Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
cierpkie chwile, można się z piekła wydostać, lecz to zostanie w nas, za głęboko wsiąka
31
189

Post

2.

Ostatnie dni wyglądają dokładnie tak samo — nocna zmiana, po powrocie prysznic i drzemka, później ogarnianie mieszkania, wizyty na siłowni i w klubie bokserskim, czasem jakaś przebieżka, no i w międzyczasie oczywiście spacery z Fluke’iem. Na moment zupełnie zapomniał o swoim życiu towarzyskim, ignorując większość smsów i telefonów, które nie dotyczyły pracy. Wpadł w rytm, którego nie potrafił przerwać i szczerze? Jakoś wcale mu to nie przeszkadza. Wie jednak, że prędzej czy później z tego rytmu zostanie wytrącony — czy to spontanicznym wypadem do klubu z kumplami z pracy, czy niezapowiedzianą wizytą brata, który wpada do niego dość często. Ale czy mu się dziwi? Oczywiście, że nie. Gdyby wciąż mieszkał z ojcem, zapewne również wolałby odwiedzać rodzeństwo, aniżeli siedzieć ze staruszkiem w jednym mieszkaniu. Dlatego właśnie po powrocie z akademii znalazł coś swojego i twierdzi, że Matt powinien zrobić to samo. Bo jasne, kocha brata i przecież nie zamknie mu drzwi przed nosem, ale kiedyś jeszcze wpadnie w dość nieodpowiednim momencie i co wtedy?
Na razie jednak Matt się nie odzywa, chociaż równie dobrze może to być wina jego wyłączonego telefonu, że nikt się do niego nie dobija — a on, w spokoju, znowu może odespać nocną zmianę. Niby z sił mocno go nie wyprała, ale jednak sen to rzecz święta, tak? Tak. Dlatego nie jest zbyt mocno zadowolony, gdy jego drzemkę przerywa dzwonek do drzwi. Pierwszą jego reakcją jest oczywiście pomruk niezadowolenia, a potem przekręcenie się na drugi bok i przykrycie się pościelą aż po sam czubek głowy. I może ten plan by nawet wypalił, gdy nie Fluke, który podrywa się ze swojego posłania i najpierw rzuca się do drzwi, ujadając na całe mieszkanie, a potem z powrotem wpada do sypialni, aby zacząć po nim skakać.
No już, wstaję, uspokój się — burczy niezadowolony, ale zgodnie z obietnicą, podnosi swoje dupsko z łóżka. Nakłada jeszcze krótkie spodenki, które walają się gdzieś po podłodze, ale koszulki już nie szuka, bo najzwyczajniej mu się nie chce. Przeczesuje jeszcze tylko palcami swoje włosy, które zdecydowanie zbyt dawno nie widziały fryzjera, po czym wychodzi do przedpokoju, aby otworzyć drzwi komukolwiek, kto za nimi stoi. — Zina? — Jest nieco zdziwiony tą niezapowiedzianą wizytą kobiety. Nie, żeby mu to przeszkadzało, po prostu się jej nie spodziewał. — Nie dzwoniłaś — dodaje i marszczy lekko brwi, zupełnie zapominając, że przecież wyłączył telefon i, najprawdopodobniej, kobieta owszem, dzwoniła, ale natrafiła jedynie na pocztę głosową. — Wejdź — reflektuje się po chwili, robiąc jej miejsce, aby mogła wejść do jego mieszkania.

Zina Villeda
Obrazek
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY Speedy Gonzales WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? TEXT ME! SINGIEL BUDZĄ MNIE KOŚCIELNE DZWONY - MIDTOWN EMERGENCY SERVICES PSIARZ ŁAMACZ SERC PRACOHOLIK biegam Jesteśmy identyczni
mów mi/kontakt
nonsens#5543
a
Awatar użytkownika
And I wonder if I ever cross your mind
For me it happens all the time
23
167

Post

#4

Nie odbierał. Potrzebowała się z nim zobaczyć, a ten cholera nie odbierał. Miała ochotę go zabić, naprawdę, nie przejmując się tym, że poszłaby siedzieć podwójnie za zabicie policjanta, bo przecież jak można mieć wiecznie wyłączony telefon? Nie nagrywała się na sekretarkę, to nie miało najmniejszego sensu, ale nie zamierzała czekać do usranej śmierci, aż Carter się ogarnie i albo naładuje telefon, albo go włączy. Aż tak był zajęty wszystkimi swoimi kochankami, że musiał go wyłączać? Zapewne zrobi mu wykład na temat użytkowania smartfonu, choćby po to, że gdyby coś się działo, paliło się, albo ktoś z jego bliskich by umierał, to lepiej, by o tym wiedział tak? Nawet jeśli obecnie nie była w żadnych tarapatach, to wolała nie spotykać się z uroczą automatyczną wiadomością, która mówiła, by po sygnale zostawiła wiadomość. Oj, już ona mu taką wiadomość zostawi. Się chłop zdziwi.
Doszła jakoś do Midtown i w sumie to na tyle się zmęczyła, że przysiadła sobie w kafejce obok na lemoniadzie. Nie spieszyło jej się, podobnie jak brunetowi, a przecież musiała zebrać siły na to, by mu co nieco wygarnąć! Dlatego, gdy tylko złapała oddech, dopiła swój zimny napój, a upał już jej tak bardzo nie przeszkadzał, odnalazła odpowiedni blok i zaczęła dzwonić pod numer trzynasty. Ta. Chyba kompletnie pechowy. Domofon niestety wcale nie zadziałał, jak sądziła, ale skorzystała z tego, że jakaś sąsiadka Milesa akurat wychodziła. Wsunęła się na klatkę, weszła po schodach na jego piętro i zaczęła pukać do drzwi. Nawet użyła klasycznego dzwonka. Usłyszała psa, więc była możliwość, że mężczyzna jest w mieszkaniu, a pies go doprowadzi do porządku. Ewentualnie, siedział sam i potrzebował towarzystwa, wtedy zaczekałaby, aż wróci. I tak, poza remontem nie miała nic do roboty. - Aloha wariacie - wywróciła oczami, ale uśmiechnęła się do niego czule, popychając go do środka. Nie chcieli mieć raczej widowni. Skradła mu szybkiego buziaka na przywitanie i weszła głębiej do mieszkania. - Dzwoniłam, siedem razy. Masz chyba wyłączony telefon, albo mnie unikasz - spojrzała na bruneta przez ramię, gdy przekroczyła próg i minęła go. - Spałeś? - Lekko zaskoczona nie mogła nie zapytać, bo przecież.. chyba nie była to godzina odpowiednia na takie rzeczy. Chyba, że.. - Nie mów mi, że znów miałeś nocną zmianę i obecnie jesteś trupem - westchnęła, idąc do kuchni, by nalać sobie wody. Odrobinę czuła się jak u siebie, ale nie była tu pierwszy raz i na pewno nie pierwszy kojarzyła te blaty i szafki.

Miles Carter
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! TEMAT MIESIĄCA - LIPIEC BOGATE CV DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ That's a start ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY WOMEN POWER WHEN WE WERE YOUNG MŁODY SCENARZYSTA PHONE ADDICTED ADOPTOWANY LUBIĘ ZIÓŁKO WIERZĘ W MAGIĘ IMPREZOWICZ DEVIL IN DISGUISE NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI NA DIECIE Praktykuję jogę NOTHING BREAKS LIKE A HEART TWÓJ NOWY DOM SING A SONG GHOST MOVIE I'M SO HIGH! DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM GROUP CHAT
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
cierpkie chwile, można się z piekła wydostać, lecz to zostanie w nas, za głęboko wsiąka
31
189

Post

Uśmiecha się kątem ust, zamykając za kobietą drzwi do swojego mieszkania. Nawet nie musi jej mówić, aby się rozgościła, bo od razu wchodzi jak do siebie, kierując się w stronę kuchni. Za pierwszym razem może i był zdziwiony, gdy tak zrobiła, ale po takim czasie — choć sam nie wie ile czasu już minęło od ich pierwszego spotkania — zdążył się już przyzwyczaić. Dlatego grzecznie wędruje tuż za nią, próbując sobie przypomnieć, w którym dokładnie momencie wyłączył swój telefon — bo faktycznie to zrobił.
Tak, no tak, racja. Wyłączyłem go, gdy kładłem się spać — mruczy, kiwając przy tym głową. W końcu nie każdy może wiedzieć, że wrócił z nocnej zmiany i chce się chwilę zdrzemnąć, a zazwyczaj o tej porze ludzie już dawno nie śpią, więc ktoś mógłby coś od niego chcieć — jak Zina, na przykład. Wciąż nie wie co tutaj robi, ale domyśla się, że prędzej czy później zdradzi mu powód swojej wizyty, dlatego na razie o to nie pyta. — Trupem może nie jestem, bo jednak zdążyłem się trochę zdrzemnąć, ale tak, jestem po nocnej zmianie. Taki tydzień. — Wzrusza ramionami, bo to nie tak, że sam sobie tak grafik ustawił. Owszem, gdyby wcześniej wspomniał, że coś takiego nie jest mu na rękę, zapewne grafik wyglądałby nieco inaczej, ale szczerze? Taki tryb życia przez tydzień czy dwa wcale mu nie przeszkadza. W końcu jest sam, nie ma żadnych zobowiązań — może nie licząc psa — więc nie musi po zmianie pędzić do domu, aby pomóc żonie przy dzieciakach i innych obowiązkach. I całe szczęście! Bo, pomimo trzydziestu jeden lat na karku, wcale się w tej roli nie widzi. Chyba jeszcze do tego nie dorósł.
Dobra, to co jest takie ważne, że dzwoniłaś aż siedem razy i się do mnie, koniec końców, pofatygowałaś, hmm? — pyta wreszcie, zerkając na nią kątem oka. I kiedy ona nalewa sobie wodę, on z lodówki wyciąga piwo. Co z tego, że dopiero wstał? Jest już południe, na dworze panuje okropny zaduch, a chłodne piwo jest najlepsze, aby ugasić pragnienie. Otwiera więc butelkę otwieraczem walającym się gdzieś w pobliżu, po czym opiera się dupskiem o jeden z blatów, wlepiając wciąż odrobinę zaspane spojrzenie w kobietę. Oczywiście, że nie jest na nią zły za tę niespodziewaną pobudkę — zapewne jeszcze chwila i sam by się obudził. Dowodem na to jest fakt, że jednak jako tako kontaktuje i jej nie zrzędzi, bo gdyby się nie wyspał, zapewne nie przywitałby jej tak ciepło.

Zina Villeda
Obrazek
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY Speedy Gonzales WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? TEXT ME! SINGIEL BUDZĄ MNIE KOŚCIELNE DZWONY - MIDTOWN EMERGENCY SERVICES PSIARZ ŁAMACZ SERC PRACOHOLIK biegam Jesteśmy identyczni
mów mi/kontakt
nonsens#5543
a
Awatar użytkownika
And I wonder if I ever cross your mind
For me it happens all the time
23
167

Post

Zina miała to do siebie, że na wiele sobie pozwalała jedynie wtedy, gdy wiedziała, że nikogo tym nie urazi. Z Milesem szybko złapali kontakt, nie tylko jako dobrzy znajomi, ale też no.. jako kochankowie, tak to nazwijmy, choć strasznie nie chciała tego uogólniać. Carter przecież był starszym bratem Matta, a temu za dzieciaka złamała nos, bo dokuczał ciągle jej siostrze, więc z zasady powinna go nie lubić, tak? Ale nic nie było takie proste, bo relacje z ludźmi nie są jednowymiarowe. Matthew jej obecnie pomagał, czasem do niego wpadła na drinka, choć wydawałoby się, że nigdy nie złapią wspólnego języka. Villeda po cichu uważała, że po prostu chłopak się jej bał kiedyś, skoro miała niezłego sierpowego. Miles więc był gdzieś tam zawsze, tu go widziała, tu się do niego uśmiechnęła i pewnie jeszcze nie raz marzyła w snach. Nie przyznając się do tego głośno, gdy więc jeden drink doprowadził do randki, a randka do pocałunku i miłego spędzenia wieczoru w swoich objęciach, dlaczego miałaby z tego rezygnować? Przecież... była wolna, tak? Co z tego, że jej głowa i serce były kompletnie gdzie indziej. Skoro tamten robił co chciał, to chyba i ona mogła, tak? Więc robiła to, co jej się podobało, ale z brunetem. - A widzisz... - prychnęła cicho, bardziej rozbawiona, że sobie przypomniał iż jego winą było niedoinformowanie. Upiła łyk wody, której nalała sobie do szklanki w międzyczasie, gdy opowiadał o swoim obecnym stanie agonalnym i zerknęła z uniesioną brwią na mężczyznę. - Czy musi się dziać coś ważnego, bym chciała się z Tobą spotkać? - Wywróciła oczami. - Bywasz marudny, mówił Ci to ktoś? - No i tu się właśnie zderzał świat jej z jego, ona, gdy wszystkie rzeczy robiła w dzień, a w nocy się szlajała, on, gdy pracował na nocki i w dnie odsypiał. Rozumiała to, ale na pewno miała więcej energii od niego, więc ostatecznie nie zamierzała go nigdzie ciągnąć ani męczyć. - Myślałam, że skoczymy na deskę, a wieczorem do Divertido, ale skoro tak, to.. możemy zostać w mieszkaniu, jeśli masz ochotę na towarzystwo - uśmiechnęła się do niego delikatnie, czule, odkładając szkło na blat i podchodząc do niego na ten krok, czy dwa. Ujęła jego szyję dłońmi, , delikatnie drapiąc bruneta po karku, opierając przedramiona o jego barki i gdy oderwał się od butelki piwa, delikatnie trąciła jego wargi swoimi, wyczuwając alkohol. Było przecież tyle rzeczy, które mogli robić w czterech ścianach, że nie zamierzała go pozbywać odpoczynku, na pewno mu się należał. - Powiedzmy więc, że się stęskniłam... - wypaliła cicho, co nie było wcale kłamstwem. Nie lubiła rozmawiać o uczuciach, bo zawsze ktoś ją ranił; nie lubiła zobowiązań, bo wiedziała, że nie może dać komuś tego, czego potrzebował najbardziej. Na wielu poziomach się gubiła sama w sobie, była zepsuta i potrzebowała kogoś, kto poprowadzi ją za rękę, ale w takich układach, jaki miała z Milesem, było coś prostego i wyzwalającego. Wiedziała, że może na niego liczyć, ale przez to, że żadne z nich nie mówiło o uczuciach i korzystali ze swojego towarzystwa na bardzo otwarty sposób, nikt nie czuł presji. Nie musieli sobie obiecywać nie wiadomo czego, a wszelkie spotkania i gesty wychodziły naturalnie. Był dobrym odciągaczem od wszelkich problemów, a ona na pewno była dobrym sposobem na zapomnienie.

Miles Carter
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! TEMAT MIESIĄCA - LIPIEC BOGATE CV DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ That's a start ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY WOMEN POWER WHEN WE WERE YOUNG MŁODY SCENARZYSTA PHONE ADDICTED ADOPTOWANY LUBIĘ ZIÓŁKO WIERZĘ W MAGIĘ IMPREZOWICZ DEVIL IN DISGUISE NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI NA DIECIE Praktykuję jogę NOTHING BREAKS LIKE A HEART TWÓJ NOWY DOM SING A SONG GHOST MOVIE I'M SO HIGH! DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM GROUP CHAT
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
cierpkie chwile, można się z piekła wydostać, lecz to zostanie w nas, za głęboko wsiąka
31
189

Post

Niby od zawsze wiedział o tym, co się wydarzyło pomiędzy Zee a Mattem, ale czy to go przed czymkolwiek powstrzymało? Oczywiście, że nie! To nie tak, że jego młodszy braciszek kiedyś się z nią umawiał i bro code nie pozwalał mu umówić się z nią na randkę — nic z tych rzeczy! Na szczęście, bo szybko zorientował się, że towarzystwo panny Villedy jest mu naprawdę na rękę. Nie tylko w łóżku, ale tak ogólnie, w życiu. Do wspólnych rozmów, wieczorów przed telewizorem, wypadów na plażę czy innego spędzania czasu. Bo nikt nie powiedział, że nie można się przyjaźnić z dziewczyną, z którą się sypia. Domyśla się jednak dlaczego jego brat może się jej odrobinę obawiać, sam czasem nie wie czego się po niej spodziewać — on ma jednak tę przewagę, że doskonale wie jak sobie z nią poradzić. I często to wykorzystuje, ale z tego co zauważył, Zina wcale jakoś na to nie narzeka.
No… Niby nie — stwierdza jakże rezolutnie, drapiąc się wolną dłonią po karku. Zaraz jednak to on wywraca teatralnie oczami, pociągając z butelki kilka kolejnych łyków piwa. — Wypraszam sobie, wcale nie marudzę — prycha, bo przecież nic nie powiedział! Zapytał tylko o powód jej wizyty, a to przecież żaden grzech. W zasadzie, cieszy się na jej widok, bo dzisiejszego dnia nic sobie nie zaplanował i gdyby nie ona, pewnie wylądowałby samotnie przed telewizorem. Nie ma jednak ochoty nigdzie dzisiaj łazić, dlatego jej zmiana planów jest mu zdecydowanie na rękę — bo kto powiedział, że nie mogą się dobrze bawić sami, w zaciszu jego mieszkania? Ma wrażenie, że ostatnio niewiele w nim przebywa, co chwila gdzieś lata i coś robi, więc jeden leniwy wieczór na pewno mu się przyda.
Taki plan mi odpowiada. — Uśmiecha się z zadowoleniem, a widząc jak Zina powoli do niego podchodzi, sam odkłada gdzieś na bok butelkę z piwem. Swoje dłonie szybko kładzie na jej biodrach, przyciągając ją do siebie jeszcze bliżej. — Mmm, i wszystko jasne — śmieje się, nie odsuwając się od niej ani na moment, więc kiedy mówi, jego wargi wciąż muskają jej usta. Prostota ich relacji zdecydowanie mu odpowiada, bo przynajmniej nie musi się martwić, że w pewnym momencie zrobi się za poważnie, ona zacznie na coś liczyć, a on znowu ucieknie, raniąc kolejną kobietę w swoim życiu. Nie chce tego — nie chce ranić Ziny. Dopóki więc oboje wiedzą, na czym stoją — że to tylko dobra zabawa, nic więcej — wszystko jest w porządku.
Zachęcony bliskością kobiety, przyciska mocniej do jej ust swoje wargi, łącząc je w raczej delikatnym, ale pewnym pocałunku. Dość szybko go jednak pogłębia, w tym samym czasie obracając się wraz z nią tak, że teraz to ona opiera się o kuchenny blat, więc jest uwięziona między nim a Milesem, który w tej chwili nie zamierza jej tak prędko wypuścić. Sama tego chciała.

Zina Villeda
Obrazek
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY Speedy Gonzales WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? TEXT ME! SINGIEL BUDZĄ MNIE KOŚCIELNE DZWONY - MIDTOWN EMERGENCY SERVICES PSIARZ ŁAMACZ SERC PRACOHOLIK biegam Jesteśmy identyczni
mów mi/kontakt
nonsens#5543
a
Awatar użytkownika
And I wonder if I ever cross your mind
For me it happens all the time
23
167

Post

Czy była szalona? Może odrobinę. Jak każda królowa piękności w końcu, miała w sobie wiele dziwnych i sprzecznych emocji. Raz potrafiła być bardzo melancholijna, wolała zostawać wtedy w domu, nie spotykać się z nikim, by nie wpływać swoim zachowaniem na resztę otoczenia. Raz była wesołym promykiem, zarażając energią ludzi. Wszystko zależało od dnia. Gubiła się w mieście, paliła zioło, używała też innych substancji, o czym nie wspominała Milesowi, ze względu na jego pracę, chociaż nie była pewna co do moralności - oby miał wysoki próg - a czasem i imprezowała. Odreagowała wszystko, co wydarzyło się w Miami, a także co działo się też w jej głowie; no i oczywiście nie zapominajmy, że studiowała biotechnologię, a to raczej nie najłatwiejszy kierunek, więc miała prawo do urlopu, gdy jej życie waliło się z każdej strony. W rodzinnych stronach wydawało się, że go znajdzie, ale... to nie wszystko było takie proste. Miała więc Milesa, który był po prostu lekkim powiewem świeżości, nie osaczali się, robili co chcieli i właściwie tak, mogła powiedzieć, że łączyła też ich przyjaźń, bo chyba odrobinę mogła mu zaufać? Chciała w to wierzyć.
- Powiedz to swojej tonacji - zaśmiała się cicho, kręcąc głową, gdy obruszył się, jakby go faktycznie uraziła. No trzeba powiedzieć, że nie wyglądał wtedy jakoś super seksownie z tą skrzywioną mordką, a jego głos na początku nie brzmiał, jakby faktycznie ją chciał tutaj mieć, ale skoro szybko się zrehabilitował - nie miała mu za złe. Tak to bywa po wstaniu, ja obecnie mam tak, że mam ochotę rozkurwić tych, co koszą trawę, bo jestem maksymalnie nie wyspana, a ten dźwięk doprowadza mnie do szału. - Byłoby smutno, gdyby jednak Ci nie odpowiadał, panie władzo - przesunęła językiem po wargach - wiesz.. to dziwne, że nigdy jeszcze nie zakuwałeś mnie w kajdanki - zawodowo, oczywiście! - Dodała szybko, bo jeszcze sobie pomyśli, że Zina miała jakieś dzikie fantazje rodem z greya, czy coś. Niby fajnie było spróbować, ale przy jej chudych nadgarstkach, podejrzewam, że prędzej wbiłyby się za mocno, albo miałaby brzydkie otarcia i nici z zabawy. - Mhhm.. jakbyś narzekał - wymruczała mu w usta zadowolona, wplatając palce w jego zmierzwione włosy. Lubiła pocałunki. Było w nich coś niesamowitego, bo każdy smakował inaczej. Inne doznania miała z Georgem, zupełnie inne, gdy całowała Milesa, a jeszcze inne, gdy skradła kiedyś buziaka Giannie, choć wtedy zdecydowanie smakowała ona tequilą, limonką i zawstydzeniem. Każdy jednak nie był kompletnie bezmyślnym, bo nie miała w zwyczaju rozkładać nóg przed połową miasta, a raczej zależało jej na tym, by nawiązać z kimś głębszą więź. Przy niektórych były motyle w brzuchu, niektóre łaskotały podbrzusze, a jeszcze inne ściskały całe ciało w namiętnościach, których nie dało się zignorować. Miles smakował piwem i miętą, zapewne z pasty do zębów, której użył, zanim położył się do łóżka. Smakował też unikalnie, a jego wargi były pełne i miękkie. Czasem tylko denerwowała ją jego broda, ale zdecydowanie wolała go z zarostem, niż by go nie miał i wyglądał, jakby był w jej wieku. Nim się obejrzała, stykała się tyłkiem z blatem, a cichy śmiech opuścił jej usta. - Mm... ktoś jednak się rozbudził - czy miała na myśli jego, czy może to co miał w spodniach? Albo jedno i drugie, w końcu ten sam organizm. - Czyli jednak trochę się za mną stęskniłeś, Carter - wymruczała w jego usta, gdy oderwała się od kolejnego namiętnego pocałunku.

Miles Carter
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! TEMAT MIESIĄCA - LIPIEC BOGATE CV DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ That's a start ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY WOMEN POWER WHEN WE WERE YOUNG MŁODY SCENARZYSTA PHONE ADDICTED ADOPTOWANY LUBIĘ ZIÓŁKO WIERZĘ W MAGIĘ IMPREZOWICZ DEVIL IN DISGUISE NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI NA DIECIE Praktykuję jogę NOTHING BREAKS LIKE A HEART TWÓJ NOWY DOM SING A SONG GHOST MOVIE I'M SO HIGH! DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM GROUP CHAT
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
cierpkie chwile, można się z piekła wydostać, lecz to zostanie w nas, za głęboko wsiąka
31
189

Post

Domyśla się, że Zee wcale nie jest taka grzeczna, na jaką wygląda. Buźkę ma jak aniołek, ale już nie raz miał okazję się przekonać, że bliżej jej do małego diabełka. Na całe szczęście, nie miał okazji przyłapać jej na żadnych wybrykach, szczególnie tych łamiących prawo. I ma nadzieję, że tak pozostanie, bo woli nie mieszać życia prywatnego z zawodowym — choć doskonale zdaje sobie sprawę, że nie ma żadnej gwarancji na to, że kiedyś się tak nie stanie. Miasteczko jest małe, niemal każdy zna tutaj każdego i, prędzej czy później, może zdarzyć się sytuacja, gdy będzie musiał zakuć w kajdanki kogoś, kogo bardzo dobrze zna. Cóż, właściwie parę razy już mu się to zdarzyło, ale głównie były to osoby, które należą raczej do jego przeszłości — dawny kumpel z klasy czy nierozgarnięta eks, której złamał serce. Gdyby jednak musiał kiedyś przymknąć Zinę za jej głupie wybryki… Cóż, byłaby to odrobinę inna sytuacja — sytuacja, w której raczej znaleźć się nie chce.
Oho, czyżbyś byłaś niegrzeczna jak nie było mnie w pobliżu, Zina? — pyta i przygląda się jej podejrzliwie, nie potrafiąc jednak zmyć z ust lekkiego uśmieszku, który pojawił się na jego ustach. — Chyba prosisz się o kłopoty, droga panno — cmoka z niezadowoleniem i kręci lekko głową, ale jego wzrok utkwiony jest w jej wargach, po których przejeżdża językiem. Wie jak okręcić sobie faceta wokół palca, wie jak wykorzystać swoje atuty, wobec których on — biedny facet — jest bezbronny. Dopóki jednak nie robi tego po to, aby go wykorzystać — przynajmniej w sposób, w który wykorzystany zostać nie chce — nie ma nic przeciwko temu. — Ale mówisz mi to, bo…? Chyba nie chcesz powiedzieć, że masz fantazję bycia zakuwaną w kajdanki w łóżku, co? To takie cliche, skarbie — śmieje się, zaciskając dłonie odrobinę mocniej na jej biodrach. — Ale niech ci będzie, jak bardzo tego chcesz, to mogę spełnić to twoje małe marzenie. — Uśmiecha się głupkowato, pochylając się nad nią, by zębami skubnąć jej dolną wargę. Przy niej to już niemal odruch naturalny — to i wiele innych gestów, którymi ją obdarza, szczególnie kiedy są sami. Nic nie jest sztuczne ani wymuszone, a tym bardziej niezręczne. Po prostu dobrze im w swoim towarzystwie.
Oczywiście, że nie narzekam — stwierdza szczerze, skradając jej jeszcze kilka pocałunków. Zaraz jednak odsuwa się odrobinę i wzrusza ramionami zupełnie niewinnie. — Tak na mnie działasz, no co mam poradzić. I ja wiem, że ty to robisz specjalnie, więc nie udawaj takiego niewiniątka, dobrze? — mruczy, łapiąc ją pod pośladkami, aby odrobinę ją podnieść i usadowić na kuchennym blacie. Jest w końcu prostym w obsłudze facetem, nie trzeba zbyt wiele, aby go rozochocić. — Mhmm, tak, trochę — dodaje jeszcze, zanim się nad nią pochyla, by złożyć na jej szyi kilka drobnych pocałunków.

Zina Villeda
Obrazek
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY Speedy Gonzales WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? TEXT ME! SINGIEL BUDZĄ MNIE KOŚCIELNE DZWONY - MIDTOWN EMERGENCY SERVICES PSIARZ ŁAMACZ SERC PRACOHOLIK biegam Jesteśmy identyczni
mów mi/kontakt
nonsens#5543
a
Awatar użytkownika
And I wonder if I ever cross your mind
For me it happens all the time
23
167

Post

Nie zamierzała robić takich głupot, które by ją wysłały do paki. Ani to frajda, ani pożytek, jednak czasem zwyczajne zioło nie starczało i musiała sobie pomóc innymi specyfikami. Nie ćpała jak opętana, nie była uzależniona, a przynajmniej nie w takim stopniu, jak narkomani, ale za posiadanie też można było dostać wyrok. Nie chciała sprawiać Milesowi kłopotów, dlatego też nic nie mówiła, siedziała cicho i po prostu udawała, że jest tą bańką szczęścia, którą chcieli w niej mieć. Przynajmniej do czasu, gdy nie miała złego humoru, ale każdy go mógł mieć, tak? Więc zakopanie się na kanapie w jego ramionach było kojące. - Czasem jestem niegrzeczna, ale nie w ten sposób, co myślisz! - Pokazała mu język. - Hm.. kłopoty po prostu lubią się za mną uganiać, wiesz? To nie tak, że ja chcę się w nie pakować, łażą za mną, wpadają na mnie i jakoś samo tak wychodzi! - Naprawdę, chciała wychodzić na tą dobrą i niewinną, ale miała kilka grzechów na sumieniu. Póki jednak nikogo nie zabiła, ani nie zraniła fizycznie, to chyba ni było tak źle. W końcu nie chciał spotykać się, czy przyjaźnić, ze świruską. - Aleee... klapsa zawsze możesz dać, tak - zachowawczo - uniosła kąciki ust w rozbawieniu, prowokując go - nie martw się, te kajdanki nam się nie przydadzą na żadnym poziomie - chciała go zapewnić, że nie musiał się obawiać o fantazje panny Villedy. Nie oscylowały one wokół metalowych krążków, chyba, że takich pozłacanych, albo posrebrzanych i noszonych w uszach. - Mam inne marzenia, wiesz? Które mógłbyś spełnić, a nie bawienie się w greya czy jego podróby - stuknęła go palcem wskazującym w tors, bo niech się śmieje, ale jak taki hop do przodu spełniania jej marzeń (pewnie nie tylko łóżkowych), to niech lepiej uważa.
Ona też nie narzekała. Każda kobieta chciała choć trochę Milesa dla siebie. Przyciągał swoją aparycją, mundurem i odznaką, a także ciepłym uśmiechem. Wiedziała, że przy nim będzie czuła się bezpiecznie i sobą, że nie będzie musiała udawać, że nie zrobi się nagle dziwnie i zaczną rozmawiać o uczuciach, bo oboje traktowali tą relacje bardzo przyjacielsko. - Mmm.. tak? A skąd wiesz, że robię coś specjalnie - palcami przesunęła po jego torsie w dół, zapewne prosto na jakieś dresy, spodenki od spania, czy bokserki, ale jestem zbyt leniwa, by patrzeć w jaką piżamkę był ubrany, oki, efekt był ten sam. Mruknęła cicho, dając się złapać za pośladki i posadzić na blacie, co owocowało od razu opleceniem jego bioder nogami. - Tylko trochę? - Szepnęła mu do ucha. - Czy potrzebujesz przypomnienia, jak bardzo tęskniłeś, bo jesteś jeszcze zbyt zaspany? - No, nie wierzyła za bardzo w to, że tylko trochę, a raczej droczyła się z nim, bo lubiła, gdy jej mówił miłe rzeczy, dlatego jeśli trzeba będzie, dokładnie mu przypomni - za czym tak tęsknił.

Miles Carter
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! TEMAT MIESIĄCA - LIPIEC BOGATE CV DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ That's a start ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY WOMEN POWER WHEN WE WERE YOUNG MŁODY SCENARZYSTA PHONE ADDICTED ADOPTOWANY LUBIĘ ZIÓŁKO WIERZĘ W MAGIĘ IMPREZOWICZ DEVIL IN DISGUISE NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI NA DIECIE Praktykuję jogę NOTHING BREAKS LIKE A HEART TWÓJ NOWY DOM SING A SONG GHOST MOVIE I'M SO HIGH! DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM GROUP CHAT
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
cierpkie chwile, można się z piekła wydostać, lecz to zostanie w nas, za głęboko wsiąka
31
189

Post

Spogląda na nią z rozbawieniem. No tak, oczywiście, ona jest grzeczna, a wszystko dzieje się samo — jasne! Coś mu się w to wierzyć nie chce, ale stwierdza, że już to przemilczy, choć jego pokręcenie głową mówi samo za siebie. Ale przecież wiedział na co się pisze już podczas tej ich pierwszej wspólnej nocy. No, mniej więcej. Czy żałuje? A skądże, przynajmniej nie jest nudno, a towarzystwo Ziny bardzo sobie ceni. Zresztą, gdyby żałował, to kobieta by teraz tutaj nie stała, a jego usta nie wędrowały po jej odsłoniętej szyi. Doskonale wie, kiedy nie warto wchodzić drugi raz do tej samej rzeki, ale w jej przypadku niczego nie musi się obawiać. I działa to w obie strony.
Skoro tak ładnie prosisz — stwierdza z rozbawieniem i, czy się tego Zina spodziewa czy nie, daje jej niezbyt mocnego klapsa w tyłek. Jemu również nie uśmiecha bawić się w takiego Greya, bo to zdecydowanie nie jego klimaty, a zakuwania w kajdanki wystarczy mu już w robocie. Jasne, nie jest to takie przyjemne, jakie mogłoby być w sypialni, ale i tak za bardzo kojarzy mu się to z robotą, by przenosić to do sypialni. Dlatego cieszy się, że i panna Villeda nie przejawia podobnych chęci, bo musiałby ją mocno rozczarować.
Taak? A jakie na przykład? — pyta z ciekawością, przyglądając jej się z naprawdę bliskiego odległości. Jest ciekaw co takiego chodzi jej po głowie, jakie są te jej marzenia, które on mógłby spełnić. Pozostaje oczywiście pytanie czy w ogóle będzie chciał to zrobić, ale to już zależy od jej pomysłu. Bo jest w stanie zrobić naprawdę wiele, ale jednak ma swoje granice, których woli się trzymać. Nie spodziewa się jednak po Zee nie wiadomo czego, może i bywa szalona i miewa różne dziwne pomysły, ale chyba bez przesady.
Mmm, no nie wiem. Bo cię jednak trochę już znam? — Wzrusza ramionami, mrużąc delikatnie oczy, gdy czuje jak jej dłoń wędruje nieco niżej, po jego klatce piersiowej w stronę wiszących nisko na biodrach dresów. Zaraz potem jednak kobieta znajduje się już na blacie kuchennym, a jej nogi oplatają jego biodra. Uśmiecha się pod nosem, odrywając usta od jej miękkiej skóry na szyi, po czym spogląda na nią z góry. — Tak, chyba potrzebuję tego przypomnienia — mówi, kiwając głową z zupełnie poważną miną. Ale oczywiście, że się z nią droczy i może nawet po chwili powiedziałby jej prawdę, gdyby nie jej mała propozycja, która od razu przypada mu do gustu. Tylko idiota by z niej zrezygnował, a poza tym niech sobie nie myśli, że ma go owiniętego wokół małego paluszka — nawet jeśli trochę faktycznie tak jest.

Zina Villeda
Obrazek
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY Speedy Gonzales WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? TEXT ME! SINGIEL BUDZĄ MNIE KOŚCIELNE DZWONY - MIDTOWN EMERGENCY SERVICES PSIARZ ŁAMACZ SERC PRACOHOLIK biegam Jesteśmy identyczni
mów mi/kontakt
nonsens#5543
a
Awatar użytkownika
And I wonder if I ever cross your mind
For me it happens all the time
23
167

Post

Pisnęła cicho, kompletnie nie spodziewając się, że Miles faktycznie wystosuje klapsa w jej pośladki. Nawet lekko się poderwała, unosząc brew do góry. Otworzyła usta, by coś powiedzieć, ale zamiast tego, po prostu uśmiechnęła się zadziornie. - Cóż, uważaj, bo jeszcze zacznie mi się podobać - nie był to nieprzyjemny strzał, całkiem jej się to podobało, ale na pewno nie zmieniło to jej zdania dotyczącego zabaw bdsm. Była chyba za to za młoda, by jeszcze wchodzić w takie tajniki gier niczym z pornhub, ale jak to kiedyś ktoś mi napisał - wszystko zależało od osoby, z którą się sypiało/było. Jeśli było zaufanie, jeśli ta druga osoba bardzo chciała czegoś spróbować, to warto było, przynajmniej zrobić ten krok - nie trzeba było iść na całość. W końcu każdy ma swoje preferencje. - Marzy mi się gofr z bitą śmietaną, czekoladą i malinami - przymknęła oczy, robiąc tym samym rozmarzoną minę i faktycznie, miała na niego ochotę! A, że przy okazji, mogła podroczyć się odrobinę z policjantem - sama frajda. Mogłaby też wymyślić coś od czapy, jak lot balonem, czy też fantazyjną pozycję z kamasutry, którą znalazła w sklepie Emmy, ale jakoś w tym momencie nie chciała go wystraszyć. Miało być przecież miło, tak? Poza tym, nie oczekiwała wiele. Jej marzenia były bardzo proste i nie wymagały od niego nie wiadomo jakiego wkładu. Chodziło o sam fakt, że był. Że wypełniał pewne pustki w jej życiu.
- Sprytnie, ale pamiętaj, to tylko pewna strona Ziny Villedy, tak naprawdę jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz.. aczkolwiek, można to zmienić - dodała z błyskiem w oku - lubię na przykład zapach skoszonej trawy - mruknęła cicho, przymykając oczy z przyjemności, gdy usta mężczyzny docierają na jej szyję, gdy drażni ją ciepłym oddechem i składa kolejne, miękkie pocałunki - Twój zapach żelu pod prysznic, choć "bryza morska" to to na pewno nie jest - zaśmiała się, cytując opakowanie - lubię też Twoje oczy, mówił Ci ktoś już, że masz je całkiem ładne? - Nie były do końca czekoladowe, nie były typowo brązowe, miały coś z odcieni zieleni, kojarzyły jej się z liśćmi na jesień przybierającymi różne barwy. - Oho.. czyli jednak - mrugnęła do niego, gdy ich spojrzenia się skrzyżowały i wplotła palce w jego włosy, przybliżając się znacznie. Zaczęła więc od przypominania mu, jakie miała delikatne wargi, wypeelingowane zaledwie dwa dni temu, dziś smakowały malinowym balsamem do ust, potem przeszła przez policzek, żuchwę, na szyję bruneta. Aż do obojczyków i na tors, palcami drugiej dłoni zahaczając o gumkę spodenek, które nałożył na siebie, gdy wychodził z sypialni. - Sypiasz nago? - Zerknęła w dół, czy pod nimi miał bokserki.

Miles Carter
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! TEMAT MIESIĄCA - LIPIEC BOGATE CV DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ That's a start ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY WOMEN POWER WHEN WE WERE YOUNG MŁODY SCENARZYSTA PHONE ADDICTED ADOPTOWANY LUBIĘ ZIÓŁKO WIERZĘ W MAGIĘ IMPREZOWICZ DEVIL IN DISGUISE NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI NA DIECIE Praktykuję jogę NOTHING BREAKS LIKE A HEART TWÓJ NOWY DOM SING A SONG GHOST MOVIE I'M SO HIGH! DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM GROUP CHAT
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
cierpkie chwile, można się z piekła wydostać, lecz to zostanie w nas, za głęboko wsiąka
31
189

Post

Odgarnia z jej twarzy zbłąkany kosmyk włosów, wciąż z rozbawieniem malującym się na twarzy. Ale to chyba dobrze, tak? Dobrze, że w swoim towarzystwie potrafią się śmiać, żartować i miło spędzać czas, bo o to w tej relacji chodzi — o dobrą zabawę. Nie o żadne zobowiązania, obietnice, poważne sprawy. Owszem, kobieta może na nim polegać i jeśli miałaby jakieś kłopoty, najprawdopodobniej rzuciłby wiele, aby jej pomóc, ale ich relacja głównie opiera się na tych miło spędzonych wieczorach przed telewizorem, a potem w łóżku — ewentualnie tylko w łóżku — na dość grzecznych zabawach. No, zależy jak kto na to patrzy, bo według niektórych na pewno za swoje czyny powinni smażyć się w piekle, ale faktycznie ich wspólne noce są raczej pozbawione scen rodem z ostrych pornosów. Oczywiście, Miles jest dość otwartym mężczyzną, więc jeśli tylko Zina chciałaby spróbować czegoś nowego, nie miałby raczej nic przeciwko, ale no, nie narzeka na to, co ma teraz.
Gofra, powiadasz? — mruczy, drapiąc się po prawym policzku w zamyśleniu. — O tej porze może być z tym problem, ale obiecuję, że jutro albo w weekend zabiorę cię na miasto i kupię ci tego gofra, a nawet dwa, co ty na to? — śmieje się, trącając lekko nosem jej żuchwę, a potem składa jeszcze kilka pocałunków na jej szyi. To akurat nie wymaga od niego jakiegoś wielkiego poświęcenia i trudu, jedynie wydania paru dolarów, a z tym nie ma większego problemu. Ba! Mógłby ją nawet zabrać gdzieś na weekend, gdyby tylko go o to poprosiła. I, w zasadzie, to wcale nie jest taki zły pomysł — wyjechać na kilka dni, zostawić za sobą Hope Valley i spędzić trochę czasu niczym się nie przejmując. To nie jest pomysł na dziś czy jutro, aczkolwiek już sobie zanotował w głowie ten pomysł i stwierdził, że później się nad nim zastanowi.
Chętnie poznam cię z każdej strony — mówi, wpatrując się w nią z twarzą zaledwie kilka milimetrów od jej. Na moment jednak przestaje jakichkolwiek innych czynności, nie potrafiąc ukryć uśmiechu, który znów pojawia się na jego wargach. — Ktoś wspominał, niemniej dziękuję — odpowiada, przekrzywiając odrobinę głowę na bok. Chwilę potem ich usta znów łączą się w pocałunku, choć tym razem to Zina go inicjuje. Szybko jednak jej usta przenoszą się na jego szyję, a potem tors, na co wcale nie narzeka. W zasadzie, bardzo mu się to podoba, co pewnie można zauważyć po wybrzuszeniu w spodenkach, o których gumkę zahacza Zina.
Czasem tak, czasem nie. Dzisiaj akurat nie trafiłaś — mruczy, bo nawet nie zdążył się rozebrać do końca, gdy padł na łóżko i poszedł spać. Także tak, pod spodenkami ma bokserki, ale nawet to nie zmienia faktu, że ma na sobie zdecydowanie mniej ubrań niż ona, co postanawia nagle zmienić. Dlatego jego dłonie wędrują pod jej bluzkę, którą powoli podciąga pod górę, by koniec końców — zapewne z jej pomocą — się jej pozbyć.

Zina Villeda
Obrazek
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY Speedy Gonzales WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? TEXT ME! SINGIEL BUDZĄ MNIE KOŚCIELNE DZWONY - MIDTOWN EMERGENCY SERVICES PSIARZ ŁAMACZ SERC PRACOHOLIK biegam Jesteśmy identyczni
mów mi/kontakt
nonsens#5543
a
Awatar użytkownika
And I wonder if I ever cross your mind
For me it happens all the time
23
167

Post

Nie chciała się angażować w coś więcej, bo po prostu się bała. Wiedziała, że jeśli zakocha się w Milesie, jeśli pozwoli sobie na coś, jakieś większe uczucia względem faceta to się wszystko spierdoli. W ten sposób mogła przynajmniej kontrolować siebie, swoje emocje i nie dać zepsuć tego, co wypracowali. Przecież było dobrze, tak jak teraz. Zero oczekiwań, zero zobowiązań, przyjaźń z małym dodatkiem, który całkiem przyjemnie działał na ich ciała, umysły i dusze. Zee czuła się bezpiecznie przy Carterze, a chyba o to tutaj chodziło, że bez względu na wszystko, zadzwonienie o trzeciej w nocy z atakiem paniki nie będzie głupotą, ani nie będzie nieodpowiednie, bo miała w nim kogoś więcej niż kochanka. Penis-penisem, ale Villedzie zależało na kimś, komu mogła zaufać, nawet jeśli na tym zaufaniu niejednokrotnie w ludziach się przejechała. - Gofra - zaśmiała się pod nosem zadowolona ze swojego diabelskiego pomysłu - wiesz, gdybyś miał gofrownicę, moglibyśmy je robić nawet bez wychodzenia z domu, ale tak to.. fakt, może być już za późno - pokiwała głową, bo niestety, małe miasteczko też miało swoje prawa i najwidoczniej mieszkańcy nie lubili za długo pracować. Niektóre budki, czy mniejsze lokale zamykały się o odpowiednich porach i do następnego. - Niech będzie, mamy deal - no przecież nie odmówi takiej randce-nie randce z gofrem w tle, tak? Skoro zapraszał i miał wolne w weekend? Nie zamierzała odmawiać. Sama przecież nie pracowała w sobotę czy niedziele, wiec na pewno znaleźliby dla siebie czas, a gdyby chciał jej zaproponować wyjazd? Nie czułaby się chyba skrępowana, nie przy nim. I może to byłby dobry pomysł? Trochę od tego wszystkiego odpocząć? Spotkanie z Georgem wytrąciło ją z równowagi i potrzebowała zamydlić jakoś te wszystkie wspomnienia, bo kasacja była cholernie niemożliwa.
- Mm.. może dam Ci taką możliwość - tajemnice były jej dobrą stroną; umiała ich dochowywać, ale też sama była chodzącą księgą, a by odkryć kolejne trzeba było wbić odpowiedni level zaufania czy też jakoś wpłynąć na Zinę, by jednak otwierała rozdziały. Miles miał o tyle przewagę, że równocześnie co duszę, mógł poznawać też i jej ciało, a ta mała słabość do tego, jak wyglądał bez koszulki pomagała skubanemu, eh. I jak tu nie mieć do niego słabości? - Szkoooda, ale zawsze można to zmienić, tak? - Uniosła brew do góry, zsuwając najpierw spodenki z bruneta, zostawiając go w samych bokserkach i przesuwając się tak, by otrzeć się niewinnie o podbrzusze mężczyzny. Skoro on pozbył się jej bluzki - w czym pomogła mu, podnosząc ręce do góry - to i on musiał coś stracić, tak? Gorzej pójdzie z jej białymi jeansami, ale chyba i z tym dadzą radę, gdzieś po drodze. - Więc - musnęła jego obojczyk ustami - opowiesz mi dokładnie, co dziś robiłeś i czy pomogłeś jakiejś pannie w opałach? - No, jedyne opały to miała właśnie Villeda, próbując rozproszyć jego myśli wargami, wędrującymi po jego ustach, policzku, żuchwie szyi, gdy palce również malowały szlaczki na idealnym torsie i brzuchu bruneta. Aż miała lekkie wypieki na policzkach, za każdym razem. Równie dobrze, mógłby ją po prostu zamknąć, bo oboje nie potrzebowali chyba gadek.

Miles Carter
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! TEMAT MIESIĄCA - LIPIEC BOGATE CV DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ That's a start ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY WOMEN POWER WHEN WE WERE YOUNG MŁODY SCENARZYSTA PHONE ADDICTED ADOPTOWANY LUBIĘ ZIÓŁKO WIERZĘ W MAGIĘ IMPREZOWICZ DEVIL IN DISGUISE NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI NA DIECIE Praktykuję jogę NOTHING BREAKS LIKE A HEART TWÓJ NOWY DOM SING A SONG GHOST MOVIE I'M SO HIGH! DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM GROUP CHAT
mów mi/kontakt
inner itachi
Zablokowany