Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
Właściciel Chill & Grill, były ćpun który ma spaczone postrzeganie rzeczywistości przez ojca despotę. Naprawia relacje z bratem, po latach spotykając Hailee w końcu wyznał jej swoje uczucia i oswaja się z faktem że zostanie ojcem po spędzeniu z nią upojnej nocy. Do tego stopnia się zaangażował, że szybko się oświadczył.
32
182

Post

Nawet nie zdawał sobie sprawy, że tęsknił za tym miastem. Nie za ludźmi, a za samym miejscem. W końcu spędził tutaj większość życia, jak był jeszcze na studiach, dosyć często przyjeżdżał. Potem jednak wjechały narkotyki, zaczęły się problemy, nie miał głowy do myślenia nad ewentualnym powrotem, a powinien zrobić to znacznie wcześniej. Gdyby tak postanowił, może by uniknął problemów, jakie lawinowo na niego zaczęły spadać i z którymi sobie nie radził. Jedynie uciekał, bo to wychodziło mu najlepiej. Uciekanie od odpowiedzialności.
Prosto z autobusu zabukował się w motelu ze swoim skromnym dobytkiem, na który składała się jedna, sportowa torba, w większości wypełniona notatnikami z rysunkami, z jego obrazkową historią mającą mu przypominać o tym, kim jest i przez co musiał przejść, aby tutaj trafić. W pierwszej kolejności powinien skontaktować się z bratem, jakoś nadrobić stracony czas, może coś powiedzieć. Nie znalazł w sobie jednak zbyt wiele odwagi. Postanowił to odłożyć na kolejny dzień i korzystając z pogody, spędzić go na plaży, chłonąc zapachy, widoki, przypominając sobie, jak to jest być zwyczajnym facetem. Szybko więc się przebrał i na piechotę ruszył w stronę plaży, mijając możliwe że znanych mu ludzi. Każdy krok przywoływał wspomnienia, jednak niekoniecznie te dobre. Jak był młody o takich rozrywkach mógł pomarzyć, musiał skupiać się na nauce, na tym by być najlepszym, by ojciec był z niego dumny. Teraz za późno na cokolwiek.
Dotarł na plażę i od razu uderzył go ten tłum. Fakt, pogoda dopisywała, zapomniał jednak, że przychodzą tutaj nie tylko miejscowi, ale też turyści, chwilę więc zajęło mu znalezienie miejsca, by mógł rozłożyć ręcznik. Nie czekając na specjalne zaproszenie, rozebrał się do kąpielówek i ruszył w stronę wody, niedaleko budki ratowników. Jak zwykle na posterunku. Uśmiechnął się kącikami ust, nie myśląc o niczym szczególnym. Od dziecka umiał pływać, nie był jednak tak dobry jak brat. Nie mając czasu na doskonalenie tej umiejętności, skupił się na innych, przez co w wodzie wyglądał jak pokraka, ale radził sobie sprawnie.
Nie wszystko jest jednak takie, jak sobie namaluje. Może i umiał pływać, ale nie przewidział reakcji organizmu. Ostatnie kilka godzin spędził na siedząco w autobusie, w jednej pozycji, ciało nie zdążyło jeszcze się rozciągać, więc z momencie gdy wypłynął na nieco głębszą wodę, złapał go... skurcz. I to do tego stopnia mocny, że uniemożliwił jakikolwiek ruch i sprawił że Cyrus zachłysnął się wodą. Nie chciał odpuścić, zmuszając mężczyznę do rozpaczliwego machania rękoma, uniemożliwiając mu krzyknięcie o pomoc. Czy w końcu nadszedł koniec?

Harvey Sherwood
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku We are like a hurricane - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Everything for You - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" We will do it together or separately - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! I love you 3000 I AM MACHINE, I NEVER SLEEP WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MAN UP! devine Novel TAKE MY BREATH AWAY PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! Sej łaaat? ZARĘCZONY/A WDOWIEC/WDOWA URODZONY ZIMĄ ZNAM WIĘCEJ NIŻ 3 JĘZYKI RZUCIŁEM/AM STUDIA wieczny Piotruś Pan PIJAM WHISKY Koszula to moja druga skóra Walczę z depresją Po odwyku Lubię zapach damskich perfum Rzucam się na głęboką wodę Wracam do How I Met Your Mother Koneser wykwintnych alkoholi I LOVE YOU, BABY! I DO BABY BOOM! Wpadka MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN Like a virgin Are you gonna be my girl?
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
Harvey Sherwood
a

Post

011.
Harvey nigdy nie zapomniał o swoim bracie, ale ich kontakt urwał się w momencie gdy ten wyjechał na studia, sam ojciec chciał żeby pierworodny nie utrzymywał z młodszym żadnego kontaktu. Mógł tylko gdybać czy u niego wszystko w porządku, unikał także spotkań z nim kiedy ten odwiedzał ich rodzinną posiadłość. Harvey wyniósł się z domu kiedy tylko osiągnął do tego stosowny wiek i teraz mieszkał razem ze swoją żoną, ukochaną Dolores której przysięgał wierność aż po grób. Między małżonkami jednak nie układało się ostatnimi czasy jak powinno, starali się o dziecko i wszelkie ich starania spalały na manewce. Sherwoodowi nawet przechodziło parę razy przez myśl, żeby zrobić badania, ale jakoś nigdy nie przywiązywał do tego większej uwagi. Uciekał do pracy, wstając skoro świt i wracając późnymi wieczorami za co od samego początku Dory była na niego zła. Ona sama rzuciła się w wir pracy, żyli razem ale jednak osobno. Gdyby ktoś mu tamtego dnia powiedział, że za jakieś dwa lata temu Dolores będzie w stanie go zdradzić z innym mężczyzną to zapewne wybuchłby śmiechem, nigdy mu nawet przez myśl nie przeszło, że jego wręcz idealna żona mogłaby to zrobić.
Dzisiejszego dnia jak zawsze był na posterunku, opierając się nonszalancko o barierkę budki ratowniczej, jego spokojne spojrzenie co jakiś czas omiatało wzrokiem plażę, nawet przystawiał do oczu lornetkę gdy według niego zobaczył na horyzoncie coś niepokojącego. Nie zdawał sobie sprawy, że dzisiejszego dnia jest bliżej swojego brata niż mógłby przypuszczać. Nie widzieli się szmat czasu, oboje byli dorośli i oboje wyglądali na pewno inaczej niż te paręnaście lat temu. Harvey zaczynał powoli narzekać na swoje plecy, które po całym dniu stania na warcie bolały go niemiłosiernie. Nie był za stary, ale też nie był pierwszej młodości i powoli zdawał sobie o tym sprawę. Nic dziwnego, że jego ukochana tak uparcie pragnęła dziecka, jeszcze parę lat i nie będą wcale w stanie go zrobić.
Westchnął przecierając palcami zmęczone oczy i już miał zamiar udać się na przerwę kiedy ktoś krzyknął, że się topi jakiś mężczyzna. Harvey zareagował instynktownie, zresztą jak zawsze gdy w grę wchodziło ludzkie życie i juz po zaledwie pięciu sekundach gnał w kierunku wody, oczywiście w samych spodenkach. Przestał już dawno podczas pracy nosić koszulkę, miał wrażenie, że ta tylko krępowała jego ruchy. Umiał świetnie pływać, można by nawet rzec, że najlepiej z całej załogi ratowników, nic dziwnego że był ich szefem. Wiedział także jak się zachować gdy osoba topiąca panikowała. Nie miał przy sobie boi, którą nosili ratownicy w Słonecznym Patrolu, ale to mu nie przeszkadzało w udzieleniu pomocy.
- Mam Cię - mruknął do mężczyzny, chwytając go jedną ręką tak, żeby zablokować jego ręce poprzez mocny chwyt w klatce piersiowej, ułożył go tak, żeby plecami był na wodzie a głowa powyżej poziomu wody i zaczął odholowywać go do brzegu.

Cyrus Sherwood
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Właściciel Chill & Grill, były ćpun który ma spaczone postrzeganie rzeczywistości przez ojca despotę. Naprawia relacje z bratem, po latach spotykając Hailee w końcu wyznał jej swoje uczucia i oswaja się z faktem że zostanie ojcem po spędzeniu z nią upojnej nocy. Do tego stopnia się zaangażował, że szybko się oświadczył.
32
182

Post

Ale mówią, że rodzina jest najważniejsza. Cyrus teraz dopiero, wracając w to miejsce odczuwa brak najbliższych, mając umysł wolny od jakichkolwiek używek, czuje dogryzające mu na każdym kroku wyrzuty sumienia, że z rodzonym bratem nie utrzymywał kontaktu. Gdyby to zrobił, jego życie zapewne potoczyłoby się inaczej. Może nigdy by nie wyjechał, może by mieli silny kontakt, własne rodziny, ale miałby silną relację i kogoś, kto trzepnąłby go w łeb, jak tylko pojawiły się w nim myśli o narkotykach. Czasu jednak nie cofnie, może jedynie rozpamiętywać niezbyt kolorową przeszłość, kiedy cały czas był na świeczniku, pilnowany przez ojca, nie mógł robić tego, co chciał. Na studiach, nim go wywalili, stawiał się w domu w którym już brata nie było, będąc sam na sam z rodzinnym tyranem, pogłębiając swoją depresję i krok po kroku zbliżając się do krawędzi, by w pewnym momencie skoczyć, aż na samo dno. Jak widać jednak, udało mu się z niego odbić i teraz wszystko zależy od najbliższego czasu, czy ponownie tam nie spadnie.
W tym jednak momencie całe życie przeleciało mu przed oczami, od narodzin, po studia i jego wędrówki po kraju w zastraszającym wręcz tempie. Nawet wydawało mu się, że zobaczył światełko w tunelu, gdy jego głowa co i rusz zanurzała się pod wodę, a ból nogi nie ustępował, uniemożliwiając wypłynięcie na powierzchnię. Przynajmniej zginie w mieście, które dobrze zna, ale niezbyt miło o nim myśli. Chyba jednak Bóg nad nim czuwa, bo nie dane mu było zanurzyć się w morską toń, gdy silne dłonie wypchnęły go na powierzchnię, uniemożliwiły mu machanie bezradnie łapami jak wściekły kurczak i holowały do brzegu. Usłyszał jego głos, kiwnął jedynie głową, wypluwając wodę, której się opił i tą zdrową nogą próbował mu w jakimś stopniu pomóc. Przestał się też szamotać, samego siebie starając uspokoić, chociaż serce waliło mu jak oszalałe, ale powoli wracało do normy, gdy brzeg stawał się im coraz bliższy. Niewiele czasu zajęło im więc dotarcie do plaży, na którą gramolił się na czworaka, uwalniając z uścisku ratownika. Pacnął plecami na piasku, oddychając spokojnie, zwalniając rozszalałe tempo swojego serca.
- Dzięki. Za ratunek. – odparł, zezując na mężczyznę słońce jednak uniemożliwiało mu dostrzeżenie twarzy. Gdy był pewien, że serce nie wyskoczy mu z piersi, powoli podniósł się, krzywiąc lekko na ból, jaki rozszedł się po nodze. Te skurcze to upierdliwa sprawa, miał jednak cholerne szczęście. –Lepiej pływam, zapewniam że… – zaczął jednak gdy tylko mógł dostrzec twarz ratownika, przerwał w pół zdania. W jego oczach mieszały się szok ze wstydem. – Harvey? – o tak, został uratowany przez własnego brata, którego dopiero co rozpoznał. Byli do siebie podobni, wystarczyło popatrzeć na oczy i rysy twarzy, nie ma mowy o pomyłce.


Harvey Sherwood
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku We are like a hurricane - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Everything for You - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" We will do it together or separately - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! I love you 3000 I AM MACHINE, I NEVER SLEEP WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MAN UP! devine Novel TAKE MY BREATH AWAY PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! Sej łaaat? ZARĘCZONY/A WDOWIEC/WDOWA URODZONY ZIMĄ ZNAM WIĘCEJ NIŻ 3 JĘZYKI RZUCIŁEM/AM STUDIA wieczny Piotruś Pan PIJAM WHISKY Koszula to moja druga skóra Walczę z depresją Po odwyku Lubię zapach damskich perfum Rzucam się na głęboką wodę Wracam do How I Met Your Mother Koneser wykwintnych alkoholi I LOVE YOU, BABY! I DO BABY BOOM! Wpadka MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN Like a virgin Are you gonna be my girl?
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
Harvey Sherwood
a

Post

Kiedyś dla Harveya rodzina była najważniejsza, do momentu aż nie przekonał się na własnej skórze jakim tyranem jest jego ojciec. To on psuł relacje międzu braćmi zwłaszcza gdy za bardzo zaczęli się dogadywać, całą swoją ojcowską miłość przelewał na młodszego syna a Harvey został odsunięty na bok co mu na dłuższą metę odpowiadało. Najgorsze jednak w tym wszystkim było to, że między nim a młodszym bratem zaczynało się psuć, coraz częściej zaczęli się ze sobą kłócić i albo jeden albo drugi trzaskał drzwiami wychodząc z domu. Najczęściej był to Harvey, który jako jedyny w tym rodzinnym domu miał wolną wolę i mógł robić co tylko chciał, to Cyrus musiał być tym idealnym synkiem, który musiał robić to co mu ojciec kazał. On taki nie był i nie musiał być, robił to co chciał i podobało mu się to. Wracał do domu kiedy mu się podobało, a całe dnie spędzał na plaży jak to on.
Uwielbiał wodę, uwielbiał być ratownikiem wodnym i nie zmieniłby tej pracy nawet gdyby ktoś zaproponował mu lepsze warunki pracy. Nie wyobrażał siebie jako lekarza, więc nic dziwnego że szanował tych wszystkich ludzi, którzy obrali te ścieżkę. Od nich zależał los chorych ludzi, a od Sherwooda co zależało? On ratował ludzi przed utonięciem i to powodowało, że pragnął wstawać każdego dnia. No i jeszcze ta urocza dziewczyna poznana na plaży.. będąc w pracy miał nadzieję, że ją może przypadkiem spotka, mówiła że dość często na niej przesiaduje ale nawet gdy się rozglądał to nigdzie nie zobaczył tych czarnych włosów. No cóż, widocznie to nie był jego dzień.
Adrenalina, która buzowała w jego ciele dawała mu tylko kopa to dalszych działań, nic dziwnego że udało mu się wyciągnąć mężczyznę z wody i to nawet w zaskakującym tempie. Puścił go dopiero kiedy zdał sobie sprawę, że są bardzo blisko brzegu i mężczyzna nie zacznie się znowu szamotać pod wpływem strachu. Sherwood odsunął się od niego na parę kroków dając mu nie tylko czas do ogarnięcia się, ale i także wolną przestrzeń. Jego klatka piersiowa unosiła się i opadała w zawrotnym tempie i przez moment przez myśl mu przeszło, że chyba się starzeje skoro to był dla niego spory wysiłek. Jednak walka zarówno z falami jak i z tonącymi ludźmi nie była taka łatwa i tylko niewielu zdawało sibie z tego sprawę.
- Nie ma sprawy - mruknął tylko, przecierając palcami twarz a potem włosy, które przeszkadzały mu i opadały na twarz, jeden z jego ratowników podszedł do nich wyciągając w kierunku Harveya jego koszulkę. Przyjął ją z wdzięcznością nasuwając na ciało, na plecach był napis szef ratowników. Dorobił się tego sam i był cholernie dumny.
Kiedy usłyszał swoje imię z jak mógł przypuszczać ust nieznajomego i dopiero teraz mógł się mu dokładnie przyjrzeć przez krótki moment nie wiedział kim on jest i skąd go zna. - Skąd Ty znasz moje imię? - fala gorąca jak i zimna przebiegła przez całe jej ciało kiedy zdał sobie sprawę, że facet którego przed momentem uratował to jego brat. Zaginiony brat.
- Nie wierzę.. Cyrus? - no tak.. ciężko mu było uwierzyć.

Cyrus Sherwood
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Właściciel Chill & Grill, były ćpun który ma spaczone postrzeganie rzeczywistości przez ojca despotę. Naprawia relacje z bratem, po latach spotykając Hailee w końcu wyznał jej swoje uczucia i oswaja się z faktem że zostanie ojcem po spędzeniu z nią upojnej nocy. Do tego stopnia się zaangażował, że szybko się oświadczył.
32
182

Post

Wszystko przez ich ojca, który kompletnie nie poradził sobie z wychowaniem Sherwoodów. Gdyby nie wywierał aż takiej presji, wiele rzeczy by się nie wydarzyło, nadal tworzyliby szczęśliwą rodzinę i nie byłoby kłótni między braćmi. Przecież tak nie powinno być. Bracia nie powinni między sobą się żreć, a mieć prawdziwą relację kiedy jeden może liczyć na drugiego. Przez to wszystko Cyrus mocno się pogubił w swoim życiu, sięgnął po narkotyki, stracił szansę na szczęście z jedną kobietą i uciekał od odpowiedzialności, stał się bezdusznym gnojkiem wobec swojego otoczenia i nie radził sobie z tym. Kolejne łykane leki wcale nie poprawiały jego sytuacji, nadal nie widział dla siebie szansy, zamykając się w świecie rysunków, które pochłaniały go do reszty. Nadal ma te, które pierwsze narysował i które oceniał tylko Harvey, jego jedyny prawdziwy krytyk. Czy tak musi być dalej? Czy może to niefortunne spotkanie jest szansą na naprawienie wszystkiego?
Teraz jednak, stojąc twarzą w twarz ze starszym bratem, kompletnie nie wiedział, co ma powiedzieć. Czuł się zmieszany całą tą sytuacją, zalały go wspomnienia dawnych lat kiedy nie układało im się dobrze. Przeczesał dłonią mokre włosy i zaczął otrzepywać piasek z ciała, byleby tylko na niego nie patrzeć i dać sobie czas na pozbieranie myśli.
- To ja, braciszku. Niespodzianka. – uśmiechnął się krzywo. Powinien być dla niego milszy, ale w głowie nadal miał te ich liczne awantury, trzaskanie drzwiami, raz czy dwa nawet złapali się za fraki. Nie będzie tutaj robił sceny, jednak najchętniej zwinąłby się stąd szybko, ale wtedy straci okazję na pojednanie się z bratem, a kolejna okazja raczej nieprędko się nadarzy, dlatego Cyrus postanowił zmienić nieco ton, załagodzić tą sytuację. Do cholery, nie widzieli się od lat i już mają skakać sobie do gardeł? Znowu ma być powtórka z rozrywki.
- To trochę dziwne być uratowanym przez własnego brata. Jednak dzięki. – mruknął, wlepiając w niego te swoje jasne oczęta niczym w obrazek. Zmienił się, nieco zmizerniał, najwidoczniej i on miał problemy. Swoje własne demony które ukrywał w środku i z nikim się nimi nie dzielił. Kusiło go, by poruszyć ten temat, wiedział jednak że jest to ryzykowne, poza tym i tak spodziewał się suszenia głowy za to, że przez lata nie dał najmniejszego znaku życia. I że nie był na pogrzebie ojca. – Nie podejrzewałem, że cię tu spotkam. Myślałem że opuściłeś tą dziurę. – sam Cyrus nie podejrzewał że tutaj wróci, ale po Waszyngtonie nie wiedział gdzie ma się podziać, a tutaj przecież był jego dom. Kiedyś miał nawet szczęśliwe wspomnienia. Dawno temu.


Harvey Sherwood
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku We are like a hurricane - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Everything for You - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" We will do it together or separately - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! I love you 3000 I AM MACHINE, I NEVER SLEEP WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MAN UP! devine Novel TAKE MY BREATH AWAY PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! Sej łaaat? ZARĘCZONY/A WDOWIEC/WDOWA URODZONY ZIMĄ ZNAM WIĘCEJ NIŻ 3 JĘZYKI RZUCIŁEM/AM STUDIA wieczny Piotruś Pan PIJAM WHISKY Koszula to moja druga skóra Walczę z depresją Po odwyku Lubię zapach damskich perfum Rzucam się na głęboką wodę Wracam do How I Met Your Mother Koneser wykwintnych alkoholi I LOVE YOU, BABY! I DO BABY BOOM! Wpadka MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN Like a virgin Are you gonna be my girl?
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
Harvey Sherwood
a

Post

Oboje chyba pogubili się w swoich życiach, chociaz Sherwood od zawsze wiedział kim chce zostać bo odkrył to powołanie w momencie gdy nauczył się pływać, chciał być ratownikiem odkąd tylko pamiętał i teraz kiedy spełnił swoje marzenie, miał uroczą żonę nic więcej do szczęścia nie potrzebował. Nie miał tylko tak naprawdę rodziny, matka wylądowała po śmierci ojca w domu opieki i nawet gdy czasami ten ją odwiedzał, to ta nie chciała go widzieć. Obwiniała go za śmierć swojego męża, tak jakby brunet przyłożył do tego rękę. Nie zrobił tego, no może jeśli macie na myśli bycie wyrodnym synem, to owszem mogło to zapędzić jego ojczulka do grobu, miał jednak drugiego syna od którego wieści Harvey nie miał odkąd ten wyjechał na studia a teraz.. stał naprzeciwko niego nie wiedząc co takiego ma powiedzieć czy zrobić, odwrócić się i po prostu odejść czy może dać mu szansę?
Miał milion myśli na minutę i żadna go nie satysfakcjonowała, nie chciał wyjść na żadnego gbura, ale z drugiej strony nie wiedział czy był gotowy na to, żeby odbudować w jakikolwiek stosunki z młodszym Sherwoodem. Nawet gdy w myślach wiele razy układał sobie przebieg takiego spotkania, a teraz gdy doszło do niego nieoczekiwanie nie wiedział co takiego ma mu powiedzieć.
- Niezła niespodzianka - mruknął po chwili, rozglądając się po plaży. Nadal był w pracy, ale raczej nikt go nie zabije gdy zamieni z nim parę słów, w końcu wyciągnął go dopiero co z wody i musiał się upewnić czy wszystko z nim w porządku. Do tego był jego bratem i ciekawość na pewno wzięła górę. Nie wiedział jednak czy to spotkanie będzie ich jedynym czy jeszcze kiedyś się zobaczą i zamienią parę słów, a może Cyrus chciał naprawić z nim stosunki? Po co tutaj wracał? Tylko te myśli kłębiły się w głowie starszego.
- Sam w to nie wierzę, miałeś szczęście że jestem dzisiaj w pracy - albo pecha, ale te dwa ostatnie słowa dodał sobie w myślach, przesuwając spojrzeniem po jego sylwetce. Po spojrzeniu i głosie był w sto procentach pewien, że to był on jednak nadal czuł się trochę przytłoczony tym faktem, nic dziwnego skoro widział go ostatni raz te parę lat temu. Byli wtedy młodzi, a teraz mieli już trzydziestkę na karku. - Zostałem, ktoś w końcu musiał, zresztą poznałem kobietę dla której warto było zostać. Moją żonę, musisz ją poznać - na ustach pojawił się delikatny uśmiech, nie wiedział czy Cyrus zwracał uwagę na takie rzeczy jak obrączka na jego palcu. - Dawno przyjechałeś? - dopytał jeszcze, krzyżując ręce na piersi, wpatrywał się w niego bystrym spojrzeniem niebieskich, przenikliwych oczu.

Cyrus Sherwood
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Właściciel Chill & Grill, były ćpun który ma spaczone postrzeganie rzeczywistości przez ojca despotę. Naprawia relacje z bratem, po latach spotykając Hailee w końcu wyznał jej swoje uczucia i oswaja się z faktem że zostanie ojcem po spędzeniu z nią upojnej nocy. Do tego stopnia się zaangażował, że szybko się oświadczył.
32
182

Post

Oczywiście, Cyrus mógł postąpić inaczej. Odezwać się do brata, jakoś spróbować się z nim kontaktować by część rzeczy wyjaśnić. Jednak życie młodszego z braci potoczyło się lawinowo. Najpierw odwyk, potem burzliwy związek zakończony ucieczką, ślub z umierającą dziewczyną i zrobienie dziecka jej kuzynce. Przez ojca nie potrafił poradzić sobie w życiu, uciekając przed odpowiedzialnością, imając się każdej możliwej pracy, aby zarobić na chleb, aż w końcu, po naprawdę długim myśleniu wrócił tutaj. Może miał nadzieję, że jeszcze coś da się naprawić? Łudził się zapewne, że wszystko jeszcze może być w porządku, podczas gdy może nie wystarczyć im czasu na to, by cokolwiek zbudować. Dlatego nie wiedział, czy nie lepiej jeszcze raz mu podziękować i wrócić do hotelu, jednocześnie raz na zawsze przekreślając szansę na poprawienie relacji ze starszym bratem.
Zaśmiał się nieco nerwowo.
- Jesteś najlepszym pływakiem, jakiego znam, nie wiem czy ktokolwiek inny by sobie ze mną poradził. – odparł. Cyrus wtedy naprawdę spanikował i inny ratownik mógłby sobie nie dać rady, dlatego jeszcze raz podziękował w duchu że to jego brat przybył mu na pomoc, a nie jakiś dajmy na to niedoświadczony jeszcze w boju ratownik.
Zaczął grzebać stopą w piasku krzyżując ramiona na piersi, aby uniknąć wzroku starszego Sherwooda i pozbierać myśli. Woda kapała mu z przydługich już nieco włosów, tworząc na piasku osobliwe wzory i to właśnie w tych wzorach Cyrus otrzymał podpowiedź, co do tego jak dalej ma kontynuować rozmowę, by przypadkiem szybko się nie zakończyła. By jeszcze istniała szansa na jakąkolwiek zmianę tej relacji.
- Parę minut temu. Zostawiłem rzeczy w hotelu i korzystając z pogody postanowiłem iść popływać. – odparł, podnosząc spojrzenie niebieskich oczu na brata. Jak widać, on też miał ciągoty do morza i wody, chociaż jemu mniej na to pozwalano, ale zdarzały się sytuacje kiedy obaj sami bawili się na tej plaży. Jedyne momenty w których był naprawdę szczęśliwy, nim jego dzieciństwo zmieniło się w najgorszy koszmar. - Słuchaj Harvey... – zaczął, przygryzając lekko wargę, układając kolejne słowa. - Przepraszam cię stary. Za to, że zerwałem kontakt, że nie dałem znaku życia. Gryzie mnie do tej pory sumienie, przecież ty niczemu nie zawiniłeś, a ja centralnie tyłkiem się na ciebie wypiąłem. – uśmiechnął się nieco przepraszająco. Przyznanie się do winy w przypadku Cyrusa można uznać za sukces, jednak smutek i tak czaił się w jego oczach. Bardzo tego żałował i naprawdę chciał wszystko naprawić. - Wracam jednak na stałe i chciałbym... no wiesz. Naprawić wszystko. – wzruszył lekko ramionami. Co za przeprosiny proszę Państwa.

Harvey Sherwood
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku We are like a hurricane - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Everything for You - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" We will do it together or separately - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! I love you 3000 I AM MACHINE, I NEVER SLEEP WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MAN UP! devine Novel TAKE MY BREATH AWAY PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! Sej łaaat? ZARĘCZONY/A WDOWIEC/WDOWA URODZONY ZIMĄ ZNAM WIĘCEJ NIŻ 3 JĘZYKI RZUCIŁEM/AM STUDIA wieczny Piotruś Pan PIJAM WHISKY Koszula to moja druga skóra Walczę z depresją Po odwyku Lubię zapach damskich perfum Rzucam się na głęboką wodę Wracam do How I Met Your Mother Koneser wykwintnych alkoholi I LOVE YOU, BABY! I DO BABY BOOM! Wpadka MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN Like a virgin Are you gonna be my girl?
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
Harvey Sherwood
a

Post

Mógł to zrobić, może kto wie wtedy sprawa miałaby się zupełnie inaczej niż teraz? Może nie patrzyłby tak przenikliwie na swojego brata gdyby wiedział, że ten ma zamiar wrócić do Hope Valley. Harvey nie wiedział co takiego robił on przez te wszystkie lata, czy skończył studia i tak jak sobie ojciec zażyczył został lekarzem czy innym ważnym na tym świecie człowiekiem? Nie wiedział nic i to go przerażało bo tak naprawdę w tym mężczyźnie stojącym przed nim nie widział swojego brata, a jakiegoś obcego ale za to bardzo do niego podobnego faceta. Nie wiedział z czym takim się zmagał Cyrus oraz ani co porabiał przez ten cały czas ale pierworodny domyślał się, że prędzej czy później się dowie i raczej będzie to zdecydowanie wcześniej niż mógłby przypuszczać.
- Powiedzmy, ale to zasługa tego, że od zawsze chciałem pływać, zresztą doskonale o tym wiesz namawiałem Cię do tego, ale mimo moich nauk nadal się topisz - wyrzekł a przez krótki moment cień uśmiechu pojawił się na jego wargach, trwało to jednak na tyle krótko że Cyrus mógł tego gestu nie zauważyć. Akurat wspomnienia z nauką pływania młodszego brata były dobre, to nic że potem ojciec na niego wrzeszczał, że mógł się przecież utopić, jego ukochany synalek. Harvey od zawsze trzymał rękę na pulsie i nie dałby swojemu bratu tak po prostu się utopić. Bolało go to, że ojciec sądził inaczej, że mógłby targnąć się na życie Cyrusa tylko po to, żeby znowu być jedyny. Nic bardziej mylnego bo fakt, że miał rodzeństwo mu się bardzo podobało, zwłaszcza w momencie gdy ojciec przelał swoją miłość na tego młodszego.
Uniósł brew do góry na jego słowa, czyli wrócił dosłownie przed chwilą i już od razu postanowił się trochę potopić.. no nieźle, kiwnął tylko lekko głową dając mu znać, że zrozumiał. Sherwood mógł tylko stać i wpatrywać się w młodszego brata z którym kiedyś miał dobre stosunki i zastanawiać się co takiego się popsuło między nimi.. oczywiście oprócz wpływu ojca.
Skrzyżował ręce na piersi wpatrując się uważnie w twarz Cyrusa jakby miał obawę, że to wszystko ma być tylko jakimś żartem, jednak co teraz stoi im na przeszkodzie? Ostatnia osoba do tego skłonna w tym momencie gryzie ziemię i nawet gdy nie powinien tak myśleć o swoim ojcu to nie potrafił inaczej. Nigdy go nie szanował za to, że potrafił spieprzyć wszystko a zwłaszcza swoich synów, nie raz nawet on zmagał się z koszmarami kiedy rodziciel wyładowywał na nim swoją złość.
- To fakt, nie odzywałeś się przez ten cały czas, nawet od jego śmierci. Wiedziałeś chociaż, że nasz kochany ojczulek kopnął w kalendarz? - dlaczego te słowa go zabolały kiedy je wypowiadał? Nie powinien się tym starym zgredem przejmować. Westchnął przecierając palcami zmęczone oczy i potem włosy.
- Może porozmawiajmy na spokojnie w bardziej przyjaznych warunkach, jestem w pracy a Ty przed chwilą się topiłeś. Nie potrzebujesz medyka?
Troska wkradła się w jego głos.

Cyrus Sherwood
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Właściciel Chill & Grill, były ćpun który ma spaczone postrzeganie rzeczywistości przez ojca despotę. Naprawia relacje z bratem, po latach spotykając Hailee w końcu wyznał jej swoje uczucia i oswaja się z faktem że zostanie ojcem po spędzeniu z nią upojnej nocy. Do tego stopnia się zaangażował, że szybko się oświadczył.
32
182

Post

Po prawdzie, bał mu się powiedzieć prawdy. Bał się wyznać że nigdy nie poradził sobie z presją wywieraną przez ojca. Nie skończył studiów, zawalił je, zaczął ćpać i prawie przez to wszystko umarł, gdyby nie szybka pomoc, zapewne by o tym nie rozmawiali. Nie wiedział jak starszy brat zareaguje na wieść o tym, że młodszy kompletnie się w życiu pogubił i przez swoje zachowanie trafił na odwyk, który mimo lat, ciągnie się za nim. Nie ma już blizn, od dawna nie tknął tych świństw, czasami jednak nadal pociera zgięcia łokci, jakby nadal właśnie w tych miejscach znajdowały się świeże ukłucia po igłach. Teraz to tylko wspomnienie, od którego nie potrafi się uwolnić i co noc ma koszmary. Jak więc starszy brat zareaguje na wieść, że młodszy sięgnął dna i prawie na nim pozostał, zaprzepaszczając jednocześnie szansę na normalne życie?
On natomiast się lekko uśmiechnął.
- Miałem mało czasu na naukę, ale podstawy znam. Reakcji organizmu niestety nie przewidzę. – wzruszył ramionami. Na chwilę dał się pochłonąć wspomnieniom, kiedy jako dzieciaki, pod nieuwagę ojca biegli na plażę i to starszy uczył młodszego na płyciźnie. Potrafili wymykać się po kryjomu, unikając ojca, aby obaj mogli spędzić czas razem, jak to dzieci. Wszystko jednak się skończyło, gdy ojciec zrobił pierworodnemu karczemną awanturę, a mały Cyrus stał ze spuszczonym wzrokiem, nie broniąc brata. Już wtedy bał się ich ojca.
Nie jest mu prosto patrzeć na jego twarz, więc unikał często kontaktu wzrokowego, najzwyczajniej w świecie wstydząca się tego, że własny brat był mu obcy, zrobił to na swoje własne życzenie i powoli zaczynał tracić nadzieję, że uda im się nadrobić stracone lata i zaczną się zachowywać jak typowi bracia. Przecież jeszcze wiele jest do zrobienia, prawda?
- Dowiedziałem się. Miałem jednak... problemy, dlatego nie przyjechałem na pogrzeb. – mruknął, potrząsając głową. Był wtedy zamknięty na odwyku, dowiedział się od osoby która tam go wpakowała, że jego ojciec nie żyje. Wykorzystywał ją do przekazywania mu informacji o tym, że nadal studiuje i że może być dumny, podczas gdy coraz bardziej brnął w te swoje kłamstwa, powoli zaciskając na sobie pętlę.
- Fakt, odciągam cię od pracy. – uśmiechał się przepraszająco, nadal jednak był wyraźnie spięty tą sytuacją. - Już wszystko dobrze, skurcz przeszedł, ale lepiej bym już do wody nie wchodził. Obok budki mam swoje rzeczy, złapię chociaż trochę słońca. Idziemy? – wskazał ruchem głowy kierunek w którym po chwili zaczął iść, rzucając mu jeszcze szybkie, o dziwo... ciepłe spojrzenie.

Harvey Sherwood
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku We are like a hurricane - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Everything for You - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" We will do it together or separately - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! I love you 3000 I AM MACHINE, I NEVER SLEEP WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MAN UP! devine Novel TAKE MY BREATH AWAY PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! Sej łaaat? ZARĘCZONY/A WDOWIEC/WDOWA URODZONY ZIMĄ ZNAM WIĘCEJ NIŻ 3 JĘZYKI RZUCIŁEM/AM STUDIA wieczny Piotruś Pan PIJAM WHISKY Koszula to moja druga skóra Walczę z depresją Po odwyku Lubię zapach damskich perfum Rzucam się na głęboką wodę Wracam do How I Met Your Mother Koneser wykwintnych alkoholi I LOVE YOU, BABY! I DO BABY BOOM! Wpadka MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN Like a virgin Are you gonna be my girl?
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
Harvey Sherwood
a

Post

Nawet mu do głowy nie przyszło, że Cyrus mógł zostać zepsuty przez ich rodziciela i tak naprawdę, to nie skończył tej szkoły którą sobie ojczulek wymarzył. Nie miał od niego wieści przez te wszystkie lata a nie chciał tak po prostu pytać jak to z jego karierą i czy jest teraz sławnym lekarzem. Nie chodziło nawet o to, że go to nie obchodziło po prostu nie miał odwagi, żeby wejść brudnymi buciorami w jego prywatne życie i tak miał wystarczająco swoich problemów na głowie. Pojawienie się młodszego brata mogło zwiastować tylko kolejne problemy z którymi musiał się uporać, nawet chciał to zrobić chociażby ze wzgląd na stare czasy podczas których dogadywali się ze sobą. Kiwnął lekko głową z westchnieniem na ustach.
- Jasne, może za szybko po prostu wszedłeś do wody, nagrzane ciało bywa bardzo zdradliwe zwłaszcza w takie upały - wyrzekł po chwili. Zawsze mówił wszystkim, że do wody trzeba wchodzić małymi kroczkami, powoli się zamaczać, ochlapywać takie miejsca jak klatkę piersiową czy plecy, żeby przyzwyczaić ciało do zmiany temperatury. Nigdy nie rozumiał tych, którzy wskakiwali do wody na tak zwanego waleta zamaczając się od razu, to mogło prowadzić do nieoczekiwanej reakcji organizmu i prowadzić do utonięcia. No ale nikt tutaj Sherwooda nie słuchał bo po co? Wprawdzie nie został szefem ratowników przez swoje widzimisię, naprawdę się o to postarał i starał się być w tym najlepszy, zawsze brał na siebie najtrudniejsze zadania. Lubił wymagać od siebie więcej i więcej osiągać. Odkąd pamiętał był dla siebie krytyczny i to go motywowało do tego, żeby stawać się jeszcze lepszy. Wszystko co zdarzyło się w dzieciństwie na pewno odcisnęło piętno nie tylko na Cyrusie ale i także na jego starszym bracie, oboje byli skrzywdzeni przez ojca, Harvey długo nie mógł odnaleźć się w otaczającym go świecie głównie przez to, że wiele razy słyszał jakim to jest wyrodnym synem. Dopiero odcięcie się od ojca spowodowało, że zaczął żyć pełnią życia.
- Problemy? - brew bruneta powędrowała delikatnie do góry na to stwierdzenie, ale machnął na to ręką bo to nie był miejsce i czas na drążenie takich tematów. Zapewne gdyby dowiedział się jakie problemy miał jego brat to najpierw by się załamał że nie było go przy nim a potem chciałby mu pomóc. Tak już z nim było, miał po prostu zbyt dobre serce, na krzywdę innych reagował bardziej niż na własną. Ciężko mu było się wyzbyć tej wrodzonej empatii, której chyba nie posiadał ojciec, czyżby odziedziczył to po matce? Na samo wspomnienie rodziny czuł dziwny ucisk w klatce piersiowej.
- Jasne, chodźmy - wyrzekł jeszcze, zanim skierowali kroki w stronę budki ratownika gdzie mogli skryć się w jej cieniu. Sherwood nic nie miał do pogody bo uwielbiał słońce, ale zaczynało mu to powoli przeszkadzać, chyba naprawdę się starzał.
- Nie chciałbyś wyskoczyć może na jakieś piwo? Albo wpaść do mnie do domu? Moglibyśmy nadrobić ten stracony czas - rzucił po chwili w stronę Cyrusa drapiąc się delikatnie po karku w geście zakłopotania.

Cyrus Sherwood
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Właściciel Chill & Grill, były ćpun który ma spaczone postrzeganie rzeczywistości przez ojca despotę. Naprawia relacje z bratem, po latach spotykając Hailee w końcu wyznał jej swoje uczucia i oswaja się z faktem że zostanie ojcem po spędzeniu z nią upojnej nocy. Do tego stopnia się zaangażował, że szybko się oświadczył.
32
182

Post

W pewnym stopniu znał swojego brata, przynajmniej z tych dawnych, czasami i dobrych lat. Gdyby w tym miejscu wyznał mu całą prawdę, o zawaleniu szkoły, narkotykach, odwyku, spieprzeniu kilku ważnych relacji, pewnie przyprawiłby brata o większe zmartwienia. To nie czas i nie miejsce na takie zwierzenia. To ich pierwsze spotkanie po latach, nie powinny od razu wychodzić na wierzch takie paskudne sekrety, chociaż coś w Cyrusie aż się rwało do tego, by wszystko mu wyznać, jedynie siła woli sprawiła, że nie palnął tego co myślał.
Uśmiechnął się kącikiem ust.
- Ale też kilka godzin spędziłem w autobusie. Najwidoczniej nie byłem aż tak pilny w tym, co mi mówiłeś, że o tym zapomniałem. – zapatrzył się w niebo, na chwilę wracając myślami do tych naprawdę pięknych wspomnień. Och, gdyby umiał się postawić ojcu, gdyby w odpowiednim momencie powiedział nie, wszystko byłoby inaczej. Zabrakło mu jednak siły charakteru, także i to spowodowało że wpadł w narkotyki. Po prawdzie, jakby się temu bliżej przyznać, to zrobił to na złość ojcu, ale też pokazać samemu sobie że nigdy nie chciał być idealnym synem. W sercu nadal tliła mu się nienawiść na staruszka, mimo że od lat już nie żył. Wiele odwagi będzie go kosztowało pójście na jego grób. Ale zrobi to.
Machnął tylko ręką, nie chcąc drążyć tego tematu. Cyrusowi niezmiernie trudno przychodziło wyrażanie swoich uczuć, a także mówienie prawdy o sobie: o tym, kim był i czego się dopuścił, nim względnie znormalniał. Nadal jednak popełnia błędy, z których nie jest dumny, gdzieś tam w środku niego kotłują się wyrzuty sumienia, nauczał się je jednak zagłuszać rysunkami, a ostatnio alkoholem. Nie chciał, by ktokolwiek się o niego martwił. Chciał w końcu prowadzić swoje własne życie, robić to, co chce. Tylko jak to zrobić, gdy lata presji i nacisku spaczyły twoją psychikę i zmieniły w kogoś obcego?
Obrócił się w jego stronę. Dostrzegł zmieszanie brata i już chciał się nieco kpiąco uśmiechnąć, ale chyba nie jest to wskazane. Coś czuł, że starszy Sherwood mówi to szczerze, jednak także wiele go to kosztuje. Jeden z kamyczków spadł mu z serca, bo jeszcze nie wszystko stracone, jeśli chodzi o odbudowanie relacji z bratem.
- To dobry pomysł, Harvi. Dam ci mój numer, to się zdzwonimy. – odparł krótko, jednak w jego wykonaniu to mówiło więcej niż tysiąc słów. W ten sposób mu dziękował za to, że po prostu się w tym momencie nie odwrócił i nie odszedł, zostawiając go na pastwę losu. Potrzebował go, nawet jeśli otwarcie o tym nie powie. - Znasz jakiś dobry bar? Nie miałem zbyt wiele okazji, by się po nich włóczyć. – zapytał, podejmując wędrówkę do swojego ręcznika, który już mu majaczył na horyzoncie.

Harvey Sherwood
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku We are like a hurricane - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Everything for You - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" We will do it together or separately - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! I love you 3000 I AM MACHINE, I NEVER SLEEP WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MAN UP! devine Novel TAKE MY BREATH AWAY PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! Sej łaaat? ZARĘCZONY/A WDOWIEC/WDOWA URODZONY ZIMĄ ZNAM WIĘCEJ NIŻ 3 JĘZYKI RZUCIŁEM/AM STUDIA wieczny Piotruś Pan PIJAM WHISKY Koszula to moja druga skóra Walczę z depresją Po odwyku Lubię zapach damskich perfum Rzucam się na głęboką wodę Wracam do How I Met Your Mother Koneser wykwintnych alkoholi I LOVE YOU, BABY! I DO BABY BOOM! Wpadka MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN Like a virgin Are you gonna be my girl?
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
Harvey Sherwood
a

Post

Tutaj trzeba przyznać rację, oboje nie znali siebie tak dobrze bo przez te wszystkie lata kiedy się nie widzieli wiele się w ich życiach zmieniło. Harvey nadal nie wierzył w to, że tak po prostu trafił na swojego młodszego braciszka którego pamiętał za gówniaka. Pierworodny zdał sobie sprawę, że tak naprawdę był kiepskim starszym bratem skoro pozwolił sobie na to, żeby ich rodziciel ograniczył kontakty. Może gdyby się mu wtedy przeciwstawił to teraz wyglądało by wszystko zupełnie inaczej, Cyrus nie musiałby wyjeżdżać i mogliby być prawdziwymi braćmi. Nagrzanie w autobusie także mogło wpłynąć na to, że dostał jakiegoś skurczu, no i to że przed wejściem do wody nie zrobił tego o czym trąbił za każdym razem Sherwood, trzeba się zaznajomić z temperaturą wody, żeby ciało nie reagowało tak nagle.
- Widocznie tak, zresztą rzadko mnie słuchałeś Cyrus - zaśmiał się delikatnie wspominając te wszystkie chwile spędzone z młodszym bratem, oraz taką że o mało co się nie utopił bo tak bardzo chciał nauczyć się pływać jak Harvey. Im obojgu chyba brakowało charakteru i samozaparcia, żeby zrobić coś ze swoim życiem i do dzisiaj tego żałował, że nie potrafił się przeciwstawić i powiedzieć to co leżało mu na sercu. Stracił brata wraz z jego wyjazdem na studia i nigdy nie sądził, że ten wróci i staną twarzą w twarz tego dnia. Wszystko było tak abstrakcyjne, że przez moment myślał że po prostu śni. Pojawienie się brata w rodzinnych stronach było jego cichym marzeniem, ale jeszcze te parę lat temu kiedy między nimi były w miarę normalne stosunki, które zanikły z czasem i przestali się do siebie nawzajem odzywać, a potem ojciec mówił jaki to jego młodszy syn jest świetny bo poszedł na wymarzone sobie przez niego studia i ma świetlaną przyszłość. O Harveyu tak naprawdę mało się mówiło, temat pierworodnego syna zawsze był omijany szerokim łukiem zwłaszcza w tym wspaniałym towarzystwie jego rodziciela w którym nie było miejsca na zepsute dziecko. Tak, miał świadomość tego, że był zepsuty. Już od samego początku, od swoich narodzin.
Czuł się ciut niezręcznie, ale nie miał zamiaru tak po prostu się odwrócić i uciec od odpowiedzialności starszego brata nawet gdy robił to przez te wszystkie lata. Był chyba mu winien przeprosiny za to, że nie potrafił się przeciwstawić ojcu i zawalczyć o ich relację, a teraz skoro młodszy Sherwood pojawił się w miasteczku to była ich szansa na to, żeby jakoś te relacje odbudować, albo chociaż spróbować bo jakby nie spróbował to zapewne byłby zły na samego siebie.
- Okej, odezwę się w jakiś dzień wolny od pracy - rzucił w jego stronę zarówno te parę słów jak i lekkie spojrzenie, ale nie powiedział nic więcej. W duchu cieszył się z tego spotkania, miał nadzieję że zdołają to wszystko naprawić. Czekała ich szczera i przede wszystkim długa rozmowa.
- Ja lubię bar na plaży, Jimmy's. Jest tam nawet muzyka na żywo, przyjemne miejsce - dodał kierując się razem z nim w stronę budki ratownika.

Cyrus Sherwood
mów mi/kontakt
Zablokowany