Apartamentowiec przy plaży
a
Awatar użytkownika
<3
00
000

Post

Obrazek
The Best Coder of 2020 WŁADZA BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! SEX TELEFON - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" LILY OF THE VALLEY - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" TRUST ME, I'M A DOCTOR! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" BARANEK SHAUN - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!"
mów mi/kontakt
administrator
Celia Cabral
a

Post

007.


Celia, jak to Celia, nie była w stanie pozbyć się kłopotów na stałe. Choć zdawać by się mogło, że stroniła od nich za wszelką cenę, te i tak próbowały do niej przylgnąć. W podobny sposób spojrzeć można było na jej relację z Watmorem, która zaczęła się dość nietypowo, stopniowo nabierając dla Cabral pewnego znaczenia. Najśmieszniejszy zdawał się być w niej fakt, że pomimo przełamania początkowych obaw i dystansu, Celia i tak zdołała odrobinę się na nim przejechać. Nie była to może kwestia szczególnie istotna, skoro ich znajomość była jeszcze świeża, a oni początkowo nie nastawiali się na jej kontynuację, co w jakimś stopniu stanowiło dla bruneta taryfę ulgową, której Cabral miała nadzieję nie pożałować. Zdecydowała się jednak dać tej relacji szansę, będąc ciekawą tego czy ich koleżeństwo rzeczywiście zda egzamin, a skoro sama podjęła taką decyzję, nie zamierzała rozpamiętywać jego wpadki w nieskończoność. Od pewnego czasu starała się spoglądać na nią przez pryzmat zamkniętej sprawy, co nie było znów tak trudnym osiągnięciem. Nieco inaczej mogło być z samym utrzymaniem tej znajomości, które początkowo Celię odrobinę… onieśmielało? Nie wiedzieć czemu, nie miała pojęcia w jaki sposób powinna ewentualny kolejny krok wykonać. W końcu jednak udało im się ze sobą spotkać i kiedy Cabral odepchnęła od siebie wcześniejsze zastrzeżenia, okazało się, że nadal są w stanie całkiem nieźle się ze sobą porozumieć. Mało tego, to właśnie Lindsay’owi udało się znaleźć rozwiązanie dla najświeższego z problemów, które zagościły w życiu Celii. Powiedzmy sobie szczerze, mając na głowie całą masę innych spraw, brunetka zupełnie nie spodziewała się tego, że lada moment pralka postanowi ją zawieść. Kiedy do tego doszło, jej naprawę musiała odłożyć na inny termin, ponieważ jej współlokatorka jakiś czas temu postanowiła przenieść się w inne miejsce, a co za tym idzie, Cabral musiała zmierzyć się ze wzrostem opłat za czynsz. Jej oszczędności znacznie się uszczupliły, dlatego musiała poszukać ratunku w innym miejscu i tym właśnie okazała się być pralnia. Pomijając kwestię transportu przez połowę miasta (oraz prom!), która była dla niej cholernie uciążliwa, Cabral w końcu zdołała dobrnąć pod odpowiedni adres, uprzednio telefonując do Watmore’a, który miał wpuścić ją do środka i zaprowadzić do odpowiedniego miejsca. Zrobiła to będąc już przed samym blokiem, na moment mogąc odstawić w kąt pakunek ze swoimi rzeczami, który do najlżejszych nie należał. Spoglądała na niego przelotnie, jednocześnie przeglądając zawartość swojego telefonu. Oderwała się od niego dopiero w momencie, w którym na horyzoncie zamajaczył jej Lindsay, któremu od razu posłała łagodny uśmiech. - Nie sądziłam, że pralnie w apartamentowcach to naprawdę coś, co jeszcze funkcjonuje - rzuciła w ramach mniej tradycyjnego powitania, chwilę później wsuwając telefon do tylnej kieszeni swoich spodni, aby móc w spokoju sięgnąć po swój dzisiejszy pakunek, który należało jeszcze donieść na miejsce.
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
34
188

Post

- 05 -

Po ostatnich przebojach w jego życiu, Lindsay starał się powoli wrócić do normy. Nie było to prostym wyzwaniem, ale musiał stawić temu czoła i kiedy już zaczął starać się naprowadzić swoje życie na właściwe tory, okazało się, że to nie jest niewykonalne, jak jeszcze pewien czas temu mu się wydawało. Zostawienie za sobą nieudanego związku, kiedy już w pełni dotarło do niego, że ta farsa nie miała racji bytu, było całkiem proste, dlatego nie wracał już do tego tematu, czekając jedynie na to, aż uda mu się doprowadzić do końca załatwienie rozwodu. Tak, rozwodu, ponieważ wciąż z pewnych powodów nie mógł rozdmuchiwać sprawy oszustwa, dlatego o unieważnieniu nie było mowy. Nie przeszkadzało mu to, mógł być rozwodnikiem, co to zmienia? Sam pewnie i tak czułby się w dokładnie taki sposób, bo nawet jeśli on swojej żonie był obojętny, ona jemu nie. Zależało mu na niej, a przynajmniej na osobie, którą przed nim wykreowała, dlatego jej strata mimo wszystko była dla niego dotkliwa i cóż, przez chwilę naprawdę czuł się jej mężem. Nie chciał wymazywać tego rozdziału ze swojego życia, bo wciąż był on dosyć istotnym, a kiedyś na pewno będzie mu znacznie łatwiej do niego wracać. Na razie nie chciał o tym myśleć, dlatego skupiał się na innych rzeczach, w tym między innymi na ratowaniu znajomości z Celią. Wiedział, że zawalił sprawę i po tym, jak dostał od niej drugą szansę, chciał udowodnić jej, że nie zawiedzie. Choć nie znał jej długo, z jakiegoś powodu zależało mu na tej relacji i nie chciał jej zepsuć. Chciał sprawdzić się jako dobry kolega tak samo, jak ona sprawdziła się w roli jego dobrej koleżanki, kiedy pomagała mu w poszukiwaniach i starała się go wspierać. Próbował robić dla niej to samo, dlatego gdy dowiedział się o jej problemach ze sprzętem, zaproponował, żeby zajrzała do niego, ponieważ w budynku jest pralnia, z której mogłaby skorzystać.
Kiedy dotarła na miejsce i dała mu sygnał, zszedł do niej, żeby wpuścić ją do środka i zaprowadzić do pralni. Kiedy już zbliżał się do niej, a ich spojrzenia się spotkały, Watmore posłał jej uśmiech. - Czemu nie? To całkiem wygodne, jeśli ktoś nie chce zagracać mieszkania zbyt wieloma sprzętami, a poza tym zmniejsza ryzyko znalezienia się w twojej sytuacji - wyjaśnił, po czym uniósł wyżej kącik ust. - Wezmę to - odezwał się, schylając się po jej pakunek, który zaraz podniósł. - Zabrałaś całą szafę? - zażartował, zwracając uwagę na to, że nie było to wcale takie lekkie. Był pod wrażeniem, że dźwigała to całą drogę aż tutaj i po drodze nie postanowiła wyrzucić kilku rzeczy, żeby trochę się odciążyć. Z drugiej strony uznał to za całkiem rozsądne, jak teraz wypierze to wszystko od razu, później zbyt szybko nie będzie musiała zawracać sobie głowy kolejnym praniem.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! THE CHOSEN ONE BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM That's a start MAN UP! W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM MEDYCYNA KOZIOROŻEC NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI PRACOWITY JESTEM ZAWSZE NA CZAS MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN
mów mi/kontakt
nah
Celia Cabral
a

Post

Może była to kwestia tego, w jak beznadziejnej sytuacji się znalazł, a może zwyczajnie posiadał lepsze predyspozycje ku temu, aby zostawić za sobą poprzedni związek, ale najistotniejszy zdawał się być w tym fakt, że radził sobie z tym zadaniem o niebo lepiej niż Celia. Kiedy sama stanęła przed swoim rozstaniem, czuła się z nim koszmarnie, nie mając pojęcia od czego zacząć, aby w końcu się z nim pogodzić. Nie było to proste zadanie, bo jej uczucia pod żadnym pozorem nie chciały wygasnąć, a będąc cholernie wrażliwą osobą, która do ludzi przywiązywała się zbyt prędko, Cabral stała przed czymś, co przez pewien czas zdawało jej się być niewykonalne. Przez długi czas motała się, dopiero niedawno pozwalając sobie na to, aby w pełni ruszyć naprzód. Początkowo jej kroki były niewielkie, ostrożne, a kiedy rzuciła się na głęboką wodę, cóż, na jej drodze pojawiły się powody, które po raz kolejny postrzegać zaczęła jako pewnego rodzaju przerywniki. Po pierwsze, Celia miała za sobą kilka nieudanych randek, w tym tą, z której Lindsay zdołał ją uratować. Po drugie, jego kłamstwo również nie obeszło się bez echa, bo choć ich relacja niewiele miała wspólnego z zakopaniem przez nią obaw przed ruszeniem naprzód, skutecznie pokazała jej, że powinna być ostrożna. Nie chciała po raz kolejny się przejechać, a o bycie oszukanym najwyraźniej wcale nie było tak trudno, co Cabral powinna mieć na uwadze. Tym jednak nie musiała przejmować się w chwili obecnej, mogąc własne problemy sercowe odłożyć na dalszy plan. Swoją drogą, nie było to wcale tak trudne zadanie, skoro w ostatnim czasie te praktycznie nie istniały. Nieco inaczej wyglądało to w przypadku domowych tarapatów, z którymi Celia musiała się teraz zmagać. I jeśli miała być szczera, te nie podobały jej się ani trochę, zwłaszcza, że nie miała okazji odłożyć ich na później, bo w ten sposób ryzykowałaby, że jej garderoba drastycznie się uszczupli, a ona w końcu nie będzie miała już w czym chodzić. Usłyszawszy komentarz bruneta, rzuciła mu jedno z tych pseudo-groźnych spojrzeń, zaciskając przy tym usta w wąską linię, a później westchnęła pod nosem. - To nie jest ani trochę zabawne, Lindsay. Jesteś facetem, więc możesz tego nie zrozumieć, ale wyciąganie z szafy spodni sprzed dwóch lat to modowy faux pas nawet w Hope Valley - zauważyła, zerkając na bruneta wymownie. Zaraz jednak i na jej ustach zagościł uśmiech, który zniknął dopiero wtedy, gdy Cabral lekko zmarszczyła brwi. - Dzięki - choć początkowo chciała zaprotestować, prędko doszła do wniosku, że nie miało to większego sensu. Lin prawdopodobnie i tak zdecydowałby się postawić na swoim, a ona? W ten sposób zmniejszała ryzyko, że swoim gigantycznym pakunkiem zasłoni sobie widok, przez co potknie się na schodach i w ten sposób zabije ich oboje. Innymi słowy, było to ryzyko, którego dziś Celia nie chciała podejmować. - Nie. To tylko jej niewielka część. Gdybym miała zabrać ze sobą wszystko, prawdopodobniej byłoby prościej, gdybyś przywiózł tę pralnię do mnie - przyznała, co, jeśli miała być szczera, wcale nie było tak bliskie prawdy. Jej garderoba nie była aż tak obszerna, ale to nie znaczy, że momentami nie poszerzała się drastycznie. Bywały momenty, kiedy i Cabral wpadała w zakupowy szał, uzupełniając swoje szafki kolejnymi pięknymi bluzkami, które tak naprawdę wcale nie były jej potrzebne. Na szczęście, dziś zdecydowała się nie ściągać ze sobą ich większości, stawiając po prostu na to, co potrzebne jej było na co dzień. Bez koszuli się obejdzie, bez majtek już niekoniecznie, heh.
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
34
188

Post

Poza różnicami w charakterach, które są tu dosyć oczywiste, istotnym był również fakt, że ich związki wiele od siebie różniło. Ten Celii był prawdziwy, zaś jak wyglądało to w przypadku Lina każdy już wie. To nie miało racji bytu, dlatego o wiele łatwiej było przyjąć, że skończyło się i nie ma do tego żadnego powrotu. Teraz starał się już zbyt wiele o tym nie myśleć, ale nie zastanawiał się też nad swoją przyszłością. Na razie nie miał ochoty na randki, poznawanie kobiet i szukanie kogoś, kto mógłby na dłużej zagościć w jego życiu. Uważał, że na to jest jeszcze za wcześnie, dlatego skupiał się na innych rzeczach, na razie nie szukając kolejnego potwierdzenia na to, że szczęście w miłości się go nie trzyma, co było cholernie przykre, bo kiedyś myślał, że w tym wieku już dawno będzie po ślubie, a jego pierwsze pociechy będą biegać po świecie. Niestety, nie doczekał się ani jednego, ani drugiego, a skoro tyle już czeka, na pewien czas mógł również dać sobie na wstrzymanie i zawiesić dążenie do swoich marzeń, aby skupić się na regenerację po kolejnej porażce. Spędzanie czasu ze znajomymi zdecydowanie mu w tym pomagało. I tak, w to grono można wliczyć Celię, która skutecznie odciągała jego uwagę od zmartwień, szczególnie wtedy, gdy pakowała się w jakieś tarapaty. Choć domyślał się, że talent do tego musiał być kłopotliwy, nie mógł opisać tego inaczej niż jako urocze. Poza tym dzięki temu miał okazję wykazać się w roli niemal tak dobrego wsparcia, jakim ona była dla niego. Choć udostępnienie pralni w swoim budynku nie jest wielkim wyczynem, liczy się przynajmniej to, że stara się jej pomóc, prawda? A że przy okazji mógł to wykorzystać jako pretekst do spotkania się i spędzenia razem czasu, to jeszcze lepiej. Widząc jej spojrzenie, nie potrafił zareagować na nie inaczej, niż rozbawieniem, dlatego widniejący na jego twarzy uśmiech znacząco się poszerzył. - Czyli nie powinienem nosić tych spodni? - zapytał, zerkając w dół na swoje ubranie. Kiedy podniósł wzrok, mrugnął do brunetki, mając nadzieję, że wybaczy mu te żarty, ponieważ nie mógł się powstrzymać. Wiedział, że kobiety podchodzą do tych spraw zupełnie inaczej, dlatego nie oceniał jej, a nawet trochę rozumiał. Sam się tym nie przejmował, ale nie lekceważył jej obaw o to, że nie powinna chodzić w rzeczach ze starego sezonu. W odpowiedzi na jej podziękowanie tylko się uśmiechnął, po czym niosąc jej pranie, poprowadził ją w głąb budynku, prosto do piwnicy, gdzie znajdowała się tutejsza pralnia. - I pewnie powiesz mi, że to wszystko nosisz i nic, co zalega ci w szafie, nie tkwi tam nieruszone dłużej niż kilka miesięcy? - jego wymowne spojrzenie powinno od razu dać jej do zrozumienia, że za nic tego nie kupi, więc nie ma sensu, żeby próbowała mu to wmówić. Sam miał kilka rzeczy w szafie, które niepotrzebnie tam trzymał, ponieważ od dawna ich nie nosił, a jego kolekcja z pewnością była znacznie mniejsza niż ta, która należy do Cabral, co już wiele za nią mówi. Ale jak już mówiłam, nie czepiał się, a jedynie się z nią droczył.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! THE CHOSEN ONE BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM That's a start MAN UP! W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM MEDYCYNA KOZIOROŻEC NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI PRACOWITY JESTEM ZAWSZE NA CZAS MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN
mów mi/kontakt
nah
Celia Cabral
a

Post

Czy to naprawdę miało w tej kwestii jakiekolwiek znaczenie? Nawet jeżeli jego związek zbudowany był na kłamstwie, nie oznaczało to wcale, że uczucia, którymi zdążył swoją żonę obdarzyć, nie miały nic wspólnego z rzeczywistością. Gdyby nie były szczere, Lindsay w ogóle nie przejąłby się szukaniem jej, przyjmując do wiadomości fakt, że była oszustką, która nie stanie drugi raz na jego drodze, a przecież postąpił zupełnie inaczej. Potrzebował jakiegoś wyjaśnienia, aby ruszyć ze swoim życiem naprzód i uporządkować własne sprawy, więc chociaż ich związki różniły się od siebie, oboje jechali na tym samym wózku. Najważniejszy zdawał się być jednak fakt, że oboje pogodzili się z takim stanem rzeczy i gotowi byli puścić dawne błędy w zapomnienie. Celia swoimi myślami wykraczała już nieco dalej, będąc skłonną powoli ruszyć ze swoim życiem naprzód, co na razie nie wychodziło jej zbyt skutecznie. Może do tej pory za bardzo starała się ten cel osiągnąć, dlatego jej działania nie przynosiły żadnych skutków? Może zamiast się tym przejmować, powinna po prostu pozwolić na to, aby jej życie samo poszło naprzód i wszystko to, o czym marzyła, przyszło do niej w odpowiednim momencie. A skoro nie była w stanie przyspieszyć biegu wydarzeń, mogła skupić się na bieżących problemach, do których należała między innymi awaria pralki. Jej, dla odmiany, ta sytuacja nie bawiła wcale, podobnie zresztą jak wszystkie inne tarapaty, w które z reguły się pakowała. I choć doceniała fakt, że Lindsay w ostatnim czasie próbował ze wszystkim jej pomagać, to i tak nie był powód, dla którego zerknęłaby na swoje położenie nieco przychylniej. Podobnie zerknęła też na jego spodnie, które dokładnie omiotła spojrzeniem, aby ostatecznie wrócić nim do oczu bruneta. Wtedy też wzruszyła lekko ramieniem i skrzywiła się nieznacznie, co miało być odpowiedzią na jego pytanie. Nieprawdziwą, oczywiście, bo już chwilę później na ustach Cabral wymalował się szeroki uśmiech, który towarzystwa dotrzymywał jej nawet wtedy, kiedy przemierzali drogę do piwnicy. - Czy ty naprawdę musisz czepiać się szczegółów? - zapytała, bo odpowiedź na jego pytanie wydawała jej się na tyle oczywista, że Celia zdecydowała się ją po prostu ominąć. Zamiast tego przystanęła przy jednej z pralek i delikatnie poklepała dłonią jej pokrywę, w ten sposób chcąc dać brunetowi do zrozumienia, w którym miejscu powinien ulokować przywieziony przez nią pakunek. - Więc, jak to działa? Muszę gdzieś wrzucić magiczne żetony, monety? - zagaiła, spojrzeniem lustrując jeden z automatów. Chwilę później jej uwaga spoczęła na przywiezionych przez nią rzeczach, do których spróbowała się dostać, zupełnie nie spodziewając się tego, że na samej górze ukarze jej się głowa jej fretki, która obecnie znajdować powinna się w domu. - Cholera - zaklęła pod nosem, bo było to jedyne, co była w stanie zrobić, nim Otis wymknął się jej i pognał gdzieś pomiędzy pralki, tym samym znikając z zasięgu jej wzroku.
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
34
188

Post

I dlatego on potrzebował teraz czasu. Jego sprawa była świeża, dopiero całkiem niedawno udało mu się ją domknąć, dlatego zanim ruszy ze swoim życiem naprzód, najpierw musiał przyzwyczaić siebie i innych do obecnego stanu rzeczy, bo jego znajomym również trudno było przestawić się na to, że znów był singlem. Chociaż jego związek z niemal byłą już żoną nie trwał długo, była na tyle obecna w życiu jego oraz jego znajomych, że zdążyli przyzwyczaić się do jej obecności. Na szczęście miał już za sobą rozmowy ze wszystkimi na temat swojej porażki, więc ten rozdział mógł już uznać za zamknięty i nie musiał do niego wracać. Teraz liczyła się już tylko przyszłość i zdecydowanie nie miał parcia na to, żeby znów się ustatkować. Uznał, że co będzie to będzie, ale nie zamierzał za niczym gonić, obawiając się, że w ten sposób znów mógłby wejść na minę, dlatego swoją przyszłość oddał w ręce losu i postanowił przekonać się, co przyszłość postanowi mu przynieść. Na razie dobrze mu było samemu. Mógł nadrobić zaległości w spotkaniach ze znajomymi, ponownie skupić się na pracy, którą przez odejście żony, a później jej poszukiwania trochę zaniedbał. Miał ręce pełne roboty i na pewno nie mógł się nudzić, nie wtedy, gdy Celia odzywała się do niego z kolejnymi problemami, które on chętnie pomagał jej rozwiązywać. To skutecznie zajmowało mu dni, a przy okazji dostarcza rozrywki, nie wspominając o tym, że dawało mu szansę na spędzenie czasu z brunetką, dlatego mógł uznać, że płyną z tego same korzyści. Jej spojrzenia oraz miny, które pojawiły się gdy oceniła jego spodnie, nie skomentował, jedynie pokręcił głową, co było jego jedyną odpowiedzią. - Już nic nie będę mówić - przyznał, zaciskając usta w wąską linię, jednak to nie przeszkodziło mu w tym, żeby się uśmiechnąć. Oczywiście, że nie był poważny i nie zamierzał składać żadnych ślubów milczenia. Tuż po tym odłożył jej rzeczy dokładnie we wskazane miejsce, a następnie oparł dłonie na swoich biodrach i zerknął na nią. - Monety. Jeśli nie masz przy sobie, mogę się podzielić, mam zapas specjalnie do pralni - zaproponował, uśmiechając się. Skoro korzystał z takiego miejsca regularnie, musiał odłożyć sobie trochę drobnych, żeby później nie obudzić się z ręką nocniku. Co prawda nie lubił operować gotówką, preferował raczej płatności kartą, ale ze względu na pralnię zaczął czasami kupować coś za gotówkę, żeby dorobić się kolekcji monet. Sięgnął nawet do kieszeni, żeby je wyciągnąć, przez co nie zwrócił uwagę na ucieczkę pasażera na gapę, dlatego gdy usłyszał jak Cabral zaklęła, był zaskoczony. - Co się stało? - zapytał, przenosząc na nią wzrok.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! THE CHOSEN ONE BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM That's a start MAN UP! W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM MEDYCYNA KOZIOROŻEC NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI PRACOWITY JESTEM ZAWSZE NA CZAS MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN
mów mi/kontakt
nah
Celia Cabral
a

Post

Powinien ruszyć naprzód, bo zdecydowanie było warto. Choć Celia sama poczyniła dopiero niemowlęce kroczki w tym kierunku, coraz częściej łapała się na tym, że dostrzegała swoją przyszłość w nieco żywszych barwach. Jej myśli nie kręciły się już wyłącznie wokół nieudanego związku oraz tego, jak bardzo go spieprzyła, dzięki czemu mogła zająć się rzeczami, które popchną jej życie do przodu. Może i z tym powinna się wstrzymać, tym razem biorąc przykład z Lina. Mogła pozwolić na to, aby jej życie samo się poukładało, nie dodając do tego własnych pięciu groszy, które w jej wypadku miały okazać się nieudanymi randkami. Tym jednak nie próbowała zaprzątać sobie głowy, internetowe spotkania spychając już na dalszy plan. Na szczęście, tym razem wyciągnęła wnioski ze swoich błędów i postanowiła być nieco ostrożniejsza, dzięki czemu Watmore służyć mógł jej jedynie taką pomocą, jak ta dzisiejsza. Na to nie zamierzała narzekać, bo choć jego randkowy ratunek wspominała miło, nie chciała powtarzać tego koszmarnego wieczora. I choć awaria pralki również do rzeczy przyjemnych nie należała, znajdowała się w hierarchii o wiele wyżej niż zrujnowany wieczór. Z drugiej jednak strony… czy powinna na którąkolwiek z tych rzeczy narzekać, skoro ostatecznie kończyła w towarzystwie bruneta, które w ostatnim czasie naprawdę zaczynało jej odpowiadać? Mało tego, momentami czuła się przy nim nad wyraz swobodnie (ale tylko momentami, bo przez większość czasu zawstydzał ją w nieuzasadniony sposób), dlatego nie stroniła od spędzania czasu w jego towarzystwie. Nie stroniła również od tych głupich żartów, na które nie obawiała się już sobie pozwolić, tym razem nawet lekko szturchając go przy tym w ramie. - Musisz mówić. Nie chcę przez kolejną godzinę w milczeniu wpatrywać się w bęben - zachęciła go, choć nie zakładała, aby to rzeczywiście było konieczne. I, jak się okazało, wcale się nie pomyliła. - Powinnam mieć coś przy sobie. Poza tym, robisz mi przysługę. Nie mogę dodatkowo ograbić cię z drobnych - zauważyła, zajrzenie do własnego portfela odkładając jednak na później. To okazało się błędem, bo gdyby zajęła się monetami, nie wypuściłaby na wolność tego małego szarlatana, którego teraz będzie zmuszona szukać. I właśnie od tego postanowiła zacząć, przeciskając się obok Lina, aby zerknąć w kierunku, w którym pognał Otis. Ten zdołał zniknąć jednak z zasięgu jej wzroku, dlatego Celia westchnęła głośno, dopiero teraz decydując się na to, aby odpowiedzieć brunetowi. - Otis… to znaczy… moja fretka musiała wkraść się do prania i teraz siedzi pod którąś z pralek - przyznała, wykrzywiając usta w grymasie niezadowolenia. W oka mgnieniu dołączyło do niej również poczucie winy i odrobina poirytowania, ale na to nie było już raczej recepty.
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
34
188

Post

Powoli do tego dorastał… Bardzo powoli, dlatego nie można było zbyt wcześnie spodziewać się jakichś efektów. Lindsay zamierzał być teraz znacznie ostrożniejszy niż w przeszłości, żeby kolejny raz nie wejść na jakąś minę. Wiedział już, że pośpiech nie był jego przyjacielem, podobnie jak lekkomyślność, dlatego teraz będzie potrzebował czegoś więcej, żeby w pełni zaufać drugiej osobie. Niestety, przygoda z małżeństwem mocno odbiła się na nim i jego podejściu do wielu spraw i to raczej już się nie zmieni. Nie po tym, jak dostał taką solidną nauczkę, ale to wcale nie znaczy, że nagle miał stać się niedostępny dla ludzi. Po przykładzie z Celią można się przekonać, że gdy dostanie wystarczająco dużo czasu, a okoliczności pozwolą mu upewnić się, że może danej osobie zaufać, zdoła całkiem szybko otworzyć się na nią tak, jak teraz otwierał się na Cabral. Naprawdę nie spodziewał się tego, że ich relacja rozwinie się w tym kierunku, a on zostanie w pewnym sensie jej bohaterem, kiedy to niedawno jeszcze ona w pewnym sensie ratowała go, pomagając mu z rzeczami, z którymi on ewidentnie do końca sobie nie radził. To jednak mieli już za sobą i mogli skupić się na przyjemniejszych problemach, jeśli tak w ogóle można je określić. - No dobrze, nie mogę skazać cię na to - wywrócił oczami, po czym uśmiechnął się do niej. Nawet jeśli teraz wyglądało to tak, jakby spełniał jej prośbę, oczywistym było, że długo w milczeniu nie wytrzyma. - Daj spokój, nie zbankrutowałbym, a jedynie stałbym się odrobinę lżejszy o tych kilka drobniaków - wzruszył ramionami, nie mając problemu z opłaceniem jej prania, jeśli zapomniałaby wziąć ze sobą monety. Ich utraty Watmore na pewno by nie odczuł, o to Celia mogłaby być spokojna, dlatego jeśli potrzebowała teraz tej bardzo drobnej pożyczki, on nie widział w tym najmniejszego problemu. Naprawdę już przygotowywał się do tego, żeby wygrzebać z kieszeni to, co miał przy sobie, ale wtedy brunetka rozkojarzyła go gdy zaklęła pod nosem i zainteresował się czymś zupełnie innym. - Uciekła ci fretka? - zapytał, nie mogąc w to uwierzyć. Zaczął rozglądać się wokół, jakby łudził się, że gdzieś ją dostrzeże, chociaż Celia przed momentem powiedziała mu, że gdzieś się ukryła. - Zamknę drzwi od pralni, żeby nigdzie nie uciekła - oświadczył, od razu ostrożnie podchodząc do drzwi, cały czas patrzył pod nogi, żeby nie wejść na zwierzaka, gdyby pojawił się znikąd i zamknął pralnię. - Poszukaj jej, ja szybko wrzucę twoje pranie, jeśli nie ma tam nic, czego nie powinienem zobaczyć i zaraz ci pomogę - oznajmił, powoli wracając na swoje poprzednie miejsce. Uznał, że nie ma sensu zwlekać z praniem, które później będzie musiało trochę posiedzieć w pralce, a skoro fretka i tak nie miała teraz dokąd uciec, jej dorwanie nie powinno być takie trudne, więc nie musieli oboje od razu się do tego rzucać. Poza tym Lin doszedł do wniosku, że lepiej będzie, jeśli to Celia zajmie się futrzakiem, który ją znał i zapewne ufał bardziej niż jemu, więc istniała mniejsza szansa na to, że od niej ucieknie.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! THE CHOSEN ONE BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM That's a start MAN UP! W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM MEDYCYNA KOZIOROŻEC NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI PRACOWITY JESTEM ZAWSZE NA CZAS MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN
mów mi/kontakt
nah
Celia Cabral
a

Post

Ciut bardziej zadziwiającym zdawał się być fakt, że obecnie potrafili utrzymać swoją relację na stopie koleżeńskiej, choć jeszcze niedawno Celia nie wróżyła tej znajomości świetlanej przyszłości. Kiedy ją okłamał, zwątpiła w jego intencje i miała ku temu solidne podstawy, ale najwyraźniej nie umiała skreślić go całkowicie. Zdawała sobie sprawę z tego, że na siłę starała się doszukać w ludziach czegoś dobrego, co często gubiło ją, bo pozwalała sobie na to, aby zaufać niewłaściwym osobom, ale nie umiała tak po prostu tego zniwelować. Podobnie było w przypadku Watmore’a, który popełnił błąd w takim momencie, kiedy prościej byłoby sobie tę znajomość odpuścić, ale Cabral nie umiała tego zrobić. Nie, kiedy brunet sam wykazał się inicjatywą i udowodnił jej, że mogło mu na tej znajomości zależeć. Wówczas na nic byłyby chęci do dalszego gniewania się na niego, bo sprawa była już przegrana, a Celia skłonna była wybaczyć mu już w chwili, w której zdała sobie sprawę z tego, że to on ją wtedy zaczepił. Cóż, jej podejście wydawało się być w pewnym sensie beznadziejne, ale nie można powiedzieć, aby dziś w jakimkolwiek stopniu tego żałowała. Zwłaszcza teraz, kiedy w obecności Lindsay’a zaczynała czuć się naprawdę dobrze, mając też wrażenie, że mogła zgłosić się do niego z każdym problemem. Nie zamierzała tego wykorzystywać, a przynajmniej nie wtedy, kiedy sama nie znajdzie się w sytuacji podbramkowej. A skoro dziś musiała z jego pomocy skorzystać, miała również okazję ku temu, aby spędzić czas w miłym towarzystwie, choć już na starcie towarzystwo to sprawiło, że Celia zmuszona była posłać mu pełne politowania spojrzenie, nie zamierzając jednak jego słów komentować. - Jeśli już koniecznie chcesz być lżejszy o tych kilka drobniaków, może po prostu kup sobie jakąś czekoladę? - zerknęła na niego kątem oka, po czym nieznacznie się uśmiechnęła. Choć nie wychodziło jej to najlepiej, powoli przyzwyczajała się do roli kobiety niezależnej, heh. Poza tym, chociaż mowa tu o naprawdę niewielkiej pożyczce, Cabral i tak nie czułaby się komfortowo, biorąc od niego jakiekolwiek pieniądze. Nadal nie znali się przecież zbyt dobrze, ich relacji nie można było nazwać przyjaźnią, dlatego wolała uniknąć czegoś, co później wprawić mogłoby ją w zakłopotanie. O tym mogła jednak prędko zapomnieć, bo już chwilę później jej uwaga spoczęła na Otisie, który uznał zwiedzenie nowego miejsca za idealny pomysł. - Słowo daję, jak tylko wrócę z nim do domu, zamknę go w klatce i już nigdy z niej nie wypuszczę. Wlezie wszędzie - mruknęła z niezadowoleniem, rozglądając się pralni. Dopiero po chwili skupiła się na późniejszych słowach Watmore’a, wydając z siebie pomruk, który miał świadczyć o tym, że przez moment się nad nimi zastanawiała. - Nie… To tylko takie codzienne rzeczy, więc możesz po prostu wysypać je prosto do pralki. Nie trzeba ich segregować - odparła, pochylając się nad jedną z pralek. - Lin? Masz sprawną latarkę? - zagadnęła, obracając się przez ramię, ale tylko na moment, bo chwilę później odniosła wrażenie, że puchaty ogon pomknął gdzieś dalej, ale prędko okazało się, że był to jedynie fałszywy alarm.
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
34
188

Post

Tylko czy szukanie w ludziach dobra naprawdę jest aż tak złą cechą? Zdaniem bruneta to akurat była duża zaleta, którą Celia powinna w sobie pielęgnować. Oczywiście powinna też zadbać o to, żeby w parze nie szła z nią naiwność, ale ogólnie naprawdę dobrze, że próbowała dostrzec w innych dobro i nie przekreślała ich od razu. Niektórzy bardzo tego potrzebowali i nie, wcale nie mówił o sobie, choć i on dobrze na tym wyszedł, gdy Cabral postanowiła dać mu drugą szansę. Teraz starał się tę szansę wykorzystać. Oczywiście to nie tak, że teraz na siłę próbował przypodobać się Celii. Nie, pozostawał sobą, robił to, co mu odpowiadało, a że akurat to wszystko wiązało się również ze spisywaniem się w roli kolegi, to akurat całkiem dobrze się złożyło. - Zastanowię się nad tym - przyznał, nie próbując nalegać. Jeśli nie chciała, nie zamierzał na siłę wciskać swoich pieniędzy. Ot, po prostu zaproponował gdyby nie pomyślała lub po prostu zapomniała zabrać ze sobą drobne, które potrzebne były w pralni. Nie byłoby to takie zaskakujące, bo na pewno nie była przyzwyczajona do korzystania z usług takich miejsc, skoro miała własną pralkę i dopóki działała, pewnie nawet nie myślała o tym, że pralnie gdzieś działają i ktoś z nich korzystał, to by tłumaczyło jej wcześniejsze zaskoczenie. Jak widać, jeszcze niektórzy trzymali się tych reliktów przeszłości i jeden z takich przypadków Celia znała osobiście. - Może to byłoby dobrym wyjściem - rzucił luźno i wzruszył ramionami. Nie zamierzał się w to wtrącać, tym bardziej, że sam nie miał dużego doświadczenia ze zwierzętami, więc nie wiedział jakie warunki będą najlepsze dla fretki, ale jeśli robiła jej takie numery, może bezpieczniej będzie wypuszczać ją z klatki tylko na określony czas i cały czas mieć na nią uwagę? Teraz akurat uciekła w pralni, gdzie była w miarę bezpieczna i łatwo mogli ją złapać, ale co by się stało, gdyby wdarła się do torebki Celii i uciekła jej w kawiarni czy w jakimkolwiek innym miejscu, gdzie mogłaby tego nie zauważyć i w związku z tym stracić zwierzaka? Czasem lepiej dmuchać na zimne. - Ok - skinął głową, podchodząc do pralki, żeby zająć się praniem, jednak zanim chwycił za worek, wcześniej usłyszał pytanie brunetki. - Jasne, trzymaj - odpowiedział, wyciągając z kieszeni telefon. Gdy włączył w nim latarkę, podał go Celii, po czym zabrał się za przerzucanie prania do maszyny. Po ustawieniu odpowiedniego programu wrzucił monety i zostawił pranie samo, a on postanowił dołączyć do poszukiwań. - Może zajmij się tą stroną, a ja tamtą? - zaproponował, palcami wskazując kierunki o których mówił.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! THE CHOSEN ONE BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM That's a start MAN UP! W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM MEDYCYNA KOZIOROŻEC NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI PRACOWITY JESTEM ZAWSZE NA CZAS MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN
mów mi/kontakt
nah
Celia Cabral
a

Post

Rzecz w tym, że w jej przypadku te dwie cechy po prostu szły ze sobą w parze. Nie potrafiła w żaden sposób tego wypośrodkować, przez co później nacinała się na wszelkie beznadziejne sytuacje. Za każdym razem powtarzała sobie, że więcej sobie na to nie pozwoli, ale nie ulegało wątpliwości, że naprawdę wyglądało to zupełnie inaczej. Wystarczyło spojrzeć na to, że znajdowali się tu obecnie, bo Celia zdecydowała się dać mu drugą szansę, która z łatwością mogła obrócić się przeciwko niej. Miała jednak cichą nadzieję, że tym razem Lindsay jej nie zawiedzie i choć na samym początku myśl o tym pobrzmiewała w jej głowie raz po raz, teraz coraz łatwiej przychodziło jej odsuwanie tego od siebie. Była zdania, że dogadywanie się ze sobą szło im coraz lepiej, a Watmore rzeczywiście sprawdzał się w roli kolegi. Prawda była taka, że odrobinę ją w ten sposób zaskoczył, ale na to zdecydowanie nie zamierzała narzekać, bo było to jedno z tych zaskoczeń, które uznać można za bardzo miłe. - Tu nie ma nad czym się zastanawiać. Możesz kupić miętową, oboje na tym skorzystamy - poruszyła zaczepnie brwiami, w tym samym momencie uśmiechając się do niego. Celia nie była jakimś ogromnym łasuchem, ale naprawdę uwielbiała wszelkie słodkości, które coś wspólnego miały z miętą. Było to dość nietypowe upodobanie, z czego zdawała sobie sprawę, ale cóż, różne są gusta, prawda? - Chyba nie mogłabym mu tego zrobić - odparła, tym samym zdradzając się z tym, że wyłącznie plotła głupoty w nerwach. Choć zdenerwowała się zaistniałą sytuacją i wściekała się na niesfornego futrzaka, w rzeczywistości nie mogłaby zrobić nic, co w jej mniemaniu sprawiłoby, że Otis byłby nieszczęśliwy. A właśnie tak postrzegała życie na uwięzi, dlatego jedynym rozwiązaniem wydawało się zwiększenie własnej ostrożności, ale Celia, jak to Celia, tego prawdopodobnie również nie zdoła osiągnąć. - Dzięki - odpowiedziała tylko, kiedy Lindsay podał jej telefon. Chwilę później zajrzała pod kolejną z pralek, prostując się dopiero, kiedy brunet odezwał się po raz kolejny. Wtedy też odpowiedziała mu skinieniem głowy, wracając do przeszukiwania swojej strony. - Pewnie i tak nie znajdziemy go, dopóki sam nie postanowi wyjść. Potrafi wśliznąć się w każdą dziurę - mruknęła z niezadowoleniem, po czym po raz kolejny przykucnęła, sprawdzając kolejną szparę, ale i tam nie odnalazła śladów futrzaka, któremu zabawa w kotka i myszkę musiała sprawiać obecnie naprawdę dużo frajdy.
mów mi/kontakt
ODPOWIEDZ