Plaża oddalona od centrum
a
Awatar użytkownika
kapitan jachtu, którym zabiera bogatych turystów na rejsy, żeby mieć za co pić i nie myśleć za dużo o pewnej kobiecie
34
190

Post

Na temat tytułów, pisania książek i ich lepszej sprzedaży dzięki rzekomej wiedzy jaką tytuł dawał O’Corrigan coś tam wiedział. Podobnie było ze sprawą wygrywania zawodów i, jak już wspominano wcześniej, oszukiwania samego siebie. Więc jakby startowali w duecie to mieliby całkiem spore szanse na wygraną i późniejsze zbieranie benefitów. No ale to Winnie by musiał rzeczywiście wpaść na taki pomysł, bo na niego nie było co liczyć w tej kwestii. Już dawno zrezygnował z prób zdobywania jakichkolwiek mistrzostw i próbował zapomnieć o tych, które już miał. A daleko mu było to bycia tak mądrym jak Dawson, więc niestety chyba ich ominie ta wspaniała kariera i możliwości. Jakoś za nimi nie tęsknił szczególnie, więc nie czułby, że coś traci nawet gdyby zdawał sobie sprawę z tego, że taka opcja w ogóle istniała. Nie żyło mu się tak źle w miejscu, w którym mało kto (a w zasadzie prawie nikt) zdawał sobie sprawę z jego przeszłych osiągnięć. Jak ktoś go wygooglował to ta anonimowość była mu odbierana, ale jakoś z tym żył, choć nie był z tego faktu zadowolony. Ale ten rozdział był już za nim, ta kobieta wróciła do swojego byłego. Teraz miał inną na głowie, ale starał się o niej usilnie nie myśleć. Surfowanie i chlanie z Winfieldem miało w tym pomóc.
Dla niego, na samym szczycie listy rzeczy, które go relaksowały było żeglarstwo. Co prawda ono potrafiło też spełniać dużo innych zadań, w zależności od warunków pogodowych, ale tak jak sobie pływał na jakieś krótkie rejsiki pod florydzkim słońcem to jednak był to dla niego szczyt błogości. Ale surfowanie też się gdzieś wysoko na liście znajdowało, tak jak wszystkie inne sporty wodne, których w swoim życiu spróbował. Można było śmiało stwierdzić, że woda jako taka potrafiła go uspokoić i oczyścić umysł z tych myśli, których w innych warunkach pozbyć się nie umiał. Co też uczyniła podczas tej sesji mierzenia się z falami na desce.
Odprężające bardzo – zgodził się, bo podzielał zdanie kumpla. Czasami chodziło o samą czynność i kontakt z wodą, nie trzeba było się porywać na wielkie wiatry i kilkumetrowe fale by mieć satysfakcję z surfowania. No ale nie przyszli tu tylko po to by sobie na desce popływać. Mieli również inny, kluczowy, punkt do odhaczenia w agendzie, więc nie było co stać i gadać o suchym pysku. Ale najpierw trzeba się było pozbyć piachu. – Przynajmniej wciąż mamy obie ręce, żeby móc go zmyć – zażartował sobie okrutnie z losu Anakina. Choć Fitzpatrick nie był wielkim fanem Gwiezdnych Wojen to je widział i doskonale pamiętał jaką irytującą postacią był chłopiec, który stał się Darth Vaderem. Obmyli się ładnie, a Fitz przy okazji pozbył się pianki wróciwszy do ich rzeczy, owinął ręcznikiem. Usiadł na desce i wyciągnął bluzę, którą narzucił na wilgotne wciąż ciało. A potem już zajął się odnalezieniem swojej butelki rumu.
W przyszłym roku nie będę już przyjmować zleceń na święta – stwierdził, krzywiąc się niemiłosiernie, co idealnie podsumowywało tegoroczne rejsy z turystami, którzy przyjechali spędzić święta w mieścinie na Florydzie. Fitz zupełnie tego nie rozumiał, ale dawali pieniądze, a na to nie mógł narzekać w zimowych miesiącach, kiedy to zdecydowanie mniej osób korzystało z jego usług, bo turystów w Hope było tyle, co kot napłakał. Zdarzały się inne zlecenia, od miejscowych, ale było ich niewiele. Tak więc nie miał za dużego wyboru. To znaczy miał jeszcze jedną opcję, ale w tym roku się nie zebrał. Pociągnął spory łyk z butelki, czując przyjemne ciepło wzdłuż przełyku. – Ludzie stają się znacznie gorsi w tym okresie, a w ciągu roku miewam zlecenia, podczas których zastanawiam się czy to w ogóle możliwe. Ale jest możliwe – uzupełnił swoją wypowiedź, wciąż skrzywiony, pomimo wypitego alkoholu.
Ty też nie wyglądasz jakbyś odpoczął w tym magicznym okresie – skwitował, sarkastycznie podkreślając ostatnie słowa. Nie trzeba było się wnikliwie przyglądać, żeby się domyślić, że Winnie’go coś gryzie. A on się przyjrzał, bo nie było za bardzo innych obiektów, na których mógłby na dłużej zawiesić oko na plaży.

Winnie L. Dawson
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Kung-fu panda - odznaka specjalna za wymyślenie mnóstwa nowych odznak! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Karmienie pieska 2020 - wzięłam udział w akcji OLX! Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM That's a start ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY WOMEN POWER For all mankind MŁODY SCENARZYSTA KOLEŻEŃSKI KRÓLICZEK I killed Laura Palmer PRZYJEZDNY WDOWIEC/WDOWA JESTEM ŚLIZGONEM ZŁOTA RĄCZKA Podróżuję drogą morską Gram na nerwach Don Juan Uprawiam sporty wodne Obcokrajowiec SUNRISE SUNSET I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN ANDRZEJ RYBAK Boats! Boats! Boats! sticks and stones You Shouldn't Kiss Me Like This Like a virgin Zaopiekuj się mną Shame, shame, shame! I hate you but ok
mów mi/kontakt
pandaa#5430
a
Awatar użytkownika
"Kindness is the language which the deaf can hear and the blind can see"
22
174

Post

Obrazek


Myo nadal przyzwyczajał się do nowego miejsca w jakim przyszło mu mieszkać razem z ukochanym. Potrzebował dużo czasu, aby zapamiętać okolicę, drogę na uczelnie czy do lekarza, ale w końcu nauczył się. Podobnie było z drogą na plażę, na którą to Myo postanowił się dzisiaj wybrać.

Jakoś tak nie lubił siedzieć sam w domu, więc wybranie się na spacer, w jego przypadku było czymś normalnym. Nic zatem dziwnego, że urządził sobie krótką wędrówkę po okolicy. Szedł przed siebie, delektując się odgłosami zarówno całego miasta jak i natury. Zatracał się w tym oddalając się od domu coraz bardziej i bardziej, aż w końcu dotarł do plaży. Miejsca, które również było bliskie sercu chłopaka. To właśnie tutaj, gdzie woda stykała się z lądem mógł odpocząć, chociaż trochę. Zatracić się w tych wszystkich dźwiękach i spokoju jaki panował w okolicy.

Myo przysiadł na murku, który udało mu się odnaleźć. Oparł laskę, gdy tylko usadowił się na nim wygodniej. Westchnął głośno zastanawiając się nad tym, jak teraz będzie wyglądać jego i Lewisa życie. Nie powiedział tego ukochanemu, ale bardzo się bał tych zmian, tego wszystkiego, a zwłaszcza tego, aby nie powtarzało się to co w Los Angeles, bo on naprawdę nie chciał przeżywać tego samego. Chciał się odciąć od swojego byłego, który wyrządził mu taką krzywdę. To był zamknięty rozdział dla Myo i miał nadzieję, że tak już pozostanie.

Szum morskich fal działał na Myo kojąco. Nic dziwnego, że po chwili, smutek na jego licu zastąpił spokój oraz uśmiech. On mógłby tak siedzieć i siedzieć nad brzegiem morza i nigdy nie będzie miał dość. Podobnie jak odgłosów tych wszystkich rozmów i ludzi przechadzających się po plaży. Chłopak wyobrażał sobie to wszystko zastanawiając się jak jego wizja różni się od tego, jak to wszystko wyglądało naprawdę? Po chwili jednak, przestał zaprzątać sobie tym głowy i skupił się na otoczeniu. Na tych morskich falach nacierających na piaszczysty brzeg. Aż korciło chłopaka zdjąć buty i zanurzyć stopy, ale to nie był dobry pomysł - było za zimno. Jeszcze by się rozchorował i dopiero by było! Tamten to by mu chyba uszy wytargał, jakby znowu zaczął pociągać nosem i musiał leżeć w łóżku…chociaż wizja leżenia w łóżku bardzo się Myo podobała, bo ten nicpoń uwielbiał spędzać w taki sposób czas. O ile miał taką możliwość, rzecz jasna!

Myo rozsiadł się wygodniej, ułożył dłonie na udach, zamknął powieki, po czym skupił się tylko i wyłącznie na szumie morskich fal. Starał się jednak nie uciekać myślami z dala od rzeczywistości, bo to nigdy nic nie wiadomo!

I kiedy tak siedział, to nawet nie przyszło mu do głowy, że mógłby spotkać tutaj kogoś znajomego…

Phoenix Moon
mów mi/kontakt
Sarameda Hakte
ODPOWIEDZ