Plaża oddalona od centrum
a
Awatar użytkownika
Pani strażak, która przez swoje poświęcenie uratowała w pożarze dziecko, czemu zawdzięcza teraz blizny na ciele, utratę słuchu w lewym uchu i niedowład prawej ręki. Miłośniczka mechaniki i majsterkowania. Stara się małymi kroczkami odbudować dom, który spłonął w pożarze, zabierając ze sobą jej brata i ojca, przez co jest teraz sama na świecie. Niskopodłogowy zgryźliwy chochlik mówiący zagadkami, nerwus jakich mało, oraz chodzący człowiek sarkazm, jednak przy bliższym poznaniu zdecydowanie da się lubić.
30
159

Post

Była już naprawdę blisko owej postaci, przynajmniej na tyle, że mogła swobodnie stwierdzić, że jest to mężczyzna. Z każdym kolejnym zaczęła dojrzewać więcej znajomych cech. Ruch, włosy, sylwetka, aż wreszcie nawet i mimika. To niemożliwe, przecież nie widziała go od lat. W sercu Evelyn rozgorzał nagle dawno zapomniany chłód, przypominając czas w którym Reece zostawił wszystko i wszystkich, uciekając i nawet nie dając znaku życia, a może to Eve przez te wszystkie lata nie chciała już o nim słyszeć i uparcie ignorowała zasłyszane plotki? Słyszała, że wrócił do miasta, ale naprawdę myślała, że był to kiepski żart, cóż, przeliczyła się.
Miała odwrócić się na pięcie i odejść. Powinna dać sobie spokój i odtrącić całą złość, czym przy okazji dałaby ulgę napiętym do granic nerwom. Gdyby była bardziej rozsądna, no właśnie, gdyby… Sumienie nie pozwoliło jej odpuścić, serce waliło jej jak młotem, a gorycz zalewała trzeźwe myślenie. Nie mogła przeboleć, że jedna z niegdyś najważniejszych dla niej osób zostawiła ją chwilę przed jej własną tragedią. Działała egoistycznie, jednak potrzebowała w tym momencie dać upust emocjom i wypowiedzieć wszystkie te słowa, które przez lata kołatały jej się po głowie. Ona nie zapominała, nie umiała zignorować tej okazji.
Zdecydowanym krokiem ruszyła prędko ku mężczyźnie, który leżał na piasku. Przybrała maskę obojętności, która kruszyła się z każdym kolejnym krokiem, aż w końcu stanęła nad mężczyzną, choć zachowała odległość na tyle, by czuć się komfortowo. Jej oczy pokazywały brak zaufania i ból tłamszony przez lata.
- Nie pomyliłeś miast? – Nie mogła się powstrzymać, od razu rzucając w mężczyznę słowami przeszytymi ironią, która wsączała się w nią niczym jad. Zmarszczyła brwi, wpatrując się przenikliwie w osobę przed sobą. – A może panienka w końcu wyrzuciła cud chłopca z domu? – Przekrzywiła głowę i zagryzła wargę. Nie była bezuczuciowa, jej samej było źle z pluciem takim jadem, jednak nie potrafiłaby się po takim czasie normalnie odezwać, nie mogła odpuścić każdej zgryźliwej uwagi, która przewijała się przez jej umysł. W jej oczach zebrały się gorzkie łzy, przełknęła gulę w gardle i już po kilku dłuższych chwilach znów przybrała maskę obojętności, jakby to nigdy nie miało miejsca.
- Po co w ogóle tu wróciłeś... - To nie było pytanie, Evelyn nawet nie chciała znać odpowiedzi, jakby miało ją to zaboleć. Cofnęła się jeszcze o trzy kroki, obejmując się ramionami, niejako w odruchu obronnym. To spotkanie nie wróżyło dla niej niczego dobrego, stara rana ponownie się otworzyła i nic dobrego z tego nie wyjdzie. Teraz marzyła tylko o ucieczce, znalezieniu jakiejś kryjówki i znieczuleniu się butelką whisky, która znajdowała się w jej torebce, zupełnie tak, jakby to było jakieś pieprzone zrządzenie losu.

Reece Lannister
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WOMEN POWER ROLLING IN THE DEEP MAM MNIEJ NIŻ 160 CM WZROSTU DAWCA KRWI EMERGENCY SERVICES ZŁOTA RĄCZKA PIWOSZ Czytam książki #CZYSTEHOPEVALLEY
mów mi/kontakt
N.#2277
a
Awatar użytkownika
Przyjechał do miejsca, z którego pochodzi, gdy znalazł się na skraju bankructwa; zdecydowanie nikt nie cieszy się z jego powrotu.
33
186

Post

Zdecydowanie był jakimś magnesem na nieszczęścia i jeśli miał być szczery, coraz mniej mu się to podobało, nawet w chwili, gdy jeszcze nieświadomy tego, co miało nadejść leżał spokojnie na piasku z zamkniętymi oczami. Nawet i bez kolejnej małej dramki, która zbliżała się do niego wielkimi krokami, głowa mężczyzny pękała wręcz od wspomnień tych wszystkich poprzednich spotkań, które wracały do niego od nowa, zazwyczaj z siłą tsunami. Tak właściwie... jak miały nie wracać, skoro sam niejako zapraszał te wszystkie myśli do swojej głowy, przejawiając tym samym oznaki jakiegoś skrajnego masochizmu? To było zagmatwane, a Reece nie bardzo umiał wyjaśnić, co działo się w jego życiu, a co dopiero mówić o tym, co kryło się w jego głowie. Miał cichą nadzieję, że tego popołudnia w końcu uda mu się przemyśleć pewne sprawy i je poukładać, jednak... kiedy usłyszał nad sobą głos, który z miejsca sklasyfikował jako znajomy, momentalnie poczuł, że jego plany nie miały wypalić. Nie dziś. A może, idąc tropem tego wszystkiego, co miało miejsce, w ogóle nie w tym życiu. Otworzył oczy, rozglądając się na boki, a kiedy w końcu jego wzrok natrafił na Evie, na powrót zamknął je, z nadzieją, że gdy ponownie zerknie, już jej nie będzie. Na rozdrapywanie tych ran zdecydowanie nie był gotowy, ale jej zmasowany atak prędko sprawił, że jego spięcie i stres przerodziły się w czysty gniew. Z tego wszystkiego nawet nie zdołał się jej przyjrzeć. - Nie wiem czy wiesz, ale nie masz wyłącznego prawa, by tutaj bywać. Czy ci się to podoba czy nie - warknął, ale niezbyt ofensywnie, bo chociaż gniew w nim wezbrał, chyba był w zbyt wielkim szoku na jej widok, by się w pełni temu oddać. Co jak co, ale z całej trójcy, którą już tutaj spotkał, ona była ostatnią osobą, z którą chciałby walczyć. - Tak czasem bywa w życiu, Evie. Wróciłem. I nigdzie się stąd nie wybieram, więc lepiej się z tym pogódź! - zawołał za nią, podnosząc się z piasku, zaraz nerwowo otrzepując z niego kurtkę, którą na siebie zarzucił. Nie wiedział w sumie dlaczego się tak zerwał, nie wiedział też, co powinien dalej ze sobą zrobić... zerknął w jej kierunku, ale widząc, że stoi do niego tyłem, sam się odwrócił i ruszył powoli w przeciwnym kierunku. Nie na długo, bo zaraz przystanął, by odpalić sobie wyjętego z kieszeni papierosa. Może faktycznie byłoby dla wszystkich lepiej, gdyby nigdy nie wrócił i po prostu przepadł, zapadł się pod ziemię?

Evelyn Smith
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BOGATE CV That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MAN UP! SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA PRACA W PRZEMYŚLE FILMOWYM CZARNA OWCA I’M MOVING OUT! PANIE WŁADZO... DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM
mów mi/kontakt
pan maruda
a
Awatar użytkownika
Pani strażak, która przez swoje poświęcenie uratowała w pożarze dziecko, czemu zawdzięcza teraz blizny na ciele, utratę słuchu w lewym uchu i niedowład prawej ręki. Miłośniczka mechaniki i majsterkowania. Stara się małymi kroczkami odbudować dom, który spłonął w pożarze, zabierając ze sobą jej brata i ojca, przez co jest teraz sama na świecie. Niskopodłogowy zgryźliwy chochlik mówiący zagadkami, nerwus jakich mało, oraz chodzący człowiek sarkazm, jednak przy bliższym poznaniu zdecydowanie da się lubić.
30
159

Post

Zawsze pojawiała się w niewłaściwym momencie i tym razem nie było inaczej, ba, Evelyn chciała tej konfrontacji. Odczuwała zbyt duży ból i żal, by to nie przerodziło się w złość. Przypomniała sobie wszystkie momenty w których Reece normalnie by uczestniczył, a o których nie miał teraz pojęcia. Przyjaciele powinni być, a nie bywać i taką dewizą kierowała się sama Smith.
- Nie przypominam sobie momentu w którym się pożegnałeś, więc potraktuję to tak, jakbyś w ogóle nie miał prawa tu przebywać. – Wypowiedziała swoje słowa z nadzwyczajnym spokojem, jednak każdy wyraz był pokryty lodem i choć jej oczy mówiły wszystko na temat tego, co właśnie czuje, to udało jej się ten ból i rozczarowanie zamaskować słowami, które specjalnie miały zaboleć. To działało niczym tarcza ochronna, mur, przez który nie dało się przebić.
- Nie będzie ciężko, skoro do tej pory się nie widzieliśmy . – Wypaliła, wiedząc, że mężczyzna musi tu być już od jakiegoś czasu, jednak nie dane im było się zobaczyć, w końcu jedynie słyszała o jego powrocie od osób trzecich, co również ją zabolało i wyzwalało jad w jej słowach. – Skoro zapominasz o swoich starych znajomych, zapominasz o tym, co łączyło cię wcześniej z innymi, to nie zasługujesz nawet na tę chwilę, którą ci poświęciłam Reece. – Mruknęła z wyraźnym niezadowoleniem, wkładając ręce w kieszenie, jakby chowając swoje słabości, w tym przypadku blizny, o których mężczyzna nie wiedział, ponieważ już wtedy dawno go nie było. Poradziła sobie wtedy sama, bez przyjaciela i spowiednika, któremu poświęcała swoje sekrety i który ją zostawił dla perspektywy lepszego życia.
Ruszyła dalej plażą, zmuszając się do spalenia tego mostu i pozostawienia go samemu sobie, jakby nigdy go już nie spotkała, ale… Nie potrafiła. Nie potrafiła odpuścić tych lat tęsknoty i strachu o osobę, która nawet nie sprawdzała co się dzieje u starych znajomych, która porzuciła wszystkie kontakty w imię kariery i sławy.
- Wiesz co, Reece? Mam nadzieję, że zaczniesz widzieć teraz, po powrocie, coś więcej niż czubek własnego nosa, w przeciwieństwie do momentu wtedy, gdy nas, ha, gdy mnie zostawiłeś. – Powiedziała z widocznym bólem zranienia, który malował się na jej twarzy, a którego nie zamierzała teraz ukrywać. Niech wie, że ją to bolało, kto wie, może w końcu zda sobie sprawę z tego, co wtedy uczynił i jak zranił niektóre osoby. Oczywiście w tym przypadku chciała wypowiadać się tylko za siebie, skoro miała taką okazję i możliwość.

Reece Lannister
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! I LOVE THIS TOWN - za udział w evencie #czysteHopeValley i dbanie o środowisko! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WOMEN POWER ROLLING IN THE DEEP MAM MNIEJ NIŻ 160 CM WZROSTU DAWCA KRWI EMERGENCY SERVICES ZŁOTA RĄCZKA PIWOSZ Czytam książki #CZYSTEHOPEVALLEY
mów mi/kontakt
N.#2277
a
Awatar użytkownika
Przyjechał do miejsca, z którego pochodzi, gdy znalazł się na skraju bankructwa; zdecydowanie nikt nie cieszy się z jego powrotu.
33
186

Post

Męczyło go konfrontowanie i udowadnianie stale, że jest inaczej, niż się wszystkim wydawało - zwłaszcza wtedy, gdy ciężko mu było zaprzeczyć co do tego, jak postąpił bądź co powiedział. Często robił bądź mówił jedno, a myślał drugie, które różniło się od tych pierwszej rzeczy diametralnie i chociaż wiedział, że powinien w końcu ogarnąć się i wziąć za siebie pod wieloma względami, z trudem mu to szło. Konsekwentność nie była jego mocną stroną jak można było zaobserwować po krótkim czasie przyglądania się mu podczas chociażby podejmowania życiowych decyzji. - Taa, śmiało - zaśmiał się gorzko, nawet nie zerkając na nią. Oczywiście pod maską prześmiewczości starał się ukryć to, jak bardzo go ta sytuacja bolała. Nie był gotowy na takie powroty do Hope Valley, nie zdołał się przygotować na wiadro pomyj, które się na niego teraz wylewało. Może to było do przewidzenia, ale Reece, zbyt skupiony na tym, że musi się ewakuować z Kalifornii, nie wziął w ogóle pod uwagę tego wszystkiego. Chociaż pewnie powinien się spodziewać, że będzie musiał kiedyś stawić czoła pokłosiu własnego zachowania sprzed lat, skupiał się na tym raczej w sennych koszmarach, niż w realnym życiu. Teraz jednak dogoniła go rzeczywistość, a on nie mógł zrobić nic poza tym, że dawał jej wyrzucać sobie to wszystko raz po raz na siebie, nie protestując przez dłuższy czas. - Skoro tak bardzo nie zasługuję na choćby jedno twoje słowo, to co tu jeszcze robisz, co? Na co czekasz? Proszę bardzo, idź już sobie i zapętlaj dalej w swojej nienawiści w moją stronę, już do tego przywykłem - wypalił jej, a jego ton był pełen złości, ale także żalu. Z tą małą różnicą, że pierwsze dało się usłyszeć wyraźnie, a drugiego praktycznie nie dało się usłyszeć wcale. - Właśnie przez takie osoby jak ty od dawna mam wszystko w dupie - rzucił jeszcze, ruszając plażą w przeciwnym kierunku od dawnej przyjaciółki. Nie chciał mówić tego wszystkiego, nie chciał pluć jadem na wszystkie strony, ale raz odblokowany, chyba musiał w końcu wyrzucić z siebie wszystko.

Evelyn Smith
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BOGATE CV That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MAN UP! SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA PRACA W PRZEMYŚLE FILMOWYM CZARNA OWCA I’M MOVING OUT! PANIE WŁADZO... DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM
mów mi/kontakt
pan maruda
ODPOWIEDZ