Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
Syn bogaczy, próbujących mu znaleźć żonę, lecz nie mają pojęcia o tym, iż ich pociecha woli chłopców... i on dosłownie krzyczy z rozpaczy w środku, ale musi to dzielnie znosić. Sam nie wie, że tak naprawdę są tolerancyjni i chcą, by był szczęśliwy, nieważne z kim. Ale on sobie ubzdurał, że gdyby dowiedzieli się o tym... wydziedziczyliby go. Wpędził się przez to w anoreksję, nie chce jeść, trzeba mu niekiedy siłą wciskać, by cokolwiek zjadł...
21
174

Post

#3 + Sweterek

Niestety od ostatniego incydentu, który niedawno miał miejsce, Ichigo zaczynał zamykać się w sobie coraz bardziej, do tego pogrążać w swojej pogłębiającej się depresji. Może powinien udać się na jakąś terapię...? Tak, nawet przeszła mu taka ewentualność przez myśl. Problem w tym, że nie bardzo wiedział, gdzie szukać kogoś porządnego, gdyż do byle kogo też nie chciał iść. Potrzebował pomocy to fakt niezaprzeczalny, ale nie byle jakiej i nie takiej, z której zupełnie niczego by nie wyniósł. W końcu po to ma to być, aby dało jakieś rezultaty, a nie miałby stracić swój cenny czas na siedzeniu i tępemu gapieniu się przed siebie, bo niestety wielu lekarzy taka właśnie jest. Nie chciał też prosić o to swoich rodziców, już i tak wystarczająco dawali mu w kość. Prędzej sam się tym zajmie, w tajemnicy przed nimi. Miał serdecznie dość tego, że tak ciągle ingerują mocno w jego życie, nie chcąc dać mu większej swobody. Koniec końców to w dużej mierze przez nich jest w tak marnym stanie zarówno psychicznym jak i fizycznym. Najprościej byłoby mu się usamodzielnić i w cholerę wyprowadzić, ale... łatwiej powiedzieć niż zrobić. W każdym razie powoli układał jakiś plan w głowie. Żeby w ogóle tego dokonać, musi pierw znaleźć jakąś pracę, najlepiej robiąc to co kochał. Jednak sam nie bardzo wiedział, jak się do tego zabrać, zwłaszcza że jak na razie chodził na studia. Mógłby też dorywczo na początek gdzieś dorabiać, lecz to raczej też nie pozwoli mu na to, by móc się samemu utrzymać i zamieszkać na swój własny koszt. I tak źle i tak niedobrze. Stąd jego postawa stała się taka bardziej buntownicza i wszystko robił przeciwko ojcu i matce, którzy przez jego zachowanie kompletnie nie wiedzieli jak do niego dotrzeć. Ichigo też wielu rzeczy nie wiedział, tylko sobie dopowiadał w głowie rozmaite scenariusze zamiast rzeczywiście podjąć się poważnej dyskusji na różne tematy i przez to sam kopał pod sobą dołki i utrudniał własny żywot. Ale jak sobie tak wiele ubzdurał, to się zwyczajnie bał do tego zebrać i tak to się kończy. Nie zdawał sobie sprawy, że oni chcą dla niego jak najlepiej i chcieli tylko jego szczęścia, nic ponadto. I zapewne gdyby poprosił ich o to, by się wyprowadzić… pewnie by nie mieli nic przeciwko. Ba, wsparliby go początkowo finansowo i może jakoś by to było. Problem w tym, że chłopak tkwił w błędnym przekonaniu, że jak dowiedzą się o jego homoseksualizmie, wszystko legnie w gruzach znacznie bardziej, a on nie chciał pogarszać już i tak beznadziejnej sytuacji. I to było można powiedzieć takie kółko zamknięte.
Jednak co rusz robili wszystko, aby biedny utwierdzał się jedynie w swych histerycznych urojeniach, przez co popadał w większą paranoję i był mocniej przeczulony praktycznie w każdym aspekcie. Nic dziwnego, że tak skrupulatnie unikał kontaktu z nimi, ograniczając go do minimum. A tak po prawdzie… wystarczy tylko porozmawiać, nic więcej.
Czy jego rodzice zawsze musieli robić coś za jego plecami, bez uzgodnienia tego z nim...? Tak bardzo go to wkurwiało. Kolejny raz dali ogłoszenie, by znów wcisnąć mu prywatnego kucharza. Dlaczego nie mogli pierw spytać go o zdanie? Nie przyszło im do tych upartych łbów, że może on nikogo na miejsce poprzedniego nie potrzebował? Niestety postawili go przed faktem dokonanym, a na dokładkę to on miał mu otworzyć i tu zaprosić, a wraz z tym oprowadzić po apartamencie, ponieważ mieli jakieś ważne sprawy do załatwienia. Tym samym właśnie zostawili go na parę dni samego. Jeszcze tego mu brakowało, by nowy pracownik miał robić za jego niańkę... po jego pieprzonym trupie! Cóż, nie miał wyjścia... Z jawnym niezadowoleniem wymalowanym na swej twarzy i ubrany w jakiś kolorowy przyduży sweter by jego chorobliwa chudość nie rzucała się w oczy, dowlókł się do salonu. Tam czekał na nieznajomego, w międzyczasie przeglądając z nudów telewizję. Nie chciał z góry zakładać źle, ale po poprzednim przykrym doświadczeniu... zraził się dostatecznie, by nie napawać zbytnim entuzjazmem na myśl o nowym kucharzu. Na tyle, by do tego człowieka podejść z wielką ostrożnością, zachowując dystans. Przynajmniej na początku. A może nie będzie tak źle jak mu się wydaje? Grunt, by znowu się beznadziejnie nie zakochać i nie ośmieszyć, bo to najgorsze co mogłoby mu się przydarzyć.

Gavin Singh
BOGATE CV WHEN WE WERE YOUNG LGBT+ CHUDERLAK NIEJADEK
mów mi/kontakt
lil_meow_meow.
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
23
176

Post

Nowa praca go stresowała. Nie wiedział, czego może się spodziewać, a Patrick niczego mu nie ułatwił. Nie rozwiał żadnych wątpliwości, jedynie kilka razy powtarzając, że przecież nie może być tak źle. Nie wiedział tego ani on, ani Gavin, który właśnie kierował się do domu swoich nowych pracodawców. Jacy będą? Czy wpiszą się idealnie w te wszystkie opinie na temat bogatych ludzi, kierujących się w życiu zasadą, że pieniądze i status były wszystkim? Jeśli tak, będzie mu znacznie trudniej, niż zakładał, ponieważ sam nigdy nie miał wiele. Dla niego duża ilość pieniędzy była czymś wyjątkowo abstrakcyjnym, a posiadanie kilku banknotów jednocześnie stanowiło szczyt marzeń.
Westchnął, żegnają się z kolegą. Jak dobrze, że go tutaj miał i w razie czego mógł skryć się w jego przyczepie, gdyby tylko nie wyszło pomyślnie. Nie chciał zakładać najgorszego, ale może lepiej było być na to przygotowanym? Nie było mowy, aby w ogóle wrócił teraz do domu, widząc tam jedynie zawód swojej rodziny, która na niego liczyła. Jeśli nie tu, znajdzie pracę w jakiejś restauracji. Może godzinami uda mu się dobić do tego, co oferowali Kangowie. Czy nie zastanawiające było, byli skłonni płacić tyle komuś, kto miał jedynie gotować? Tam musiał być ukryty haczyk, na który póki co Singh się nie złapał. Może byli wybredni? Może mieli tysiące wymagać, albo jedli tak wykwintnie, że ta praca wiązałą się z siedzenie w kuchni cały dzień?
Na litość wszystkiego, miał tyle pytań i ani jednej odpowiedzi.
Ostatecznie znalazł się pod wskazanym adresem. Ku jego zdziwieniu zamiast wielkiej, bogatej willi patrzył na apartamentowiec. Może posiadali go w całości? A może nie byli aż tak bogaci, jak założył. Ewentualnie było to jedno z wielu lokum. Może to miało być to miejsce, w którym dadzą mu pokój? Nie dziwił się, sam nie był pewien czy chciałby mieszkać z kimś obcym.
Stanął przed drzwiami, zerkając na swoją walizkę. Nie miał wielu rzeczy, bo wielu nie posiadał. Minimalizm pełną parą, przynajmniej nie będzie musiał się przeprowadzać z tysiącami pierdół.
Zadzwonił domofonem, po chwili słysząc dźwięk oznaczający, że drzwi są otwarte. Zero jakiegokolwiek powitania, jakiegokolwiek dźwięku. Skąd mieli pewność, że jest tym na kogo czekali?
Bogaci byli jednak dziwni i dziwie przekonani o swojej nietykalności.
Wspiął się po schodach, stając przed odpowiednimi drzwiami. Odetchnął jeszcze kilka razy, by pozbyć się stresu wymalowanego na jego twarzy. Musiał być pewny siebie, by go nie zwolnili. Nie na początku.
Wyciągnął dłoń i zapukał kilka razy, obwieszczając domownikom swoje przybycie.

Ichigo Kang
WŁADZA BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY LEDWO WIĄŻĘ KONIEC Z KOŃCEM Pijam Bubble Tea Gotuję lepiej od Magdy Gessler ubieram się w second handach Mam wiecznie pokaleczone ręce
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
Zablokowany