Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
Pijacki ślub w Vegas ze Stuartem dał mu nadzieję na szczęście. Jednak wypadek na Kubie, który pozbawił go głosu sprawił, że zaczął go odpychać. Bojąc się, że go straci, wyznał mu swoje uczucia na papierze i po raz pierwszy od lat modli się o happy end.
36
191

Post

To ostatnie pół roku z jednej strony było ciężkie, ale z drugiej było czymś najwspanialszym w jego życiu. Przez te kilka miesięcy żył nadzieją, że w końcu się do niego szczęście uśmiechnie i jak lew walczył o tą relację, zdając sobie sprawę z tego że nikogo innego nie potrzebuje, że brunet jest tym, dla którego biło jego serce. Może poczuł to znacznie wcześniej, te kilka lat temu może prócz przyjaźni pojawiło się coś jeszcze, zepchnięte na dalszy plan czekało na moment, w którym może połączyć tą dwójkę. Och, ileż by dał, aby cofnąć czas, by nie pojechać na tą Kubę, by w końcu znaleźć w sobie tą pieprzoną odwagę by powiedzieć mu o wszystkich skrywanych uczuciach. Jego psychika była złamana, nie radził sobie z tym, że nie może otwarcie powiedzieć mu tego, co czuje. Po raz pierwszy od lat modlił się o to, by wszystko jakoś się ułożyło, by mu wybaczył to paskudne zranienie, ten nóż wbity prosto w serce. Serce które ukochał.
Patrzył mu prosto w oczy, jakby z nich chciał wyczytać każdą, kolejną emocję, odetchnął z ulgą, gdy usłyszał, że brunet wziął tabletki. Pokręcił mu jedynie głową, nie będąc w stanie odpowiedzieć mu na to pytanie. Było źle, sam dopiero to przetrawiał, a w kościach czuł, że to jeszcze nie koniec, że najcięższe jeszcze nadejdzie. Na jego kolejne słowa otworzył usta, jakby chciał coś powiedzieć, potem przeniósł wzrok na list, na jawny dowód jego przyznania się do winy i do skrywanych uczuć. Z automatu ścisnął jego dłoń, kiwając mu głową. Wiedział, że ma problemy z wyrażaniem tego, co czuje, z mówieniem o tym otwarcie, dlatego porzucił zamiar chwycenia notatnika, a jedynie siedział przodem do niego, słuchając każdego kolejnego słowa męża.
Każde jego kolejne słowo odmalowywało się na twarzy blondyna. Czuł się jeszcze bardziej winny, aczkolwiek w jego oczach pojawiła się ta cholerna nadzieja, nadzieja na to że nie wszystko stracone. Najwidoczniej obaj, dopiero stawiając pierwsze poważne kroki w tej relacji popełnili kilka błędów, które doprowadziły ich do tego właśnie momentu. Gdy mówił, muskał palcem wierzch jego dłoni, chcąc mu dodać odwagi, chcąc by wyrzucił z siebie to wszystko, co sprawiało że czuł się tak paskudnie. Z jego gardła wydobyło się zniekształcone westchnienie gdy usłyszał te najpiękniejsze słowa, jakie może tylko usłyszeć człowiek. Chciał mu powiedzieć to samo, powiedzieć to wszystko co zapisał prosto w twarz. Chciał dać mu szczęście na jakie zasługiwał, sprawić że zapomni o bolesnej przeszłości i u jego boku będzie tworzył nowe wspomnienia. Łza zakręciła się w jego oku, odetchnął jednak głęboko.
Czekał aż skończy, czując zaciśnięte dłonie bruneta, odruchowo wyciągnął wolną rękę i uniósł jego brodę, zmuszając by spojrzał mu prosto w oczy. Zdobył się na uśmiech. Nie wymuszony. Szczery, ciepły i przeznaczony tylko i wyłącznie dla niego.
- Kocham cię. – mówiły jego wargi, układane wolno w te słowa, tak by zdążył je zarejestrować. Bolały go trudności w komunikacji, jednak od zawsze wiadomo że gesty wyrażają więcej niż jakiekolwiek słowa. Nachylił się w jego stronę i złożył na wargach bruneta pocałunek, przepełniony tęsknotą, pragnieniem wybaczenia, tą cholerną miłością, która w nim była. Nie wiedział, ile to trwało, nim oderwał się od jego ust i puścił dłoń, sięgając po notes, jego jedyną formę komunikacji z brunetem, na chwilę obecną.
- Przepraszam, że musiałeś tak cierpieć. Jestem bardziej upartym osłem, niż mogłoby się wydawać, wmówiłem sobie, że całe życie dam sobie radę z każdym problemem. Mocno się pomyliłem, prawda? – krzywo się uśmiechnął. Taka była prawda. - Nie tylko ty tu zawiniłeś. Oboje nie potrafimy szczerze rozmawiać i trzeba to zmienić. Bo za nic w świecie nie chcę znowu przez to przechodzić. Nie chcę, byś znowu cierpiał. On także czuł się winny temu, co się stało. Miał sobie wiele do zarzucenia, jednak cholernie się cieszył, że mimo wszystko, on nadal chce być u jego boku. Oparł czoło o jego ramię, wdychając dobrze znany mu zapach, czując ciepło jego ciała. Ułoży się w końcu, prawda?

Stuart Hill
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Ta zniewaga krwi wymaga - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Don't give up - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Happy Birthday, Stuart! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Underneath the Christmas tree Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! This is town of Halloween Pumpkins scream in the dead of night Morning coffee tastes better with you BOGATE CV PHONE ADDICTED Wszystko pod kontrolą Sej łaaat? PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! DUSZA TOWARZYSTWA TAKE MY BREATH AWAY ROLLING IN THE DEEP MŁODY SCENARZYSTA LEW TOŁSTOJ BYŁBY DUMNY devine MAN UP! WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? Faster than a kiss! BAŚNIOPISARZ MISTRZ KLAWIATURY 50 twarzy wizerunku W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM Preferuję kilkudniowy zarost Kawa najlepiej smakuje w łóżku Poślubiłem/am miłość swojego życia Nie lubię spać samemu W moim łóżku dużo się dzieje Lubię siedzieć po ciemku Wziąłem/wzięłam ślub w Vegas Lubię młodszych Chodzę w bluzach mojego chłopaka Wierny aż po grób Pływam Czarną Perłą Boje się zobowiązań MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU Koszula to moja druga skóra Wychowali mnie dziadkowe lubię wycinać lampiony z dyni Gram na gitarze Prowadzę pamiętnik Mam własny samochód PIJAM WHISKY WRAŻLIWIEC NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI BUJAM SIĘ DO ROCKA MEDYCYNA Budzą mnie koszmary I LOVE YOU, BABY! Love letter CRY BABY MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN SING A SONG STEVIE WONDER i only lie when i love you toss a coin to your witcher Like a virgin Are you gonna be my girl?
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
Stuart Hill
a

Post

Życie było ciężkie, a raczej ich życia skoro tyle dosięgnęło ich zła, ale i także dobra. Mieli siebie czyż nie? Stuart tak szybko nie chciał rezygnować z tego co ich połączyło, mieli o wiele więcej wspólnych tematów i wspólnych wspomnień niż normalna para przyjaciół którą z czasem tak po prostu przestali być a wystarczył tylko lekki impuls, który spowodował, że uczucie między nimi wybuchło niczym wulkan. Jednak wiadomo, że w takich związkach jak ich przychodzą także burzliwe chmury, chmury które nie pozwalają im skupić się na uczuciu, tak jak chociażby ten wypadek zaważył na szali i Hill był bliski poddania się.. tak po prostu. Bał się tego, że znowu może zostać odtrącony przez swojego ukochanego, że znowu może cierpieć a nie wytrzymałby tego uczucia gdy serce pęka na małe kawałeczki.
Ciężko mu było mówić o uczuciach, w końcu ani trochę do tego nie przywykł, był człowiekiem, który niekoniecznie mówił to co leżało mu na sercu a raczej tak po prostu dusił w sobie wszystkie uczucia przez co był chodzącą tykająca bombą, tak jak w tym przypadku. Przyszedł tutaj wczoraj pijany bo nie był w stanie wytrzymać sam ze sobą, z wspomnieniami, z tęsknotą za nim i za jego bliskością. Tak po prostu czuł się odsunięty na margines niczym niepotrzebna rzecz, zabawka, która mu się znudziła tylko dlatego, że przeżył wypadek po którym może utracił głos na zawsze. Jednak żył i to się dla Hilla liczyło, to że żył i miał się wbrew pozorom dobrze, oczywiście na ciele bo na psychice ratownik miał świadomość, że było z chirurgiem krucho. Ciche westchnienie wyrwało się z jego ust kiedy skoncentrował spojrzenie na jego twarzy.
Dziwne uczucie ciepła rozlało się po jego ciele kiedy usta Donovana ułożyły się w te cholerne słowa, które pragnął usłyszeć. To musiało mu jednak wystarczyć.. odwzajemnił pocałunek zaciskając jedną rękę na jego koszuli na klatce piersiowej a drugą zarzucił na jego kark, wsuwając w włosy. Nie wiedział ile trwał ten pocałunek, ale oderwał się kiedy zabrakło mu tchu. Oparł swoje czoło o jego łapiąc przez moment łapczywie oddech. Jednak pewna myśl nadal nie dawała mu spokoju, a poczucie winy ciążyło na nim tak cholernie.
- Muszę Ci jeszcze o czymś powiedzieć Chris - wyrzekł po chwili zerkając na niego gdy sięgał po notes, w końcu powinien być szczery czyż nie? - Chcę być z Tobą szczery. Gdy byłeś na Kubie i byłem na Ciebie tak cholernie zły to spotkałem się z moją starą przyjaciółką.. a raczej byłą dziewczyną. Chodziłem z nią długo przed tym jak poznałem Ciebie i zawsze uważałem ją za wakacyjną miłość. Sęk w tym, że ona.. pocałowała mnie - na moment zamknął oczy wstydząc się tego co miało zaraz wypaść z jego ust.
- Byłem tak cholernie na Ciebie zły, że miałem ochotę zrobić Ci przykrość, odwzajemniłem jej pocałunek ale.. między nami do niczego nie doszło. Zdałem sobie sprawę, że moje serce bije tylko i wyłącznie dla Ciebie. Żałuję tego, że dałem się jej zwieść i pozwoliłem na to, żeby mnie pocałowała. Przepraszam - poczuł jak jego ręce delikatnie drżą, ukrył twarz w dłoniach opierając łokcie na swoich kolanach.
Tak.. poczucie winy zżerało go od środka.
Nie mógł jednak tak po prostu tego przed nim ukryć, wiedział że wszelkie tajemnice w tym związku mogą doprowadzić tylko do jednego, do upadku.

Christian Donovan-Hill
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Pijacki ślub w Vegas ze Stuartem dał mu nadzieję na szczęście. Jednak wypadek na Kubie, który pozbawił go głosu sprawił, że zaczął go odpychać. Bojąc się, że go straci, wyznał mu swoje uczucia na papierze i po raz pierwszy od lat modli się o happy end.
36
191

Post

Był głupcem, że odrzucał tak wyraźną szansę na szczęście, kogoś, kto mimo wszystko jest gotowy być przy nim w dzień i w nocy, nawet jeśli sam tego nie chce, nawet jeśli uważa, że poradzi sobie ze wszystkim. Gówno prawda. Nie poradzi, nie kiedy będzie całkowicie sam. To działało przy mniejszych problemach, teraz jednak nie mogło być o tym mowy. Nie w momencie gdy zawalił mu się świat i stracił nadzieję na to, że wszystko wróci do normalności. Ale Stu ją miał, tą pieprzoną nadzieję, że wszystko się ułoży. Ślepo w to wierzył umacniany tym uczuciem. Zazdrościł mu tej wiary, tego że mimo wszystko się nie poddał. Donovan znalazł się na dnie i bez jego ręki nie będzie w stanie się z niego podnieść. Te burzowe chmury nad nimi wisiały, pojawiły się nagle i nie chciały zniknąć, sprawiając że obaj nie mogą czerpać z tego małżeństwa wszystkiego, że musieli pokonywać kolejne przeszkody, mając jednak za plecami ten strach. Nie chciał go czuć już nigdy więcej. Ani widzieć jego bólu.
To przy nim chyba zaczął się tak zmieniać. Znał go od lat i jakakolwiek rozmowa o uczuciach bruneta mijała się z celem, nigdy nie usłyszał szczerych słów o tym, co siedzi w jego środku, jakie ma pragnienia i co najbardziej go boli. Sam też nie poruszał tego tematu, wiedząc że nie każdy jest do tego zdolny. Ale ostatnie pół roku to coś zupełnie innego. Zaczął się otwierać, a to dla blondyna wiele znaczyło. Nawet jeśli mocno zachwiał tą relacją. Chyba właśnie dzięki temu przez myśli chirurga przelatywała nadzieja na lepsze jutro. Chociaż tym pocałunkiem, skoro nie słowami, chciał wyrazić wszystko to co czuje, ujmując jego twarz w obie dłonie, pragnąc go już nigdy nie wypuszczać, nie pozwolić na to, aby taka sytuacja miała miejsce. Gdy się oderwał, muskał kciukami jego policzki, na chwilę przymykając oczy.
Jednakże jego kolejne słowa sprawiły że odchylił się i popatrzył na niego uważnie. W kolejnym momencie zabrał dłonie z jego policzków i nie wiedząc, co z nimi zrobić, splótł je na kolanach. Poczuł się tak, jakby ktoś mu wyrwał serce, aczkolwiek gdyby nie to, że poniekąd jest winny tej sytuacji, szalałby z wściekłości. Owszem, był zły, ale także wstydził się jeszcze bardziej tego wyjazdu, tego braku szczerości który doprowadził do wypadku i postawił ich teraz właśnie w tym miejscu. Nie sięgał po notes, dając mu mówić, skupiając wzrok na swoich dłoniach, oddychając ciężko, będąc jednak cholernie zrezygnowany. To nie powinno się stać. Ten wyjazd. Ten wypadek. Ten pocałunek. Westchnął bezgłośnie i w odruchu podrapał się po opatrunku, jeszcze bardziej go niszcząc. Chciał coś warknąć, ale wydobyłby się z jego gardła tylko skrzek, wolał brunetowi tego oszczędzić, wystarczy że sam nie za dobrze się z tym czuje. Spojrzał na niego uważnie, widząc, jak sam to przeżywa, jak wiele kosztuje go wyjawienie prawdy. Sięgnął po notes, nie będąc niczego pewnym. Po prostu nie wiedząc już niczego.
- To był tylko ten jeden raz, prawda? Powiedz, że tylko raz. – musnął palcem jego kark, by spojrzał na zapisane słowa, kartkę kładąc na jego kolana i przytykając do niej długopis by na bieżąco mógł widzieć zapisywane słowa. - Po części jestem temu winny. I wiem, że jeśli czegoś z tym nie zrobimy, to może się powtórzyć. A tego naprawdę nie chcę. I wybaczam ci, jeśli obiecasz mi szczerość, tak jak teraz. – wolną dłonią muskał jego udo. Chyba nie tylko brunet się zmienił.

Stuart Hill
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Ta zniewaga krwi wymaga - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Don't give up - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Happy Birthday, Stuart! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Underneath the Christmas tree Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! This is town of Halloween Pumpkins scream in the dead of night Morning coffee tastes better with you BOGATE CV PHONE ADDICTED Wszystko pod kontrolą Sej łaaat? PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! DUSZA TOWARZYSTWA TAKE MY BREATH AWAY ROLLING IN THE DEEP MŁODY SCENARZYSTA LEW TOŁSTOJ BYŁBY DUMNY devine MAN UP! WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? Faster than a kiss! BAŚNIOPISARZ MISTRZ KLAWIATURY 50 twarzy wizerunku W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM Preferuję kilkudniowy zarost Kawa najlepiej smakuje w łóżku Poślubiłem/am miłość swojego życia Nie lubię spać samemu W moim łóżku dużo się dzieje Lubię siedzieć po ciemku Wziąłem/wzięłam ślub w Vegas Lubię młodszych Chodzę w bluzach mojego chłopaka Wierny aż po grób Pływam Czarną Perłą Boje się zobowiązań MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU Koszula to moja druga skóra Wychowali mnie dziadkowe lubię wycinać lampiony z dyni Gram na gitarze Prowadzę pamiętnik Mam własny samochód PIJAM WHISKY WRAŻLIWIEC NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI BUJAM SIĘ DO ROCKA MEDYCYNA Budzą mnie koszmary I LOVE YOU, BABY! Love letter CRY BABY MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN SING A SONG STEVIE WONDER i only lie when i love you toss a coin to your witcher Like a virgin Are you gonna be my girl?
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
Stuart Hill
a

Post

To co się stało, to tak naprawdę się już nie odstanie, nawet gdy oboje żałowali swoich czynów, to niestety ale nie wynaleźli wehikułu czasu i nie mogli się cofnąć, żeby naprawić swoje błędy.. a szkoda. Był załamany, że tak po prostu pozwolił Sophie się pocałować i co gorsza, że go odwzajemnił, że pozwolił jej pomyśleć, że może między nimi być jak dawniej, wstydził się tego okropnego uczucia, które go wypełniało w tym momencie. Poczucie winy było na tyle frustrujące, że w pierwszej chwili miał ochotę po prostu wstać i wyjść. Widział jak ten zareagował na jego słowa i przez krótki moment obawiał się, że Donovan tak po prostu albo mu przywali, albo pokaże mu gdzie są drzwi. Hill drżąc delikatnie na ciele wziął głęboki wdech. Ich związek był dość skomplikowany i na pewno wiele razy rzucano im kłody pod nogi, ale Hill nadal wierzył, że są w stanie być szczęśliwą parą i przede wszystkim razem poczekać na dzień w którym blondyn będzie mógł tak po prostu powiedzieć mu co czuje, bo wierzył w to że ten ponownie zacznie mówić i wkurzać go swoimi powiedzeniami, które miał na każdą okazję. Tak naprawdę to tęsknił chyba najbardziej za tym, w jego gestach widział że Donovan go kochał i to mu wystarczało na ten moment, szkoda tylko że tak po prostu był w stanie go zawieść. Na samą myśl, że mógłby z kimś innym iść do łóżka robiło mu się niedobrze, nie było nikogo innego oprócz chirurga.
Zadrżał kiedy poczuł jego dotyk na karku, uniósł delikatnie głowę, zerkając na niego a potem na podsunięty na kolana kawałek kartki, przeczytał słowa na niej czując jak żołądek podchodzi mu do gardła. - Tak.. jeden, jedyny którego się wstydzę i nawet nie masz pojęcia jak żałuję. Nie zasługuję na Ciebie Chris, nie zasługuję na to żebyś mnie kochał - wyrzekł łamiącym się ciut głosem, co się z nim działo że robił się przy nim po prostu taki.. ckliwy? Wiedział, że szczerość to podstawa w związku i jeszcze w takim w jakim obecnie tkwili, bo byli przecież nadal małżeństwem. Czytając kolejne słowa, które wychodziły spod jego palców obracał palcami obrączkę. Już obawiał się, że tak po prostu blondyn nie będzie w stanie mu ponownie zaufać, po tym co zrobił, ale z każdym kolejnym słowem czuł pewnego rodzaju ulgę, a powietrze uchodziło z jego płuc niczym pęknięty balon.
- Obiecuję. Nigdy nie myślałem o żadnej kobiecie czy o innym mężczyźnie, Chris. Jesteś tylko Ty i już zawsze będziesz - próbował się do niego delikatnie uśmiechnąć kiedy uniósł głowę, żeby spojrzeć w jego przenikliwe niebieskie oczy. Położył swoją rękę na jego, na tej, którą muskał jego udo. Rzucił jeszcze raz spojrzenie na opatrunek marszcząc delikatnie czoło.
- Rozdrapałeś sobie opatrunek, musimy go wymienić. Zaczekaj tutaj - wyrzekł miękko, nachylając się w jego stronę i muskając ustami jego usta zanim nie wstał z kanapy i nie skierował kroków do jego apteczki, w końcu doskonale wiedział gdzie w tym mieszkaniu co było. Wrócił z całym naręczem potrzebnych rzeczy kładąc je na stoliku przed kanapą, a sam wsunął się na swoje poprzednie miejsce obracając bardziej przodem do niego.
- Mogę?
Zapytał, w końcu może chirurg nie chce żeby ten oglądał jego blizny? Ale Hill był ratownikiem i wiele w swoim życiu widział.

Christian Donovan-Hill
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Pijacki ślub w Vegas ze Stuartem dał mu nadzieję na szczęście. Jednak wypadek na Kubie, który pozbawił go głosu sprawił, że zaczął go odpychać. Bojąc się, że go straci, wyznał mu swoje uczucia na papierze i po raz pierwszy od lat modli się o happy end.
36
191

Post

Czasu nie cofnie, nie cofnie tego wypadku, swoich wiadomości, swojego zachowania względem jedynej osoby, którą naprawdę kocha. Gdyby mógł cofnąć czas starałby się ze wszystkich sił uniknąć takiej sytuacji, jak teraz, unikając tych wczorajszych, bolesnych słów. Jego przyznanie się do winy go zabolało, poczuł się tak, jakby wbił mu szpilkę w serce. Nie potrafił się jednak złościć, gdzieś na bok odsunął swój ośli upór, najzwyczajniej w świecie bojąc się, że go straci. Doskonale widział jego poczucie winy, to, jak bardzo go to boli. Zmienił się, brunet wyraźnie się zmienił, to dało się zobaczyć. I to dawało mu tą cholerną nadzieję, że jakoś się ułoży, mimo że ich relacja do najłatwiejszych nie należy. Zawsze będą jakieś problemy, jakieś zgrzyty, jeśli jednak nauczą się wcześnie je rozwiązywać, szczęście może zapukać do ich drzwi. Mimo, że sam stracił nadzieję na to, że jeszcze kiedykolwiek będzie mógł się z nim słownie przekomarzać, nie chciał go stracić, nie chciał stracić tej pieprzonej miłości która pojawiła się w Vegas.
- Nie mów tak proszę, Stu. Kocham cię najmocniej na tym pieprzonym świecie i to się nie zmieni. Nie chcę nikogo innego. Nikt nie jest taki jak ty. – głosiły kolejne słowa. Przez chwilę poczuł się tak, jakby miał go zaraz stracić, poczuł dreszcz niepokoju, dlatego w tych szczerych słowach chciał mu przekazać, że jest jedynym mężczyzną w jego życiu i że nikt nie stanie między nimi, nawet jeśli będą problemy, nie wyobraża sobie bez niego życia. Przecież mogą przez to przejść razem. Ramię w ramię. Jak zawsze. Bał się w pełni zaufać, ale zdawał sobie sprawę z tego, że bez zaufania nie uda mu się naprawić tej relacji. Widząc bruneta w takim stanie po prostu nie był w stanie odpuścić. Nie tym razem
Ścisnął jego dłoń, jakby tym gestem chciał się upewnić, że on aby na pewno tutaj jest, że to nie tylko wymysł jego poranionego serca. Ale on tutaj był. Chciał z nim być, mimo że blondyn tak okropnie go zranił. To chyba znaczyło, że to uczucie między nimi jest naprawdę silne. Mimo, że sporo przeszli, chcą to naprawić. Bo miłość wymaga poświęceń i nigdy nie jest łatwa, przynajmniej nie w przypadku tej dwójki. Pokiwał mu jedynie głową, odwzajemniając muśnięcie jego warg, tak jakby nie chciał, by się oddalał, sam jednak wiedział, że pod wpływem nerwowej atmosfery nieco za bardzo gmerał w tym opatrunku. Westchnął bezgłośnie i przeczesał dłonią nieco przydługie włosy. Jeden z kamyków jaki spoczywał na jego sercu właśnie spadł, poczuł pewnego rodzaju ulgę w momencie, gdy w końcu po miesiącach wyjawił mu wszystkie swoje uczucia, nawet na papierze. Może kiedyś powie to wszystko na głos? Obserwował go, jak wraca, jak siada obok ze wszystkim, co potrzebne do nowego opatrunku. Wolno, jakby z wahaniem kiwnął głową i sięgnął do swojej koszuli by bardzo wolno odpiąć kilka guzików, ułatwiając mu lepszy dostęp do swojej szyi.
Pogodził się z samym wypadkiem, ale nie pogodził z wyglądem jego ciała, tuż po nim. W szpitalu było łatwiej, ktoś zawsze zatroszczył się o nowy opatrunek, jednak odkąd wrócił, zwykle prosił o to kuzynkę, samemu robiąc to może ze dwa razy. Nie był w stanie patrzeć na siebie w lustro, widząc mocno różowe blizny na całej długości szyi, przetykane jeszcze szwami, które niedługo będzie musiał ściągnąć. Te blizny zostaną mu do końca życia, nawet operacja plastyczna niewiele da i ta świadomość mocno zaniżyła jego samoocenę, bo zdawał sobie, że nie jest taki sam jak wcześniej, że nie prezentuje się już tak dobrze, jak dawniej. Czuł się z tym źle. Cholernie.

Stuart Hill
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Ta zniewaga krwi wymaga - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Don't give up - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Happy Birthday, Stuart! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Underneath the Christmas tree Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! This is town of Halloween Pumpkins scream in the dead of night Morning coffee tastes better with you BOGATE CV PHONE ADDICTED Wszystko pod kontrolą Sej łaaat? PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! DUSZA TOWARZYSTWA TAKE MY BREATH AWAY ROLLING IN THE DEEP MŁODY SCENARZYSTA LEW TOŁSTOJ BYŁBY DUMNY devine MAN UP! WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? Faster than a kiss! BAŚNIOPISARZ MISTRZ KLAWIATURY 50 twarzy wizerunku W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM Preferuję kilkudniowy zarost Kawa najlepiej smakuje w łóżku Poślubiłem/am miłość swojego życia Nie lubię spać samemu W moim łóżku dużo się dzieje Lubię siedzieć po ciemku Wziąłem/wzięłam ślub w Vegas Lubię młodszych Chodzę w bluzach mojego chłopaka Wierny aż po grób Pływam Czarną Perłą Boje się zobowiązań MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU Koszula to moja druga skóra Wychowali mnie dziadkowe lubię wycinać lampiony z dyni Gram na gitarze Prowadzę pamiętnik Mam własny samochód PIJAM WHISKY WRAŻLIWIEC NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI BUJAM SIĘ DO ROCKA MEDYCYNA Budzą mnie koszmary I LOVE YOU, BABY! Love letter CRY BABY MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN SING A SONG STEVIE WONDER i only lie when i love you toss a coin to your witcher Like a virgin Are you gonna be my girl?
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
Stuart Hill
a

Post

Gdyby mogli cofać czas to zapewne znalazłoby się parę sytuacji, których w swoim życiu żałowali i chcieliby, postąpić inaczej. Na pewno ratownik chciałby zmienić to, że dał się pocałować Sophie, chciałby mieć czyste sumienie w tym momencie siedząc obok niego i wyznając mu co takiego naprawdę czuje. Jednak zostało mu to odebrane w tak brutalny sposób, na początku obawiał się, że ten poczuje się ponownie zraniony jak kiedyś, oboje chyba przechodzili w swoich związkach wiele i nawet gdy Hill udawał, że z Katie czy z Sophie to nie był prawdziwy związek, to echo przeszłości odzywało się w nim. Tak jak teraz. Nie mógł opanować westchnienia, które wyrwało się z jego ust, niebieskie spojrzenie prześlizgiwało się po twarzy blondyna, naprawdę się bał, że mógłby go stracić bezpowrotnie. Czasami Hill miał wrażenie, że ten wymyka mu się z rąk, że mimo jego słów tak naprawdę się od niego odsuwał, krok po kroku powodując, że nie był w stanie go uchwycić. Zadrżał delikatnie na ciele.
- Ale Cię zraniłem.. zawiodłem - wyrzekł po chwili, przetarł palcami zmęczone oczy czując się jeszcze gorzej niż parę minut wcześniej gdy ciężar tego grzechu spadł mu z klatki piersiowej. Pragnął tylko jednego, być z nim nic więcej w tym momencie nie chciał od życia, nawet gdyby Donovan miał go odpychać od siebie to nie miał zamiaru go zostawiać, nie teraz kiedy go tak naprawdę potrzebował niczym powietrza. Bał się, że to wszystko na nich wpłynie, ten wypadek już to zrobił i ratownik nie wiedział czy ich związek będzie w stanie wrócić do tego co było, a tak bardzo tego chciał. Zadrżał ściskając jego dłoń, trzymał ją jakby to była jego jedyna kotwica ratunkowa. Jakby to on był jedyną szansą na to, żeby Stuart poczuł się szczęśliwy i doceniony, brakowało mu tego w jaki sposób chirurg na niego patrzył, jak się uśmiechał w jego kierunku i przede wszystkim tęsknił za jego głosem, głosem od którego przechodziły ciarki po jego plecach.
Musiał jednak skupić się także na tym, żeby go ponownie opatrzyć, zwłaszcza że opatrunek został naruszony i ratownik widział jego różowe blizny. Nie przyprawiały go od dreszcz odrazy ani nic takiego, nie patrzył na niego z litością bo wiedział, że to mogłoby go tylko zdenerwować. Patrzył na niego tak jak zawsze, z bezgraniczną miłością w niebieskich oczach kiedy ten odpiął kilka guzików koszuli, zsunął lekko krawędź koszuli z jego ramienia, żeby mieć lepszy dostęp do jego szyi. Blizny dodawały mu tylko i wyłącznie charakteru, nawet gdy Christian nie chciał na nie patrzeć. Hill jako, że pracował jako ratownik medyczny to bez problemu zajął się zmianą opatrunku, uprzednio delikatnie przeczyszczając jego blizny.
- Może zaboleć - wyszeptał miękko, musiał się upewnić, że blizny czy szwy nie zostały naruszone. Kiedy upewnił się, że wszystko jest w porządku założył mu nowy opatrunek, a poprzedni odłożył na bok na stoliku. Nachylił się w kierunku jego odkrytego ramienia muskając je ustami w pieszczotliwym geście. Chwycił go za podbródek tak, żeby zmusić go do spojrzenia mu prosto w oczy.
- Obiecasz mi, że wszystko będzie dobrze?
Zapytał po chwili lekko drżącym głosem patrząc na niego wręcz błagalnie.

Christian Donovan-Hill
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Pijacki ślub w Vegas ze Stuartem dał mu nadzieję na szczęście. Jednak wypadek na Kubie, który pozbawił go głosu sprawił, że zaczął go odpychać. Bojąc się, że go straci, wyznał mu swoje uczucia na papierze i po raz pierwszy od lat modli się o happy end.
36
191

Post

Czasu nie cofną. Nie cofną tego co się wydarzyło, a co cholernie mocno zachwiało tą relacją, sprawiło że przez chwilę stracili pewny grunt i balansowali na cienkiej linie. Nie chciał go stracić, za żadne skarby nie chciał pozwolić by brunet zniknął z jego życia bezpowrotnie. Nie po tym, jak momentalnie zrozumiał że nie jest w stanie bez niego żyć, że w jego sercu jest miejsce tylko i wyłącznie dla tego siedzącego obok niego ratownika. W innych okolicznościach zapewne byłby zły na tamten pocałunek, ale wiedział że jest temu tak samo winny jak brunet i na szczęście potrafił na to spojrzeć w zupełnie inny sposób. Cholernie pragnął, by było między nimi dobrze, by w końcu mogli cieszyć się tym, co ich łączy, by po tym wyznaniu uczuć wszystko się ułożyło. Nadal odczuwał strach, nadal bał się tego, co może nadejść, wiedział jednak że nie może pozwolić, by brunet w jednym momencie opuścił jego życie. Serce by mu pękło.
Słysząc jego słowa pokręcił głową i dłońmi zmusił go, by spojrzał mu prosto w oczy, kciukami gładząc jego policzki w pieszczotliwym geście, jakby tym chciał mu przekazać, że to nie jest prawda, że nie powinien tak myśleć.
- To nie prawda, Stu, nie myśl tak. – wolno układał usta w te słowa. Nie zawiódł go. Na chwilę zwątpił, zraniony niczym zaszczute zwierze nie wiedział co ma robić i Chris jest tak samo winny tej sytuacji, co Stu. Muszą się z tym pogodzić, jeśli chcą by w ich życiu ponownie pojawiła się nadzieja na lepsze jutro, a przecież obaj tego do cholery chcą.
Brakowało mu ich rozmów, ich śmiechu, ich żartów. To piękne wspomnienia, których kurczowo się trzymał by nie oszaleć, rozumiejąc że nie może się poddać, nie w momencie gdy prawie wszystko stracił. Nie miał bladego pojęcia, jakie będą najbliższe dni, czy kiedykolwiek uda mu się powiedzieć to, co do niego czuje otwarcie. Chciał jednak mieć pewność, że brunet będzie obok. Jak było? W zdrowiu i w chorobie? Idealna sytuacja. Siedział nieruchomo, pozwalając mu na zajęcie się swoim opatrunkiem, był jednak cholernie sztywny, uważnie obserwując jego twarz chciał wychwycić każdą emocję, gdy tylko zobaczy te blizny, jakie zdobią jego szyję. Z ulgą przyjął brak jakiejkolwiek litości czy odrazy, syknął bezgłośnie, zaciskając mimowolnie pięść. Nie potrafił na siebie spojrzeć w lustro, cieszył się jednak że brunet nie patrzył na niego z litością, to zapewne jeszcze bardziej by go zdołowało. Zadrżał, gdy poczuł jego pocałunek na odsłoniętym ramieniu, przymknął na chwilę oczy, otwierając je jednak ponownie w momencie, gdy został zmuszony by na niego spojrzeć. Chciał coś wyczytać z jego twarzy, coś co go pocieszy, nie był jednak pewien, czego tak naprawdę oczekuje. Czuł się źle i Stu był jedyną szansą na to, że nie zwariuje.
- Obiecuję. – mówiły jego wargi, nim przytknął czoło do jego własnego, wdychając dobrze znany mu zapach, w tej chwili pragnąc jedynie bliskości, niczym przestraszone dziecko. Lekko drżące dłonie przeniósł na jego ramiona, mimowolnie je zaciskając, jakby chciał samego siebie upewnić, że on nie odejdzie, że nie zostawi go w najgorszym momencie.

Stuart Hill
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Ta zniewaga krwi wymaga - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Don't give up - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Happy Birthday, Stuart! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Underneath the Christmas tree Największa maruda 2020 Hope Valley ma głos! This is town of Halloween Pumpkins scream in the dead of night Morning coffee tastes better with you BOGATE CV PHONE ADDICTED Wszystko pod kontrolą Sej łaaat? PABLO PICASSO - za posiadanie aktywnego Warsztatu! DUSZA TOWARZYSTWA TAKE MY BREATH AWAY ROLLING IN THE DEEP MŁODY SCENARZYSTA LEW TOŁSTOJ BYŁBY DUMNY devine MAN UP! WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? Faster than a kiss! BAŚNIOPISARZ MISTRZ KLAWIATURY 50 twarzy wizerunku W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM Preferuję kilkudniowy zarost Kawa najlepiej smakuje w łóżku Poślubiłem/am miłość swojego życia Nie lubię spać samemu W moim łóżku dużo się dzieje Lubię siedzieć po ciemku Wziąłem/wzięłam ślub w Vegas Lubię młodszych Chodzę w bluzach mojego chłopaka Wierny aż po grób Pływam Czarną Perłą Boje się zobowiązań MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU Koszula to moja druga skóra Wychowali mnie dziadkowe lubię wycinać lampiony z dyni Gram na gitarze Prowadzę pamiętnik Mam własny samochód PIJAM WHISKY WRAŻLIWIEC NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI BUJAM SIĘ DO ROCKA MEDYCYNA Budzą mnie koszmary I LOVE YOU, BABY! Love letter CRY BABY MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN SING A SONG STEVIE WONDER i only lie when i love you toss a coin to your witcher Like a virgin Are you gonna be my girl?
mów mi/kontakt
DeadMemories#5203
Stuart Hill
a

Post

Byli na krawędzi i tylko od nich zależy czy zrobią ten jeden krok do przodu, który spowoduje, że wpadną w przepaść, albo mogą zrobić ten krok do tyłu i tak po prostu ponownie wpaść w wir tej relacji. Stuart czuł się po prostu zagubiony, tak bardzo że kompletnie nie wiedział co ma w tym momencie ze sobą zrobić. Nie chciał go zostawiać, pragnął być przy nim każdego nędznego dnia swojego życia. Nawet nie miał pojęcia w którym momencie Donovan stał się dla niego ważnym człowiekiem, ale widząc go na tym szpitalnym łóżku wiedział, że go kocha. Kocha i nie ma zamiaru przestać bo przecież na tym polega miłość, nieprawdaż? Nawet jeśli jest okropnie bolesna i daje się we znaki.
Zanim spojrzał prosto w jego twarz to przymknął na moment oczy delektując się jego dotykiem, przez jego ciało przeszedł delikatny dreszcz, a kiedy na niego spojrzał Donovan mógł zobaczyć w niebieskich oczach bruneta tylko jedno, błaganie. Błagał go spojrzeniem o to, żeby nigdy więcej nie doszło do takiej sytuacji jak przed chwilą. Hill miał niskie poczucie własnej wartości i doskonale wiedział, że chirurg zasługuje zdecydowanie na kogoś lepszego. Czemu więc wybrał jego? Co takiego w sobie miał, że ten postanowił spędzić z nim resztę pokręconego życia? Obrączka na palcu paliła go żywym ogniem, ale nie dawał po sobie poznać tego, że coś go trapi. Nie mógł. Blizny które były na jego szyi tak naprawdę niewiele znaczyły dla ratownika, były jedynie oznaką że mimo tych wszystkich przeciwności losu był on silny na tyle na ile pozwalało mu życie. Ta siła trzymała kurczowo ratownika przy nim, uwielbiał w nim wszystko zaczynając od jego spojrzenia, jego postawy, jego uśmiechu a kończąc na głosie, który nie raz powodował, że ciarki przechodziły po plecach bruneta. Miałby go już nigdy nie usłyszeć?
- Będzie dobrze - wyszeptał po chwili lekko drżącym głosem, pozwalając na to, żeby Christian się do niego przytulił, sam podświadomie pragnął tej bliskości swojego ukochanego. Mógł tak trwać nawet do samego rana. Popchnął go tylko lekko na kanapę tak, żeby było im wygodniej opierając się na niej, po czym głaszcząc go delikatnie po włosach wpatrywał się w jeden punkt w ścianie chłonąc jego zapach i bliskość.
Tak jak powinno być zawsze.

Christian Donovan-Hill
[koniec wątku] <3
mów mi/kontakt
Zablokowany