Hwang Rosaline
imiona Rosaline Juliet
nazwisko Hwang
data urodzenia14 grudnia 1995r.
miejsce urodzenia Hope Valley
orientacja seksualna heteroseksualna
miejsce pracy hope library
stanowisko pracy biblioterkarka
narracja trzecioosobowa | czas przeszły
wizerunek chungha kim
Dziecięca poezja, z przykrością skutecznie nigdy na nią nie działała, dlatego rzadkością w ich domu było jej puszczanie. Niebanalne kołysanki charakteryzujące się gęstą fakturą oraz ostrą kolorystyką francuskiego kompozytora — Debussy’ego lub wybitne wiedeńskie klasyki Mozarta, a także bajki będące Szekspirowskim dramatem w punkt usypiały najmłodszą Hwang. Samo imię, rodzice wybrali jej z Szekspirowskiej historii o tragicznej miłości. Fartownie, nie wiązały się z doborem takiego miana żadne żarty, co jednak nadrabiało jej mistrzowsko drugie imię, które natychmiastowo zapalało u innych lampkę z pytaniem: gdzie masz swojego Romeo?
Staruszkowie Hwang mieli świadomość, że już od najmłodszych lat potrzebna jest nauka, poznawanie nowych rzeczy, czy też interakcja ze światem. Dlatego rozwój dzieci był dla niech odpowiednim oraz najlepszym kierunkiem. Rosaline prędko wytropiła swoje zainteresowanie pisarstwem oraz talent i chęci gry na chordofonach. Skrzypce, wiolonczela, a także fortepian, zajmowały większość przestrzeni w jej pokoju, który oprócz instrumentów, zapełniony był również jej amatorskimi książkami. Dziewczyna poszerzała pasję i choć wygrane, czy wyróżnienia powinny motywować do zdobywania kolejnych trofeów, tak Rosaline etapowo traciła zapał jednakowo do grania na instrumentach, jak również do pisania. Podobnie było z tańcem oraz piłką ręczną. Wszystkie jej hobby i marzenia żyły chwilami. Za każdym razem, kiedy myślała, że wie, co robi, za każdym razem, kiedy czemuś bardzo się poświęcała, euforia mijała. Nieustannie szukała, nie trwając, jak zwykle zbyt długo w swoich upodobaniach.
Szkolne życie. Jak każdy znajdowała w nim wiele radości oraz smutku. Zdobywała wiedzę i umiejętności oraz nawiązywała relacje, a także poznawała siebie, ucząc się jednocześnie radzenia ze stresem. Jasno potrafiła określić większą lub mniejszą sympatię do przedmiotów, zawsze na pierwszym miejscu stawiając te humanistyczne. W takim też kierunku dobierała swoje studia.
No właśnie, studia – temat, który w jej przypadku chyba nigdy nie ucichnie bowiem już śmiało, można nazwać ją wieczną studentką. Rosaline ukończyła historię sztuki, choć w międzyczasie podjęła się wyzwania, jakim było studiowanie kilku kierunków jednocześnie. Na dobitkę przedostatniego roku historii, zaczęła studiować lingwistykę stosowaną. Na jaw szybko jednak wyszedł jej charakter niezdecydowanej idealistki, przez co dosyć prędko zrezygnowała z ów kierunku na rzecz innego. Tym razem na poczet dziennikarstwa. Obecnie nie czuje znudzenie, choć boi się, że poczucie bezsensu pojawić się może w każdej chwili.
Gdzie masz swojego Romeo? Temat niebędący rzeką. Hwang początkowo myślała, że nie potrzebuje bliskości, przytulania, trzymania za rękę lub innych gestów tego typu. W istocie potrzebowała czułości, lecz nawet od rodziców nie potrafiła dostać tego, czego najbardziej pragnęła. Może dlatego tak bardzo ograniczyła z nimi kontakty, wybierając do nich numer lub niekiedy pojawiając się pod ich drzwiami tylko z poczucia obowiązku. Chłopcy, nigdy nie dawali jej tego, czego najbardziej poszukiwała. Potrzebowała przytuleń, namiętnych oraz tych niewinnych całusów w czoło, policzek czy włosy, obejmowanie w pasie. W zamian dostawała wszystko, tylko nie to. Z czasem przestała już szukać, nie łudząc się już, że znajdzie swojego Romeo Montague.
+ biega, o poranku, w południe, późnym wieczorem, a nawet nocą, także przy złej pogodzie.
+ nie pije za dużo alkoholu, a głowę do procentów ma raczej przeciętną. Bez wątpienia jednak, jak już zaczyna, to ciężko jest jej powiedzieć sobie "stop".
+ już za czasów nastoletnich pomagała w miejscowej bibliotece, dlatego, kiedy tylko zwolniło się miejsce, popędziła, aby złożyć swój zawodowy życiorys. Z perspektywy czasu żałuje jednak, że zgłosiła się do tej posady. Dlatego myśl rzucenia pracy coraz częściej przechodzi jej przez głowę, jednak póki co woli odnaleźć coś odpowiedniego, aby nie obudzić się z ręką w nocniku.
+ szczerze mówiąc, prawo jazdy to ona wygrała chyba w chipsach, bo tak fatalnie jeżdżącej osoby świat jeszcze nie wiedział. Miała zresztą takie wypadki, że o żadnym nie wspomina, bo ze wstydu przyszłoby jej się wtedy spalić.
+ poliglotka, oprócz angielskiego oraz koreańskie, którym posługiwali się w domu jej rodzice, bardzo dobrze dogadać potrafi się także w języku rosyjskim oraz francuskim.
+ uzależniona od kofeiny, codziennie pije kawę i to w dużych ilościach, a oprócz tego popija sobie herbatkę, napoje energetyzujące.
+ totalna fanka wszystkich wydawnictwa komiksowego oraz filmowego Marvel.
Staruszkowie Hwang mieli świadomość, że już od najmłodszych lat potrzebna jest nauka, poznawanie nowych rzeczy, czy też interakcja ze światem. Dlatego rozwój dzieci był dla niech odpowiednim oraz najlepszym kierunkiem. Rosaline prędko wytropiła swoje zainteresowanie pisarstwem oraz talent i chęci gry na chordofonach. Skrzypce, wiolonczela, a także fortepian, zajmowały większość przestrzeni w jej pokoju, który oprócz instrumentów, zapełniony był również jej amatorskimi książkami. Dziewczyna poszerzała pasję i choć wygrane, czy wyróżnienia powinny motywować do zdobywania kolejnych trofeów, tak Rosaline etapowo traciła zapał jednakowo do grania na instrumentach, jak również do pisania. Podobnie było z tańcem oraz piłką ręczną. Wszystkie jej hobby i marzenia żyły chwilami. Za każdym razem, kiedy myślała, że wie, co robi, za każdym razem, kiedy czemuś bardzo się poświęcała, euforia mijała. Nieustannie szukała, nie trwając, jak zwykle zbyt długo w swoich upodobaniach.
Szkolne życie. Jak każdy znajdowała w nim wiele radości oraz smutku. Zdobywała wiedzę i umiejętności oraz nawiązywała relacje, a także poznawała siebie, ucząc się jednocześnie radzenia ze stresem. Jasno potrafiła określić większą lub mniejszą sympatię do przedmiotów, zawsze na pierwszym miejscu stawiając te humanistyczne. W takim też kierunku dobierała swoje studia.
No właśnie, studia – temat, który w jej przypadku chyba nigdy nie ucichnie bowiem już śmiało, można nazwać ją wieczną studentką. Rosaline ukończyła historię sztuki, choć w międzyczasie podjęła się wyzwania, jakim było studiowanie kilku kierunków jednocześnie. Na dobitkę przedostatniego roku historii, zaczęła studiować lingwistykę stosowaną. Na jaw szybko jednak wyszedł jej charakter niezdecydowanej idealistki, przez co dosyć prędko zrezygnowała z ów kierunku na rzecz innego. Tym razem na poczet dziennikarstwa. Obecnie nie czuje znudzenie, choć boi się, że poczucie bezsensu pojawić się może w każdej chwili.
Gdzie masz swojego Romeo? Temat niebędący rzeką. Hwang początkowo myślała, że nie potrzebuje bliskości, przytulania, trzymania za rękę lub innych gestów tego typu. W istocie potrzebowała czułości, lecz nawet od rodziców nie potrafiła dostać tego, czego najbardziej pragnęła. Może dlatego tak bardzo ograniczyła z nimi kontakty, wybierając do nich numer lub niekiedy pojawiając się pod ich drzwiami tylko z poczucia obowiązku. Chłopcy, nigdy nie dawali jej tego, czego najbardziej poszukiwała. Potrzebowała przytuleń, namiętnych oraz tych niewinnych całusów w czoło, policzek czy włosy, obejmowanie w pasie. W zamian dostawała wszystko, tylko nie to. Z czasem przestała już szukać, nie łudząc się już, że znajdzie swojego Romeo Montague.
+ biega, o poranku, w południe, późnym wieczorem, a nawet nocą, także przy złej pogodzie.
+ nie pije za dużo alkoholu, a głowę do procentów ma raczej przeciętną. Bez wątpienia jednak, jak już zaczyna, to ciężko jest jej powiedzieć sobie "stop".
+ już za czasów nastoletnich pomagała w miejscowej bibliotece, dlatego, kiedy tylko zwolniło się miejsce, popędziła, aby złożyć swój zawodowy życiorys. Z perspektywy czasu żałuje jednak, że zgłosiła się do tej posady. Dlatego myśl rzucenia pracy coraz częściej przechodzi jej przez głowę, jednak póki co woli odnaleźć coś odpowiedniego, aby nie obudzić się z ręką w nocniku.
+ szczerze mówiąc, prawo jazdy to ona wygrała chyba w chipsach, bo tak fatalnie jeżdżącej osoby świat jeszcze nie wiedział. Miała zresztą takie wypadki, że o żadnym nie wspomina, bo ze wstydu przyszłoby jej się wtedy spalić.
+ poliglotka, oprócz angielskiego oraz koreańskie, którym posługiwali się w domu jej rodzice, bardzo dobrze dogadać potrafi się także w języku rosyjskim oraz francuskim.
+ uzależniona od kofeiny, codziennie pije kawę i to w dużych ilościach, a oprócz tego popija sobie herbatkę, napoje energetyzujące.
+ totalna fanka wszystkich wydawnictwa komiksowego oraz filmowego Marvel.
MIEJSCOWY MIDTOWN AVENUE