Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
Próbowałam biegać zanim nauczyłam się chodzić.
Podróżnika (alpinistka) po wypadku. Aktualnie kuśtyka po Hope Valley starając się nie popaść w paranoję przez 'siedzenie w miejscu'.
31
171

Post

Od dziesięciu minut wpatrywała się w folder widniejący na ekranie laptopa. Pliki okalane hasłem „Moje wypociny” aż krzyczał, a raczej wywoływał ten odruch u Drei. Miała ochotę rzucić Bogu ducha winnym komputerem, wydrzeć się na kogoś albo uderzyć. Szargało nią tak wiele emocji, że nie potrafiła zmusić się do otwarcia plików. Przeszłość wciąż była dla niej tematem zamkniętym. Czymś, do czego jeszcze nie mogła wrócić a sianie w sobie zbyt wielu nadziei zabolałoby bardziej. Wolała więc nie wspominać dawnych lat, nie oglądać zdjęć ani nie kontaktować się z osobami, które związane były z jej podróżami. Nie potrafiła nawet przemóc się aby napisać cokolwiek o doświadczeniach powypadkowych, co zasugerował menager i wydawca. Zarobiłaby i z chęcią przytuliłaby tę kasę, ale nie umiała zmusić się do otwarcia plików i cholernego Worda.
Dzwonek do drzwi był jak zbawienie. Z rozkoszą zamknęła klapę laptopa, który odłożyła na stolik przy kanapie i zerknęła na godzinę w telefonie. Na dostawcę pizzy było jeszcze za wcześnie. Na powrót Chrisa od lekarza także, a nawet jeśli to wątpiła, że ten zapomniałby kluczy. Z zastanowieniem podeszła do drzwi, zerknęła przez judasza, w którym zmodyfikowana forma człowieka miała jasno określić, czy osoba stojąca po drugiej stronie była warta zaufania. Co za pieprzenie..
- Dzień dobry – przywitała się przez uchylone drzwi. Przejście zablokowała całą sobą, nie przejmując się tym, że właśnie stanęła przed mężczyzną w samym t-shircie (bez stanika) i w czarnych figach. Thorn nie należała do kobiet wstydliwych, nawet jeśli po pierwszych sekundach rozpoznała w nieznajomym męża swego kuzyna. Nie zdążyła jednak niczego dodać, gdy po bezczelnym zlustrowaniu jej wzrokiem, Stuart jak poparzony wpakował się do środka. Dosłownie pchnął drzwi i rozpoczął przeszukiwanie pomieszczeń jednocześnie wypowiadając imię Christiana.
Thorn patrzyła na to wszystko, jak widź podczas kiepskiego stund-upu. Hope Valley nadal było pełne szalonych ludzi.
- Powtórz trzy razy „sok z żuka” to może się pojawi – rzuciła w przestrzeń na tyle głośno aby mężczyzna ją usłyszał i wreszcie zamknęła drzwi. – Halo! Ja też tu jestem! Właściwie tylko ja, więc wypada się przywitać. – Bo z niezrozumiałego dla Drei szoku Hill nawet tego nie zrobił. Zobaczył ją i zaczął panikować, jakby cały blok miał zaraz spłonąć i tylko on - Stuart Hill - mógł uratować swego ukochanego.
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Morning coffee tastes better with you BOGATE CV BAŚNIOPISARZ LGBT+ SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA SKORPION Weekendami wyjeżdżam w Bieszczany Wspinam się na szczyty
mów mi/kontakt
deja vu
Stuart Hill
a

Post

Był zły.. tak cholernie był na niego zły, że to aż bolało. Wiedział, że Christian nie powinien wyjeżdżać z Hope Valley i dał mu tym dość w niegrzeczny sposób znać we swoich wiadomościach, ale w tamtym momencie nic się nie liczyło. Stuart miał także wyrzuty sumienia, że poszedł spotkać się ze swoją dawną miłością, ale tak naprawdę dopiero wtedy uświadomił sobie, że tak naprawdę to kochał Donovana. Kochał go całym sobą i to powodowało, że czuł niewyobrażalną pustkę po tym jak ten go po prostu odtrącił. Chirurg trwał przy nim po wypadku ratownika i ten chciał się odwdzięczyć ale dostał mokrą ścierą prosto w pysk. Postanowił odwiedzić go w jego apartamencie mając nadzieję, że ten tam będzie, no chyba że schowa się w jakiejś szafie udając, że nie ma go w domu. Hill i tak miał do niego klucze, ale nie chciał wychodzić na takiego gbura, że załaduje się do jego domu bez pytania. Kiedy znalazł się pod jego drzwiami z głośno bijącym sercem zadzwonił dzwonkiem i czekał aż otworzy. Usłyszał jakiś szmer za drzwiami i kiedy te się uchyliły miał ochotę rzucić jakimś kąśliwym tekstem, czy wraz z głosem stracił poczucie czasu, ale zamiast tak dobrze znanej twarzy blondyna zobaczył zupełnie kogoś innego. Młodą kobietę i do tego skąpo ubraną. W tym momencie wiadomość od Donovana, którą mu udzielił parę dni temu, że w apartamencie zamieszka jego kuzynka tak po prostu wyparowała i ten poczuł jak to jest być naprawdę zazdrosny. Pchnął drzwi nawet nie zwracając uwagi na jej protesty i zaczął wykrzykiwać imię swojego męża jakby nagle ten miał się pokazać w drzwiach któregoś z pomieszczeń w samych bokserkach albo ręczniku.
Ratownik miał najczarniejsze scenariusze przed oczami, aż przez moment nie wiedział jak ma oddychać. Kiedy upewnił się, że jego nie ma tutaj wrócił do miejsca gdzie zostawił kobietę i skrzywił się delikatnie na jej słowa.
- Gdzie jest Chris? - zapytał prosto z mostu czując jak gniew jeszcze bardziej w nim się wzbiera tworząc istny wulkan. Westchnął delikatnie przeczesując palcami ciemne włosy. - Dzień dobry kurwa.. a teraz mów gdzie on jest. Muszę z nim porozmawiać.
Nie lubił formalności, może właśnie dlatego zachowywał się niczym pieprzony cham.

Andrea Thorn
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Próbowałam biegać zanim nauczyłam się chodzić.
Podróżnika (alpinistka) po wypadku. Aktualnie kuśtyka po Hope Valley starając się nie popaść w paranoję przez 'siedzenie w miejscu'.
31
171

Post

Nie była dokładnie pewna, czemu się przyglądała. Była świadoma zachowania Christiana i tego, że odsunął się od swoich bliskich, co jak rozmawiali, powoli zamierzał zmieniać. Nie wiedziała jednak, jak dokładnie kreowały się relacje między kuzynem i jego mężem. Jakie wiadomości sobie wysyłali lub co mówili, a raczej co Stuart mówił do Christiana. Nie spodziewała się jednak, że cokolwiek to było, wywołałoby aż taką złość w mężczyźnie. Byłby poirytowany, smutny i zdruzgotany, ale nie wściekły, jakby ktoś wbił mu nóż w plecy.
Na dodatek był zły na nią?
Kiepsko Stuart zaczynał z rodziną Christiana.
- A ja muszę cię wyprosić, skoro zamierzasz zachowywać się jak burak. – Wcześniej odruchowo zamknęła drzwi. Kojarzyła Hill’a ze zdjęć z Christianem, więc podświadomie założyła, że nie miała się czego obawiać. Oceniając jednak jego zachowanie i to w jaki sposób się do niej zwracał, dmuchała na zimne. Wolała więc go wyprosić niż wzywać policję.
- Słyszałeś? Zapraszam do wyjścia. – Machnęła ręką w stronę drzwi. – Drugi raz nie powtórzę. Nie zamierzam użerać się z kimś, kto nie umie się zachować. Nie jestem zobowiązana aby ci wszystko mówić. – Niczego nie musiała. Czy to pod naciskiem czy groźbami. Nie była zobowiązana aby tłumaczyć się za Christiana ani mówić, gdzie ten się teraz podziewał. Mogłaby – owszem – gdyby Stuart zachowywał się nieco inaczej. Wtedy porozmawiałaby z nim, jak z człowiekiem a nie wściekłym gościem używającym słów na ‘k’ i rządzącym się tak, jakby był panem i władcą tego miejsca.
A chrzanić go.
Oparła się o szafkę w korytarzu czując, że coraz ciężej się jej stało. Skrzywiła się, ale nie trwało to długo. Musiała najpierw ogarnąć pana tornado.
- Stuart, wypad stąd! Mój kuzyn nie potrzebuje takich scen. - Ona też nie, ale to kuzyn był świeżo po wypadku. – Nie dziwię się, że on nie chce cię widzieć, skoro się tak zachowujesz. Zmień swoje nastawienie albo nigdy się nie dogadacie. – Nie groziła mu a jedynie uprzedzała przed możliwymi faktami. Gdyby Christian tu teraz był, na pewno również zdenerwowałaby go reakcja męża. - Nie tędy droga. – Drea – ciocia – złota rada.

Stuart Hill
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Morning coffee tastes better with you BOGATE CV BAŚNIOPISARZ LGBT+ SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA SKORPION Weekendami wyjeżdżam w Bieszczany Wspinam się na szczyty
mów mi/kontakt
deja vu
Stuart Hill
a

Post

Nic się dla niego nie liczyło w tym momencie oprócz Donovana, to on był jedyną osobą na której mu w tym momencie zależało i nawet jeśli powinien być grzeczniejszy w stosunku do jego kuzynki, to bedąc zdenerwowany, zdołowany nie potrafił tego zrobić. Tak jakby wraz z świadomością, że ten odsunął się od niego Hill stracił resztki rozumu. Wziął głęboki oddech zerkając w kierunku brunetki, nawet na moment przymknął oczy i przetarł je palcami próbując uspokoić drżące dłonie.
- Tak wiem, jestem gburem i chamem - te słowa automatycznie wyrwały się z jego ust jakby w ten sposób próbował ją trochę, no właśnie co? Przyznać jej rację? Chciał, żeby ta przychylniej na niego spojrzała. - Przepraszam, ale jak widzisz jestem zdenerwowany, Christian mnie unika - westchnienie wyrwało się z jego ust kiedy jego niebieskie oczy skupiły się na twarzy Andrei, no tak przecież była jego kuzynką. Donovan coś mu wspominał, że ma do niego przyjechać, ale kompletnie to ratownikowi wyleciało z głowy. Z jednej strony nie miał zamiaru zrobić z siebie takiego gbura czy idioty, ale z drugiej powinna zrozumieć przez co obije teraz przechodzili.
- Jakbym potrzebował rad, to poszedłbym do psychologa albo coś w tym sensie. Powiesz mi gdzie jest mój mąż? Czy dalej mam go szukać na własną rękę?
Spojrzenie bruneta było stanowcze, na tyle na ile mógł sobie pozwolić w takiej sytuacji a była ona wręcz niecierpiąca zwłoki. Musiał z nim porozmawiać, bo z każdym dniem i z każdą chwilą miał wrażenie, że blondyn po prostu się od niego odsuwa, a nie lubił tego stanu rzeczy. Czuł się wtedy niepotrzebny, tak jakby był zabawką, którą się znudził i odtrącił ją na bok w momencie gdy tak naprawdę to nawzajem siebie potrzebowali. Stuart nie wyobrażał sobie życia bez niego, a czuł że wszystko wymyka się spod kontroli. Westchnął jeszcze raz kręcąc głową na boki.
- Po prostu muszę z nim porozmawiać - na moment przymknął oczy. - Proszę - dodał, chociaż to słowo jakoś ciężko mu przeszło przez gardło. Co jak co, ale dobrego pierwszego wrażenia na pewno nie zrobił, czyż nie?

Andrea Thorn
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Próbowałam biegać zanim nauczyłam się chodzić.
Podróżnika (alpinistka) po wypadku. Aktualnie kuśtyka po Hope Valley starając się nie popaść w paranoję przez 'siedzenie w miejscu'.
31
171

Post

Czy potrafiła zrozumieć Stuarta? Przez większość swego życia unikała miłości do drugiej osoby. Miała ku temu własne powody, ale nie była całkowicie obojętna na to co aktualnie działo się w małżeństwie kuzyna. Podróżując spotkała wiele ludzi. Empatia pomogła jej częściowo pojąć sytuacje tych, których napotykała. Znała historie tak rozbudowane, że nadawałaby się na kolejnych parę sezonów „Mody na sukces”. Miała więc wiedzę i pojęcie teoretyczne. W praktyce jedyne do czego mogła się odnieść, to pasja (jedyna jej miłość), którą pół roku temu straciła, ale walczyła o nią i może – miała taką nadzieję – ją odzyska.
A jednak, wciąż miała ochotę wykopać Hill’a za drzwi. Jego zachowanie wymagało surowych środków, gdyby nie fakt, że Drea wzięła poprawkę na to, że mężczyzna był mężem jej kuzyna. Gdyby nie ów fakt, nie podjęłaby się próby zrozumienia jego zachowania, wybaczenia mu tej zniewagi i wchodzenia z butami tam, gdzie nie czułą się komfortowo; czyli w miłosne relacje.
Pamiętaj, że chodzi o Christiana.
Długie milczenie, po jakże skruszonym „proszę” padającym z ust Stuarta, przerwał dzwonek do drzwi.
- Lubisz pizze? – zapytała totalnie z czapy zważając na to, co niedawno się działo i jak potoczyło się ich wspólne powitanie. Dostrzegając konsternację na twarzy mężczyzny od razu dodała: - Biegasz po domu zły jak osa, wyżywasz się na mnie bez powodu i nie masz pojęcia, gdzie jest twój mąż. Nadal uważasz, że nie potrzebujesz porady psychologa? – zapytała nawiązując do jego poprzedniej wypowiedzi, ale nie oczekiwała odpowiedzi i nawet na nią nie czekała. – Nie żebym była do tego najlepszą opcją, bo żaden ze mnie specjalista, ale spędziłam z Christianem ostatnie dni i właśnie przyszedł dostawca z pizzą, więc jeżeli nieco wyluzujesz, to sobie pogadamy. – Dała mu wybór, na który albo przystanie albo mógł wyjść właśnie teraz, gdy Andrea otwierała drzwi dostawcy. Mężczyzna ze specjalną torbą upewnił się, czy dobrze trafił i po uzyskaniu potwierdzenia przekazał karton ze wspaniale pachnącą pizzą.
- Moja pierwsza rada – zaczęła, skoro Stuart nadal stał w środku. – Jeżeli chcesz porozmawiać z Christianem, nie możesz wpadać do niego jak wystrzelony z armaty. To zrozumiałe, że się o niego martwisz, ale jeżeli teraz, na tym etapie, okażesz mu złość, żal, panikę lub litość, on nadal będzie cię odtrącał. – Mówiąc to przeszła (nieco kuśtykając) w stronę salonu, gdzie zostawiła laptopa. Położyła karton na stoliku i otworzyła go delektując się zapachem, widokiem i samą myślą o tym, że będzie mogła ją zjeść. – Druga moja rada. Miej dobre relacje z jego bliskimi a zwłaszcza z kuzynkami, które traktują go jak rodzonego brata. – Uśmiechnęła się wręcz przeuroczo, jak mała złowieszcza dziewczynka, która jak chciała to potrafiła nabroić (na przykład podkładając lego prosto pod czyjeś stopy). To nie była groźba a czysta wizualizacja tego, co mogłoby się wydarzyć, gdyby Stuart poszedł o krok dalej i nie zdecydował się jej przeprosić.
Zostawiła otwarte pudełko i pokuśtykała w stronę części kuchennej.
- Chris jest u lekarza, ale od rana miał bardzo zły dzień, więc lepiej, żeby mu dzisiaj nie wchodzić w drogę. – Pozbyła się tonu specjalisty, którym raczyła go przed paroma chwilami i podzieliła myślą zatroskanej kuzynki, która obserwowała swego bliskiego i wiedziała, że ze wszystkich dni, ten był fatalny na jakiekolwiek spotkanie. – Wiem, że się nie znamy i nie musisz mi wierzyć, ale Christian to moja najbliższa i jedyna rodzina. Życzę mu jak najlepiej, więc ostatnie czego chce, to zniszczyć mu małżeństwo. – Co za tym szło, nie doradzałaby źle jego mężowi.
Wyjęła z szafki dwa talerze, wyjęła z lodówki ketchup oraz sos BBQ i położyła je na naczyniach. Pomyślała jeszcze o czymś do picia, ale wtedy musiałaby wziąć napój, ze wszystkim wrócić do salonu i jeszcze raz pójść do kuchni po szklanki, na co teraz nie czuła się na siłach a na pewno nie byłaby zdolna poprosić o pomoc obcego (sobie) faceta.

Stuart Hill
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Morning coffee tastes better with you BOGATE CV BAŚNIOPISARZ LGBT+ SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA SKORPION Weekendami wyjeżdżam w Bieszczany Wspinam się na szczyty
mów mi/kontakt
deja vu
Stuart Hill
a

Post

Był tym wszystkim zmęczony, był zmęczony faktem, że Christian tak po prostu go odtrącał i powodował, że czuł się nie tylko samotny ale i także zły i sfrustrowany jego zachowaniem. W końcu gdzie w tym momenie podziało się to na dobre i na złe? Wprawdzie oboje nie pamiętali czy składali jakiekolwiek przysięgi kiedy wsuwali na swoje palce obrączki w Vegas i kto przede wszystkim im udzielał tego ślubu, bo w pewnym momencie urwał im się film, ale z drugiej strony skoro oboje pogodzili się z tym faktem, to dlaczego teraz chirurg zachowywał się tak jak zachowywał? Stuart nie wiedział co ma robić, wszystko sprawiało, że się szybko irytował, była jedyna osoba która mogła go w tym momencie uspokoić i był to właśnie Christian, on zawsze działał tak na bruneta. A teraz kiedy go zabrakło to szalał niczym jakieś wściekłe zwierze zamknięte w klatce, silił się jednak na spokojny ton i Thorn nie miała pojęcia jak bardzo go to kosztowało. Pragnął go po prostu znaleźć i wyjaśnić wszystko co trapiło bruneta, ale jak na złośc nie było go w mieszkaniu.
Miał ochotę coś rozwalić, albo powiedzieć coś niemiłego kiedy usłyszał jej pytanie.
- Co? - wyrwało się z jego ust zamiast innych słów, które w żaden sposób nie byłyby przyjemny. Spojrzał przez krótki moment na nią niczym na wariatkę, no ale dzwonek do drzwi utwierdził go w przekonaniu, że jednak ta pytała go poważnie. Kiwnął tylko delikatnie głową na jej słowa starając się nie drążyć dalej tego tematu i tak mogła zobaczyć, że jego ciało delikatnie drżało a ręce co jakiś czas ściskał w pięści jakby powoli tracił nad sobą kontrolę. Chciał się także napić.. chciał w tym momencie zrobić wiele rzeczy, niektóre bardziej odpowiednie a niektóre nie, ale nie mógł przy kuzynce swojego męża wypaść na gbura, nawet gdy to zrobił odkąd przekroczył próg jego mieszkania. Stał w tym samym miejscu co poprzednio patrząc jak ta odbiera pizzę, starał się uspokoić samego siebie, ale z marnym skutkiem.
- Tak wiem, jestem chory ale nawet nie wiesz w jakiej teraz jestem sytuacji, to wszystko mnie tak cholernie przytłacza, że nie wiem co robić - westchnął i oczywiście powiedział jej to w momencie kiedy ta zamknęła drzwi za dostawcą będąc pewny, że ten tego nie usłyszy. Był człowiekiem, który rzadko mówił o swoich uczuciach i nic dziwnego, że starał się minimalizować to jak tylko mógł, pragnął tak po prostu z kimś porozmawiać ale przede wszystkim pragnął odzyskać Christiana bo czuł się tak jakby z każdą minutą spędzoną na rozmowie po prostu go tracił. Nie mógł na to pozwolić bo wraz z nim straciłby kawałek siebie, swoje serce. Westchnął delikatnie idąc za nią do salonu, opadł nawet na kanapę spoglądając w jej stronę, zapach pizzy był kuszący ale na samą myśl o jedzeniu po prostu skręcało go w żołądku. Odwrócił głowę, żeby nie patrzeć na jedzenie bo czuł jak żołądek podchodził mu w tym momencie do gardła. Zauważył także, że ta kuśtykała lekko i widocznie te wycieczki do kuchni niezbyt jej sprzyjały, nawet chciał wstać i jej pomóc, ale mógł tylko patrzeć. - Przeprosiłem Cię, co mam jeszcze zrobić? - westchnął opierając się plecami o oparcie kanapy, przetarł palcami zmęczone oczy i westchnął delikatnie krzyżując ręce na swoim karku, wzrok utkwił w suficie krzywiąc się delikatnie na jej kolejne słowa.
- To w takim razie skoro jesteś specjalistą od Christiana to co takiego mam zrobić? On mnie odtrąca, nie chce nawet ze mną rozmawiać, nie chce żebyśmy się spotykali a jestem przecież jego mężem. Chcę go wspierać w tych trudnych chwilach, ale on jest tak uparty, że mi nie pozwala - powiedział to wszystko na jednym wydechu czując, że powoli zaczyna się poddawać, a przecież nie powinien tego robić. Powinien walczyć dla nich, dla ich wspólnej przyszłości i pokazać temu upartemu osłowi, że są w stanie przejść razem wszystko. Jednak miał w głowie myśl, że może Donovan już go nie chce? Ta myśl tak cholernie bolała..
- Chcesz coś z kuchni? Muszę się napić - znał to mieszkanie jak własną kieszeń i kiedy ta wspomniała o jakimś napoju do pizzy to kiwnął tylko lekko głową kierując kroki najpierw do barku z alkoholem skąd wyciągnął butelkę jednego z ulubionych trunków Donovana. Skierował kroki do kuchni po szklanki i ewentualny napój dla kobiety i wrócił z tym do salonu.

Andrea Thorn
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Próbowałam biegać zanim nauczyłam się chodzić.
Podróżnika (alpinistka) po wypadku. Aktualnie kuśtyka po Hope Valley starając się nie popaść w paranoję przez 'siedzenie w miejscu'.
31
171

Post

Zasugerowała, że w lodówce stoi sok i byłoby miło, gdyby pokusił się go przynieść. Nie powie przecież, że jej samej nie chciało się dryłować dwa razy w to samo miejsce. Nie miała lenia, ale nie lubiła, gdy ktoś się na nią gapił. Gdyby była sama, doczłapałaby się do kuchni bez mrugnięcia oka, ale teraz nie chciała wyjść przy mężu Christiana na słabą; zwłaszcza po jakże żywym wpadnięciu Stuarta do mieszkania. Nie po to zachowała zimną krew aby teraz pokazać się z miękkiej strony.
- Boisz się, że go stracisz? – zapytała, gdy mężczyzna wrócił do salonu. Nie musiała pytać o to na głos. Znała odpowiedź. Dostrzegała ją w oczach Stuarta, który choć z początku wściekły i zdeterminowany, miał w sobie również coś z gorączkowego bólu. Bał się, a przez to wpadał w panikę, która kolejno przemieniała się w złość, bo to jedna z metod radzenia sobie z trudnymi emocjami. – Christian też się tego boi – dodała, gdy Hill krótko lub obszernie podzielił się własnymi odczuciami. – Jest wręcz przerażony, że cię straci. Poprawka, że go odtrącisz. Że go nie zechcesz takiego, jaki jest teraz. Niemowy. – Mówiła spokojnie i ostrożnie dobierała słowa. Nie zamierzała całkowicie dzielić się tym, co Chris powierzył jej w sekrecie. Opisywała to tak, jak naukowiec podczas obserwacji zwierzyny (czytała Krystyna Czubówna). – W takich chwilach ludzie mają dwa wyjścia. Albo zmierzyć się ze swym strachem albo zrobić coś, żeby go uniknąć. W efekcie, proszę bardzo, to on odtrąca ciebie. – Jeżeli nie chcesz zostać zraniony, zrób to pierwszy; rozstań się, zacznij kłótnie lub powoli odsuwaj aż druga strona uzna, że jesteś chujem i ułatwi zerwanie unikając poważnych rozmów na temat uczuć. – Nie twierdzę, że to co robi jest dobre. Tak naprawdę to chujowe i zasłużył na baty, ale jeżeli tego właśnie potrzebuje. Jeżeli domaga się paru dni z dala od całej reszty, żeby samemu zmierzyć się z rzeczywistością i pogodzić z tym, jaki teraz jest, to ja mu na to pozwolę. – Właściwie już pozwalała każdego dnia obserwując jego zachowanie, to jak unikał własnego odbicia w lustrze w łazience i jak źle czuł się, kiedy był zmuszony do użycia polecanej przez nią aplikacji. Nie chciała tego mówić, ale w pewnym stopniu widziała w nim siebie; tę dziewczynę tuż po wypadku, której odebrano wszystko co kochała.
- Masz prawo być zraniony i masz prawo mu to wygarnąć, ale jeżeli zrobisz to dzisiaj, jestem wręcz pewna, że wyrzuci cię za drzwi, chociaż w głębi duszy nie będzie chciał tego robić. Że ze strachu postąpi irracjonalnie, mimo iż każdego dnia wspomina o tobie i jestem pewna, że kocha cię bardziej niż maliny, a na pewno wiesz, że za te owoce jest w stanie oddać nerkę. – Wreszcie sięgnęła po kawałek pizzy dając do zrozumienia, że powoli kończyła swój wywód. Co Stuart z nim zrobił, to jego sprawa. Ona uważała, że zrobiła swoje, chociaż wcale nie musiała po tym jak mężczyzna wpadł do mieszkania i zrobił burdę. – Nie znamy się, ale możesz być pewien, że nie pozwolę mu odtrącać was w nieskończoność. A jeżeli nawet zdecydujesz się na rozmowę z nim a on zeświruje i zrobi coś głupiego, to kopnę go w tyłek. Później, bo teraz.. cóż, jak to się mówi, nie kopie się leżącego. – Christian musiał zmierzyć się sam ze sobą, co jak uważała, szło w dobrym kierunku zwłaszcza, gdy zdecydował się chodzić na rehabilitację.

Stuart Hill
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Morning coffee tastes better with you BOGATE CV BAŚNIOPISARZ LGBT+ SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA SKORPION Weekendami wyjeżdżam w Bieszczany Wspinam się na szczyty
mów mi/kontakt
deja vu
Zablokowany