Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
I had a dream that you couldn't hear me screaming. Trying to tell you everything but it wouldn't stop you leaving.
30
172

Post

Zabawny był fakt, że z ludźmi potrafiła rozmawiać na wiele sposobów. W obecności Ines, czy któregokolwiek z rodzeństwa, nie zdecydowałaby się na tak miły ton głosu i rezygnację z wulgaryzmów. Nie zaprzątałaby sobie głowy zabawą w damę, do której sporo jej brakowało. Właściwie w obecnej chwili również tego nie robiła, wszystko przychodziło całkiem naturalnie i zdecydowanie nie chodziło o to, że niektórzy mogliby nie polubić jej taką jaką była w rzeczywistości. Nie przejmowała się opinią ludzi, co nie stawało na drodze do tego, by od czasu do czasu być zwyczajnie miłą, normalną.
- To może wspólnie wybierzemy się na zakupy - zaproponowała tak trochę z dupy, chyba potrafił poradzić sobie bez niej przy doborze odpowiednich składników? Gdyby nie była zdeklarowaną lesbijką, jeszcze mógłby pomyśleć, że pała do niego jakimiś większymi uczuciami. Całe szczęście, że rozmowę o upodobaniach mieli już za sobą.
Wiedziała, że coś było na rzeczy, że ktoś pojawił się w życiu Luki. I to nie tak, że znała się na odczytywaniu ludzkich emocji (w tym akurat była chujowa), to ten przeklęty blask, który bił od niego na kilometr. Z uwagą wysłuchała historii o nauczycielu muzyki, od czasu do czasu pozwalając sobie na uniesienie kącików ust.
- Jak na brak gorących ploteczek, dość sporo dzieje się w twoim życiu - posłała mu rozbawione spojrzenie, nabierając na widelec odrobinę tortu. Nie wszyscy byli otwarci, ona sama nie trąbiła na prawo i lewo o swoim życiu, przynajmniej gdy była w stanie trzeźwości, bo chuj tam wie jakie głupstwa wygadywała po alkoholu. - Z początku sądziłeś, że woli młodszych, a teraz? Co o tym myślisz? - świadomie ciągnęła go za język, bo choć opowieść Bobkova była na swój sposób intrygująca, w żaden sposób nie potrafiła stwierdzić, czy wspomniany przez niego mężczyzna, był zainteresowany czymś więcej poza męskimi spotkaniami. Z jednej strony dało się zauważyć, że całkiem nieźle odnajdywali się w swoim towarzystwie, jednakże nie chciała rzucać radami, które w jakikolwiek sposób mogłyby doprowadzić do niepotrzebnych sytuacji. Bo choć z Luką nie znała się zbyt dobrze, gołym okiem potrafiła dostrzec jego wrażliwość.
Kolejną dawką uśmiechów zachęciła go do rozmowy, nieświadoma tego, że już niebawem, grymas ten zniknie z jej twarzy na bardzo długi okres czasu.

Luka Bobkov
Obrazek
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jak kot, chodzę własnymi drogami - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Niech sąsiedzi walą, walą, walą, walą do drzwi - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales NOCNA ZMIANA ALL BY MYSELF MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! ROLLING ON THE FLOOR LAUGHING Sej łaaat? Wszystko pod kontrolą LGBT+ WDOWIEC/WDOWA ALKOHOLIK RZUCIŁEM/AM STUDIA FAN DRESZCZOWCÓW Przypalę nawet wodę Mam mocną głowę Chodzę w trampkach Nie chcę mieć dzieci Chodzę do klubów Chodzę spać, gdy inni wstają I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM DUNGEONS & DRAGONS NA FALI PANIE WŁADZO... THIEF I'M SO HIGH! DANSE MACABRE You Shouldn't Kiss Me Like This Zombie night
mów mi/kontakt
Moe
Luka Bobkov
a

Post

Wspólne zakupy brzmiały zachęcająco. Może przy okazji pokaże Moe, w jaki sposób wybierać te odpowiednie? Zawsze to jakieś podstawy, kiedy zacznie już sama gotować. A Luka wierzył, że w końcu to nastąpi i Gibbs przekona się, ile było w tym frajdy. Można coś zamówić, oczywiście, to bardzo wygodne, ale zrobienie czegoś samemu przynosiło znacznie więcej satysfakcji. A jeszcze jak przygotowywało się coś dla kogoś, to już w ogóle bez porównania.
Trochę dziwił się, że kobieta tak szybko go rozgryzła. Czy naprawdę aż tak było widać, że kogoś poznał? Owszem, czuł się trochę nieswój, jakby nieco odklejony od rzeczywistości, ale z reguły nie otwierał się przed nikim. No i Moe nie znała go na tyle, żeby wiedzieć, że coś wisiało w powietrzu. A przynajmniej wydawało mu się, że nie znała. Najwyraźniej trochę się pomylił.
- To żadna gorąca ploteczka - spuścił wzrok, nieco zawstydzony, że dał się tak podejść. Normalnie jak dzieciak, który wyśpiewał wszystko podczas zwykłego zagadnięcia. - Nie wiedziałem, że coś się wydarzy, bo nie przypuszczałem, że mogłem wpaść mu w oko. Raczej stawiałem na męską przyjaźń i nie oczekiwałem niczego więcej - wyjaśnił pokrótce, dopiero po chwili przenosząc spojrzenie w obręb twarzy Gibbs. - A teraz? - powtórzył po niej, zastanawiając się nad jej słowami. Co właściwie teraz myślał o Sergiu? Po ich długich rozmowach i spędzonym ze sobą w lesie weekendzie chyba zaczął powoli wierzyć, że mężczyzna zdążył go trochę polubić. A on polubił jego, nie miał zamiaru udawać, przed samym sobą, że wcale tak nie było. Niespodziewanie zawrócił mu w głowie, a oszukiwanie, że wcale tak się nie stało nie miało najmniejszego sensu i w niczym by nie pomogło. - Nie wiem, szczerze mówiąc. Ciężko mi sobie wyobrazić, że mogą być w jego typie. Tak wiesz, wizualnie - wzruszył potężnymi ramionami, poprawiając się na kanapie i jednocześnie wygładzając materiał pstrokatej koszuli. Za to Diaza uznawał za naprawdę przystojnego mężczyznę. Był przystojny, całkiem nieźle zbudowany i na pewnie nie mógł narzekać na brak adoratorów, dlatego Bobkovi jeszcze bardziej pochlebiało, że dobrze odnajdywali się w swoim twoarzystwie.
- Uznałem, że na razie nie będziemy nic z tym robić. Obaj uznaliśmy. Co ma być, to będzie i już. Tylko czasem chciałbym go czymś zaskoczyć, ale wydaje mi się, że jestem dla takiego artysty zbyt nudny - skrzywił się lekko, bo nie wydawało mu się, że byłby w stanie czymkolwiek zaimponować muzykowi. Szkoda, że miał tak mało pewności siebie i zbyt mało wiary we własne możliwości, może wtedy dostrzegłby, że Sergio widzi w nim więcej, niż on sam w sobie.

Moe Gibbs
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
I had a dream that you couldn't hear me screaming. Trying to tell you everything but it wouldn't stop you leaving.
30
172

Post

Jeśli Bobkov sądził, że przyjdzie jej czerpać przyjemność z gotowania, był w ogromnym błędzie. Z jednej strony chciała być zdolna do przygotowania dla siebie posiłku, z drugiej znów nie była przyzwyczajona do marnowania czasu nad garami i nie przypuszczała, że ze spokojem przyszłoby jej zaakceptować tak wielkie zmiany. Pomimo tego zamierzała spróbować, jeśli tylko znajomy szef kuchni nie będzie zbyt mocno zajęty swoim kochasiem, by znaleźć dla niej czas. Oczywiście Gibbs nie miałaby mu tego za złe, bo choć sama nie rozumiała tej całej ekscytacji drugą osobą (już nie), nie każdy był ulepiony z tej samej gliny co ona.
- Mój drogi, masz za mało wiary w siebie - zauważyła, co akurat nie było rzeczą trudną. Luka sprawiał wrażenie zakompleksionego, co czasem mogłoby wydawać się urocze, choć jej zdaniem ostatecznie bywało męczące. Uważała, że każdy powinien znać własną wartość, dzięki czemu można byłoby uniknąć wielu krępujących sytuacji. Chociaż tak naprawdę pewność siebie o niczym nie świadczyła i prawdę mówiąc, każda żyjąca istota poszukiwała czegoś innego. Nie można więc było wykluczyć tego, że mężczyzna, o którym opowiadał jej Bobkov, rozglądał się właśnie za kimś takim jak on - nieco nieśmiałym, nieświadomym własnej wartość, ale przy tym cholernie czarującym. - Należałoby coś zrobić z tym faktem - uśmiechnęła się, po raz kolejny już tego wieczoru. Przy nim nie potrafiła inaczej, działał na nią strasznie pozytywnie. - Gdyby każdy wyglądał jak postaci z pierwszych stron gazet, życie byłoby cholernie nudne - oznajmiła, zgodnie z własnymi przekonaniami. Różnorodność była tym, co czyniło ludzi interesującymi i nieważne, czy chodziło o ich charakter, zainteresowania, czy właśnie wygląd.
Pokręciła głową, słysząc kolejne słowa wydobywające się z ust mężczyzny.
- Jak to mówią, przez żołądek do serca - rzuciła powiedzonkiem, które niejednokrotnie już obiło się o jej uszy. Oczywiście nie było skierowane w stosunku do jej osoby, gdyby ona tym sposobem miała przekonywać do siebie ludzi, prawdopodobnie nigdy nie zaznałaby przyjemność jaką niósł za sobą seks. - Nie bez powodu Nobu każdego dnia pęka w szwach, a ludzie ustawiają się w kolejkach. Przychodzą tam dla ciebie i twoich potraw - powiedziała, nabijając widelczykiem kolejny kawałek deseru. - I nawet nie waż się mówić, że tak nie jest.. jestem tego chodzącym przykładem - ze śmiechem pogroziła sztućcem, gdy już umieściła tort w ustach.
- Więc kiedy znów się widzicie? - porozumiewawczo poruszyła brwiami, pozwalając sobie na delikatny śmiech. Nie nabijała się z niego, liczyła więc na to, że jej gest nie zostanie odebrany w taki właśnie sposób.

Luka Bobkov
Obrazek
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jak kot, chodzę własnymi drogami - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Niech sąsiedzi walą, walą, walą, walą do drzwi - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales NOCNA ZMIANA ALL BY MYSELF MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! ROLLING ON THE FLOOR LAUGHING Sej łaaat? Wszystko pod kontrolą LGBT+ WDOWIEC/WDOWA ALKOHOLIK RZUCIŁEM/AM STUDIA FAN DRESZCZOWCÓW Przypalę nawet wodę Mam mocną głowę Chodzę w trampkach Nie chcę mieć dzieci Chodzę do klubów Chodzę spać, gdy inni wstają I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM DUNGEONS & DRAGONS NA FALI PANIE WŁADZO... THIEF I'M SO HIGH! DANSE MACABRE You Shouldn't Kiss Me Like This Zombie night
mów mi/kontakt
Moe
Luka Bobkov
a

Post

Nie mógł się z nią nie zgodzić, bo dzięki temu, że każdy człowiek wyglądał inaczej, świat był taki barwny i brakowało w nim monotonności. I z tym brakiem pewności siebie też miała rację, z czego Luka doskonale zdawał sobie sprawę. Tylko na razie nie umiał inaczej. Chyba zderzył się w życiu ze zbyt dużą ilością rozczarowań, aby móc zmienić swoje nastawienie na pstryknięcie palców. Ale i tak poczynił przez lata jakieś postępy. Powoli, małymi kroczkami starał się pokazać, że był coś wart, niezależnie od tego, jak wyglądał.
Coś było w powiedzeniu, że przez żołądek do serca, Sergiowi smakowało to, co Bobkov przygotowywał i nie chodził głodny. Tylko miał wrażenie, że nic poza tym nie miał do zaoferowania. Smaczne dania, wypieki, nowości kulinarne, t wszystko brzmiało świetnie, ale chyba potrzebne było coś więcej, żeby móc budować jakąkolwiek relację.
- Okej, w porządku, nie powiem, że to nie tak - uniósł ręce w obronnym geście, choć miał ochotę napomknąć, że za sukcesem restauracji, w której szefował stał cały sztab ludzi. Gdyby nie oni, Nobu nie cieszyłoby się taką popularnością. - Po prostu mam wrażenie, że jestem dla niego za nudy. Sama rozumiesz, to artysta. Dobrze wiesz, jacy są muzycy i jak dużo siedzi im w głowie - z tego, co kojarzył, Moe była przyjaciółką Ines, która była również przyjaciółką i byłą współlokatorką Miriam, z którą z kolei przyjaźnił się kucharz. W jego wyobrażeniu muzyce byli nieco odklejeni od rzeczywistości, kiedy on mocno stąpał po ziemi i nie odlatywał myślami za daleko, jak w przypadku tych kolorowych ptaków. - Mogę go karmić, ale na pewno nie mam zamiaru na nic naciskać. Ba, nawet wykonałem pierwszy krok. No dobra, drugi, bo ten pierwszy to on zapoczątkował i wyszło trochę niezręcznie. Zaskoczył mnie, skubaniec - jak widać, Bobkov nie miał w sobie zbyt wiele spontaniczności, a każdy jego ruch musiał być dokładnie przemyślany. Niby to było do wypracowania, ale potrzebował znacznie więcej czasu, żeby przełamać lody.
Podrapał się po karku i spojrzał na Moe z lekkim speszeniem mając wrażenie, że odsłonił przed nią już wystarczająco dużo tyłka.
- Nie wiem - odparł zgodnie z prawdą. - Może niedługo, na razie obaj jesteśmy wystarczająco zapracowani, kiepsko u mnie z czasem. Podejrzewam, że prędzej czy później dojdzie do jakiegoś spotkania. To znaczy, mam nadzieję - niczego sobie nie obiecywali, wyszli z założenia, że po prostu zobaczą, co będzie dalej i już. - Cholera, czuję się jak na przesłuchaniu - zaśmiał się głośno, ale chyba potrzebował z kimś o tym pogadać. Może w innym wypadku postawiłby na Miriam, ale tutaj chodziło o jej starszego brata, więc wyszłoby co najmniej niezręcznie.

Moe Gibbs
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
I had a dream that you couldn't hear me screaming. Trying to tell you everything but it wouldn't stop you leaving.
30
172

Post

Dla niej nie było różnicy w tym, czy ktoś był artystą, lekarzem, wybitnym kucharzem, czy na co dzień zajmował się balsamowaniem zwłok. Zainteresowania były różne i to też czyniło ludzi wyjątkowymi. Obiekt westchnień Bobkova posiadał osobowość twórczą, był muzykiem. Czy to jednak stawiało go ponad dobrze jej znanym szefem kuchni? Była innego zdania i nie zamierzała go ukrywać.
- Nigdy nie mówiłam ci o mojej przeszłości - popatrzyła na znajomego, odkładając widelczyk na brzeg talerza. - Pozwól więc, że przedstawię ci skróconą wersję - poprosiła, gotowa nieco opowiedzieć o swoim życiu. Nie robiła tego przez wzgląd na chęć podzielenia się z nim bolesną przeszłością, chciała coś udowodnić. - Zaraz po szkole wyjechałam do Londynu, gdzie rozpoczęłam studia prawnicze... tak, masz przed sobą niedoszłą panią prawnik - ostentacyjnie wywróciła oczami, w ogóle nie żałując porzucenia kariery. - Większość czasu spędzałam nad książkami, mocno przytłoczona nadmiarem materiału i całkowicie pozbawiona życia towarzyskiego. Jedyną bliską mi osobą była moja ciotka, która pewnego wieczoru wyciągnęła mnie do pubu. To zmieniło całe moje życie - mimowolny uśmiech, rozpromienił jej nieco posępną twarz. - Poznałam dziewczynę, gdybyś tylko wiedział jaka była piękna... - przymknęła na moment oczy, we wspomnieniach wracając do tego londyńskiego pubu, przesiąkniętego zapachem smażonej wołowiny i papierosów. - To była miłość od pierwszego wejrzenia i nie miało znaczenia, że miała anielski głos i kochała taniec, a ja nie bardzo radziłam sobie z jednym, czy drugim. Nie liczyło się dla niej moje zamiłowanie do prawa i dreszczowców, których nie znosiła. Z czasem pokochałam to, czym zajmowała się na co dzień, a ona znalazła dla siebie miejsce w moim świecie. Pewnie zastanawiasz się, co próbuję przez to powiedzieć - uważnie przyjrzała się jego twarzy, chcąc doszukać się w niej jakieś reakcji. - Ludzie się różnią i niejednokrotnie wykazują cechy czy zainteresowania, które w ogóle nie odpowiadają tym naszym, co właśnie w naszych oczach dodaje im sto punktów do zajebistości. Wolałbyś spotykać się z drugim szefem kuchni? Czy po kilku wspólnych wieczorach, nie zanudzilibyście się rozmowami o udoskonalonych przepisach bądź innym tym czym zajmujesz się na co dzień? - zapytała niezbyt precyzyjnie, ale tylko dlatego, że z gotowaniem nie miała nic wspólnego.
Nie chciała, by Luka poczuł się w ten sposób. Jedyne czego pragnęła, to pomóc mężczyźnie w sprawach sercowych, nawet jeśli była ostatnią osobą, mogącą wypowiadać się w tej kwestii.
- Okej, koniec z pytaniami - oznajmiła, unosząc ręce w geście poddania. Nie chciała wyjść na natrętnego, znudzonego życiem babsztyla, którego sensem życia było plotkowanie o innych. - Wiedz tylko, że po cichu będę wam kibicować - szczery uśmiech przyozdobił jej usta, w których po niedługiej chwili ponownie wylądował widelczyk z roztapiającym się już, lodowym tortem.

Luka Bobkov
Obrazek
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jak kot, chodzę własnymi drogami - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Niech sąsiedzi walą, walą, walą, walą do drzwi - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales NOCNA ZMIANA ALL BY MYSELF MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! ROLLING ON THE FLOOR LAUGHING Sej łaaat? Wszystko pod kontrolą LGBT+ WDOWIEC/WDOWA ALKOHOLIK RZUCIŁEM/AM STUDIA FAN DRESZCZOWCÓW Przypalę nawet wodę Mam mocną głowę Chodzę w trampkach Nie chcę mieć dzieci Chodzę do klubów Chodzę spać, gdy inni wstają I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM DUNGEONS & DRAGONS NA FALI PANIE WŁADZO... THIEF I'M SO HIGH! DANSE MACABRE You Shouldn't Kiss Me Like This Zombie night
mów mi/kontakt
Moe
Luka Bobkov
a

Post

Nigdy nie rozmawiali o przeszłości, raczej skupiali się na obecnych wydarzeniach. Co u niej, co u niego. Zwykłe, pobieżne sprawy, bez zagłębiania się w szczegóły.
Luka ze świecącymi oczami słuchał opowieści o pięknej dziewczynie z baru i chociaż nie gustował w kobietach, wyobrażał sobie, jak piękna musiała być. Zrozumiał przekaz o tym, że ludzie byli różni. Bo byli, zdawał sobie z tego sprawę. Tylko czy aby na pewno tak duże przeciwieństwa mogły się przyciągać? I nie chodziło już o zainteresowania, pewnie ostatecznie znaleźliby z Sergiem niejedną wspólną pasję, żeby miło im się spędzało czas, ale czy dwa tak odmienne charaktery mogły ze sobą współgrać? Nie uważał Diaza za kogoś szalonego, ale z pewnością miał więcej ekstrawertyzmu niż Bobkov, który zaliczał się raczej do grupy introwertyków. Mimo wszystko kobieta miała rację - nie mógł niczego przewidzieć, dopóki się nie przekona. I zdecydowanie wolałby uniknąć randkowania z drugim szefem kuchni, wtedy ich życie opierałoby się wyłącznie na gotowaniu i oglądaniu programów kulinarnych, a ileż można przesiadywać w kuchni? Poza tym poznawanie czegoś nowego zawsze było miłą odmianą.
- Dzięki. Te kciuki na pewno się przydadzą - nadmiar powodzenia nie zaszkodzi, prawda? Był jej wdzięczny za wsparcie i za słowa otuchy. Ewidentnie tego potrzebował, chociaż na początku nie zdawał sobie sprawy, że takie słowa będą mu potrzebne. W zasadzie nie miał pojęcia, że ta rozmowa w ogóle będzie miała miejsce i sprowadzą ją na taki tor. Chyba ani Lukę, ani Moe nie można było uznać za osoby szczególnie skore do zwierzeń.
- Co się z nią stało? - zapytał nagle, bo cała ta historia wydała mu się niepełna. - Z tą dziewczyną? - dodał, gdyby Gibbs miała jakieś wątpliwości co do tego, o kogo pytał. Czekał na odpowiedź, choć wiedział, że może jej nie otrzymać z prywatnych pobudek. Jeśli kobieta nie będzie chciała podzielić się informacją, Luka z pewnością nie będzie na nią naciskał. Nie był taki, nie ciągnął nikogo za język za wszelką cenę i nie wiercił dziury w brzuchu, byle uzyskać jakąś odpowiedź. Wprawdzie zastanawiał się, co stało się z tą miłością od pierwszego wejrzenia, ale równie dobrze mogli po prostu zmienić temat na jakiś inny, żaden problem.

Moe Gibbs
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
I had a dream that you couldn't hear me screaming. Trying to tell you everything but it wouldn't stop you leaving.
30
172

Post

Nawet nie wiedziała, co skłoniło ją do zwierzeń. Na pewno nie chodziło o chęć zrzucenia z barków ciężaru, który ciążył na nich od niespełna sześciu lat. Kierowała się raczej, chęcią pomocy i utwierdzenia Bobkova w przekonaniu, że miłość potrafiła zaskoczyć każdego. Ją zaskoczyła.
O Jamie nie wspominała nikomu. Nie rozmawiała o niej z matką. Nie wspominała o niej rodzeństwu i nawet Ines nie potrafiła zmusić jej do wyrzucenia z siebie wszystkich żalów. Łatwiej przychodziło jej udawać, że w życiu radziła sobie dobrze, nawet jeśli nawet nie była temu bliska. Piła, co świadczyło o zmaganiu się z problemami, aczkolwiek nigdy nie prosiła o litość, czy zapewnienia, że wszystko się ułoży. Jedyne czego potrzebowała to towarzystwa do opróżniania kieliszków, bo lepsze to niż upodlanie się w samotności.
Za sprawą pytania, zamyśliła się na dłuższą chwilę, nie do końca przekonana, czy powinna na nie odpowiadać. Z jednej strony było to tym, czego najmniej chciała w tym momencie, z drugiej znów, sama zaczęła temat i jako dojrzała, odpowiedzialna kobieta (tak, zabawne), zdecydowała się ofiarować Luce cząstkę siebie, a raczej odłamek przeszłości, która doprowadziła do tego, kim się stała.
- Zginęła. W wypadku - odwróciła spojrzenie od krągłej twarzy, przenosząc je na obrączkę, która po tylu latach wciąż zdobiła palec jej lewej dłoni. Zdecydowała się zachować dla siebie wszystkie szczegóły, nie byli przecież na spotkaniu dla anonimowych alkoholików, podczas którego ładnie by się przedstawiła, przyznała do uzależnienia i zabicia małżonki. Tyle powinno mu wystarczyć, bo i tak kopnął go pieprzony zaszczyt, w chwili, w której zdecydowała się na zwierzenia.
Było jej źle, konwersacja doprowadziła do tego, że zapragnęła pozostać we własnym towarzystwie i prawdopodobnie sięgnąć po schłodzoną butelkę. Nie było to dobrym pomysłem, wciąż czekała na nią masa pracy, a przecież zwłoki same nie były w stanie doprowadzić się do porządku.
- To kiedy zaczynamy kurs gotowania? - zmieniła temat, tym samym, powoli zmierzając do zakończenia spotkania. Bardzo ceniła sobie towarzystwo mężczyzny, aczkolwiek miała wiele rzeczy do robienia. Jedną z nich było upijanie się na smutno i odsłuchiwanie poczty głosowej z wiadomościami od Jamie. Minęło niemal sześć lat od jej śmierci, a Moe wciąż opłacała angielski rachunek telefoniczny tylko po to, by mieć dostęp do tych cholernych nagrań. By choć w taki sposób móc ją ponownie usłyszeć. Czy nie było to żałosne?

Luka Bobkov
Obrazek
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jak kot, chodzę własnymi drogami - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Niech sąsiedzi walą, walą, walą, walą do drzwi - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" BOGATE CV DON’T STOP ME NOW MISTRZ KLAWIATURY BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales NOCNA ZMIANA ALL BY MYSELF MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! ROLLING ON THE FLOOR LAUGHING Sej łaaat? Wszystko pod kontrolą LGBT+ WDOWIEC/WDOWA ALKOHOLIK RZUCIŁEM/AM STUDIA FAN DRESZCZOWCÓW Przypalę nawet wodę Mam mocną głowę Chodzę w trampkach Nie chcę mieć dzieci Chodzę do klubów Chodzę spać, gdy inni wstają I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM DUNGEONS & DRAGONS NA FALI PANIE WŁADZO... THIEF I'M SO HIGH! DANSE MACABRE You Shouldn't Kiss Me Like This Zombie night
mów mi/kontakt
Moe
Luka Bobkov
a

Post

Był doskonałym słuchaczem, zawsze starał się posłużyć dobrą radą, ale naprawdę nie oczekiwał, że Moe nagle zacznie mu się ze wszystkiego zwierzać. Nie spodziewał się również odpowiedzi, którą go uraczyła. Właściwie był przekonany, że usłyszy za moment historię smutnego rozstania, że po prostu Gibbs i piękna dziewczyna z pubu minęły się gdzieś w pewnym momencie, dlatego im nie wyszło.
Na twarzy Luki pojawiła się wyraźna konsternacja i pewnego rodzaju współczucie. Nigdy do końca nie wiedział, jak zachować się w takich momentach, bo czegokolwiek nie powiedziałby, nie miałoby to większego sensu.
- Przykro mi - rzucił szczerze, całkowicie niewymuszenie. Temat chyba nie zszedł na właściwie tory, choć żadne z nich nie zrobiło tego z premedytacją. Na szczęście Luka miał w sobie nadmiar taktu i doskonale zdawał sobie sprawę, kiedy powinien sobie pójść, dlatego nie czekając ani minuty dłużej, podniósł się z kanapy i posłała Moe pokrzepiający uśmiech.
- Na mnie już pora. I tak nieźle się zasiedziałem, a po dostawie miałem wracać prosto do domu - nie był speszony, po prostu wyczuł, że kobieta chciała zostać sama. I doskonale to rozumiał, nie miał zamiaru nadwyrężać jej gościnności. Wystarczyło, że objadł ją z kolacji i deseru. - Obiecuję, że niedługo umówimy się na pierwszą lekcję z gotowania. Do tego czasu możesz pomyśleć, co chciałabyś upichcić. Nie wiem, może jest taka potrawa, którą kiedyś próbowałaś przygotować, ale nic dobrego z tego nie wyszło - Bobkov mrugnął do niej porozumiewawczo, a potem pożegnał się kulturalnie, ówcześnie jeszcze upewniając się, czy aby na pewno posiada aktualny numer Gibbs. Oboje zgodnie stwierdzili, że pozostaną w kontakcie, więc nie minęła chwila, a kucharz już opuszczał posiadłość brunetki, udając się wprost do swojego samochodu. Nie kręcił się dłużej po mieście, pojechał wprost do domu, żeby złapać trochę odpoczynku, bo kolejnego dnia, zresztą jak zawsze, ponownie musiał stawić się w Nobu. Same shit, different day.

/zt2

Moe Gibbs
mów mi/kontakt
Zablokowany