candace prairie
whitely
data i miejsce urodzenia
25 maja 1993, Hope Valley
orientacja seksualna
heteroseksualna
miejsce pracy
Guest House
stanowisko pracy
właścicielka
narracja
zazwyczaj trzecia osoba czasu teraźniejszego
wizerunek
Park, Alexandra
about me
Do pewnego momentu historia Candace nie wyróżniała się niczym szczególnym. Pochodzi bowiem z kochającej, całkiem nieźle sytuowanej rodziny, dzięki czemu jej jedynymi dziecięcymi zmartwieniami było to, jaką wersję lalki Barbie chciałaby dostać na Boże Narodzenie do swojej kolekcji oraz na które drzewo wspiąć się po szkole, podnosząc tym samym ciśnienie rodzicom. Działo się tak za sprawą biznesu prowadzonego przez pana Whitely, który cieszył się powodzeniem wśród turystów, pozwalając tym samym na dogodne życie jego rodziny oraz to, aby pani Whitely w całości poświęciła swój czas dzieciom. Dorastając, Candace doświadczyła więc naprawdę dużych pokładów rodzinnej miłości, co prawdopodobnie zaszczepiło w niej silną potrzebę posiadania własnej, roześmianej rodziny, kiedy przyjdzie na to dogodna pora. Wiadomo jednak, jak to bywa z planami.
Wiadomość o chorobie, a rok później śmierci matki spadła na nią jak grom z jasnego nieba. Z pogodnej i roześmianej dziewczynki przeistoczyła się w dość poważną i mocno stąpającą po ziemi kobietę, praktycznie z dnia na dzień. Wprawdzie to na głowę jej najstarszej siostry spadł obowiązek zajęcia się młodszym rodzeństwem, to strata bliskiego członka rodziny odbiła się mocnym piętnem na Candace. Przez najtrudniejszy okres pomógł jej przejść najlepszy przyjaciel, z którym stała się w którymś momencie nierozłączna. Wspólni znajomi śmiali się z nich nawet, że powoli bardziej zaczynają przypominać parę, niż tylko przyjaciół. Skutecznie jednak zbywali te pomówienia. Do czasu szkolnej imprezy, podczas której spora ilość alkoholu oraz młodzieńczej energii sprawiła, że wylądowali ze sobą w łóżku. Ku zdziwieniu obu zainteresowanych stron, okazało się, że naprawdę żywią do siebie głębsze uczucia.
Uczucia, które nie wyparowały po odebraniu dyplomu, świadczącego o zakończeniu liceum, jak to zwykle bywało w przypadku takich związków. Pozostali razem pomimo udania się na różne uniwersytety. Jednak czym było kilka mil w obliczu prawdziwej miłości, prawda? Candace całkiem miło wspominała ten czas, spędzony na szwendaniu się od wykładu, do wykładu po kampusie University of Florida. Choć tak naprawdę sama nie wiedziała, czy studia kiedykolwiek jej się przydadzą, ale spełniała w ten sposób marzenie ojca dotyczące swojej pociechy. Jej aspiracją był powrót do Hope Valley i założenie rodziny z Teddym.
Wtedy nie wiedziała jednak, że była osamotniona w tym planie. Okazało się, że dla mężczyzny ważniejsza była kariera wojskowa, co było powodem niezliczonych kłótni. W końcu jednak spróbowała uszanować jego decyzję, którą w pełni zrozumiała dopiero wtedy, kiedy zobaczyła go po powrocie z pierwszej tury wyjazdowej. Naprawdę głęboko wierzył, w to co robił, kim więc byłaby, gdyby zakazywała mu realizowania marzeń. Wróciła więc do rodzinnego Hope Valley i każdorazowo wyczekiwała jego powrotu, jednocześnie pomagając ojcu w prowadzeniu rodzinnego Guest House'u. W ten sposób odkładała na wspólną przyszłość z Westfieldem, która miała zostać zapoczątkowana weselem, podczas kolejnej przepustki ukochanego. Zrobiła nawet licencję Registered Nurse, chcąc zaskoczyć go po powrocie i poinformować, że na następną turę może pojechać razem z nim. Tak bardzo go kochała.
Wiadomo jednak, jak bywa z planami. Im bardziej próbujemy, tym rzadziej się powodzą. Tym razem mężczyzna już nie wrócił.
Nie zostawił jej jednak kompletnie samej, ponieważ niedługo później dowiedziała się, że jest w ciąży. Ta informacja była chyba jedynym strzępkiem nadziei, jaki trzymał ją przy życiu i przed utratą rozumu z rozpaczy. W końcu nawet jeśli miałaby już nigdy więcej nie zobaczyć Teddy'ego, to na zawsze pozostanie przy niej jego cząstka.
Początki wchodzenia w rolę niedoszłej wdowy nie były najprostsze, poradziła sobie z ogarniającą ją pustką poprzez przejęcie pieczy nad Guest Housem, z drobną pomocą ojca, który nie mógł patrzeć na puste spojrzenie swojej córki. Zatopienie się po łokcie w pracy dało jej pewny rodzaj wytchnienia, nawet wtedy, kiedy na świecie pojawiła się jej córka - Winnie.
Wiadomość o chorobie, a rok później śmierci matki spadła na nią jak grom z jasnego nieba. Z pogodnej i roześmianej dziewczynki przeistoczyła się w dość poważną i mocno stąpającą po ziemi kobietę, praktycznie z dnia na dzień. Wprawdzie to na głowę jej najstarszej siostry spadł obowiązek zajęcia się młodszym rodzeństwem, to strata bliskiego członka rodziny odbiła się mocnym piętnem na Candace. Przez najtrudniejszy okres pomógł jej przejść najlepszy przyjaciel, z którym stała się w którymś momencie nierozłączna. Wspólni znajomi śmiali się z nich nawet, że powoli bardziej zaczynają przypominać parę, niż tylko przyjaciół. Skutecznie jednak zbywali te pomówienia. Do czasu szkolnej imprezy, podczas której spora ilość alkoholu oraz młodzieńczej energii sprawiła, że wylądowali ze sobą w łóżku. Ku zdziwieniu obu zainteresowanych stron, okazało się, że naprawdę żywią do siebie głębsze uczucia.
Uczucia, które nie wyparowały po odebraniu dyplomu, świadczącego o zakończeniu liceum, jak to zwykle bywało w przypadku takich związków. Pozostali razem pomimo udania się na różne uniwersytety. Jednak czym było kilka mil w obliczu prawdziwej miłości, prawda? Candace całkiem miło wspominała ten czas, spędzony na szwendaniu się od wykładu, do wykładu po kampusie University of Florida. Choć tak naprawdę sama nie wiedziała, czy studia kiedykolwiek jej się przydadzą, ale spełniała w ten sposób marzenie ojca dotyczące swojej pociechy. Jej aspiracją był powrót do Hope Valley i założenie rodziny z Teddym.
Wtedy nie wiedziała jednak, że była osamotniona w tym planie. Okazało się, że dla mężczyzny ważniejsza była kariera wojskowa, co było powodem niezliczonych kłótni. W końcu jednak spróbowała uszanować jego decyzję, którą w pełni zrozumiała dopiero wtedy, kiedy zobaczyła go po powrocie z pierwszej tury wyjazdowej. Naprawdę głęboko wierzył, w to co robił, kim więc byłaby, gdyby zakazywała mu realizowania marzeń. Wróciła więc do rodzinnego Hope Valley i każdorazowo wyczekiwała jego powrotu, jednocześnie pomagając ojcu w prowadzeniu rodzinnego Guest House'u. W ten sposób odkładała na wspólną przyszłość z Westfieldem, która miała zostać zapoczątkowana weselem, podczas kolejnej przepustki ukochanego. Zrobiła nawet licencję Registered Nurse, chcąc zaskoczyć go po powrocie i poinformować, że na następną turę może pojechać razem z nim. Tak bardzo go kochała.
Wiadomo jednak, jak bywa z planami. Im bardziej próbujemy, tym rzadziej się powodzą. Tym razem mężczyzna już nie wrócił.
Nie zostawił jej jednak kompletnie samej, ponieważ niedługo później dowiedziała się, że jest w ciąży. Ta informacja była chyba jedynym strzępkiem nadziei, jaki trzymał ją przy życiu i przed utratą rozumu z rozpaczy. W końcu nawet jeśli miałaby już nigdy więcej nie zobaczyć Teddy'ego, to na zawsze pozostanie przy niej jego cząstka.
Początki wchodzenia w rolę niedoszłej wdowy nie były najprostsze, poradziła sobie z ogarniającą ją pustką poprzez przejęcie pieczy nad Guest Housem, z drobną pomocą ojca, który nie mógł patrzeć na puste spojrzenie swojej córki. Zatopienie się po łokcie w pracy dało jej pewny rodzaj wytchnienia, nawet wtedy, kiedy na świecie pojawiła się jej córka - Winnie.
midtown avenue