Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
Próbowałam biegać zanim nauczyłam się chodzić.
Podróżnika (alpinistka) po wypadku. Aktualnie kuśtyka po Hope Valley starając się nie popaść w paranoję przez 'siedzenie w miejscu'.
31
171

Post

Christian Donovan-Hill

- Crap! – rzuciła w przestrzeń, czemu towarzyszył głośny huk niefortunnego upadku. Nie pierwszy i nie ostatni raz o poranku zamiast sprawdzić, czy nie miała objawów odrętwienia lub jak lubiła to nazywać – syndromu zaspanych nóg - wyrwała się na równe nogi i prędko pocałowała podłogę.
Warknęła, sapnęła, przewróciła się na plecy i pomodliła do sufitu prosząc siły wyższe aby uzbroiły ją w większą cierpliwość, która już dawno się skończyła. Zrobiła co musiała pokazując lekarzom, że wyjdzie z tego cało, ale teraz nie miała komu co udowadniać. Powoli traciła siły i chęci do dalszej pracy. Nie poddawała się, ale zawsze czuła parszywie przed zbliżającymi świętami. Nie chciała ich. Od kiedy umarli rodzice, spędzała święta na imprezach albo w podróży. Nigdy nie przyszłoby jej do głowy, że kiedykolwiek w tym czasie będzie z powrotem w Hope Valley. Że utknie w miejscu, od którego zażarcie uciekała.
Słysząc pukanie do drzwi zadarła głowę zauważając pajęczynę w rogu na suficie.
- Wszystko w porządku! Uprawiam jogę. – Wiedziała, że kuzyn w to nie uwierzy, ale w żaden sposób nie mógł wyrazić swego sceptycyzmu. Christian sam doprowadził się do stanu nieużytku publicznego, a raczej krtaniowego, dzięki czemu Drea nie musiała wysłuchiwać tego, jak o siebie nie dba lub robi coś źle (bo za szybko chciałaby zrobić wszystko na raz. Mieć ciastko i zjeść ciastko).
Usłyszała szuranie kapci na korytarzu. Powoli wygramoliła się z podłogi, cicho przeszła do łazienki i wstępnie ogarnęła zanim powitała dzień w kuchni.
- Cześć staruszku – przywitała się z kuzynem okupującym kanapę. W tle słyszała głosy prowadzących program śniadaniowy i aż skrzywiła się z niesmakiem, bo codziennie przez pół roku miała do czynienia z tymi ludźmi. Skłamałaby mówiąc, że za nimi tęskniła, gdy w końcu wyszła z placówki. – Hej! – jęknęła, gdy Chris rzucił w nią kapciem, który poczuła na plecach. – Mówiłam już. Nic się nie stało. – Mówiła tak, jakby czytała mu w myślach i wiedziała, o co chciał zapytać. Zanim zdążyła zajrzeć do lodówki pod jej nogi upadła zmięta w kulkę kartka. Westchnęła, podniosła ją i rozwinęła.
Nie wierzę ci; napisał wielkimi literami.
- A ja nie wierzę, że zjadłeś śniadanie. – Brak kolejnej kartki oznaczał, że trafiła w punkt. Mieszkała u kuzyna zaledwie od dwóch tygodni, ale mieli ze sobą do czynienia już parę razy. W dzieciństwie miał ją za gówniaka. Kiedy przeprowadziła się do NY, pozwolił ze sobą pomieszkiwać, dopóki Drea nie dostanie akademika lub nie znajdzie skromnej kawalerki. To w Wielkim Jabłku ich więzi się zacieśniły. Thorn nie zawsze mówiła o tym na głos, ale traktowała go jak starszego brata, którego nigdy nie miała. – Przygotuję coś lepszego od tego jarmużowego świństwa. – Oceniająco zlustrowała wzrokiem butelkę z czymś zielonym, co zostawiła albo przyjaciółka Chrisa albo jego mąż. – Co powiesz na koktajl bananowo truskawkowy? – Nie wszystko przechodziło przez jego gardło. Jak sam powiedział, a raczej napisał, żywił się koktajlami albo paćkami, które wcale nie pachniały dobrze. – Dodam trochę płatków owsianych, żeby nikt się nie czepiał, że jest bezwartościowy. – Pech chciał, że trafiła na grono medyków lub jego pochodne. Z drugiej strony miała szczęście, że ci ludzie nie pozwalali jej się zaniedbać, ale czasami miała ochotę po prostu odpuścić i pozwolić sobie na pełen luz; jak dawniej.
Zerknęła w stronę kuzyna i telewizora, po czym wróciła do robienia im pysznego śniadania.
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Morning coffee tastes better with you BOGATE CV BAŚNIOPISARZ LGBT+ SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA SKORPION Weekendami wyjeżdżam w Bieszczany Wspinam się na szczyty
mów mi/kontakt
deja vu
a
Awatar użytkownika
Pijacki ślub w Vegas ze Stuartem dał mu nadzieję na szczęście. Jednak wypadek na Kubie, który pozbawił go głosu sprawił, że zaczął go odpychać. Bojąc się, że go straci, wyznał mu swoje uczucia na papierze i po raz pierwszy od lat modli się o happy end.
36
191

Post

Nie był w dobrej kondycji psychicznej. Szwy go bolały, czuł ogarniającą go frustrację i niemoc, co tylko potęgowało dodatkowo dochodzącą do wszystkiego bezsilność. Nie był w stanie powiedzieć jednego, prostego słowa, jego gardło dawało mu w zamian skrzeki i chroboty niczym nienaoliwiona maszyna. Nie mógł pracować, poszedł na zwolnienie lekarskie, stosował się do wszystkich zaleceń, zorganizował sobie nawet specjalną rehabilitację która miała dać mu jakąkolwiek szansę na wydobycie z siebie głosu, ale w to nie wierzył. Nie wierzył, że znowu będzie jak dawniej. Przez to, że nie potrafił sobie tego wszystkiego poukładać w głowie, odpychał od siebie najbliższe mu osoby, Stu, Dee, nieliczni przyjaciele schodzili na dalszy plan. Także przeprowadzka do męża musiała być odłożona w czasie. Teraz nie byłoby to dobre rozwiązanie.
Siedział na kanapie stosując się do paskudnej diety płynnej, bez jakiegokolwiek zainteresowania wpatrując się w telewizor, gdy z pokoju obok dobiegł go taki huk, jakby wybuchła tam mini bomba. Wywrócił oczami. Co go podkusiło, by proponować kuzynce zamieszkanie z nim, póki sobie czegoś nie znajdzie? Byli ze sobą bardzo zżyci, jak rodzeństwo, no ale jednak nie pozwoli na demolowanie mu domu. Podniósł się ciężko i podszedł do drzwi, pukając w nie lekko. Na odpowiedź zareagował jedynie wzruszeniem ramion, po czym znowu powlókł się na kanapę, mając na podorędziu notes i długopis, gdyby nie udało im się za pomocą ruchów rąk dogadać. Tak było wygodniej, a jednak brak możliwości powiedzenia czegoś otwarcie, blokował go. Gdy tylko zobaczył jej plecy w zasięgu wzroku, bez jakiegokolwiek uprzedzenia wymierzył w nie jeden ze swoich kapci, w kolejnym momencie dwoma palcami wskazując na swoje oczy, potem na jej własne, co chyba wystarczyło, jednak dla pewności dorzucił też zdanie na karteczce która nijak nie doleciała do niej, musiała łaskawie się pochylić, aby ją podnieść.
Nawet nie marnował kolejnej kartki na jakiekolwiek tłumaczenie, chyba mogła wyraźnie wyczytać z jego twarzy, że nijak nie postarał się o śniadanie, to zielone świństwo które pił zostawiła Dee, miał tego hektolitry, na nic się zdały papierowe tłumaczenia że sam może sobie poradzić, oni po prostu chcieli dla niego jak najlepiej. Pytanie czy on sam tego chciał? Pokiwał jej głową na wzmiankę o śniadaniu, chyba to będzie lepsze niż ta breja. Przeciągnął się, wstając z kanapy i w odruchu podrapał po opatrunku którego jeszcze nie zdążył zmienić. Nie mógł na siebie patrzeć w lustrze, na te świeże rany które zostawią blizny na całe życie. Jego samoocena właśnie sięgnęła dna panie i panowie. Stojąc obok niej naskrobał kilka szybkich słów, podtykając kartkę pod jej łapy.
Pomogę ci, głosiły słowa. Nie chciał stać bezczynnie, nie chciał być od kogokolwiek zależny, całe życie radził sobie sam. Z tą myślą wyjął z lodówki banany i truskawki i z oślim uporem zaczął je dokładnie czyścić nim spoczęły na desce, by po chwili zostać pokrojonymi w całkiem przyjemną dla oka kostkę. Wysuszył dłonie do sucha, podsuwając jej owoce.
Dajesz sobie jakoś radę w tym mieście? głosił kolejny zwitek papieru, który jej podsunął. To jedyna forma komunikacji, może nieco uciążliwa, ale dzięki temu jeszcze nie zwariował.

Andrea Thorn
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Ta zniewaga krwi wymaga - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Don't give up - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Happy Birthday, Stuart! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Underneath the Christmas tree Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! This is town of Halloween Pumpkins scream in the dead of night Morning coffee tastes better with you BOGATE CV PHONE ADDICTED Wszystko pod kontrolą Sej łaaat? PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! DUSZA TOWARZYSTWA TAKE MY BREATH AWAY ROLLING IN THE DEEP MŁODY SCENARZYSTA LEW TOŁSTOJ BYŁBY DUMNY devine MAN UP! WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? Faster than a kiss! BAŚNIOPISARZ MISTRZ KLAWIATURY 50 twarzy wizerunku W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM Preferuję kilkudniowy zarost Kawa najlepiej smakuje w łóżku Poślubiłem/am miłość swojego życia Nie lubię spać samemu W moim łóżku dużo się dzieje Lubię siedzieć po ciemku Wziąłem/wzięłam ślub w Vegas Lubię młodszych Chodzę w bluzach mojego chłopaka Wierny aż po grób Pływam Czarną Perłą Boje się zobowiązań MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU Koszula to moja druga skóra Wychowali mnie dziadkowe lubię wycinać lampiony z dyni Gram na gitarze Prowadzę pamiętnik Mam własny samochód PIJAM WHISKY WRAŻLIWIEC NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI BUJAM SIĘ DO ROCKA MEDYCYNA Budzą mnie koszmary I LOVE YOU, BABY! Love letter CRY BABY MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN SING A SONG STEVIE WONDER i only lie when i love you toss a coin to your witcher Like a virgin Are you gonna be my girl?
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
a
Awatar użytkownika
Próbowałam biegać zanim nauczyłam się chodzić.
Podróżnika (alpinistka) po wypadku. Aktualnie kuśtyka po Hope Valley starając się nie popaść w paranoję przez 'siedzenie w miejscu'.
31
171

Post

- Tak o poranku? – Na dzień dobry zadawał trudne pytania. – Nie masz serca – skwitowała wrzucając do miksera pokrojone owoce, które zapadły się we wlanym wcześniej mleku kokosowym zostawionym również przez przyjaciółkę Donovan-Hilla.
Nikt nie miał prawa przyczepić się do tego, że o niego nie dbała. Bo dbała. Lepiej niż o siebie. Łatwiej było zająć się kimś innym niż własnymi problemami, z którymi i tak zmagała się już dłuższy czas. Potrzebowała od nich przerwy i choć to okrutne słowa, czerpała pewną radość z tego, że mogła zająć się mężczyzną. Od kiedy ją przygarnął, czuła się głupio, że nic nie robiła i zapewne była dla niego ciężarem. Teraz, jako tako mogła się odwdzięczyć.
Milczała zbyt długo udając, że szuka płatków owsianych, które magicznym sposobem pojawiły się przed jej nosem. Christian nie chciał oddać opakowania, dopóki nie uniosła wzroku i na niego nie spojrzała. Żądał odpowiedzi na pytanie a ona się migała.
Nie z nim takie numery; zbyt dobrze o tym wiedziała.
- Jest dobrze, dopóki nie wychodzę z mieszkania. – W pierwszym tygodniu wmówiła mu, że nie czuła się najlepiej aby móc chodzić na spacery. Potem miała inne wymówki a jeszcze później go nie było, więc mogła do woli grzać wybrane w mieszkaniu miejsce. Zakupy zamawiała przez Internet, jedzenie również a i rehabilitant zjawiał się na miejscu, więc idealnym stał się plan niewychodzenia na zewnątrz, dopóki nie wydobrzeje, a jak to się stanie to od razu stąd wyjedzie. – Nie byłam w Hope od śmierci rodziców, więc.. – Minęło tyle lat a ona uciekając od tego miejsca wcale nie czuła się lepiej. – Ale najważniejsze, że czuje się lepiej i jeżeli ta wspaniała rehabilitantka dalej będzie działać swoje cuda, szybko się mnie pozbędziesz – zapewniła z wesołym uśmiechem, co wreszcie przekonało Chris’a aby oddać opakowanie płatków, których niedużą ilość wsypała do miksera.
Zerknęła na mężczyznę, który wyjął dwie wysokie szklanki i przez chwilę zastanawiała się, czy to dobry moment aby zacząć zadawać pytania. Pamiętała samą siebie po wypadku. Była niechętna do rozmów, wyjaśnień ani tym bardziej otwierania się przed kimkolwiek. Jedyne co czuła to ogromną złość, która wykańczała człowieka od środka.
Przemilczała nalewając im obu koktajlu, z którym przenieśli się na kanapę. Niechętnie zerknęła na ekran myśląc tylko o tym, że te same twarze wielokrotnie widziała wcześniej i jeżeli tak dalej pójdzie, Chris również nabawi się podobnej traumy.
- Wyrzuciłbyś mnie, gdybym miała dokąd pójść, prawda? – zapytała znienacka, gdy ich szklanki były opróżnione do połowy. Nawet Drea zauważyła, że tego typu koktajl wszedł Chrisowi lepiej niż jarmuż. Cóż, od braku jarmużu jeszcze nikt nie umarł. – Nie pisz. – Powstrzymała go przed tym. – Wiem, że tak. Nikt cię nie odwiedza. Na tyle, na ile ich poznałam, mogę śmiało stwierdzić, że to twoja sprawka. – To nie tak, że nikt nie chciał tutaj przychodzić. To Chris nie miał ochoty ich widzieć. – Nie musisz mi się tłumaczyć. Rozumiem to. – Wzruszyła ramionami wzrokiem wędrując na ekran, bo akurat nadawali reklamy (przynajmniej te zmieniły się od ostatniego pół roku). – Jesteś zły na cały świat przez co obrywa się innym. – Możliwe, że teraz tego nie widział, ale gdy cała złość opadnie, w końcu dostrzeże, że pasywno-agresywnie wyładowywał się na bliskich. – Nawet nie wiesz, ilu lekarzy doprowadziłam do płaczu. – Znów uśmiechnęła się z nutką rozbawienia, jakby był to świetny żart a ona naprawdę miała frajdę ze znęcania się nad lekarzami. To nieprawda, ale każdy inaczej okazywał negatywne emocje. – Boisz się? – Pytanie klucz. Pytanie, które chciała zadać już wcześniej, ale dała mężczyźnie czas na przyswojenie się do całej sytuacji (dzień lub dwa).

Christian Donovan-Hill
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Morning coffee tastes better with you BOGATE CV BAŚNIOPISARZ LGBT+ SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA SKORPION Weekendami wyjeżdżam w Bieszczany Wspinam się na szczyty
mów mi/kontakt
deja vu
a
Awatar użytkownika
Pijacki ślub w Vegas ze Stuartem dał mu nadzieję na szczęście. Jednak wypadek na Kubie, który pozbawił go głosu sprawił, że zaczął go odpychać. Bojąc się, że go straci, wyznał mu swoje uczucia na papierze i po raz pierwszy od lat modli się o happy end.
36
191

Post

Naprawdę żałował, że głos odmówił mu posłuszeństwa, bo powiedziałby kilka niewybrednych przekleństw pod jej adresem, miała więc szczęście że teraz nie może jej się odszczeknąć, co nie raz i nie dwa miało już miejsce. Znali się od lat, mimo tego jak czasami się do siebie odnosili, mogli na siebie liczyć, będąc niczym rodzeństwo. Na swój sposób byli dobrymi ludźmi i nawet teraz, kiedy Chris nie chciał od nikogo pomocy, jej przez wgląd na to, że łączą ich więzy krwi, nie potrafił odmówić, też można śmiało stwierdzić, że potrzebował innego towarzystwa. Chris miał dobre serce, sam na swoje własne możliwości starał się pomagać innym, teraz jednak, nie wiedząc, jak postępować, zdany był na nią.
Nie umknęło jego uwadze, że próbuje zyskać na czasie, dlatego wolno wyciągnął z szafki płatki owsiane, ale pudełka nie puścił, wpatrując się w nią tymi bystrymi niebieskimi oczami, nie mogąc operować słowami, starał się przekazać wszystko samym spojrzeniem. Wiedziała, że jest uparty i że nie odpuści, dlatego dobrze by było, gdyby od razu powiedziała mu prawdę, wtedy nie będzie drążył dłużej tego, jak widać, przykrego tematu. Pokiwał głową, słuchając jej słów. Miał jakiś tam kontakt z jej rodzicami, jednak oboje zostali wychowani przez dziadków, którzy otoczyli ich miłością i nigdy nie komentowali tego, jacy byli ich rodzice, przynajmniej w przypadku Chrisa, który mógł pochwalić się matką narkomanką i nieznanym nawet z imienia ojcem. Nie doznał straty bliskich osób, nie wiedział jak się czuje, miał jednak w sobie na tyle dużo empatii, by postawić się w jej sytuacji. Dlatego pewnie uścisnął jej ramię, uśmiechając się blado, ciesząc że powiedziała mu to otwarcie, że nie musiał się martwić jeszcze o nią.
Zajęty szukaniem szklanek miał chwilę na przemyślenie wszystkiego, co się obecnie dzieje. Czuł się źle, mimo że lekarze wmawiali mu, że głos najprawdopodobniej wróci, że rehabilitacja przyniesie efekty po kilu miesiącach, on był jeszcze w zbyt wielkim szoku i najzwyczajniej w świecie im nie wierzył. Nie chciał też o tym opowiadać, o tym co czuł, co myślał. Nie spotkał się z Devą, nie miał odwagi spojrzeć Stu w oczy, doskonale wiedząc że ten wypadek pokrzyżował im szyki. Mieli razem zamieszkać, a teraz Chris specjalnie go odpycha, chcąc zostać sam ze swoim cierpieniem, nieświadomie raniąc go jeszcze mocniej. Upił łyk koktajlu, ale ręka zamarła mu w połowie drogi na stół, gdy usłyszał jej słowa, poruszające te tematy, których mimowolnie chciał uniknąć. Już miał sięgnąć po notatnik, ale jedno jej słowo wystarczyło, by zaniechał tego działania, odstawiając szklankę na stół drżącymi rękoma. Potrząsnął głową. To nie do końca była prawda. Jednak nie był w stanie jej tego powiedzieć, nie chciał ryzykować kolejnego, dziwnego dźwięku wydobywającego się z jego gardła.
Poczekał aż skończy, dopiero wtedy sięgnął po notatnik i zagryzając wargę zaczął pisać, dając upust swoim emocjom, wiedząc że to nie zastąpi normalnej rozmowy, ale musiał wyjaśnić jej swój punkt widzenia.
Boję się, Drea, nawet nie masz pojęcia jak cholernie się tego wszystkiego boję. Nie jestem w stanie sobie z tym poradzić, ale nie chcę, by przez to cierpieli ci, na których mi zależy najbardziej. Słowa przenoszone na papier przynosiły chwilową ulgę, ale nadal po jego napiętej sylwetce było widać, że sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana, niż mogłoby się wydawać. Gdy pokazał jej kartkę, przyciągnął ją znowu, by napisać kolejne. Nie chcę, by na mnie patrzyli w takim stanie, by widzieli mój ból, dlatego nikt tutaj nie przychodzi, dlatego odpycham ich od siebie. Nie potrafię im spojrzeć w oczy, bo nie chcę widzieć litości i żalu. Bo wiem, że ten wypadek to tylko i wyłącznie moja wina i to ja sam zgotowałem sobie taki los. Odłożył długopis, sięgając po szklankę, ukrywając drżenie rąk, mimo że w oczach wyraźnie było widać że od środka go to wszystko zżera i gdyby nie ona, załamałby się całkowicie.


Andrea Thorn
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Ta zniewaga krwi wymaga - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Don't give up - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Happy Birthday, Stuart! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Underneath the Christmas tree Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! This is town of Halloween Pumpkins scream in the dead of night Morning coffee tastes better with you BOGATE CV PHONE ADDICTED Wszystko pod kontrolą Sej łaaat? PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! DUSZA TOWARZYSTWA TAKE MY BREATH AWAY ROLLING IN THE DEEP MŁODY SCENARZYSTA LEW TOŁSTOJ BYŁBY DUMNY devine MAN UP! WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? Faster than a kiss! BAŚNIOPISARZ MISTRZ KLAWIATURY 50 twarzy wizerunku W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM Preferuję kilkudniowy zarost Kawa najlepiej smakuje w łóżku Poślubiłem/am miłość swojego życia Nie lubię spać samemu W moim łóżku dużo się dzieje Lubię siedzieć po ciemku Wziąłem/wzięłam ślub w Vegas Lubię młodszych Chodzę w bluzach mojego chłopaka Wierny aż po grób Pływam Czarną Perłą Boje się zobowiązań MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU Koszula to moja druga skóra Wychowali mnie dziadkowe lubię wycinać lampiony z dyni Gram na gitarze Prowadzę pamiętnik Mam własny samochód PIJAM WHISKY WRAŻLIWIEC NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI BUJAM SIĘ DO ROCKA MEDYCYNA Budzą mnie koszmary I LOVE YOU, BABY! Love letter CRY BABY MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN SING A SONG STEVIE WONDER i only lie when i love you toss a coin to your witcher Like a virgin Are you gonna be my girl?
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
a
Awatar użytkownika
Próbowałam biegać zanim nauczyłam się chodzić.
Podróżnika (alpinistka) po wypadku. Aktualnie kuśtyka po Hope Valley starając się nie popaść w paranoję przez 'siedzenie w miejscu'.
31
171

Post

Kiedy Christian pisał, ona zerkała na kartkę wyłapując początek tekstu. Jego koniec dostrzegała później, gdy posuwał pod nos swe myśli, na które Drea nie reagowała. Czytała, przetwarzała i pozwoliła ciszy wkraść się między nich. Odłożyła swoją szklankę, drugą dłonią sięgając do przedramienia mężczyzny. Zrobiła to łagodnie. Przesunęła palcami w stronę jego dłoni i powoli wysunęła z nich naczynie z koktajlem. Przez cały czas uparcie i z troską patrzyła prosto w niebieskie oczy, aż ujęła jego ręce w swoje, za małe aby móc okryć je w całości, ale wystarczające przy nadaniu tej chwili odrobiny więcej spokoju.
Oderwała jedną dłoń i sięgnęła wyżej, do jego karku, po którym przesunęła palcami. Zahaczyła nimi o linię blond włosów. Nijak przypominali rodzinę. Byli swymi przeciwieństwami, lecz dzielili pewne cechy charakteru, które pozwalały im się dogadać.
W kwestii uciekania od problemów, byli podobni. Jeżeli było bardzo źle, zwijali manatki i bajlando. Jednak jednego im nie można odmówić; siły w poskładaniu siebie na nowo.
Ile to razy Christian musiał posklejać złamane serce lub zgruchotaną duszę? Zbyt wiele, ale za każdym razem udawało mu się jakoś wyjść na prostą a to już był wyczyn. Drea wcale nie była w tym gorsza, dlatego wierzyła w kuzyna i zamierzała mu pomóc. Nawet jeśli oznaczało to, że czasami posiedzą w milczeniu.
Raz jeszcze przesunęła palcami po karku i delikatnie nacisnęła sugerując aby się do niej zbliżył, oparł głowę na ramieniu i wyrzucił z siebie wszystko to, co go dusiło.
Nie zganiła go. Nie powiedziała, że to co czuje było złe lub niewłaściwe. Nie stwierdziła, że tak nie powinien, bo miał do tego wszystkiego cholerne prawo. Thorn w swym życiu poznała zbyt wiele osób aby móc osądzać kogokolwiek poprzez ich emocje. Niewłaściwie uczynki to co innego, ale każdy płaci za swoje własne przewinienia, jak teraz Christian, który posądził się o wypadek. Wziął na siebie odpowiedzialność i nawet za to Drea nie mogła być zła. Popełnił błąd. Stało się. Nie zbluzga go za to ani nie powie, że sobie zasłużył, więc niech przestanie marudzić. Nie.
Pozwoli mu na wszystko, a potem będzie pouczać, jeżeli postanowi zrobić coś naprawdę głupiego.

Christian Donovan-Hill
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Morning coffee tastes better with you BOGATE CV BAŚNIOPISARZ LGBT+ SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA SKORPION Weekendami wyjeżdżam w Bieszczany Wspinam się na szczyty
mów mi/kontakt
deja vu
a
Awatar użytkownika
Pijacki ślub w Vegas ze Stuartem dał mu nadzieję na szczęście. Jednak wypadek na Kubie, który pozbawił go głosu sprawił, że zaczął go odpychać. Bojąc się, że go straci, wyznał mu swoje uczucia na papierze i po raz pierwszy od lat modli się o happy end.
36
191

Post

Nie było w porządku. Z całą pewnością nie było w porządku i po prawdzie nie wierzył, że kiedykolwiek się to jeszcze będzie. W tym momencie nie potrafił ukryć swoich emocji, drżenie rąk było pierwszym sygnałem, że jest na granicy wytrzymałości psychicznej i że Drea doskonale to wyczuła, postępując z nim łagodnie, dotykając ramienia, zabierając szklankę z jego rąk, by przypadkiem nie uległa zniszczeniu, jeśli drżenie przerodzi się w spazmy, nad którymi nie zapanuje. Wytrzymał jej spojrzenie, chcąc chociaż w jej oczach dostrzec tą odrobinę nadziei która w tej chwili była mu cholernie potrzebna.
Może dlatego, że nie przypominali rodziny jak z obrazka, byli ze sobą jeszcze bardziej związani. Podobne przeżycia, charaktery, postrzeganie świata, to wszystko sprawiało że nie było mocy na ziemi, która mogła ich rozdzielić i osłabić tą relację. Tylko że on miał już dosyć uciekania. Chciał w końcu być szczęśliwy, przestać bać się tego, co nadejdzie. Owszem, miał w sobie tą siłę, w tej chwili jednak jego myśli i serce wypełniał cholerny ból psychiczny.
Jej dotyk działał kojąco, ale jednocześnie niszczył kolejną cegiełkę, kolejny mur który trzymał w ryzach jego emocje, te których się wstydził i nie chciał, by ktokolwiek na niego w takim stanie patrzył. Starał się jak mógł trzymać to w ryzach, jednak gdy jego głowa wylądowała na jej ramieniu, nie wytrzymał. Objął ją ramionami, zaciskając dłonie na jej ubraniu. Zaczęło się od dreszczu, który wstrząsał jego ciałem. Potem kolejno z niebieskich oczu popłynęły łzy mocząc materiał jego ubrania. Gardło jednak odmówiło mu posłuszeństwa, wydobywając z siebie jedynie bliżej nieokreślone świsty, dźwięki które mogły być bardziej upiorne, niż ludzkie. Nie dbał jednak o to, w ten sposób zrzucając ciężar nagromadzony przez ostatnie dni. Nie myślał logicznie, nadal żył tym wypadkiem i świadomością, że może nie odzyskać głosu, bo nie oszukiwał się: szanse może i są, ale trzeba powiedzieć sobie szczerze, że przy takim urazie każdy wariant trzeba brać pod uwagę. Może z czasem się pogodzi i zacznie jakoś żyć. Potrzebował nadziei.
Z każdą kolejną łzą czuł się odrobinę lepiej, pozwalając temu nagromadzonemu napięciu w końcu znaleźć ujście. Dopiero, gdy jego ciało przestały przeszywać dreszcze, uniósł głowę, odchylając się lekko, aby mokrymi oczami móc na nią spojrzeć. Co w nich dostrzegła? Cholerną wdzięczność. Za to, że go nie osądzała, za tą obecność i zwykłe milczenie które teraz było bardziej przydatne, niż mogłoby się wydawać. Zerknął na jej ubranie, gestem ręki przepraszając za to, że je zmoczył, nawet uśmiechnął się lekko. Też nauczony doświadczeniem wiedział, ze wyrzucenie wszystkiego z siebie naprawdę pomaga, przekonał się o tym w momencie gdy chciał popełnić głupstwo, gdy jego życie znowu mocno się zachwiało. Powinno zadziałać teraz, nawet jeśli nie padły z jego ust żadne, nawet najmniejsze słowa.
W odruchu potargał jej włosy, jakby tym gestem chciał rozładować napięcie, a także jej podziękować na swój popaprany sposób. Taki już był, pełen sprzeczności, z bogatym bagażem doświadczeń. Nie chciał jednak, by ta atmosfera się dłużej utrzymywała, dlatego napisał kolejnych kilka słów na kartce.
Jakieś plany na dzisiejszy dzień? Mam ochotę spędzić go normalnie na ile to możliwe.

Andrea Thorn
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Ta zniewaga krwi wymaga - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Don't give up - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Happy Birthday, Stuart! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Underneath the Christmas tree Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! This is town of Halloween Pumpkins scream in the dead of night Morning coffee tastes better with you BOGATE CV PHONE ADDICTED Wszystko pod kontrolą Sej łaaat? PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! DUSZA TOWARZYSTWA TAKE MY BREATH AWAY ROLLING IN THE DEEP MŁODY SCENARZYSTA LEW TOŁSTOJ BYŁBY DUMNY devine MAN UP! WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? Faster than a kiss! BAŚNIOPISARZ MISTRZ KLAWIATURY 50 twarzy wizerunku W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM Preferuję kilkudniowy zarost Kawa najlepiej smakuje w łóżku Poślubiłem/am miłość swojego życia Nie lubię spać samemu W moim łóżku dużo się dzieje Lubię siedzieć po ciemku Wziąłem/wzięłam ślub w Vegas Lubię młodszych Chodzę w bluzach mojego chłopaka Wierny aż po grób Pływam Czarną Perłą Boje się zobowiązań MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU Koszula to moja druga skóra Wychowali mnie dziadkowe lubię wycinać lampiony z dyni Gram na gitarze Prowadzę pamiętnik Mam własny samochód PIJAM WHISKY WRAŻLIWIEC NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI BUJAM SIĘ DO ROCKA MEDYCYNA Budzą mnie koszmary I LOVE YOU, BABY! Love letter CRY BABY MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN SING A SONG STEVIE WONDER i only lie when i love you toss a coin to your witcher Like a virgin Are you gonna be my girl?
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
a
Awatar użytkownika
Próbowałam biegać zanim nauczyłam się chodzić.
Podróżnika (alpinistka) po wypadku. Aktualnie kuśtyka po Hope Valley starając się nie popaść w paranoję przez 'siedzenie w miejscu'.
31
171

Post

- Masz wokół siebie kochających cię ludzi. Na pewno wszystko się ułoży. – Nie obiecywała, że będzie jak dawniej. Nie mogła dać mu gwarancji, że znów zacznie mówić. Życie jednak bywało przewrotne a niektórzy nawet uczyli się go na nowo w odmiennych warunkach. Nie życzyła Chrisowi źle, ale wierzyła, że jeżeli zajdzie taka potrzeba, to odnajdzie się w nowej sytuacji. Ludzie już tacy byli. Posiadali instynkt przetrwania umożliwiający im przeżycie w odmiennych niż dotychczas warunkach.
Ostatni raz przesunęła ręką po jego ramieniu i automatycznie spojrzała na kartkę, na której powstawał nowy tekst.
Nie miała żadnych planów. Dzisiejszy dzień przypadał bez rehabilitacji, która była jedyną odmianą dnia codziennego. Poza tym nie robiła nic wyjątkowego. Nie widywała się z dawnymi znajomymi, których na pewno spotkałaby na ulicy ani nie wychodziła do barów w celach zapoznawczych. Wyjście z domu ograniczała do minimum, lecz dla Christiana mogła to zmienić. Przynajmniej dzisiaj.
- Co powiesz na świąteczny szał? – Wyjdzie ze swej strefy komfortu. Podaruje kuzynowi normalny dzień z domieszką humoru, bo gdy Drei włączy się goffy mode, potrafiła zagrzebać nieprzyjemne myśli oraz wspomnienia na rzecz ów wygłupów. – Udekorujemy dom, postawimy choinkę.. – Uniosła obie brwi oczekując jakiejkolwiek reakcji ze strony Christiana, ku któremu wyciągnęła rękę. – Jeszcze daj mi swój telefon – zażądała i ponagliła go machając palcami. – Dawaj, nie mamy całego dnia. Nic ci w nim nie zrobię – zapewniła nim niepewnie podał odblokowane urządzenie. Thorn bez słowa wyjaśnienia przeszła do aplikacji wyszukiwarki i wpisała ciąg słów, nad którymi myślała wczorajszej nocy. Nie, nie był to tekst piosenki lub co gorsza wchodzącego w głowę dżingla.
- W Australii poznałam miłą parkę. On wojskowy, który nauczył mnie nastawiania złamanych palców tuż po tym, gdy w przytułku dla zwierząt zostałam zaatakowana przez kangura. Ona niewidoma aktywistka prowadząca ośrodek dla dzieci. – Zaczęła wyjaśniać, bo to co chciała zrobić, zajmie jej chwilę czasu, który musiała czymś wypełnić. Wolała uniknąć sytuacji, w trakcie której Christian wyrywa z jej rąk swój telefon, bo obawia się, że Andrea znajdzie tam nagie fotki Stuarta. Z Thorn nie było aż tak źle aby chcieć oglądać penisa męża kuzyna. – Agnes miała w telefonie świetną aplikacje, która czytała jej sms’y a tobie zastąpi karteczki. – Kiwnęła głową na notes i długopis. Nie musiał rozstawać się z nimi na stałe, ale dobrze jest mieć różne możliwości.
Patrzyła na ikonkę postępu instalowania aplikacji i gdy wreszcie ją włączyła, zmarszczyła nosek i wydęła wargi z drobnym niezadowoleniu.
- To nie ta aplikacja – Nie pamiętała dokładnej nazwy. Szukała więc po ciemku i.. – ale może się nada. – Włączyła Narrator’s Voice i sprawnie przeskoczyła przez ustawienia, których było niewiele w porównaniu z możliwościami wyboru konkretnego głosu. – Zobacz, tu możesz wybierać języki, tonację i sam głos. – Wszystkie one zostały nazwane żeńskimi oraz męskimi imionami, a nawet występowały takie opcje jak Prezydent Obama lub Prezydent Bush, co niezwykle mocno rozbawiło Dree. Były też imiona sugerujące pochodzenie lub miejsce zamieszkania, jak ziomek z getta lub piskliwa lalunia. – Tutaj wpisujesz tekst. – Pokazała mu jednocześnie klikając w ekran – Naszą planetę zaatakowali kosmici. Cała ludzkość musi zejść do podziemia, gdzie z czasem ewoluuje i zamieni w ludzi krety. Wybrała głos Obamy i wcisnęła play.
Obama prawdę ci powie.

Christian Donovan-Hill
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Morning coffee tastes better with you BOGATE CV BAŚNIOPISARZ LGBT+ SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA SKORPION Weekendami wyjeżdżam w Bieszczany Wspinam się na szczyty
mów mi/kontakt
deja vu
a
Awatar użytkownika
Pijacki ślub w Vegas ze Stuartem dał mu nadzieję na szczęście. Jednak wypadek na Kubie, który pozbawił go głosu sprawił, że zaczął go odpychać. Bojąc się, że go straci, wyznał mu swoje uczucia na papierze i po raz pierwszy od lat modli się o happy end.
36
191

Post

Pokiwał jej głową. Miała rację, ma przecież blisko siebie ludzi którzy go kochają, mimo tego co się wydarzyło i mimo jego nieco pogmatwanej historii. Nadziei nikt mu nie da, że głos powróci, ale dzięki takim niepozornym „rozmowom” będzie miał siłę by o to walczyć, by dzięki zaplanowanej specjalistycznej rehabilitacji jakoś wrócić do normalności, chociaż będzie musiał poświęcić na to sporo czasu i cierpliwości. Z tym ostatnim to akurat się nie martwił, był cierpliwy w przypadku Stuarta gdy tamten uległ wypadkowi. Będzie cierpliwy, modlił się jedynie o to, by mu nie zabrakło po prostu nie zabrakło sił.
Chciał chociaż dzisiaj poczuć się jak normalny człowiek, chociaż na chwilę zapomnieć o tym, co się dzieje dookoła niego, spędzić ten czas w miłej atmosferze. Zrzucił z siebie swoje bolączki, teraz musi zacząć stawiać pierwsze kroczki ku normalności, chociaż i tak czeka go ciężka przeprawa z mężem, bo tej rozmowy to on akurat nie uniknie i z całą pewnością nie będzie ona miła. Też nie za bardzo chciał gdziekolwiek wychodzić, wolał zostać w domu, na razie nie jest gotowy na jakiekolwiek piesze wycieczki.
Z lekkim wahaniem pokiwał jej głową, przystając na jej propozycję. Nigdy specjalnie nie czuł magii świąt, no może jeszcze gdy mieszkał z dziadkami, potem jednak najzwyczajniej w świecie nie miał na to czasu, od dawna nie czuł ducha świąt, ba, od dawna nie miał w domu przystrojonej choinki, to pierwszy raz od lat, kiedy godził się na to. Może znowu poczuje się jak dziecko. Łypnął na nią podejrzliwie gdy zażądała jego telefonu. Nie wiedział, co planuje, nijak nie mógł nic wyczytać z jej twarzy, dlatego dopiero po dłuższej chwili z wahaniem oddał jej komórkę, nie wiedząc, czy aby na pewno robi dobrze. Przekrzywił na bok głowę słuchając jej pseudo wyjaśnień, zerkając co i rusz na śmigające po telefonie palce, w tym momencie jeszcze nie łącząc kropek by wysnuć jakiekolwiek wnioski. Miał cholerną ochotę wyrwać jej telefon z ręki, ale powstrzymał się. Poza tym, żadnych nagich zdjęć tam nie uświadczy, na tapecie jedynie widnieje jego ulubione zdjęcie z Vegas które przyprawia go czasami o mrowienie w dolnej części pleców.
Skrzywił się lekko, słysząc o jakiejś aplikacji. Niespecjalnie w to wierzył, ale fakt, lepsze to niż karteczki, które owszem, mają swój urok, no ale jednak jest uciążliwe i mocno męczy jego palce. Z drugiej strony, to może ułatwić komunikację z nim na co dzień i tak nie rozstaje się z telefonem, przynajmniej teraz będzie używał go do kontaktu z ludźmi bezpośrednio i nikt mu nie będzie miał za złe, że cały czas go w łapkach trzyma. Nachylił się, gdy zaczęła wszystko tłumaczyć, zapamiętując, gdzie ma wpisać tekst, oczy nawet mu się zaświeciły niczym dziecku na wieść o niespodziewanym prezencie. Słysząc głos Obamy skrzywił się nieznacznie, zabierając jej telefon, aby samemu się przekonać o tym, czy aby na pewno ułatwi mu to życie. Przeglądał dostępne wersje głosowe, żadna z nazw nic mu nie mówiła, w końcu wybrał jakąś na chybił trafił, oczywiście męską i napisał kilka szybkich zdań.
- Nawet nie miałem pojęcia, że coś takiego istnieje. – z telefonu o dziwo, dobiegł głos nieco zbliżony do jego własnego, jeszcze sprzed wypadku. Zmarszczył brwi a trybiki w jego głowie pracowały na pełnych obrotach. No nic, trzeba będzie się przyzwyczaić, teraz wszystko powinno pójść z górki. Palce śmigały po ekranie, gdy konstruował kolejne zdania. – Ale dzięki, na pewno się przyda, inaczej już teraz podłoga byłaby zasypana kartkami. No ale nic, kiedyś ci się odwdzięczę. Z naciskiem na kiedyś. Ale teraz lepiej zajmijmy się tą choinką, skoro mamy udawać normalną, niedysfunkcyjną rodzinkę. Stu kupił mi drzewko, ale nie zdążyliśmy jej ubrać. – wzruszył ramionami gdy głos zamilkł i podniósł się z kanapy, rozprostowując kości. Choinka stała w rogu salonu, a na jednej z półek wszystkie ozdoby, jakie wtedy zakupili. Kiwnął głową w kierunku pudełek, by zaczęła w nich grzebać, sam zakasując rękawy przystąpił do poszukiwania odpowiedniego miejsca dla drzewka.


Andrea Thorn
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Ta zniewaga krwi wymaga - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Don't give up - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Happy Birthday, Stuart! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Underneath the Christmas tree Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! This is town of Halloween Pumpkins scream in the dead of night Morning coffee tastes better with you BOGATE CV PHONE ADDICTED Wszystko pod kontrolą Sej łaaat? PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! DUSZA TOWARZYSTWA TAKE MY BREATH AWAY ROLLING IN THE DEEP MŁODY SCENARZYSTA LEW TOŁSTOJ BYŁBY DUMNY devine MAN UP! WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? Faster than a kiss! BAŚNIOPISARZ MISTRZ KLAWIATURY 50 twarzy wizerunku W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM Preferuję kilkudniowy zarost Kawa najlepiej smakuje w łóżku Poślubiłem/am miłość swojego życia Nie lubię spać samemu W moim łóżku dużo się dzieje Lubię siedzieć po ciemku Wziąłem/wzięłam ślub w Vegas Lubię młodszych Chodzę w bluzach mojego chłopaka Wierny aż po grób Pływam Czarną Perłą Boje się zobowiązań MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU Koszula to moja druga skóra Wychowali mnie dziadkowe lubię wycinać lampiony z dyni Gram na gitarze Prowadzę pamiętnik Mam własny samochód PIJAM WHISKY WRAŻLIWIEC NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI BUJAM SIĘ DO ROCKA MEDYCYNA Budzą mnie koszmary I LOVE YOU, BABY! Love letter CRY BABY MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN SING A SONG STEVIE WONDER i only lie when i love you toss a coin to your witcher Like a virgin Are you gonna be my girl?
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
a
Awatar użytkownika
Próbowałam biegać zanim nauczyłam się chodzić.
Podróżnika (alpinistka) po wypadku. Aktualnie kuśtyka po Hope Valley starając się nie popaść w paranoję przez 'siedzenie w miejscu'.
31
171

Post

- O nie, mój drogi. Nikogo nie będziemy udawać. Jesteśmy nienormalną dysfunkcyjną rodziną i bądźmy z tego dumni – zażądała niczym mówca przed wyborami, co miało odnosić się do niedawnego wystąpienia Obamy w mieszkaniu Christiana.
On ją szturchną ramieniem. Drea się zaśmiała i tym oto sposobem rozpoczęli wspólny luźny dzień daleki od poważnych rozmów. Przynajmniej nie było ich wtedy. Nie, gdy Thorn grzebała w pudle oznajmiając, że tyloma ozdobami mogli się co najwyżej sami obwiesić lub gdy choinka jednak nie chciała stać prosto. Padły żarty o tym, że drzewko nauczyło się tego od Thorn, która w międzyczasie rzeczywiście straciła równowagę i gruchnęła na ziemię, co skwitowała gromkim śmiechem. Wszelkie bóle lub smutki komentowała właśnie ten sam sposób. O wiele łatwiej radziła sobie z życiem, kiedy mogła się śmiać. Sam rehabilitant płakał, kiedy ona pod wpływem ogromnego bólu zamiast krzyczeć zaczynała sobie żartować lub wypełniać pomieszczenie szczerym rozbawionym śmiechem. Gdyby tego nie robiła, to by zwariowała zarazem pewna, że dzięki jej własnym reakcjom ludzie nie będą aż tak bardzo przejmować się tym, jak się czuła.
W tej chwili czuła się dobrze. Nie ważne, że upadła. Najważniejsze, że ostatecznie dopadła do sprzętu grającego i nastawiła im dobrą nutę. Że mogli razem ponarzekać na święta, wyprostować choinkę za pomocą siekiery pożyczonej od sąsiada i w tajemnicy zamówić dodatkowe ozdoby (co Drea zrobiła w łazience załatwiając im bezpośrednią dostawę do domu).
Był śmiech, tańce do ulubionych piosenek, ozdabianie choinki oraz salonu, zdziwienie gdy dostawca przyjechał nie z jedzeniem a z dodatkowymi łańcuchami, światełkami oraz bombkami. Była też groźba rzucenia fochem za potajemne akcje zamawiania ozdób, co przyćmiło dostarczenie im wszystkich możliwych koktajli oraz lodów z McDonalda (bo tylko to mógł jeść Chris). Było również wielkie zdziwienie, jak zwykłe ‘Ha ha ha ha’ czytane przez lektora może rozbawić człowieka i wytykanie braku zaproszenia na ślub Chrisa oraz Stuarta.
Działo się naprawdę dużo, ale najważniejsze, że dobie się bawili.
- Zastanawiałeś się nad tym, jaki chcesz mieć akcent? – zapytała znienacka, gdy powoli jedli zamówione lody. – Skoro uczysz się mówić na nowo, to możesz go zmienić. Chyba.. – Nie miała pojęcia, jak to działało, ale na logikę, tak właśnie mogło być. Na jego miejscu wstrzeliłaby się w piękny Brytyjski albo Australijski, bo podobno kobiety go lubiły, ale ona akurat już nie za bardzo. Była chyba jedyną, która nie rozumiała fenomenu australijskiego akcentu.
Wsunęła do ust łyżeczkę z kolejną porcją lodów i ponownie przyjrzała się ich[ choince.
- Muszę ci przyznać, że jak na dwie kaleki, które od dawna nie obchodziły świąt, nieźle nam to wyszło. – Nie była to najmodniejsza choinka w miasteczku, ale miała swój urok. – Co do świąt, to masz jakieś konkretne plany? – zapytała bezpośrednio świadoma, że jak na razie Chris nie odzywał się do Stuarta. Nie była jednak na tyle głupia aby sądzić, że do świąt ta cała sytuacja się nie wyjaśni. Nawet na to nie pozwoli. Nie dopuści do sytuacji, w której Chris aż tak długo byłby sam przy okazji odtrącając swoich bliskich. Miał prawo do załamania, złości i niechęci, ale pozwolenie mu aby całkowicie się w tym pogrążył, to byłby błąd, na który nie mogła sobie pozwolić. Dopóki tutaj mieszkała, Christian nie miał szans aby się zapuścić i zostać rozwodnikiem z (głupiego) wyboru.

Christian Donovan-Hill
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Morning coffee tastes better with you BOGATE CV BAŚNIOPISARZ LGBT+ SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA SKORPION Weekendami wyjeżdżam w Bieszczany Wspinam się na szczyty
mów mi/kontakt
deja vu
a
Awatar użytkownika
Pijacki ślub w Vegas ze Stuartem dał mu nadzieję na szczęście. Jednak wypadek na Kubie, który pozbawił go głosu sprawił, że zaczął go odpychać. Bojąc się, że go straci, wyznał mu swoje uczucia na papierze i po raz pierwszy od lat modli się o happy end.
36
191

Post

Bezgłośnie się zaśmiał. Nigdy nie będą przypominali normalnej rodziny, byli jak ogień i woda, idealnie się jednak dopasowując, więc nie komentował jej słów. Był cholernie z nich dumny, że mimo przeciwności losu i tych licznych problemów, jakie są im rzucane pod nogi, jakoś sobie radzą i w tym okresie mogą cieszyć się swoją obecnością, może nawet wprowadzić nową tradycję, co do świąt, spędzając je po raz pierwszy od lat razem. Nie miał zamiaru nigdzie się z Hope wybierać, nawet jeśli nic nie będzie układało się tak, jakby tego chciał.
To drzewko było perfidne, bo wbijało igły w jego palce gdy próbował je jako tako ustawić w rogu pokoju, gdyby mógł, wymruczałby jakieś przekleństwa, bynajmniej nie delikatne, na szczęście nie udało mu się skalać tym uszu kuzynki, walczył z tym drzewkiem które wlazło mu na ambicję, z dziką satysfakcją podziwiał swoją prace, jak już tylko badyl przestał się niebezpiecznie bujać, odpowiednio ustawiony. W jego oczach czaiła się ta dziecięca radość i śmiech widząc, jak wyciąga się na podłodze, bo najwidoczniej ma dwie lewe nogi. Dawno się tak nie czuł, nie po tym jak wyjawił swoje emocje i pozwolił im znaleźć ujście w postaci płaczu. Nie miał serca z kamienia, potrafił okazywać emocje, jednak ostatnimi czasy kumulowały się w nim, nie pozwalając na normalną egzystencję, raniąc najbliższe mu osoby.
Wkręcił się w tą choinkę, słysząc jedną ze swoich ulubionych piosenek, zaczął nawet kołysać się do rytmu, zerkając na to, co jest w kartonach, nie mając bladego pojęcia że jej jest mało i zamawia dodatkowe. Dlatego pewnie widząc kuriera łypnął na nią spojrzeniem z cyklu „ostatni raz ubieram z tobą choinkę”, zrewanżował się jednak obwiązaniem ją łańcuchami, które zamówiła, nawet cyknął fotkę by mieć powód do szantażowania jej w ten sposób, chociaż wizja posadzenia jej pod choinką jako prezent także była nad wyraz kusząca. Atmosfera do tego stopnia mu się udzieliła, że chociaż na sekundę zapomniał o tym, co się wydarzyło, o bólu i cierpieniu, po raz pierwszy czując się beztrosko, niczym dziecko z utęsknieniem czekające na ten ukochany moment w roku, kiedy będzie mógł usiąść pod choinką i rozpakować prezenty. Tak mogłoby być zawsze.
Z łyżką w ustach sięgnął po telefon.
- Może jakiś hiszpański? Niczym Don Juan albo inny Alvaro, przynajmniej śmiesznie będzie. – oczywiście, nim słowa się rozległy, zmienił akcent, a słysząc to otworzył usta w dziecięcym uśmiechu, dając jej po łapach gdy próbowała mu zabrać lody malinowe. Może każde inne, ale tych za cholerę ma nie tykać. Kropka.
Na jej pytanie humor nieco go opuścił. Mieli spędzać je ze Stu, pierwsze wspólne święta, ale w obecnej sytuacji nie miał bladego pojęcia czy brunet w ogóle będzie tego chciał. Wiedział że swoim zachowaniem mocno go zranił, teraz ma wyrzuty sumienia, ale w tamtym okresie nie myślał zbyt racjonalnie. Oblizując usta napisał swoją odpowiedź.
- Mieliśmy spędzać je we dwóch, ale coś podejrzewam że zostaniemy tylko ty i ja. Jak za dawnych, nawet całkiem dobrych czasów. – ustawił akcent na normalny, nie miał specjalnie do tego teraz głowy, nieco zadręczając się tą sytuacją, do której sam doprowadził. Zależało mu na brunecie, nie wyobrażał sobie życia bez niego, a jednak znowu go zranił i to świadomie. Chyba ma cholerny problem z życiem w bliskich relacjach. W zamyśleniu potarł obrączkę spoczywającą na jego palcu. – Spokojnie, jakoś to poskładam do kupy, nie niszczmy chwili, dobrze? Najważniejsze że choinka stoi i nie ma zamiaru się przechylić na bok, chociaż dla pewności bym ją przywiązał sznurkiem. – łypnął na drzewko, jakby to naprawdę miało zaraz, gdy nie będzie patrzył, znaleźć się na podłodze. – Może jakiś film? Jak widać mam sporą kolekcję. – machnął łapą w stronę półki z licznymi płytami. W wolnych chwilach lubił rozwalić się na kanapie i wgapiać w ekran telewizora.


Andrea Thorn
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Ta zniewaga krwi wymaga - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Don't give up - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Happy Birthday, Stuart! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Underneath the Christmas tree Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! This is town of Halloween Pumpkins scream in the dead of night Morning coffee tastes better with you BOGATE CV PHONE ADDICTED Wszystko pod kontrolą Sej łaaat? PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! DUSZA TOWARZYSTWA TAKE MY BREATH AWAY ROLLING IN THE DEEP MŁODY SCENARZYSTA LEW TOŁSTOJ BYŁBY DUMNY devine MAN UP! WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? Faster than a kiss! BAŚNIOPISARZ MISTRZ KLAWIATURY 50 twarzy wizerunku W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM Preferuję kilkudniowy zarost Kawa najlepiej smakuje w łóżku Poślubiłem/am miłość swojego życia Nie lubię spać samemu W moim łóżku dużo się dzieje Lubię siedzieć po ciemku Wziąłem/wzięłam ślub w Vegas Lubię młodszych Chodzę w bluzach mojego chłopaka Wierny aż po grób Pływam Czarną Perłą Boje się zobowiązań MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU Koszula to moja druga skóra Wychowali mnie dziadkowe lubię wycinać lampiony z dyni Gram na gitarze Prowadzę pamiętnik Mam własny samochód PIJAM WHISKY WRAŻLIWIEC NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI BUJAM SIĘ DO ROCKA MEDYCYNA Budzą mnie koszmary I LOVE YOU, BABY! Love letter CRY BABY MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN SING A SONG STEVIE WONDER i only lie when i love you toss a coin to your witcher Like a virgin Are you gonna be my girl?
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
a
Awatar użytkownika
Próbowałam biegać zanim nauczyłam się chodzić.
Podróżnika (alpinistka) po wypadku. Aktualnie kuśtyka po Hope Valley starając się nie popaść w paranoję przez 'siedzenie w miejscu'.
31
171

Post

- Brzmisz na zawiedzionego – stwierdziła i nie ważne, że w tej chwili ów słowa padały z głośnika komórki. Zostaniemy tylko ty i ja; brzmiało okrutnie w ustach kogoś, kto niedawno wyszedł za mąż. Gdyby sama była w podobnej sytuacji, na pewno czułaby się okropnie. Całe szczęście nie musiała. Nigdy nie związała się z nikim na tak długo ani tym bardziej na aż takim poziomie zaangażowania. Związek małżeński był dla Drei abstrakcją, bo całe swoje życie wiązała z podróżami. Nie wyobrażała sobie niczego innego i zapewne po jej wypadku niektórzy spodziewali się wielkich zmian, lecz pomimo ogromnego widma utraty tego, co kochała, ani trochę nie przemianowała swego systemu wartości. Nie nadawała się do stałych związków, bo nie potrafiła usiedzieć w miejscu. Lenić się z własnej woli to jedno, ale zostać zmuszonym do tkwienia w szpitalnym łóżku, to zupełnie co innego.
Do tego drugiego zdecydowanie się nie nadawała, ale walczyła o swoje aby pewnego dnia (oby szybciej niż później) znów wyjechać w podróż i osiągnąć nowe cele.
Wzrokiem zlustrowała Chrisa wcale nie czując się niszczycielką dobrego nastroju. Mieli czas na zabawę przy dekorowaniu choinki oraz wnętrza, co nie oznaczało, że Thorn zapomniała. Że zamierzała całkowicie odpuścić kuzynowi, chociaż wcale nie zamierzała prowadzić na nim terapii. Nie znała się na tym, choć wiedziała co mężczyzna przeżywał. Jak się czuł i jak wiele złych decyzji mógł podjąć.
Nie był nią. Miał męża i bliską przyjaciółkę. Takich luksusów Drea wyzbyła się już dawno. Świadomie wybrała życie w ruchu, co zdecydowanie nie sprzyjało zawarciu jakichkolwiek silnych relacji na stałe, na całe życie i na co dzień. On to miał i choć Thorn rozumiała, co robił oraz czemu tak postępował, jako dobra kuzynka, nie mogła mu na to pozwolić.
- Zaraz coś wybiorę, ale najpierw.. – Wycelowała w niego pustą łyżeczką. – Musisz wiedzieć, że nie jestem najlepszą osobą mogącą doradzać w relacjach międzyludzkich. – Znała wiele osób. Więcej niż niejedna osoba w Hope Valley. Zwiedziła świat i poznawała mnóstwo ludzi, ale były to znajomości na raz, na przejazd, na przejście, na imprezę lub na tydzień. Nic zobowiązującego. – Jest jednak jedna rzecz, którą mogę i chcę dla ciebie zrobić. Tylko nie przewracaj oczami. – Znów wycelowała w niego łyżeczką, którą razem z lodami odstawiła na bok. Do woli mógł powtarzać aby przełożyć tę rozmowę na później, ale to wcale nic nie da. Jutro też nie będzie się mu chciało o tym rozmawiać. To zamieni się w dwa kolejne dni, tydzień, miesiąc, rok, aż wreszcie umrze samotnie a na jego nagrobku napiszą „Nie rozmawiajmy teraz o tym”. – Wybierz jakiś ciekawy thriller, a ja zaraz wrócę. – Potrzebowała chwili nie tylko na dojście (poczłapanie) do pokoju, ale również wygrzebanie małego pudełeczka, w którym trzymała najważniejsze dla siebie przedmioty. Nie było tego dużo. Nie należała do osób, które gromadziły rzeczy lub pamiątki. Zostawiała sobie te najważniejsze, które z upływem lat nadal coś znaczyły.
Nie znała się na relacjach międzyludzkich, ale była dobra w opowiadaniu swojej historii; wystarczyło przeczytać jeden z jej felietonów.
- Zdradzę ci coś w tajemnicy – wyznała tuż po powrocie do pokoju. W dłoni trzymała zgiętą w kół koszulkę papierniczą, w której tkwiła mała kwadratowa karteczka. Jej treść nie była znana. – Po wypadku byłam wściekła. Czułam się jak ty. Bałam się i zarazem czułam ogromny gniew do świata, do siebie i wszystkich innych. – Opuściła spojrzenie na karteczkę. – Kiedy wreszcie odzyskałam przebłysk motywacji w poszukiwaniu nadziei, zapytałam lekarzy, ile mam szansy, żeby znów stanąć na nogi. Nie chciałam usłyszeć żadnego głupiego określenia ‘mało’, ‘może się uda’ lub ‘bądźmy dobrej myśli’. Żądałam liczb, które jeden lekarz mi podarował. Nie wiem, jak to oszacował, ale przynajmniej był ze mną szczery. – Wzięła głęboki wdech i odwróciła koszulkę pokazując Christianowi drugą stronę karteczki, na której widniało – 16%. – Chujowo, co? Dokładnie to pomyślałam.Fuck.Jestem żywym dowodem na to, że małe prawdopodobieństwo staje się rzeczywistością. Skumulowałam cały swój gniew i przelałam go na to chujostwo, co mi odebrało nogi. Na bolesne rehabilitacje, na gorsze chwile i wszystkich, którzy wątpili. Złość stała się paliwem napędowym do działania i chcę abyś spróbował zrobić to samo. – Odłożyła karteczkę na bok pewna, że im dłużej ją trzymała tym bardziej spinała się w sobie. – Nie złość się na siebie ani nie przelewaj tego na swoich bliskich. Bądź zły na ból, który musisz znieść podczas rehabilitacji. Krzycz, kiedy coś się nie uda, ale walcz dalej, bo jak nie to obiecuje, że stanę się twoją zmorą. – Wóz albo przewóz. Albo weźmie się za siebie, podczas czego oczywiście będzie miał chwile słabości, albo Thorn będzie nad nim skakać, żeby jednak nie odpuszczał rehabilitacji i żeby dał sobie szanse. Niech uwierzy w siebie, bo ona wierzyła w niego.

Christian Donovan-Hill
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Morning coffee tastes better with you BOGATE CV BAŚNIOPISARZ LGBT+ SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA SKORPION Weekendami wyjeżdżam w Bieszczany Wspinam się na szczyty
mów mi/kontakt
deja vu
a
Awatar użytkownika
Pijacki ślub w Vegas ze Stuartem dał mu nadzieję na szczęście. Jednak wypadek na Kubie, który pozbawił go głosu sprawił, że zaczął go odpychać. Bojąc się, że go straci, wyznał mu swoje uczucia na papierze i po raz pierwszy od lat modli się o happy end.
36
191

Post

Posłał jej jedynie twarde spojrzenie, nawet nie próbując tego w jakikolwiek sposób komentować. Wyobrażał sobie zupełnie inaczej te święta, jeszcze przed wyjazdem miał zaplanowany każdy szczegół, ale teraz kompletnie nie wiedział, co się wydarzy i zapewne skończy się tym, że tak jak przez ostatnie lata, zamknie się w czterech ścianach ze szklanką w dłoni i po prostu przeczeka ten czas. Nie ma nic innego do roboty, będąc na zwolnieniu lekarskim pozostaje mu tylko i wyłącznie to, co jednak nie napawało go optymizmem, bo po raz pierwszy od lat miał w swoim sercu kogoś, kto go kochał miłością szaloną, a jednocześnie prawdziwą. Jego życie uczuciowe do najłatwiejszych nie należało, jedna dziewczyna nasłała na niego swoich braci by go pobili, narzeczona uciekła na kilka dni przed ślubem, na gorącym uczynku przyłapał swojego partnera. W tamtym momencie zamknął się na miłość, tworząc kolejne mury, które umiejętnie rozbijał Stuart, nawet jeśli nie zdawał sobie z tego sprawy. Z jednej strony bał się tego, ale z drugiej to było najskrytsze pragnienie jego poranionego serca.
W kościach czuł, że nie ominą głównego tematu dzisiejszego dnia, wystarczyło szybkie spojrzenie na kobietę a wiedział że czeka go trudna przeprawa. Jednak oboje byli uparci, byli rodziną, a rodzina się podobno wspiera, nawet jeśli jedno z nich tego wsparcia nie chce. Miał już zapisać na telefonie jakąś ripostę, ale zrezygnował, bo to chyba by tylko pogorszyło sytuację, a on i tak jest już w kropce.
Westchnął ciężko.
- Nie potrzebuję rady, a jedynie twojej obecności, Drea. Sam jakoś poskładam moją relację ze Stu do kupy. Umiem przepraszać, gdy trzeba, jestem też cierpliwy. I tyle. – chciał ten temat zamknąć. Kwestia jego życia uczuciowego zawsze była tematem ciężkim, ale jakoś dawał sobie z tym radę. W tej jednak chwili najgorsze było to, że on kompletnie nie wierzył, że jeszcze kiedykolwiek odzyska głos, mimo że lekarze mu tego otwarcie nie powiedzieli. Tak samo jak on podczas swojej pracy pieprzyli o dobrych rokowaniach, ale nie potrafił wydusić z nich konkretnych informacji przez co czuł się kompletnie załamany.
Powstrzymał się od tego, machnął jedynie ręką, wstając z kanapy i wybierając jakiś film, chociaż powoli tracił na to ochotę. Wróciła w momencie kiedy wsadził płytę do odtwarzacza i usiadł na swoim dawnym miejscu. Słuchał jej słów z pokerową miną, patrząc tymi jasnymi oczami na kuzynkę. Nie wiedział, że aż takie małe szanse jej dawali. A jednak jakoś się jej udało i teraz mimo że pokracznie, może normalnie funkcjonować na co dzień. Zagryzł wargę. Powinien myśleć tak jak ona, powinien się nie poddawać. Ale nadal gdzieś w głębi serca chciał po prostu iść dalej, przestać walczyć, po prostu żyć, nawet jeśli miało to być życie pełne samotności i bólu. Obracał w dłoni pilota, nim sięgnął po telefon.
- Jakbyś nie zauważyła, krzyczeć nie mogę. – miało zabrzmieć to śmiesznie, ale wyraz jego twarzy był od tego daleki. - Mi nic nie powiedzieli o moich szansach, lekarze mają to do siebie że zasłaniają się medycznymi terminami i określeniami. Ale ja wiem, że są to znacznie mniejsze szanse, niż twoje. Oni po prostu boją się mi to powiedzieć. – wziął głębszy wdech. - Straciłem nadzieję, Drea. Po prostu ją straciłem. Z całego serca chciałbym, aby to się nie wydarzyło, a teraz muszę płacić za swoją brawurę i głupotę. Nie chcę, by ktokolwiek przejmował się moim losem. To nie ich sprawa. Wiem jednak że nie odpuścisz, za dobrze cię znam. – zdobył się na blady uśmiech. - Pójdę więc na tą rehabilitację, nawet jeśli uważam, że to bez sensu. Co jeszcze mogę stracić? – stracił głos, przez to możliwość wyrażania emocji, ranił najbliższe mu osoby swoim dziecinnym zachowaniem. Czas pokaże, czy cokolwiek jest się w stanie zmienić.

Andrea Thorn
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Ta zniewaga krwi wymaga - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Don't give up - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Happy Birthday, Stuart! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Underneath the Christmas tree Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! This is town of Halloween Pumpkins scream in the dead of night Morning coffee tastes better with you BOGATE CV PHONE ADDICTED Wszystko pod kontrolą Sej łaaat? PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! DUSZA TOWARZYSTWA TAKE MY BREATH AWAY ROLLING IN THE DEEP MŁODY SCENARZYSTA LEW TOŁSTOJ BYŁBY DUMNY devine MAN UP! WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? Faster than a kiss! BAŚNIOPISARZ MISTRZ KLAWIATURY 50 twarzy wizerunku W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM Preferuję kilkudniowy zarost Kawa najlepiej smakuje w łóżku Poślubiłem/am miłość swojego życia Nie lubię spać samemu W moim łóżku dużo się dzieje Lubię siedzieć po ciemku Wziąłem/wzięłam ślub w Vegas Lubię młodszych Chodzę w bluzach mojego chłopaka Wierny aż po grób Pływam Czarną Perłą Boje się zobowiązań MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU Koszula to moja druga skóra Wychowali mnie dziadkowe lubię wycinać lampiony z dyni Gram na gitarze Prowadzę pamiętnik Mam własny samochód PIJAM WHISKY WRAŻLIWIEC NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI BUJAM SIĘ DO ROCKA MEDYCYNA Budzą mnie koszmary I LOVE YOU, BABY! Love letter CRY BABY MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN SING A SONG STEVIE WONDER i only lie when i love you toss a coin to your witcher Like a virgin Are you gonna be my girl?
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
Zablokowany