#23
Rozłożyłam się na swoim hurmaczku, który miałam w ogrodzie. Ethan bawił się teraz na swoim placu zabaw, więc miałam chwilę jedynie dla siebie. A dlaczego nie miałabym w sumie z kimś pogadać? Maluch grzecznie biegał, a ja nie miałam ochoty spędzać czasu nawet z Noah. Nie po tym co zrobił na imprezie, niech się pocałuje we własne cztery litery i zajmie się swoim własnym życiem. Szukając szczęścia, tęczy oraz innych wartości do życia. Westchnęłam z ogarniającej nas ciszy oraz słońca. Kątem oka zerknęłam na czarnowłosego i wybrałam numer do Florki.
- Floorka, nie przeszkadza Ci chyba? - Mrugnęłam i poprawiłam się na swoich hurmaczku, trochę nawet zaczęłam się na nim huśtać. Może powinnam do niej wpaść, niż dzwonić tak przez telefon i zawracać jej głowę, dosłownie drobiazgami. Bo jednak powinnam jako matka sama to ogarnąć. Bo niby wiedziałam co chcę przygotować na imprezę urodzinową, ale jednak było to trochę skompilowane. I jednak przydałaby mi się pomoc, a nie będę jeszcze do tego wszystkiego mieszała swojej szalonej rodzinki. Może to czas na Stuarta oraz Florkę? Oni tak mało byli w jego życiu.
- Pamiętasz jak w Zoo mówiłam Ci o jego urodzinach? Może coś obgadamy? I wplatamy w to wszystko, Stuarta? - Westchnęłam do słuchawki i pomachałam do swojego dziecka, kiedy ten wspiął się na sam dach swojego domku. Nie powinien tego robić, ale on dobrze o tym wiedział. Ostatnio ciągle wchodzi gdzie się ta i bawi się w pająka. Nie podoba mi się ta zabawa, ale co ja mogę zrobić? - Ciągle pyta się kiedy wpadniesz do nas - Zabawa w Zoo za bardzo mu się spodobała, może ponownie nawet i chce tam się wybrać? Postukałam palcami w uda, może coś się da rozsądnego wymyślić.
florence hill
a
mów mi/kontakt
leniwa klucha
a
#12
Gdyby Florka była zwierzakiem na pewno byłaby kotem. Dla niej życie mogłoby wyglądać wiecznie tak samo. Sen — jedzenie — sen — zabawa — sen. Musiałaby pewnie zrezygnować wtedy z marzeń o zostaniu gwiazdą, ale co wolała bardziej? Spanie czy występy? To był trudny wybór. Uwielbiała być na scenie. Uwielbiała jak ludzie patrzyli na nią z podziwem. Była wtedy w swoim żywiole Ale spanko… nie trzeba się do niego malować czy pięknie ubierać. Podusia i kocyk to było coś o czym marzyła cały dzień.
Właśnie wróciła do domu z pracy, zjadła szybko jakiś obiad na mieście i kolejny krok na ten dzień to była drzemka. Długa? Krótka? Nie ważne. Chwila odpoczynku zawsze się liczyła. W momencie kiedy padła na łóżko zadzwonił jej telefon. — Kto znowu… — jęknęła, podnosząc twarz z poduszki i sięgnęła po telefon. Spodziewała się jakiegoś ankietera, którego mogłaby zwyzywać za zawracanie jej głowy, ale nie Katie. Na nią nie potrafiła się gniewać. Odebrała telefon, opierając się wygodnie o poduszki. — Hej kochana. Nie, pewnie że nie. — skłamała, bo przecież nie spławi jej tylko dlatego że chciała spać. Mogła przecież zrobić to po rozmowie z przyjaciółką.
— Pamiętam. Czas najwyższy chyba coś zaplanować. I Stuarta na pewno w to zaangażujemy. Ktoś musi porozwieszać balony, nie sądzisz? — zaśmiała się. Wiadomo, że jej brat będzie od czarnej roboty i nawet niech nie myśli, że się od tego wykręci. Chodziło o jego syna. — Wkrótce. Powinnam mieć weekend wolny i znowu możemy się gdzieś wybrać jeśli chcesz. — zaproponowała, zaczesując włosy do tyłu. W sumie poszłaby na basen. Najlepiej kryty, żeby nie musiała martwić się słońcem. Może jakiś aquapark był w pobliżu?
Katie Harrington
Gdyby Florka była zwierzakiem na pewno byłaby kotem. Dla niej życie mogłoby wyglądać wiecznie tak samo. Sen — jedzenie — sen — zabawa — sen. Musiałaby pewnie zrezygnować wtedy z marzeń o zostaniu gwiazdą, ale co wolała bardziej? Spanie czy występy? To był trudny wybór. Uwielbiała być na scenie. Uwielbiała jak ludzie patrzyli na nią z podziwem. Była wtedy w swoim żywiole Ale spanko… nie trzeba się do niego malować czy pięknie ubierać. Podusia i kocyk to było coś o czym marzyła cały dzień.
Właśnie wróciła do domu z pracy, zjadła szybko jakiś obiad na mieście i kolejny krok na ten dzień to była drzemka. Długa? Krótka? Nie ważne. Chwila odpoczynku zawsze się liczyła. W momencie kiedy padła na łóżko zadzwonił jej telefon. — Kto znowu… — jęknęła, podnosząc twarz z poduszki i sięgnęła po telefon. Spodziewała się jakiegoś ankietera, którego mogłaby zwyzywać za zawracanie jej głowy, ale nie Katie. Na nią nie potrafiła się gniewać. Odebrała telefon, opierając się wygodnie o poduszki. — Hej kochana. Nie, pewnie że nie. — skłamała, bo przecież nie spławi jej tylko dlatego że chciała spać. Mogła przecież zrobić to po rozmowie z przyjaciółką.
— Pamiętam. Czas najwyższy chyba coś zaplanować. I Stuarta na pewno w to zaangażujemy. Ktoś musi porozwieszać balony, nie sądzisz? — zaśmiała się. Wiadomo, że jej brat będzie od czarnej roboty i nawet niech nie myśli, że się od tego wykręci. Chodziło o jego syna. — Wkrótce. Powinnam mieć weekend wolny i znowu możemy się gdzieś wybrać jeśli chcesz. — zaproponowała, zaczesując włosy do tyłu. W sumie poszłaby na basen. Najlepiej kryty, żeby nie musiała martwić się słońcem. Może jakiś aquapark był w pobliżu?
Katie Harrington
mów mi/kontakt
kiitty#9373
a
Może było za wcześnie na tą rozmowę? Chociaż była popołudniowa godzina, więc raczej powinna chodzić i skakać ze szczęścia. Niż spać, ale to Florka. Ona zawsze inaczej na to wszystko reagowała oraz zachowywała się inaczej, więc nawet jeśli by teraz spała i ją dopiero co obudziła..to nie będę zła. Zła oczywiście na samą siebie, czasem trzeba obudzić tego śpiocha, nie? - Oh, to dobrze - Ale czy to była prawdziwa prawda? No nie za bardzo, ale jakoś trzeba uwierzyć w to co mówiła mi przez telefon. A może ktoś tam koło niej teraz jest? Potrząsnęłam głową i sięgnęłam po swoje zimne picie ze stolika. Musiałam się czego teraz napić, może następnym razem zadzwonię na rozmowę, wideo?
- Stuart i balony? Ja dałabym mu coś trudniejszego..sama nie wiem noszenie stolików? Nie uważasz? Baloniki to ja mogę sama nosić i nawet pompować helem - Mruknęłam do telefonu. Nie kłamałam, nie było to trudne. Trudności były bardziej w momentach, kiedy trzeba zrobić supełek i dodać wstążkę, aby te balony nie uciekły daleko w niebo. Ale czy one aż tak bardzo są potrzebne? Jednak był już dużym chłopczykiem. - Jeśli znajdę zastępstwo, to mogę gdzieś się wybrać. Ponieważ w hotelu mamy jakieś większe zamówienie na bufet, a to dodatkowa robota - Jęknęłam niezadowolona, nie narzekałam aż tak mocno. W końcu i tak dostawałam wolne kiedy tylko potrzebowałam, ale jednak pracować też muszę i ciągłe nieobecności jakoś nie są dobrym zachowaniem w stosunku do innych.
- Ale wracając do tematu urodzin, może zaszalejemy i zorganizujemy je w Zoo? Albo wynajmiemy jakieś przyjazne zwierzątka, tworząc przy tym zagrody i tematyczne stragany? - Zaproponowałam, ale czy to nie za dużo? Jednak fajnie byłoby, czyż nie? Takie atrakcje oraz możliwości, a może coś z bajek co tak oglądał?
florence hill
- Stuart i balony? Ja dałabym mu coś trudniejszego..sama nie wiem noszenie stolików? Nie uważasz? Baloniki to ja mogę sama nosić i nawet pompować helem - Mruknęłam do telefonu. Nie kłamałam, nie było to trudne. Trudności były bardziej w momentach, kiedy trzeba zrobić supełek i dodać wstążkę, aby te balony nie uciekły daleko w niebo. Ale czy one aż tak bardzo są potrzebne? Jednak był już dużym chłopczykiem. - Jeśli znajdę zastępstwo, to mogę gdzieś się wybrać. Ponieważ w hotelu mamy jakieś większe zamówienie na bufet, a to dodatkowa robota - Jęknęłam niezadowolona, nie narzekałam aż tak mocno. W końcu i tak dostawałam wolne kiedy tylko potrzebowałam, ale jednak pracować też muszę i ciągłe nieobecności jakoś nie są dobrym zachowaniem w stosunku do innych.
- Ale wracając do tematu urodzin, może zaszalejemy i zorganizujemy je w Zoo? Albo wynajmiemy jakieś przyjazne zwierzątka, tworząc przy tym zagrody i tematyczne stragany? - Zaproponowałam, ale czy to nie za dużo? Jednak fajnie byłoby, czyż nie? Takie atrakcje oraz możliwości, a może coś z bajek co tak oglądał?
florence hill
mów mi/kontakt
leniwa klucha
a
Zaśmiała się na samą myśl, że Stuart miałby pomagać im przy organizacji przyjęcia. W sumie nigdy go nie widziała w domu, żeby przy czymś takim pomagał, ale teraz mu się nie dziwiła skoro mama nie organizowała dla niego przyjęć urodzinowych tylko dla swoich córek. Też by nie pomagała na jego miejscu gdyby ją tak olewano. I od razu doszła do wniosku, że musi bratu zorganizować przyjęcie urodzinowe z prawdziwego zdarzenia za te wszystkie lata ignorowania go. Urodziny miał w maju, więc prawie cały rok na obmyślenie genialnego planu. Może nawet uda jej się namówić do tego Katie?
— No dobra, ale będzie Ci się chciało je wieszać na drzewach? Lepiej niech on się pomęczy przy rozwieszaniu wszystkiego, a my mu wszystko przygotujemy. Dla swojego syna musi się postarać chociaż teraz. No i stoliki też będzie nosił, nie myśl sobie. — zapewniła ją. Florka miała dar przekonywania nawet jeśli chodziło o brata, który przez lata nauczył się nie ulegać jej zachciankom. Ale miała teraz asa w rękawie w postaci Ethana. — Na pewno dadzą sobie radę bez Ciebie, spokojnie. Jak nie to wybierzemy jakiś spokojniejszy termin, żeby Ci pasował. Może nawet pojedziemy gdzieś na weekend, żeby więcej pozwiedzać. Ethan na pewno się ucieszy. — powiedziała, uśmiechając się pod nosem. Uwielbiała malucha i odkąd była oficjalnie jego ciocią musiała podwójnie się starać co dla niej nie było problemem.
— Tylko gdzie takie stragany zorganizujesz? Zoo brzmi lepiej. Sprawdzę czy to zoo w którym byłyśmy organizuje takie przyjęcia i wszystko załatwię, ale do tego potrzebny będzie jeszcze transport bo nie sądzę żeby wszystkim rodzicom się chciało jechać do Miami, żeby zawieźć tam dzieci. Do tego pisemne zgody będą potrzebne. Masz szczęście, że jestem świetna w organizacji bo załatwianie czegoś takiego zajęłoby pewnie kilka miesięcy. — zaśmiała się. To akurat był jej ukryty talent którym niestety nie mogła się pochwalić na castingach gdzie nikogo to nie interesowało.
Katie Harrington
— No dobra, ale będzie Ci się chciało je wieszać na drzewach? Lepiej niech on się pomęczy przy rozwieszaniu wszystkiego, a my mu wszystko przygotujemy. Dla swojego syna musi się postarać chociaż teraz. No i stoliki też będzie nosił, nie myśl sobie. — zapewniła ją. Florka miała dar przekonywania nawet jeśli chodziło o brata, który przez lata nauczył się nie ulegać jej zachciankom. Ale miała teraz asa w rękawie w postaci Ethana. — Na pewno dadzą sobie radę bez Ciebie, spokojnie. Jak nie to wybierzemy jakiś spokojniejszy termin, żeby Ci pasował. Może nawet pojedziemy gdzieś na weekend, żeby więcej pozwiedzać. Ethan na pewno się ucieszy. — powiedziała, uśmiechając się pod nosem. Uwielbiała malucha i odkąd była oficjalnie jego ciocią musiała podwójnie się starać co dla niej nie było problemem.
— Tylko gdzie takie stragany zorganizujesz? Zoo brzmi lepiej. Sprawdzę czy to zoo w którym byłyśmy organizuje takie przyjęcia i wszystko załatwię, ale do tego potrzebny będzie jeszcze transport bo nie sądzę żeby wszystkim rodzicom się chciało jechać do Miami, żeby zawieźć tam dzieci. Do tego pisemne zgody będą potrzebne. Masz szczęście, że jestem świetna w organizacji bo załatwianie czegoś takiego zajęłoby pewnie kilka miesięcy. — zaśmiała się. To akurat był jej ukryty talent którym niestety nie mogła się pochwalić na castingach gdzie nikogo to nie interesowało.
Katie Harrington
mów mi/kontakt
kiitty#9373
a
Może i jednak to będzie śmieszy widok, zwłaszcza jak będzie musiał walczyć z tym wszystkim? Bo na pewno jeszcze zatrudnię jakąś pomoc do przygotowania tego wszystkiego. Jednak wszystkiego nie byłoby trzeba aż tak przygotowywać, ale jego można do tego wszystkie robić. Więc każdy byłby zadowolony, a noszenie oraz przywiązywania baloników na drzewo, przez Stuarta to wcale nie taka głupia sprawa. Może dzięki temu zobaczy, jaka to ciężka sprawa. Jednak nadzieja jest matką głupich.
- Ej, wynajmę firmę. Nie będziemy aż tak wszystkiego robiły. Aż tak mocno jeszcze nie oszalałam, więc nie szalej tak. Po za tym..znasz mnie już trochę. Widziałaś abym robiła coś ciężkiego? No właśnie, więc musisz wziąć to pod uwagę - Mruknęłam i usiadłam inaczej na swoich hamaku. Jednak będzie przy tym trochę roboty. I to o wiele więcej niż chciałabym sobie zamarzyć. - Taaa, on uwielbia wycieczki. A najbardziej z nich chyba prezenty, które potrafi od nas wyciągnąć. Nie chcę myśleć co to będzie, jak on będzie miał rodzeństwo. Też taki będzie? Zaborczy oraz chcący wszystko co jest chłopięce? Jednak weekend, tak dłuższy by mi pasował..jakoś - Zmarszczyłam czoło, nie byłam z tego wszystkiego zadowolona. Jednak kiedyś chyba przyjdzie taki czas? Że mamusia nie tylko dla niego będzie dostępna, a prezenty nie tylko dla niego będą kupowane. Jednak za nim to nastanie, minie pewnie kolejne pięć lub sześć lat. Nie spieszę się z tym za bardzo. I tak nie mam teraz z kim mieć drugiego bąbelka.
- Hotel? Jest tam dużo miejsca, nawet byłaby plaża. Dlatego chciałam to zorganizować na miejscu. A może zrobimy podwójne urodziny? Jedne tylko dla rodziny, gdzieś po za Hope Valley, a drugie na miejscu? Żeby mógł zaprosić swoich przyjaciół? - Nie jest to zły pomysł, a wierzyłam że Florka wszystko załatwi. Miała głowę na karku, więc takie sprawy były dla niej pestką. Ja pewnie bym się z tym wszystkim męczyła. Westchnęłam do telefonu, co rok będzie coraz gorzej z tym wszystkim. Wolałam jak był malutki, starczył dla niego tort oraz prezenty.
florence hill
- Ej, wynajmę firmę. Nie będziemy aż tak wszystkiego robiły. Aż tak mocno jeszcze nie oszalałam, więc nie szalej tak. Po za tym..znasz mnie już trochę. Widziałaś abym robiła coś ciężkiego? No właśnie, więc musisz wziąć to pod uwagę - Mruknęłam i usiadłam inaczej na swoich hamaku. Jednak będzie przy tym trochę roboty. I to o wiele więcej niż chciałabym sobie zamarzyć. - Taaa, on uwielbia wycieczki. A najbardziej z nich chyba prezenty, które potrafi od nas wyciągnąć. Nie chcę myśleć co to będzie, jak on będzie miał rodzeństwo. Też taki będzie? Zaborczy oraz chcący wszystko co jest chłopięce? Jednak weekend, tak dłuższy by mi pasował..jakoś - Zmarszczyłam czoło, nie byłam z tego wszystkiego zadowolona. Jednak kiedyś chyba przyjdzie taki czas? Że mamusia nie tylko dla niego będzie dostępna, a prezenty nie tylko dla niego będą kupowane. Jednak za nim to nastanie, minie pewnie kolejne pięć lub sześć lat. Nie spieszę się z tym za bardzo. I tak nie mam teraz z kim mieć drugiego bąbelka.
- Hotel? Jest tam dużo miejsca, nawet byłaby plaża. Dlatego chciałam to zorganizować na miejscu. A może zrobimy podwójne urodziny? Jedne tylko dla rodziny, gdzieś po za Hope Valley, a drugie na miejscu? Żeby mógł zaprosić swoich przyjaciół? - Nie jest to zły pomysł, a wierzyłam że Florka wszystko załatwi. Miała głowę na karku, więc takie sprawy były dla niej pestką. Ja pewnie bym się z tym wszystkim męczyła. Westchnęłam do telefonu, co rok będzie coraz gorzej z tym wszystkim. Wolałam jak był malutki, starczył dla niego tort oraz prezenty.
florence hill
mów mi/kontakt
leniwa klucha
a
— Oj Katie… Mówię Ci, że wszystko załatwię. Znam zajebisty sklep w Miami z ozdobami. Wszystko tam kupię, a potem zostanie nam tylko rozłożenie tego w ogrodzie czy gdzie tam chcesz. Nawet jego pokój udekorujemy, żeby od samego rana miał urodzinowy nastrój. — organizacja to coś co ją fascynowało i mówiąc o tym aż świecił jej się oczy. Może powinna rozkręcić taki interes? W końcu wszystko urodziny i rodzinne przyjęcia były niesamowite. Na jej urodzinach chciała być cała szkoła, ale mogli być tylko wybrani co oczywiście nie przeszkodziło niektórym po kryjomu się wkręcić. Coś musiało w tym być i chyba w najbliższym czasie będzie musiała to przemyśleć. — A to już planujesz mu rodzeństwo? Ja o czymś nie wiem? — zachichotała, przekręcając się na brzuch. Machała nogami, czekając na jakieś pikantne ploteczki na temat związków Katie. Skoro mówiła o rodzeństwie coś musiało być na rzeczy. — Nie mówi mi, że ty nie uwielbiałaś prezentów jak byłaś mała. Te wszystkie lalki, misie, domki, wózeczki. Wystarczyło zobaczyć jakąś zabawkę na wystawie i już się ją chciało. Poczekaj chociaż do nastoletniego buntu to będziesz miała przez chwilę spokój. — zapewniła. Sama kiedy weszła w ten okres nie chciała dosłownie niczego. Jedynie spokój i możliwość leniuchowania pod kocem przez całe dnie. A prezenty żadne jej się nie podobały o ile sama sobie ich nie kupowała. Była wtedy dość trudną nastolatką i matka nieźle się musiała postarać, żeby ją zaciągnąć na jakiś casting.
— W hotelu? Pewnie bywa tam codziennie i wolałby zoo. To musi być miejsce które zrobi na nim wrażenie. Nie mówię, że nie odmienię okolicy hotelu, żeby szalał z radości, ale lepiej zrobić w innym miejscu. Z resztą to twój wybór. Ja tylko zapewniam organizację wszystkiego, żeby było dopięte na ostatni guzik. I możemy zrobić dwa przyjęcia. — dwa przyjęcia zawsze był fajniejsze. Jedne z rodziną, żeby nie narobić sobie przypału wśród znajomych pijanym wujkiem, który tańczyłby z każdą dziewczyną. Drugie z przyjaciółmi i wtedy nie ograniczała ich opieka rodziców, więc mogli robić co chcieli. Nawet skakać z dachu do basenu. Gdyby tylko Katie widziała ją w tamtych czasach...
Katie Harrington
— W hotelu? Pewnie bywa tam codziennie i wolałby zoo. To musi być miejsce które zrobi na nim wrażenie. Nie mówię, że nie odmienię okolicy hotelu, żeby szalał z radości, ale lepiej zrobić w innym miejscu. Z resztą to twój wybór. Ja tylko zapewniam organizację wszystkiego, żeby było dopięte na ostatni guzik. I możemy zrobić dwa przyjęcia. — dwa przyjęcia zawsze był fajniejsze. Jedne z rodziną, żeby nie narobić sobie przypału wśród znajomych pijanym wujkiem, który tańczyłby z każdą dziewczyną. Drugie z przyjaciółmi i wtedy nie ograniczała ich opieka rodziców, więc mogli robić co chcieli. Nawet skakać z dachu do basenu. Gdyby tylko Katie widziała ją w tamtych czasach...
Katie Harrington
mów mi/kontakt
kiitty#9373
a
- No dobra, ufam Ci. Niech będzie, że kupisz te dekoracje i inne sprawy. Nie zmienia to jednak faktu, że jest mi z tego powodu masakryczne głupio - Bo jednak pojedzie sama, będzie musiała to wieźć oraz potem wypakować, a jednak nie chcę żeby to tak wyglądało. Dlatego to takie krępujące, nawet jeśli jest jego ciocią i to będą tak naprawdę pierwsze urodziny z nią oraz Stuartem, jeśli znajdzie czas oraz chęć na takie zabawy oraz pomaganie. - Rany nie, nie mam z kim. Po za tym nawet jak miałam Noah, to po kłótni z imprezy. Zostałam bez najlepszego przyjaciela. Może upiję twojego brata, aby mnie zapłodnił? - Szkoda, że to nie będzie Noha. Ale jednak no kłótnia to kłótnia, a ja może go i kochałam jednak sama tego nie wiem, więc nie chcę zawracać sobie tym głowy i niszczyć humoru. Po za tym jakbym ponownie urodziła dziecko jej brata, byliby rodzeństwem niż przebranym rodzeństwem jakby miała kogoś innego. Jednak nie mam teraz głowy do żadnego faceta, a jedno dziecko mi starczy. Mam swojego małego mężczyznę i to on skradł moje serce, tymi niebieskimi niczym niebo oczkami oraz uroczym i słodkim uśmiechem.
Zrzuciłam z siebie jakieś okropnego robala, bunt u dziecka? On już mi się buntował, może nie za często ale swoje humorki bardzo dobrze potrafił pokazać, przez co było mi czasem źle. Jednak każde dziecko to przechodzi, a potem jest jeszcze jedynie gorzej. - Już ma bunt, a za parę lat będzie gorzej? Jeśli tak, mniej w swoim domu dużo wina, inaczej nie dam rady - Wydusiłam to z siebie, kiedy maluch podbiegł abym otworzyła mu pudełeczko. Oparłam telefon o ramie, dalej słuchając swojej koleżanki.
- Na końcu miasta jest takie ranczo, może one będzie pasować? Albo można wynająć jakiś domek, to już coś innego niż hotel. A będziesz miała większe pole do popisu, co o tym sądzisz? Czy może totalnie jednak przesadziłam?- Zagryzłam wargę, jak dla mnie serio może wystarczyć jakiś domek na końcu miasta lub te Zoo. - Czeekaj, a czy u nas nie ma przypadkiem, takich parków do wspinaczki, baseników z kulkami? - Gdzieś z nim na takich atrakcjach byłam, ale nie mogłam teraz sobie przypomnieć gdzie.
florence hill
Zrzuciłam z siebie jakieś okropnego robala, bunt u dziecka? On już mi się buntował, może nie za często ale swoje humorki bardzo dobrze potrafił pokazać, przez co było mi czasem źle. Jednak każde dziecko to przechodzi, a potem jest jeszcze jedynie gorzej. - Już ma bunt, a za parę lat będzie gorzej? Jeśli tak, mniej w swoim domu dużo wina, inaczej nie dam rady - Wydusiłam to z siebie, kiedy maluch podbiegł abym otworzyła mu pudełeczko. Oparłam telefon o ramie, dalej słuchając swojej koleżanki.
- Na końcu miasta jest takie ranczo, może one będzie pasować? Albo można wynająć jakiś domek, to już coś innego niż hotel. A będziesz miała większe pole do popisu, co o tym sądzisz? Czy może totalnie jednak przesadziłam?- Zagryzłam wargę, jak dla mnie serio może wystarczyć jakiś domek na końcu miasta lub te Zoo. - Czeekaj, a czy u nas nie ma przypadkiem, takich parków do wspinaczki, baseników z kulkami? - Gdzieś z nim na takich atrakcjach byłam, ale nie mogłam teraz sobie przypomnieć gdzie.
florence hill
mów mi/kontakt
leniwa klucha
a
— Przestań. Uznajmy, że to będzie mój urodzinowy prezent dla małego, chociaż pewnie i tak dokupię mu jeszcze jakąś zabawkę. I nie chcę nic mówić, ale zawsze możesz pojechać tam ze mną i wybrać coś jeszcze. — zaproponowała, uśmiechając się. Gdyby tu była pewnie wywróciłaby oczami, jakby Katie zapomniała o czymś co jest tak oczywiste jak to, że cytryna jest kwaśna. Wiadomo, że czekały ją pracochłonne przygotowania, więc każda pomoc się przyda. — Ja pierdolę… Katie! Wciąż nie mogę przywyknąć do myśli, że mój brat kogoś zapłodnił, więc proszę Cię nie mów o kolejnym razie. — jęknęła, upadając na poduszki. Aż jej się niedobrze zrobiło na samą myśl. Niby jej brat powinien zająć się małym Ethanem i pomóc Katie, ale nie oznacza to robienia kolejnego dziecka. No chyba, że dopiero po ślubie jak już będzie pewna, że to co jest między nimi jest poważne i trwałe. Ale jeśli Katie mówiła o rudzielcu… chyba nie ma sensu o tym myśleć? — Pamiętasz Hope4Love? Dla zabawy zrobiłam konto, ale nikogo wartego uwagi tam nie znalazłam. Chyba zostanę wieczną singielką. — zaśmiała się, opierając brodę o dłoń. Czy było jej przykro? Może. Ale póki miała dużo zająć przez które nie miała czasu na randki jakoś się tym nie przejmowała. Prędzej czy później nadejdzie i jej czas. Mężczyźni przecież lecą na gorące trzydziestki, a młody kochanek nie byłby wcale taki zły.
— On ma dopiero pięć lat. Poczekaj jak będzie miał piętnaście to dopiero da Ci popalić. Pierwsze piwo, pierwsze ucieczki z domu, pierwszy raz policja go przyprowadzi do domu bo narozrabia. Zacznę chyba oszczędzać na całą ciężarówkę wina, bo czeka Cię trudny okres, kochana. — zwróciła jej uwagę, uśmiechając się złośliwie. Dobrze, że jej teraz nie widziała bo chyba by ją pacła w głowę.
— Nieee, to całkiem spoko opcja. Powiedz mi kiedy masz wolne popołudnie to zrobimy rundkę po różnych miejscach i wybierzemy coś idealnego. — powinna chyba zrobić sobie listę, żeby niczego nie pominąć? Miała dobrą pamięć, ale kiedy się ekscytowała czasem różne rzeczy wylatywały jej z głowy. — Na pewno muszą być. — odparła, przechodząc na tryb głośnomówiący i odpaliła przeglądarkę, żeby poszukać takich miejsc w pobliżu. Bingo. Teraz czekała je trudna decyzja.
Katie Harrington
— On ma dopiero pięć lat. Poczekaj jak będzie miał piętnaście to dopiero da Ci popalić. Pierwsze piwo, pierwsze ucieczki z domu, pierwszy raz policja go przyprowadzi do domu bo narozrabia. Zacznę chyba oszczędzać na całą ciężarówkę wina, bo czeka Cię trudny okres, kochana. — zwróciła jej uwagę, uśmiechając się złośliwie. Dobrze, że jej teraz nie widziała bo chyba by ją pacła w głowę.
— Nieee, to całkiem spoko opcja. Powiedz mi kiedy masz wolne popołudnie to zrobimy rundkę po różnych miejscach i wybierzemy coś idealnego. — powinna chyba zrobić sobie listę, żeby niczego nie pominąć? Miała dobrą pamięć, ale kiedy się ekscytowała czasem różne rzeczy wylatywały jej z głowy. — Na pewno muszą być. — odparła, przechodząc na tryb głośnomówiący i odpaliła przeglądarkę, żeby poszukać takich miejsc w pobliżu. Bingo. Teraz czekała je trudna decyzja.
Katie Harrington
mów mi/kontakt
kiitty#9373
a
Skrzywiłam się kiedy to powiedziała, jakoś nie za bardzo widzi mi się kupowanie kolejnej zabawki dla niego, może postawię na coś co jednak mu się przyda do życia? Bo to chyba coś bardziej fajnego, niż kolejna zabawka, która po czasie trafi do kąta. Zaśmiałam się na kolejne słowa swojej przyjaciółki, cóż najwyraźniej jej braciszek potrafił o wiele więcej niż mogło się to wydawać. - No patrz ja też jestem w szoku, do tej pory - Zwróciłam na to uwagę, ale zaraz spoważniałam. Jakoś nie miałam dzisiaj ochoty do męczenia Florki, przez co nawet nie miałam chęci na dalsze kąśliwe powiedzonka w jej stronę. - Ostatnio tam są same..lalusie. Więc nie masz co się dziwić, że nic nie znalazłaś - Parę dni temu, nawet zaczęłam przeglądać czy coś jest tam ciekawego, ale jednak mocno się zawiodłam. Przez co do tej pory jakoś nie mam ochoty na sprawdzenie czy ktoś się mną tam zainteresował, po za tym i tak nie mam zbytnio na to czasu. Więc samo z siebie jakoś to wszystko wychodzi, czyż nie? - Jeszcze sobie kogoś znajdziesz, jesteś młoda
Przyjrzałam się dla malucha i jednocześnie skrzywiłam, kiedy tak słuchałam słów swojej przyjaciółki. Jakoś nie jestem na to wszystko gotowa, zwłaszcza na policje oraz inne podobne sytuacje. Dla mnie to chyba do końca życia będzie syneczek mamusi, który po za nią nie widzi swojego świata i z byle czym do mnie przychodzi.
- Nie niszcz mi tego spokoju co teraz mam, nie jestem na to wszystko jeszcze gotowa, zwłaszcza na policję. A o wino się nie martw, już zbieram zapasy w piwnicy - Rzuciłam tylko i rozprostowałam swoje kości kiedy zeszłam z hamaka. Jednak takie leżenie nie jest zbyt przyjemne, przez co miałam już tego dość. Pochodziłam tak wokół tego co robił Ethan.
- No muszą, byłam tam chyba dwa razy, ale wyleciało mi to totalnie z głowy. Może niech Stuart to nam poszuka? A my pójdziemy sobie na jakieś jedzonko? - To taki nie wcale zły pomysł, bo i tak nie chciało mi się gotować. A dodatkowo spotkamy się i dokończymy naszą rozmowę na żywo, niż przez telefon.
florence hill
Przyjrzałam się dla malucha i jednocześnie skrzywiłam, kiedy tak słuchałam słów swojej przyjaciółki. Jakoś nie jestem na to wszystko gotowa, zwłaszcza na policje oraz inne podobne sytuacje. Dla mnie to chyba do końca życia będzie syneczek mamusi, który po za nią nie widzi swojego świata i z byle czym do mnie przychodzi.
- Nie niszcz mi tego spokoju co teraz mam, nie jestem na to wszystko jeszcze gotowa, zwłaszcza na policję. A o wino się nie martw, już zbieram zapasy w piwnicy - Rzuciłam tylko i rozprostowałam swoje kości kiedy zeszłam z hamaka. Jednak takie leżenie nie jest zbyt przyjemne, przez co miałam już tego dość. Pochodziłam tak wokół tego co robił Ethan.
- No muszą, byłam tam chyba dwa razy, ale wyleciało mi to totalnie z głowy. Może niech Stuart to nam poszuka? A my pójdziemy sobie na jakieś jedzonko? - To taki nie wcale zły pomysł, bo i tak nie chciało mi się gotować. A dodatkowo spotkamy się i dokończymy naszą rozmowę na żywo, niż przez telefon.
florence hill
mów mi/kontakt
leniwa klucha
a
— Na mieście widzę tylu fajnych facetów i co? Wszyscy zajęci? Ta apka jest chyba gorsza niż tinder. Może tam powinnam kogoś poszukać? Chociaż nie wiem czy tam ktoś liczy na związek czy woli niezobowiązujący seks i nara. — słaba opcja dla kogoś takiego jak ona. Brakowało jej kogoś do kogo mogłaby się czasem w nocy przytulić, wyjść na miasto i pogadać. Ile można spędzać czas z przyjaciółką i bratem? — No mam nadzieję, bo liczyłam na ślub przed trzydziestką, a czas leci. Za parę lat zacznie tykać zegar biologiczny. — powiedziała, parskając śmiechem. Wiadomo, że prędzej czy później będzie chciała ślubu i dziecka, ale nie mając nikogo takiego, kto mógłby chociaż nadawać się na potencjalnego ojca było to bardzo trudne. Na pewno nie da się nabrać na słodkie słówka mężczyzny, który po wakacjach zniknie z jej życia zostawiając ją samą z dzieckiem tak jak w przypadku Katie. Chociaż to nigdy nie wiadomo. Teraz była tego pewna, a za jakiś czas te słodkie słówka zaczną na nią działać i zapomni o swoim postanowieniu.
— No dobra, masz jeszcze parę lat luzu. Ale wino w każdym momencie to dobry pomysł. Musimy się kiedyś umówić na nocną popijawę bez żadnych facetów. Ethana oddasz rodzicom albo podrzucisz braciom, żeby zorganizowali mu jakieś fajne nocowanie przy bajkach. — zaproponowała. Potrzebowała takiego wieczora przy winie i ploteczkach, bez zajmowania się Ethanem. Musiały się jednak zamknąć na trzy spusty, żeby znowu Stuart nie musiał ich odbierać z placu zabaw czy innego miejsca.
— Są, już znalazłam. Ale na jedzonko może się spotkać. Opowiem Ci o moim pierwszym cieście, które spróbowałam upiec z Kieranem. Normalnie powinni nas zatrudnić przy Nailed it! I dać nam własny sezon. — zaśmiała się, przeglądając oferty basenów z piłkami. Mogły wynająć taki basen na cały weekend i postawić w ogródku jeśli to tam zrobią imprezę. Poplotkowały jeszcze trochę czasu, omówiły się na spotkanie i w końcu Florka mogła chwilę się zdrzemnąć.
// zt. X2
Katie Harrington
— No dobra, masz jeszcze parę lat luzu. Ale wino w każdym momencie to dobry pomysł. Musimy się kiedyś umówić na nocną popijawę bez żadnych facetów. Ethana oddasz rodzicom albo podrzucisz braciom, żeby zorganizowali mu jakieś fajne nocowanie przy bajkach. — zaproponowała. Potrzebowała takiego wieczora przy winie i ploteczkach, bez zajmowania się Ethanem. Musiały się jednak zamknąć na trzy spusty, żeby znowu Stuart nie musiał ich odbierać z placu zabaw czy innego miejsca.
— Są, już znalazłam. Ale na jedzonko może się spotkać. Opowiem Ci o moim pierwszym cieście, które spróbowałam upiec z Kieranem. Normalnie powinni nas zatrudnić przy Nailed it! I dać nam własny sezon. — zaśmiała się, przeglądając oferty basenów z piłkami. Mogły wynająć taki basen na cały weekend i postawić w ogródku jeśli to tam zrobią imprezę. Poplotkowały jeszcze trochę czasu, omówiły się na spotkanie i w końcu Florka mogła chwilę się zdrzemnąć.
// zt. X2
Katie Harrington
mów mi/kontakt
kiitty#9373