Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
Bibliotekarka, a także wieczna studentka, po skończonej już historii sztuki oraz wciąż ciągnącym się dziennikarstwie. Romantyczka, szukająca swojego Romeo Montague z marnymi jakkolwiek skutkami.
24
160

Post

#cyferkedodampóźniej

Ostatnio praca w zestawieniu ze studiami odejmowała jej jakikolwiek wolny czasu. A co więcej, wyznaczona pora na zmrużenie oka w jednych dniach istniała, (choć i tak z nieźle okrojonym czasem), a w drugich dniach w ogóle jej nie było. Dopiero ten weekend zdawał się długo wyczekiwanym momentem na należyty odpoczynek. Dlatego w sobotę i niedziele Hwang nie robiła absolutnie nic. Leżała, nadrabiając przeróżne pozycje filmowe, niekiedy krzątając się po kuchni, od czasu do czasu z wiadomych przyczyn, korzystając także z toalety.
Poniedziałek – to słowo, które wzbudzało bardzo negatywne emocje. I to właśnie ten dzień bywał w jej przypadku bardzo nieudany bowiem, to w poniedziałki zawsze miała najgorszy humor oraz to właśnie w poniedziałki występował u niej całkowity brak zapału do pracy, której jak zwykle było co niemiara. Dzisiejszy pierwszy dzień tygodnia zdawał się tak samo fatalny, jak i te wcześniejsze. Jedynym ratunkiem na poprawę dnia, była wiadomość otrzymana w przerwach między wykładami, związana z brakiem potrzeby przyjścia do pracy. Ta informacja niemal od razu przyczyniła się do zapalenia w jej głowie malutkiej lampeczki, która przybrała na rozmiarze zaraz po zobaczeniu Sheppard’a – kompana z histologii, na którą jakimś cudem raz udało jej się trafić. Niemal od razu pojawiała się obok chłopaka, równie szybko prezentując mu swoją wizję dwuosobowej domówki, wyglądając przy tym; kropka w kropkę, jak Buzz ze wszystkich tych memów z Woodym.
Takim oto sposobem, po skończonych wykładach, w pobliskim markecie zaopatrzyła się w alkohol, który miał być jednym z dwóch substancji udoskonalających ich dzisiejszą imprezę. W domu przygotowała natomiast kieliszki, szklanki i inne pierdoły, które z początku powinny im być potrzebne. Później, kiedy już usłyszała dzwonek, czy też charakterystyczny dźwięk pukania do drzwi, z uśmiechem wymalowanym na twarzy, otworzyła je, niemal od razu kłaniając się jakby już była pod wpływem, choć tak naprawdę to sama wiedza o piciu i paleniu, była powodem jej zachowania. – Kłaniam się nisko, niżej nie mogę, bo przywalę w podłogę. – przywitała chłopaka, rozszerzając mu drzwi, aby swobodnie wszedł do środka. – Załatwiłeś? Czy pozostaje nam alkohol? – spytała, unosząc wreszcie głowę do góry, aby lepiej spojrzeć na chłopaka, za którym również zamknęła drzwi. – Oj nie byczku, nawet nie próbuj mnie wrabiać. – dodała po zauważeniu wyrazu jego twarzy, kiwając przy tym wskazującym palcem, jakby nie zgadzała się z brakiem zioła.

Joshua Sheppard
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BOGATE CV TUBYLEC BUDZĄ MNIE KOŚCIELNE DZWONY - MIDTOWN WIELBICIEL KAWY #TEAM_MARVEL
mów mi/kontakt
inspektor gadżet
a
Awatar użytkownika
Student medycyny, który lekarzem będzie okropnym, ale przyucza się do tego zawodu, ponieważ taką ścieżkę kariery wybrali mu rodzice. Świetny kucharz, towarzyski bywalec imprez i domówek, korepetytor - w skrócie Josh.
24
179

Post

|003|


Ostatnie tygodnie nie były zbyt dobre dla Joshua z wielu powodów. Nie dość, że wdał się w kłótnie z raczej dobrym znajomym, którą zaostrzył swoim wręcz bezczelnym zachowaniem, o czym zdał sobie sprawę zdecydowanie za późno, to jeszcze sąsiadka doniosła matuli o imprezie, jaka miała miejsce w ich domu pod nieobecność rodziców, przez co Sheppard miał przechlapane. Takie sytuacje coraz bardziej przekonywały go, by w końcu znaleźć coś swojego i zacząć żyć na własny rachunek, lecz Josh prędko przypominał sobie jednak, że do tego potrzebne były mu pieniądze, których on faktycznie nie miał, a pracy przy studiach medycznych nie miał zwyczajnie jak podjąć - znaczy, on uważał, że nie miał jak, ponieważ nieskalany żadną pracą chłopiec z dobrego domu nie wyobrażał sobie nie zarabiać na starcie paru tysięcy dolarów miesięcznie, lecz tę kwestię przemilczmy na razie. Zabawnym było, że z tego wszystkiego, co ostatnio miało miejsce w jego życiu, spotkanie z policją było najprzyjemniejsze. Naprawdę, nie wiedział, że tak szczerym rozbawieniem można wspominać tłumaczenie się funkcjonariuszce. Do tej pory niedowierzał, że jakimś cudem udało mu się uniknąć większych konsekwencji prawnych, jednak nie miał zamiaru jakoś bardzo na to narzekać, ba! Nie miał zamiaru w ogóle złego słowa na ten temat mówić. Jednakże, jedno wydarzenie nie kolorowało całej tej szarości, w jakiej przyszło mu się w minionych tygodniach obracać. Chłopak do ucieczki od tego całego zgiełku potrzebował czegoś więcej i dokładnie w tym momencie na jego drodze stanęła Rosaline. Anioł, a nie kobieta, przeszło mu przez myśl, gdy ta proponowała dwuosobową imprezę, w trakcie której mogliby się odprężyć i zapomnieć o bożym świecie przy pomocy pewnych zielonych liści, które Josh, jak zawsze zresztą, obiecał załatwić. Nie wyglądał na osobę, która na takie rzeczy by sobie pozwalała, ale to dobrze, dzięki temu mało kto by w to uwierzył, gdyby jakaś “życzliwa” duszyczka postanowiła na niego nakablować.

Mimo swojego wieku, Josh i tak musiał tłumaczyć się matce, gdzie i po co wychodzi w to listopadowe popołudnie, w szczególności po ostatniej imprezie. Chłopak oczywiście skłamał, mówiąc, że idzie po jakieś notatki do egzaminu w co ta naiwnie uwierzyła. Zamówił taksówkę, która zawiozła go prosto pod dom dobrej znajomej, do której drzwi zapukał parę minut po godzinie dwudziestej. Nie czekał długo aż ta mu otworzyła. ━━ Czyżbyś zaczęła zabawę bez najważniejszego gościa ━━ zaczął, a gdy Rose otworzyła mu szerzej drzwi, wszedł do środka. ━━ mnie? ━━ dokończył, mimo że w domyśle za gwiazdę wieczoru uważał trawkę. ━━ Nie było. Skończyło się ━━ odpowiedział, wzdychając ciężko. Chyba mógł się z nią nieco podroczyć, czyż nie. ━━ No nie patrz tak na mnie. Nie moja wina, że klienci przede mną wszystko wykupili ━━ wzruszył ramionami, po czym ruszył w kierunku kanapy, na której to usiadł. ━━ Ja i alkohol powinniśmy ci wystarczyć ━━ stwierdził zerkając na nią przez ramię.

Rosaline Hwang
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Hope Valley ma głos! BOGATE CV BAŚNIOPISARZ WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WHEN WE WERE YOUNG TUBYLEC PAN NA WŁOŚCIACH - WAVE HILL STUDENT
mów mi/kontakt
autor
a
Awatar użytkownika
Bibliotekarka, a także wieczna studentka, po skończonej już historii sztuki oraz wciąż ciągnącym się dziennikarstwie. Romantyczka, szukająca swojego Romeo Montague z marnymi jakkolwiek skutkami.
24
160

Post

Podobnie było i z jej wyglądem. Nikomu raczej przez myśl nie przeszło, że ta pozornie grzeczna dziewczyna, a na dodatek bibliotekarka, mogłaby skłaniać się w stronę jakichkolwiek narkotyków. I choćby z tego względu, nie powinno się sądzić po pozorach bowiem te, naprawdę potrafiły mylić, choć w ich przypadku, jakże im one pomagały. Rose sama raczej nie załatwiała magicznego ziela, a bo i zbytnio nie znała nawet odpowiednich ludzi, dla których mogłaby stać się potencjalnym klientem. Dlatego, z natury zawsze stawiała, że z ich dwójki, to chłopak załatwi potrzebny do rozluźnienia susz. – Jedynego. – poprawiała półszeptem, dopiero później głośniej odpowiadając na jego pytanie; pytaniem. – Skądże, kimże bym była, zaczynając bez ciebie? – spytała, a głos wewnętrzny ochoczo w jej głowie odpowiadał; alkoholiczką.
Początkowo z przymrużeniem oka potraktowała jego wypowiedź, choć ta kolejna; z wykupieniem, zdecydowania na nią podziałała, wobec czego jej twarz momentalnie posmutniała.
No ale, ale…nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Jest jeszcze alkohol, który w połączeniu z obecnością Sheppard’a faktycznie powinien jej w zupełności wystarczyć. – Wystarczacie, wystarczacie. – zapewniła, mówiąc to jakby do schłodzonej butelki, która cierpliwie czekała na środku stołu. – A tak naprawdę, to samo twoje towarzystwo absolutnie by mnie zadowoliło. – dopełniła, przesyłając mu zalotne oczko. W międzyczasie na twarzy ponownie zawitał ten sam uśmiech, którym wcześniej go przywitała. Najwidoczniej gwiazda wieczoru poszła już w zapomnienie. – Piwo, czy wódka? – dopytała, licząc, że to rówieśnik podejmie się selekcji bowiem, jej samej bez różnicy było, od czego zaczną. Wprawdzie alkoholów mieszać się nie powinno, ale po paru głębszych, czy po kilku piwach, człowiek zapomina o tej zasadzie, wlewając w siebie, tak naprawdę wszystko, co tylko mu się pod nos podstawi. Co prawda wątpiła, aby impreza poniosło ich do tego stopnia, aby opróżnili wszystkie zakupione przez nią zapasy, ale kto wie, może dzisiaj te mocniejsze trunki będą im nadzwyczaj dobrze wchodzić?
- Opowiadaj, co u ciebie. – odezwała się, wyciągając z lodówki dwa piwa, a może i awet jakiś czteropak, aby i go, tak samo, jak wódkę postawić na stole. Może akurat wygląd albo ilość, czy jakikolwiek inny powód, pomoże mu w wyborze. Jeśli chodzi o same jej wcześniejsze słowa, to trzeba przyznać, że jakiś czas się nie widzieli, a dobrze przecież było nadrobić zaległości bowiem, wierzyła, że takie posiadała. A nawet jeśli nie, to z czystej grzeczności warto było podpytać.
Bądź co bądź, po przeniesieniu najpotrzebniejszych rzeczy, wreszcie spoczęła koło niego. Ze spokojem oczekując na obie odpowiedzi. Zarówno na tę o życiowych nowinkach, jak i na tę, o wyborze mniejszych lub większych procentów.

Joshua Sheppard
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BOGATE CV TUBYLEC BUDZĄ MNIE KOŚCIELNE DZWONY - MIDTOWN WIELBICIEL KAWY #TEAM_MARVEL
mów mi/kontakt
inspektor gadżet
a
Awatar użytkownika
Student medycyny, który lekarzem będzie okropnym, ale przyucza się do tego zawodu, ponieważ taką ścieżkę kariery wybrali mu rodzice. Świetny kucharz, towarzyski bywalec imprez i domówek, korepetytor - w skrócie Josh.
24
179

Post

━━ Najgorszą możliwą przyjaciółką ━━ odpowiedział niemalże natychmiast, wciąż mając na twarzy ten cień uśmiechu, który pojawił się w momencie, w którym Rose przypomniała, że gościem był jedynym. Wynikało to prawdopodobnie z niedoboru znajomych o podobnych zainteresowaniach w tego typu spotkaniach, lecz Josh na przykład tłumaczył to sobie tak, że jedynie w towarzystwie tej dziewczyny czuł się na tyle swobodnie, by usiąść na kanapie, zapalić jointa i zapomnieć o bożym świecie. To brzmiało zdecydowanie lepiej niż przyznawanie się do braku talentu w nawiązywaniu nowych znajomości, czyż nie.

Ewidentnie była zawiedziona, że nie przyniósł rzeczy, dla której tak naprawdę się tutaj zebrali. Znaczy, tak jej jedynie mówił. W jego kieszeni już czekała dosłownie chwilę wcześniej kupiona torebka z towarem. Sheppard po prostu nie mógł sobie odpuścić lekkiego poprzekomarzania się z nią. Prawdę mówiąc, spodziewał się, że ta nieco zła na niego z tego powodu będzie, może nawet trochę się obrazi, więc niewielkie zaskoczenie zagościło na jego twarzy, gdy ta tak prędko odpuściła, zapewniając przy tym, że towarzystwo Joshua oraz alkohol w zupełności jej wystarczało. Chłopak wiedział, że jego osoba była bardzo interesująca oraz godna uwagi, ale żeby od razu jego obecność była w stanie usatysfakcjonować ją tak, jak ten niegroźny narkotyk? Aż trudno mu było w to uwierzyć, jednak cieplej na sercu mu się szczerze zrobiło. Aż je chwycił z lekka teatralnie i wydął wargę, mówiąc: Doprawdy, wzruszasz mnie takimi wyznaniami. ━━ Po tym rozsiadł się na kanapie, wcześniej jeszcze dodając, że piwo, bo jednak zaczynać należało spokojnie. Nie chciał przecież paść w pierwszej godzinie. Matka myślała, że uczyć się będzie pół nocy, więc nie za dobrze byłoby, gdyby ktoś musiał odstawiać go upitego do domu jeszcze przed północą. Ktosiem w tym wypadku byłby najpewniej taksówkarz lub policja – w sumie, gdyby trafiła mu się ta sama funkcjonariuszka, co ostatnio lub chociaż podobna do niej to może nawet tak źle by się ta sytuacja wówczas nie skończyła, ale dobrze. Zamiast myśleć o tym, jak ta by przebiegła powinien zatroszczyć się o to, by do niej w pierwszej kolejności nie doszło. ━━ Zawaliłem kolejny egzamin na studia, ojciec prawie wyrzucił mnie z domu i dziewczyna chyba rzuciła ━━ rzucił wyjątkowo monotonnym głosem, jakby naprawdę były to sprawy mało ważne, wręcz nieinteresujące. ━━ A to dopiero wydarzenia z początku tygodnia. ━━ dodał już nieco bardziej rozbawionym. Myśląc o tym aż przypomniał sobie, dlaczego te narkotyki były im dzisiaj aż tak potrzebne. ━━ Mam nadzieję, że twój tydzień był jednak przyjemniejszy ━━ stwierdził. Sięgnął do kieszeni, a gdy Rosaline zajęła miejsce obok niego, wyciągnął charakterystyczną foliową paczę z ziołem w środku, którą rzucił niedbale na stół. ━━ A co to ja znalazłem ━━ powiedział, udając zaskoczenie.

Rosaline Hwang
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Hope Valley ma głos! BOGATE CV BAŚNIOPISARZ WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WHEN WE WERE YOUNG TUBYLEC PAN NA WŁOŚCIACH - WAVE HILL STUDENT
mów mi/kontakt
autor
Zablokowany