1 z 1

allison calvert - willoughby

: 16 maja 2020, 19:42
ally willoughby
calvert - willoughby Allison
imiona Allison
nazwisko calvert - willoughby
data urodzenia14 lutego 1987r.
miejsce urodzenia Hope Valley
orientacja seksualna hetero
miejsce pracy pet vet clinic
stanowisko pracy weterynarz, właścicielka kliniki weterynaryjnej
narracja trzecia osoba czasu przeszłego
wizerunek González Eiza
» Idealna. Jako jedyna córka Thomasa od najmłodszych już lat obarczona była ciężarem dążenia do doskonałości. Co pomyśleliby sobie ludzie, gdyby Ally w jakiejś dziedzinie ustępowała swoim braciom? Gdyby na niedzielnej mszy zjawiła się w zabłoconych butach i podziurawionych spodniach zamiast w wyprasowanej niebieskiej sukieneczce? Gdyby nie zdobywała najwyższych ocen, a jedynie szła po najmniejszej linii oporu? Będąc małym, niewiele jeszcze rozumiejącym dzieckiem, nie miała za bardzo prawa, by decydować o sobie, o tym, kim chce być, więc była osobą, jaką wszyscy chcieli widzieć. Ułożoną dziewczynką w wysoko upiętych włosach, wiecznie w otoczeniu równie grzecznych koleżanek i kolegów, z nienagannymi ocenami widniejącymi na każdym świadectwie szkolnym.

» Ale to nie była jej prawdziwa natura; gdy siedziała wyprostowana jak struna przy stole w jadalni, zawsze niezauważalnie i bezgłośnie tupała nogą pod stołem. Gdy wszyscy kładli się spać, ona wymykała się z domu na spotkania kółka, którego była założycielką, zgromadzenia dzieci łaknących przygód równie mocno co i ona. W drodze zaliczała każdą kałużę, nie przejmowała się potarganymi przez wiatr włosami, uwalonymi często butami. Wszystko, by choć przez krótką chwilę poczuć się prawdziwie wolną. Wolną od nakazów, obowiązków i tej cholernej narzuconej idealności.

» Allison posiada niewiele wspomnień o mamie, na pierwszy plan wyłania się jedno - mglisty obraz pięknej kobiety przy toaletce, czeszącej jej długie jasne włosy. Za to doskonale pamięta wykrzywioną przez cierpienia twarz ojca po śmierci żony, którą tak bardzo kochał. Przez moment Ally wydawało się, że Thomas nigdy nie pogodzi się z jej odejściem, aż tu nagle ni stąd ni zowąd do ich życia zawitała Trixie. Młoda Calvert nigdy jej nie polubiła. Nowa mamusia była kłótliwa, krzykliwa i zdecydowanie za bardzo czuła się jak u siebie. Jasne, jak Thomas ją poślubił, to Ally starała się nieco maskować swoją niechęć do macochy, by w ten sposób sprawić przyjemność ojcu. Co innego, jeśli chodzi o przyrodnie rodzeństwo, im nie miała nic do zarzucenia i nawet polubiła tych swoich młodszych braci. Sprawy nieco się skomplikowały, gdy Trixie tak po prostu pewnego dnia rozpłynęła się w powietrzu. Allison nie przeczuwała, że to zniknięcie to już tak na stałe, raczej sądziła, że macocha prędzej czy później znów powróci, by zatruwać życie im wszystkim. Tak się jednak nie stało. Odejście Trixie wbrew pozorom dość mocno na młodą Calvert wpłynęło. Gdyby nie ono, byłaby dzisiaj zupełnie inną osobą. Prawdopodobnie to pragnienie wolności wygrałoby nad chęcią spełnienia oczekiwań wszystkich wokół, a Allison porzuciłaby rolę idealnej córeczki tatusia. No ale właśnie - matka umarła, macocha zniknęła... To wszystko do kupy zawiodło Thomasa niemal na skraj załamania nerwowego, a Ally nie chciała, by jej do tej pory przez nikogo niezauważone wysoki stały się kolejną przyczyną jego rozpaczy. Wtedy to właśnie zupełnie urwała kontakt ze środowiskiem, które z całą pewnością nie przypadłoby ojcu do gustu. W tamtym momencie też pojawiła się chęć, by faktycznie stać się osobą, którą wszyscy pragnęli widzieć. Zabawne, z chwilą podjęcia tej decyzji powinna zapewne wykazywać się większą empatią niż zwykle, a zamiast tego jej serce po prostu stwardniało. Po raz pierwszy pomiędzy nią a rodzeństwem wytworzyła się niewinna rywalizacja, jakby wszyscy przebudzili się, że ojciec też kiedyś kopnie w kalendarz, a z racji tego majątek przypadnie któremuś z nich.

» Ktoś mógłby złośliwie pomyśleć, że weterynarzem została właśnie dlatego, by zaimponować tacie, ale nie, to wcale nie było tak. Ten zawód marzył jej się od najmłodszych lat; zawsze lepiej bowiem czuła się wśród zwierząt niż wśród ludzi. Dostanie się na studia ułatwiła jej sumienność, z jaką to przez lata poświęcała się nauce, w końcu siedziała w książkach od najmłodszych lat! Dla większości rówieśników był to okres wyrwania się z rodzinnego gniazda, jednakże Ally nie wyjechała, a po prostu każdego dnia dojeżdżała na uczelnię. Owszem, było to niezmiernie nużące, nieraz rozważała przeprowadzenie się do tego cholernego miasta, ale ostatecznie nigdy tego nie zrobiła. Oficjalna wersja brzmiała, że taka jest właśnie mocno zżyta z rodziną, co oczywiście mieszkańców Hope Valley bardzo wzruszyło, a w rzeczywistości wolała trzymać rękę na pulsie, w końcu nigdy nie wiadomo, kiedy ktoś postanowi umrzeć, no nie?

» Sam okres studiów podsumowałaby jedynym słowem: męka. Przez ogrom nauki i te dojazdy nie zaznała za bardzo życia studenckiego, ale paradoksalnie jej to nie przeszkadzało. Napędzała ją determinacja, by stać się najlepszą, by osiągnąć sukces. Moment, w którym uzyskała dyplom, był chyba jednym z najlepszych w jej życiu. Nigdy jeszcze nie czuła takiej oszałamiającej euforii jak wtedy. Mogła szukać pracy w większym mieście, w końcu miałaby lepsze szanse na rozwój swojej kariery zawodowej, ale Allison wiedziała, że jej przyszłością jest Hope Valley. Jeśli miała gdzieś osiągnąć sukces, to tylko w miasteczku, w którym się wychowała. Otworzyła więc własną klinikę weterynaryjną, w międzyczasie wyszła też za mąż i właściwie niczego do szczęścia jej nie brakowało. Nie mogła narzekać na brak klientów, z Camdenem tworzyli zgraną parę, ona sama czuła, że jest na odpowiednim miejscu. Dopiero po kilku latach coś zaczęło szwankować w jej małżeństwie, zaczęła czuć się bardziej nieszczęśliwa niż szczęśliwa i tak oto na błękitnym niebie Ally pojawiła się szarobura wizja rozwodu.

🌹 tak, jest pracoholiczką, nigdy nie odkłada telefonu na bok, bo nigdy nie wiadomo, czy ktoś akurat nie będzie potrzebował jej pomocy
🌹 chce odziedziczyć majątek po ojcu i jakoś szczególnie się z tym nie kryje; no, wiadomo, staremu nie mówi nie zapomnij przepisać na mnie wszystko, zanim umrzesz!, ale jej rodzeństwo raczej jest tego świadome
🌹 kocha Przeminęło z wiatrem, czytała tę książkę już chyba z tysiąc razy, ale w wolnej chwili nadal lubi sobie do niej powrócić
🌹 nienawidzi róż, uważa te kwiaty za przereklamowane i krzywi się okropnie, jak ktoś jej ten badziew wciska
🌹 The Rolling Stones, Bon Jovi, Queen - oto jej święta trójca
🌹 nie lubi ciszy, poważnie, zawsze coś w tle musi grać, bo inaczej nie ma mowy, że się skupi
🌹 dzieci to dla niej drażliwy temat, głównie dlatego, że nie wie, czy kiedykolwiek będzie w jej życiu dobry na nie moment
🌹 gdzieś pod tą skorupą zapracowanej kobiety, kryje się Ally, która najchętniej rzuciłaby to wszystko i wyjechała z Hope Valley w cholerę, a resztę życia spędziłaby na podróżowaniu
🌹 wstyd się przyznać, ale lubi od czasu do czasu obejrzeć jakieś romansidło i obalić butelkę wina
🌹 jeśli będzie chciała naprawić coś w domu, to z całą pewnością doprowadzi do jeszcze większej szkody, pomimo miliona zapewnień, że naprawdę wie, co robi!
miejscowy wave hill

allison calvert - willoughby

: 16 maja 2020, 22:24
Hope Valley
Twoja karta została zaakceptowana!


Cieszymy się, mogąc Cię gościć w Hope Valley. Prosimy, czuj się u nas jak w domu! Aby ułatwić Ci rozpoczęcie rozgrywki, przygotowałyśmy listę tematów, które powinieneś odwiedzić w pierwszej kolejności:
> relacje zapewnią Ci niekończące się możliwości rozwoju postaci;
> telefon pozwoli Twojej postaci kontaktować się z przyjaciółmi;
> w kalendarzu możesz porządkować swoje rozgrywki, by już zawsze pamiętać o odpisach.

Koniecznie zerknij też do forum z odznakami i wybierz te, które chciałbyś zobaczyć w swoim profilu! I pamiętaj — w razie jakichkolwiek wątpliwości, nie wahaj się z nami kontaktować!
miejscowypowodzenia!