#22
Octavian Carter
Sophie zabrała się za robienie paznokci, już przygotowała cały sprzęt do domowego manicure i pedicure, na stoliku w salonie można było zobaczyć sporo lakierów do paznokci o rozmaitych barwach, maszyna przydatna przy robieniu hybryd już się grzała podłączona do gniazdka. Kobieta jednak postanowiła wziąć jeszcze prysznic i przymierzyć tę bieliznę, którą kupiła wraz z Florence, by nieco podbudować swoje morale po tym jak została odrzucona przez swojego ex dla jakiegoś faceta. Już podczas brania prysznica usłyszała jakiś raban gdzieś w apartamencie. Przez chwilę tak nasłuchiwała, jednak uznała że to ojciec wrócił wściekły do domu, a potem przypomniało jej się jak zastała w nocy Andreę w swoim apartamencie. Może znowu jakaś sąsiadka pomyliła apartamenty i trafiła do niej, zamiast do siebie? Postanowiła zatem powiedzieć jej że stanowczo pomyliła adresy, a ona nie przyjmuje dzisiaj gości. No chyba że babka będzie miała ładne i zadbane dłonie, którym brakowało jedynie idealnie zrobionych pazurków do szczęścia, wtedy może by się zlitowała i zaprosiła na wspólne manicure. A jakby jeszcze ta kobieta okazała się całkiem ładna to kto wie, może i by została na noc ze śniadaniem? Zakręciła wodę, otuliła się ręcznikiem, drugi założyła na głowę, lecz to, co zastała w salonie nawet przez myśl jej nie przeszło. Otóż tam latał i walił się po meblach pelikan! Sophie od razu wszczęła z nim walkę, a mianowicie ściągnęła ręcznik z głowy i zaczęła machać nim w stronę ptaka, by wyleciał tam skąd przyleciał, czyli za otwarte okno, jednak ten wcale nie śmiał się słuchać blondynki, jeszcze więcej rzeczy zrzucając swoimi skrzydłami z półek, obijając się o meble i sufit, a potem wyrwał ręcznik jej z rąk. Wtedy już wiedziała, że ewidentnie nie da sobie rady z tym nieproszonym gościem sama, potrzebowała pomocy. Dlatego nie patrząc na to że biegnie w samym ręczniku i z mokrymi włosami, skierowała się do drzwi, a następnie do drzwi kolejnego apartamentu, waląc w nie pięściami.
- Halo! Pomocy! Ktoś się do mnie włamał! - zaczęła krzyczeć, chcąc zwrócić uwagę mieszkańca tego lokum, bo przecież nie mogła powiedzieć wprost że zaatakował ją pelikan w środku, pewnie wtedy sąsiad ewidentnie nie otworzyłby jej drzwi, uznając za naćpaną wariatkę. Sama by tak właśnie zrobiła gdyby to usłyszała, stąd wolała krzyczeć o napadzie. Na szczęście ręcznik był dobrze związany, bo nie spadł i nie odkrył zanadto jej ciała.
a
mów mi/kontakt
-