15 minut drogi od Hope Valley na północny wschód
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
23
176

Post

Każdego kolejnego dnia Gavin zaczynał coraz bardziej dostrzegać uroki Hope Valley. Nie dziwił się, że tak wiele osób chciało zostać tutaj na zawsze, zaznając spokoju w zaciszu własnego domu otoczonego pokaźną dawką natury. Ciężko było osiągnąć coś podobnego w wielkim mieście, chociaż i one miały swoje plusy.
Póki co, korzystając z wolnego (obawiał się, że niedługo nie będzie go miał wcale, ponieważ syn Kangów był dość wybredną osobą, przed czym ostrzegali go nawet rodzice chłopaka) postanowił wybrać się do stadniny. Nigdy nie miał okazji by pojeździć konno, a co rusz słyszał rozmowy, w których to ludzie zachwalali tę formę aktywnego spędzania czasu. Skoro miał okazję, czemu miałby nie spróbować? Wszak to nie mogło być specjalnie trudne, skoro nawet dzieciaki dawały radę. Początek pewnie będzie ciężki, ale hej, od czegoś trzeba było zacząć. Mistrzem w gotowaniu też od razu nie był, a teraz się z tego utrzymuje.
Podjechał rowerem (nie podejrzewał, że to taki kawał) do stadniny, na której było całkiem sporo osób. Czyli faktycznie ludzie to lubili.
Szybko znalazła się przy nim młoda dziewczyna, która oprowadziła go po budynkach. Pozwoliła nawet wybrać konia, na którym będzie jechał.
Zajęcie miejsca na grzbiecie zwierzaka było dość trudne, ale udało mu się nie spać po pierwszym razie. Mógł to uznać za swój sukces.
Kilka minut później wykonał swoje pierwsze okrążenie. Tak, tyłek zaczynał go boleć, ale to normalne, co?
Nowa koleżanka, której imienia i tak nie pamiętał, zaproponowała dłuższą przejażdżkę poza obrębem placu ćwiczeń. Obawa istniała, ale zgodził się. Był typem, który nie odmawiał, kiedy proponowano mu coś nawet trudnego.
Niestety, do przewidzenia było, że coś pójdzie nie tak. Kiedy znaleźli się bliżej drogi koń, na którym jechał, zerwał się do biegu wystraszony przez nadjeżdżający samochód.
-EJ! - krzyknął na niego Gavin, nie wiedząc, co robić. Przecież on się ledwo trzymał na tym siodle!

Ian Morgan
WŁADZA BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY LEDWO WIĄŻĘ KONIEC Z KOŃCEM Pijam Bubble Tea Gotuję lepiej od Magdy Gessler ubieram się w second handach Mam wiecznie pokaleczone ręce
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
20
182

Post

#4 + Outfit

Jazda konna to było coś co lubił. Stadnina znajdowała się niedaleko, więc spędzał tutaj mnóstwo czasu z bratem kiedy nadarzyła się okazja. Mieli nawet swoje ulubione konie, które znali i wiedzieli jak sobie z nimi radzić. Kiedy Eric był zdrowy potrafili pół dnia spędzać na koniach, galopując po okolicy. Zmieniło się to po nawrocie choroby i wtedy decydowali się na powolne przejażdżki, by brat się za bardzo nie zmęczył. Musiał o niego dbać nie tylko zw względu na chorobę ale i na więzy rodzinne, które ich łączą. Brat i mama byli najważniejszymi osobami w jego życiu i chyba by dla nich zabił gdyby musiał.
Dzisiaj na jazdę wybrał się jednak sam. Eric spotykał się dzisiaj z jakimś nowym kolegą, więc nie chcąc im przeszkadzać wybrał się sam. Przywitał się z właścicielem, wybrał swojego konia i ruszył w trasę po okolicy.
Mógł się wtedy wyciszyć i zapomnieć o wszystkim co go męczyło ostatnimi dniami. Na przykład taki Nam, który przypierdala się do niego z jakiegoś niewyjaśnionego problemu, ale skoro zobaczył w nim konkurencję to chyba oznacza, że dobrze mu szło, prawda? I zamierzał dalej tego pilnować, a nawet poprawiać swoje wyniki, by Theodor nie mógł spokojnie żyć. A satysfakcja na koniec studiów jak on dostanie dyplom z wyróżnieniem i propozycję dobrej pracy, a tamten pewnie będzie miał problemy z prawem co przekreśli jego szansę i nie osiągnie nic. Nie mógł się tego doczekać.
Nagle z rozmyślań wyrwał go czyiś krzyk. Rozejrzał się i dojrzał chłopaka, który nie panował nad koniem. Serio puścili go w teren bez przeszkolenia? Westchnął i ruszył za nim, by chwilę później go dogonić i złapać za lejce i zatrzymać jego konia.
— Prrr… spokojnie, mały — powiedział do konia, gładząc go po głowie i zerknął na chłopaka, który wyglądał na przerażonego.
— Wszystko w porządku? — zapytał.

Gavin Singh
WŁADZA BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM I AM NOT CRAZY MAN UP! devine BABYSITTER WHEN WE WERE YOUNG ROLLING IN THE DEEP KOLEŻEŃSKI KRÓLICZEK DUSZA TOWARZYSTWA Sej łaaat? Wszystko pod kontrolą I'm a fashion star I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY LGBT+ URODZONY LATEM MAM WŁASNY DOM WE'RE NOT IN KANSAS ANYMORE - OUTLANDERS MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU HE WAS FIRST! I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM
mów mi/kontakt
kiitty#9373
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
23
176

Post

Dość szybko przekonał się, że jazda konna niekoniecznie jest dla niego. Ledwo wsiadł na konia, ledwo dostał szansę, by przejechać się dalej, niż po placu treningowym, a jego koń zwariował. Jeśli tak miało być zawsze, to zostanie przy poruszaniu się rowerem, przynajmniej było bezpieczniej.
Nie miał zielonego pojęcia dokąd zwierzak biegł. Próbował za wszelką cenę go uspokoić, ale nawet nie wiedział, jak skutecznie się do tego zabrać. Jego własne krzyki z całą pewnością nie pomagały, jedynie strasząc konia. Pięknie, ledwo znalazł się w miasteczku, a już będzie odwiedzał najbliższy szpital. Zakładając, że to bydle wcześniej go nie zabije, bo był blisko.
Spojrzał w panice za siebie, jednak nie dostrzegł nikogo kto mógłby mu pomóc. Dziewczyna, która miała się nim opiekować, zniknęła gdzieś, pewnie ciesząc się, że dała mu narwanego konia, zamiast wybrać tego najłagodniejszego.
-Zabijesz mnie zaraz! - krzyknął ponownie, mocniej łapiąc za lejce. Poklepał go nawet, ale to go nie uspokoiło. Przecież nie będzie go bił, aby zmusić do posłuszeństwa.
Niespodziewanie wszystko się skończyło. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki jego koń się zatrzymał, nadal mając na swoim grzbiecie roztrzęsionego Gavina, który pewnie popłakałby się, gdyby jeszcze trochę pojeździł.
Rozejrzał się, zdezorientowany. Dostrzegł obok siebie postać na innym koniu, ale nie rozpoznał w niej dziewczyny, która wcześniej z nim była. Zamiast tego ujrzał chłopaka, który zdawał się doskonale wiedzieć, jak postępować ze zwierzętami.
-Boże, czy ja mogę już niego zejść? Myślałem, że umrę. Początkowo było fajnie, ale później… jak ty sobie z tym radzisz? - wyrzucił z siebie głosem tak roztrzęsionym, że pewnie cudem jego rycerz dosłownie na koniu je rozróżnił. - I dzięki… jestem twoim dłużnikiem. Bo żyję, prawda? - zerknął na niego, oddychając głęboko.

Ian Morgan
WŁADZA BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY LEDWO WIĄŻĘ KONIEC Z KOŃCEM Pijam Bubble Tea Gotuję lepiej od Magdy Gessler ubieram się w second handach Mam wiecznie pokaleczone ręce
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
20
182

Post

Nigdy nie myślał, że przeżyje scenę z filmu na własnej skórze. Bo to przecież tam mężczyzna ratuje kobietę, która pędzi na koniu nad którym nie może zapanować. Wtedy podobno się w sobie zakochują. Tego się po sobie nie spodziewał, ale zabawnie było uczestniczyć w czymś takim. O dziwo poradził sobie całkiem dobrze, a koń dość szybko się uspokoił i dał się zatrzymać. Ciekawe co go wystraszyło? Coś w lesie czy nieodpowiednie zachowanie chłopaka, który na oko był starszy od niego. Posłał mu delikatny uśmiech, kiedy ten go zauważył. Chyba pierwszy raz przeżył coś takiego.
— Pewnie, możesz zejść. — zaśmiał się, samemu schodząc ze swojego konia, by łatwiej mu było utrzymać drugiego konia kiedy tamten będzie z niego schodził. Złapał mocno lejce, gładząc konia po pysku. — Spędzałem tu mnóstwo czasu. Znam się na koniach i ten którego ty dostałeś jest zbyt narwany jak na pierwszy raz. Kto Ci go wcisnął? — zapytał, pilnując konia, żeby ten mógł spokojnie zejść. Lepiej, żeby ten nie zerwał się do biegu po raz kolejny, bo trzeba będzie go gonić, a na taki pościg się nie pisał.
— Żyjesz, nie martw się. Nic Ci nie jest jak widzę, więc żyjesz. — powiedział, kiedy ten zszedł z konia i stanął w końcu na własnych nogach. Wyglądał na roztrzęsionego, ale na pierwszy rzut oka nie widział żadnych obrażeń, więc po drodze nie wpadł na żadne gałęzie. Chociaż tyle dobrze.
— Jestem Ian — przedstawił się, wyciągając dłoń w jego kierunku. — Może dalszą drogę już pokonajmy pieszo. Czy wolisz wracać już do stadniny? — zapytał, przyglądając mu się uważnie z zaciekawieniem. On planował jeszcze pojeździć, ale przynajmniej mógł go bezpiecznie odprowadzić by po drodze nic podobnego się nie wydarzyło.

Gavin Singh
WŁADZA BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM I AM NOT CRAZY MAN UP! devine BABYSITTER WHEN WE WERE YOUNG ROLLING IN THE DEEP KOLEŻEŃSKI KRÓLICZEK DUSZA TOWARZYSTWA Sej łaaat? Wszystko pod kontrolą I'm a fashion star I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY LGBT+ URODZONY LATEM MAM WŁASNY DOM WE'RE NOT IN KANSAS ANYMORE - OUTLANDERS MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU HE WAS FIRST! I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM
mów mi/kontakt
kiitty#9373
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
23
176

Post

Faktem było, że to zdarzenie do złudzenia przypominało fragment jakiejś powieści romantycznej, w której przystojny mężczyzna (bo tego nie mógł Gavin odmówić chłopakowi, który zapanował nad koniem) ratuje damę w tarapatach. Czy to znaczyło, że chłopak właśnie poznał swoją miłość życia? Zazwyczaj właśnie tak kończyło się to w tego typu produkcjach. Pełno dram po drodze, ale koniec końców wesele tak huczne, że wszyscy zazdrościli. Jeśli to miało znaczy, że Singh stanie na ślubnym kobiercu, potrzebował chociaż kilku lat, żeby się ogarnąć i trochę zarobić.
Właśnie takie absurdalne myśli nachodziły go, kiedy starał się trochę rozładować stres. Przynajmniej pomagało, a skoro chłopak obok niego nigdy nie dowie się, co takiego siedziało w jego głowie, nie musiał się tego wstydzić.
Kiedy tylko się zatrzymali, pokracznie osunął się na ziemię czując, że tak niewiele brakuje, by nogi się pod nim ugięły. Nie miał siły, na dodatek te emocje. Zdecydowanie nie zaliczy tego jako miłe wspomnienie. Przynajmniej po części, bo jego towarzysz wydawał się być miły. Warto było poznawać nowe osoby w miejscu, którego się nie znało.
-Podobno tylko on był wolny, ale… on się przestraszył chyba samochodu. Bo początkowo był spokojny - stwierdził, chcąc trochę usprawiedliwić zwierzaka. Liczył, że mu się odwdzięczy przy najbliższej okazji.
-Rycerz Ian, chyba tak powinienem cię nazywać, co? - uśmiechnął się do niego, ściskając jego dłoń. - Gavin, miło mi, chociaż okoliczności dość nietypowe. Hmm… myślę, że możemy się kawałek przejść. Wiesz, póki się trochę nie uspokoję. Plus możemy też kawałek pojechać, ale tylko, jeśli obiecasz mi, że zapanujesz nad tym koniem - skomentował. Nie chciał być odpowiedzialny za zniszczenie mu zabawy.

Ian Morgan
WŁADZA BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY LEDWO WIĄŻĘ KONIEC Z KOŃCEM Pijam Bubble Tea Gotuję lepiej od Magdy Gessler ubieram się w second handach Mam wiecznie pokaleczone ręce
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
20
182

Post

W razie czego ubezpieczał chłopaka kiedy schodził, żeby przypadkiem nie upadł na plecy robiąc sobie krzywdę. Upadki z konia były mało przyjemne. Cud, że koń nie poderwał się do góry zrzucając go z siebie tylko popędził do przodu.
— Wyjechałeś z kimś? Bo nawet najspokojniejszy koń przestraszyłby się czegoś, mając na plecach niedoświadczonego jeźdźca. Szkoda, że nikt Ci nie wyjaśnił co powinieneś robić w takim momencie — odparł, wzdychając. Zdecydowanie potrzebował opiekuna albo odpowiedniego szkolenia, którego nikt mu nie zapewnił. Dobrze, że trafił na niego, ale zdecydowanie musieli to wyjaśnić w stadninie. Chłopak mógł przecież mieć wypadek i ktoś musiałby odpowiedzieć za to, że puszczono go w teren samego.
— Nie no, nie przesadzaj. Nie jestem żadnym rycerzem. — zaśmiał się i machnął ręką, ale musiał przyznać, że to było naprawdę miłe z jego strony. — W takim razie, Gavin, przejdźmy się, a potem pomyślimy. I nie martw się, ja się zajmę tym koniem, a ty weźmiesz mojego. To bardzo spokojne zwierzę. — zapewnił go, podając mu lejce i ruszyli przed siebie. Akurat byli na trasie do jeziora, więc jeśli nie zboczą z drogi wkrótce do niego dotrą i będą mogli tam odpocząć zanim wyruszą w dalszą drogę.
— Skąd w ogóle pomysł na jazdę konną? — zapytał po chwili, zerkając na towarzysza. Skoro już mieli razem iść fajnie byłoby się trochę poznać i zobaczyć co ich łączy. Lubił poznawać nowe osoby, a taka znajomość zawsze dobrze na niego wpływała. I na pewno lepsze to niż myślenie o Theo, który wkurwiał go niesamowicie i najchętniej wyjebałby go w kosmos gdyby tylko mógł.
Szkoda, że to nie była jedna z kar na którą można skazać więźnia, bo wtedy postarałby się o zamknięcie Nama w więzieniu i wysłanie go właśnie w kosmos, żeby więcej nie sprawiał problemów.

Gavin Singh
WŁADZA BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM I AM NOT CRAZY MAN UP! devine BABYSITTER WHEN WE WERE YOUNG ROLLING IN THE DEEP KOLEŻEŃSKI KRÓLICZEK DUSZA TOWARZYSTWA Sej łaaat? Wszystko pod kontrolą I'm a fashion star I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY LGBT+ URODZONY LATEM MAM WŁASNY DOM WE'RE NOT IN KANSAS ANYMORE - OUTLANDERS MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU HE WAS FIRST! I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM
mów mi/kontakt
kiitty#9373
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
23
176

Post

Z każdą kolejną sekundą emocje opadały. Pojawienie się obok chłopaka, który zdecydowanie wiedział jak postępować z końmi było pokrzepiające i sprawiło, że Gavin już się tak nie stresował, że umrze. Nadal nie miał zaufania do tych zwierząt, głównie ze względu na na traumatyczne przeżycia, niemniej czuł się bezpieczniej. Poziom adrenaliny znacznie spadł, a on sam w duchu nawet śmiał się na to wszystko. Za jakiś czas będzie miał co opowiadać znajomym.
-Była ze mną jakaś dziewczyna ze stadniny, ale szybko zniknęła, pewnie dlatego, że ten zwierz tak popędził do przodu. Nie winię jej, chciała być pomocna. Najwidoczniej to ja nie nadaję się do jazdy - stwierdził. Nie chciał, by była towarzyszka miała jakieś problemy, dlatego nie miał zamiaru jej winić. Przecież nie ona wystraszyła konia. Nie wiedział, czy próbowała za nim biec, czy nie, ale nie miał czasu na oglądanie otoczenia. Był skupiony na walce o życie.
-Dla mnie jesteś, więc musisz przyjąć ten komplement - odpowiedział, uśmiechając się do niego. Nastrój zdecydowanie uległ poprawie, bo skoro nic mu nie groziło, mógł się cieszyć z nowej znajomości.
-Jesteś pewien? Kto wie, może przy mnie wszystkie zwierzęta są nerwowe - mruknął, ostatecznie biorąc lejce drugiego konia. Póki co szedł spokojnie, ale chłopak nadal patrzył na niego z przymrużeniem i odpowiednim dystansem.
-Szczerze? To trochę impuls. W sensie, dopiero niedawno przeprowadziłem się do Hope Valley i nigdy nie miałem okazji jeździć konno, więc postanowiłem spróbować. Miasto to nie to samo co miasteczko z dużą ilością natury - wyjaśnił. Cóż, nie wyszło tak jak planował, ale kto wie, może za jakiś czas pozbędzie się złych wspomnień i ponownie postanowi spróbować.
-A ty długo jeździsz? Zdaje się, że wiesz dokładnie jak postępować z końmi - zainteresował się. Miło rozmawiało mu się z chłopakiem, więc czemu trochę tego nie pociągnąć?

Ian Morgan
WŁADZA BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY LEDWO WIĄŻĘ KONIEC Z KOŃCEM Pijam Bubble Tea Gotuję lepiej od Magdy Gessler ubieram się w second handach Mam wiecznie pokaleczone ręce
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
20
182

Post

— I nie pojechała za Tobą? Ciekawe czy chociaż wróciła po pomoc, bo to bardzo nieuprzejme z jej strony. — odparł, wzdychając. Bardzo nie podobało mu się to zachowanie dziewczyny, która zabrała Gavina na przejażdżkę. Powinna mu wyjaśnić mniej więcej co i jak, by w razie czego uniknąć takiej sytuacji, a jeśli już do niej doszło to jakoś pomóc chłopakowi, a nie zostawić go na pastwę losu. Całe szczęście, że on był w pobliżu i się zainteresował, bo chłopak mógł pojechać strasznie daleko i potem mieć problem z powrotem do stadniny lub wpaść na gałąź i stracić przytomność. Nic przyjemnego.
— Widzę, że Cię nie przekonam. — zaśmiał się pod nosem, wzruszając ramionami. Po prostu zrobił to co musiał i nie uważał się za rycerza, ale skoro chłopak tak uważał nie chciało mu się z nim dyskutować.
— Jestem pewien. Znam go od wielu lat i wiem, że można mu zaufać. — zapewnił, mając nadzieję, że to go uspokoi.
— Ach, rozumiem. Fajnie jest spróbować czegoś nowego, zwłaszcza w nowym miejscu. Ale prędzej chyba poleciłbym Ci zwiedzanie pobliskiej wyspy. Są tam naprawdę piękne miejsca. — stwierdził, uśmiechając się do chłopaka. I na pewno były o wiele mniej niebezpieczne niż jazda konna na którą chłopak się zdecydował.
— W sumie już parę lat. To taka tradycja moja i brata i zwykle to z nim tu przyjeżdżam, ale on czasem też nie czuje się na siłach i bywam tu sam. Relaksuje mnie to i pomaga pozbyć się niektórych myśli. — przyznał. Strasznie martwił się o brata i za każdym razem kiedy zaczynał czuć się źle nie mógł się na niczym skupić w obawie, że mu się pogorszy. Eric wiele razy zapewniał go, że to nic i powinien żyć normalnie, ale on nie potrafił. Rodzina była dla niego najważniejsza. Do tego jeszcze Nam przez którego wpadał w kłopoty od jakiegoś czasu. Czemu musiał znosić tak wiele?

Gavin Singh
WŁADZA BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM I AM NOT CRAZY MAN UP! devine BABYSITTER WHEN WE WERE YOUNG ROLLING IN THE DEEP KOLEŻEŃSKI KRÓLICZEK DUSZA TOWARZYSTWA Sej łaaat? Wszystko pod kontrolą I'm a fashion star I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY LGBT+ URODZONY LATEM MAM WŁASNY DOM WE'RE NOT IN KANSAS ANYMORE - OUTLANDERS MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU HE WAS FIRST! I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM
mów mi/kontakt
kiitty#9373
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
23
176

Post

-Pojechała, kawałek. Ale jak koń się spłoszył to gdzieś zniknęła i nie mam pojęcia gdzie. Nie chcę jej winić, żeby nie było - odpowiedział. Co, jeśli chłopak, którego właśnie poznał, również pracował w stadninie, o czym Gavin nie wiedział? Wolał później nie spotkać tamtej dziewczyny, która zrobiłaby mu awanturę dlatego, że na nią doniósł, przez co została zwolniona. Jakoś nie w smak było mu sprowadzanie problemów na innych ludzi. Jemu samemu w życiu łatwo nie było i stawiał, że nie był osamotniony w tym niewielkim miasteczku.
-Niektórzy mówią, że potrafię być uparty, więc stawiam, że nie masz tu szans - zaśmiał się. Ostatecznie bez odpowiedniej dawki uporu niczego by nie odniósł. Musiał ciężko pracować i musiał umieć postawić na swoim, jeśli chciał zapewnić swojej rodzinie lepsze warunki. Nie czuł się źle z tym, że spoczywały na nim takie obowiązku. Co najwyżej był zestresowany presją, ale jeśli nie on, to właściwie kto?
-Wysyp? Macie tutaj wyspę? Brzmi fajnie. Jak się tam dostać? - zainteresował się. Nie spodziewał się, że tak niewielka mieścina ma jeszcze jakieś dodatkowe przestrzenie, więc wyspa nigdy nie pojawiła się w jego głowie. Teraz tym bardziej chciał się dowiedzieć więcej. Kto wie, może zabawiłby się w poszukiwacza skarbów, bo wiadomo, że na tak odrębnych lądach było tego pełno.
-Fajnie mieć wspólne zainteresowanie z bratem. Dobrze się dogadujecie, to najważniejsze. Moja rodzina aktualnie jest daleko stąd i nie wiem, kiedy zobaczę ich na żywo następnym razem - uśmiechnął się lekko. To nadal była dla niego nowość i rozłąka napawała smutkiem, ale czego się nie robiło, by pomóc? Mógłby i do innego kraju polecieć, gdyby tylko musiał. - Twój brat z pewnością jest dumny, że cię ma - dodał, zerkając na niego.
Chwilę później znaleźli się na nad ładnym jeziorem, przy którym przycupnęli pozwalając koniom skubać trawę.
-Fajnie tu. Wiele macie podobnych miejsc?

Ian Morgan
WŁADZA BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY LEDWO WIĄŻĘ KONIEC Z KOŃCEM Pijam Bubble Tea Gotuję lepiej od Magdy Gessler ubieram się w second handach Mam wiecznie pokaleczone ręce
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
20
182

Post

— Chyba uznała, że nie da rady, ale to wciąż nie usprawiedliwia tego, że nie wysłała nikogo na pomoc. Ze zwierzętami nigdy nie wiadomo, a lepiej nie spaść z konia. Kolizja z gałęzią też nie byłaby zbyt przyjemna, więc naprawdę masz szczęście, że Cię zobaczyłem. I wiem że tego nie chcesz, ale trzeba to zgłosić, przykro mi. Lepiej, żeby więcej się to nie powtórzyło. — odparł, kręcąc głową. Nie chciał donosić, ale wolał mieć pewność, że dziewczyna nie weźmie na przejażdżkę kolejnego amatora, który nie poradzi sobie z koniem skoro ewidentnie ona nie była lepsza.
— W takim razie poddaję się. I dziękuję. — miło było czasem usłyszeć coś miłego na swój temat. Ostatnio przez problemy z pewnym osobnikiem potrzebował czegoś co go trochę podniesie na duchu.
— Tak, jest jedna naprawdę piękna. Najlepiej promem, który pływa dość często. Jeśli lubisz takie miejsca na pewno Ci się spodoba. — stwierdził, uśmiechając się. Sam lubił jeździć na wyspę jak miał wolny dzień i odpocząć tam przy wodospadzie czy w grocie. Idealne miejsca do zdjęć i schadzek, jeśli miało się z kim iść. On póki co nie miał z kim randkować, ale gdyby udało mu się zaprosić Amber na pewno tam by ją zabrał.
— Och, są bardzo daleko? Mam nadzieję, że wkrótce się zobaczycie. Taka rozłąka czasem jest bolesna, ale jak już się spotkacie będziecie cieszyć się z każdej minuty bycia razem. Planujesz tu zostać na stałe czy to tylko chwilowa sytuacja? — zainteresował się, chociaż nie wymagał od niego odpowiedzi. To mógł być dla niego trudny temat i do tego prywatny, a o tym nie każdy chciał rozmawiać z obcą osobą. — Mam nadzieję. — rzucił, uśmiechając się. Kochał swojego młodszego brata i chciał być dla niego przykładem.
— Hmmm… z pewnością kilka się znajdzie, ale raczej poza miastem tak jak tutaj. To nie jest co prawda Miami czy Nowy Jork żeby narzekać na hałas i tłok, ale jednak wszystko poza granicami miasta ma większy urok niż okoliczne plaże. — stwierdził, zerkając na konie, zanim rozsiadł się wygodnie na trawie.

Gavin Singh
WŁADZA BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM I AM NOT CRAZY MAN UP! devine BABYSITTER WHEN WE WERE YOUNG ROLLING IN THE DEEP KOLEŻEŃSKI KRÓLICZEK DUSZA TOWARZYSTWA Sej łaaat? Wszystko pod kontrolą I'm a fashion star I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY LGBT+ URODZONY LATEM MAM WŁASNY DOM WE'RE NOT IN KANSAS ANYMORE - OUTLANDERS MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU HE WAS FIRST! I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM
mów mi/kontakt
kiitty#9373
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
23
176

Post

-Może była w szoku i nie wiedziała, co powinna zrobić? Niektórzy tak reagują - stwierdził. Znał wiele przypadków, kiedy ludzi zwyczajnie paraliżowało, kiedy działo się coś poważnego. Dlatego nie chciał od razu oceniać dziewczyny. Ostatecznie nie stało się nic strasznego, żył, więc nie chciał się na niej wyżywać.
-Nie mam nic przeciwko nim. Prawdę powiedziawszy dobrze jest zobaczyć coś nowego, tym bardziej, że nie znam okolicy. Zamieszkała ta wyspa? W sensie wiesz, czy jest czysto turystyczna czy bardziej taka dziewicza, gdzie człowiek może poprzebywać z naturą? - spytał. Obie rzeczy dobrze brzmiały, chociaż idealnie byłoby napić się kawy w takim miejscu, patrząc chociażby na wschód czy zachód słońca. Ach, w każdym tkwiła romantyczna nuta.
-W Oklahomie, więc kawałek jest. Ale robię to dla nich, w sensie wyjechałem, więc jestem pewien, że docenią. Jak dobrze pójdzie to za kilka miesięcy uda mi się sprowadzić brata na krótkie wakacje. Plus sam planuję ich odwiedzić - odpowiedział. Jasne, że tęsknił za bliskimi, ale motywowała go myśl o tym, że już niedługo będą mogli żyć w lepszych warunkach. - Sam nie wiem, nie zastanawiałem się nad tym. Z pewnością na jakiś czas, więc pewnie z kilka miesięcy się zejdzie. A co później? Wszystko zależy od tego, jak będzie mi się tutaj podobało - rzucił. Nie umiał od razu przewidzieć, co będzie robił za kilka miesięcy czy lat. Nie planował woląc zdać się na los. Może faktycznie właśnie Miami będzie miejscem, gdzie otworzy swoją knajpę?
-Widzę, że wiele znasz. Stawiam, że często zdarza ci się gdzieś wychodzić. Jesteś artystą? - zerknął na niego, kładąc się na trawie. Było ciepło, taki był tutaj klimat.

Ian Morgan
WŁADZA BOGATE CV ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY LEDWO WIĄŻĘ KONIEC Z KOŃCEM Pijam Bubble Tea Gotuję lepiej od Magdy Gessler ubieram się w second handach Mam wiecznie pokaleczone ręce
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
20
182

Post

— Nie wiem co myślała, ale powinna inaczej się zachować. — stwierdził, nie mogąc po prostu odpuścić. To była zbyt poważna sprawa, żeby to olać, bo nie tylko chłopak by ucierpiał to jeszcze spłoszony koń mógłby wejść na drogę i spowodować wypadek.
— Tak, sporo osób tam mieszka. I jest też hotel w razie jakbyś chciał zostać tam na noc. Ale reszta wyspy jest właśnie spokojna i można tam się zaszyć żeby odpocząć. Naprawdę przyjemne miejsce z daleka od tego zgiełku miasta. — przyznał. Czasem zapominał że wyspa jest zamieszkana, bo wszędzie był taki spokój. Zdarzali się turyści chcący pozwiedzać wszystko, ale wszystko z kulturą i nie były to jakieś zauważalne tłumy.
— No to rzeczywiście daleko. Rozumiem. Brat się na pewno ucieszy i jeszcze nie będzie chciał wracać. — zaśmiał się. Hope miało coś w sobie co przyciągało i jak raz ktoś tu przyjechał nie mógł się doczekać powrotu albo zostawał tu na zawsze. — Rozstanie z rodziną jest trudne, ale jeśli tutaj znajdziesz swoje miejsce na ziemi to za jakiś czas będziesz ich mógł tu ściągnąć. Chociaż rodzina rozrzucona po świecie to pretekst do podróżowania — stwierdził. Wszędzie szukał jakiś plusów, z ten wydawał mu się najbardziej kuszący. Ale on póki co nie mógł zostawić swojej rodziny.
— Jak tylko mam czas poza studiami i pracą to tak — odparł. Nie chciał od razu mówić o chorobie brata. Ogólnie nie lubił się tym chwalić, żeby ludzie nie patrzyli na niego z tym dziwnym wyrazem twarzy, którego nienawidził. Jakby wszyscy spodziewali się, że jego brat wkrótce umrze i próbowali go pocieszać, że da sobie radę. Gówno prawda. — I nie jestem artystą. Jakoś wyszło, że to nie moja działka. Czasem może pośpiewam na karaoke jak wypiję, ale to tyle. — zaśmiał się. Nie lubił się tym chwalić, bo ludzie często prosili o zaśpiewanie czegoś kiedy słyszeli o takich umiejętnościach. Tak samo było z tańcem, ale z tym akurat radził sobie marnie. — A ty? — zapytał, przekręcając się tak, żeby mieć na niego lepszy widok.

Gavin Singh
WŁADZA BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM I AM NOT CRAZY MAN UP! devine BABYSITTER WHEN WE WERE YOUNG ROLLING IN THE DEEP KOLEŻEŃSKI KRÓLICZEK DUSZA TOWARZYSTWA Sej łaaat? Wszystko pod kontrolą I'm a fashion star I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY LGBT+ URODZONY LATEM MAM WŁASNY DOM WE'RE NOT IN KANSAS ANYMORE - OUTLANDERS MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU HE WAS FIRST! I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM
mów mi/kontakt
kiitty#9373
ODPOWIEDZ