eventczyste hope valley
Szmery zebranych cichną, gdy patio przed hotelem rozświetla blask kolorowych reflektorów. Trochę zbyt nonszalanckie jak na środek dnia, ale z pewnością będą robiły większe wrażenie wieczorem, podczas imprezy. Cała rodzina Harringtonów, właścicieli największego ośrodka wypoczynkowego na wyspie, pojawia się w znoszonych spodniach i koszulkach, które zapewne nadają się do ostatniego użycia. Nie zamierzają jednak na ten moment brudzić świeżych ubrań, nie zebrali się przecież, by świecić nową garderobą. Część trzyma napełnione kokosy drinkami, a część — łopaty, worki na śmieci, podpałkę do grilla. Wśród nich można dostrzec bliźniaków, jeden z nich - Ryker - podnosi rękę, by przyciągnąć uwagę tłumu. Uśmiecha się przy tym zabójczo, będąc świetnym kontrastem dla poważnego, surowego sztywniaka, który właśnie przechodzi na środek. Wszystkie spojrzenia zwracają się w jego stronę i rozlegają się szybkie, symboliczne brawa. Manager hotelu zabiera więc głos.
- Dziękujemy wszystkim za tak duże zainteresowanie! Dostaliśmy kilkadziesiąt zgłoszeń, jeszcze więcej słów uznania i mamy nadzieję, że tegoroczny dzień sprzątania świata odbędzie się bez większych zakłóceń. W końcu to nie Everglades, prawda? W krzakach nie czai się na was żaden aligator, ale zachęcamy do trzymania się z daleka od Zatoki. O tej porze niebezpiecznie jest wracać do miasta... wpław.
Można powiedzieć, że przemowa jest trochę zbyt pompatyczna, jak na wydarzenie, dlatego w mgnieniu oka pojawia się tuż przy spiętym mężczyźnie młody Harrington i przejmuje od niego mikrofon.
- Kochani – bez zbędnej gadki i wchodzenia w niepotrzebne konwenanse. Nie ukrywajmy – zaczynamy od sprzątania, dla dobra nas wszystkich. Ale dodamy do tego trochę rozrywki. W różnych częściach wyspy znajdziecie ukryte chorągiewki z punktacją. Potraktujmy to jako wyzwanie, skoro nagrody są naprawdę warte zachodu. Jeśli zgłosicie się tam – Ryker wskazuje na punkt, w którym zbiera się już reszta jego rodziny – pracownicy hotelu przydzielą was do grupy i wyposażą Was w niezbędny ekwipunek. Bez zbędnego pierdolenia – mikrofon przez moment aż rozdzierająco piszczy, jak gdyby był wrażliwą na przekleństwa pruderyjną panienką – najpierw posprzątamy wyspę, a następnie, wieczorem, zapraszamy wszystkich na grilla w hotelowym ogrodzie. Wszystko jest on the house. Powodzenia, niech wygrają najlepsi!
- Dziękujemy wszystkim za tak duże zainteresowanie! Dostaliśmy kilkadziesiąt zgłoszeń, jeszcze więcej słów uznania i mamy nadzieję, że tegoroczny dzień sprzątania świata odbędzie się bez większych zakłóceń. W końcu to nie Everglades, prawda? W krzakach nie czai się na was żaden aligator, ale zachęcamy do trzymania się z daleka od Zatoki. O tej porze niebezpiecznie jest wracać do miasta... wpław.
Można powiedzieć, że przemowa jest trochę zbyt pompatyczna, jak na wydarzenie, dlatego w mgnieniu oka pojawia się tuż przy spiętym mężczyźnie młody Harrington i przejmuje od niego mikrofon.
- Kochani – bez zbędnej gadki i wchodzenia w niepotrzebne konwenanse. Nie ukrywajmy – zaczynamy od sprzątania, dla dobra nas wszystkich. Ale dodamy do tego trochę rozrywki. W różnych częściach wyspy znajdziecie ukryte chorągiewki z punktacją. Potraktujmy to jako wyzwanie, skoro nagrody są naprawdę warte zachodu. Jeśli zgłosicie się tam – Ryker wskazuje na punkt, w którym zbiera się już reszta jego rodziny – pracownicy hotelu przydzielą was do grupy i wyposażą Was w niezbędny ekwipunek. Bez zbędnego pierdolenia – mikrofon przez moment aż rozdzierająco piszczy, jak gdyby był wrażliwą na przekleństwa pruderyjną panienką – najpierw posprzątamy wyspę, a następnie, wieczorem, zapraszamy wszystkich na grilla w hotelowym ogrodzie. Wszystko jest on the house. Powodzenia, niech wygrają najlepsi!
zapisyZapisy juz ruszyly!