Thomas miał ostatnio trochę na głowie jeśli chodzi o pracę, ponieważ kilka dni temu doszło do jakiegoś dziwnego przeciążenia w systemie i każdą wizytę musiał ogarniać papierowo, co dla niego nie było problemem, ale już pod górkę robił mu fakt, że potem, gdy to już zostało naprawione musiał wszystko wpisać do systemy, co zabierało sporo czasu i niestety musiał brać prace do domu.
Właśnie siedział przed biurkiem, gdy pomyślał, że może zadzwoni do Jasmine, z która naprawdę dawno nie rozmawiał.
Kiedy to postanowił zapisał wprowadzaną kartę, której nie chciało mu się zbytnio już wpisywać, ale tak trochę musiał się trzymać planu, który sobie wymyślił, jednak rodzina ważniejsza.
Najpierw poszedł sobie do kuchni by zrobić kawę, zajrzał do pokoju dziewczynki by sprawdzić czy wszystko w porządku i poszedł znów do swojego gabinetu. Zasiadł wygodnie. Zapomniał zabrać ze swojej sypialni elektroniczną nianię, którą dziewczynka nadal miała zamontowaną w swoim pokoju. Nie potrzebowała już tego, bo gdy się czegoś bała to przychodziła do Toma, ale on wolał mieć wszystko na oku i reagować szybciej. Wyszedł i przyniósł na swoje biurko wyświetlacz i wtedy mógł sięgnąć po telefon, na którym był smsy od kilku osób, więc odpisał i w końcu wybrał numer Jasmine.
- Dobry wieczór! - zawołał radośnie, gdy usłyszał głos dziewczyny - Nie przeszkadzam? - zapytał opierając swoje plecy o oparcie krzesła.
Jasmine Thompson
a
a
Thomas D. Warren
Jasmine lubiła sobie posiedzieć przy kominku i zapalonej lampce, czytając kolejny poradnik psychologiczny, bądź robiąc notatki na temat swoich pacjentów i rozpisując dalszą terapię. Wieczór był idealną porą do tego typu kreatywnych notatek, bo wtedy jej pies już smacznie spał przy jej nogach, a ona miała chwilę tylko dla siebie. Wtedy też jej umysł pracował na zwiększonych obrotach, miała więcej pomysłów, które spisywała sobie prowadząc kajet. Oczywiście dużo rzeczy robiła elektronicznie, ale kajet był sekretnymi zapiskami, o których nie mógł się nikt dowiedzieć, nawet jeśliby jej komputer został zhackowany i ujawniono by dane na temat pacjentów, zwłaszcza te wrażliwe. Właśnie notowała coś zawzięcie, gdy zadzwonił jej telefon. Spojrzawszy na ekran uśmiechnęła się, w końcu dzwonił to jej brat z wyboru!
- Dobry wieczór braciszku z wyboru, jak tam wieczór mija? Oczywiście że nie przeszkadzasz, ty nigdy nie przeszkadzasz. - odparła odkładając kajet na stolik przy fotelu i skupiając się na rozmowie z Warrenem.
Jasmine lubiła sobie posiedzieć przy kominku i zapalonej lampce, czytając kolejny poradnik psychologiczny, bądź robiąc notatki na temat swoich pacjentów i rozpisując dalszą terapię. Wieczór był idealną porą do tego typu kreatywnych notatek, bo wtedy jej pies już smacznie spał przy jej nogach, a ona miała chwilę tylko dla siebie. Wtedy też jej umysł pracował na zwiększonych obrotach, miała więcej pomysłów, które spisywała sobie prowadząc kajet. Oczywiście dużo rzeczy robiła elektronicznie, ale kajet był sekretnymi zapiskami, o których nie mógł się nikt dowiedzieć, nawet jeśliby jej komputer został zhackowany i ujawniono by dane na temat pacjentów, zwłaszcza te wrażliwe. Właśnie notowała coś zawzięcie, gdy zadzwonił jej telefon. Spojrzawszy na ekran uśmiechnęła się, w końcu dzwonił to jej brat z wyboru!
- Dobry wieczór braciszku z wyboru, jak tam wieczór mija? Oczywiście że nie przeszkadzasz, ty nigdy nie przeszkadzasz. - odparła odkładając kajet na stolik przy fotelu i skupiając się na rozmowie z Warrenem.