Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
22
175

Post

3.

Na starcie chciałam Cię przeprosić, że nie zaczęłam wczoraj - jak obiecywałam. Zmęczenie dało to do siebie, że dałam radę siedzieć tylko na telefonie, a i weny za bardzo nie miałam. Dlatego dzisiaj postanowiłam poprawę!
Poza pracą i Pattie, wydawać się może, że Atos nie ma życia. A jednak. Po ciężkiej zmianie, gdzie nie wiedział w co łapy włożyć, bo zamówienia napływały lawinowo, nie chciał wracać od razu do domu. Wiedział, że jeśli tam wróci, to zwyczajnie zaśnie przy TLC i tyle z jego młodości. Dlatego jeszcze w szatni napisał do Lenny'ego czy jest chętny na jaranie. A nie oszukujmy się, Lenny zawsze jest chętny na skręta. Przynajmniej od tej strony znał go Atos i wcale nie przeszkadzało mu to. Kilka szybkich smsów i szczęśliwy, że będzie mógł się zmienić na jeden wieczór w Snoop Dogga pędził do kumpla. Tak jak zapowiedział, po drodze zajechał po żarcie z każdej kuchni, jaką tylko napotkał. Tak więc w rękach miał kebaby, sushi, tacosy, nachosy i nawet słodycze się znalazły. Nigdy nie wiadomo co będzie jak ich gastrofaza najdzie. Po ostatniej miał lekki rozstrój żołądka, a do pracy iść trzeba. Łokciem wcisnął dzwonek przy drzwiach domku kumpla i z głupim uśmieszkiem stał tak, aż ten otworzył. Uniósł dłonie z reklamówkami. -Kuchnie z całego świata przyjechały - powiedział wesoło i bez zaproszenia władował się do środka. Zawsze u Lennoxa czuł się jak u siebie. Przeszedł prosto do pokoju dziennego i rozwalił się na kanapie. Zanim jeszcze oboje wejdą na fazę, to zdążył wysłać wiadomość do Pattie, że jest u Lenny'ego w razie co. Czy właśnie się spowiadał swojej dziewczynie? Tak. Czy był pantoflem? O, zdecydowanie tak. -Nawet nie wiesz, jak długo myślałem dzisiaj o tym cudzie - powiedział patrząc na skręcanego właśnie blanta i nawet westchnął na myśl o dymie otulającym jego płuca.
Lenny Heffernan
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! BOGATE CV Adam i Ewa TUBYLEC W ZWIĄZKU CO RANEK WSKAKUJĘ DO OCEANU - BAYSIDE
mów mi/kontakt
autor
a
Awatar użytkownika
szuka swojego życiowego powołania, a w międzyczasie stoi za barem albo jara i kontempluje swój związek z Jordie
24
184

Post

< pięć >

Luuuuzik.
W życiu Lenny’ego zdarzały się takie okresy, w których ograniczało się ono do pracy i Jordie. Jednak bycie barmanem, które odbywało się głównie w nocy średnio współgrało z jej dość dzienną pracą i studiami. Także mieli trochę mniej czasu dla siebie, co wcale mu nie odpowiadało. Za to niezaprzeczalnym plusem było to, że miał teraz więcej okazji by spędzać te kilka godzin po pracy z ludźmi, którzy również prowadzili nocny tryb życia. Na przykład z Atosem. Akurat pakował się na łódkę, która odwoziła pracowników okolicznych barów na stały ląd, kiedy dostał smsa od kumpla. Plan na kilka następnych godzin dość szybko się wyklarował i Heffernan zadowolony zmierzał do domu na swojej elektronicznej hulajnodze. Na miejscu trochę się ogarnął (zdjął z siebie przesiąknięte zapachem słodkiego likieru ubranie) i wbił się w prawilny dresik, a następnie odnalazł na Netflixie program przyrodniczy, który zainteresował go jak ostatnio przeglądał z Jordaną całą platformę w poszukiwaniu idealnego filmu na wieczór. Powszechnie wiedziano, że Lennox po dobrym jaranku uwielbia odpalić sobie jakiś dobry dokument o planecie i zamieszkujących ją stworzeniach. Także był gotowy ze wszystkim, kiedy kumpel zadzwonił do jego drzwi i wbił się do środka.
No, czuję. Zajebiście – stwierdził z uśmiechem i zamknął po blondynie drzwi. Zasiedli razem na kanapie i Lenny wziął się za szykowanie głównej atrakcji wieczoru. – Weź od razu coś podaj, bo zejdę z głodu zanim mnie jeszcze złapie gastro – poprosił, zerkając szybko na kumpla, po czym wrócił do mielenia zielska. Jednak po ciężkim dniu, a raczej nocy, człowiek miał prawo być głodny. Palce poszły w ruch i po chwili przejechał językiem po bletce by domknąć skręta. – Życie dało w kość? Czy Pattie? – dopytał bez presji. Wiadomo, interesował się życiem kumpla, ale nigdy nie naciskał. Jeśli Atos chciał to mogli po prostu zapalić, bez pierdolenia o życiu i kłopotach. Zaprezentował gotowe dzieło, podając je swojemu towarzyszowi, a następnie wygrzebał z kieszeni zapalniczkę, którą również przekazał w odpowiednie ręce.

Atos Blythe
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Trick or treat till the neighbors gonna die of fright I am the one hiding under your bed temat miesiąca - październik BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM Faster than a kiss! ONE BIG FAMILY I love my children MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU LUBIĘ ZIÓŁKO JESTEM PUCHONEM FAN FILMÓW PRZYRODNICZYCH WIELBICIEL SŁODYCZY Stawiam na naturalny wygląd PIKNIK SING A SONG Are you lost, baby girl?
mów mi/kontakt
pandaa#5430
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
22
175

Post

Sam Atos miał w zwyczaju rozkminiać nad poważnymi dylematami. Ostatnio na przykład zastanawiał się, czy tygrys to pomarańczowy kot w czarne paski, czy czarny w pomarańczowe paski. Normalnie nawet by się nad tym nie zastanawiał, tylko machnął na to ręką. Po skręcie to było tak samo ważnym tematem, jak obniżenie emisji dwutlenku węgla. Teraz tylko najstarsi górale wiedzą nad czym przyjdzie mu się zastanawiać. Może znów zada sobie filozoficzne pytanie na temat zwierząt i będzie prowadził monolog do równie spizganego Lenny'ego.
Pochylił się nad pudełkami i otworzył prowizoryczny szwedzki bar. Nawet machnął nad nimi ręką niczym prezenterzy w telewizji. -Czym chata bogata, hakuna matata - Długo jednak plastiki nie postały na swoim miejscu, bo jak tylko poczuł wymieszany zapach ulatniający się z pudełek to chwycił te z meksykańskim żarciem i postawił je między sobą a Lennoxem. -Jakiś nowy sos typiara zaproponowała. Niby super pikantny. - wykrzywił usta i umoczył czipsa w sosie. Jego kubeczki smakowe prawdopodobnie były tak przepalone, że nie poczułby nawet różnicy gdyby w sosie były te najostrzejsze papryczki. Dla równowagi wziął też sos serowy i pewnie jakiś dip czosnkowy. -Praca. Dzisiaj taki pierdziel miałem, że dwa razy sprawdzałem, czy szef nie wrzucił promki, albo nie ma jakiegoś święta - wywrócił oczami. Fakt faktem dodatkowe dolary skoczyły do kieszeni, ale szczerze miał dość dzisiejszego dnia. -W ogóle mam dla nas atrakcję na później. - wyszczerzył się głupkowato i z równie prawilnej co dres Lenny'ego saszetki wysypał kilka papierków z numerami. Normalnie wywala takie rzeczy, żeby Pattie nie wyciągnęła błędnych wniosków, ale czemu nie porobić sobie jaj ze zdesperowanych kobiet? -Uhuhu ta nawet buziaczka zostawiła - zaśmiał się i pokręcił głową, po czym cmoknął w stronę kartki. Czasem nie wiedział czy niektóre panie potrafią prześwietlać materiał jego ubrań, czy inne licho. Numery numerami, ale najpierw buch ze skręta. Szybko chwycił bletkę i zapalniczkę, by sprawnie je podpalić i zacziągnąć się duszącym dymem. Trzymając chwilę dym w płucach oddał skręta kumplowi i jak siedział nieco przygarbiony, tak podczas wypuszczania dymu znów wtulił się w poduchy. Jedziem panie Zielonka.
Lenny Heffernan
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! BOGATE CV Adam i Ewa TUBYLEC W ZWIĄZKU CO RANEK WSKAKUJĘ DO OCEANU - BAYSIDE
mów mi/kontakt
autor
a
Awatar użytkownika
szuka swojego życiowego powołania, a w międzyczasie stoi za barem albo jara i kontempluje swój związek z Jordie
24
184

Post

Oczywiście również takie poważne rozkminy go nachodziły w trakcie jaranka. Jak na przykład zastanawianie się jak to możliwe, że woda potrafi istnieć w trzech stanach skupienia albo powtarzanie słowa lody dopóki nie straci swojego sensu. Zdarzały się też takie fazy, podczas których myślał intensywnie o swoim życiu i przyszłości, odkrywając różne ciekawe, a także czasami dość głębokie rzeczy. Do tego potrzebował jednak odpowiedniego nastawienia i okoliczności, a dzisiejszego wieczora nie miał najmniejszej ochoty na filozoficzne rozważania. Chciał się po prostu zrelaksować się po długim dniu w towarzystwie kumpla.
Mega się postarałeś, szanuję – pochwalił Atosa, patrząc z uśmiechem na rozłożone przysmaki. Sięgnął na razie po sajgonkę, którą wepchnął sobie w całości do buzi. Musiał mieć wolne ręce, żeby móc skręcać, co nie? Jak już pogryzł i przełknął to złapał szybko za nachosa i umorusał go w sosie, żeby przetestować czy rzeczywiście był on super pikantny jak obiecywano. Nie był aż tak wielkim fanem ostrego żarcia jak kumpel, więc poczuł jak go pali w ustach. Czym prędzej zamoczył kolejnego czipsa w sosie serowym i zagryzł, żeby przestało go piec. – Miała rację laska – stwierdził i wywalił jęzor na wierzch, żeby zimne powietrze załagodziło pieczenie. Jak się zjara to pewnie lepiej będzie wchodzić, ale na razie miał zamiar sobie odpuścić ten przysmak. – A dobre napiwki chociaż leciały? – zapytał, bo zawsze to jakoś wynagradzało zapierdziel w pracy. Szczególnie, że ich podstawowa pensja była naprawdę licha i bez dobrych tipów od klientów ciężko by przędli. Spojrzał z zaciekawieniem na Blythe’a, gdy ten oznajmił, że ma dla nich atrakcję na później. Roześmiał się na widok papierków i serwetek z numerami. – Sztos. Ja swoje rozdałem po innych barmanach. Jakby Jordie to znalazła to by chyba pourywała łby tym laskom – pokręcił głową i złapał za jedną z karteczek, żeby móc zobaczyć, co jest tam napisane. – Uuu… Ta chce być Twoja – powiedział z uznaniem, odkładając zawiniątko z powrotem na małą stertę. To było ryzyko wpisane w ich robotę. Facet po drugiej stronie baru był jak jednorożec, a do tego polewał im alkohol. A że do tego obaj panowie byli niebrzydcy to numery się sypały. Przejął skręta i zaciągnął się najpierw raz, a całej akcji z przytrzymaniem i wypuszczeniem dymu, również drugi. Opadł na oparcie kanapy i odchylił głowę do tyłu, przymykając oczy. Obłoczek dymu wydobył się spomiędzy jego ust, a ręka z jointem zawisła gdzieś w pobliżu Atosa. Chwilę później złapał za telefon i puścił jakąś przyzwoitą nutkę, która poleciała z bezprzewodowego głośnika, który stał na jednej z półek. – Kurwa, jak zajebiście – podsumował jakże elokwentnie. Tego mu właśnie było trzeba.

Atos Blythe
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Trick or treat till the neighbors gonna die of fright I am the one hiding under your bed temat miesiąca - październik BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM Faster than a kiss! ONE BIG FAMILY I love my children MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU LUBIĘ ZIÓŁKO JESTEM PUCHONEM FAN FILMÓW PRZYRODNICZYCH WIELBICIEL SŁODYCZY Stawiam na naturalny wygląd PIKNIK SING A SONG Are you lost, baby girl?
mów mi/kontakt
pandaa#5430
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
22
175

Post

Przyłożył dłoń do piersi i skłonił się, zupełnie tak jakby kończył dowodzić jakiemuś przedstawieniu, albo jak to zrobią wodzireje w cyrku. To nie tak, że chciał jakoś dogodzić kumplowi, bo poza Pattie to nikomu nie dogadzał. Po prostu z jednej strony spełniał swoje zachcianki kulinarne, a z drugiej strony chciał uniknąć dzwonienia po żarcie z dostawą, bo wiedział z własnych nagrań, czy oklepanych filmów jak wygląda takie zamawianie. Tak czy inaczej, docenienie zakupu połechtało jego męskie ego. -Jak ja robię zamówienia, to nie ma chuja we wsi - wzruszył ramionami i pewnie nawet próbował naśladować ton tego polskiego aktora, którego nie znał, a grał w "Dniu Świra". Uprzedzam pytanie. Tak, zdarzyło mu się obejrzeć komedię z napisami i nawet świetnie się na niej bawił. Nie wiedział, czy to faktyczny humor filmu, czy jednak ten skręt w połączeniu z jakimś alkoholem. Wiedział za to, że taki tekst był w filmie i chętnie go cytował. Zmarszczył lekko nos na ocenę sosu. Postawiłby go między piri-piri a Tabasco. Z tym, że jego język, jak wcześniej wspominałam jest już upośledzony co do pikantności. -Noooo nie chcę się jakoś przechwalać, ale było lepiej niż normalnie. - powiedział wymijająco, bo wiadomo, że dżentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają, a oni zapewne się do takich zaliczali. Czasem może bardziej pasowali do ulicznych głuptasów, ale to tylko czasem. -Wiesz, nie pracuję w luksusowym hotelu, żeby wynosić drugą wypłatę w takie dni - wzruszył ramionami - chociaż przydałoby się, bo Pattie zaprosiła mnie na urodziny jej matki i nie mogę kupić jej byle gunwa. Zwłaszcza, że to będzie nasze pierwsze spotkanie. -strzelił stawami kciuków i spojrzał na Lenny'ego, bo może ten mu pomoże w wymyślaniu prezentu. W końcu był z Jordaną i na pewno znał jej matkę, co za tym idzie pewnie trafiło mu się kupić prezent. Zaśmiał się na to, co zrobiłaby Jordi z Lennoxem, gdyby zobaczyła u niego taką karteczkę. Sam też utylizował numery innych kobiet i udawał, że nie miał z żadną do czynienia, bo znał Patkę. -Moja pewnie zrobiłaby tą swoją minę zbitego szczeniaka, a ja przez tydzień musiałbym zapewniać, że to tylko klientki baru. - wywrócił oczami. Już chyba wolałby karczemną awanturę i urwanie głowy niż takie ciche dni i spadek samooceny Patki. Co zrobisz, jak nic nie zrobisz? -Na chcicy jej się skończy. Niech siądzie na kołek osikowy, to może jej przejdzie. - machnął ręką -Boże, te baby po alko są gorsze niż nie jeden facet. My jakoś nie ślinimy się na widok cycków, a kulturalnie śpiewamy na całe gardło i udajemy, że umiemy w parkour - parsknął śmiechem i od razu potarł łokieć, który ostatnio zbił podczas takich wyczynów. Cud, że oboje mają pełny zestaw zębów przy takich wybrykach. Nie czekał długo i przejął blanta, by zaciągnąć się po raz drugi. Kochał ten stan. Wszystko nagle stawało się takie proste i lekkie, a oni osiągali błogi stan. -Totalnie - mruknął i uśmiechnął się rozanielony. Przekazał kumplowi skręta, a sam zaczął machać łapami w rytm muzyki. -Powinniśmy urodzić się jako czarnoskórzy obywatele Jamajki. Wyobraź to sobie. Taki szałas na plaży i zioło. Jak niewiele trzeba, żeby było wszystko. Pełnia szczęścia, te sprawy. -powiedział i westchnął nad tym, że jednak mieszkają w Hope Valley.
Lenny Heffernan
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! BOGATE CV Adam i Ewa TUBYLEC W ZWIĄZKU CO RANEK WSKAKUJĘ DO OCEANU - BAYSIDE
mów mi/kontakt
autor
a
Awatar użytkownika
szuka swojego życiowego powołania, a w międzyczasie stoi za barem albo jara i kontempluje swój związek z Jordie
24
184

Post

Pokiwał głową, bo rzeczywiście tak było. Atos odwalił kawał dobrej roboty i wykazał się dalekowzrocznością, bo zamawianie jedzenia po jaranku zwykle dość skomplikowaną czynnością, która rzadko przynosi takie rezultaty, jakich się oczekiwało. Zdążyli się o tym pewnie kilka razy przekonać na własnej skórze jak po kilku blantach zamiast objadać się cieplutką pizzą prosto od dostawcy, wyjadali resztki z lodówki. Lenny nie miał pojęcia, skąd to powiedzonko się wzięło w słowniku kumpla, ale aprobował. Sam miał bardzo blade pojęcie o kulturze jakiegoś małego kraju w Europie, choć to się w najbliższym czasie zmieni.
No to dobrze. Jakby było więcej luda a napiwki gorsze niż zwykle to po chuj pracować w sumie – stwierdził jakże filozoficznie. Praca za barem była spoko, jedna z najlepszych fuch, jaką udało mu się złapać w ostatnich latach, ale wiadomo, że opierała się ona mocno na napiwkach. Także bez nich się obejść nie dało. Z tym że Lenny’emu już przestawała ona starczać i zaczynał myśleć o tym, co dalej. – Osz, to poważnie się zapowiada. Postaw na coś klasycznego i w dobrym guście, żeby nabrała złudnego wrażenia, że jesteś porządnym obywatelem. Szalik jedwabny, rękawiczki… Tego typu pierdoły – podzielił się z nim swoją mądrością, nabytą w ciągu kilkuletniego związku. Mama Jordany go lubiła, choć ostatnimi czasy coraz mniej, z oczywistych względów, nad którymi nie ma się co rozwodzić. Nie teraz. – Przynajmniej byś jej potem nie odwiedzał w więzieniu – zaśmiał się. Niby dziewczyna w więzieniu to zabawny obrazek, ale tylko w głowie. W rzeczywistości znacznie mniej. Także wolał, żeby Jordie nigdy nie znalazła w jego kieszeni jakiegoś zbłąkanego numeru na chusteczce czy była świadkiem takiego zajścia. – Na kołek? Wampir jaki czy inne cholrestwo? – zażartował, naśladując głos wioskowego przygłupa z tych wszystkich starych filmów. – Te, co chodzą do naszych barów są niewyżyte i jak wychylą kilka to wstydu już nie mają – wyłożył swoją teorię na ten temat. Spojrzał na kumpla, który tarł łokieć i parsknął śmiechem. On stosował inne tricki jak chciał zaimponować lasce, ale doskonale znał ten stan. Zęby miał całe, kilka blizn za to zaliczył, obok tej po złamaniu operacji. Ale blizny są hot, także dodawały tylko do jego uroku. Przejął blanta, kiwając się na boki do rytmu. Przez chwilę mu się przyglądał nim głęboko się zaciągnął. – No, taka chatka na Karaibskiej plaży to by było coś – zgodził się z kumplem błogim głosem. – Ostatnio uznałem, że mógłbym zostać takim piratem z Karaibów. Oni na pewno dużo zielska palili oprócz picia rumu – stwierdził. Prawie cała jego wiedza o piratach brała się z filmu Disneya właśnie, więc miał nieco zaburzoną wizję w stosunku do historycznej rzeczywistości. – Ale generalnie, nie narzekam na słoneczko, wodę i legalne zielsko – dodał po chwili, zaciągnął jeszcze raz i oddał kumplowi końcóweczkę.

Atos Blythe
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Trick or treat till the neighbors gonna die of fright I am the one hiding under your bed temat miesiąca - październik BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM Faster than a kiss! ONE BIG FAMILY I love my children MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU LUBIĘ ZIÓŁKO JESTEM PUCHONEM FAN FILMÓW PRZYRODNICZYCH WIELBICIEL SŁODYCZY Stawiam na naturalny wygląd PIKNIK SING A SONG Are you lost, baby girl?
mów mi/kontakt
pandaa#5430
ODPOWIEDZ