Florka kochała imprezy takie jak ta. Mnóstwo tańców, alkoholu i karaoke, którego była mistrzynią. Nie liczyła na grubą bibę, ale kiedy przy barze poznała ekipę, która świetnie się bawiła i zapraszała ją do zabawy, czemu miałaby odmówić? I tak spędziła czas tańcząc na barze, popijając kolorowe drinki i śpiewając. Może czasem nie do rytmu, ale nikt nie zauważył. I tak wylądowała w domu najebana w trzy dupy. Była trzecia? Może zbliżała się czwarta? Ale dla niej było zdecydowanie za wcześnie. Poza tym napatrzyła się w klubie na te pijane parki obściskujące się po kątach, przez co sama nabrała na to ochoty, ale nie widziała tam nikogo, kto byłby godzien chociaż jej dotknąć. I to był problem, którym musiała podzielić się z przyjaciółką.
Wykręciła z pamięci numer do Katie, bo kompletnie nie mogła się się skupić na literkach, więc szukanie zajęłoby jej pewnie godzinę, a tyle czasu nie miała. Słysząc pierwszy sygnał opadła na łóżko, czekając aż tak odbierze. Nuciła sobie po cichu jakąś nutę z imprezy i kiedy usłyszała w słuchawce hałas świadczący o odebraniu telefonu zaczęła nawijać nie dając przyjaciółce dojść do słowa, bo pewnie zaczęłaby od pytań czy wie która godzina. — Stara… słuchaj. Mam bardzo poważny problem i musisz mi jakoś pomóc. Może zacznę od początku. Bo byłam na imprezie… i słuchaj… nie dobra, co ja pierdolę. Kurwa. Jestem na maksa napalona i potrzebuję ostrego seksu. Nie masz tam jakiegoś brata albo kuzyna, który mógłby mnie przelecieć? — zapytała, ściągając buty co nie było wcale łatwym zadaniem przez co chwile musiała rzucać się na łóżku. Pewnie też wydała z siebie kilka dźwięków, które jednoznacznie nie wskazywały na czynność którą wykonywała i Katie mogłaby sobie pomyśleć nie wiadomo co. W końcu rzuciła buty gdzieś w kąt i tak chwilę leżała ze stopami w górze. — Co myślisz o fioletowych paznokciach u stóp? — wypaliła po chwili, zdając sobie sprawę, że chyba powinna zapisać się wkrótce na pedicure.
Kai Sanders
a
mów mi/kontakt
kiitty#9373
a
Kai miał zamiar spędzić dzisiaj niemal cały swój czasu w biurze, pracując nad kolejną grą. Pomysły, które raz po raz pojawiały się w jego głowie, odbijały się od ścian umysłu i gdyby wszystkiego nie zapisywał, pewnie zaraz by go rozniosło. Co z tego, że w wielu przypadkach były to pojedyncze zdania, ewentualnie krótkie notatki, które zapisywał na kartkach, walających się dosłownie wszędzie. Niemal cała jedna ściana niewielkiego pomieszczenia była oblepiona samoprzylepnymi karteczkami zawierającymi jedno słowo. Jemu to pomagało, więc nie miał najmniejszego zamiaru zmieniać systemu. Kolejny plus posiadania własnej firmy - nikt mu nie mówił co i jak ma robić.
Przeciągnął się na fotelu, bo zaczęły go plecy od tego siedzenia boleć. Może czas zmienić pozycję?
Podniósł się, na chwilę rozglądając po pomieszczeniu. Faktycznie panował tu nieziemski burdel, ale do jutra uda mu się to ogarnąć. Zakładając, że oczywiście nie zaśnie gdzieś w połowie, bo i to mu się zdarzało.
Niespodziewanie zadzwonił jego telefon. Dziwne, nikt zazwyczaj o tej godzinie nie dzwonił, chyba, że Yuri. Odebrał, nie spoglądając nawet na wyświetlacz.
Już miał powiedzieć cokolwiek, kiedy do jego uszu doleciał z miejsca kobiecy głos. Nie poznawał go, więc tym bardziej należało uprzedzić, że chyba się pomyliła. Z tym, że osoba po drugiej stronie chyba niekoniecznie chciała pozwolić mu mówić.
Dlatego wysłuchał wszystkiego, co osoba do powiedzenia miała, zastanawiając się, czy powinien jednak się rozłączyć, czy zaśmiać.
-Umm… myślę, że to bardzo ładny kolor, chociaż wszystko zależy od tego, jaki te stopy - odpowiedział, bo po takich wyznaniach niekoniecznie wiedział, co mógłby powiedzieć. Czy tak teraz wyglądały propozycje łóżkowych ekscesów? A może to miał być jakiś dziwny sposób na podryw? Wszystko super, gdyby nie to, że Kai specjalnie się nie krył z tym, że jednak jego liga to jego własna płeć.
florence hill
Przeciągnął się na fotelu, bo zaczęły go plecy od tego siedzenia boleć. Może czas zmienić pozycję?
Podniósł się, na chwilę rozglądając po pomieszczeniu. Faktycznie panował tu nieziemski burdel, ale do jutra uda mu się to ogarnąć. Zakładając, że oczywiście nie zaśnie gdzieś w połowie, bo i to mu się zdarzało.
Niespodziewanie zadzwonił jego telefon. Dziwne, nikt zazwyczaj o tej godzinie nie dzwonił, chyba, że Yuri. Odebrał, nie spoglądając nawet na wyświetlacz.
Już miał powiedzieć cokolwiek, kiedy do jego uszu doleciał z miejsca kobiecy głos. Nie poznawał go, więc tym bardziej należało uprzedzić, że chyba się pomyliła. Z tym, że osoba po drugiej stronie chyba niekoniecznie chciała pozwolić mu mówić.
Dlatego wysłuchał wszystkiego, co osoba do powiedzenia miała, zastanawiając się, czy powinien jednak się rozłączyć, czy zaśmiać.
-Umm… myślę, że to bardzo ładny kolor, chociaż wszystko zależy od tego, jaki te stopy - odpowiedział, bo po takich wyznaniach niekoniecznie wiedział, co mógłby powiedzieć. Czy tak teraz wyglądały propozycje łóżkowych ekscesów? A może to miał być jakiś dziwny sposób na podryw? Wszystko super, gdyby nie to, że Kai specjalnie się nie krył z tym, że jednak jego liga to jego własna płeć.
florence hill
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
Florka chyba nie powinna dzwonić do ludzi po pijaku. Albo lepiej zapamiętać ich numery. Chociaż głosowe wybieranie numeru też było jakaś opcją i wtedy nie przekręciłaby cyferki i nie dodzwoniła do kogoś innego. Ale jaki zbieg okoliczności, że numer który wybrała należy do osoby, która również mieszka w Hope. Całe szczęście, że póki co nie była tego świadoma i po pijaku pewnie za bardzo się tym nie przejmie. Ale jutro? Chyba nie wyjdzie z domu przez rok.
— No moje, a jakie. — odpowiedziała, nie zwracając uwagi na to, że głos ani trochę nie przypominał tego, który należał do Katie. Może dopiero wstała i miała jakąś chrypkę? Równie dobrze przez ilość alkoholu mogło jej się coś pojebać i dalej była święcie przekonana, że to właśnie Katie słucha jej pijackiej paplaniny, której niekoniecznie zamierzała przerywać. Miała swoje do powiedzenia i osoba po drugiej stronie musiała tego wysłuchać. — A Ciebie już ostro przeleciał ten Noah? No bo kurde mój brat do debil i wolałbym nie słyszeć, że po raz kolejny Cię zapłodnił. Już samo to, że zrobił Ethana jest cudem. Ale Noah jest niezły. Sama bym na niego wskoczyła, ale jest polizany przez Ciebie, więc nie mogę, nie? — trajkotała, przekręcając się na brzuch. Co prawda Noah jej nie interesował, ale na głodzie każdy facet fajny i można go zaliczyć, byle mieć spokój. Chociaż lepiej taki zaufany, a nie z aplikacji randkowej, gdzie nie wiadomo na jakiego oszołoma idzie trafić. Choroby weneryczne i w ogóle. Szkoda zachodu, dlatego liczyła, że Katie jej kogoś załatwi. Miała fajnych braci i kuzynów, nie wszyscy byli zajęci i może na coś szybkiego dałoby się ich namówić? Była zdesperowana i pójdzie na wszystkie warunki, nawet najgłupsze. — To jak z tymi braćmi? — zapytała, nie słysząc nic na ten temat.
Kai Sanders
— No moje, a jakie. — odpowiedziała, nie zwracając uwagi na to, że głos ani trochę nie przypominał tego, który należał do Katie. Może dopiero wstała i miała jakąś chrypkę? Równie dobrze przez ilość alkoholu mogło jej się coś pojebać i dalej była święcie przekonana, że to właśnie Katie słucha jej pijackiej paplaniny, której niekoniecznie zamierzała przerywać. Miała swoje do powiedzenia i osoba po drugiej stronie musiała tego wysłuchać. — A Ciebie już ostro przeleciał ten Noah? No bo kurde mój brat do debil i wolałbym nie słyszeć, że po raz kolejny Cię zapłodnił. Już samo to, że zrobił Ethana jest cudem. Ale Noah jest niezły. Sama bym na niego wskoczyła, ale jest polizany przez Ciebie, więc nie mogę, nie? — trajkotała, przekręcając się na brzuch. Co prawda Noah jej nie interesował, ale na głodzie każdy facet fajny i można go zaliczyć, byle mieć spokój. Chociaż lepiej taki zaufany, a nie z aplikacji randkowej, gdzie nie wiadomo na jakiego oszołoma idzie trafić. Choroby weneryczne i w ogóle. Szkoda zachodu, dlatego liczyła, że Katie jej kogoś załatwi. Miała fajnych braci i kuzynów, nie wszyscy byli zajęci i może na coś szybkiego dałoby się ich namówić? Była zdesperowana i pójdzie na wszystkie warunki, nawet najgłupsze. — To jak z tymi braćmi? — zapytała, nie słysząc nic na ten temat.
Kai Sanders
mów mi/kontakt
kiitty#9373
a
Kai nie był pewien, czy cała ta rozmowa była jakiś żartem czy faktycznie rozmówca nie miał zielonego pojęcia z kim rozmawiał. Jeśli miało to być pierwsza opcja, osoba dzwoniąca musiała się liczyć z tym, że chłopak nie będzie miał większych problemów z namierzeniem jej, jak również pojechania do niej i wyperswadowania przyszłych podobnych pomysłów z główki zapewne uroczej (sądząc po głosie) dziewczyny. Rozumiał, że ludzie miewali swoje wizje żartów, ale podobne telefony zazwyczaj były męczące, a Sanders musiał się skupić na swojej pracy, której miał znacznie więcej, niż myślał.
Słuchał jednak uważnie tego, co miała do powiedzenia. Nie dało się ukryć, że była pijana, ale czy bardzo, tego nie umiał jeszcze określić. Westchnął jedynie, jakby rozważał, czy powinien się ponownie odezwać. Druga strona chyba nie bardzo tego oczekiwała, paplając i paplając. Gadatliwe to było, nie ma co.
-Nie mam zielonego pojęcia o jakim Noah mówisz, ale jeśli tylko dasz mi do niego numer, z pewnością zadzwonię. Brzmi na kogoś, kto nie ma nic przeciwko różnego typu przygodom. Zawsze możemy się nim podzielić, jeśli też masz na niego chrapkę - zaśmiał się, bo jednak nie mógł dłużej wytrzymać. Przecież z każdym kolejnym słowem jego rozmówczyni z przypadku pogrążała się znacznie bardziej, a sądził, że mimo wszystko może jej zależeć na zachowaniu resztek godności.
-Oferta brzmi nad wyraz kusząco, ale jestem jedynakiem, więc jeśli już mogę ci polecić jedynie swoich kolegów. Z tym, że nie jestem pewien, czy to aby na pewno dobry pomysł - zauważył, rozsiadając się wygodniej i śmiejąc pod nosem ciekawe reakcji dziewczyny, która w końcu musiała się zorientować, że Kai nie był żadną Katie, chociaż imiona były dość podobne. Gorzej z płcią, bo ta jednak nijak się nie zgadzała.
Florence Hill
Słuchał jednak uważnie tego, co miała do powiedzenia. Nie dało się ukryć, że była pijana, ale czy bardzo, tego nie umiał jeszcze określić. Westchnął jedynie, jakby rozważał, czy powinien się ponownie odezwać. Druga strona chyba nie bardzo tego oczekiwała, paplając i paplając. Gadatliwe to było, nie ma co.
-Nie mam zielonego pojęcia o jakim Noah mówisz, ale jeśli tylko dasz mi do niego numer, z pewnością zadzwonię. Brzmi na kogoś, kto nie ma nic przeciwko różnego typu przygodom. Zawsze możemy się nim podzielić, jeśli też masz na niego chrapkę - zaśmiał się, bo jednak nie mógł dłużej wytrzymać. Przecież z każdym kolejnym słowem jego rozmówczyni z przypadku pogrążała się znacznie bardziej, a sądził, że mimo wszystko może jej zależeć na zachowaniu resztek godności.
-Oferta brzmi nad wyraz kusząco, ale jestem jedynakiem, więc jeśli już mogę ci polecić jedynie swoich kolegów. Z tym, że nie jestem pewien, czy to aby na pewno dobry pomysł - zauważył, rozsiadając się wygodniej i śmiejąc pod nosem ciekawe reakcji dziewczyny, która w końcu musiała się zorientować, że Kai nie był żadną Katie, chociaż imiona były dość podobne. Gorzej z płcią, bo ta jednak nijak się nie zgadzała.
Florence Hill
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
Słysząc w słuchawce męski głos ani trochę nie przypominający głosu Katie, momentalnie podniosła się do pozycji siedzącej. — Cholera… — zaklęła pod nosem trochę zbyt głośno, przez co pewnie jej rozmówca to usłyszał. Czyli co? Opowiadała obcej osobie, że jest napalona i da się przelecieć pierwszemu lepszemu? A jeśli to jakiś zboczeniec, który to chętnie wykorzysta? Aż miała ochotę zapaś się ze wstydu. Odsunęła telefon od ucha, żeby zobaczyć co za numer wybrała i rzeczywiście pomyliła jedną cyfrę. Dlaczego?
Jak jeszcze nigdy czuła zażenowanie. Niby nie miała problemów z rozmawianiem na wszystkie tematy. Z Kieranem przecież na luzie rozmawiała o seksie. Nagie ciało też nie było dla niej problemem, ale teraz po czymś takim było jej mega głupio. Ale co działało bardziej? Alkohol czy świadomość, że po drugiej stronie był mężczyzna, który któregoś dnia mógł ją rozpoznać na mieście? A może oba?
— Matkoświętaprzepraszam… — plączący się język ani trochę nie ułatwiał jej próby wykręcenia się z tej sytuacji. Ale czy dało się jakoś z tego wyjść z tak żenującej akcji? — Kurwa… Nie jesteś Katie… Przepraszam, że musiałeś… słuchać mojego pieprzenia…. Cholera… — jęknęła, klepiąc się lekko w czoło. Do kurwy nędzy, Florka ogarnij się. — Boże, źle to brzmi, nie? Przecież nie pieprzę… — znowu klepnięcie w czoło. — Nieee, ja się zamknę lepiej. — pisnęła, opadając na łóżko gdzie miała ochotę zakopać się na resztę życia. Z każdym słowem pogrążała się coraz bardziej. Pijana Florka najwidoczniej nie panowała nad swoimi słowami. Oj lepiej, żeby więcej nie piła. — Masz mnie teraz pewnie za jakąś wariatkę, co? — zapytała po dłuższej chwili milczenia, zdając sobie sprawę że ani ona ani on jeszcze się nie rozłączyli. Czy oczekiwał wyjaśnień? Czy liczył na więcej wpadek z jej strony? Bo jeśli znowu się rozgada na pewno jeszcze kilka wpadnie na jej konto.
Kai Sanders
Jak jeszcze nigdy czuła zażenowanie. Niby nie miała problemów z rozmawianiem na wszystkie tematy. Z Kieranem przecież na luzie rozmawiała o seksie. Nagie ciało też nie było dla niej problemem, ale teraz po czymś takim było jej mega głupio. Ale co działało bardziej? Alkohol czy świadomość, że po drugiej stronie był mężczyzna, który któregoś dnia mógł ją rozpoznać na mieście? A może oba?
— Matkoświętaprzepraszam… — plączący się język ani trochę nie ułatwiał jej próby wykręcenia się z tej sytuacji. Ale czy dało się jakoś z tego wyjść z tak żenującej akcji? — Kurwa… Nie jesteś Katie… Przepraszam, że musiałeś… słuchać mojego pieprzenia…. Cholera… — jęknęła, klepiąc się lekko w czoło. Do kurwy nędzy, Florka ogarnij się. — Boże, źle to brzmi, nie? Przecież nie pieprzę… — znowu klepnięcie w czoło. — Nieee, ja się zamknę lepiej. — pisnęła, opadając na łóżko gdzie miała ochotę zakopać się na resztę życia. Z każdym słowem pogrążała się coraz bardziej. Pijana Florka najwidoczniej nie panowała nad swoimi słowami. Oj lepiej, żeby więcej nie piła. — Masz mnie teraz pewnie za jakąś wariatkę, co? — zapytała po dłuższej chwili milczenia, zdając sobie sprawę że ani ona ani on jeszcze się nie rozłączyli. Czy oczekiwał wyjaśnień? Czy liczył na więcej wpadek z jej strony? Bo jeśli znowu się rozgada na pewno jeszcze kilka wpadnie na jej konto.
Kai Sanders
mów mi/kontakt
kiitty#9373
a
Ostatecznie nadeszła chwila, w której jego rozmówczyni zorientowała się, że Kai ma niewiele wspólnego z Katie, do której najwidoczniej próbowała się dodzwonić. Co prawda jej zorientowanie się przyszło z dość sporym opóźnieniem, przez co zdążyła powiedzieć wiele rzeczy, których zapewne wolałaby nie mówić zupełnie obcemu człowiekowi, niemniej mogła się przynajmniej pocieszać myślą, że Sandersowi nie zależało na rozpowiadaniu na prawo i lewo o tym, o czym właśnie usłyszał. Istniało dodatkowo spore prawdopodobieństwo, że za jakiś czas zapomni, ewentualnie będzie się z tego śmiał pod nosem, ponieważ wbrew wszystkiemu była to sytuacja dość komiczna.
Nie przerywał ciszy, która zapanowała w słuchawce. Podejrzewał, że albo dziewczyna planuje się rozłączyć, nie chcąc mieć z nim niczego wspólnego, albo potrzebowała czasu, aby przetrawić co właśnie się stało i jak z tego wybrnąć.
-Nie, rodzice z całą pewnością nie nazwali mnie Katie, chociaż dość podobnie, bo Kai. Miło mi - powiedział rozbawionym tonem. Czy miał zamiar się z niej nabijać? Zdecydowanie nie. - I nie masz aż tak bardzo za co przepraszać. Ostatecznie pomyłki się zdarzają, chociaż nie powinnaś być gotowa na przyjęcie do łóżka każdego. Nigdy nie wiesz, czy druga strona nie ma chociażby jakichś chorób wenerycznych, nie mówiąc już o dziwnych fetyszach, czy morderczych zapędach - odpowiedział. Trochę przyganiał kocioł garnkowi, bo i jemu zdarzały się sytuacje, w których lądował w łóżku z kimś przypadkowym, ale może ta jedna duszyczka będzie mądrzejsza, niż on. Ostatecznie jemu na przykład nie groziło zajście w niechcianą ciążę.
-Raczej za osobę, która potrzebuje seksu, nic więcej. Dość ludzkie podejście, wiesz? Każdy go potrzebuje, nawet jeśli mówi, że jest inaczej - skomentował, wzruszając ramionami. Ale tego rzecz jasna dziewczyna zobaczyć nie mogła.
Florence Hill
Nie przerywał ciszy, która zapanowała w słuchawce. Podejrzewał, że albo dziewczyna planuje się rozłączyć, nie chcąc mieć z nim niczego wspólnego, albo potrzebowała czasu, aby przetrawić co właśnie się stało i jak z tego wybrnąć.
-Nie, rodzice z całą pewnością nie nazwali mnie Katie, chociaż dość podobnie, bo Kai. Miło mi - powiedział rozbawionym tonem. Czy miał zamiar się z niej nabijać? Zdecydowanie nie. - I nie masz aż tak bardzo za co przepraszać. Ostatecznie pomyłki się zdarzają, chociaż nie powinnaś być gotowa na przyjęcie do łóżka każdego. Nigdy nie wiesz, czy druga strona nie ma chociażby jakichś chorób wenerycznych, nie mówiąc już o dziwnych fetyszach, czy morderczych zapędach - odpowiedział. Trochę przyganiał kocioł garnkowi, bo i jemu zdarzały się sytuacje, w których lądował w łóżku z kimś przypadkowym, ale może ta jedna duszyczka będzie mądrzejsza, niż on. Ostatecznie jemu na przykład nie groziło zajście w niechcianą ciążę.
-Raczej za osobę, która potrzebuje seksu, nic więcej. Dość ludzkie podejście, wiesz? Każdy go potrzebuje, nawet jeśli mówi, że jest inaczej - skomentował, wzruszając ramionami. Ale tego rzecz jasna dziewczyna zobaczyć nie mogła.
Florence Hill
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
— Kai… No rzeczywiście blisko. — mruknęła, przeczesując włosy palcami. Czy ona miała jakiegoś pecha? Nie dość, że trafiła na przeciwną płeć to jeszcze imiona były do siebie podobne. Oby tylko nie mieszkał gdzieś w pobliżu, bo chyba całkiem się załamie. — Florka. Ostatecznie Flo ujdzie, chociaż nie wiem czy jest sens to zapamiętywać. — powiedziała, śmiejąc się nerwowo pod nosem. Czy właśnie weszli na jakiś inny level znajomości, dzięki poznaniu swoich imion? Bez tego mógłby po prostu o niej zapomnieć, wiedząc tylko, że jest jakąś napaloną laską i nie będzie miał nawet możliwości znalezienia jej po imieniu w mediach społecznościowych, a tak była na przegranej pozycji. — N-no tak… masz rację. Pewnie dlatego pytałam o braci Katie, a nie przypadkowych kolesi poznanych na ulicy. — odparła, wzdychając ciężko. No kto normalny prosi o przyjaciółkę, żeby załatwiła jej seks ze swoim bratem czy kuzynem? Prościej byłoby wyhaczyć kogoś na imprezie, ale istniało niebezpieczeństwo, że ta osoba coś sobie ubzdura czy ją czymś zarazi, a tego by chyba nie chciała. Dobrze, że miała w sobie tyle zdrowego rozsądku, że wróciła do domu sama, a nie z towarzystwem.
— Ale nie każdy opowiada o tym na prawo i lewo… — jęknęła, kręcąc głową. No pięknie. Będzie musiała nauczyć się korzystać po pijaku z telefonu, żeby więcej nie wybierać obcego numeru. Jakim cudem w ogóle nie wpadła na sterowanie głosowe, które uchroniłoby ją od tej okropnej pomyłki? No jak nic pozostaje jej tylko zakopać się gdzieś w lesie i tam zostać na zawsze. — Czemu właściwie nie śpisz Kai i odbierasz telefon od obcej osoby? — zapytała, sięgając po butelkę wody stojącą obok łóżka. Zdecydowanie za dużo alkoholu wypiła, a pewnie czeka ją jeszcze gastrofaza.
Kai Sanders
— Ale nie każdy opowiada o tym na prawo i lewo… — jęknęła, kręcąc głową. No pięknie. Będzie musiała nauczyć się korzystać po pijaku z telefonu, żeby więcej nie wybierać obcego numeru. Jakim cudem w ogóle nie wpadła na sterowanie głosowe, które uchroniłoby ją od tej okropnej pomyłki? No jak nic pozostaje jej tylko zakopać się gdzieś w lesie i tam zostać na zawsze. — Czemu właściwie nie śpisz Kai i odbierasz telefon od obcej osoby? — zapytała, sięgając po butelkę wody stojącą obok łóżka. Zdecydowanie za dużo alkoholu wypiła, a pewnie czeka ją jeszcze gastrofaza.
Kai Sanders
mów mi/kontakt
kiitty#9373
a
Co zrobić, że chciało mu się śmiać przez całą tę sytuację. Jakoś nie mógł powstrzymać tej specyficznej nutki, która czaiła się w jego głosie ilekroć się odzywał. Oczywiście nie chodziło tutaj o to, żeby wyśmiać dziewczynę, która mimo wszystko zdała sobie sprawę ze swojej pomyłki, a bardziej o to, że okoliczności tej konwersacji były dość absurdalne i gdyby ktoś powiedział Sandersowi, że takie rzeczy się zdarzają, z całą pewnością by z niego odrobinę zakpił uważając, że jedynie w filmach. A tu proszę, film okazał się kawałkiem jego życia.
-Lubię poznawać imiona osób, z którymi rozmawiam. Nigdy nie wiesz, czy nie spotkamy się gdzieś w sklepie czy innym miejscu, w którym rozpoznam twój głos. Nie ukrywając mam do nich całkiem dobrą pamięć - skomentował, rozbawiony. Nie mówił tego po to, aby ją nastraszyć, czy wpędzić w jeszcze większe zakłopotanie. Ot, zwyczajnie podawał jej powód, dla którego warto było znać imiona innych. No i może trochę się z niej nabijał, ale nie w sposób chamski. Przynajmniej miał nadzieję, że tak tego nie odbierze.
-Nawet polecane osoby mogą okazać się mało odpowiednimi, chociaż przynajmniej wiesz, z kim masz do czynienia. I jak bardzo nie chciałbym ci powiedzieć, że jasne, racji tego, że nie jestem na nic chory, ani nie jestem seryjnym mordercą i chętnie spełnię twoje zachcianki, tak niestety nie bardzo jestem w stanie zaspokoić twoje potrzeby - stwierdził otwarcie. Seks z kimś nowo poznanym? Miał to już za sobą. Z tym, że był gejem więc obcowanie z kobietami nie leżało w jego naturze. Nie odmawiał im piękna, ale go nie kręciły seksualnie.
-Niby nie, ale wolę taką otwartość, niż robienie z siebie cnotki, którą się nie jest - odpowiedział luźno. Szczerość to podstawa, niezależnie w jakim względzie. - Pracuję jeszcze. Mam tendencję do siedzenia po nocach. Wtedy jest cicho plus można odebrać niespodziewane telefony od obcych osób - zaśmiał się.
Florence Hill
-Lubię poznawać imiona osób, z którymi rozmawiam. Nigdy nie wiesz, czy nie spotkamy się gdzieś w sklepie czy innym miejscu, w którym rozpoznam twój głos. Nie ukrywając mam do nich całkiem dobrą pamięć - skomentował, rozbawiony. Nie mówił tego po to, aby ją nastraszyć, czy wpędzić w jeszcze większe zakłopotanie. Ot, zwyczajnie podawał jej powód, dla którego warto było znać imiona innych. No i może trochę się z niej nabijał, ale nie w sposób chamski. Przynajmniej miał nadzieję, że tak tego nie odbierze.
-Nawet polecane osoby mogą okazać się mało odpowiednimi, chociaż przynajmniej wiesz, z kim masz do czynienia. I jak bardzo nie chciałbym ci powiedzieć, że jasne, racji tego, że nie jestem na nic chory, ani nie jestem seryjnym mordercą i chętnie spełnię twoje zachcianki, tak niestety nie bardzo jestem w stanie zaspokoić twoje potrzeby - stwierdził otwarcie. Seks z kimś nowo poznanym? Miał to już za sobą. Z tym, że był gejem więc obcowanie z kobietami nie leżało w jego naturze. Nie odmawiał im piękna, ale go nie kręciły seksualnie.
-Niby nie, ale wolę taką otwartość, niż robienie z siebie cnotki, którą się nie jest - odpowiedział luźno. Szczerość to podstawa, niezależnie w jakim względzie. - Pracuję jeszcze. Mam tendencję do siedzenia po nocach. Wtedy jest cicho plus można odebrać niespodziewane telefony od obcych osób - zaśmiał się.
Florence Hill
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
— Cholera… — zaklęła, ale dopiero po chwili zdała sobie z czegoś sprawę — Ale to niemożliwe, żebyś też mieszkał w Hope Valley, więc nie mam się czego bać… chyba… — nawet nie zdawała sobie sprawy, że właśnie podała mu nazwę miasta w którym będzie mógł ją znaleźć. Tak jakby nie słyszała połowy tego co sama mówiła skupiając się na samym fakcie, że mogłaby trafić na niego w jakimś sklepie. Może lepiej będzie jak przestanie się odzywać w miejscach publicznych? Z tym że nie mogła milczeć w swojej pracy, która wymagała od niej doradzania klientom w czym dobrze wyglądają, a co powinni odwiesić na wieszak.
— N-nie… nawet nie chciałam tego proponować. Ehh… — czy właśnie dostała kosza od obcej osoby? Nie no, zdecydowanie za wiele sobie już wyobrażała. Przecież nawet nie miałaby odwagi, żeby mu coś takiego zaproponować. I chociaż była skłonna zgodzić się na seks z kimś spokrewnionym z Katie, tak obca osoba… raczej nie wchodziła w grę. Pewnie dlatego nigdy nie skorzysta z Tindera, bo tam tylko na takie propozycje można liczyć.
— Pracujesz? A mogę spytać chociaż co to za praca? Aż jestem ciekawa co jest takiego w niej interesującego, że siedzisz nad nią w środku nocy. — powiedziała, szczerze zainteresowana. Sama uwielbiała spać i nie wyobrażała sobie siedzenia do późna w nocy, żeby coś dokończyć. Za bardzo dbała o swoją cerę, żeby narazić się teraz na cienie i worki pod oczami. — To ile takich telefonów już odebrałeś w swoim życiu, cooo? — zapytała, przekrzywiając głowę na bok. To również było bardzo ciekawe. Nie sądziła, że ludzie często po pijaku dzwonią do innych ludzi. Raczej urywa im się film albo podejmują głupie decyzje idąc z kimś do łóżka, więc chyba lepiej, że ją naszło na telefon do przyjaciółki. Przynajmniej nie miała bliskiego spotkania z jakimś psychopatą, bo przez telefon niewiele mógł jej zrobić.
Kai Sanders
— N-nie… nawet nie chciałam tego proponować. Ehh… — czy właśnie dostała kosza od obcej osoby? Nie no, zdecydowanie za wiele sobie już wyobrażała. Przecież nawet nie miałaby odwagi, żeby mu coś takiego zaproponować. I chociaż była skłonna zgodzić się na seks z kimś spokrewnionym z Katie, tak obca osoba… raczej nie wchodziła w grę. Pewnie dlatego nigdy nie skorzysta z Tindera, bo tam tylko na takie propozycje można liczyć.
— Pracujesz? A mogę spytać chociaż co to za praca? Aż jestem ciekawa co jest takiego w niej interesującego, że siedzisz nad nią w środku nocy. — powiedziała, szczerze zainteresowana. Sama uwielbiała spać i nie wyobrażała sobie siedzenia do późna w nocy, żeby coś dokończyć. Za bardzo dbała o swoją cerę, żeby narazić się teraz na cienie i worki pod oczami. — To ile takich telefonów już odebrałeś w swoim życiu, cooo? — zapytała, przekrzywiając głowę na bok. To również było bardzo ciekawe. Nie sądziła, że ludzie często po pijaku dzwonią do innych ludzi. Raczej urywa im się film albo podejmują głupie decyzje idąc z kimś do łóżka, więc chyba lepiej, że ją naszło na telefon do przyjaciółki. Przynajmniej nie miała bliskiego spotkania z jakimś psychopatą, bo przez telefon niewiele mógł jej zrobić.
Kai Sanders
mów mi/kontakt
kiitty#9373
a
-Mógłbym skłamać, że w istocie nie mieszkam, że znajduję się setki tysięcy kilometrów od ciebie, ale chyba lepiej, żebyś wiedziała, zamiast później dostać zawału w jakimś sklepie. Także owszem, mieszkam w Hope Valley. Czy to nie zabawny zbieg okoliczności? - powiedział lekko, jakby zupełnie nie przeszkadzał mu fakt, że ich znajomość rozpoczęła się w tak nietypowy sposób. Co jak co, ale Kai naprawdę lubił tak dziwne sytuacje, dzięki którym łatwiej było mu zapamiętać osoby, które znał. Na przykład Saint kojarzył mu się z tą pamiętną nocą u niego w domu, kiedy trochę za bardzo ich poniosło. Trochę szkoda, że ostatecznie wyjechał, spełniając swoje marzenia poza Ameryką.
-To nawet dobrze o tobie świadczy, chociaż skoro już nie jestem dla ciebie obcą osobą… - zażartował. Ciągle słyszał w głosie dziewczyny pewnego rodzaju zagubienie, które na dobrą sprawę odczuwałby każdy. Punkt dla niej, że tuż po tym, jak zorientowała się, że Kai Katie nie jest, nie rzuciła słuchawką, rozłączając się. Może lepiej, że nie wiedziała, że gdyby tylko Sanders chciał, z łatwością by ją namierzył, po drodze zapewne gromadząc dane na jej temat. Tyle dobrego, że raczej daleko było mu do psychopatycznego mordercy, który telefonicznie wyszukuje swoje ofiary.
-Jestem właścicielem firmy zajmującej się produkcją gier komputerowych i właśnie siedzę nad jedną z nich. Jestem też grafikiem i programistą, więc robię projekt nowej postaci. Jakieś sugestie, poza tym, że powinna być wyuzdana, jaka nie będzie? - zaśmiał się do telefonu. Słyszał już wiele razy, że seksowne postaci znacznie lepiej się sprzedają. Z tym, że on stawiał na fabułę i możliwości, a nie tylko na roznegliżowanych bohaterów.
-Jesteś pierwsza, ale dzięki temu wyjątkowa, co działa na twoją korzyść. A teraz, niestety, pomimo dość przyjemnej pogawędki, muszę kończyć Flo. Mój numer masz, ja twój też. Zawsze możesz raz jeszcze się pomylić - skomentował. A kiedy się z nim pożegnała, odłożył telefon. Zabawne zakończenie dnia w pracy.
Florence Hill
zt. x2
-To nawet dobrze o tobie świadczy, chociaż skoro już nie jestem dla ciebie obcą osobą… - zażartował. Ciągle słyszał w głosie dziewczyny pewnego rodzaju zagubienie, które na dobrą sprawę odczuwałby każdy. Punkt dla niej, że tuż po tym, jak zorientowała się, że Kai Katie nie jest, nie rzuciła słuchawką, rozłączając się. Może lepiej, że nie wiedziała, że gdyby tylko Sanders chciał, z łatwością by ją namierzył, po drodze zapewne gromadząc dane na jej temat. Tyle dobrego, że raczej daleko było mu do psychopatycznego mordercy, który telefonicznie wyszukuje swoje ofiary.
-Jestem właścicielem firmy zajmującej się produkcją gier komputerowych i właśnie siedzę nad jedną z nich. Jestem też grafikiem i programistą, więc robię projekt nowej postaci. Jakieś sugestie, poza tym, że powinna być wyuzdana, jaka nie będzie? - zaśmiał się do telefonu. Słyszał już wiele razy, że seksowne postaci znacznie lepiej się sprzedają. Z tym, że on stawiał na fabułę i możliwości, a nie tylko na roznegliżowanych bohaterów.
-Jesteś pierwsza, ale dzięki temu wyjątkowa, co działa na twoją korzyść. A teraz, niestety, pomimo dość przyjemnej pogawędki, muszę kończyć Flo. Mój numer masz, ja twój też. Zawsze możesz raz jeszcze się pomylić - skomentował. A kiedy się z nim pożegnała, odłożył telefon. Zabawne zakończenie dnia w pracy.
Florence Hill
zt. x2
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085