Nicolette Seed
Rose była na siebie zła za to, jak się zachowała wobec Nicolette, jednak sądziła że ta cała zazdrość jej przejdzie, w końcu odnalazła sobie nową pasję, którą mogła studiować i z której mogła żyć i dobrze zarabiać. Jednak taniec był jej pierwszą miłością, to trochę tak jakby Seed odbiła jej kochanka i świetnie układała sobie z nim życie. Dlatego nie wiedziała nic o tym, że dziewczyna czuje miętę do nowego trenera, ba, Hepburn nawet nie wiedziała że ich drużyna ma nowego trenera, bo choć obiecała że będzie ich odwiedzać i oglądać treningi to jednak nie była w stanie przemóc się, by to zrobić. Za bardzo bolał ją fakt, że nie może być wśród nich i te marzenia, które zostały w jednej chwili zdeptane i zamiecione pod dywan. I mimo przyjaźni z tancerką miała wrażenie, że nie mają już tyle wspólnych tematów, co wcześniej, że niewiele ich już łączy, a właściwie łączył je tylko taniec. Jak bardzo się pod tym względem myliła. Rose również miała bogatych rodziców, którzy dawali jej wszystko, czego chciała, ale ona chciała już żyć na własny rachunek, w końcu podjęła też pracę. Ceniła sobie tę finansową niezależność, choć zdarzało się, że musiała pożyczyć czasem od rodziców, by oddać im przy najbliższej wypłacie. Jednak grzech nie skorzystać z promocji, które pojawiają się tylko raz do roku, czyż nie? Nie spodziewała się jednak tego, że spotka tutaj Nicolette.
-
Tak, zbierałam się na zakupy i zebrać się w sobie nie mogłam, tak bardzo pochłonęły mnie studia i praca. Nawet myślałam by dzisiaj do ciebie zadzwonić i zaprosić na mały shopping, ale byłam pewna, że masz dziś trening. - skłamała, nie chcąc się przyznać do tego, że ostatnio nawet o niej nie myślała, nie odzywała się, bo miała ważniejsze sprawy i inne osoby w głowie.
-
A to z okazji Black friday odwołano trening czy coś wypadło naszej trenerce? Miałam was odwiedzić, jak znajdę chwilę, ale wciąż jestem zabiegana i nie mam czasu. Jak się w ogóle trzyma Coates? Pamiętam że nieźle chorowała trenując nas, potem wyjechała w góry, pomogła jej ta podróż? - zapytała również o ich dawną trenerkę, nawet nie wiedząc że teraz przecież jakiś mężczyzna trenuje grupę. Tak wiele się zmieniło, świat ruszył do przodu, a ona wciąż żyła wspomnieniami, tak jakby dla niej czas zatrzymał się w miejscu. Odłożyła zatem ten golf na miejsce.
-
Zawsze można zmienić gust. - stwierdziła jeszcze jakby od niechcenia, wzruszając jeszcze przy tym ramionami.
-
W ogóle co u ciebie słychać? - zapytała jeszcze, tym razem oglądając kolejną ładną rzecz z wieszaka, tym razem była nią rozkloszowana spódnica, która by była dobra na każdą okazję, na randkę, na rodzinny obiad, nawet na wypad na miasto. Uniwersalna i niezwykle piękna, z wcześniej upatrzonym przez nią sweterkiem na pewno tworzyło piękny układ. Jeszcze jakaś zdobna bluzka albo elegancka koszula i będzie miała outfit na przykład na święta.