Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
córka handlarza broni, barmanka w Jimmy's, złodziejka drogocennych kamieni i miłośniczka grania na nerwach Harringtonom. Ma ciężką niewydolność nerek, ale sumienie nie pozwala załatwić przeszczepu obu w nielegalny sposób, dlatego grzecznie czeka na swoją kolej. Każdą wolną chwilę spędza z Jacksonem, bo ma ich niewiele, a tego głupka kocha ponad wszystko.
27
168

Post

/ z churros

- Nic nie jest złego - odparła, kręcąc głową - chodzi o to, że.. no trzeba mieć duże zaufanie do siebie i lubić ze sobą pracować. A poza tym, zawsze ktoś jest na górze i pewnie nie jednemu to nie odpowiadało - cóż, było tyle przypadków w historii, że nawet w gangach czy mafiach ludzie się buntowali przeciwko własnej rodzinie, że stąd te jej obawy, co do ich pracy razem. Nie chciała jednak go urazić, czy zirytować tym. - To prawda - a szkoda, ona chętnie by zmieniła kilka rzeczy, nawet jeśli to właśnie rodzina w większości nauczyła ją fachu i prowadziła przez jakiś czas za rękę. Może, gdyby była inna, nigdy by nie ukradła mu niczego, a spotkaliby się w barze, jak cywilizowani? - I żaden wstyd, przesadzasz - wywróciła oczami, ale dała się pociągnąć do willi, choćby po to, by ściągnąć z siebie trochę ciuchów. Było gorąco, byli brudni, a jej po szpitalu przydałby się prysznic. Dlatego, gdy dotarli spacerem do jego miejsca, od razu zajęła łazienkę, wychodząc w samym ręczniku i korzystając ponownie z jego szafy. Ubrała jakieś czyste bokserki Jacksona, luźniejsze, bardziej przypominające gatki, niż opijające tyłek, a także jakąś koszulkę, którą przewiązała w pasie. Przeczesała też włosy, trochę wilgotne kosmyki, których nie udało się uratować przed zmoczeniem i poszła do kuchni, podczas, gdy Harrington brał prysznic.
Zrobiła im jakieś małe grzanki, prosciutto, pomidor, majonez, trochę oliwy truflowej i soli oraz jakieś z łososiem, wszystko znajdując w zaopatrzonej lodówce. Jak mniemam, pewnie przez jego siostrę, bo kto by inny dbał o jego komfort podniebienia. Potem ulokowała się gdzieś na "patio" , a raczej w tej części z hamakiem i stolikami. Na nim właśnie położyła deskę, a sama usiadła na hamaku, podziwiając zachód słońca w milczeniu. Było przyjemniej, lżej, choć czuła się zmęczona po całym dniu i.. czy obraziłby się, gdyby dziś skończyło się tylko na rozmowach i przytulankach? Czy musiałaby spać w gościnnej sypialni? Jej myśli przerwał brunet, który znalazł ją w tym miejscu po pewnie dopiero kilku minutach, bo się nieźle skitrała. - Hej - posłała mu uśmiech i zrobiła mu miejsce, by usiadł i oglądali horyzont we dwoje - zrobiłam nam grzanki, jeśli miałbyś ochotę coś później przekąsić. Na słono, za dużo tego cukru - odparła rozbawiona, kładąc głowę na jego ramieniu, gdy już usadowił się obok.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY Trying my best WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? TYP OSOBOWOŚCI: RZECZNIK SINGIEL JESTEM ZAKOCHANY/A PRACA W GASTRONOMII KOZIOROŻEC JESTEM ŚLIZGONEM DEVIL IN DISGUISE PRACOWITY WIELBICIEL SŁODYCZY WIELBICIEL SUSHI OGLĄDAM ŚMIESZNE KOTKI W INTERNECIE I LOVE YOU, BABY! SUNRISE SUNSET I NEED A DOCTOR LIAR, LIAR, LIAR MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN ROBINSON CRUSOE TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE I’M MOVING OUT! SING A SONG SMERF PRACUŚ THIEF Good or Bad News
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
dziedzic kryminalnej dynastii Harrington-Perez, współwłaściciel hotelu na wyspie, dumny posiadacz bananowego pontiaca w cabrio; okradziony z błyskotek i serca przez Norę, ufnie lokuje w niej swoje uczucia, zmieniając dla niej swoje zasady i przyzwyczajenia
33
188

Post

Jasne, że historia znała różne przypadki i Jackson dobrze zdawał sobie z tego sprawę, ale wydawało mu się, że Harringtonom to nie grozi. W końcu na koniec dnia byli bardzo ciasno ze sobą żyjącą rodziną i wszelkie problemy rozwiązywali między sobą, także nie widział jakichś rozłamów, zdrad i backstabów. Zresztą - umówmy się, nawet w wersji największego gbura galaktyki, Jackson mocno podpierał się rodzinnymi relacjami i o nie dbał, nawet kosztem niezadowolonego klienta, czy coś w tym stylu. Uczył się wszystkiego na bieżąco. - Ja tu nikogo na siłę nie trzymam. Szczerze? Wolałbym, żeby przyjeżdżali tu tylko na święta. Są lepsze miejsca do życia - wyjaśnił. Oczywiście, w drugą stronę nikogo nie wyganiał, ale wydawało mu się, że są bardziej perspektywiczne części Stanów, czy świata w ogóle. Hope Valley było jednak troszeczkę ograniczone.
Dłużej już chyba nad tym jednak nie myśleli, pewnie dlatego, że im to Hope Valley (a konkretnie wyspa) wystarczało w zupełności. Podreptali więc grzecznie do domu, obgadując pewnie jakichś mijających ich turystów, a pierwsze kroki Jackie postawił do kuchni, choć musiała się pewnie dobrze postarać, żeby przekonać go, że nie potrzebują wspólnego prysznica. Powędrował więc do kuchni i odpalił sobie zimną coronę, pewnie z limonką, a potem grzecznie poczekał na brzegu basenu, aż barmanka zwolni mu łazienkę. Jemu zajęło to trochę mniej czasu, ale to dlatego, że nie musiał kombinować ze spinaniem włosów ani wybieraniem garderoby. Jeśli się więc wyrównało, to z uwagi na to, że dom był duży i Norka mogła zabrać miejsce gdziekolwiek, więc gdyby nie intensywny zapach przypraw i pomidora, to może szukałby jej na plaży czy coś w tym stylu. Uśmiechnął się do siebie, widząc jej sylwetkę w przeszklonych drzwiach i pomyślał nawet, że fajnie byłoby mieć taki widok na co dzień i to niekoniecznie tylko po tych intensywniejszych nockach, no ale wtedy uderzył małym palcem w jakiś próg, wślizgując się na patio i myślenie prysło. - Już myślałem, że zaryzykowałaś wyjście na plażę - podrzucił brwiami do góry w ramach przywitania, zawiązując sznurek od kąpielowych spodenek. - O tej porze słońce jest wyjątkowo paskudne. Bez ciuchów ani rusz - dodał, a potem ostrożnie wciągnął tyłek na hamak i nawet objął ją subtelnie ramieniem, gdy się o niego oparła. - Na pewno są super - skwitował, zerkając kątem oka na talerz i uśmiechnął się do siebie. - Czy Ty o mnie próbujesz zadbać, Westford? - zapytał, no bo chodzą te wszystkie gadki, że przez żołądek do serca i tak dalej, także postanowił się z nią delikatnie podroczyć. Ot, zanim przejdą do poważniejszych kwestii.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! You can't see me, but I'm there - odznaka dla gracza, który okazał się nieocenioną pomocą! Zajęcie trzeciego miejsca w evencie #czysteHopeValley I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA Kocham Pringlesy FAMILY TIME TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE #CZYSTEHOPEVALLEY
mów mi/kontakt
his airness
a
Awatar użytkownika
córka handlarza broni, barmanka w Jimmy's, złodziejka drogocennych kamieni i miłośniczka grania na nerwach Harringtonom. Ma ciężką niewydolność nerek, ale sumienie nie pozwala załatwić przeszczepu obu w nielegalny sposób, dlatego grzecznie czeka na swoją kolej. Każdą wolną chwilę spędza z Jacksonem, bo ma ich niewiele, a tego głupka kocha ponad wszystko.
27
168

Post

No, chwilę na pewno jej zajęło, przekonywanie Jacksona, że powinni jednak skorzystać z niego osobno. Każdy w końcu miał swoje lepsze i gorsze dni, a ten zdecydowanie dla Westford był gorszy i nie chciała go trochę.. zawieść, jeśli chodziło o wspólny prysznic, bo w ich przypadku skończyłoby się to jednym. Pod pretekstem tego, że potrzebuje czas higieny dla siebie, zabunkrowała się na chwilę w łazience, a on w tym czasie mógł rozkoszować się basenem, zimnym piwem, a następnie widokami przemykającej barmanki w jego ręczniku. Skłamałaby, gdyby powiedziała, że nie chciałaby takiego spokojnego życia zawsze. Bo mogłaby je mieć, nawet z Harringtonem. Rozumieli się, pochodzili z podobnych środowisk, mieli do siebie słabość i siedzenie na jego patio było bardzo naturalne. W willi nie czuła się, jak intruz, jakby nie była u siebie, wręcz przeciwnie. I przerażało ją, jak szybko to wszystko się podziało, ale z drugiej strony - czerpała i korzystała z każdej chwili, nie mając ich tak wiele. - Mm.. może nie dziś - pokręciła głową, poprawiając sobie rękawy jego koszulki, w której właściwie pływałaby, gdyby nie sprytne przewiązanie na brzuchu - dlatego wybrałam hamak i podziwianie zachodu słońca. Bardzo romantyczna sceneria, jak na Ciebie, Harrington. Tu przyprowadzasz wszystkie swoje kochanki, przed ściągnięciem im majtek? W sensie.. te bardziej romantyczne, które mówią, że na pierwszej randce nic się nie wydarzy - zaśmiała się cicho i spojrzała na bruneta, jakby chciała dostrzec na jego twarzy odpowiedź szybciej, niż wypłynęłaby z jego ust. Przesunęła palcami po przedramieniu Jacksona, a raczej paznokciami rysując jakieś szlaczki, tylko sobie znane. Nie mogła powstrzymać uśmiechu, gdy zapytał, czy próbuje o niego dbać. - Może - wywróciła oczami - po prostu nie chcę byś głodował. Biorąc pod uwagę, że faktycznie mnie śledziłeś to pewnie siedziałeś kilka godzin w szpitalu, czy też na terenie szpitala, a opychanie się słodyczami czy churros nie zapewniło raczej dobrego obiadu, co? - przynajmniej mogła zapewnić mu kolację, lepszą niż z automatu.
Palcami z przedramienia poszła wyżej, badała po raz kolejny jego blizny i tatuaże, skoro już nie krępował się chodzenia przy niej bez koszulki, muskała ustami delikatnie czubek ramienia, obojczyk bark, aż w końcu dotarła do jego ust, które smakowały limonką i coroną. - Miałeś kiedyś marzenie, którego dalej nie spełniłeś? - Zapytała cicho, zerkając na zachód słońca co jakiś czas, jakby bała się, że zniknie, że nigdy go już nie zobaczy. Po szpitalu nigdy nie była sobą.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY Trying my best WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? TYP OSOBOWOŚCI: RZECZNIK SINGIEL JESTEM ZAKOCHANY/A PRACA W GASTRONOMII KOZIOROŻEC JESTEM ŚLIZGONEM DEVIL IN DISGUISE PRACOWITY WIELBICIEL SŁODYCZY WIELBICIEL SUSHI OGLĄDAM ŚMIESZNE KOTKI W INTERNECIE I LOVE YOU, BABY! SUNRISE SUNSET I NEED A DOCTOR LIAR, LIAR, LIAR MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN ROBINSON CRUSOE TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE I’M MOVING OUT! SING A SONG SMERF PRACUŚ THIEF Good or Bad News
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
dziedzic kryminalnej dynastii Harrington-Perez, współwłaściciel hotelu na wyspie, dumny posiadacz bananowego pontiaca w cabrio; okradziony z błyskotek i serca przez Norę, ufnie lokuje w niej swoje uczucia, zmieniając dla niej swoje zasady i przyzwyczajenia
33
188

Post

No więc poważnie ratowało ją to, że była Norką, bo w innym przypadku mógłby trochę pomarudzić albo w ogóle zrobiłoby się szorstko i ble. Ponieważ jednak ją bardzo szanował, a ona sama wyrabiała sobie coraz poważniejszą pozycję, to mogła spokojnie wziąć sobie tyle czasu ile potrzebowała. Nie znaczyło to jednak, że nie pobudziła trochę jego czujności - najpierw ten szpital, potem samotna kąpiel, no tylko ślepiec nie szukałby powiązania, ale Jackie, najpierw brodząc w basenie, a potem biorąc zimny prysznic, zdecydował, że dziś nie będzie jej suszyć głowy przynajmniej na temat tej dziwnej wycieczki do Cape Coral. W końcu.. dom na wyspie miał się jej dobrze kojarzyć - jako taka spokojna miejscówka, w której znikały nie tylko hamulce i wstyd, ale także problemy i troski, których Nora miała prawdopodobnie na głowie całą masę. I to nawet jeśli ostatecznie oboje pójdą za jakiś czas w swoją stronę, tak jak robili to do tej pory - nie myśleli jeszcze o przyszłości, ale jeśli dziś albo jutro miało mieć przyjemne barwy, no to zamierzał w takie je pomalować swoim nastawieniem, o. - Ciebie tu przyprowadziłem i nie podziałało - skontrował, uśmiechając się do niej cwaniacko i potrząsnął ramionami. Cóż, nie trzeba było za długo myśleć o tym, że posiadłość była pełna zakamarków, w których sznurki od bikini stawiały mniejszy opór, ale zwykle radziłby sobie i bez tego, także wcale nie musiała być złośliwa. - A poza tym - wycelował w nią palec - jak wypływają jachty, to jest naprawdę ładnie - także powinna sobie darować te teksty, tym bardziej, że dobrze wiedziała, że zmysł estetyczny Harringtona wcale nie był ograniczony do tych najbardziej prymitywnych wartości w stylu jędrnych cycków, płaskich brzuchów i tak dalej. On dostrzegał piękno również w mniej oczywistych sprawach i nie powinna robić z niego takiego oblecha. - Nie, dlatego to urocze, że o mnie dbasz - uśmiechnął się i pewnie nawet chciał spróbować tych grzanek, ale były troszkę daleko, a on nie do końca ufał stabilności hamaka pod dwoma tyłkami, dlatego zadowolił się głaskaniem odkrytego brzucha czy uda barmanki, gdy patrzył sobie przed siebie.
Zrobiło się.. miło, romantycznie, czyli dziwnie, jak na standardy Harringtona, chociaż klimat tak bardzo mu się udzielił, że nawet przestał dbać o to, czy przypadkiem nie zlecą na ziemię, gdy go pocałowała i chyba pierwszy raz odpowiedział w ten sposób, to znaczy tak z uczuciem i czułością, ale bez cielesnego pożądania. - Czy ja wiem? - mruknął bardziej do siebie, pogłębiając nieco uścisk na jej ciele i westchnął pod nosem. - Jak miałem dziesięć lat, chciałem zostać prezydentem, ale na to już chyba za późno - parsknął pod nosem i pokręcił głową na boki, aż wreszcie znów się odezwał. - Tylko się nie śmiej, dobra? Zawsze chciałem iść do Disneylandu, ale najpierw nie chciałem wyjść na ciotę przed ojcem, a potem albo nie miałem z kim iść, albo nie miałem na to czasu. Czy to koniec? - spojrzał na nią, podrzucając brwiami do góry i pewnie nawet się zaczerwienił trochę. - A Ty? Masz jakieś? - dopytał zaraz, żeby się nie skupiali na nim, bo wolał jednak ją poznawać.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! You can't see me, but I'm there - odznaka dla gracza, który okazał się nieocenioną pomocą! Zajęcie trzeciego miejsca w evencie #czysteHopeValley I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA Kocham Pringlesy FAMILY TIME TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE #CZYSTEHOPEVALLEY
mów mi/kontakt
his airness
a
Awatar użytkownika
córka handlarza broni, barmanka w Jimmy's, złodziejka drogocennych kamieni i miłośniczka grania na nerwach Harringtonom. Ma ciężką niewydolność nerek, ale sumienie nie pozwala załatwić przeszczepu obu w nielegalny sposób, dlatego grzecznie czeka na swoją kolej. Każdą wolną chwilę spędza z Jacksonem, bo ma ich niewiele, a tego głupka kocha ponad wszystko.
27
168

Post

- Cóż, nie bywam romantyczna to raz, a dwa, już mamy za sobą miłe chwile w sypialni - trąciła nosek jego policzek rozbawiona, tam, gdzie godzinę wcześniej była też czekolada z churros. - Ogólnie jest tu naprawdę ładnie. W takim domu z widokiem można się zestarzeć, prawda? O tym mówiliśmy, by mieć swoją przystań, do której się wraca - uśmiechnęła się łagodnie, bo zazdrościła mu tego miejsca. Ona miała swoje mieszkanie w bloku i w sumie było okej, ale nijak się miało do pięknej, prywatnej plaży, domu w nowoczesnym, aczkolwiek jednocześnie w boho beach stylu. Nora miała oko do ładnych rzeczy i estetycznie było tutaj, nawet jeśli mieszkał sam. Podejrzewał, że to zasługa pokojówek, albo chociaż jego sióstr, ale na razie nie pytała, czy sam po sobie sprząta, skoro do kuchni to on się kompletnie nie zbliżał. - Po prostu ktoś mnie musi na prom odwieźć.. jutro - pokazała mu język, bo oczywiście dziś może i by zdążyła, ale nie chciała się ruszać na ten ostatni. Było jej dobrze, brakowało jej pewnej normalności w swojej życiu, a teraz mogła przez chwilę poudawać, że tak jest. Z nim u boku.
- Trochę tak, aczkolwiek.. jak zostajesz papieżem to nie jesteś jakoś przesadnie młody, więc wiesz.. może powinieneś pójść tym torem. Szybka kariera polityka, a potem na prezydenta. Trochę znajomości, trochę aparycji i już masz wszystkich w garści - było to nierealne, ale mogli sobie odrobinę z tego pożartować. Głosowałaby, bo potem dzięki temu, co ma w gaciach, mogłaby też przeforsować kilka ustaw, które jej by odpowiadały. - Nie ma w tym nic śmiesznego - splotła palce ich dłoni - Twój ojciec musi być głupkiem, tyle powiem, ale.. jeśli chcesz, możemy pojechać tam we dwoje. Na weekend - przygryzła delikatnie wargę - Wprawdzie, wtedy w piątek musiałabym jechać do.. szpitala, do mamy wiesz - skłamała znów gładko - ale to by się jakoś ogarnęło - zapewniła go, bo po pierwsze, chciała spełnić jego marzenie, po drugie, dlaczego nie, to na bank będzie super frajda. A może i też wyrwą się na jakiś czas od tego wszystkiego i wyjazd z Hope dobrze im zrobi? - Mam wiele, niekoniecznie są legalne - szepnęła mu do ucha, chichocząc. Przeszła powoli po deskę z ich grzankami i podała mu, by się poczęstował.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY Trying my best WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? TYP OSOBOWOŚCI: RZECZNIK SINGIEL JESTEM ZAKOCHANY/A PRACA W GASTRONOMII KOZIOROŻEC JESTEM ŚLIZGONEM DEVIL IN DISGUISE PRACOWITY WIELBICIEL SŁODYCZY WIELBICIEL SUSHI OGLĄDAM ŚMIESZNE KOTKI W INTERNECIE I LOVE YOU, BABY! SUNRISE SUNSET I NEED A DOCTOR LIAR, LIAR, LIAR MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN ROBINSON CRUSOE TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE I’M MOVING OUT! SING A SONG SMERF PRACUŚ THIEF Good or Bad News
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
dziedzic kryminalnej dynastii Harrington-Perez, współwłaściciel hotelu na wyspie, dumny posiadacz bananowego pontiaca w cabrio; okradziony z błyskotek i serca przez Norę, ufnie lokuje w niej swoje uczucia, zmieniając dla niej swoje zasady i przyzwyczajenia
33
188

Post

No więc z tą nieromantyczną Norą to Jackie by trochę podyskutował, ale miłymi chwilami w sypialni zamknęła mu gębę, więc tylko musnął wargami jej czoło i wtulił nos w pachnące jego szamponem włosy. - Chyba nie miałbym nic przeciwko zostać tu na emeryturę, wiesz? Co prawda przydałoby się trochę więcej cienia albo prywatna przystań, ale poza tym? Jak jesteś dzieciakiem to marzysz o takim domu - nie mówił do końca poważnie, więc niech go nie bierze za snoba, ale tak co do zasady, to się z nią zgadzał. Na całej wyspie było rajsko i sielankowo, ale ta mała, jacksonowa enklawa szybko skradła mu serduszko, mimo że mieszkał tam ledwie dwa czy trzy lata. Naprawdę lubił to miejsce i chyba nie miałby nic przeciwko, gdyby chciała się w nim starzeć razem z nim. - No przecież nie dziś - spojrzał na nią wymownie, szczypiąc ją zaczepnie w biodro. - A z tym jutrem to jeszcze się zastanowimy - jemu też było dobrze i chyba trochę zachłysnął się tą normalnością, skoro zapominał o swoich zasadach i podejściu do pewnych rzeczy, ale nic nie mógł poradzić. Nora przebojem podbijała jego żyćko.
- Nie chcę zostać jakimś zgorzkniałym, starym dziadem w stylu Trumpa - odparł, śmiejąc się cicho pod nosem i podążając jej tropem. - Zresztą, chujowo bym wyglądał w tym tupeciku. Wyobrażasz to sobie? Daj spokój - podsumował wyjątkowo poważnie, jakby przekonany o tym, że w pakiecie z prezydenturą dochodzi peruka sympatycznego Donalda. - Escobar kiedyś prawie został posłem, wiesz? - rzucił w ramach ciekawostki i chociaż trudno było go porównać do Pablo (z wielu względów), to to dobrze odzwierciedlało jego mniemanie o sobie; Jack po prostu czuł na sobie stygmat bandyty, mimo że na tle swoich najbliższych wcale nie wypadał tak najgorzej. - Hej, nie mów tak. Kocham mojego ojca - zganił ją całkiem poważnie, ale nie był obrażony czy coś, po prostu musiała wiedzieć, że za pewne sznurki nie powinna pociągać. - Naprawdę chciałabyś pojechać? - zapytał, unosząc brew do góry, bo.. trochę go zaskoczyła. To trochę nie pasowało do tej ich relacji i choć nie miał nic przeciwko, to wolał się upewnić. - Możemy to zaplanować, jak już wyjdzie ze szpitala - hehe i przypał, Nora, chyba, że teraz zamknie matkę na całe życie w tym szpitalu, byle tylko wyłgać się od przyznania się do.. własnej choroby. - Zdążyłem zauważyć, że masz.. niecodzienne pasje - zawahał się na chwilę, ale dokończył już z uśmiechem i chętnie sięgnął po grzankę z szynką, bełkocząc po chwili z pełną gębą, że są pyszne. - Na przykład? - zapytał, gdy już uporał się z pierwszym kęsem i przechylił głowę. - Wiesz, może wtedy sobie poradziłaś, ale moje nazwisko otwiera.. wiele drzwi, nie? - dodał, podrzucając sugestywnie brwiami do góry i dokończył jedzonko. Tak, to też była kolejna próba wyciągnięcia infosków odnośnie kradzieży, chociaż jej marzenia interesowały go wcale nie mniej. Po prostu chciał upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! You can't see me, but I'm there - odznaka dla gracza, który okazał się nieocenioną pomocą! Zajęcie trzeciego miejsca w evencie #czysteHopeValley I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA Kocham Pringlesy FAMILY TIME TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE #CZYSTEHOPEVALLEY
mów mi/kontakt
his airness
a
Awatar użytkownika
córka handlarza broni, barmanka w Jimmy's, złodziejka drogocennych kamieni i miłośniczka grania na nerwach Harringtonom. Ma ciężką niewydolność nerek, ale sumienie nie pozwala załatwić przeszczepu obu w nielegalny sposób, dlatego grzecznie czeka na swoją kolej. Każdą wolną chwilę spędza z Jacksonem, bo ma ich niewiele, a tego głupka kocha ponad wszystko.
27
168

Post

Myślenie o emeryturze wywoływało u niej dziwny ścisk w brzuchu. Uśmiechnęła się tylko blado. Czy miała tyle czasu? Lekarze mówili, że bez przeszczepu nie było na to szans, ale przecież musiała dalej grać. Być tą wesołą Norą, którą poznał, która zawróciła mu w głowie błyskotliwością, dobrą organizacją pracy i fajnym tyłkiem. A także łapkami, które miała dość sprawne, nie tylko w łóżku. - Pewnie masz rację, choć ja.. za dzieciaka, myślałam o tym, by mieszkać na swojej własnej planecie z brylantów - zaśmiała się cicho - mało wygodne, ale byłam jak sroka, lubiłam świecidełka, lubiłam patrzeć, jak mój dziadek ogląda wieczorami nowy towar w swoim sklepie, chciałam mieć nawet sukienkę koloru błękitu, bo na zdjęciach w albumie pokazał mi najpiękniejszy niebieski diament - teraz jeden miała w swoim posiadaniu i była z tego powodu bardzo zadowolona. - Och, czyli planujesz mnie tutaj uwięzić? A kto pójdzie do pracy? - Mruknęła cicho w szyję Jacksona, chociaż błoga myśl relaksu przez kilka dni w miejscu, gdzie pod ręką miała wszystko, co chciała, była bardzo kusząca. Zwłaszcza, że Jackson podobał jej się coraz bardziej, nie umiała temu zaprzeczyć.
- Bywasz głupkiem, Harrington - pstryknęła go w czoło - nikt Ci by nie dał tupeciku, chyba, że byś wyłysiał, ale z Twoimi genami to chyba nie takie łatwe - zastanowiła się, mając oczywiście na myśli bardziej stronę mamy, niż Amerykanina. - Chcesz się do niego porównywać? - Wywróciła oczami, bo czasami nie miała do niego siły, ale tylko czasami, w końcu dopiero uczyła się jego dziwactw, a on jej. Poznawali się w ekspresowym tempie, nie wszystko było idealne, ale.. można śmiało powiedzieć, że nie znała drugiej osoby, która by jej się tak podobała jak Jackie. Nie powiedziała jednak nic o jego ojcu, tylko kiwnęła głową, gdy zapytał, czy chciałaby pojechać. - A czemu nie? To musi być całkiem fajna zabawa. Kupimy Ci takie.. uszy Myszki Miki, będziesz wyglądał uroczo - wyszczerzyła się do niego - hm.. nie wiem ile to zajmie, więc po prostu chyba nie ma sensu czekać - sama pochłonęła jedną grzaneczkę na dwa kęsy, która była doskonałym kamuflażem do zakończenia rozważań na temat szpitala, mamy, czekania aż wyjdzie i tak dalej. Kiedyś mu powie, ale jeszcze nie teraz, nie chciała.. nie potrafiła.
- Cóóż - zrobiła niewinną minkę - od małego lubię otwierać różne rzeczy. Najbardziej sejfy, to bardzo ciekawe i skomplikowane mechanizmy, trzeba się ich nauczyć, mają odpowiedni rytm, własne bicie serca, są niedostępne, jak niektórzy, więc by się do nich dostać musi się człowiek na nich znać - przygryzła delikatnie dolną wargę i wywróciła oczami, śmiejąc się pod nosem - proszę Cię, tamto to było nic. Kradzież od Ciebie była banałem, wystarczyło, że transport pojawił się na amerykańskiej ziemi - mówiła to w dumny sposób, ale też tak, jakby wszystkie jego zabezpieczenia nie robiły na niej kompletnie wrażenia.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY Trying my best WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? TYP OSOBOWOŚCI: RZECZNIK SINGIEL JESTEM ZAKOCHANY/A PRACA W GASTRONOMII KOZIOROŻEC JESTEM ŚLIZGONEM DEVIL IN DISGUISE PRACOWITY WIELBICIEL SŁODYCZY WIELBICIEL SUSHI OGLĄDAM ŚMIESZNE KOTKI W INTERNECIE I LOVE YOU, BABY! SUNRISE SUNSET I NEED A DOCTOR LIAR, LIAR, LIAR MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN ROBINSON CRUSOE TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE I’M MOVING OUT! SING A SONG SMERF PRACUŚ THIEF Good or Bad News
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
dziedzic kryminalnej dynastii Harrington-Perez, współwłaściciel hotelu na wyspie, dumny posiadacz bananowego pontiaca w cabrio; okradziony z błyskotek i serca przez Norę, ufnie lokuje w niej swoje uczucia, zmieniając dla niej swoje zasady i przyzwyczajenia
33
188

Post

Póki co te wszystkie dziwne reakcje trochę mu umykały albo zwalał je na jakieś inne czynniki, kompletnie nie zakładając, że była chora. Zresztą, ta choroba niczego nie zmieniała, bo dobrze się ze sobą bawili, więc tak - nie wszystko zauważał. - I pewnie przez cały czas śpiewałaś "I'm blue", tak? - uśmiechnął się bardzo uroczo, rozczulony historyjką o dziwnej planecie. Chyba nic do niej bardziej nie pasowało i nie wyjaśniało w lepszy sposób zajawki na błyskotki i inne ładne rzeczy. - Dostałaś w końcu tę sukienkę? - dopytał jeszcze, bo jeśli nie, to chętnie spełniłby to marzenie również, oczywiście dokładając do wyboru swoje trzy grosze. - Nie wiem. Twoi koledzy, koleżanki, może ten ktoś, kto jeszcze jest szefem. Wiesz, wydaje mi się, że jak Cię nie ma w Jimmy's, to wcale nie jest zamknięte - przerwa pewnie dobrze by im zrobiła, sprawdziła wierność czy to, jak tęsknota wpływała na tę relację, ale w sumie po co mieli to robić, skoro było dobrze, przyjemnie i normalnie.
- Nie wiem, mała. A co jeśli to przymus? W blondzie nie wyglądałbym tak dobrze - i to tym świńskim na dodatek. Głupek czy nie, myślał o wszystkim i to musiała mu przyznać, nawet jeśli gadka o peruce nie miała żadnego sensu, bo taki Obama swojej nie nosił. No chyba, że wprowadził to Trump. - Po prostu Ci mówię - wzruszył ramionami, bo nie chciał dłużej roztrząsać tego tematu. Nawet jeśli był coraz bliżej wniosku, że mieli ze sobą sporo wspólnego i że prawdopodobnie nieźle go rozumiała, to i tak wolał tego wszystkiego unikać, jakby bał się, że ta najbrutalniejsza prawda ją od niego odwróci. To zresztą powinien być ten słynny dzwonek alarmowy, bo wyglądało na to, że Jack się do Nory przywiązywał, czego w ogóle wcześniej nie zakładał i czego wolał uniknąć, ale na co nie mógł kompletnie nic poradzić. - Aha, na pewno pozwolę Ci sobie to założyć. Zapomnij - prychnął zażenowany, bo to już byłoby straszne przegięcie, a gdyby jeszcze w takim stanie zdarzyło im się spotkać kogoś znajomego, to zapadłby się pod ziemię. No po jego trupie.
W ramach podsumowania rozmowy o szpitalu tylko wzruszył ramionami, chociaż pewnie jeszcze wrócą do tego tematu, jak już zaczną planować tę wycieczkę. - I wygląda na to, że Ty się znasz - wtrącił się, zanim zaczęła się puszyć w związku z obrobieniem jego transportu, reagując na to ciężkim westchnięciem. - To nie było zbyt mądre. Tym razem mogli strzelać - skwitował poważnym tonem i na chwilę zamilkł, nadal jednak trzymając ją w objęciach. Czuł się dziwnie - nie jakby kogokolwiek zdradzał, ale zdecydowanie jakby balansował po cienkiej linii między lojalnością, a dbaniem o własny interes. Musiał to jakoś dobrze rozegrać. - Dlaczego akurat ten transport? W sensie... To zachcianka Nory, czy wiadomość od Westfordów, że od tej pory będą próbowali nas wkurwić? - zapytał, patrząc się w ten uroczy, florydzki obrazek na horyzoncie. Cokolwiek by mu nie powiedziała, pewnie by uwierzył, ale wolał usłyszeć, że nie staną za chwilę po przeciwnych stronach barykady. To byłoby przykre, nie?
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! You can't see me, but I'm there - odznaka dla gracza, który okazał się nieocenioną pomocą! Zajęcie trzeciego miejsca w evencie #czysteHopeValley I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA Kocham Pringlesy FAMILY TIME TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE #CZYSTEHOPEVALLEY
mów mi/kontakt
his airness
a
Awatar użytkownika
córka handlarza broni, barmanka w Jimmy's, złodziejka drogocennych kamieni i miłośniczka grania na nerwach Harringtonom. Ma ciężką niewydolność nerek, ale sumienie nie pozwala załatwić przeszczepu obu w nielegalny sposób, dlatego grzecznie czeka na swoją kolej. Każdą wolną chwilę spędza z Jacksonem, bo ma ich niewiele, a tego głupka kocha ponad wszystko.
27
168

Post

- Nigdy nie rozumiałam tekstu piosenki, dla mnie gość śpiewał, dabu-di dabu-da cały czas - wzruszyła ramionami, bo przebój dzieciństwa, a jednak - właściwie, czy tam w ogóle jest inny tekst? - Okazuje się, że tak, bo nawet to sprawdziłam, ale Nora chyba, podobnie jak ja, miała zupełnie inny gust muzyczny. Bujała się do rnb i britney, bo do niej każdy się bujał, jak w przypadku dzieciaków z 2000 rocznika do tejlor. - Ano, byłam najlepszym kopciuszkiem na balu przebierańców - zaśmiała się i założyła kosmyk za włosy. Podobnie jak on, zawstydziła się, mówiąc o swojej przeszłości. - Obecnie.. chyba nie mam żadnej błękitnej kiecki w szafie - zastanowiła się - ale nie mówię nie, mogłabym sobie jakąś sprawić, choć.. problem na Florydzie jest tego, że nawet jeśli chcesz ubrać się elegancko, to za chwilę jesteś cała mokra - skrzywiła się, bo nie znosiła upałów, które sprawiały, że gotowała się w ładnych kompletach, garniturach, a nawet sukienkach, bo choćby chciała jakąś założyć do ziemi, to przecież by się udusiła poza klimatyzowaną salą. - Pewnie tak, ale mam zmianę - cmoknęła go w nos - pomyśl o wykupieniu tego baru, to wtedy pogadamy - przesunęła palcami po jego policzku, bo już nawet mogłaby się przyzwyczaić do tego, że sypia ze swoim szefem. Jackson był całkiem fajny, może nie byłby aż tak surowy będąc właścicielem Jimmy's?
- Oczywiście, że pozwolisz, nie bądź taki. Po pierwsze, nikt Cię tam nie rozpozna, po drugie, miałeś wyciągnąć kij z tyłka, Jackson - była zirytowana, że dalej tak strasznie przejmował się tym, co ktoś o nim powie. W Disneylandzie nie spotka nikogo znajomego, ani z rodziny, poza tym, powinien się ogarnąć. - Możliwe, że się znam - posłała mu delikatny uśmiech - czy to źle? - w jej przekonaniu w ogóle nie było w tym nic złego! - Nie strzelali - westchnęła też ciężko - nie rozumiesz, Jackie.. ja nie podejmuję się pracy, jeśli wiem, że mogłaby mi ewidentnie zaszkodzić, wszystko sprawdzam po dwa razy. Oni nawet tego nie zauważyli - zrobiła to po cichu, oskubała go, musiał to przełknąć, a na dodatek go bezczelnie zaliczała i rozkochiwała w sobie. - Mówiłam, że mam słabość do niebieskich diamentów - zrobiła niewinną minkę - i nie pracuję z ojcem. Nie bawię się w rodzinne interesy - jej ojciec zajmował się bronią, nie w smak było to kompletnie barmance, mimo iż potrafiła posługiwać się bronią palną. - Nie wywołuję wojny, jeśli o to się martwisz - przesunęła palcami po jego udzie.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY Trying my best WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? TYP OSOBOWOŚCI: RZECZNIK SINGIEL JESTEM ZAKOCHANY/A PRACA W GASTRONOMII KOZIOROŻEC JESTEM ŚLIZGONEM DEVIL IN DISGUISE PRACOWITY WIELBICIEL SŁODYCZY WIELBICIEL SUSHI OGLĄDAM ŚMIESZNE KOTKI W INTERNECIE I LOVE YOU, BABY! SUNRISE SUNSET I NEED A DOCTOR LIAR, LIAR, LIAR MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN ROBINSON CRUSOE TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE I’M MOVING OUT! SING A SONG SMERF PRACUŚ THIEF Good or Bad News
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
dziedzic kryminalnej dynastii Harrington-Perez, współwłaściciel hotelu na wyspie, dumny posiadacz bananowego pontiaca w cabrio; okradziony z błyskotek i serca przez Norę, ufnie lokuje w niej swoje uczucia, zmieniając dla niej swoje zasady i przyzwyczajenia
33
188

Post

- Aha. Ziomek opowiada, że ma niebieski domek i patrzy przez niebieskie okno na swoją niebieską corvettę. Czy jakoś tak - wyjaśnił, gdy już skończyła dabudibować, bo bardzo urocze to było, a on nie chciał jej specjalnie przerywać, bo cieszył się, gdy czuła się swobodnie w jego domu i przy nim. Poza tym - miała bardzo przyjemny wokal i lubił go słuchać, odkąd nuciła kamiję kabejo w barze. - Czyli jako kowboj nie miałbym u Ciebie szans, tak? - zażartował, kręcąc głową na boki. Co prawda widział ją bardziej w roli wonderwoman albo kobiety kot, szczególnie z uwagi na to, że dała mu się poznać jako ta cwana bestia, ale wyobrażał sobie, że była uroczym dzieckiem i że w roli kopciuszka też by się odnalazła. - Pewnie dlatego powinnaś nosić takie wycięte.. przewiewne, czy coś, nie? Ta z bankietu była ekstra - podrzucił wymownie brwiami do góry, bo pewnie nie ściągnął jej z Norki tak szybko, skoro oferowała łatwy dostęp i nie miałby nic przeciwko, gdyby częściej w takich śmigała. - Tak? I kto będzie  mi kręcił wyniki, kiedy będziesz ze mną, co? - widział ją w roli kierownika albo innego managera, więc.. powinna dobrze przemyśleć sprawę. Jackie był dla niej fajny teraz, ale gdyby został jej szefem? Cóż, musiałaby sprostać jego wygórowanym oczekiwaniom, ale jakby do tego podeszła, to już jej sprawa.
- Jak znam życie, spotkamy moich wspólników. Albo, kurwa, Gutierreza - prychnął z rozbawieniem, bo dobrze znał te memy w stylu "kiedy idziesz wyrzucić śmieci i spotykasz prezydenta". - Nie powiedziałem, że to źle - westchnął, bo nie musiała mu od razu dorabiać teorii. On natomiast wolał być.. przezorny. Ryzykowała. Dużo ryzykowała. Za dużo, jak na jego. Nigdy nie mogła być niczego pewna, nawet jeśli była naprawdę najlepsza w swoim fachu, miała świetny plan i przewidziała wszystkie ewentualności. Kiedy w grę wchodzi duża kasa, środki ostrożności są wręcz przesadne. Teraz zawiodły i brał to na klatę, ale gdyby coś poszło nie tak, to stukałby pewnie jej klientki czy coś. - Ufam Ci, Nora - rzucił po chwili milczenia, sięgając palcami po jej podbródek i zajrzał jej jeszcze w oczy, zanim złożył na jej wargach czuły pocałunek. To była cenna deklaracja. Powinna o niej pamiętać. - Ale w duecie moglibyśmy zrobić więcej - mruknął jej do ucha, przygryzając delikatnie jego płatek. On i jego kontakty, ona i jej skillsy. Mogli zrobić duże rzeczy.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! You can't see me, but I'm there - odznaka dla gracza, który okazał się nieocenioną pomocą! Zajęcie trzeciego miejsca w evencie #czysteHopeValley I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA Kocham Pringlesy FAMILY TIME TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE #CZYSTEHOPEVALLEY
mów mi/kontakt
his airness
a
Awatar użytkownika
córka handlarza broni, barmanka w Jimmy's, złodziejka drogocennych kamieni i miłośniczka grania na nerwach Harringtonom. Ma ciężką niewydolność nerek, ale sumienie nie pozwala załatwić przeszczepu obu w nielegalny sposób, dlatego grzecznie czeka na swoją kolej. Każdą wolną chwilę spędza z Jacksonem, bo ma ich niewiele, a tego głupka kocha ponad wszystko.
27
168

Post

- Jeśli kowboj miałby rumaka - zaśmiała się - choć nie, to źle brzmi, byliśmy dziećmi - zakryła twarz dłońmi, bo od razu chciała pozbyć się tych okropnych obrazów - aleee.. może byłbyś wtedy moim pierwszym buziakiem. Tak to, skradł go Jimmy Carrot, miał piękne blond loki - rozmarzyła się, po czym wyszczerzyła się do Harringtona, bo to kompletnie inny obraz faceta, który podobał jej się teraz, który właściwie siedział obok nie, bo nie potrzebowała na dobrą sprawę nikogo innego. - Tą z bankietu zostawiłam w sumie u Ciebie, ale zobaczymy czy będę nosić wycięte czy też jednak postawię ostatecznie na szorty - nie będzie miał tak łatwo, sorry not sorry, ale nie chciała, by zjadał ją wzrokiem za każdym razem. Znudziłby się, a poza tym, wolała by lubił ją też za inne aspekty, a nie odsłonięte części ciała. - No sam proponowałeś ostatnio, że go wykupisz, by ustalać grafik, bym mogła mieć więcej dla Ciebie czasu - pokazała brunetowi język, śmiejąc się pod nosem. Bo tego akurat się nie wyprze, dobrze pamiętała co mówił w Jimmy's.
- Nie możesz być wiecznie spięty, Jackson. To co, że spotkasz? Jesteś na wakacjach, urlopie, masz prawo się rozerwać, nawet z uszami myszki miki. Dobrze wiem, że jakbyśmy pojechali do studia Harry'ego Pottera to byś nosił togę i różdżkę w dłoni - wywróciła oczami, bo wkurzał ją - także ubierzesz uszy myszki miki, albo będziesz sobie dobrze robił sam, przez następny miesiąc - i niech wierzy, że byłaby w stanie pozbyć się kilkoma plotkami wszystkich jego potencjalnych kochanek, także niech nie zadziera z mocą barmanki Westford. Patrzyli na siebie w milczeniu i próbowała zrozumieć, o co tu chodzi. Fakt, okradła go, ale jeśli chciał zemsty - mógł dawno to inaczej załatwić, mógł jej odebrać diament i kazać jej spadać, a tymczasem siedzieli na hamaku, podziwiali zachód słońca, jedno dobre jedzonko i było normalnie. Jak na nich. Uśmiechnęła się po pocałunku. - Czy to propozycja pracy? - Zapytała z zadziornym uśmiechem. - Pracuję solo, pragnę zaznaczyć - od razu, gdyby wpadły mu jakieś głupie pomysly do głowy.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY Trying my best WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? TYP OSOBOWOŚCI: RZECZNIK SINGIEL JESTEM ZAKOCHANY/A PRACA W GASTRONOMII KOZIOROŻEC JESTEM ŚLIZGONEM DEVIL IN DISGUISE PRACOWITY WIELBICIEL SŁODYCZY WIELBICIEL SUSHI OGLĄDAM ŚMIESZNE KOTKI W INTERNECIE I LOVE YOU, BABY! SUNRISE SUNSET I NEED A DOCTOR LIAR, LIAR, LIAR MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN ROBINSON CRUSOE TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE I’M MOVING OUT! SING A SONG SMERF PRACUŚ THIEF Good or Bad News
mów mi/kontakt
inner itachi
a
Awatar użytkownika
dziedzic kryminalnej dynastii Harrington-Perez, współwłaściciel hotelu na wyspie, dumny posiadacz bananowego pontiaca w cabrio; okradziony z błyskotek i serca przez Norę, ufnie lokuje w niej swoje uczucia, zmieniając dla niej swoje zasady i przyzwyczajenia
33
188

Post

Brzmiało to jeszcze gorzej niż źle, ale Jacksona wyjątkowo to rozbawiło, więc zarechotał głośno, jeszcze zanim zaczęła się poprawiać. - Hej, nie wstydź się. Wszyscy jesteśmy trochę zepsuci - spróbował podnieść ją na duchu i parę razy przeczesał jej długie, wilgotne włosy grzebieniem z własnych palców, a jeśli miała je związane, no to.. już nie w sumie. - Czyli zanim dorwę Twojego szefa, powinienem zająć się Jimmym Carrotem? - zapytał ciszej, konspiracyjnym tonem, a potem - a jakże - zaśmiał się pod nosem. - To dlatego chcesz, żebym został prezydentem. Jimmy Carrot miał piękne blond loki, a Jackie Harrington będzie miał zajebisty blond tupecik. Masz słabość do blondynów po prostu - dodał żartobliwie i ryzykując upadek z hamaka, a także jakiś cios, zafundował jej solidną porcję łaskotek. Powinna zapomnieć o starych upodobaniach i przyzwyczaić się do swojego ciemnowłosego amanta. - I nadal jest w tym samym miejscu. Wiesz, na wypadek, gdybyś chciała ją jeszcze raz przymierzyć, czy coś - uśmiechnął się cwaniacko, podrzucając brwiami od góry, ale mina mu zaraz zrzedła, bo skubana miała dobrą pamięć. - Nie bądź taka cwana, Westford, bo zaczniesz od nadgodzin - oburzył się, ale tylko na żarty i na pewno znów miał ochotę ją połaskotać, ale tym razem pewnie się obroniła albo sama zaatakowała jako pierwsza.
Wysłuchał tej tyrady milcząc, a na jego twarzy mogła zaobserwować całą gamę emocji - najpierw był zły, że tak bardzo go nie rozumiała, a zaraz potem się rozchmurzył, żeby na sam koniec parsknąć śmiechem. - Nikt nie będzie sobie sam robił dobrze, zapomnij o tym - puknął ją palcem w nos, bo nie zamierzał oszczędzać przyjemności ani sobie ani jej, tylko dlatego, że próbowała go wcisnąć w fanowskie gadżety. - Dobrze wiesz, że gdyby ktoś zobaczył mnie z uszami albo różdżką, to zaraz miałbym pięćset nowych ksyw i musiałbym znosić te wszystkie słabe żarty. Pójdziemy na jakiś kompromis - aha, na pewno. Strasznie naiwny momentami był Jackson, muszę przyznać, ale cóż - jeśli trochę obserwowała w pracy swojego staruszka, to na pewno widziała, jak się zachowywał i dlaczego unikał pajacerki. Harrington na przykład był święcie przekonany, że w ten sposób nie stwarzał sobie samemu słabych punktów, bo przecież takie zamiłowanie do disneylandu też można byłoby obrócić przeciwko niemu. To była dżungla, a on wolał pozostawać przynajmniej gorylem, jeśli na lwa był jeszcze za głupi, chociaż fakt, że wcale nie chciał się na niej mścić świadczył o tym, że się rozwijał. Była to co prawda zasługa emocji, jakie w nim rozbudziła ostatnimi kilkoma dniami, ale ostatecznie nie wychodziło tak źle, a on mógł tę stratę diamentu obrócić w całkiem niezły deal. - Nie. Mówiłem już, że nie stać mnie na Twoje usługi - mrugnął do niej zaczepnie i jeszcze raz przeczesał palcami jej włosy. - Ale gdybym po starej znajomości dostał zniżkę, to pewnie przełknąłbym ten diament i może nawet nie musiałabyś się z nim kryć - dodał, obejmując ją ładnie ramionami i zmrużył oczy. Był dziwnie spokojny, a przecież od tej rozmowy tak wiele zależało. Może jednak było dla nich coś więcej, niż tylko jutro.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! You can't see me, but I'm there - odznaka dla gracza, który okazał się nieocenioną pomocą! Zajęcie trzeciego miejsca w evencie #czysteHopeValley I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! ROLLING IN THE DEEP DUSZA TOWARZYSTWA Kocham Pringlesy FAMILY TIME TAM GDZIEŚ PŁONĄ GRILLE #CZYSTEHOPEVALLEY
mów mi/kontakt
his airness
ODPOWIEDZ