia. Te kilka sekund spędzonych na miłosnym uniesieniu ich ust sprawiały, że Lansbury po raz pierwszy od dłuższego czasu czuł, że nie bardzo wie do czego prowadzi jego kroczenie po cholernie kruchym lodzie. Nie chciał jej ranić, obiecywać gruszek na wierzbie i godzić się z tym, że prędzej czy później się odizoluje, a jednocześnie nie umiał w pełni odpuścić. Miał wrażenie, że za sprawą tej chwilowej słabości, jego w miarę poukładany ostatnio świat, ponownie staje na głowie, a każda próba wyjścia z opresji prędzej czy później skończy się tragicznie. Najgorsze w tym wszystkim było jednak to, że mimo iż wolałby aby ten alkoholowy przypływ odwagi był jedynie ulotnym momentem szybko uciekającym z jego głowy, ten za nic w świecie nie chciał opuścić jego pełnej skrajnych myśli głowy. Co i rusz łapał się na tym, że wracał myślami do tamtego wieczora i bynajmniej wcale nie dlatego, że go to bawiło. Wręcz przeciwnie - stresował się jak ostatni gówniarz, jednocześnie krok po kroku zdając sobie sprawę, że ucieczka od odpowiedzialności była ostatnim czego chciał się teraz dopuścić. Bo o ile jeszcze kilka miesięcy usunięcie Ferguson ze swojego życia nie byłaby dla niego problemem, o tyle teraz niespecjalnie to sobie w ogóle wyobrażał. I to chyba dobijało go w tym wszystkim jeszcze mocniej.
Fakt. Może byli dorośli i mieli za sobą kilka mniej, lub bardziej odważnych rozmów na tematy chociażby damsko męskie, jednak widok Rorki w bieliźnie nie był czymś, czego się spodziewał. Nie, żeby miał zamiar narzekać na taki, a nie inny obraz przed swoimi oczami, ale istniała naprawdę mała szansa, że byłby w stanie w pełni się skupić, widząc jej długie nogi - i nie tylko - w jeszcze pełniejszej okazałości niż ostatnio, kiedy zjawiła się u niego w krótkiej sukience. - Nie, zdecydowanie mam dosyć rozmów na ten temat. - odparł niemal od razu. Może i potrzebował odrobiny wsparcia w tej kwestii, ale to nie po to się tutaj pojawiał. Spłycenie ich skrępowania jedynie do tematu żarłocznych aligatorów było nawet jak na niego zbyt głupie. - Wiem, ja... - zaczął, mimowolnie zaciskając zęby na dolnej wardze. - Jasne, poczekam. - skinął głową, udając że jego wzrok wcale kilka razy nie leciał odruchowo w kierunku jej tyłka. Nawet jeśli sytuacja między nimi w tym właśnie momencie nie przedstawiała się zbyt jasno, chyba nie był w stanie zapanować nad pewnymi instynktami. Zwłaszcza, że najpewniej żaden facet na jego miejscu nie umiałby tak po prostu zignorować jej wyglądu. Zamiast jednak ją stopować, jedynie odprowadził ją wzrokiem w kierunku sypialni, sam sprzedając sobie niewielki cios w środek czoła i odwrócił się w kierunku kuchni, żeby postawić tam w końcu torbę z zakupami. Wszystko, byle tylko dać sobie szanse na odrobinę przemyśleń, które zamiast rozwiązania w tym momencie przynosiły mu jedynie jeszcze więcej wątpliwości. - Wydawało Ci się że? - uniósł brwi, przez dobrą chwilę perfekcyjnie udając mocno zaskoczonego jej wypowiedzią. - Chodzi o to ostatnio? - wypuścił z ust powietrze, przewracając oczami do góry, żeby niby wcale nienerwowo wbić spojrzenie w jakiś punkt na suficie. - Trochę nas chyba poniosło po tym alkoholu. Też miałaś kaca? - wypalił niespodziewanie, czując że była to prawdopodobnie najgłupsza rzecz na jaką było go stać, ale jednocześnie jedyna która nie szufladkowała jeszcze w stu procentach ich pocałunku. Chociaż, może jednak? Skoro sprowadzał wszystko jedynie do upojenia piwskiem, to ciężko było podpisać to teraz po coś ambitniejszego.
Aurora Ferguson
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! HAVING FUN - za udział w evencie CoH! THE CHOSEN ONE BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales NOCNA ZMIANA ONE BIG FAMILY MAN UP! MŁODY SCENARZYSTA ROLLING IN THE DEEP HETERO STARY KAWALER URODZONY JESIENIĄ WYSPORTOWANY PALACZ ZNAM TYLKO 1 JĘZYK PRACA ZE ZWIERZĘTAMI PSIARZ PIWOSZ #TEAM_DC chodzę w dresach Jestem najstarszym dzieckiem mam uśmiech hollywoodzkiej gwiazdy MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HOME SWEET HOME THANK YOU FROM THE MOUNTAIN PIEROGIS PRAWDA CZY WYZWANIE? SMERF PRACUŚ #SCREAM DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM Food Fight
mów mi/kontakt
hunny bunny
a
Awatar użytkownika
I thought that we were friends, but when I realized that we were so much more, it was too late
30
175

Post

Problem polegał na tym, że gdy całowała Lansbury'ego równie namiętnie co i on ją, była ledwo co po praktycznie zerwaniu romansu ze swoim kolegą z pracy. Była trochę w złym stanie, trochę zagubiona, a jeszcze pewnie myślała, że Robert jest na tyle ważny dla niej, ze nie powinna tak szybko go zastępować kolejnymi. Zwłaszcza, że przy Everettcie poczuła coś, czego przy Josephie nie czuła od pierwszego pocałunku. Wina, ale i lekkie ciepło w każdej partii jej ciała. Mogła zwalić to na alkohol, mogło jej się wydawać, ale cała ta otoczka i potem ich nieodzywanie się do siebie sprawiły, że miała jeszcze większy burdel w głowie. Tamci już dawno przestali istnieć w jej sercu, a randki z Johnnym po tych w ciemno zaliczała do bardzo udanych, ale miała wrażenie, że to barman jest wycofany w tym wszystkim o wiele bardziej i że stoją za tym jakieś inne przesłanki niż sama Aurora. Jakby.. miłość w wieku trzydziestu lat nie mogła być cholera prosta. Czuła się, jak bohaterka jakiegoś dramatu dla nastolatków, w których opowiadała o wszystkich facetach, którzy gdzieś się przewinęli w jej życiu. Jeden zostawił to, drugi tamto, trzeci był, a jeszcze czwarty zamieniał się z dobrego kolegi w przyjaciela, by na koniec popieprzyć jej w głowie pocałunkiem, o którym mogła marzyć każda. O którym sama Ferguson pewnie marzyła na samym początku, ale gdy wszystko zostało zgaszone przez tresera aligatorów w kilku zdaniach, postanowiła być jego koleżanką. I to się sprawdzało. Z tym burdelem w głowie toczyła walkę przez ostatnie tygodnie, a nawet i teraz, gdy patrzyła na niego, gdy był obok niej, gdy zdawało się, że powinni zapomnieć, bo tak byłoby dla nich rozsądniej. Ale czy chcieli? Co, jeśli chciała czegoś innego? Tylko... jeśli Ever nie zasługiwał na jej popieprzone serce? Zasługiwał na coś znacznie lepszego?
- Niech będzie - pokiwała głową, ale przygryzła wargę - jednak, gdybyś chciał poruszyć temat, nie krępuj się. Serio, możemy to przegadać, jeśli potrzebujesz - rozumiała dlaczego mógłby to trzymać w sobie, ale czasem lepiej było z siebie to wyrzucić. Po to tu przyszedł, tak? Nie tylko tęsknił za nią, nie tylko chciał ją zobaczyć w domowym wydaniu, ale chciał też porozmawiać. Bo to.. wychodziło im cholernie dobrze, bo słuchała, bo nie naciskała nigdy na niego, po prostu była. Ale równie dobrze mogli pomilczeć. Właściwie, ie miała nic przeciwko, gdy zerkał na jej ciało. Okej, robiło jej się cieplej, czuła wzrok mężczyzny, gdy oddalała się do sypialni, ale był oto miłe, cholernie miłe, bo chyba w końcu przeskoczyła z tego "bycia koleżanką" na bycie "atrakcyjną kobietą" w oczach Lansbury'ego. A to przecież kamień milowy. Wróciła naprawdę bardzo szybko, a gdy próbowała mu powiedzieć o co chodziło - zaklinowała się. Dopiero cichy śmiech opuścił jej usta, gdy powiedział o tym kacu. - To było kilka piw, Ever - wywróciła oczami, śmiejąc się i zerkając na niego - nie miałam kaca, jeśli musisz wiedzieć. I pamiętam również wszystko - posłała mu czuły uśmiech i wróciła do rzeczy, które przyniósł. Tak, powinna zająć się gotowaniem, wrzucić na luz i po prostu być sobą. Przecież nie chcieli tego udziwniać, tak? On sam kategoryzował to jako wybryk po pijaku, a przynajmniej tak odebrała to Rory, więc co miała się bić. - Chcesz mi pomóc? - Zapytała, gdy zaczęła myć bakłażana i cukinię pod bieżącą wodą. W siatce pewnie była jeszcze jakaś papryka, ser, może nawet łosoś? Miała już jakiś pomysł na to, poza tym, musiała zająć czymś dłonie i głowę, usta też, choćby próbowaniem przy gotowaniu, bo zaczęłaby paplać bez sensu albo... no właśnie. Minutę temu, gdy byli obok siebie tak blisko wpatrywała się w jego usta i myślała o tym, jak dziś smakował. Czy używał miętowej pasty do zębów, czy może żuł różową orbit dla smaku; czy na trzeźwo było podobnie...

Everette Lansbury
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! BABY YODA - odznaka specjalna za wymyślenie mnóstwa nowych odznak! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! SUMMER FESTIVAL - za udział w randkach w ciemno! LOVE IS BLIND - za znalezienie idealnego partnera na evencie Summertime Festival! BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP MISTRZ KLAWIATURY BAŚNIOPISARZ Trying my best NOCNA ZMIANA WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA TUBYLEC WIECZNIE NIEWYSPANY Praktykuję jogę WIELBICIEL HERBATY PIJAM WHISKY WIELBICIEL INDYJSKIEGO JEDZENIA WIELBICIEL WŁOSKIEGO JEDZENIA WIELBICIEL SUSHI JESTEM ZAWSZE NA CZAS PRACOWITY SCHLUDNY TYP OSOBOWOŚCI: DOWÓDCA NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI ROMANTYK JESTEM ŚLIZGONEM BARAN EMERGENCY SERVICES RZUCIŁEM/AM STUDIA WYSPORTOWANA SINGIEL Mistrz sudoku A TY CAŁUJ MNIE! GOOGLE ME Food Fight Loża hejterów DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM PANIE WŁADZO... FEAR FACTOR PRIDE MONTH 2020 #CZYSTEHOPEVALLEY SMERF PRACUŚ PRAWDA CZY WYZWANIE? NOTHING BREAKS LIKE A HEART DANCING QUEEN SING A SONG THANK YOU FROM THE MOUNTAIN MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN NOTHING LASTS FOREVER HAPPY BIRTHDAY! IT WAS AN ACCIDENT! FRIENDZONE SUNRISE SUNSET sticks and stones
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
Wąs, trzy blizny po kulce i zniszczona kariera policyjna. Cały Everette. Od 10 lat pracuje z aligatorami - tresuje je, ale przede wszystkim się nimi opiekuje. Nie umie się otworzyć, nie szuka na siłę towarzystwa i póki co umie komplementować tylko na głodzie.
37
188

Post

Everette dla odmiany wcale nie był świeżo po jakimkolwiek zerwaniu. Nie pamiętał już nawet za dobrze, jak to właściwie jest kiedy spędzasz z kimś o wiele więcej czasu niż ze zwykłym znajomym, a Twoje usta same rwą się do bliskości. Oczywiście, nie żył od dziesięciu lat w całkowitym celibacie, raz po raz pozwalając sobie na zwykłe ludzkie uniesienia, ale to co nagle połączyło jego usta z ustami Rorki było czymś zupełnie innym. Był to ten stopień intymności i nieopisanego pragnienia, że potrzebował naprawdę sporej ilości czasu, żeby to wszystko do siebie przyswoić. A i tak wydawało mu się, że nie zrobił tego w pełni. Im bardziej czuł, że zbliża się do rozgryzienia swoich intencji podczas przejmowania inicjatywy, tym bardziej wszystko się komplikowało. I nie potrzebował do tych rozważeń nawet obecności samej Ferguson, aby kompletnie to wszystko poplątać. Finalnie zjawiał się w jej drzwiach z całą masą sprzecznych ze sobą myśli, oszukując się że da radę zagryźć zęby i ruszyć dalej unikając tematu X, ratując tym samym i swoją i jej dupę. Tylko właśnie...przed czym właściwie? Przed konsekwencjami, które siłą rzeczy już oddziaływały na nich w postaci dziwnie gęstej atmosfery? Jak widać nie było to szalenie mądre z jego strony, ale...czy Ever umiał robić jeszcze cokolwiek, co byłoby perfekcyjnie podszyte chociaż minimalną logiką? Chyba nie.
- W razie czego się odezwę. - skinął głową. Potrzeba rozmowy w tym danym temacie z pewnością była duża. Wiedział, że nadal istniały w jego głowie rzeczy, które ciążyły mu i wręcz domagały się uzewnętrznienia. Mimo to, naprawdę nie sądził aby początek ich dzisiejszego spotkania był dobrą chwilą na to, aby poruszać tematy stricte związane z flakami i niepohamowanym apetytem dzikich zwierząt. Może gdyby wpadli na siebie świeżo po całym dramacie z rezerwatu, to jego uzewnętrznienie wyszłoby wręcz odruchowo, jednak teraz wolał się z tym wstrzymać. Zwłaszcza, że nawet wobec takiej tragedii rozgrywającej się kilka dni temu na jego oczach, sytuacja między nim, a Rorką wydawała mu się o wiele konkretniejsza, a już z pewnością o wiele bardziej skomplikowana. - Może i kilka piw, ale ewidentnie mieliśmy wtedy słabsze głowy. A przynajmniej ja. - wzruszył rosłymi ramionami. Nie brzmiało to zachęcająco, zwłaszcza w kontekście ich pocałunku, ale naprawdę nie umiał inaczej. Nie widział siebie w wersji podnoszącego ich pocałunku do rangi wielkiego zdarzenia, bo po prostu nie miał pojęcia co miałoby nastąpić dalej. Co jeśli jej reakcja byłaby o wiele bardziej wiążąca niż chciał i musiałby wtedy wytoczyć konkretne działa, jednocześnie odgradzając się od niej murem? Jeśli chciał nadal utrzymywać swój zdystansowany tryb funkcjonowania, to chyba nie miałby innej opcji! - Wszystko? Mówisz o tych tańcach na środku salonu w rytm never gonna give you up? - zmarszczył czoło, nawet posyłając jej mocno niepewny uśmiech. Wiedział do czego piła, nawet jeśli starała się w jak najbardziej neutralny sposób mu to przekazać. To że był klockiem wcale nie oznaczało, że cechowała go też kompletna niedomyślność. - Jasne.- oderwał się nieznacznie od blatu, gotowy jej pomóc. Nie wiedział w czym i czy właściwie w ogóle podoła, ale wszystko było lepsze od bezczynnego stania jak wariat. - Co mam zrobić? - potarł dłonią o dłoń, jakby co najmniej się dzięki temu ładował. Ale może i w jego przypadku była to jedynie mała wymowna tarcza przed skupieniem dłoni na czymś innym? Zwłaszcza, że mimo upływu czasu, obecność Rorki nadal działała na niego w tym momencie nie do końca tak jak przed pocałunkiem. I cholera, to chyba było w tym wszystkim najgorsze.

Aurora Ferguson
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! HAVING FUN - za udział w evencie CoH! THE CHOSEN ONE BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales NOCNA ZMIANA ONE BIG FAMILY MAN UP! MŁODY SCENARZYSTA ROLLING IN THE DEEP HETERO STARY KAWALER URODZONY JESIENIĄ WYSPORTOWANY PALACZ ZNAM TYLKO 1 JĘZYK PRACA ZE ZWIERZĘTAMI PSIARZ PIWOSZ #TEAM_DC chodzę w dresach Jestem najstarszym dzieckiem mam uśmiech hollywoodzkiej gwiazdy MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HOME SWEET HOME THANK YOU FROM THE MOUNTAIN PIEROGIS PRAWDA CZY WYZWANIE? SMERF PRACUŚ #SCREAM DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM Food Fight
mów mi/kontakt
hunny bunny
a
Awatar użytkownika
I thought that we were friends, but when I realized that we were so much more, it was too late
30
175

Post

- Wooow, gorzej zabrzmieć nie mogłeś, Lansbury - spojrzała na niego unosząc brew do góry w geście "ale serio?". Był dorosłym człowiekiem, nie mogła go do niczego zmusić, ale brzmiało to tak, jakby była supportem googla, a on trzynastolatką, która potrzebuje zapytać gdzie kupić najbliższe tampony bez wiedzy rodziców, bo przypał. Nie naciskała jednak na niego, nie chciała, bo dobrze wiedziała, że o ile coś w nim tak siedzi i jest mocne, to nie będzie dobrze wymuszać zeznania, jak na podejrzanym. Otworzy się, gdy będzie tego chciał, potrzebował czy też, gdy będzie gotowy. - Po prostu wiedz, że tu jestem i cokolwiek się dzieje, stało czy o czymkolwiek chcesz pogadać, nie straszne mi to. Nawet te aligatory! - Zawołała, bo do Ralpha się przyzwyczaiła, a nawet i pewnie miałaby mniejsze opory przed poznaniem młodych. Ponad to, była detektywem, pracowała w wydziale zabójstw i musiała być przygotowana na wszystko, nawet na makabryczne sceny. I choć nie uczyli tego w podręcznikach, a wiedza z nich nijak się miała do rzeczywistości, była twarda i kolorowe opisy zdołałaby znieść. - Mieliśmy, to prawda - ona nie negowała wcale tego. Miała słabszą głowę, była bardziej rozluźniona i nie przejmowała się, co o niej sobie pomyśli, gdy wywijała biodrami w prywatnym pokazie z wyzwania. Ale.. pomimo, iż ten pocałunek był cholernie niezapowiedziany i w życiu nie przypuszczała, że mógłby mieć miejsce - nie żałowała. I chciała to powtórzyć, nawet jeśli bardzo wzbraniała się przed tą myślą. Tyle, że.. wolała na trzeźwo, zobaczyć, czy chodziło tylko o alkohol, czy faktycznie było między nimi coś więcej. Jakaś iskra, cień wyjścia z friendzone'u, w który wpakowali się oboje i to umyślnie. Tyle, że gdyby wiedziała, że ten pocałunek sprawi, że on będzie chciał wrócić do punktu wyjścia? Chyba, by to przerwała, bo za nic nie chciała go tracić. Stał się dziwną hybrydą przyjaźni i lubiła do niego wpadać niezapowiedziana, lubiła milczeć, lubiła jeść z nim nowe rzeczy i denerwować go, gdy zasypiała na kanapie, a on nie wiedział co ma zrobić. Po co tracić to dla czegoś, co wydawało się być głupim wybrykiem po alkoholu? - Mhm.. o nich też. I niczego nie żałuję, Everette... tak wiesz, by była jasność - zaśmiała się cicho i pokręciła głową. Nie do wiary. Dorosły facet i boi się o tym rozmawiać?
- W takim razie - wytarła dłonie w ręcznik - zanim zaczniesz, muszę Cię ubrać w fartuszek - posłała mu szerszy uśmiech i sięgnęła po jakiś ultra uroczy fartuszek z fiołkami czy innym badziewiem i założyła mu przez głowę - nie chcemy raczej, byś się oparzył czy znów poplamił, tak? - Przygryzła dolną wargę. - Jeszcze musiałbyś się znów rozbierać, a ja mam.. niebywałą słabość do Ciebie bez koszuli - szepnęła mu do ucha, stojąc za nim i zawiązując mu na wysokości pleców w kokardkę kuchenny fartuch. - Pokroisz warzywa i łososia - zarządziła - a ja zajmę się sosem śmietanowym na bazie tego serka tutaj - wskazała na wszystko co przyniósł i mieli. Sama oczywiście wyciągnęła też kilka rzeczy z lodówki i mogli brać się do pracy. - Ach.. napijesz się czegoś? Wody? - Nie wiedziała, czy dobrze mu proponować alkohol, bo jeszcze jej powie, że znów chce go upić.

Everette Lansbury
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! BABY YODA - odznaka specjalna za wymyślenie mnóstwa nowych odznak! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! SUMMER FESTIVAL - za udział w randkach w ciemno! LOVE IS BLIND - za znalezienie idealnego partnera na evencie Summertime Festival! BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP MISTRZ KLAWIATURY BAŚNIOPISARZ Trying my best NOCNA ZMIANA WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA TUBYLEC WIECZNIE NIEWYSPANY Praktykuję jogę WIELBICIEL HERBATY PIJAM WHISKY WIELBICIEL INDYJSKIEGO JEDZENIA WIELBICIEL WŁOSKIEGO JEDZENIA WIELBICIEL SUSHI JESTEM ZAWSZE NA CZAS PRACOWITY SCHLUDNY TYP OSOBOWOŚCI: DOWÓDCA NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI ROMANTYK JESTEM ŚLIZGONEM BARAN EMERGENCY SERVICES RZUCIŁEM/AM STUDIA WYSPORTOWANA SINGIEL Mistrz sudoku A TY CAŁUJ MNIE! GOOGLE ME Food Fight Loża hejterów DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM PANIE WŁADZO... FEAR FACTOR PRIDE MONTH 2020 #CZYSTEHOPEVALLEY SMERF PRACUŚ PRAWDA CZY WYZWANIE? NOTHING BREAKS LIKE A HEART DANCING QUEEN SING A SONG THANK YOU FROM THE MOUNTAIN MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN NOTHING LASTS FOREVER HAPPY BIRTHDAY! IT WAS AN ACCIDENT! FRIENDZONE SUNRISE SUNSET sticks and stones
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
Wąs, trzy blizny po kulce i zniszczona kariera policyjna. Cały Everette. Od 10 lat pracuje z aligatorami - tresuje je, ale przede wszystkim się nimi opiekuje. Nie umie się otworzyć, nie szuka na siłę towarzystwa i póki co umie komplementować tylko na głodzie.
37
188

Post

Przewrócił oczami. - Zawsze można zabrzmieć gorzej. Nie wplotłem w to przynajmniej żartów drugiej kategorii. - zauważył całkiem sprawnie. Co jak co, ale akurat mistrzem kiepskich wypowiedzi, czy w ogóle odpowiedzi, był jak nikt inny. Ta na którą pokusił się więc teraz nie była absolutnie szczytem jego zdolności. - Tutaj nie chodzi o strach, a raczej zmęczenie materiału. Ile można mówić o tym samym, kiedy wszyscy dookoła wałkują jeden temat? - westchnął. W sumie to naprawdę nie przemawiał przez niego strach, czy jakieś irracjonalne przerażenie. Jasne, widok rozczłonkowanego ciała nie było niczym przyjemnym i pewnie nie raz, czy nie dwa jeszcze przemknie mu to w snach, ale bardziej chodziło o to ile teorii spiskowych kotłowało się teraz w jego głowie. Niemal tyle samo co myśli związanych z ich sytuacją, która nadal mimo ich spotkania nie wydawała się ani trochę poukładana. Bo jak można było poskładać sobie w głowie coś w logiczną całość, kiedy samemu nie miało się pełnej świadomości co ów akt właściwie znaczył? Jasne, mógł zbagatelizować to wszystko i udać, że był to mały wypadek przy pracy, ale skoro poświęcał temu wszystkiemu tyle czasu, to chyba jednak nie było to aż tak mało ważne, jak starał się za wszelką cenę przedstawić? Niemniej, to czego miał świadomość to fakt, że gdyby taka sytuacja zdarzyła się kolejny raz, to tym razem spróbowałby się powstrzymać. I bynajmniej, bo wcale nie chodziło że żałował całego tego pocałunku. Żałował, że skazywał ją przez to wszystko na jedną wielką niewiadomą, która jedyne co mogła w tym momencie zrobić, to jeszcze bardziej pokomplikować wszystko co między sobą stworzyli. A jak wiadomo, nie była to kwestia budowania przez jeden, może dwa dni. Był to cholernie długi proces, który szkoda byłoby tak po prostu wrzucić do kosza. - A może właśnie powinnaś? - wypalił w końcu, wzrokiem uciekając na moment gdzieś na kompletnie nieznaczący element jej kuchni. - Ludzie zazwyczaj żałują rzeczy które robią pod wpływem. - dodał po chwili, licząc że przynajmniej to pozwoli mu wypaść nieco lepiej. Nie bał się samej rozmowy o tym co się zdarzyło, ale tego że był kompletną fujarą w kwestii dobierania odpowiednich słów. Zwłaszcza tych, które miały służyć jako odpowiedni stoper.
- Chyba żartujesz - przewrócił oczami, z początku nawet nie biorąc na poważnie jej propozycji z fartuchem. Przynajmniej nie do momentu, kiedy jeden nie znalazł się na jego szyi, a dystans między jego ciałem, a ciałem Rorki drastycznie się nie zmniejszył. Przełknął ciężko ślinę, zaciskając szczękę na wewnętrznej części swojego policzka. Robiła to specjalnie? Jeśli tak, to chyba powinien był już wcześniej przemyśleć czy pojawienie się w jej drzwiach było dobrym pomysłem, zwłaszcza jeśli serio chciał utrzymać się dzisiaj w ryzach. - Aż tak? - odwrócił się do niej twarzą, niemal gotowy podjąć się wyzwania. - Myślałem, że jesteś bardziej odporna na takie sprawy. - przewrócił oczami, wdychając głęboko powietrze i wypuszczając je ustami. Grzecznie zrobił kilka kroków w bok, łapiąc się wyznaczonej roboty. - Woda będzie zajebista. - przytaknął, marszcząc przy tym nieznacznie brwi. Jeśli chciała rzeczywiście nieco utrzeć mu dzisiaj nosa swoimi pytaniami i zachowaniem to musiała pogodzić się z tym, że w jego głowie w kilka sekund pojawił się równie intrygujący plan. Pozwolił jej więc grzecznie, żeby odwróciła się w celu nalania mu ów wody, a sam całkiem sprawnie pozbył się nie tylko fartucha, ale i swojej własnej, prywatnej koszulki. - Z lodem. Za gorąco dzisiaj, żeby kisić się w fartuchach - stwierdził bez większego wzruszenia, ruszając w jej kierunku, aby nachylić się tuż nad jej ramieniem i perfidnie sięgnąć po nóż z szuflady obok jej biodra. - Ten będzie lepszy, nie sądzisz? - uniósł jedną brew, nie odsuwając się jednak ani na centymetr.

Aurora Ferguson
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! HAVING FUN - za udział w evencie CoH! THE CHOSEN ONE BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales NOCNA ZMIANA ONE BIG FAMILY MAN UP! MŁODY SCENARZYSTA ROLLING IN THE DEEP HETERO STARY KAWALER URODZONY JESIENIĄ WYSPORTOWANY PALACZ ZNAM TYLKO 1 JĘZYK PRACA ZE ZWIERZĘTAMI PSIARZ PIWOSZ #TEAM_DC chodzę w dresach Jestem najstarszym dzieckiem mam uśmiech hollywoodzkiej gwiazdy MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HOME SWEET HOME THANK YOU FROM THE MOUNTAIN PIEROGIS PRAWDA CZY WYZWANIE? SMERF PRACUŚ #SCREAM DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM Food Fight
mów mi/kontakt
hunny bunny
a
Awatar użytkownika
I thought that we were friends, but when I realized that we were so much more, it was too late
30
175

Post

Pokiwała głową, bo rozumiała. Wiedziała, że jest zmęczony, że przerabianie tego samego to męka i można iść się po prostu walnąć tylko młotkiem w głowę, bo myśli nie odpuszczały, ale i tak chciała, by wiedział, że bez względu na wszystko - jest obok, może mu pomóc, werbalnie lub nie. I może nawet podziała coś w policji, gdyby tak zwierzył się z teorii, które czasami mogłoby być bardzo celne. Poza tym, wierzyła, że miał nosa do wielu spraw, a nie raz nie dwa miała do czynienia z tym, że ludzie bywali pomocni, że naprowadzali, mogli coś widzieć albo coś im się wydawało, co składało się potem na całość. To nie była jej sprawa, nie powinna się wtrącać, ale miała znajomych w policji i przecież nie będzie stała z założonymi rękami, gdy coś wie, tak? Poza tym, sprawa wydawała się o wiele łatwiejsza niż to, co oni właśnie mieli. I chyba to też był dobry temat, by po prostu o sobie nie rozmawiać, by to rzucić gdzieś w niepamięć, zwłaszcza, gdy Ever nie kwapił się do tego, by mówić o pocałunku. Ba, z jego słów wynikało, że właściwie to nic takiego i że lepiej, gdyby zapomniała? Gdyby żałowała? Nie skomentowała, patrząc jedynie na swoje dłonie i zapytała cicho. - A Ty, żałujesz? - Nie chodziło o inne sytuacje, ale o to, co się między nimi wytworzyło. Musiała wiedzieć. Inaczej nie potrafiłaby ruszyć dalej.
- Widziałeś kiedyś, bym żartowała na temat jedzenia i bezpieczeństwa? - Teraz ona wywróciła oczami, bo oczywiście, że go wepchała w ten fartuszek, nawet jeśli oficjalnie okazał się odrobinę za mały. I wcale nie robiła tego, by być blisko niego, przynajmniej nie w pierwszej kolejności, ale potem jakoś tak.. jego perfumy, żel pod prysznic i znajomy zapach skóry zawróciły w głowie pani detektyw i palnęła kilka słów za dużo. I może, gdyby to było jeszcze kłamstewko, które miałoby go do czegoś przekonać... ale nie. Jej naprawdę zawracał powoli w głowie, a może już dawno zawrócił, ale przez to ile mieli nałożonych granic, barier i ścian, nie mogła się przez to przebić? - Wybacz, że Cię zawiodłam - przygryzła dolną wargę i westchnęła, zakładając kosmyk włosów za ucho - poza tym, widziałeś się w lustrze? Albo widziałeś kiedyś, jak patrzą za dobrą laski w spożywczaku? - Niech nie zgrywa głupiego. Sam ostatnio mówił, że prężył się dla niej, by zauważyła jego muskulaturę - nawet jeśli było to w żartach! - a teraz nagle takie niewiniątko, huh? Oczywiście, że woda, ale tylko kiwnęła głową, sięgnęła po dwie szklanki i nalała im wody, dodała trochę cytryny, lodu, który wyciągnęła z zamrażalki i właściwie miała się odwrócić, gdy poczuła go za swoimi plecami. Pogrywał ze złą osobą, myśląc, że Rory nie zorientuje się, co jest grane. Ale okej, oboje umieją w tę grę. - W fartuchach, czy w ogóle w ciuchach? - Zapytała cicho, zerkając przez ramię na niego. Cholerny spryciarz. - Musisz tylko uważać - mruknęła, gdy otworzył szufladę, a ona chcąc nie chcąc musiała się odsunąć w tył. Natrafiła na jego tors, pośladkami docisnęła się delikatnie do jego bioder i przesunęła palcem delikatnie po ostrzu - wczoraj ostrzyłam, może być odrobinę za ostry.. a nie chcemy, byś się skaleczył, tak? - Pierwszą pomoc miała zaliczoną na piątkę z plusem, ale nie zamierzała tu robić krwawej rzezi. Wystarczyło to, że oboje właśnie zaczęli grać w bardzo niebezpieczną grę. I wcale nie chciała uciekać, nie chciała tego zatrzymywać... liczyła, że skoro on zrobił a, to zrobi i b, a nie tylko ją spróbuje rozpalić i zostawi.

Everette Lansbury
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! BABY YODA - odznaka specjalna za wymyślenie mnóstwa nowych odznak! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! SUMMER FESTIVAL - za udział w randkach w ciemno! LOVE IS BLIND - za znalezienie idealnego partnera na evencie Summertime Festival! BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP MISTRZ KLAWIATURY BAŚNIOPISARZ Trying my best NOCNA ZMIANA WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA TUBYLEC WIECZNIE NIEWYSPANY Praktykuję jogę WIELBICIEL HERBATY PIJAM WHISKY WIELBICIEL INDYJSKIEGO JEDZENIA WIELBICIEL WŁOSKIEGO JEDZENIA WIELBICIEL SUSHI JESTEM ZAWSZE NA CZAS PRACOWITY SCHLUDNY TYP OSOBOWOŚCI: DOWÓDCA NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI ROMANTYK JESTEM ŚLIZGONEM BARAN EMERGENCY SERVICES RZUCIŁEM/AM STUDIA WYSPORTOWANA SINGIEL Mistrz sudoku A TY CAŁUJ MNIE! GOOGLE ME Food Fight Loża hejterów DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM PANIE WŁADZO... FEAR FACTOR PRIDE MONTH 2020 #CZYSTEHOPEVALLEY SMERF PRACUŚ PRAWDA CZY WYZWANIE? NOTHING BREAKS LIKE A HEART DANCING QUEEN SING A SONG THANK YOU FROM THE MOUNTAIN MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN NOTHING LASTS FOREVER HAPPY BIRTHDAY! IT WAS AN ACCIDENT! FRIENDZONE SUNRISE SUNSET sticks and stones
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
Wąs, trzy blizny po kulce i zniszczona kariera policyjna. Cały Everette. Od 10 lat pracuje z aligatorami - tresuje je, ale przede wszystkim się nimi opiekuje. Nie umie się otworzyć, nie szuka na siłę towarzystwa i póki co umie komplementować tylko na głodzie.
37
188

Post

Biorąc pod uwagę z jaką łatwością przychodziło im komplikowanie w miarę łatwych relacji, dokładanie do tego jeszcze rzeczy związanych z ich zawodami, mogłoby naprawdę skończyć się tragicznie. I chociaż w wielu innych kwestiach Ever wydawał się nie mieć zbytnich zdolności w rozgraniczaniu pewnych spraw, o tyle w tym przypadku wyjątkowo chciał się wstrzymać. Starczało mu aktualnej niepewności i niedopowiedzeń, więc dokładanie jeszcze kilku spraw do pieca było absolutnie zbędne. Co jednak do samego pocałunku i tego jak mocno nie wiedział jak temat ugryźć, to jej pytanie wcale tego nie ułatwiało. - Nie wydaje mi się, żeby to było dobre określenie. - stwierdził krótko. Co innego mógł jej powiedzieć? Że żałuje? Wtedy wszystko jeszcze mocniej mogłoby się odbić na ich relacji. Z drugiej jednak strony, czy gdyby całkowicie się tego wyparł, to nie byłoby jeszcze gorzej? Stąpali po naprawdę cienkiej granicy, której przecież przez ostatnie lata tak mocno unikał! Musiał się jakoś ratować, nawet jeśli było to nie do końca zgodne z racjonalnym zachowaniem.
- Niby nie, ale nigdy nie podejrzewałem, że fartuch kiedykolwiek urośnie w Twoich ustach do miana czegoś dbającego o bezpieczeństwo. - no bo przed czym go niby chronił? Przed brudną koszulką? Jedną z wielu. Pewnie w swojej szafie już od dawna miał półkę z koszulkami do łażenia po domu i to tylko dlatego, że kilka razy nieporadnie upieprzył je jakimś sosem, czy innym badziewiem. Poza tym i tak uważał, że wciskanie go mu na głowę, Rorka traktowała bardziej jak darmową rozrywkę, niż prawdziwy plan ochrony. - Uuuuu czyli uważasz mnie za ten poziom na którym pojawiają się laski ze spożywczaka? - machnął frywolnie brwiami. - To wyższa pozycja niż myślałem. - parsknął śmiechem. I jasne, że miał świadomość, że prezentuje się nieco lepiej niż typowy Janusz. Pewnie gdyby nie to, wcale tak łatwo nie wyskakiwałby z ciuchów, żeby specjalnie pograć jej trochę na nosie. A to, że jego następne działanie miało naprawdę mały sens w kontekście jego poprzednich zachowań? Był Lansburym, a każdy wie że w tej rodzinie mało kto podejmuje racjonalne decyzje. - Jedno i drugie, ale spodnie wolę sobie darować. Już na wejściu zaznaczyłaś że to kiepski pomysł na dzisiejszy dress code, więc sama rozumiesz. Najwyżej odparzę sobie tyłek. - odparł tuż obok jej ucha, wcale nie krępując się przy majstrowaniu w szufladzie. A to, że w jednej chwili całkiem wymownie na siebie napierali ani trochę go nie zniechęciło! Wręcz przeciwnie! Czując jej pupę w okolicach swoich bioder, jedynie odebrał to jak podjęcie przez nią rękawicy. Słusznie swoją drogą. - Aż tak kiepsko oceniasz moje zdolności kuchmistrza? - uniósł dłoń z nożem tak, aby znalazł się na wysokości ich głów, coby bez problemu móc zobaczyć jej odbicie na lśniącym ostrzu. Uśmiechnął się mimowolnie. - Myślisz, że da sobie radę z łososiem, czy powinniśmy szukać dalej? - zapytał, nadal nachylając się perfidnie nad jej ramieniem, wcale nie planując zbytnio odsunięcia się od jej przylegającego do siebie ciała. Kto by pomyślał, że kuchnia stanie się nagle taka...ciasna?

Aurora Ferguson
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! HAVING FUN - za udział w evencie CoH! THE CHOSEN ONE BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales NOCNA ZMIANA ONE BIG FAMILY MAN UP! MŁODY SCENARZYSTA ROLLING IN THE DEEP HETERO STARY KAWALER URODZONY JESIENIĄ WYSPORTOWANY PALACZ ZNAM TYLKO 1 JĘZYK PRACA ZE ZWIERZĘTAMI PSIARZ PIWOSZ #TEAM_DC chodzę w dresach Jestem najstarszym dzieckiem mam uśmiech hollywoodzkiej gwiazdy MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HOME SWEET HOME THANK YOU FROM THE MOUNTAIN PIEROGIS PRAWDA CZY WYZWANIE? SMERF PRACUŚ #SCREAM DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM Food Fight
mów mi/kontakt
hunny bunny
a
Awatar użytkownika
I thought that we were friends, but when I realized that we were so much more, it was too late
30
175

Post

Westchnęła cicho. No jasne. Mogła się przecież tego spodziewać, że wszystko działo się jedynie w jej głowie, że znów miała coś, do nieodpowiedniego faceta. Miała szczęście do pakowania się na uczuciowe miny, nie pamiętała nawet kiedy ostatni raz poczuła się dobrze z tym, że serce zabiło jej mocniej, gdy były to normalne uczucia, odczucia i że osoba, która mogła otrzymać wszystko na tacy od Ferguson - chciała tego. Nie liczyła na gwiazdkę z nieba, przeznaczenie czy inny bajkowy shit, który Disney za dzieciaka rozprowadza i karmi nieprawidłowym obrazem życia, zwłaszcza tego uczuciowego. Ale mogła przecież użyć szarych komórek i zamiast zastanawiać się nad tym, co wywołał w niej Lansbury, skupić się na tym, czy on czuł się podobnie. Bo co, jeśli nie? Jeśli to faktycznie była wina alkoholu? I co było najgorsze w tej całej sytuacji? Że w jednej sekundzie myślała, że wszystko sobie wyobraziła, że nie miałoby to szans, a w drugiej dociskała się do niego tyłkiem, czując jego krocze, biodra, oddech na swoim karku i przyjemny zapach, który zaburzał koncentrację. - Jeszcze nie raz Cię zaskoczę! - Oczywiście, ochrona przed ochlapaniem to raz, ale jakby mu coś prysnęło na ten nagi tors, który po chwili prezentował? Albo gdyby na niego wylała przez przypadek coś gorącego? Okej, nie zatrzymałoby to poparzenia w całkowitym stopniu, ale przynajmniej dałoby jakąś ochronę. Poza tym, nie powinien dyskutować ze swoim szefem kuchni! Chciała, to wepchnęła go w ten cholerny, fiołkowy fartuszek, w którym wyglądał bardzo uroczo i który szybko wylądował pewnie na blacie, gdy nieświadoma niczego Aurora nalewała im wody do szklanek.
- No cóż, gardzisz tym, że funkcjonariusze policji lubią przebywać w Twoim towarzystwie i oglądać Cię bez koszulki nawet na trzeźwo, więc zostają Ci laski ze spożywczaka i działu mięsnego, na nim pewnie bywasz najczęściej - parsknęła śmiechem zaraz po nim, ale nie mogła się powstrzymać. W tej gadce nie było ani krzty logiki i sama nie wiedziała, czemu przytoczyła jakieś gapiące się na niego laski w sklepie, gdy przecież nawet idąc ulicą kobiety potrafiły się za nim oglądnąć. Ona miała jedynie długie nogi, on? Cały, cholerny pakiet. - Mówiłam o sobie, nie chciałam Cię krępować - palcami drugiej ręki nerwowo przesunęła po sznurkach od krótkich spodenek - ale jeśli Ci gorąco - no, przecież to tylko spodnie, tak? Jeans. Nic wielkiego. Choć.. no bez nich jeszcze go nie widziała. Uśmiechnęła się szerzej. - Cóż, sam powiedziałeś, że jesteś w tym beznadziejny i dlatego zamawiasz - wzruszyła ramionami - mam więc prawo myśleć, że możesz nie być tak dobry, jak ja - spojrzała na nóż, a potem na niego dzięki odbiciom w narzędziu tortur. Musiała wziąć głębszy oddech, bo serce biło jej jak szalone z sekundy na sekundę. Nie wiedziała co się z nią dzieje, dlaczego tak reaguje na jakieś głupie gry i zaczepki, ale wcale nie chciała się odsuwać. Ba, przeciwnie, chciała go mieć blisko, chciała go czuć, chciała, by zniżył jeszcze bardziej głowę, by dotknął ustami zagłębienia między szyją a ramieniem, które odsłoniła, przekrzywiając lekko głowę w bok. Zastanowiła się, niby nad nożem, ale tak naprawdę myśli skupione były na każdym mięśniu, który czuła na plecach. - Jeśli... chciałbyś oddzielić skórkę od łososia - mruknęła cicho, wsuwając dłoń do szuflady - ten będzie lepszy - podała mu szerszy nóż, bardzo cienki i ostry, a raczej wyciągnęła go, kładąc na blacie, bo ta zabawa z nożami mogła być bardzo niebezpieczna w skutkach. Zwłaszcza, że powoli miała dość gierek. Chciała na niego spojrzeć, chciała wpić się w jego usta, znów go mieć na moment dla siebie, ale odwrócenie się teraz mogło skutkować jedno - czar by prysł. Dlatego dzielnie znosiła każdy jego ruch, sama lekko prowokując mężczyznę delikatnymi otarciami. Koniec końców, byli tylko ludźmi i mieli swoje pragnienia. A jej krążyły obecnie wokół bardzo pierwotnych instynktów. - Rett.. - mruknęła cicho, sięgając do jego dłoni i wysuwając z niej powoli nóż. Odłożyła go, zamykając szufladę kolanem, które na moment uniosła i splotła palce ich dłoni. Zrobiło się ciepło, intymnie, miała wrażenie, że jej kuchnia to był tylko ten skrawek, w którym się znajdowali. Jeśli powie jej, że to był tylko alkohol, to chyba Rory nie będzie miała żadnych pytań.

Everette Lansbury
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! BABY YODA - odznaka specjalna za wymyślenie mnóstwa nowych odznak! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! SUMMER FESTIVAL - za udział w randkach w ciemno! LOVE IS BLIND - za znalezienie idealnego partnera na evencie Summertime Festival! BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP MISTRZ KLAWIATURY BAŚNIOPISARZ Trying my best NOCNA ZMIANA WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA TUBYLEC WIECZNIE NIEWYSPANY Praktykuję jogę WIELBICIEL HERBATY PIJAM WHISKY WIELBICIEL INDYJSKIEGO JEDZENIA WIELBICIEL WŁOSKIEGO JEDZENIA WIELBICIEL SUSHI JESTEM ZAWSZE NA CZAS PRACOWITY SCHLUDNY TYP OSOBOWOŚCI: DOWÓDCA NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI ROMANTYK JESTEM ŚLIZGONEM BARAN EMERGENCY SERVICES RZUCIŁEM/AM STUDIA WYSPORTOWANA SINGIEL Mistrz sudoku A TY CAŁUJ MNIE! GOOGLE ME Food Fight Loża hejterów DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM PANIE WŁADZO... FEAR FACTOR PRIDE MONTH 2020 #CZYSTEHOPEVALLEY SMERF PRACUŚ PRAWDA CZY WYZWANIE? NOTHING BREAKS LIKE A HEART DANCING QUEEN SING A SONG THANK YOU FROM THE MOUNTAIN MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN NOTHING LASTS FOREVER HAPPY BIRTHDAY! IT WAS AN ACCIDENT! FRIENDZONE SUNRISE SUNSET sticks and stones
mów mi/kontakt
inner itachi
Zablokowany