Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
I usually hide behind sarcasm because telling you to go fuck yourself is considered rude in most social situations.
34
188

Post

1.

Chociaż mogło to brzmieć dziwnie z ust kogoś, kto sporo czasu spędzał w pojedynkę, Scott naprawdę nienawidził być sam, a cisza, która zwykła być wszechobecna w jego domu jedynie działała mu na nerwy. Odkąd zamieszkała u niego jego nowa partnerka, było troszeczkę lepiej. Piszę troszeczkę, ponieważ nie zawsze spędzali tam czas razem. On nie był osobą, która pracowała standardowe osiem godzin między dziewiątą, a siedemnastą. Podczas gdy miewał całe dnie wolne, kobieta często miała wtedy lekcje z dzieciakami w szkole, a gdy nadchodził weekend, jemu lubiły się trafiać nocne zmiany... Często więc pozostawała mu samotność i ten głuchy dźwięk. Nie umiał odpoczywać, jeżeli czymś go nie zaburzył, nawet poprzez coś tak nieznaczącego jak cicho puszczone dźwięki deszczu. Z tym, że o ile swoje zmysły mógł od czasu do czasu oszukać za pomocą takiej iluzji, gorzej było z faktycznym oszukaniem swojej głowy. To było raczej niemożliwe, dlatego początkowe spotkania, a dalej związek z Coirą miały w sobie kumulację możliwie wszelkich korzyści i bardzo mu było na rękę to, że ich relacja nie opierała się wyłącznie na tym, by iść do łóżka, a po seksie rozejść każde do swojego, pustego domu. Nie zniósłby większej ilości samotnych nocy, chociaż zdecydowanie nie doceniał tego, że dzięki niej nie był na nie skazywany już tak często. Nie warto w ogóle wchodzić na temat tego, że Scott od pewnego czasu znowu wracał do starych nawyków; warto co najwyżej zaznaczyć, że nie był z siebie dumny. To jednak nie zmieniało faktu, że robił to ponownie. Ale zawsze wracał, jeśli to miało w tej sytuacji jakiekolwiek znaczenie. Uśmiech pojawił się na jego ustach z chwilą, kiedy ją zobaczył. Zamknął za sobą drzwi, obserwując jak zajmowała się czymś w kuchni, gdzie udał się od razu po zdjęciu z siebie marynarki. Momentalnie po wejściu objął ją w talii i przyciągnął ją mocniej do siebie, wtulając się w jej plecy. Ta bliskość uspokoiła go w dużej mierze z miejsca - to nie był najłatwiejszy dzień w szpitalu, pod wieloma względami, ale na tę chwilę to nie miało dłużej znaczenia. Nie wiedział jak to działa, ale był jej za to wdzięczny. - Przepraszam za spóźnienie, musiałem pod koniec dyżuru tłumaczyć jakiemuś świrowi, że szczepionka na grypę nie zmodyfikuje jego DNA - mruknął między kolejnymi pocałunkami, które składał na jej ramieniu. Nawet nie próbował udawać, że nie pragnie jej bliskości. Bardzo jej pragnął i jeszcze bardziej potrzebował, a już w pierwszych sekundach spotkania czuł, że to będzie miły wieczór. Ależ się mylił co do tego... - Ale mam coś dla ciebie - powiedział po chwili, nie czując jeszcze, że coś było ewidentnie nie tak. Ale to była kwestia czasu.
ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! ROZWODNIK/ROZWÓDKA JESTEM ZAWSZE NA CZAS Gram na nerwach
mów mi/kontakt
autor
a
Awatar użytkownika
We are never ever, ever getting back together
27
168

Post

  • 1
Wiedza o tym, że ktoś ją zdradza była paskudna i przesiąknięta do szpiku poczuciem beznadziejności i jakąś taką zwyczajną niechęcią do całego świata. Nie podobało jej się to i nie było co się dziwić, bo i jak miało się komuś podobać to, że druga osoba zdradzała? Gdyby miała gdzie, prawdopodobnie uciekłaby z tego domu i schowała się gdzieś, gdzie mogłaby przeczekać całą najgorszą burzę emocji, ale nie było takiego miejsca, a Coira niejako skazana była na mieszkanie ze Scottem. Starała się z dnia na dzień to wszystko znosić i udawać, że nie czuje perfum, że nie widzi połączeń, że nie dostrzega jak Scott znika i nie mówi nawet gdzie, aby następnie wrócić i pójść do łóżka spać jak gdyby nigdy nic. Nienawidziła tego i szczerze nienawidziła siebie za to, że na to wszystko się zgadzała. A co chyba gorsze w tym wszystkim, miała w głowie przekonanie, że na to… zasługiwała. Że za fakt, że jej siostra została zdradzona przez męża i to z nią zasługuje na wszystko co najgorsze i tym najgorszym był właśnie obecny stan, w którym się znajdowała, kiedy to po prostu widziała rzeczy i nic z nimi nie robiła.
Powoli przygotowywała sobie obiad, czując, jak głód coraz bardziej ją dopada i zamęcza, jednak nim zdążyła dokończyć, powrócił Scott, którego głos sprawił, że momentalnie straciła apetyt. Westchnęła ciężko czując jak ją obejmuje i wtula się w jej plecy, bo sama wcale nie chciała jego bliskości. Wręcz przeciwnie, było to ostatnie na co miała w tym momencie ochotę, dlatego też poczuła jak przechodzi ją dreszcz, którego w żaden sposób nie była w stanie pohamować. Planowała tym razem również ze spokojem wysłuchać wytłumaczenia spóźnienia, bo przecież zawsze jakieś miał, bez względu na to czy spóźniał się rzeczywiście przez pracę, czy przez wizytę u kochanki. Tym razem jednak coś w Coirze pękło i sprawiło, że odwróciła się powoli i z lekko ironicznym uśmiechem na ustach przyjrzała się jego twarzy, a także kołnierzykowi koszuli. — Pod koniec dyżuru czy pod koniec wizyty u kochanki? — zapytała niby spokojnym głosem, czekając na to jak zareaguje, spoglądając na niego, chcąc wyłapać każde jedno drgnięcie powieki, każde jedno drgnięcie mięśni twarzy, które zdradziłoby jego słabość i nieumiejętność ukrywania tego, czego się dopuszczał sądząc, że jest niewidzialny w swoich zdradzieckich zabawach.

Scott Farnsworth
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day!
mów mi/kontakt
autor
a
Awatar użytkownika
I usually hide behind sarcasm because telling you to go fuck yourself is considered rude in most social situations.
34
188

Post

Miał to do siebie, że częściej najpierw robił, a dopiero później myślał. Można powiedzieć, że tak to wyglądało w większości przypadków, a zwłaszcza kiedy sprawa tyczyła się życia prywatnego Scotta. W pracy był zdolny do analizy sytuacji będącej niemal bezbłędną, a do każdej decyzji, od tych nic nie znaczących, aż po te niezwykle istotne, dochodził zawsze metodą dedukcji, a nie prób i błędów. To drugie jednak zdecydowanie cechowało jego życie prywatne, co finalnie owocowało tym, że stale robił głupstwa i popełniał koszmarne błędy, które nie powinny nigdy mieć miejsca. I które by na pewno nie miały miejsca, gdyby tylko odrobinkę pomyślał, gdyby się zawahał zamiast bezmyślnie podejmować decyzje. Ale patrząc krytycznie na niego i jego niezbyt daleką przeszłość, wszystko wskazywało na to, że tak bezmyślne zachowanie weszło mu w krew już jakiś czas temu.
Zdawało mu się, że uważał, ale o wiele częściej przekonywał sam siebie, że to w ogóle nie było nic wielkiego. Przecież to był tylko seks, a on nie był dłużej od nikogo zależny. Już nie. Etap, kiedy musiał się martwić zobowiązaniami zakończył się jakiś czas temu, a teraz miał się tylko dobrze bawić. Prawda, że tak właśnie było? Oczywiście w tym wszystkim, co łączyło go z Coirą tkwiło przywiązanie, nawet całe jego mnóstwo, ale choćby była dla niego najważniejsza, Scott nie dopuszczał do siebie myśli o tym, że choćby w jego podświadomości mogły rodzić się względem niej jakieś poważniejsze uczucia. Na myśl o związku z krwi i kości, wyłącznie paraliżował go strach; nie dlatego, że nie potrafiłby wykrzesać z siebie odpowiedzialności czy poświęcenia, a przez obawę przed kolejnym zbytnim poświęcaniem, które docelowo nie miało prowadzić do niczego poza samotnością. Najwyraźniej tak bardzo oczekiwał, że pustka w jego życiu powróci, że sam pchał się w bagno, przed którym powinien uciekać i sabotował jedyną relację, która teraz mu pozostała. - Co takiego? - zabrzmiał nieco chłodno, może nawet poważniej, niż kiedy byłoby to w pełni naturalne. Jedno trzeba było przyznać, a mianowicie, że wśród piętrzących się wad, miał wyuczonych wiele reakcji i odruchów, które trzymały go w ryzach w momentach takich jak ten. - A wyglądam jak ktoś, kto wrócił od kochanki czy z dwunastogodzinnego dyżuru? - rzucił wyłącznie, odsuwając się na krok czy dwa. Nie miał ochoty do niczego się przyznawać, a myśl o tym, że go przejrzała, świdrowała mu w głowie, jakby chciała przewiercić się do najgłębszych zakątków jego umysłu.

Coira Wertheimer
ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! ROZWODNIK/ROZWÓDKA JESTEM ZAWSZE NA CZAS Gram na nerwach
mów mi/kontakt
autor
a
Awatar użytkownika
We are never ever, ever getting back together
27
168

Post

Nie wiedziała jak to rozegrać, jak powinna wyglądać cała ta sytuacja. Strasznie ja to stresowało, a z drugiej strony... co tak naprawdę miała do stracenia? Nie podejrzewała, żeby cokolwiek takiego istnieje, bo ich cała relacja była w tym momencie najzwyklejsza atrapą. Atrapa szczęścia, stabilizacji i troski o drugiego człowieka. Kiedyś jeszcze wierzyła, ze może to był jeden raz kiedy Scott zdecydował się na skok w bok, ale kiedy wszystkie znaki na niebie i ziemi potwierdzały jego kolejne wizyty u kochanki albo może kochanek, wszystko w oczach Coiry zaczęło się sypać niczym domek z kart. Z jednej strony było jej przykro i bolało, z drugiej uważała, ze jej się to wszystko należy za każda jedna rzecz, która kiedykolwiek dokonała, za zdradę na siostrze, która była tylko i wyłącznie jej wina. Nie była z siebie dumna, nie cieszyła się z tego, do czego doszło, ale co miała w tym momencie zrobić? Nie mogła przeprosić Danielle bo ta nie żyła, wiec jedyne co jej pozostawało to pokutować. I przyjmować to wszystko, co zsyłał jej los. Choć w tym momencie była już na takiej granicy, ze nie była w stanie dłużej milczeć i udawać, ze niczego nigdy nie zauważyła. Ze jego zdrady są czymś, co uchodzi jej, umyka. — Wyglądasz jak ktoś, kto został niemalże przyłapany na gorącym uczynku i boi się, ze to widać — prychnęła nakładając sobie na talerz jedzenie, z którym następnie poszła usiąść przy stole. Nie zamierzała tutaj zostawać już długo, choć trzeba przyznać, ze ciekawa była wymówek, które zaserwuje jej Scott, a jednocześnie... była głodna. I to bardzo. Wiec jeżeli już ugotowała sobie obiad to chciała go zjeść nim zdecyduje się na wyjście i zostawienie Scotta samego ze swoimi myślami i świadomością, ze został przejrzany na wylot, a dom w którym razem mieszkali przestał być przestrzenią, w której zawsze ktoś na niego czeka.

Scott Farnsworth
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day!
mów mi/kontakt
autor
Zablokowany