Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
Badanie UFO zeszło na drugi plan, kiedy po wypadku musiał zabrać Johnsie z Orlando i pomóc jej odzyskać sprawność.
32
189

Post

4
Jakaś mała cząstka jego liczyła na to, że kiedy przyjadą tutaj i zamieszkają ze sobą zupełnie jak za starych, dobrych czasów, coś zmieni się między nimi. Jednocześnie wiedział, że to naiwne i głupie z jego strony by liczyć, że kobieta, która od przeszło dekady traktuje go raczej jak brata, w końcu zmieni zdanie i zacznie postrzegać go jako potencjalnego partnera, ale nie byłby sobą, gdyby chociaż w jakimś maleńkim stopniu się nie łudził. Nie mógł nic poradzić, że po prostu był zakochany jak szaleniec, a w obliczu niedawnego zagrożenia jej życia, wszystko w nim tylko potęgowało się coraz bardziej. Wiele długich lat walczył z tym, co czuje względem Johnsie i radził sobie z emocjami na wiele różnych sposobów, ale najwyraźniej kiedyś musiał nadejść kres tego, a jego dobra passa zwyczajnie musiała się skończyć. Na pewno nie spodziewał się nadejścia czegoś takiego właśnie teraz, to było więcej niż pewne, ale powiedzmy szczerze, nie dało się przewidzieć takich nagłych kryzysów, zależnych w stu procentach od tego, co zostanie wypowiedziane przez kogoś innego. I chociaż Jonathan zaczepiony przez sąsiadkę, która zaczęła wychwalać Johnsie nie spodziewał się, że kontynuowanie tej rozmowy jest dobrowolnym wchodzeniem na minę, przekonał się o tym szybko, mniej więcej w momencie, kiedy kobieta wspomniała coś o jakimś sąsiedzie z innego piętra i tym, że często widuje ich razem. To nie tak, że nie łączył kropek i pozostawał kompletnie ślepy na jej znikanie ostatnimi czasy, ale dopiero słysząc to wprost w pełni do niego pewne rzeczy dotarły i poczuł się tak, jakby ktoś wymierzył mu policzek. Bolało. Bolało okrutnie, że to nie z nim wychodziła, że uciekała z domu, że stroiła się dla kogoś innego, dla kogoś, kto na pewno nie był nim. Bolało zawsze, zarówno wcześniej, jak i teraz, ale teraz... chyba było gorzej. Tak źle nie czuł się już dawno, to prawda. A jednocześnie próbował udawać, że przecież nic się nie stało. I to właśnie jakby na potwierdzenie tego, że przecież wszystko było okej i nic się nie zmieniło, pomimo nieobecności Johnsie w domu, zabrał się za przygotowywanie im późnego obiadu, czy bardziej nawet kolacji. Napisał jej wiadomość już około piętnastej, że się za to zabiera i że nie musi nic kupować do mieszkania, bo wszystkie zakupy już zrobił. Chociaż nie dostał żadnej odpowiedzi, obiad pojawił się na stole punktualnie o dziewiętnastej, pojawiły się też sztućce i bezalkoholowe napoje, a także jedna, mała świeczka, podczas gdy w lodówce chłodził się deser, nad którym spędził mnóstwo czasu - a to wszystko w akompaniamencie ich ulubionych płyt. Trudno było mu strawić, że to wszystko najprawdopodobniej miało się zmarnować, zważywszy na to, że kiedy wybiła dwudziesta, on nadal czekał, sam w mieszkaniu, nad talerzem z ledwo tkniętą kolacją, bo chociaż naprawdę miał na to ochotę, od tego wszystkiego stracił apetyt. Kiedy powoli zaczęła mijać kolejna godzina, ostatecznie posprzątał wszystko (z czego jego rozgrzebana porcja wylądowała w koszu) i zaszył w swojej sypialni, finalnie nie słysząc nawet przekręcanego w drzwiach klucza, który zwiastował powrót przyjaciółki do domu.

Johnsie Faringham
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! BOGATE CV WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MAN UP! NAUKA WIERZĘ W KOSMITÓW SKRYTY Czytam książki FRIENDZONE
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Pani tłumaczka w czasie rehabilitacji, która tak bardzo nie potrafiła znieść, że jej przyjaciel (a potajemnie ukochany) układa sobie życie z kimś innym, że skończyło się to kraksą, która ją połamała.
29
167

Post

— 7
Trochę zatraciła się w swoich spotkaniach z Jeremy’m i nawet nie próbowała szczególnie tego ukrywać. Czas mijał jej z nim naprawdę szybko i sprawiał wiele przyjemności, nie tylko fizycznej, ale także komfortu psychicznego, kiedy okazywało się, że nie spędzał z nią czasu tylko i wyłącznie ze względu na seks, ale także chcąc ją poznać, porozmawiać. Było to miłe i nawet nie próbowała zaprzeczać i udawać, że jest wprost przeciwnie. Gdzieś w tym wszystkim zatraciła jednak poczucie czasu i rzeczywistości, na której do tej pory tak bardzo jej zależało. Zatraciła się w tych spotkaniach do tego stopnia, że poniekąd umykał jej fakt, że to Jonathan siedział w domu, Jonathan gotował jej pyszne posiłki, Jonathan pomagał kiedy potrzebowała pomocy za czasów gdy samodzielny ruch wydawał się niemalże niemożliwością. I nie, to nie tak, że nagle przestała go kochać, bo wciąż był jej najbliższą osobą na całym świecie i wciąż chciała go niesamowicie blisko. Z drugiej jednak strony wiedziała, że nie jest to możliwe z prostego powodu — z tego, co wiedziała nie czuł on tego samego co Johnsie. Bolało, nieziemsko bolało, a czas spędzony z Jeremy’m pozwalał jej chociaż na trochę zapomnieć o tym wszystkim, co na co dzień ją maltretowało psychicznie nie dając odczuć żadnej stabilizacji pod względem ulokowanej w przyjacielu miłości. Siedząc tego wieczora u Watmore’a nie sprawdzała telefonu, pewna, że i Jon znalazł sobie jakieś zajęcie, jak to było zazwyczaj kiedy wybywała z domu. Ze spokojem powróciła więc do mieszkania, w którym zamiast typowego odgłosu muzyki czy serialu spotkała ją cisza. Pospiesznie przywitała się z Artemisem, który nagle wybudzony ze snu przybiegł sprawdzić kto wdzierał się do mieszkania, a kiedy porcja pieszczot, którą mu ofiarowała została przez niego zaakceptowana, ruszyła w kierunku pokoju przyjaciela. Delikatnie zapukała do drzwi, jednak nie czekała na odpowiedź, zaglądając do środka przez szparę. Widząc jednak smutną posturę mężczyzny zmartwiła się wchodząc głębiej do pokoju, w którym przysiadła na łóżku Jonathana, lekko dotykając dłonią jego ramienia. — Hej, wszystko w porządku? — nie lubiła kiedy się smucił, bowiem nie było to coś, co często miała okazję dostrzec i z czym wiedziała od a do z jak sobie radzić. Czasem potrafił go dopaść rodzaj smutku, na który nawet Johnsie nie znała lekarstwa, dlatego też tym razem wolała najpierw wysłuchać co ma jej do powiedzenia, a dopiero potem zabrać się za ewentualne próby poprawienia nastroju. Czasem wystarczyło zwykłe przytulenie i danie mu świadomości, że jest obok, kiedy indziej szykowała mu kąpiel i nakładała maseczkę, kiedy on leżał zrelaksowany w pachnącej owocową pianą wannie. Nie wiedziała jeszcze co miało być kluczem dzisiejszego wieczora, ale wiedziała, że nie może go zostawić w takim stanie samego. I nie, ani trochę nie podejrzewała, że to ona sama jest powodem trosk mężczyzny.

Jonathan Sallinger
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM Trying my best ODZNAKA POCIESZENIA ZNAM 3 JĘZYKI SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA PSIARZ FAN FILMÓW PRZYRODNICZYCH WIELBICIEL HERBATY Boje się burzy BEACH BITCH PIEROGIS RACZEK NIEBORACZEK
mów mi/kontakt
run forest#8737
a
Awatar użytkownika
Badanie UFO zeszło na drugi plan, kiedy po wypadku musiał zabrać Johnsie z Orlando i pomóc jej odzyskać sprawność.
32
189

Post

Było mu za siebie wstyd przez to wszystko, bo mógł powinien już wcześniej dokładnie przewidzieć, że tak właśnie będzie, że w ten sposób wszystko się skończy. Miał wrażenie, że ta nagła fala smutku, która go zalała, była kompletnie nie na miejscu i zobowiązany był nad tym zapanować, bo fakt, że Johnsie wychodziła z kimś innym nie powinien w żaden sposób go zaskakiwać. W pewnym sensie było w tym coś z prawdy - po tych latach chowania w sobie uczuć pewnie pasowałoby, aby jednak był przygotowany na taką ewentualność. Ba, przecież już nie raz i nie dwa przechodził w życiu ten etap, kiedy musiał oglądać, jak kobieta odsuwa się nieco, by niebawem zniknąć na trochę w ramionach kogoś innego. Co więcej, kiedy sam w końcu związał się z kimś jakiś czas temu, zdawał się już być kompletnie pogodzony z tym, że taki właśnie los czeka ich oboje, a on nigdy nie miał i nigdy nie będzie miał żadnych praw do niej. Wszystko to było jednak niczym innym, jak zasłoną prawdziwych faktów, a w rzeczywistości, jedną wielką farsą z nim w roli głównej. Kiedy jednak tym razem życie z niego zakpiło, to wszystko zdawało się boleć o wiele mocniej, niż wcześniej. Kiedy Johnsie nacisnęła klamkę i znalazła się w środku, kompletnie nie był jeszcze gotowy na to, by stanąć z nią twarzą w twarz. Nie zdołał nawet przemyśleć strategii na to, co powie i jak się zachowa, chociaż najbardziej prawdopodobnym było, że chciał zwyczajnie zaszyć się przed jej powrotem w łóżku i uniknąć jakiejkolwiek konfrontacji. To jednak okazało się niemożliwe znacznie szybciej, niż podejrzewał. - Tak, po prostu nie czuję się najlepiej - wydusił w końcu, zerkając na nią przelotnie i wrócił do wpatrywania się w swoje stopy. Miał szczerą nadzieję, że przyjaciółka odpuści, wyczuje jego brak chęci do jakichkolwiek rozmów i pozwoli mu po prostu zaszyć się w łóżku i na jakiś krótki, nietrwały czas poczuć się tak, jakby naprawdę zniknął, bo chyba nic innego nie mogło mu pomóc w tej chwili. Obawiał się, że jeśli stanie się inaczej, jeśli nie daj boże zacznie drążyć i doszukiwać się przyczyny jego podłego nastroju, on mógłby w końcu zwyczajnie wybuchnąć i powiedzieć coś, czego później bardzo mocno by żałował. To było do niego z jednej strony kompletnie niepodobne, a z drugiej... dosyć w tej sytuacji przewidywalne. Ile mógł w końcu to wszystko w sobie trzymać? Trwało to tak długo, że czasem wierzył, że może to ukrywać już zawsze, ale podświadomość podpowiadała mu, że nawet on miał jakieś granice.

Johnsie Faringham
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! BOGATE CV WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MAN UP! NAUKA WIERZĘ W KOSMITÓW SKRYTY Czytam książki FRIENDZONE
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Pani tłumaczka w czasie rehabilitacji, która tak bardzo nie potrafiła znieść, że jej przyjaciel (a potajemnie ukochany) układa sobie życie z kimś innym, że skończyło się to kraksą, która ją połamała.
29
167

Post

Tak naprawdę nie zdawała sobie do końca sprawy z tego, jak bardzo zaniedbywała relacje z Jonathanem na rzecz spotkań z Jeremy’m. Kiedy widywała się z tym drugim, wmawiała sobie, że robi to w celu poprawy własnego komfortu psychicznego, a nie dlatego, że nie chce spędzać czasu z Sallingerem i naprawdę tak uważała. Teraz jednak, widząc go w tak naprawdę marnym stanie poczuła, że prawdopodobnie przesadziła i powinna bardziej zwracać na niego uwagę, szczególnie biorąc pod uwagę to, jak bardzo się dla niej poświęcał. Nie miała na świecie drugiej takiej osoby, która gotowa byłaby oddać naprawdę wiele, byle tylko zapewnić jej spokój i komfort, których potrzebowała i gdy uświadamiała sobie swoje błędy związane z mężczyzną, czuła jak coraz bardziej narasta w niej wstyd, którego nie może w żaden sposób pohamować. I nawet nie czuła, że powinna to robić, bo przecież w pełni zasługiwała na stan, w którym obecnie się znajdowała. Za to Jon nie zasługiwał na to, dlatego wciąż lekko głaskała go po plecach, jednak nienachalnie, nie chcąc przecież zmuszać go ewentualnie do czegoś, na co nie miał wyraźnie ochoty. — Zrobić ci herbatę? Albo przygotować kąpiel? A może chcesz coś razem obejrzeć? — zapytała, bo przecież nie mogła tak po prostu wyjść i udawać, że nie widzi w jakim stanie jest mężczyzna. Co więcej, miała wrażenie, że on także by nie odpuścił ot tak gdyby ona sama miała jakiś gorszy moment. Kierowała się zasadą w myśl której traktowała go tak, jak sama by chciała być traktowana przez Jonathana, przynajmniej w podobnej sytuacji. Ale na pewno nie chciałaby być ignorowana przez niego, nie chciała oglądać jego spotkań z innymi w momencie, kiedy ona sama robiła to bez chociażby mrugnięcia okiem, za co naprawdę miała sama siebie skazywać nieustannie na biczowanie w najbliższej przyszłości. — Możemy iść też na spacer z Artemisem, żeby się troszkę przewietrzyć — dorzuciła już naprawdę drżącym ze zmartwienia głosem, zastanawiając się czy powinna zabrać dłoń z jego pleców oraz jak bardzo go zraniła, nawet jeśli nieświadomie.

Jonathan Sallinger
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM Trying my best ODZNAKA POCIESZENIA ZNAM 3 JĘZYKI SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA PSIARZ FAN FILMÓW PRZYRODNICZYCH WIELBICIEL HERBATY Boje się burzy BEACH BITCH PIEROGIS RACZEK NIEBORACZEK
mów mi/kontakt
run forest#8737
Zablokowany