#25 + Outfit
— No jedną na pewno oboje się nie najemy, więc zdam się na Ciebie. — odparła, idąc w stronę kasy. Wątpiła, żeby był chętny na jej wegańskie zdania, więc będzie musiała trochę zmodyfikować niektóre przepisy. Wyglądał na prawdziwego mężczyznę z krwi i kości, który lubił sobie zjeść mięso, a nie sałatę. Tym bardziej patrząc na jego wojskowy strój. Gdzie w wojsku będą karmić warzywami? Miał szczęście, że nie była taką terrorystyczną weganką, zabraniającą jeść mięso każdemu w swoim otoczeniu i bez problemu mogła spróbować mu coś takiego przygotować.
Po zapłaceniu i zapakowaniu zakupów nadszedł czas na powrót do domu. Słysząc propozycję podwózki od razu się zgodziła, sądząc, że chodzi o jadę jakimś czterokołowym pojazdem i podała mu swój adres. No kawałek drogi mieli do przejechania. Co ją podkusiło, żeby wybrać się na zakupy tak daleko?
Była niekoniecznie przekonana do jazdy na motorze z nieznajomym, ale miała inny wybór? Niby mogła wrócić taksówką albo busem, ale istniała możliwość, że Clifford nie trafi pod jej adres i ze wspólnego obiadu nic nie wyjdzie, więc zaryzykowała. Upewniwszy się, że spódniczka nagle nie podleci jej do góry w czasie jazdy, złapała się tak jak jej polecił i modliła się, żeby nie spowodował jakiegoś wypadku czy coś.
Modlitwy chyba na coś się przydały, bo dojechali pod jej blok bez najmniejszego problemu. Ale jej włosy po kasku… zdecydowanie potrzebowały szczotki, ale póki co musiała je jakoś przygładzić, żeby nie sterczały jej we wszystkie strony. — No to chodźmy. — skinęła głową w stronę budynku, złapała swoje zakupy i ruszyła do środka. Raz czy dwa odwróciła się za siebie, żeby sprawdzić czy Clifford się nie zgubił i w końcu znaleźli się w jej mieszkaniu. — Rozgość się. — rzuciła w jego stronę, zanim ruszyła do kuchni i zaczęła rozpakowywać zakupy. Odłożyła na bok te, których będą prawdopodobnie potrzebować podczas gotowania, a resztę pochowała po szafkach i do lodówki. — Oprócz faszerowanej papryki i cukinii na coś jeszcze masz ochotę? — zapytała jak już znalazł się w kuchni. Powinni chyba najpierw zaplanować co przygotują, zanim wyjdzie im z tego kompletny chaos zamiast jedzenia.
Clifford Walker
a
mów mi/kontakt
kiitty#9373
a
Nie tylko Florka nie rozumiała co to podkusiło ją do stołowania się z nieznajomym. I jeszcze na dodatek wziął ją na przejażdżkę motorem do jej domu. Z pewnością żaden normalny człowiek tak nie robi, najpierw przynajmniej się zastanawia. Ale Cliff chyba był za bardzo głodny, żeby nie zgodzić się na jakąkolwiek opcję jedzenia. A i w towarzystwie zawsze milej jednak obiad zjeść. Tym bardziej w towarzystwie przyjemnej dla oka kobietki, kiedy wróciło się z wielomiesięcznej służby na morzu. I halo, nie wolno Cliffa winić za to, że taka myśl pojawiła mu się w głowie, w jego załodze nie było żadnej kobiety, nie miał na kogo popatrzeć przez kilka miesięcy, a rozmowy z samymi samcami…
Ale w tej chwili był bardziej spragniony jedzenia, niż damskiego towarzystwa - skoro pojawiło się samo, bardzo niespodziewanie, to po prostu wykorzysta sytuację.
Tak oto, po jakimś tam czasie jazdy motocyklem na wskazany przez Florkę adres, znaleźli się u niej w domu.
- Dzięki. Pozwolisz, że skorzystam z toalety i za moment wrócę ci pomóc. - Postawił zakupy w kuchni, po czym dostawszy instrukcję gdzie jest łazienka, opuścił nową znajomą na te kilka minut. Wypadało chociaż odrobinę się ogarnąć, bo przecież nawet nie zdążył zdjąć z siebie munduru po podróży, a teraz nawet nie był w swoim mieszkaniu, żeby mógł paradować w samych gaciach. Dlatego jak już skorzystał z toalety i umył ręce, to też przemył twarz chłodną wodą, żeby choć tę odrobinkę się odświeżyć. Jakoś będzie musiał wytrzymać w mundurze bojowym.
Wrócił do kuchni czując się nieco bardziej gotowym do towarzystwa (nie zakładał takiego obrotu sprawy, normalnie to by jeszcze prysznic przynajmniej wziął!) i wspólnego gotowania.
- Jaki farsz dajesz do papryki i cukinii? Myślałem zrobić roladki mięsne z papryką i serem, ale skoro papryka ląduje w innym przepisie, to możemy zmienić trochę koncepcję i wykorzystać składniki w inny sposób. - Nie miał pojęcia, że rudowłosa jest wegetarianką, bo przecież nie jest to pierwsza rzecz o jakiej informuje się nowo poznaną osobę. “Cześć, jestem Cliff, jestem mięsożercą” brzmiało trochę drapieżnie i to nie w ten seksowny sposób. A z kolei “cześć, jestem Florka, jestem wegetarianką” zabrzmiałoby dość pretensjonalnie i hipstersko. Nie ważne.
W zastanowieniu wydął odrobinę usta i stukając w nie palcem wskazującym obserwował dostępne składniki. Poza mięsem, serem, papryką i oliwą miał też kilka innych rzeczy, które można było ciekawie połączyć i wykorzystać.
Florence Hill
Ale w tej chwili był bardziej spragniony jedzenia, niż damskiego towarzystwa - skoro pojawiło się samo, bardzo niespodziewanie, to po prostu wykorzysta sytuację.
Tak oto, po jakimś tam czasie jazdy motocyklem na wskazany przez Florkę adres, znaleźli się u niej w domu.
- Dzięki. Pozwolisz, że skorzystam z toalety i za moment wrócę ci pomóc. - Postawił zakupy w kuchni, po czym dostawszy instrukcję gdzie jest łazienka, opuścił nową znajomą na te kilka minut. Wypadało chociaż odrobinę się ogarnąć, bo przecież nawet nie zdążył zdjąć z siebie munduru po podróży, a teraz nawet nie był w swoim mieszkaniu, żeby mógł paradować w samych gaciach. Dlatego jak już skorzystał z toalety i umył ręce, to też przemył twarz chłodną wodą, żeby choć tę odrobinkę się odświeżyć. Jakoś będzie musiał wytrzymać w mundurze bojowym.
Wrócił do kuchni czując się nieco bardziej gotowym do towarzystwa (nie zakładał takiego obrotu sprawy, normalnie to by jeszcze prysznic przynajmniej wziął!) i wspólnego gotowania.
- Jaki farsz dajesz do papryki i cukinii? Myślałem zrobić roladki mięsne z papryką i serem, ale skoro papryka ląduje w innym przepisie, to możemy zmienić trochę koncepcję i wykorzystać składniki w inny sposób. - Nie miał pojęcia, że rudowłosa jest wegetarianką, bo przecież nie jest to pierwsza rzecz o jakiej informuje się nowo poznaną osobę. “Cześć, jestem Cliff, jestem mięsożercą” brzmiało trochę drapieżnie i to nie w ten seksowny sposób. A z kolei “cześć, jestem Florka, jestem wegetarianką” zabrzmiałoby dość pretensjonalnie i hipstersko. Nie ważne.
W zastanowieniu wydął odrobinę usta i stukając w nie palcem wskazującym obserwował dostępne składniki. Poza mięsem, serem, papryką i oliwą miał też kilka innych rzeczy, które można było ciekawie połączyć i wykorzystać.
Florence Hill
mów mi/kontakt
La Isla Afortunada
a
— Tak, pewnie. — skinęła głową i wyjaśniła mu gdzie znajduje się łazienka. Nawet nie wpadła na to, że Clifford jest dopiero co po służbie i nawet się nie przebrał. W sumie Ci wojskowi to są różni i mogą chodzić przez większość dnia w tych mundurach, które może i były całkiem przyjemne dla oka, ale ona nie potrafiłaby tak cały czas w stroju, który niczym się nie wyróżnia w tłumie innych identycznie ubranych mężczyzn. Miała swój styl i za nic nie zmieniłaby go z powodu pracy. A o styl trzeba dbać jak i o włosy, które wciąż lekko rozczochrane przez kask sterczały na różne strony, dlatego szybko poleciała do sypialni, gdzie ogarnęła niesforne kosmyki, żeby nie straszyć biedaka.
Słysząc dźwięk zamykanych drzwi od łazienki sama zabrała się za rozpakowywanie zakupów. Zostawiła na blacie wszystko to co wydawało jej się przydatne do dzisiejszego obiadu, a resztę swoich zakupów pochowała w szafkach i w lodówce. Z ustaleniem co będą przygotowywać wolała poczekać na swojego dzisiejszego towarzysza, skoro mają razem gotować, bo normalnie pewnie wszystko sama by ustaliła i gdyby to był jakiś jej przyjaciel (jak taki Kieran na przykład) pewnie nie miałby nic do powiedzenia w tej sprawie. Clifford na szczęście nie zaginął w jej łazience i zaraz zjawił się przy niej.
— Myślałam o ryżu z warzywami. Mam też ser wegański, który możemy dać na wierzch. — odparła, wskazując na wybrane składniki. — Jeśli masz ochotę na coś z mięsem nie krępuj się. Nawet mogę Ci pomóc. — zaproponowała. Nie była jakąś terrorystką, żeby zabraniać jedzenia mięsa w swoim domu. W tych czasach już chyba każdy był przyzwyczajony, że każdy je inaczej. Niektórzy jedzą wszystko, inni odstawili mięso, inni produkty produkty zwierzęce, a niektórzy jedzą tylko owoce. Jeszcze to odstawienie glutenu, który nagle wszystkim przeszkadza, a wcześniej wszyscy jedli wszystko i nie było problemów. — Możemy jeszcze upiec ziemniaki albo zrobić jakąś sałatkę, ale pewnie wyjdzie tego tyle jak dla małej armii. — zaśmiała się, opierając ręką o blat. Sama jadła raczej mało, więc albo będzie musiał zjeść naprawdę dużo albo zabierze na później.
Clifford Walker
Słysząc dźwięk zamykanych drzwi od łazienki sama zabrała się za rozpakowywanie zakupów. Zostawiła na blacie wszystko to co wydawało jej się przydatne do dzisiejszego obiadu, a resztę swoich zakupów pochowała w szafkach i w lodówce. Z ustaleniem co będą przygotowywać wolała poczekać na swojego dzisiejszego towarzysza, skoro mają razem gotować, bo normalnie pewnie wszystko sama by ustaliła i gdyby to był jakiś jej przyjaciel (jak taki Kieran na przykład) pewnie nie miałby nic do powiedzenia w tej sprawie. Clifford na szczęście nie zaginął w jej łazience i zaraz zjawił się przy niej.
— Myślałam o ryżu z warzywami. Mam też ser wegański, który możemy dać na wierzch. — odparła, wskazując na wybrane składniki. — Jeśli masz ochotę na coś z mięsem nie krępuj się. Nawet mogę Ci pomóc. — zaproponowała. Nie była jakąś terrorystką, żeby zabraniać jedzenia mięsa w swoim domu. W tych czasach już chyba każdy był przyzwyczajony, że każdy je inaczej. Niektórzy jedzą wszystko, inni odstawili mięso, inni produkty produkty zwierzęce, a niektórzy jedzą tylko owoce. Jeszcze to odstawienie glutenu, który nagle wszystkim przeszkadza, a wcześniej wszyscy jedli wszystko i nie było problemów. — Możemy jeszcze upiec ziemniaki albo zrobić jakąś sałatkę, ale pewnie wyjdzie tego tyle jak dla małej armii. — zaśmiała się, opierając ręką o blat. Sama jadła raczej mało, więc albo będzie musiał zjeść naprawdę dużo albo zabierze na później.
Clifford Walker
mów mi/kontakt
kiitty#9373