Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
Pijacki ślub w Vegas ze Stuartem dał mu nadzieję na szczęście. Jednak wypadek na Kubie, który pozbawił go głosu sprawił, że zaczął go odpychać. Bojąc się, że go straci, wyznał mu swoje uczucia na papierze i po raz pierwszy od lat modli się o happy end.
36
191

Post

#14

look

Ponownie rzucił się w wir pracy, skupiając tylko i wyłącznie na tym co od dawna sprawiało mu największą radość, chociaż gołym okiem było widać, że jest cholernie zestresowany i nie uśmiecha się tak, jak zwykle ilekroć przekraczał próg szpitala. Robił dobrą minę do złej gry, dobijający jednak był jeszcze fakt, że dzisiaj obchodził urodziny. Zupełnie inaczej sobie ten dzień wyobrażał, po Vegas chciał go spędzić w miłej atmosferze z brunetem, jednak ostatnia rozmowa mocno go podłamała. Mimo wyznania prawdy, nadal nie czuł się dobrze, bo doskonale rozumiał, że sporo nabroił. Nie pozostawało mu już nic innego, jak po prostu życie dalej, pomagając Stu na tyle, na ile brunet sam będzie chciał. I po prostu czekać na kolejną szansę, jeśli jeszcze nadejdzie, by tym razem nie wypuścić jej z rąk.
Urodziny zwykle obchodził sam, nie mając zbyt wiele bliskich osób nie przywykł do większych imprez, czasami zaszywając się w barze nad szklaneczką whisky i po prostu udając, jakby tego dnia nie było. Dzisiaj jednak chyba cały personel szpitala zapragnął zrobić mu na złość, bo już od wejścia wszyscy życzyli mu wszystkiego najlepszego, na co blondyn odpowiadał nikłym, aczkolwiek szczerym uśmiechem, wracając do swoich obowiązków. Z jednej strony zrobiło mu się miło, z drugiej jednak chciał jak najszybciej zaszyć się w domu przy butelce alkoholu i spędzić ten dzień jak każde poprzednie.
Nic więc dziwnego że po zakończonym dyżurze szybko zniknął ze szpitala i od razu wpakował swoje cztery litery do samochodu, po drodze zajeżdżając pod sklep z zamiarem uzupełnienia braków w jego barku. Przezornie wziął kolejny dzień wolny, aby w spokoju leczyć kaca, mimo że rozumiał iż picie do lustra niespecjalnie jest dobrze postrzegane, ale nie dbał o to. Nie dzisiaj. Zaparkował na swoim miejscu i powlókł się do apartamentu, po drodze szukając po kieszeniach kluczy. Wszedł do środka i tak jakby część z tego powstrzymywanego napięcia momentalnie go opuściła, chociaż daleki był od świętowania. Zdziwił się, widząc zapalone światła w domu, miał pewność, że wyłączał je ilekroć wychodził z domu.
Kolejny szok przyszedł jeszcze szybciej.
- Stu? Co ty tu robisz? – momentalnie dostrzegł sylwetkę krzątającego się po salonie bruneta i tak jakby serce nieco szybciej, chociaż niebieskie oczy patrzyły jakoś tak smutno. Kompletnie zapomniał, że jeszcze przed Vegas dał mu drugi komplet kluczy w razie nagłego wypadku, w przypływie dobroci chciał dać przyjacielowi pewny grunt podczas imprez, wygodne łózko i towarzystwo w leczeniu kaca. Niemniej trochę go to zaniepokoiło, bo Hill nadal poruszał się o kulach, co na pewno kosztowało go wiele wysiłku. Poczuł ukłucie irytacji, ale nijak nie dał tego po sobie poznać, ostatnio zbyt wiele emocji się z niego wylewa jak z pękniętego balonu.
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Ta zniewaga krwi wymaga - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Don't give up - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Happy Birthday, Stuart! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Underneath the Christmas tree Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! This is town of Halloween Pumpkins scream in the dead of night Morning coffee tastes better with you BOGATE CV PHONE ADDICTED Wszystko pod kontrolą Sej łaaat? PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! DUSZA TOWARZYSTWA TAKE MY BREATH AWAY ROLLING IN THE DEEP MŁODY SCENARZYSTA LEW TOŁSTOJ BYŁBY DUMNY devine MAN UP! WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? Faster than a kiss! BAŚNIOPISARZ MISTRZ KLAWIATURY 50 twarzy wizerunku W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM Preferuję kilkudniowy zarost Kawa najlepiej smakuje w łóżku Poślubiłem/am miłość swojego życia Nie lubię spać samemu W moim łóżku dużo się dzieje Lubię siedzieć po ciemku Wziąłem/wzięłam ślub w Vegas Lubię młodszych Chodzę w bluzach mojego chłopaka Wierny aż po grób Pływam Czarną Perłą Boje się zobowiązań MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU Koszula to moja druga skóra Wychowali mnie dziadkowe lubię wycinać lampiony z dyni Gram na gitarze Prowadzę pamiętnik Mam własny samochód PIJAM WHISKY WRAŻLIWIEC NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI BUJAM SIĘ DO ROCKA MEDYCYNA Budzą mnie koszmary I LOVE YOU, BABY! Love letter CRY BABY MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN SING A SONG STEVIE WONDER i only lie when i love you toss a coin to your witcher Like a virgin Are you gonna be my girl?
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
Stuart Hill
a

Post

022.
outfit

Doskonale wiedział kiedy Christian miał urodziny, wprawdzie wiedział także że przyjaciel nieszczególnie chciał je obchodzić a ich ostatnia rozmowa uświadomiła go w fakcie, że nawet gdy nie mówił głośno to potrzebował towarzystwa. Hill powoli zaczął się godzić z tym co między nimi się stało, nadal był trochę zły na chirurga za to, że ten tak go potraktował i kłamał wtedy w szpitalu ale z drugiej strony rozumiał go dlaczego to zrobił, nie mógł się więcej na niego gniewać zwłaszcza, że w jego głowie coraz częściej pojawiała się myśl, że nadzwyczaj w świecie za nim tęsknił. Dlatego postanowił zorganizować mu mini niespodziankę na urodziny, pomogła mu oczywiście w tym Deva bo Stuart nie był w stanie sam zorganizować tortu, który teraz stał na stole w salonie. Upieczenie takiego tortu było nie lada wyzwaniem dla cukierników ale Hill chciał, mu zrobić pewnego rodzaju niespodziankę. Akurat jego siostra wyszła parę minut przed przybyciem Donovana i brunet czekał na niego w salonie opierając się na swoich kulach, kiedy ten wszedł do apartamentu uśmiechnął się do niego delikatnie kuśtykając w jego stronę.
- Są przecież Twoje urodziny, myślałeś, że Cię zostawię samego w ten dzień? - na ustach Stuarta pojawił się delikatny uśmiech. - Mam dla Ciebie prezent.. w sumie nawet dwa - mruknął kuśtykając w kierunku stołu na którym stał przydządzony tort.
- Za chiny ludowe nie pamiętam czy mieliśmy taki tort kiedy.. no wiesz braliśmy ślub w Vegas, więc pomyślałem że skoro już jesteś moim mężem to tort wypadałoby zjeść - mruknął po chwili drapiąc się delikatnie wolną ręką po karku z widocznym zażenowaniem na twarzy. Jakoś nigdy nie był człowiekiem, który potrafił tak bez oporu mówić o tym co siedzi mu w głowie mimo, że miał w niej cholerny mętlik.
- Chciałbym Cię też przeprosić Christian.. za te wszystkie słowa które wtedy Ci powiedziałem ja.. ja byłem cholernie zagubiony i nie wiedziałem co mówię. Musisz wiedzieć że jesteś dla mnie ważny nawet gdy tego nie pamiętam - dodał po chwili milczenia łapiąc z nim kontakt wzrokowy. Miał cholerną ochotę po prostu go dotknąć, może nawet znaleźć ukojenie w jego silnych ramionach ale z drugiej strony bał się, że chirurg tak po prostu go odrzuci. Odchrząknął uśmiechając się delikatnie. - Mam coś jeszcze - podszedł do włącznika światła i kiedy nastała ciemność w salonie skierował kroki do komody a kiedy udało mu się trafić wtyczką do kontaktu obok niego to Christian mógł zobaczyć dwie wydrążone dynie z których sączyło się światło.
- Poznajesz je?
Wymamrotał po chwili cicho czekając na reakcję blondyna.. tak to były te dwie dynie o których mu mówił, że tak się zaczęła ich ta cała chora relacja, jednego dnia po prostu przyszedł do jego mieszkania i je znalazł a potem postanowił zrobić z nich użytek. Czekał z głośno bijącym sercem na słowa swojego męża..

Christian Donovan
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Pijacki ślub w Vegas ze Stuartem dał mu nadzieję na szczęście. Jednak wypadek na Kubie, który pozbawił go głosu sprawił, że zaczął go odpychać. Bojąc się, że go straci, wyznał mu swoje uczucia na papierze i po raz pierwszy od lat modli się o happy end.
36
191

Post

Tak otwarcie mówiąc, nie był w nastroju do obchodzenia tego dnia, chciał zamknąć się ze swoim smutkiem w czterech ścianach. Nie wiedział na czym stoi, do tej pory nie wiedział, jak ma postępować, ale słowa dotrzymał: był dla bruneta wsparciem, tym samym chcąc naprawić swój błąd. Wziął sobie także do serca słowa Dee która mówiła mu, że nie może się poddać, że musi walczyć nawet jeśli uważa, że wszystko stracone. Ostatnia rozmowa była dla niego trudna, przyparty do muru przyznał się do kłamstwa, wiedząc jednak, że mogło być znacznie gorzej. Chciał go mieć w swoim życiu i (teraz dopiero to zrozumiał) był gotowy czekać na moment, kiedy ratownik sobie wszystko przypomni. Pomóc mu w tym na miarę swoich możliwości. I jeszcze raz sięgnąć po szczęście, które było już w jego rękach.
- Po prawdzie się tego nie spodziewałem. – mruknął uśmiechając się przepraszająco. Po ostatnich wydarzeniach nie wiedział co myśleć, ale jakieś dziwne ciepło rozlało się po jego ciele widząc bruneta w swoim domu, nawet jeśli robił coś ponad swoje siły, zamiast odpoczywać. Podążył za nim wzrokiem, dopiero wtedy dostrzegając tort. W jego oczach pojawiło się coś dziwnego, jakaś iskierka wspomnień gdy na chwilę pozwolił sobie wrócić myślami do tamtego dnia, kiedy ich relacja ukierunkowała się. - Stu... – zaczął, ale kompletnie odjęło mu mowę, więc potrząsnął tylko głową nie znajdując żadnych, dobrych słów, którymi mógłby skomentować jego gest, jedynie wykonał kilka kroków stając tuż obok niego, przyglądając się temu dziełu sztuki cukiernictwa, podejrzewając że ktoś mu w tym pomagał, ale nie zamierzał ciągnąć go za język, nadal będąc w szoku jego poświecenia, odrzucił ten pomysł.
Popatrzył na niego uważnie.
- To było zrozumiałe, Stuart. To ja byłem winien temu, że jeszcze bardziej wszystko się skomplikowało. Nigdy nie powinienem cię okłamać. Chcę byś wiedział, że nadal tego żałuję i gdybym mógł cofnąć czas, nie zrobiłbym tego. – powiedział cicho, mimowolnie powracając myślami do tamtej rozmowy, do momentu w którym wyznał mu całą prawdę, kiedy to zdobył się na tą cholerną odwagę by przyznać się do błędu. Było to ciężkie i ciągnie się za nim nadal. Prawdopodobnie tak już zostanie, razem z wyrzutami sumienia. - Jeszcze coś? – jęknął, naprawdę zaskoczony poświęceniem bruneta, ledwo rejestrując, że zgasło światło, bo w tym momencie skupił wzrok na czymś zupełnie innym.
Od tego wszystko się zaczęło, od dyń, nad którymi siedzieli, nim chemia między nimi zaczęła działać i dali się ponieść, obierając nieznaną im drogę, po której koślawo starali się iść. Światło z zapalonych dyń oświetliło jego twarz i jasne, przenikliwe oczy które same świeciły się dziwnym blaskiem, gdy bez jakiegokolwiek słowa wpatrywał się w nie. Jakie emocje można było w nim dostrzec? Mieszaninę wspomnień, naprawdę pięknych chwil które pozostaną z nim już na zawsze. Wyrzuty sumienia i smutek. Ale także i nadzieję. Cholerną nadzieję, że wszystko będzie jeszcze dobrze. Że mogą być szczęśliwi.
- Jak mógłbym zapomnieć? Od tego się zaczęło. – szepnął, jeszcze przez chwile nie odrywając wzroku od dyń, nim skierował na niego zupełnie inne spojrzenie. Pełne wdzięczności? Tej cholernej miłości jaką czuł do bruneta a o której bał się powiedzieć? Poczuł impuls, by do niego podejść, by wyciągnąć rękę i przyłożyć ją do jego policzka, by kciukiem muskać delikatną skórę jego twarzy. Miał ochotę przylgnąć do niego ciałem, znowu poczuć smak jego ust, zatracić się w tym wszystkim chociaż na jeden moment. Jednak teraz nie starczyło mu odwagi, więc jedynie schylił się by przytknąć swoje czoło do jego własnego, na chwilę zamykając oczy, czerpiąc z tej chwili więcej, niż mogłoby się wydawać. - Dziękuję. Za to. Nikt nigdy czegoś takiego dla mnie nie zrobił. – mruknął, wzdychając lekko, czując ten miętowy zapach doskonale znany mu jeszcze z Vegas. Trwał tam może nieco dłużej, niż powinien, nim odchylił się z niemałym oporem. Kusił los, doskonale zdawał sobie z tego sprawy, ale do cholery, był wzruszony.

Stuart Hill
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Ta zniewaga krwi wymaga - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Don't give up - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Happy Birthday, Stuart! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Underneath the Christmas tree Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! This is town of Halloween Pumpkins scream in the dead of night Morning coffee tastes better with you BOGATE CV PHONE ADDICTED Wszystko pod kontrolą Sej łaaat? PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! DUSZA TOWARZYSTWA TAKE MY BREATH AWAY ROLLING IN THE DEEP MŁODY SCENARZYSTA LEW TOŁSTOJ BYŁBY DUMNY devine MAN UP! WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? Faster than a kiss! BAŚNIOPISARZ MISTRZ KLAWIATURY 50 twarzy wizerunku W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM Preferuję kilkudniowy zarost Kawa najlepiej smakuje w łóżku Poślubiłem/am miłość swojego życia Nie lubię spać samemu W moim łóżku dużo się dzieje Lubię siedzieć po ciemku Wziąłem/wzięłam ślub w Vegas Lubię młodszych Chodzę w bluzach mojego chłopaka Wierny aż po grób Pływam Czarną Perłą Boje się zobowiązań MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU Koszula to moja druga skóra Wychowali mnie dziadkowe lubię wycinać lampiony z dyni Gram na gitarze Prowadzę pamiętnik Mam własny samochód PIJAM WHISKY WRAŻLIWIEC NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI BUJAM SIĘ DO ROCKA MEDYCYNA Budzą mnie koszmary I LOVE YOU, BABY! Love letter CRY BABY MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN SING A SONG STEVIE WONDER i only lie when i love you toss a coin to your witcher Like a virgin Are you gonna be my girl?
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
Stuart Hill
a

Post

Doskonale wiedział jak się w tym momencie Christian czuł.. a raczej starał się go zrozumieć i to co aktualnie ten przeżywał bo na pewno była to gama nienazwanych emocji zwłaszcza w jego urodziny gdzie Stuart postanowił zrobić mu małą niespodziankę. Trochę się obawiał, że nie będzie ona wystarczająca, ale w ten dzień nie chciał zapraszać nikogo innego, chciał spędzić ten wieczór tylko i wyłącznie z nim powoli przyzwyczajając się o myśli, że w świetle prawa Donovan nadal był jego mężem.
Cieszył się, że Donovan powiedział mu całą prawdę i że przede wszystkim nadal był przy nim i go wspierał w tych trudnych dniach, codziennie Hill miał większy mętlik w głowie a strzępki wspomnień pojawiały się w jego snach dając mu zupełnie nowy podgląd na dane sprawy. - Czasami potrafię zaskakiwać - mruknął na jego słowa z delikatnym uśmiechem patrząc na jego reakcję kiedy dostrzegł tort, który przygotował. Większość i tak załatwiła Deva on po prostu powiedział jakby go sobie wyobrażał, żeby w pewien sposób celebrować ich wspólny wypad do Vegas i to co się tam stało bo brunet się pogodził z faktem, że obrączka, którą miał na palcu powodowała, że należał tylko i wyłącznie do niego. Pytanie brzmiało czy Donovan chciał mieć takiego męża.. faceta który nie pamiętał ostatnie pół roku życia ale nadal oddychał i patrzył teraz na niego lekko iskrzącymi się niebieskimi oczami. Wziął głęboki oddech zanim otworzył usta, żeby mu odpowiedzieć.
- Mam nadzieję, bo nie chciałbym przeżywać tego drugi raz.. wiem doskonale, że robiłeś to dla mojego dobra Chris, ale to ja powinienem o tym decydować. Możesz mi obiecać, że nigdy mnie nie okłamiesz? - ciche słowa wyrwały się z jego zanim zdążył pomyśleć nad tym co mówi, przygryzł delikatnie dolną wargę spoglądając w jego stronę. W duchu cieszył się, że chirurg w taki sposób zareagował na jego prezenty nawet gdy były one mało wartościowe tylko i wyłącznie symboliczne. To nic, że musiał większość tych symboli zakodować podczas ich rozmowy i wyznania prawdy choćby jak te dynie, które teraz w tych ciemnościach łypały na nich złowrogo. Tak jakby się szyderczo śmiały w ich kierunku.
Patrzył na jego twarz starając się dostrzec wszelką gamę emocji choćby w jego spojrzeniu od którego przechodziły delikatnie ciarki po plecach bruneta, przez moment nawet się w nim zatracił uśmiechając się zaledwie kącikiem ust. - Przestań.. to nawet nie można nazwać prezentami, po prostu chciałem ten dzień spędzić z Tobą - mruknął po chwili milczenia przymykając lekko oczy kiedy ten oparł swoje czoło o jego. Przez ten dotyk jego ciało delikatnie zadrżało, przestał opierać się o kule, które po paru sekundach uderzyły głucho o podłogę, tym razem zdał się na Donovana i na jego siłę. Nie wiedział czy to przez impuls, który przebiegł przez jego ciało czy zachciankę, zarzucił jedną rękę na kark mężczyzny przysuwając się do niego delikatnie.
- Jest jeszcze coś
Wyrzekł cichym głosem trzymając swoje usta zaledwie parę milimetrów od jego, kiedy pokonał dzielącą ich odległość i pozwolił sobie na chwilę uniesienia. Drugą ręką chwycił go za koszulkę na piersi trzymając się jej kurczowo jakby ta była ostatnią deską ratunku. Kompletnie zatracił się w tym pocałunku. To nic, że mózg nie pamiętał. Zarówno serce jak i jego ciało pamiętało dokładnie i w tym momencie przelewało wszelkie rozterki w ten pocałunek. Wyrażał on zdecydowanie więcej niż tysiąc słów, tak jakby tęsknotę, która teraz dała sobie upust. Nie pozwolił mu nawet odsunąć się na milimetr.

Christian Donovan
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Pijacki ślub w Vegas ze Stuartem dał mu nadzieję na szczęście. Jednak wypadek na Kubie, który pozbawił go głosu sprawił, że zaczął go odpychać. Bojąc się, że go straci, wyznał mu swoje uczucia na papierze i po raz pierwszy od lat modli się o happy end.
36
191

Post

Wiedział że jego poprzednie myślenie było złe. Że fakt, iż chciał się poddać i zniknąć z jego życia zasługiwał na potępienie. Dee miała rację, mówiąc mu, że tak nie może zrobić, mimo że uważał to za jedyne możliwe rozwiązanie. Czuł się podle, że w ogóle takie myśli przeszły mu przez głowę, przez co pewnie w pełni nie mógł celebrować tego dnia, a przecież miał to, co powinno być dla niego najważniejsze: obecność bruneta i te niespodzianki, które zorganizował mimo tego, że nadal wiele rzeczy pozostaje niewyjaśnionych.
Pokiwał mu jedynie głową. Cholernie go zaskoczył, do tego stopnia że nie potrafił wypowiedzieć więcej niż kilka słów, przy okazji bojąc się że głos mu zadrży z tych hamowanych ostatkiem sił emocji. Nie jest tajemnicą, że Donovan na emocjach zbudował całe swoje dotychczasowe życie, przynosząc sobie znacznie więcej problemów niż korzyści, a jednak jest coś dobrego z bycia emocjonalnym, upartym osłem, prawda? Dlatego tak mocno reagował, bo pogodził się też z faktem że te obrączki spoczywające na ich palcach nie są jedynie ozdobą, a faktem dokonanym, dającym im szanse na wykucie tego uczucia, Bo przecież ono między nimi było, jeszcze nie wypowiedziane, a jednak wyraźnie obecne.
- Obiecuję, że cię już nigdy nie okłamię, Stuart. Jesteś dla mnie najważniejszy i nie mam zamiaru już niczego budować na kłamstwie. Obiecuję. – powiedział twardo, chcąc wychwycić jego wzrok, by móc mu samym spojrzeniem przekazać, że to co powiedział to prawda i nie wycofa się z tego gdy sytuacja zacznie robić się naprawdę poważna, gdy oboje zdadzą sobie sprawę z tego że łączy ich znacznie więcej, gdy znajdą w sobie odwagę do tego, by w końcu nazwać to, co drzemie w ich sercach. Jego ciało zadrżało, nie będąc w stanie ukrywać pewnych reakcji nawet już nie próbował. Bo po co? - Nie doceniasz się. To ma dla mnie znacznie większą wartość, niż jakikolwiek upominek. – uśmiechnął się do niego lekko. Wiedział, że brunet zrobił to na podstawie przekazanych mu tamtego dnia słów, że starał się jak mógł na swój sposób celebrować jego własne święto, posiłkując się jedynie słowami uchwycił w tych drobnych prezentach początek ich historii, a także jej punkt kulminacyjny.
Kompletnie nie potrafił powstrzymać się przed muśnięciem jego twarzy, cholernie stęskniony, cholernie pogubiony pragnął jego bliskości każdą cząsteczką ciała, dlatego w momencie gdy brunet odrzucił kule, w odruchu wolną rękę przeniósł na jego ramię, zaciskając na nim dłoń, dając mu podparcie, czując jego klatkę piersiową tak blisko swojej że był pewien, iż brunet byłby w stanie wyczuć galopujące serce blondyna.
- Naprawdę, nie musisz nic... – zaczął, jednak przerwał, gdy tylko zobaczył jego usta tak blisko swoich, nagle stracił język w gębie, po prostu go obserwując, jakby z wahaniem, a także z odrobiną wyczekiwania, nawet nie ważąc się ruszyć z miejsca. Przyciągnięty nie oponował, odwzajemnił pocałunek przelewając w niego tą swoją cholerną tęsknotę za brunetem, cały swój smutek, pragnienia i tą cholerną miłość którą żywił do ratownika. Jedną dłoń przeniósł na jego kark, drugą na plecy dociskając jeszcze mocniej do swojego ciała, łapczywie go całując, pozwalając sobie na to, by chociaż na sekundę tego dzisiejszego dnia się zapomnieć, tym gestem chcąc mu pokazać że żałuje tego, co było i że jedyne, czego w tej chwili pragnie to jego obecności i dotyku. Niechętnie oderwał się od jego ust, oddychając nieco szybciej, niebieskie oczy, roziskrzone od tych wszystkich emocji były wpatrzone tylko i wyłącznie w niego.
- Nie powiem, ten prezent najbardziej mi się podoba. – mruknął, zdobywając się na lekki żart, unosząc kąciki ust w lekkim, aczkolwiek szczerym uśmiechu, palcami muskając jego kark, trzymając go mocno i zapewniając mu tym samym podparcie. Tak, jak miał zamiar robić już zawsze.

Stuart Hill
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Ta zniewaga krwi wymaga - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Don't give up - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Happy Birthday, Stuart! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Underneath the Christmas tree Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! This is town of Halloween Pumpkins scream in the dead of night Morning coffee tastes better with you BOGATE CV PHONE ADDICTED Wszystko pod kontrolą Sej łaaat? PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! DUSZA TOWARZYSTWA TAKE MY BREATH AWAY ROLLING IN THE DEEP MŁODY SCENARZYSTA LEW TOŁSTOJ BYŁBY DUMNY devine MAN UP! WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? Faster than a kiss! BAŚNIOPISARZ MISTRZ KLAWIATURY 50 twarzy wizerunku W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM Preferuję kilkudniowy zarost Kawa najlepiej smakuje w łóżku Poślubiłem/am miłość swojego życia Nie lubię spać samemu W moim łóżku dużo się dzieje Lubię siedzieć po ciemku Wziąłem/wzięłam ślub w Vegas Lubię młodszych Chodzę w bluzach mojego chłopaka Wierny aż po grób Pływam Czarną Perłą Boje się zobowiązań MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU Koszula to moja druga skóra Wychowali mnie dziadkowe lubię wycinać lampiony z dyni Gram na gitarze Prowadzę pamiętnik Mam własny samochód PIJAM WHISKY WRAŻLIWIEC NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI BUJAM SIĘ DO ROCKA MEDYCYNA Budzą mnie koszmary I LOVE YOU, BABY! Love letter CRY BABY MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN SING A SONG STEVIE WONDER i only lie when i love you toss a coin to your witcher Like a virgin Are you gonna be my girl?
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
Stuart Hill
a

Post

Zapewne ten stary Stuart, który pamiętałby te pół roku wykrzyczałby wszystko co mu leży na sercu prosto w twarz Donovana.. ten nowy jednak był cholernie zagubiony i nie wiedział co takiego mu powiedzieć, żeby przemówić do rozsądku. Naprawdę chciał mieć chirurga blisko siebie i nie chodziło tutaj tylko o jego zachcianki, ale jego serce zdecydowanie mocniej biło na jego widok a rozum podpowiadał mu, że między nimi było coś na rzeczy, że to nie była tylko przelotna znajomość czy przyjaźń, ale zamieniła się w zgoła coś większego a dowodem były chociażby te cholerne obrączki na ich palcach. Chcąc czy nie chcąc był jego mężem, to nic że wzięli ślub po pijaku i że przede wszystkim oboje go nie pamiętali, jednak tutaj brunet był bardziej w czarnej dupie bo on nie pamiętał od czego się zaczęło. Wiedział tyle co mu wyznał tamtego wieczoru gdy zapukał do drzwi jego apartamentu.. a teraz był tutaj, na jego urodzinach starając się być dla niego wsparciem mimo, że on sam cholernie go potrzebował.
- Wiem o tym Chris.. wierzę Ci stary - powiedział próbując się delikatnie uśmiechnąć w jego kierunku i nawet gdy wydawało mu się to wręcz nierealne albo wymuszone to zrobił to, chciał w ten sposób mu pokazać, że go doskonale rozumiał i miał nadzieję, że ten dotrzyma swojej obietnicy nie ważne co by się stało. Nie chciał być ponownie przez niego oszukany, żeby potem dowiedzieć się zaledwie parę dni później, że tak naprawdę to co innego między nimi się pojawiło i nawet gdy uznawał to za coś nowego to nie miał zamiaru z tego rezygnować. Nie tak po prostu odchodząc i już nigdy nie wracając do tego co między nimi się pojawiło.. nie mógł przecież zignorować tego jak jego ciało reagowało na bliskość chirurga chociażby tak jak w tej chwili. Dotyk Christiana palił go żywym ogniem a przenikliwe niebieskie oczy zachowywały się tak jakby próbowały zajrzeć w najgłębsze zakamarki jego duszy, teraz jednak kiedy nie miał w rękach kul a nadal miał gips na nodze to był zdany na niego, nawet przez moment zabrakło mu dech w piersi kiedy wpatrywał się uważnie w jego twarz odszukując jakichkolwiek znaków.
Nawet nie wiedział co takiego spowodowało, że postanowił złączyć jego wargi ze swoimi, była to po prostu chwila słabości bo kiedy spoglądał w jego oczy to czuł się jakby tonął.. nawet gdy serce mu podpowiadało, że robił to nie raz to nie mógł oprzeć się pokusie żeby nie połączyć swoich warg z jego. W tym momencie jego serce wyprawiało dzikie harce, a Hill nieświadomie nawet zmniejszał coraz to bardziej odległość między jego ciałami (chociaż chyba nie było nawet tej potrzeby), dopiero kiedy blondyn oderwał się od jego ust to ten puścił rękę, którą trzymał koszulkę na jego piersi łapczywie łapiąc oddech. Miał cholerną ochotę całować go raz po razie i zatracać się w jego ramionach. Przez krótki moment patrzył mu w oczy kiedy po chwili spuścił spojrzenie na podłogę opierając się głową o jego ramię, tak jakby po prostu chciał zatopić się w jego ramionach i nigdy ich nie opuścić.
Musiał przede wszystkim uspokoić mocno bijące serce, oraz unoszącą się i opadającą w zawrotnym tempie klatkę piersiową.
- Chris ja.. wiem, że zapewne tęsknisz za tamtym dawnym mną.. ale nie chcę rezygnować z tego co pojawiło się między nami tylko dlatego, że tego nie pamiętam - mruknął, nie do końca świadomy swoich słów oraz tego, że cały czas opierał swoją rękę na jego karku, przesunął ją na plecy Donovana muskając je delikatnie. Zerknął przelotem na kanapę.
- Pomożesz mi? Muszę usiąść chociaż na chwilę - wymamrotał czując delikatne zawroty głowy spowodowane zapewne perfumami chirurga i tym pocałunkiem. - Skosztowałbym też tego tortu, uważam, że wygląda smakowicie - posłał mu delikatny uśmiech.

Christian Donovan
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Pijacki ślub w Vegas ze Stuartem dał mu nadzieję na szczęście. Jednak wypadek na Kubie, który pozbawił go głosu sprawił, że zaczął go odpychać. Bojąc się, że go straci, wyznał mu swoje uczucia na papierze i po raz pierwszy od lat modli się o happy end.
36
191

Post

Ta szczerość pojawiała się w najmniej odpowiednich momentach, a nie wtedy kiedy tego naprawdę chciał. Teraz zapewne by się przydała, bo miał wielką ochotę powiedzieć mu wszystko to, co czuje, wyznać te głęboko skrywane uczucia i cholerny ból z powodu utraty jego pamięci, wiedział jednak, że nie powinien, że nie może aż tak bardzo przytłaczać informacjami, że wszystko musi dziać się swoim tempem. Pragnął jednak, by wszystko wróciło do normy, by było tak jak dawniej, kiedy wrócili z Vegas i wszystko układało się pomyślnie. Najważniejsze jednak, że brunet żył, że był obok niego, nawet jeśli nie pamięta tych wszystkich dziwnych uczuć jakie zapewne w nim krążą, Chris postara się mu je przypomnieć. Musi.
Wtedy powiedział mu ogólnie, co się wydarzyło, mając nadzieję że w jakimś stopniu to wystarczy, teraz dopiero zdawał sobie sprawę z tego, że musi stopniowo mówić mu o wszystkich szczegółach, jednak sam fakt, że teraz Stu mu wierzył, że przyjął jego zapewnienie o tym że go nigdy w życiu już nie okłamie, podbudowało nieco jego ego i oczyściło sumienie, chociaż to kłamstwo nadal będzie się za nim wlokło i przypominało mu ten paniczny strach, kiedy w jednym momencie mógł utracić najlepszego przyjaciela, a jednocześnie swoją wielką miłość przez to że po prostu chciał dla niego jak najlepiej.
Jego ciało automatycznie odpowiadało na każdy gest bruneta, drżąc pod jego dotykiem, łapczywie pragnąc bliskości, mimowolnie niwelując jakąkolwiek powstałą między nimi przestrzeń. Odpowiadał łapczywie na jego pocałunek, chcąc tym gestem przekazać mu tą cholerną tęsknotę, która była coraz mocniejsza w ostatnich dniach, szczególnie po tej ich feralnej rozmowie kiedy prawie go stracił. Serce zabiło mu szybciej czując ciepło bruneta, na tą jedną chwilę dając się ponieść, jakby zapominając o całym bożym świecie, zamykając go w swoich ramionach. Z cichym westchnieniem oderwał się od jego warg, obejmując go ramieniem, drugą dłoń umieszczając na karku partnera, muskając go opuszkami palców, wtulając nos w jego szyję, mając go tylko dla siebie. Chociaż na tą jedną chwilę.
- To nadal ty, Stu. Nie ma podziału na tamten, czy obecny. Nadal jesteś tym, na kim mi zależy najbardziej. I z czasem sobie przypomnisz, obiecuję. – mruknął, muskając ustami jego nos i krzywiąc usta w lekkim uśmiechu. Czas, w tej chwili najważniejszy jest czas. Wszystko może się ułożyć, jeśli podejdzie się do tego na spokojnie, krok po kroku budując to wszystko na nowo.
- Jasne. – odparł, łapiąc go w pasie i prowadząc wolno do kanapy na której posadził go, a upewniwszy się, że nic mu już nie zagraża, pomaszerował do kuchni po jakieś talerze i nóż. - Przyznaj się, Deva ci pomagała? Nie to że w ciebie wątpię, no ale jednak widać w tym kobiecą rękę. – wzruszył lekko ramionami siadając obok niego i chwytając za nóż by ukroić względnie dwa równe kawałki. Nieco napięcia zeszło z jego ciała, nadal gdzieś tam z tyłu głowy pozostawał niepokój czy aby na pewno wszystko zostało wyjaśnione?

Stuart Hill
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Ta zniewaga krwi wymaga - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Don't give up - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Happy Birthday, Stuart! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Underneath the Christmas tree Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! This is town of Halloween Pumpkins scream in the dead of night Morning coffee tastes better with you BOGATE CV PHONE ADDICTED Wszystko pod kontrolą Sej łaaat? PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! DUSZA TOWARZYSTWA TAKE MY BREATH AWAY ROLLING IN THE DEEP MŁODY SCENARZYSTA LEW TOŁSTOJ BYŁBY DUMNY devine MAN UP! WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? Faster than a kiss! BAŚNIOPISARZ MISTRZ KLAWIATURY 50 twarzy wizerunku W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM Preferuję kilkudniowy zarost Kawa najlepiej smakuje w łóżku Poślubiłem/am miłość swojego życia Nie lubię spać samemu W moim łóżku dużo się dzieje Lubię siedzieć po ciemku Wziąłem/wzięłam ślub w Vegas Lubię młodszych Chodzę w bluzach mojego chłopaka Wierny aż po grób Pływam Czarną Perłą Boje się zobowiązań MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU Koszula to moja druga skóra Wychowali mnie dziadkowe lubię wycinać lampiony z dyni Gram na gitarze Prowadzę pamiętnik Mam własny samochód PIJAM WHISKY WRAŻLIWIEC NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI BUJAM SIĘ DO ROCKA MEDYCYNA Budzą mnie koszmary I LOVE YOU, BABY! Love letter CRY BABY MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN SING A SONG STEVIE WONDER i only lie when i love you toss a coin to your witcher Like a virgin Are you gonna be my girl?
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
Stuart Hill
a

Post

Nie wiedział co by zrobił gdyby nie miał Christiana cały czas przy sobie, tak naprawdę to Donovan był tym, którego ujrzał zaraz po obudzeniu w szpitalu i czuł się z tym faktem świetnie, tak jakby było im to pisane. Może i nie pamiętał tego co się między nimi stało przez ostatnie pół roku, ale jego serce jak i ciało doskonale pamiętało, przecież nie bez powodu miał ciarki za każdym razem kiedy chirurg patrzył prosto w jego oczy, kiedy zupełnie przez przypadkiem go dotykał.. a ten pocałunek którym go brunet obdarzył był czystym spontanem, tak jakby każda cząsteczka jego ciała podpowiadała mu co takiego ma zrobić, a kiedy ich usta się złączyły to poczuł wiele uczuć na raz. Tak jakby całe jego ciało zawrzało od tego dotyku, od tego pocałunku którym go obdarzył i tak jakby doskonale do siebie pasowali, ich ciała złączone w uścisku z którego oboje czerpali nie tylko ciepło ale i także bliskość, podświadomie Hill jej pragnął nawet gdy nie do końca o tym pamiętał i z drugiej strony starał się wypierać to uczucie, żeby w nie nie popaść do końca. Ciche westchnienie wyrwało się z jego ust kiedy ten oderwał się od chirurga, czując jego oddech na swojej szyi, było to zarazem przyjemne uczucie. Objął go nawet tak, żeby bez przeszkód móc przylegać swoim ciałem do jego, z delikatnie przymkniętymi oczami jakby czerpał z tej chwili całymi garściami.. bo tak naprawdę było.
Nie wiedział czemu ale to właśnie przy nim czuł się.. ważny, czuł że chirurgowi na nim zależy i przede wszystkim od dawien dawna czuł się po prostu kochany. Nie mógł pozbyć się tego uczucia. - Obym sobie przypomniał bo to cholernie męczące - mruknął po chwili milczenia, mimowolnie odwzajemniając każde jego muśnięcie, nadal pragnął być w jego ramionach mimo, że jakiś wewnętrzny głos w jego głowie podpowiadał mu, że tak nie powinien robić. Pragnął tego i chciał się obudzić następnego dnia obok niego, nawet gdyby miał przez większość nocy nie spać i patrzeć się w sufit jak ostatnimi czasy bo nadzwyczaj w świecie nie potrafił tak po prostu spać. Jęknął cicho kiedy opadł na miękką kanapę i na moment przymknął oczy, nie przywykł do poruszania się o kulach oraz do noszenia gipsu, który mieli mu ściągnąć za zaledwie tydzień. Cieszył się w duchu, że wszystko powoli wraca do normalności, to nic że czeka go jeszcze zapewne rehabilitacja, żeby móc chodzić jak dawniej, sprawnie. Prychnął delikatnie.
- Czyli jednak we mnie nie wierzysz Chris - mruknął w kierunku przyjaciela spoglądając jak ten kroi dla nich tort, z jednej strony Hill był ciekaw jakby wyglądał ich ślub.. prawdziwy ślub. Mimowolnie przekręcił obrączkę na palcu jakby z przyzwyczajenia. - No dobrze masz mnie.. wykorzystałem Devę, zapewne wiesz że jestem kiepski w gotowaniu czy w pieczeniu - wzruszył delikatnie ramionami starając się nie patrzeć w jego stronę jakby trochę wstydził się tego, że jest w czymś kiepski. Był Stuartem Hillem i nie powinien być kiepski chociażby w gotowaniu! Ale akurat robienie tortów go przerastało jak zawsze.


Christian Donovan
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Pijacki ślub w Vegas ze Stuartem dał mu nadzieję na szczęście. Jednak wypadek na Kubie, który pozbawił go głosu sprawił, że zaczął go odpychać. Bojąc się, że go straci, wyznał mu swoje uczucia na papierze i po raz pierwszy od lat modli się o happy end.
36
191

Post

Dopiero w tym momencie zrozumiał, jak wielki błąd popełnił okłamując go, przecież mogliby uniknąć tych wielu, niepotrzebnych i ostrych słów, może w tym momencie wszystko byłoby między nimi wyjaśnione, mógłby skupić się na tym, aby na spokojnie, krok po kroku przypominać mu wszystko, od tego drążenia dyń, po Vegas od którego wszystko zaczęło biec zupełnie innym tempem. Cieszył się, cholernie cieszył się, że powoli wracają na odpowiednie tory, chociaż doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że upłynie jeszcze wiele czasu, nim obydwaj przystosują się do obecnej sytuacji, nim pewność będzie obecna w ich spojrzeniu i gestach. Chciał dać się ponieść, jak wtedy, w Vegas, bądź w Halloween, tymi prostymi gestami przypomnieć mu wszystko, wiedział jednak, że nie w tym metoda. Napawał się jedynie jego bliskością, czując bijące serce bruneta, móc czuć zapach jego ciała i po prostu być obok niego, tak jak powinno się stać, bez kłamstw i mocnych słów.
- Wszystko sobie przypomnisz, moja w tym głowa. – odparł, odgarniając mu włosy z czoła, z automatu, jakby to było najzwyczajniejsze na świecie, jakby nie chciał by cokolwiek zakrywało te jego jasne, przepełnione emocjami oczy. Zdobył się nawet na lekki uśmiech, pozwalając by odrobina napięcia w końcu go opuściła, wiedział jednak że wszystko będzie musiał przetrawić na spokojnie, ale poczucie, że znowu ma bruneta blisko, jest największym prezentem.
- Nie to że w ciebie nie wierzę, po prostu widać że jakaś kobieta maczała w tym palce. – wywrócił oczami. Zerknął na tort starając sobie przypomnieć, jak ich ślub wyglądał, ale nijak nic nie wpadało mu do głowy. Może, za jakiś czas, jest szansa by przeżyć to na trzeźwo? - Pozwolisz że sam to ocenię, jak będziesz już bez tego gipsu? – zerknął na jego unieruchomioną nogę, a potem na jego twarz. Teraz nawet by mu nie pozwolił stać dłużej, niż to jest wymagane, aż ma wyrzuty sumienia że dał się ponieść w momencie gdy brunet stał, a nie siedział. Oczywiście w tym momencie wszystko z jego twarzy można wyczytać, dlatego chcąc uniknąć niewygodnych pytań nałożył im dwa kawałki ciasta, wolna ręką drapiąc się po karku, jakby tym gestem chciał odwrócić uwagę bruneta od swojej twarzy. Nigdy jakoś nie potrafił rozmawiać o tym, co czuje, ani o swoich wątpliwościach, a w tej chwili miał ich naprawdę wiele, przez co mimo tego, iż sytuacja powoli się wyjaśniała, nie czuł się pewnie.
Westchnął cicho.
- Chcesz kawy? Alkoholu ci nie proponuję, przynajmniej jeszcze nie teraz. – nawet zdobył się na lekki uśmiech który posłał brunetowi chcąc nieudolnie zamaskować wyraz swoich oczu, które mimo wszystko, dalekie były od radosnych i roześmianych.

Stuart Hill
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Ta zniewaga krwi wymaga - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Don't give up - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Happy Birthday, Stuart! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Underneath the Christmas tree Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! This is town of Halloween Pumpkins scream in the dead of night Morning coffee tastes better with you BOGATE CV PHONE ADDICTED Wszystko pod kontrolą Sej łaaat? PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! DUSZA TOWARZYSTWA TAKE MY BREATH AWAY ROLLING IN THE DEEP MŁODY SCENARZYSTA LEW TOŁSTOJ BYŁBY DUMNY devine MAN UP! WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? Faster than a kiss! BAŚNIOPISARZ MISTRZ KLAWIATURY 50 twarzy wizerunku W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM Preferuję kilkudniowy zarost Kawa najlepiej smakuje w łóżku Poślubiłem/am miłość swojego życia Nie lubię spać samemu W moim łóżku dużo się dzieje Lubię siedzieć po ciemku Wziąłem/wzięłam ślub w Vegas Lubię młodszych Chodzę w bluzach mojego chłopaka Wierny aż po grób Pływam Czarną Perłą Boje się zobowiązań MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU Koszula to moja druga skóra Wychowali mnie dziadkowe lubię wycinać lampiony z dyni Gram na gitarze Prowadzę pamiętnik Mam własny samochód PIJAM WHISKY WRAŻLIWIEC NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI BUJAM SIĘ DO ROCKA MEDYCYNA Budzą mnie koszmary I LOVE YOU, BABY! Love letter CRY BABY MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN SING A SONG STEVIE WONDER i only lie when i love you toss a coin to your witcher Like a virgin Are you gonna be my girl?
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
Stuart Hill
a

Post

Czasami zrozumienie przychodzi z czasem zwłaszcza, kiedy zdasz sobie sprawę jak bardzo spierdoliłeś starając się coś naprawić. Nawet gdy Donovan miał szczere chęci to swoim kłamstwem mógł tylko i wyłącznie wszystko pogorszyć, dobrze że Hill miał taki mętlik w głowie, że nie był w stanie zrozumieć do końca co takiego działo się w jego życiu, wiedział jednak że uczucia które żywił do chirurga były w pełni prawdziwe. Jego bliskość powodowała, że Stuart pierwszy raz od wypadku czuł się po prostu bezpieczny, tak jakby Donovan został stworzony do tego, żeby go chronić, żeby się nim opiekować zwłaszcza teraz gdy brunet tego potrzebował jak diabli. Chciał go mieć blisko siebie, trzymać kurczowo i nie puszczać aż do końca. Mimowolnie na jego ustach pojawił się delikatny uśmiech, a jego ciało delikatnie drgnęło kiedy ten odgarnął włosy z jego czoła, zapatrzył się w niebieskie oczy chirurga.
- Masz zamiar mnie przetrzymywać gdzieś do czasu aż sobie nie przypomnę? A może torturować? - zapytał po chwili milczenia, przekrzywiając delikatnie głowę na bok, może mogłoby się wydawać, że mówił to poważnie gdyby nie iskierki rozbawienia, które tańczyły w jego oczach. Jeśli Donovan go doskonale znał to wiedział, że ten nadzwyczaj w świecie sobie żartuje z tej całej sytuacji ile tylko może, nawet gdy czasami jest ona niezbyt korzystna dla ich obojgu, jednak jakby nie patrząc to nawzajem się odnaleźli nawet gdy Stuart do końca nie wiedział co takiego do niego czuje. Wywrócił teatralnie oczami na jego słowa.
- Gips mnie nie powstrzyma przed tym, żeby coś zrobić w kuchni Chris, powinieneś chyba doskonale o tym wiedzieć - mruknął w jego kierunku, nawet gdy te słowa nie były niestety zgodne z prawdą, Stuart za szybko się ostatnimi czasy męczył i marzył tylko o tym, żeby nareszcie ściągnąć to paskudztwo ze swojej nogi. - Lekarze mówią, że za tydzień, góra dwa ściągną mi gips, a potem czeka mnie długa rehabilitacja - westchnął po chwili, przenosząc na niego swoje jasne oczy, zmarszczył delikatnie czoło widząc zmieszanie w spojrzeniu chirurga i przez krótki moment bał się, że to przez niego i gadanie.
- Chris -
zaczął łagodnie nieświadomie kładąc rękę na jego kolanie i przysuwając się delikatnie do blondyna (oczywiście na tyle ile pozwalał mu na poruszanie się ten cholerny gips), tak naprawdę to ratownik nie wiedział w jakim stanie psychicznym był jego najlepszy przyjaciel.. a może mąż? Widział jednak, że mimo wszystko coś go trapiło i tego wieczoru może chciał pobyć sam? Brunet przełknął ślinę.
- Jak chcesz zostać sam to.. wrócę do domu. Wystarczy, że powiesz słowo - mruknął w jego stronę cichym głosem ignorując na ten moment pytanie o kawie, miał o wiele większe zmartwienia niż to czy się napije kawy czy nie. Mimowolnie kciukiem zaczął kreślić tylko im znane wzorki na jego udzie starając się mu w ten sposób dodać otuchy. A może tylko pogarszał sprawę?

Christian Donovan
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Pijacki ślub w Vegas ze Stuartem dał mu nadzieję na szczęście. Jednak wypadek na Kubie, który pozbawił go głosu sprawił, że zaczął go odpychać. Bojąc się, że go straci, wyznał mu swoje uczucia na papierze i po raz pierwszy od lat modli się o happy end.
36
191

Post

Mocne sprowadzenie go na ziemię przez Dee sprawiło że Chris ogarnął się do pewnego stopnia, przynajmniej zrezygnował z pomysłu wyjazdu, który wpadł mu do głowy tuż po tym, jak brunet się wybudził, co skutecznie jego przyjaciółka wybiła mu z głowy. Ukrył więc głęboko swoją niepewność, robiąc dobrą minę do złej gry, będąc u boku bruneta tak jak przystało na najlepszego przyjaciela. Był pewien tego, co czuje, tej pokręconej miłości jaka w jego sercu narodziła się w po Vegas, nie chciał jednak brunetowi jeszcze bardziej mieszać w głowie, nie po tamtej rozmowie i też nie dzisiaj. Chciał cieszyć się jego obecnością, nawet jeśli jakiś perfidny głosik z tyłu głowy mówi mu, ze nigdy nie będzie tak samo. Za każdym razem go uciszał, ale on powracał, niczym bumerang, znowu wprawiając go w zły nastrój. Nie chciał jednak dać tego po sobie poznać, skupiając uwagę na swoim towarzyszu.
- Nie kuś mnie. – odparł jedynie posyłając mu ten swój uśmiech, lekko wyzywający, lekko drapieżny który był obecny w Vegas gdy pozwolił sobie na sprawowanie nad nim odrobiny kontroli. To wszystko wracało i z jednej strony dodawało mu siły i odwagi, a z drugiej przyprawiało o ukłucie bólu, bo brunet tego nie pamiętał, a w te szczegóły sam blondyn nie chciał się zagłębiać, przynajmniej nie w tym momencie.
Wzniósł oczy ku niebu.
- Gips cię nie powstrzyma, ale ja już tak więc nawet nie próbuj. – popatrzył na niego twardo. Jeszcze brakuje by się potłukł próbując udowodnić mu to, że nie jest aż tak mocno unieruchomiony. Na szczęście Chris jest upartym osłem i na to mu nie pozwoli. - Tego nie ominiemy, Stu. Ale zobaczysz, wrócisz do wcześniejszej formy. – nawet się uśmiechnął w jego kierunku. Oczywiście, po kryjomu będzie miał wgląd do jego rehabilitacji, by mieć pewność że z jego nogą wszystko w porządku. Nie chciałby go zobaczyć na stole pod swoim nożem, to pewnie dlatego w dniu wypadku sam nie składał mu nogi, nie mogąc znieść tego widoku. Nadal, mimo upływu czasu nie potrafił wyrzucić tego obrazu z pamięci, mimo że się starał o tym nie myśleć, to powracał on falami, szczególnie w nocy, w pustym łóżku.
Drgnął, czując jego dotyk na swojej nodze, zerknął na dłoń bruneta która w łagodnym geście muskał materiał i coś w nim drgnęło, jakby serce zachciało zabić nieco szybciej niż zazwyczaj. Wziął jeden głębszy oddech i spojrzał na niego, ciepło, starając się po prostu cieszyć z tego, że ratownik żyje i że mogą świętować jego urodziny we własnym gronie, nawet jeśli ten dzień jest smutniejszy niż zwykle.
- Nie chcę byś poszedł. – mruknął, kładąc dłoń na jego dłoni, ściskając lekko, jakby tym gestem chciał dać mu potwierdzenie swoich słów. Przypomniał sobie słowa Dee, to że powinien małymi krokami do niego podchodzić, odrzucić gdzieś na bok tą cholerną niepewność która nie pozwalała mu tak naprawdę wszystkim się cieszyć. - Po prostu... – przygryzł wargę, na moment spuszczając wzrok, układając sobie to wszystko w głowie. - Jesteś dla mnie ważny, Stuart. Ważniejszy niż cokolwiek w moim popapranym życiu i ciężko mi budować wszystko od początku, gdy mam świadomość tego, co się działo. Mimo to chcę cię u swojego boku, jeśli sam tego chcesz. – spojrzał na niego uważnie. To było pokrętne wyznanie tego, co siedziało mu w głowie, chociaż nie zdobył się na odwagę, by wyznać te prawdziwe uczucia. Jemu także było ciężko, także bał się najbliższych dni. Ale przecież gra jest warta świeczki, prawda?

Stuart Hill
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Ta zniewaga krwi wymaga - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Don't give up - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Happy Birthday, Stuart! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Underneath the Christmas tree Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! This is town of Halloween Pumpkins scream in the dead of night Morning coffee tastes better with you BOGATE CV PHONE ADDICTED Wszystko pod kontrolą Sej łaaat? PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! DUSZA TOWARZYSTWA TAKE MY BREATH AWAY ROLLING IN THE DEEP MŁODY SCENARZYSTA LEW TOŁSTOJ BYŁBY DUMNY devine MAN UP! WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? Faster than a kiss! BAŚNIOPISARZ MISTRZ KLAWIATURY 50 twarzy wizerunku W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM Preferuję kilkudniowy zarost Kawa najlepiej smakuje w łóżku Poślubiłem/am miłość swojego życia Nie lubię spać samemu W moim łóżku dużo się dzieje Lubię siedzieć po ciemku Wziąłem/wzięłam ślub w Vegas Lubię młodszych Chodzę w bluzach mojego chłopaka Wierny aż po grób Pływam Czarną Perłą Boje się zobowiązań MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU Koszula to moja druga skóra Wychowali mnie dziadkowe lubię wycinać lampiony z dyni Gram na gitarze Prowadzę pamiętnik Mam własny samochód PIJAM WHISKY WRAŻLIWIEC NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI BUJAM SIĘ DO ROCKA MEDYCYNA Budzą mnie koszmary I LOVE YOU, BABY! Love letter CRY BABY MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN SING A SONG STEVIE WONDER i only lie when i love you toss a coin to your witcher Like a virgin Are you gonna be my girl?
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
Stuart Hill
a

Post

Gdyby Stuart tylko wiedział, że jego siostra maczała w tym palce i przyczyniła się do tego, że Donovan stanął na nogi to zapewne dziękowałby jej właśnie w tym momencie. Gdyby się tylko dowiedział, że blondyn chciał targnąć się na swoje życie.. na pewno Hill nie przemilczałby tego faktu, na jego szczęście Deva nic nie powiedziała i Stu żył w błogiej niewiedzy.. do czasu aż kolejna tajemnica nie wyjdzie na jaw. Tak to było z tymi cholernymi tajemnicami, prędzej czy później musieli się o nich dowiedzieć nawet gdy bywały czasem krępujące lub trudne do wypowiedzenia. Patrząc teraz na chirurga tak naprawdę nie wiedział co ma o tym wszystkim sądzić, czy powinien zatracić się w tym uczuciu, które go wypełniało? Czuł je w każdej, nawet najmniejszej cząsteczce swojego ciała.
Mimowolnie na ustach ratownika pojawił się delikatny uśmiech, zwłaszcza po pierwszych wypowiedzianych przez niego słowach, nie mógł powstrzymać tego dziwnego skurczu w żołądku kiedy tylko zobaczył jego wyzywający uśmiech. To było dziwne, że jego ciało reagowało na takie drobiazgi, ale mózg nie chciał z nim współpracować i podsuwał zupełne inne myśli i wizje, przede wszystkich ich jako przyjaciół a nie partnerów. To nic, że obrączki na ich palcach świadczyły zgoła o czymś innym. Zaśmiał się mimowolnie. - Czyli jednak mam liczyć na jakieś tortury jak przywiązanie do krzesła? Może być ciekawie - mruknął wywracając delikatnie oczami w jego stronę. O tyle o ile go blondyn znał to wiedział, że Hill nie jest typem człowieka, którego tak po prostu można usidlić, wręcz przeciwnie zawsze sprawiał wrażenie człowieka wolnego i skorego do robienia tego co mu zakazywano. Zakazany owoc smakował wtedy o wiele lepiej.
- Mam nadzieję, mam już dość tego gipsu i kuśtykania o kulach, nawet nie wiesz jakie to męczące - mruknął w kierunku przyjaciela a z jego ust wyrwało się ciche westchnienie. Na początku cholernie ciężko było mu się przyzwyczaić do poruszania w taki a nie inny sposób, zwłaszcza że nie miał za bardzo wyćwiczonych mięśni rąk, a raczej nawet gdyby miał to opieranie na nich swojego ciężaru nie było takim łatwym zadaniem. Nic więc dziwnego, że pierwsze dni po wyjściu ze szpitala bywał bardzo drażliwy i miał ochotę pozabijać wszystkich nie tylko spojrzeniem ale i także słowami, które nawet mogły ranić. No i jeszcze ta amnezja powodowała, że miał dość tego pieprzonego życia.
Widział jego reakcję na dotyk i nawet gdy miał ochotę coś powiedzieć czy zapytać to ugryzł się w język przekrzywiając delikatnie głowę na bok, wpatrywał się w niego uważnie niczym w obrazek wsłuchując się w każde słowo. Uśmiechnął się nawet ku niemu delikatnie gdy ten zapewnił go, że nie chce żeby sobie poszedł.
- To dobrze.. bo jednak powrót do domu byłby dla mnie ciut problematyczny - mimowolnie zaśmiał się, odwzajemniając jego ściśnięcie dłoni, nie przestał kciukiem muskać jego materiał jakby w ten sposób chciał uspokoić nie tylko jego ale i także siebie. Westchnął delikatnie na moment odrywając od niego niebieskie spojrzenie, żeby przenieść je gdzieś w kąt. - Oczywiście, że chcę żebyś nadal był obecny w moim życiu. Nie chcę przekreślać tego co między nami było czy nadal jest mimo, że tego nie pamiętam Chris. Po prostu musisz.. dać mi czasu, żebym mógł to sobie wszystko poukładać w głowie - uśmiechnął się ponownie, tym razem szerzej zabierając swoją rękę z jego uścisku, zrobił to jednak delikatnie drugą poklepując go najpierw po jego dłoni.
- Skosztuj tortu, napracowaliśmy się.. tzn. ja głównie patrzyłem ale zawsze
Dobry humor chyba go nigdy nie opuszczał.

Christian Donovan
mów mi/kontakt
Zablokowany