Plaża oddalona od centrum
a
Awatar użytkownika
<3
00
000

Post

Obrazek
The Best Coder of 2020 WŁADZA BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! SEX TELEFON - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" LILY OF THE VALLEY - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" TRUST ME, I'M A DOCTOR! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" BARANEK SHAUN - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!"
mów mi/kontakt
administrator
a
Awatar użytkownika
Grywa sobie na gitarze w garażu. Zamyka go tylko wtedy kiedy sąsiedzi krzyczą. Kocha od lat jedną dziewczynę. I udaje, że rzuca żelki, ale mu to nie wychodzi.
29
185

Post

Nie wiedział co w niego wstąpiło. Nagły jego powrót do rodzinnego miasta sprawił, że Marcus zatęsknił za Tri. Przecież w szkolnych latach byli nierozłączni, chodzili swoimi ścieżkami, spisywali od siebie zadania domowe, nawet mieli iść razem na bal.. Ale nie wyszło. Który z nich wtedy stchórzył? Stali na przeciwko siebie pytając jeden drugiego czy ma parę. Oboje zaprzeczyli. Więc czemu wtedy jedno z nich się nie odważyło na decydujący krok. Pewnie dlatego, że kilka tygodni później rozjechali swoje tyłki w inną stronę.
Wylądował w Miami. Miasto grzechu na Florydzie. Ale on tego grzechu nie zaznał, nie skorzystał. Dalej prowadził delikatny tryb życia, raz na jakiś czas jedynie wychodząc na potańcówkę, która kończyła się bitwą ze strony jego kumpli o jakąś dziewczynę. To nie było życie dla niego.
Pierwszy raz pomyślał o Tri na drugim roku. Znaczy.. Myślał o niej bardzo często, ale wtedy jakby intensywniej. Kto wtedy urwał kontakt na stałe? Chyba oboje nie potrafili sobie poradzić. Przyjaźń, która trwała tyle lat nagle została przerwana. Drastycznie. Co robiła, gdy Marcusa nie było obok? Czy wiedzie szczęśliwe życie w Hope Valley? Ma męża, może dzieci? Tyle było do opowiedzenia. Tyle pytań trzeba zadać. Jednak czy uzyska odpowiedzi?
Pomysł ze spotkaniem przyszedł mu do głowy kilka dni po powrocie. Ale stchórzył. Powiedział Tri, że jest w mieście od niedawna. Siedział tu od ponad miesiąca. Dostał pracę w klinice weterynaryjnej, ustabilizował formę gitarową, zapisał ojca na odwyk. Jedyne czego nie zrobił to odnowienie kontaktów ze znajomymi. Sięgał po telefon i odkładał go za każdym razem, gdy widział zdjęcie dziewczyny. A co jeśli zmieniła numer? Albo co gorsza - nazwisko? Marcus odpychał od siebie wszystkie negatywne emocje, ale bronienie się przed tym co było w liceum jest irracjonalne.
Żadne z nich nigdy nie wyszło z uczuciami poza formę przyjacielską. Clinton uważał, że lepiej mieć prawdziwą i oddaną kumpelę niż utraconą miłość. Poza tym on nigdy nie kochał. Przelotne związki, które miał na swoim koncie nigdy nie wyzwoliły w nim uczucia, by powiedzieć - Kocham Cię. Najczęściej jednak to one zrywały przez brak jakiegokolwiek zaangażowania z jego strony. Życie.
I tak teraz stał przy plaży z dwoma kubkami na wynos. Jeden z kawą, drugi z gorącą czekoladą. Wpatrywał się gdzieś za horyzont czekając na to co przyniesie los. A co jeśli nie przyjdzie? Tyle lat. Osiem długich lat bez żadnego spotkania. Ostatnią rozmowę odbyli dwa dni przed jego wyjazdem do Miami. Do dzisiaj pamięta jak bardzo chciał ją pocałować. Odpuścił. Może tym razem też powinien? Po co rozdrapywać rany? Dla blizny. Tej która będzie mu przypominać zawsze i wszędzie, że jednak przeżył coś wspaniałego.
Odwrócił twarz w kierunku ścieżki i wtedy ją zobaczył. Nic się nie zmieniła. To nadal była ta sama Tri, tylko starsza, ale nadal jego Tri.

Trinity Morrow
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020!
mów mi/kontakt
nicramrey#2224
a
Awatar użytkownika
Nauczycielka angielskiego w szkole podstawowej, zakochana w swoim przyjacielu, z którym, jest w ciąży. Od niedawna są parą właśnie dowiedziała się, ze Max ma białaczkę.
29
162

Post

#2 Outfit

Ciągle nie mogła uwierzyć, że Marcus wrócił do miasta. Jeszcze długo wpatrywała się w swój telefon przeglądając ich krótką wymianę wiadomości. 8 lat. Tyle ze sobą nie rozmawiali. Do tej pory wspominała ich ostatnie spotkanie. Ostatnie spojrzenie w oczy, ostatnie przytulenie. Tak wiele powinna mu wtedy powiedzieć, a jednak siedziała cicho. Czy to był dobry moment, aby wyznać mu, że zaczęła czuć do niego coś czego nie powinni czuć do siebie przyjaciele? Pewnie tak, ale nigdy nie odważyła się wyznać mu prawdy.
Potem oboje wyjechali na studia. Przez pierwsze tygodnie chciała do niego napisać, ale nigdy nie wysłała do niego żadnej wiadomości. Zamiast tego obserwowała go na portalach społecznościowych.
Tylko tyle jej zostało.
Chciała do niego napisać, kiedy przyłapała swojego ex chłopaka na zdradzie, ale czy po tylu latach chciałaby z nią rozmawiać? Milczała 3 lata i nagle sobie o nim przypomniała? Bała się co by sobie o niej pomyślał. Idiotka? Kretynka? Jest jeszcze wiele innych określeń.
Zamiast napisać, zamknęła się w sobie i wolała cierpieć w samotności. Wtedy uważała, że tak będzie lepiej. Dopiero po powrocie do Hope Valley zrozumiała, że popełniła błąd. Nie powinna odcinać się od wszystkich. Teraz jednak nie wiedziała, jak to wszystko naprawić.
Stresowała się przed ich spotkaniem. Nie była tą samą Trinity, którą znał Marcus. Czy nową Tri też polubi? Cichą, nudną i lubiącą nadmiernie kupować książki. Tri, która kocha gotowanie. Co powie na temat jej pracy? Na samym początku marzyła o innej, dopiero w połowie studiów zmieniła zdanie i postanowiła zmienić kierunek. Rodzice nie mieli nic przeciwko, tylko jej były miał o to pretensje.
Jakoś 2 lata po rozstaniu dotarło do niej, jak wiele rzeczy w niej nie lubił. Nie rozumiała, więc dlaczego z nią był.
Marcus chciał się spotkać, w miejscu, którym zawsze przychodzili w liceum. To było idealne miejsce na spotkanie po latach. Od razu go zobaczyła. Stał przy plaży z dwoma kubkami. Była pewna, że dla niej wziął dużą latte, a dla siebie kakao. Uśmiechnęła się podchodząc do niego. Prawie nic się nie zmienił. Nieco zapuścił włosy, ale ciągle miał piękny uśmiech i wyprzystojniał. Ściągnęła okulary przeciwsłoneczne i spojrzała mu w oczy. Tylko one się nie zmieniły. Patrząc w nie, zrozumiała, jak bardzo za nim tęskniła.
- Cześć – Stanęła przed nim nie wiedząc, jak się zachować. Przytulić? Ucałować policzek? Wyciągnąć rękę? Sytuacja była niezręczna.
Kiedy w końcu przestała się na niego gapić, zabrała od niego kubek z prawej dłoni i objęła go delikatnie jedną ręką. Oparła głowę o jego ramię i westchnęła. - Tęskniłam - Jeszcze chwile go przytulała i odsunęła się. Lekko zawstydzona nie potrafiła już spojrzeć mu w oczy. Odsunęła pokrywkę z kubka na wynos i zerknęła do środka, na szczęście to była jej kawa.

Marcus Clinton
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! troje do pary - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Na fali - za udział w evencie Zachęcam znajomych do akcji TEMAT MIESIĄCA - SIERPIEŃ DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY WOMEN POWER For all mankind MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! I killed Laura Palmer NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI SINGIEL JESTEM ZAKOCHANY/A PRACA W OŚWIACIE PANNA PSIARZ Czytam książki boję się pająków Kawa najlepiej smakuje w łóżku I LOVE YOU, BABY! BABY BOOM! FRIENDZONE DZIŚ SĄ TWOJE URODZINY BEACH BITCH Like a virgin
mów mi/kontakt
Werson
a
Awatar użytkownika
Grywa sobie na gitarze w garażu. Zamyka go tylko wtedy kiedy sąsiedzi krzyczą. Kocha od lat jedną dziewczynę. I udaje, że rzuca żelki, ale mu to nie wychodzi.
29
185

Post

bierz mnie


Powiadają, że czas nam nie sprzyja. Że to tylko kwestia lat kiedy na twarzy wyjdą pierwsze zmarszczki, niedoskonałości, oznaki starości, które będziemy próbowali maskować pod warstwami kremów. Patrząc na Tri miał dziwne wrażenie jakby u niej wskazówki zegara zatrzymały się na latach licealnych. Wydoroślała, to fakt. Nie wyglądała na tą samą niewinną dziewczynkę kiedy żegnali się przed wyjazdem na studia. Była po prostu piękniejsza. Marcus czasami nie musiał używać słów, ale gdyby dzisiaj chciał cokolwiek powiedzieć na temat urody przyjaciółki to i tak żaden dźwięk z gardła by nie wyszedł.
- Oczy wciąż te same. - Skwitował krótko z delikatnym uśmiechem na twarzy. Odkąd pamiętał to ciągle usta miał podniesione w radosną podkówkę na widok Tri. Nawet wtedy kiedy grał na gitarze ballady i chciał powiedzieć wszystko co czuje. Udawał. I stracił wiele lat.
Zabrała kubek, a wręcz można powiedzieć wyrwała go sobie szponami. Kiedyś najpierw, by się z nim podroczyła. Kazała skrzyżować ręce z tyłu i losować. Jak widać coś przez te lata się jednak zmienia. On też nie był tym samym Marcusem, który marzył o zespole i własnej klinice.
A kiedy go przytuliła.. Czy to lawenda? Nie. Chyba jaśmin. Zresztą czy to ważne? Pachniała cudnie. Tak inaczej - doroślej. Miał ochotę objąć ją jednym i drugim ramieniem i nie wypuszczać, ale znowu stchórzył. Pozwolił odsunąć się Tri na odpowiednią odległość. Jednak było coś nie tak.
- Studia sprawiły, że zawstydzasz się na widok starych przyjaciół? - Spytał upijając trochę swojej gorącej czekolady, ale nie spuszczając z kobiety wzroku. Tyle uczuć toczyło w jego wnętrzu dziwną bitwę. Szczere słowa zawsze ukrywały się gdzieś w środku bez mocy wyjścia na zewnątrz. Jednak trzeba było coś powiedzieć. Cokolwiek. Nie potrafił. Wszystkie wspomnienia wróciły i jedynie złość próbowała mu wmówić, że jest totalnym idiotą.
- Tyle chciałbym powiedzieć, ale chyba milczenie jest idealną formą, by powiedzieć co czuje po takim czasie. - Wyciągnął do niej dłoń. Tak jak robili to zawsze przychodząc tutaj, czasami uciekając z zajęć. Szli wtedy razem trzymając się blisko, nierozłączni. Marcus miał wtedy krótsze włosy, te dzisiejsze wiatr rozwiewał na boki. Tak samo było z kosmykami Tri. Niekontrolowany ruch i nagle trzymał dłoń za uchem kobiety odgarniając niesforne twory na głowie. Wszystko działo się tak szybko. Wystarczyła minuta, by każde wspomnienie i uczucie wróciło.
- Co robiłaś przez te lata? - Patrzył jej prosto w oczy nie pozwalając, by uciekła wzrokiem. Jeśli to miało być jedyne spotkanie żeby stracić Tri ponownie na osiem lat to oddałby wszystko co ma, by spędzić z nią chociaż jedną noc. Tą o którą nie zawalczyli w liceum.

Trinity Morrow
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020!
mów mi/kontakt
nicramrey#2224
a
Awatar użytkownika
Nauczycielka angielskiego w szkole podstawowej, zakochana w swoim przyjacielu, z którym, jest w ciąży. Od niedawna są parą właśnie dowiedziała się, ze Max ma białaczkę.
29
162

Post

Marcus jeszcze tego nie wiedział, ale Trinity bardzo się zmieniła. Już nie była skora to żartów, nie chodziła na imprezy, praktycznie nie wychodziła z domu. W liceum była pełna energii, sypała żartami na prawo i lewo, uśmiechała się do wszystkich, nawet do wrogów, bo taka po prostu była. A teraz po tych kilku latach, patrząc w lustro nie widziała dziewczyny, którą kiedyś była.
Kiedy wróciła do miasta i weszła do swojego starego pokoju, zalały ją wspomnienia. Ile raz płakała w poduszkę, bo jakiś dupek złamał jej serce i wtedy nie kto inny, ale Marcus trzymał ją w ramionach i pocieszał. Zapewniał, że skopie chłopakowi tyłek, a ona zawsze go powstrzymywała. Jej młodszy brat też interweniował, więc musiała uspokajać ich dwoje. Kochała ich, może Marcusa nieco inaczej.
Powinna od razu mu powiedzieć, ale strach przed utrata najlepszego przyjaciela był silniejszy.
Patrząc na dorosłego już Marcusa, zrozumiała, że żadna odległość i lata rozłąki nie zmieniły jej uczuć. Miłość studencka- tak ją nazwijmy- była tylko czymś co pozwoliło jej zapomnieć. Zapomnieć o chłopaku, który siedział z nią w szkolnej ławce, żartował, że kiedyś skróci jej włosy, a ona wtedy łapała za warkocz i powstrzymywała łzy. Pozwoliła zapomnieć o chłopaku, o którego wszystkie jej koleżanki były zazdrosne. Marcus zawsze był dla nich miły, ale ją zawsze traktował inaczej.
Zarumieniła się słysząc jego komentarz na temat jej oczu. Tak, zdecydowanie one pozostały te same. Może było w nich nieco mniej radości.
Najśmieszniejsze jest to, że ona uważała, że on nigdy nie spojrzy na nią , jak na kogoś z kim chciałby się związać. Uważała, że te wszystkie ballady, które grał, były dla kogoś innego. Nie dla niej. Była tylko Tri, jego najlepszą przyjaciółką. Nikim więcej.
- Wiesz, minęło kilka lat… - Wzruszyła ramionami. Potrzebowała szybko zmienić temat.
- Zmieniłeś się. Masz brodę - Zaśmiała się spoglądając na niego. W młodości zawsze widziała, go ogolonego. Zawsze chodził dobrze ubrany, mimo iż jego tata miewał już problemy z alkoholem, ale siostry zawsze o niego dbały. Włosy miał zawsze roztrzepane, ale lubiła go takiego.
Milczała. Miał rację, nie musieli nic mówić.
Chwyciła jego dłoń i trzymała, jakby nie chciała oddawać jej komukolwiek. Poczuła w środku ostre ukłucie. Wiedziała, że będzie musiała odsunąć się od Marcusa- im szybciej, tym lepiej- ale nie chciała tego zrobić. Lubiła jego dotyk. Coś ścisnęło ją w gardle. Chyba za bardzo jej się do podobało. Niedobrze. Wróciły do niej wszystkie uczucia, jakie do niego żywiła. Jak bomba, którą, ktoś nagle rzucił między nich i chwilę później wybuchła.
- W końcu wyjechałam do Detroit i tam ukończyłam Uniwersytet.- I koniec tematu. Zero wzmianki o przeszłości. No bo po co psuć ich pierwsze spotkanie. Rozmyślała nawet, czy w ogóle mu o tym nie mówić. - A co u Ciebie? Jak Ci się mieszkało w Miami?- Nie kontrowała tego co robi, ale rzuciła szybkie spojrzenie na jego prawą dłoń. Nie było obrączki. Nie wiedzieć czemu, ale ulżyło jej. Chyba nie była gotowa na zapoznane się z jego nową rodziną.
- Przejdziemy się?- Zaproponowała odsuwając się od niego. Potrzebowała przestrzeni. Ruszyła przodem pijąc swoją kawę. Założyła okulary na nos i spojrzała na przyjaciela. Uśmiechnęła się do niego szczerze i chwyciła go za rękę. Splotła ich palce razem i tak szli razem.
Zrobiła to z jednego powodu. Musiała odwrócić jego uwagę, żeby nie zauważył jej dziwnego zachowania. Nie była gotowa opowiadać mu o tym co się wydarzyło. Jeszcze nie teraz.

Marcus Clinton
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! troje do pary - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Na fali - za udział w evencie Zachęcam znajomych do akcji TEMAT MIESIĄCA - SIERPIEŃ DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY WOMEN POWER For all mankind MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! I killed Laura Palmer NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI SINGIEL JESTEM ZAKOCHANY/A PRACA W OŚWIACIE PANNA PSIARZ Czytam książki boję się pająków Kawa najlepiej smakuje w łóżku I LOVE YOU, BABY! BABY BOOM! FRIENDZONE DZIŚ SĄ TWOJE URODZINY BEACH BITCH Like a virgin
mów mi/kontakt
Werson
a
Awatar użytkownika
Grywa sobie na gitarze w garażu. Zamyka go tylko wtedy kiedy sąsiedzi krzyczą. Kocha od lat jedną dziewczynę. I udaje, że rzuca żelki, ale mu to nie wychodzi.
29
185

Post

Po tych ośmiu latach miał wrażenie jakby poznawał ją na nowo. Że musi się ponownie przedstawić i opowiedzieć o swoich zainteresowaniach chociaż znała go lepiej niż ktokolwiek inny. Nie mieli przed sobą tajemnic, żadnych cichych dni. Po prostu byli dla siebie, bez pytań i odpowiedzi. Pielęgnowali to przez lata. Marcus zazdrościł Tri tego, że ma mamę, ale pani Morrow próbowała ją w minimalnym stopniu udawać. I właśnie to ona - jego najlepsza przyjaciółka - była przy nim kiedy kompletnie się załamał. Gdy nie potrafił wstać na zajęcia lub trening udając, że boli go brzuch albo zawroty głowy. Przecież nikt nigdy nie powiedział, że życie jest proste i usłane różami. To Tri go pocieszała, kupowała żelki, a jej mama robiła mu kanapki do szkoły, gdy zapracowany ojciec o tym zapomniał. Marcus miał siostry - to fakt - ale jedna miała dziewiętnaście lat w momencie śmierci mamy. Prawie wyjeżdżała. A druga była młodsza i tak samo zagubiona jak brat. I wtedy to właśnie ta o pięknych oczach jak za dawnych lat czochrała jego włosy mówiąc, że będzie dobrze.
Dlaczego, więc tak, a nie inaczej pokierowali swoim życiem? Czemu los sprawił, że stracili osiem długich lat? Westchnął cicho, ale na tyle by nie mogła tego zauważyć. Jeszcze pomyślałby, że się nudzi w jej towarzystwie. Nigdy tak nie było. I nigdy nie będzie.
Dotknął swojego podbródka jakby chciał jeszcze w razie wypadku sprawdzić czy na pewno dzisiaj rano jej nie zgolił. Zapuścił ją kiedy grywał na gitarze w jednej z restauracji w Miami - do kotleta. Robił wszystko byle tylko zapomnieć o swoim życiu. O Tri i o tym, że coś stracił. Praktycznie na zawsze.
- Mówią, że przez nią jestem przystojniejszy. Jakoś nie zauważyłem zmiany. - Owszem. Podobał się kobietom, ale gdy miało być coś więcej - wspólne zamieszkanie, deklaracje - odchodził. Coś gdzieś w głębi niego toczyło wojnę.
Dotknięcie jej dłoni na chwilę go sparaliżowało. Jakby wsadził palce do kontaktu. Ale to wcale nie chodziło o uczucie odrzucenia. Raczej o ten przyjemny prąd, który przeszedł przez całe jego ciało zatrzymując się w sercu. Kolejny akt tęsknoty, której nie potrafił przerwać.
Detroit - Miami.
Dwie odległe granice. Tyle mil ich dzieliło, a mimo to nadal miał ją gdzieś tam w sercu. Jakby zawsze była obok. Zmieniła się, ale nie z wyglądu. Z zachowania. Widział to, bo pomimo rozłąki znał ją najlepiej ze wszystkich swoich znajomych. Kiedyś śmiała i pewna swego, a dzisiaj jakby zagubiona. Czy to właśnie to spotkanie Tri tak przeżywała? Marcus nie chciał być powodem smutków dziewczyny. Nigdy, przenigdy.
- Miami to nie miasto dla mnie. Za tłoczno i za głośno. Lubię ciszę i spokój, wyjątkiem zawsze był mój garaż, pamiętasz? - Pamiętał kiedy próbował nauczyć ją jakichkolwiek gitarowych chwytów. Był to jedynie pretekst żeby na chwilę jej dotknąć, poczuć obok. Marcus nigdy nie mówił o uczuciach, ojciec powiadał, że jedynie mięczaki to robią. Ciepłe kluchy. Zaufał mu wtedy. Ale dzisiaj żałował. Wolałby być tą kluchą niż stracić Tri.
- Pewnie. Tam gdzie zawsze? - W czasach licealnych dochodzili do zakrętu, gdzie stała stara ławka. Lekko zniszczona, ale nadawała się do siedzenia i wpatrywania w horyzont. Kiedyś Clinton wyobrażał sobie, że właśnie tam ją pierwszy raz całuje, prosi o rękę, że tam biorą ślub. Dziecię marzenia.
Chwycił Tri delikatnie, ale zarazem stanowczo. Cokolwiek się wydarzyło on to naprawi.

Trinity Morrow
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020!
mów mi/kontakt
nicramrey#2224
a
Awatar użytkownika
Nauczycielka angielskiego w szkole podstawowej, zakochana w swoim przyjacielu, z którym, jest w ciąży. Od niedawna są parą właśnie dowiedziała się, ze Max ma białaczkę.
29
162

Post

Nadrobienie tych wszystkich lat nie będzie łatwe. Zwłaszcza, że rozstali się nie mówiąc sobie tego co czują. Czy mając 28 lat powiedzą sobie w końcu co czują? Czy obydwoje znajdą w sobie odwagę? Wystarczyło tylko wyciągnąć dłoń i sięgnąć po szczęście. Przez tyle lat w ich sercu gościł strach, a potem oboje opuścili miasto i żyło swoim życiem. Było, jakie było, ale starali się zagłuszyć tęsknotę. Tri uznała, ze nie pisząc do niego będzie jej lepiej. Zapomnieć o tym, że nigdy nie będzie jej dane mieć go tak, jak chciała.
Choć był blisko, tak naprawdę nie tak blisko jak chciała.
- Mi się podoba - Od tak zwykły przyjacielski komentarz, ale dla niej miał większe znaczenie. Był przystojny już w liceum, ale teraz… Był przystojniejszy. Bardzo. Dlaczego więc był sam? Nie widziała śladu obrączki na jego palcu. Znała Marcusa bardzo dobrze, w liceum wiele dziewczyn chciało z nim być. Nie zliczy ile to razy dziewczyny podchodziły do niej i pytały, czy kogoś ma. Albo czy nie widzi, jakie ciacho siedzi obok niej na każdej lekcji. Niektóre były na tyle wredne, że nazywały ją ślepą i głupią, skoro sama się za niego nie brała. One nic nie rozumiały. Dla nich liczyło się to, żeby zaciągnąć go do łazienki i chciały, żeby to one były bohaterkami jego ballad. Tak naprawdę nikt nie wiedział, która nimi jest. Ona chciała… czegoś więcej. Chciała przeżyć to wszystko co czytała wiele razy w książkach, które tak kochała. Chciała wielkiej miłości. Chciała tego wszystkiego z nim.
- Zrobiłeś wszystko to o czym marzyłeś? –Spojrzała na niego znad kubka kawy -Zostałeś weterynarzem? –Wiedziała, że nie tylko to było jego marzeniem, ale na pewno jedno z najbardziej realnych. Nigdy nie życzyła mu źle, ale weźmy pod uwagę statystyki. Ile zespołów zostaje zauważonych i podpisuje kontrakt do podpisania? No właśnie. Nie chodziło o to, że jego zespół był kiepski, tylko o to, że wytwórnie rzadko kiedy były chętne rozdawać na prawo i lewo kontaktami.
- Pamiętam - Zarumieniła się i odwróciła wzrok- Ciągle grasz na gitarze? - Spytała nie patrząc na niego. Kolejne wspomnienia zalały jej umysł. Lubiła, kiedy uczył grać ją na gitarze. Nawet jeśli to był tylko pretekst, żeby spędzić z nim kilka chwil sam na sam.
Czy już wtedy go kochała? Nie była pewna. Wiedziała tylko, że czuła zazdrość, kiedy inne dziewczyny podchodziły do niego i zapraszały go na bal. Ona nie miała odwagi i nie zaprosiła go. Poszła z Kevinem. To był okropny bal. Chłopak chciał zabrać, ją do hotelu i zrobić to co inni chłopcy robili wtedy z dziewczynami.
- To chyba idealne miejsce, żeby trochę powspominać - Uśmiechnęła się i cieszyła chwilą. Nawet jeśli to miało być na chwilę.
Szli obok i oboje nic nie mówili. Nie potrzebowali słów. Od czasu do czasu ich ramiona ocierały się o siebie i zerkali w swoją stronę. Pierwszy raz od 3 lat Trinyty uśmiechała się szczerze. Uśmiech w jego stronę nie był wymuszony, był prosto z serca. Tak wiele chciała mu powiedzieć, ale nie potrafiła.
Kiedy dotarli na miejsce, usiedli na rozpadającej się już ławce. Nie umiała zerwać z nim kontaktu fizycznego, więc ciągle trzymając go za rękę, oparła głowę o jego ramię i spojrzała na ocean.
- Przepraszam, że nic nie pisałam… Nawet nie wiem, jak to się stało, że nagle zerwaliśmy ze sobą kontakt – Całe szczęście, że miała na nosie okulary. Nie widział zbierających się w jej oczach łez.


Marcus Clinton
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! troje do pary - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Na fali - za udział w evencie Zachęcam znajomych do akcji TEMAT MIESIĄCA - SIERPIEŃ DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY WOMEN POWER For all mankind MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! I killed Laura Palmer NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI SINGIEL JESTEM ZAKOCHANY/A PRACA W OŚWIACIE PANNA PSIARZ Czytam książki boję się pająków Kawa najlepiej smakuje w łóżku I LOVE YOU, BABY! BABY BOOM! FRIENDZONE DZIŚ SĄ TWOJE URODZINY BEACH BITCH Like a virgin
mów mi/kontakt
Werson
a
Awatar użytkownika
Grywa sobie na gitarze w garażu. Zamyka go tylko wtedy kiedy sąsiedzi krzyczą. Kocha od lat jedną dziewczynę. I udaje, że rzuca żelki, ale mu to nie wychodzi.
29
185

Post

Z tego co pamiętał to zawsze się jej podobał. Mógł wyglądać jak strach na wróble, a Tri i tak powiedziałaby, że jest przystojny. Powinien dawno zauważyć, że przyjaciele wcale się tak nie komplementują. Dopiero kiedy dorósł zrozumiał. Takie słowa padają jedynie z ust osób, które chcą Ciebie inaczej niż po kumpelsku. Pamiętał swoją pierwszą dziewczynę na studiach. Myślał, że to właśnie to. I przez kilka miesięcy codziennie była dla niego piękna. Dopóki coś się nie wypaliło. I wtedy przestał opowiadać komplementy. Jednak z Tri było inaczej. Gdyby kogoś miała? Co jeśli mu zaraz powie, że ma cudowną rodzinę? No nic. Będzie cierpieć, ale i cieszysz się jej szczęściem. On swoją okazję wypuścił z rąk. Niespodziewanie.
- Ty też wyglądasz nieźle. - Puścił do niej zadowolony oczko. Zaraz cudowne, ale i dziwne było to spotkanie po latach. Jakby od nowa musieli się poznać i pokochać takimi jakimi byli.
Zawsze myślał, że czasu ukradkowych spojrzeń i uciekania z zawstydzeniem mieli za sobą. Nic bardziej mylnego. Widział jak Tri tylko kątem oka go sprawdza. On robił to samo. Z jednej strony chciał ją mieć przy sobie, ale z drugiej to była już dorosła kobieta, która sama za siebie odpowiadała. Nigdy jej nie powiedział, że po balu pobił Kevina i dlatego chłopak nie pokazywał się przez tydzień na mieście. Plotki w szkole szybko do niego doszły, a kiedy Marcus usłyszał jak jego kolega chciał zaciągnąć Tri do hotelu to zawory same puściły. I to nie dlatego, że zawsze marzył żeby to właśnie z nią przeżyć ten pierwszy raz. Ale dlatego, że była jego ukochaną przyjaciółką. Tą która zawsze była mimo wszystko.
- Jeszcze tylko nie skoczyłem na bungee. - Zaśmiał się cicho przypominając sobie pierwszą próbę. Stchórzył. To było tuż po rozstaniu z Hope Valley i Tri. Chciał przeżyć coś nowego, świeżego. Ale stwierdził, że ma dla kogo wracać do miasta. Tyle, ze jej już tutaj nie było. - I tak. Zostałem weterynarzem. Jak wiesz moja kariera piłkarska legła w gruzach jeszcze w liceum, a zespół się rozpadł. Niedługo chyba go reaktywuje. - Przytaknął głową i od razu chciał zaproponować jej kolejne lekcje jak w latach młodości. Mogliby znowu siedzieć po nocach w garażu i śmiać się z jego głupich żartów, które tylko oni rozumieli.
- Grywam. Ballady też. - Zniżył lekko głos patrząc na nią z zaciśniętymi ustami. Czy pamięta? Może już zapomniała? Minęło tyle lat. Kto by zadręczał umysł jakimiś nudnymi tekstami nastolatka zakochanego w przyjaciółce? Pewnie nikt. Ale Tri nigdy nie była nikim.
- A Ty? Jaką ścieżkę w życiu odnalazłaś? - Spytał upijając trochę gorącej czekolady. Przecież miała prawie tyle samo pasji co on. Tyle różnych ścieżek. Którą, więc wybrała?
Szli w kierunku starej ławki żeby odświeżyć wspomnienia. Jednak przez głowę Marcusa przeszła zupełnie inna myśl. A co jeśli mogliby stworzyć nowy początek? Historia lubi się powtarzać, ale tym razem inaczej by nią pokierowali. Za każdym razem kiedy ocierali swoimi ciałami o siebie Clintona mimo woli przechodził dreszcz. Czy od tego dotyku nie można się odzwyczaić?
Usiedli na ławce. Razem. Jak za dawnych czasów. Kiedy położyła głowę na jego ramieniu on ją objął. Dając jakby znak, że już jej nie wypuści.
- Nie przepraszaj. Chyba oboje byliśmy przytłoczeni. - Przez chwilę nic nie mówili. Znowu rozumieli się bez słów. A kiedy fale mocniej zaczęły obijać się o brzeg, a wiatr zawiał tworząc na ich głowach gniazdo dla wróbli Marcus się odsunął. Minimalnie. Idealna sceneria do spotkania po latach. Ale skoro już tu są..
Ściągnął okulary Tri i wpatrywał głęboko w jej oczy. W milczeniu. Dopiero mewy jakby coś przeczuwały, bo zaczęły rozmawiać ze sobą w niebiańskiej krainie wysokości. Clinton położył dłoń na policzku kobiety, a potem delikatnie uśmiechnął.
- Chciałem to zrobić kiedy ostatni raz Cię widziałem. Stchórzyłem. Nie popełnię drugi raz tego błędu. - Szepnął, a potem ją pocałować. A raczej pozwolił o przyzwolenie.


Trinity Morrow
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020!
mów mi/kontakt
nicramrey#2224
a
Awatar użytkownika
Nauczycielka angielskiego w szkole podstawowej, zakochana w swoim przyjacielu, z którym, jest w ciąży. Od niedawna są parą właśnie dowiedziała się, ze Max ma białaczkę.
29
162

Post

Trinity od zawsze była szczera. Możę właśnie dlatego, większość koleżanek z liceum jej nie lubiła. Nie od dziś wiadomo, że ludzie nie lubią słyszeć prawdy. Kłamstwo było łatwe, przyjemnie się słuchało, a prawda bolała. A Tri nie umiała kłamać. Zawsze odpowiadała szczerze i zgodnie z jej sumieniem. Dlatego Marcus zawsze słyszał od niej miłe słowo, prawdę, ale nigdy kłamstwo.
- Dzięki- Nie wiedziała co jeszcze powiedzieć. Może i zewnętrznie trzymała się całkiem dobrze, ale w środku... od kilku lat cierpiała. To co zrobił jej były chłopak, ciągle ją bolało i nie pozbierała się do tej pory. Wiedziała, że jeśli mu o tym powie, zdenerwuje się. I to bardzo. Od zawsze starał się ją chronić. Nigdy nie pozwolił nikomu źle o niej mówić.
Był jej cichym bohaterem, o którym marzyła każda dziewczyna.
-Serio? - Lubiłą słuchać jego muzyki, a zwłaszcza przychodzić na ich koncerty, które urządzał w swoim garażu. Co z tego, że na te koncerty przychodziło mnustwo dziewczyn, tylko po to, że na niego popatrzeć. On był jej. Przyjacielem. Mimo, że chciała czegoś więcej, wiedziała, że nie może tego mieć.
-Ciągle grasz w garażu? Pamiętam, że to było nasze ulubione miejsce...-- Zaraz po tej ławce. Uśmiechnęła się na samo wspomnienie jej nie udolnych prób nauczenia się chwytów. Ciężko jej to wychodziło, ale Marcus był cieprliwym nauczycielem. Nigdy na nią nie nakrzyczał, zawsze był opanowany i udzielał jej rad. Dopiero jakoś w ostatniej klasie była w stanie zagrać jedną piosenkę. Ale zawsze coś! Ciekawe, czy ciągle umiałaby ją zagrać? Koniecznie musieli to sprawdzić.
-Moje gratulacje! Pamiętam, że od zawsze marzyłeś, żeby zdobyć dyplom z weterynarii- Spojrzała na niego z dumą w oczach. Był inteligentny i kochał zwierzęta. Był stworozny do tej pracy.
- Na początku wybrałam ekonomię. Przez pierwsze dwa lata było fajnie, ale potem... - Wzruszyła ramionami i spojrzała na swoje stopy. Sama do końca nie wiedziała, co wpłynęło na zmianę jej decyzji. Czy to aktualny chłopak? Wyprowadzka z miasta? A może brak obecności Marcusa, ktory zawsze wiedział jak jej doradzić. - Jestem nauczycielką w szkole podstawowej- Napiła się kawy i uśmiechnęła do niego. - Wiem, nigdy o tym nie mówiłam, ale kocham swoją pracę-- Jej praca z dziećmi miała swoje plusy i minusy, ale nie wyobrażała sobie robić teraz coś innego. Każdego dnia wstawała z uśmiechem na twarzy, z myśla, że zaraz pojawi się w pracy i będzie mogła kształcić młode pokolenie. Miała w sobie wiele cieprliwości, a w tej pracy była ona niezbędna.
- Mam ci Tyle do opowiedzenia... Nie wiem nawet od czego zacząć- wiedziała, że to nie był odpowiedni moment, na smutne historie. To musiało poczekać. Ale bardzo chciała mu odpowiedzieć, jak dobrze się czuła mieszkając w Detroit, w ile fajnych miejsc mogłaby go zabrać. Dorobiła się wiele śmiesznych historii, którymi chciała się z nim podzielić.
- Marcus...-- Wstrzymała oddech. Czy on naprawdę chciał ją pocałować? Myślała, że śni, ma jakieś zwidy lub omamy. Ale potem poczuła, jego usta na swoich. Jego dotyk był delikatny, prawie w ogóle go nie poczuła. Słyszała swoje mocno bijące serce. Właśnie spełniało się jej marzenie. Wyłączyła myślenie i odwzajemniła pocałunek. Delikatne pierwsze muśnięcie, by za chwile pocałowałać z większą pewnością siebie... Ta chwile jednak nie trwała długo.
Odsunęła się od niego i wstała. Przewróciła kubek z kawą i całą jej zawartość wylała się na piasek.
-Nie mogę... Przepraszam ja...-To był Marcus. Jej przyjaciel, jedyna osoba, która ją rozumiała, znała i akceptowała. Tylko przy nim nie czuła się byle jaka. Zawsze sprawiał, że przy nim czuła się kimś wąznym, była przez niego doceniana. Nie mogła go tak wykorzystać. On nie mógł być kimś tylko na chwilę, a po tym co się wydarzyło nie ufała nikomu. Żadnemu mężczyźnie.

Marcus Clinton
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! troje do pary - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Na fali - za udział w evencie Zachęcam znajomych do akcji TEMAT MIESIĄCA - SIERPIEŃ DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY WOMEN POWER For all mankind MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! I killed Laura Palmer NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI SINGIEL JESTEM ZAKOCHANY/A PRACA W OŚWIACIE PANNA PSIARZ Czytam książki boję się pająków Kawa najlepiej smakuje w łóżku I LOVE YOU, BABY! BABY BOOM! FRIENDZONE DZIŚ SĄ TWOJE URODZINY BEACH BITCH Like a virgin
mów mi/kontakt
Werson
a
Awatar użytkownika
Grywa sobie na gitarze w garażu. Zamyka go tylko wtedy kiedy sąsiedzi krzyczą. Kocha od lat jedną dziewczynę. I udaje, że rzuca żelki, ale mu to nie wychodzi.
29
185

Post

Chyba oboje mieli tą samą wspólną cechę. Szczerość. Oboje nigdy nie grali, nie udawali, nie kłamali. I dlatego zawsze, bez wyjątku, trzymali się razem. Bo jedno i drugie potrafiło przyjąć porażkę na klatę, potrafiło przyznać się do błędu nawet jeśli był to jeden z tych najgorszych, które mogli popełnić. Przyjaciele. Więc czemu wcale nie chciał jej traktować jak przyjaciółki? Nie wiedział. Uczucie to codziennie od najmłodszych lat jakby wyzwalało dodatkową energię, która musiała znaleźć ujście. I może właśnie dlatego gitara, football, wszystkie te dodatkowe zajęcia byleby tylko przestać myśleć o Tri w kategoriach erotycznych. Był młodzikiem, więc to chyba normalne, że czasami myślał o kobietach nieprzyzwoicie. Teraz po latach zrozumiał, że myślał tak jedynie o niej. Nie był w stanie żadnej innej kobiety obdarzyć takim uczuciem.
Nie wiedział co do tej pory przeżyła ona, niby się znali, ale jakby nagle otoczyła ich mgła i rozdzieliła w połowie drogi do domu. Niespodziewanie i boleśnie bez żadnego ostrzeżenia. Wystarczyło jedno słowo Tri, by Marcus wstawił się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie i dał nauczkę tym, którzy jej dokuczali. Tak działał prawdziwy przyjaciel, ale i ktoś kto zawsze chciał być przy niej niezależnie od sytuacji. Chciał być jej. Zawsze. A rozdzieliły ich marzenia.
- Serio. - Przytaknął, bo z tą pasją nigdy nie potrafił zerwać. Jakby jakaś niewidzialna dłoń sama kierowała go w stronę gitary i kazała grać i pisać. Dla Tri. Bo wiele nie wiedziała, ale niektóre teksty były pisane prosto z serca właśnie dla niej. Z miłości.
- Owszem. Po powrocie trochę przestawiłem narzędzia w garażu ojca. On i tak już tam nie zagląda. - No właśnie. Tata Marcusa. Od dawna temat tabu. Bał się go poruszać z kimkolwiek. Ale przecież ona by go zrozumiała, doradziła, sprawiłaby że Clinton wreszcie poczułby się lepiej sam ze sobą. Że ten wyjazd nie był podyktowanym głupim widzi mi się, ale spełnianiem marzeń. Bo może gdyby jednak został to życie potoczyłoby się zupełnie inaczej?
Tak. Weterynaria to było to co zawsze kochał i chciał robić. O edukacji Tri też wiele rozmawiali, ale to co mu powiedziała lekko go zaskoczyło. Nauczycielka? Tego się nie spodziewał. Śmiał przypuszczać, że uczy matematyki na jakimś uniwersytecie, sprawia że studentom ciśnienie podnosi się wręcz niewyobrażalnie. Ale żeby szkoła podstawowa? Był z niej dumny. Żeby mieć cierpliwość do dzieci naprawdę trzeba było się przyłożyć.
- Podziwiam Cię. Naprawdę. - Chciał ją przytulić, mocno. Otoczyć ramieniem. Pokazać tym krótkim, ale i przyjacielskim gestem, że jest obok. - Mamy dużo czasu. Nigdzie nie mam zamiaru uciekać. - Dodał patrząc na Tri z tym swoim zniewalającym uśmiechem.
A potem wydarzyło się wszystko tak szybko, że długo nie mógł pozbierać myśli. Pocałował ją, a ona odwzajemniła pocałunek bez zbędnych protestów. I nie wiedział co było spowodowane nagłym odskoczeniem. Czy może ten pijak, który właśnie wyłaniał się zza zakrętu? Czy może Marcus kiepsko całował? Czy może jednak kogoś miała i właśnie sobie uświadomiła, że go zdradziła? Nie wiedział. Poczuł jedynie jak kawa pryska go po nogach, a Tri przeprasza i wstaje. Nie zdążył jej zatrzymać, bo obcy facet właśnie go poprosił o kilka dolarów. Marcus zbył go machnięciem dłoni i pobiegł za dziewczyną, ale jej nie dogonił.
- Cholera. - Rzucił pod nosem kopiąc niewidzialną przeszkodę przed sobą.

Trinity Morrow

zt x2
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020!
mów mi/kontakt
nicramrey#2224
a
Awatar użytkownika
Pani strażak, która przez swoje poświęcenie uratowała w pożarze dziecko, czemu zawdzięcza teraz blizny na ciele, utratę słuchu w lewym uchu i niedowład prawej ręki. Miłośniczka mechaniki i majsterkowania. Stara się małymi kroczkami odbudować dom, który spłonął w pożarze, zabierając ze sobą jej brata i ojca, przez co jest teraz sama na świecie. Niskopodłogowy zgryźliwy chochlik mówiący zagadkami, nerwus jakich mało, oraz chodzący człowiek sarkazm, jednak przy bliższym poznaniu zdecydowanie da się lubić.
30
159

Post

5.


Evelyn często przychodziła na tę mniej popularną, kamienistą plażę. Znajdowała na niej spokój i ciszę, mogła porozmyślać i poudawać, że pogodziła się ze wszystkimi zrządzeniami losu, które w ciągu ostatnich lat spłynęły na nią lawinowo i spieprzyły jej wszystkie życiowe plany.
Lekkim krokiem przemierzała brzeg, trzymając buty w ręce i od czasu do czasu schylając się, by zebrać jakąś ładną muszelkę, upewniając się wcześniej, że nie ma ona żadnego lokatora. Oczywiście większość muszli będzie musiała sobie na koniec spaceru przesortować i oddać morzu, zostawiając tylko najlepsze egzemplarze, które zabierze ze sobą do domu.
Cieszyła się spokojem, szumem wody i pustką, ponieważ na plaży nie było żywej duszy, może z powodu pory, którą wybrała, jednak ona uwielbiała spacerować właśnie wieczorami, gdy wszystko wokół było takie nieoczywiste i tajemnicze. Był jeszcze jeden powód do kręcenia się tu tak późnią porą, a była to butelka whisky w jej torebce, którą miała zamiar prędzej czy później otworzyć, tylko najpierw musiała znaleźć wystarczająco piękne miejsce, by móc usiąść wygodnie na piasku i oddać się piciu, mając najlepsze towarzystwo w postaci lekkich fal i ciemniejącego horyzontu.
Przez chwilę nawet wydawało jej się, że w oddali dostrzega sylwetkę innej osoby, jednak obecnie nie była w stanie stwierdzić, czy to po prostu umysł płata jej figle, czy jednak ktoś tu faktycznie również wybrał się na spacer. Było to o tyle dziwne, że Evelyn przychodziła tu ostatnio naprawdę często i jeszcze ani razu się na nikogo nie natknęła, większość ludzi spędza piątkowy wieczór w zupełnie innych miejscach, więc od razu zrzuciła winę na daleką odległość, która mogła ją zwyczajnie omamić. W końcu mógł być to korzeń, czy większy pień, który w jej umyśle wydawał się ludzką sylwetką. Dotarcie do tego „czegoś” zajmie jej zresztą niewiele ponad pięć minut, więc będzie mogła swobodnie zweryfikować swoje założenia i utwierdzić się w swojej racji, a w nagrodę pewnie zatrzyma się właśnie tam i urządzi swoje małe świętowanie dnia goryczy, który akurat ją dzisiaj dopadł.


Reece Lannister
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WOMEN POWER ROLLING IN THE DEEP MAM MNIEJ NIŻ 160 CM WZROSTU DAWCA KRWI EMERGENCY SERVICES ZŁOTA RĄCZKA PIWOSZ Czytam książki #CZYSTEHOPEVALLEY
mów mi/kontakt
N.#2277
a
Awatar użytkownika
Przyjechał do miejsca, z którego pochodzi, gdy znalazł się na skraju bankructwa; zdecydowanie nikt nie cieszy się z jego powrotu.
33
186

Post

#3
Szukał na plaży spokoju, nie spodziewając się, że tak ciężko będzie mu go znaleźć nawet tam. Większość plaż była po brzegi wypełniona ludźmi, którzy w swoich mniejszych bądź większych gronach znajomych bawili się i cieszyli, palili ogniska nad brzegiem oceanu, śmiali się, jedli, spożywali alkohol i po prostu spędzali miło czas. On nie szukał niczego podobnego; gdyby tak było, mógłby kupić butelkę jakiegoś trunku w najbliższym alkoholowym albo wziąć jakieś jedzenie pod pachę i z łatwością wkręciłby się zapewne wtedy do jednej z grupek. Ale to nie było spełnienie jego marzeń, zdecydowanie. Marzył o tym, by wyciszyć się, usiąść na piasku, w miejscu gdzie jedynym dźwiękiem jaki doleci do jego uszu będzie co najwyżej szum fal. Czuł, że to pomoże oczyścić mu głowę z tego wszystkiego, co ostatnimi czasy się działo. Od jego powrotu minęło już trochę czasu, ale póki co nie udało mu się znaleźć żadnego miejsca, do którego mógłby się przenieść ze swoim budżetem. To było martwiące i stresowało go z każdym dniem coraz mocniej, a do tego obecność Marlow albo wpadanie na osoby pokroju koleżanki, z którą poszedł na bal w liceum i to w okolicznościach średnio sprzyjających raczej również nie działało terapeutycznie. Wiedział, że pojawienie się w Hope Valley miało pewnie równać się ze spotkaniem ludzi, których nie widział już całe lata (i których niekoniecznie chciałby widzieć po raz kolejny, kiedykolwiek), ale nie podejrzewał, że spotka go taka lawina przypadków, których chciałby uniknąć najmocniej. A najlepsze było to, że gdzieś z tyłu głowy dudniło mu stare powiedzenie, że do trzech razy sztuka. Chyba nie był gotowy na trzeci raz. Ani na żaden inny. A kiedy w końcu znalazł plażę pustą, na której naprawdę nie było żywej duszy, odetchnął z ulgą tak mocno jak już dawno nie miał okazji. Nic dziwnego, że nie kłopotał się rozglądaniem na boki, naiwnie wierząc, że nikt już mu nie przeszkodzi w tym momencie. Rozłożył na piasku swoją koszulę położył się, tak by na materiale znajdowała się jego głowa. Nie lubił piasku we włosach, reszta była mu obojętna, bo przecież i tak będzie musiał wybrać się z tymi ubraniami do pralni prędzej czy później.

Evelyn Smith
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BOGATE CV That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MAN UP! SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA PRACA W PRZEMYŚLE FILMOWYM CZARNA OWCA I’M MOVING OUT! PANIE WŁADZO... DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM
mów mi/kontakt
pan maruda
ODPOWIEDZ