Karty postaciRelacjeMessengerKalendarzeInstagram
a
Awatar użytkownika
Chirurg dziecięcy i świeżo upieczony ojciec. Wodzi maślanym wzrokiem za Rae, ale boi się, że wyznanie uczuć zrujnuje ich przyjaźń i utrudni wspólne wychowywanie dziecka.
33
192

Post

trzy


Życie przyszłego rodzica nie jest proste, to chyba fakt, który nie podlega absolutnie żadnej dyskusji i wiedział o tym każdy. Kiedy nie planuje się posiadania potomstwa, a ono i tak ma wkrótce się pojawić, to niestety sprawa okazuje się jeszcze bardziej skomplikowana i zarówno Gemma, jak i Willy zdawali sobie z tego doskonale sprawę. Co prawda on mimo wszystko był w lepszej sytuacji, bo o wiele szybciej zaakceptował fakt, że za chwilę zostanie tatą, ale i tak nadal niosło to za sobą komplikacje i konieczność podejmowania decyzji. Chociaż trudno nie zauważyć, że o wiele łatwiej podejmuje się je wtedy, gdy brzuch nie zaczyna zasłaniać Ci stóp i nie musisz martwić się o to, jak założyć buty czy co zrobić, gdy się przewrócisz lub spadniesz z kanapy, a akurat nikogo innego w pobliżu nie będzie, aby pomóc Ci wstać. Łatwiej też było w jego sytuacji uciec przed odpowiedzialnością, ale o dziwo wcale tego nie planował. Podchodził do tego tematu mocno odpowiedzialnie. A teraz, gdy jego dziecko numer jeden, którego prawie wcale nie znał (bo nie miał o nim pojęcia przez kilka ładnych lat, ale i tak oddał mu nerkę), zostało zabrane przez matkę na drugi koniec stanów, to miał chyba jeszcze większe ambicje, aby z Rae i Kropką stworzyć udaną rodzinę. Mocno niestandardową, bo taką, w której rodzice nie są razem, choć razem mieszkają i wychowują bobasa, ale nadal rodzinę możliwie najlepszą w takiej sytuacji. Oczywiście skupienie się na ogarnianiu wielu spraw życiowych nie sprawiło wcale, że zapomniał o tym, że miał przyjaciół. Willy był towarzyskim człowiekiem i potrzebował kontaktu z ludźmi w swoim życiu bardzo mocno i miał to szczęście, że nie mógł narzekać na braki w tej kwestii, dlatego też sam starał się nie pozostawać innym dłużnym w tej kwestii. Gemmie szczególnie, bo przecież wystarczy, że nie mogła pić, prawda? Prawda. Dlatego też tego popołudnia, po załatwieniu wszystkiego, co musiał koniecznie ogarnąć po pracy, udał się do niej, uśmiechając szeroko już od progu.
- Spodziewałem się większego entuzjazmu - oznajmił na przywitanie, wchodząc od razu do środka, nie czekając na jakieś oficjalne zaproszenie. - Soczek Ci przywiozłem. Zdrowy i świeżo wyciskany - lekarzem był, to wiedział, czego jej potrzeba w obecnej sytuacji. Normalnie przyniósłby coś innego, ale jak nie można, to co zrobisz. Miała soczek, na zdrowie.

gemma moubray
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Scream! This is Halloween Red 'n' black, and slimy green temat miesiąca - październik WIERZĘ W JEDI DOMOWE REWOLUCJE i only lie when i love you
mów mi/kontakt
Patka
a
Awatar użytkownika
psychoterapeutka, która stara się udawać, że po pracy lubi wracać do domu, a pod sercem wcale nie nosi nowego życia
32
162

Post

004.

Gdyby zapytać Gemmę, jak była nastawiona do swojej obecnej sytuacji, to niewątpliwie bez wahania odpowiedziałaby, że w żaden sposób. Co prawda miała trochę czasu, żeby się z tym wszystkim oswoić, ale niewiele w sumie z tego wyniknęło. Myślała, że powiedzenie o wszystkim mężowi będzie zapalnikiem, dzięki któremu nareszcie zacznie działać i podejmować dojrzałe decyzje, ale nic z tego. Wciąż miała poczucie bycia gdzieś w zawieszeniu, zupełnie jakby to, co właśnie się działo w ogóle jej nie dotyczyło. Powoli jednak nie była w stanie ignorować nowego życia, które rozwijało się pod jej sercem, jako że zaczynała dostrzegać zmiany, jakie działy się w jej ciele. Nie były one jeszcze drastyczne, ale na tyle zauważalne, że Gemma czuła na sobie coraz większą presję związaną z tym, że za kilka miesięcy prawdopodobnie zostanie mamą. I to w dodatku samotną, bo szczerze mówiąc, nie sądziła, aby Jeremy wziął za dziecko odpowiedzialność większą niż ta finansowa. Może źle go oceniała, ale wolała zaskoczyć się pozytywnie niż mieć nadzieje na więcej niż powinna, w czasie kiedy mężczyzna nie wyglądał jej na kogoś, kto ma ochotę na zmienianie pieluszek w swoim wieku. Zdawała sobie sprawę z tego, że o swojej ciąży powinna poinformować go już dawno temu, ale póki co nie była w stanie się na to zdobyć. Każdego dnia powtarzała sobie, że jutro do niego pójdzie i o wszystkim mu powie, ale ten moment nigdy nie nadchodził.
Cieszyła się, że będzie mogła dzisiaj spędzić trochę czasu z przyjacielem. Potrzebowała nie tylko odpoczynku od tego całego rozgardiaszu, ale także dobrej rady. Pogubiła się w tym wszystkim i miała nadzieję, że Willy spojrzy na sytuację bardziej obiektywnie i będzie w stanie oświecić ją jakąś mądrością. Oznaczało to, że Gemma znajdowała się w naprawdę beznadziejnym położeniu, jako że zazwyczaj starała się rozwiązywać swoje problemy na własną rękę i nie wplątywać w to innych, nawet swoich najbliższych. Teraz jednak nie miała pojęcia, co począć, więc musiała schować dumę do kieszeni. W każdym razie, choć pewnie nie było to widoczne na pierwszy ani na drugi rzut oka, z przyjemnością otworzyła przyjacielowi drzwi. — Mam w ciebie czymś rzucić? — odpowiedziała, a chociaż brzmiała dość groźnie, to na jej ustach widniał szeroki uśmiech. — O, naprawdę? Bardzo dziękuję — odparła, brzmiąc na lekko zaskoczoną. Było tak dlatego, że w pierwszej chwili w ogóle nie zrozumiała, czemu Willy przyniósł ze sobą sok i tak się nim chwalił. Tak, czasami zdarzało jej się zapominać, że była w ciąży. Jeszcze do końca się do tego nie przyzwyczaiła. — Coś do picia? Do jedzenia? — zapytała w trakcie przechodzenia do kuchni, choć mogło się to okazać daremne, gdyby mężczyzna odmówił. — Jak tam Rae? Wszystko okej?

Willy L. Cervantes
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BOGATE CV WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WOMEN POWER LGBT+ W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM WODNIK BABY BOOM! TEAR IN YOUR HEART Good or Bad News
mów mi/kontakt
jula
a
Awatar użytkownika
Chirurg dziecięcy i świeżo upieczony ojciec. Wodzi maślanym wzrokiem za Rae, ale boi się, że wyznanie uczuć zrujnuje ich przyjaźń i utrudni wspólne wychowywanie dziecka.
33
192

Post

Każdy z szokującymi wydarzeniami w życiu i nieoczekiwanymi zwrotami akcji radzi sobie inaczej, ale chyba wszyscy mogliby zgodnie przyznać, że takie rzeczy o wiele przyjemniej ogląda się w kinie lub w jakimś badziewnym filmie na netflixie niż przeżywa samemu. Człowiek przekonywał się zazwyczaj w takich momentach dość dobitnie, że życie to nie komedia romantyczna i wtedy nic absolutnie nie szło tak, jak pójść miało i wizja happy endu oddalała się coraz bardziej o kolejne dramatyczne sceny. Willy jednak był typem, który zawsze widział szklankę do połowy pełną, więc chyba miał nieco łatwiej z tego powodu. Plus, jak już zostało zaznaczone, o wiele mniej spadało na niego w tej sytuacji niż na Rae czy Gemmę właśnie, które jednak to rozwijające życie musiały przez 9 miesięcy w sobie nosić i dopasować się do niego w wielu aspektach życia. To było spore utrudnienie, nawet jeśli się na to dziecko czekało. A jeśli pojawiało się ono zupełnie nieplanowane, to już w ogóle sprawa robiła się naprawdę ciężka. Willy chyba więc trochę uznał za swoją powinność delikatnego podniesienia na duchu przyjaciółki. W tym był dobry.
Z radami sercowymi mogło być u niego nieco gorzej, chociaż chyba był dobrym przykładem na to, że zawsze lepiej jest rozwiązywać cudze problemy niż swoje. Zamiast zrobić coś ze swoimi uczuciami do Rae, na przykład powiedzieć o tym samej zainteresowanej, to zdecydowanie wolał zająć się rozmową o cudzych rozterkach życiowych i uczuciowych. Co z tego wyjdzie? Trudno stwierdzić. Może do najbardziej dojrzałych osób na świecie nie należał, ale plus tego był taki, że potrafił być szczery jak dziecko i powiedzieć zupełnie poważnie, bez zbędnego upiększania i owijania w bawełnę, co o czymś naprawdę sądzi. Więc kto wie, może to jej pomoże. Od tego podobno ma się zresztą przyjaciół i raz na jakiś czas nawet ona mogła skorzystać z takiego koła ratunkowego. Szczególnie że pewnie on zasypywał ją niejednokrotnie mniej lub bardziej poważnymi pytaniami i przemyśleniami dotyczącymi swojego własnego życia. I pewnie to z nią siedział, chlejąc (bo chyba wtedy jeszcze mogła) tequilę i rozważając, czy oddanie nerki dziecku nieznanemu, ale jednak jego, jest dobrym pomysłem.
- Wolałbym nie, chyba że bardzo tego potrzebujesz - zmarszczył lekko brwi. - Wtedy lepiej we mnie niż w kota sąsiadów - dodał tonem zupełnie poważnym, jakby co najmniej robiła to regularnie i było to coś normalnego, a nie jakaś totalna abstrakcja wyciągnięta z kapelusza. Wszedł też do środka, bo przecież nie będzie tak stał i czekał nie wiadomo na co.
- Nie ma za co - odpowiedział, podążając za nią do kuchni. - Wody poproszę - odparł, w ostatniej chwili rezygnując z kawy, skoro jej nie było za bardzo wolno. Plus wypił już ich dzisiaj stanowczo zbyt dużo, aby jako lekarz sam samemu w swojej głowie kolejnej zabronić.
- W porządku, radzimy sobie całkiem nieźle. Próbuje się rozpakować u mnie - zapewne Gemma wiedziała dobrze, że Willy i Rae wpadli na pomysł wspólnego mieszkania, przynajmniej na końcówkę ciąży i początek wychowywania bobasa, gdy obowiązków będzie najwięcej. A co będzie potem to cóż, no chyba się zobaczy, prawda? Planowanie dalekiej przyszłości raczej nie wychodziło mu najlepiej, więc robili małe kroczki, starając się wykazać rozsądkiem i myśleć przede wszystkim o Kropce.
- A u Ciebie jak? Z samopoczuciem, życiem i w ogóle? - nie pytał bezpośrednio o ciąże i dziecko ani sprawy z tym związane, bo znając jej podejście, wolał sam nie zaczynać z nazywaniem tego głośno. Sama musiała się z tym oswajać w swoim tempie, choć nie da się ukryć, że im dalej, tym trudniej jej będzie się oszukiwać.

gemma moubray
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Scream! This is Halloween Red 'n' black, and slimy green temat miesiąca - październik WIERZĘ W JEDI DOMOWE REWOLUCJE i only lie when i love you
mów mi/kontakt
Patka
a
Awatar użytkownika
psychoterapeutka, która stara się udawać, że po pracy lubi wracać do domu, a pod sercem wcale nie nosi nowego życia
32
162

Post

Ogólnie rzecz biorąc, Gemma była osobą, która ze wszystkimi swoimi problemami pragnęła radzić sobie na własną rękę. Zdawała sobie sprawę z tego, że ma wokół siebie osoby, na których może polegać, ale nie chciała obarczać innych własnymi sprawami. Każdy miał przecież swoje zmartwienia, a ona postrzegała siebie jako kogoś, kto powinien pomagać w takich sytuacjach, zamiast dokładać do tego jeszcze swoją porcję problemów. Teoretycznie wiedziała, że nie był to dobry sposób myślenia, ale i tak w wielu przypadkach nie była w stanie się przemóc. Prawdopodobnie było to efektem traumy z przeszłości. Kiedy jej bliska przyjaciółka popełniła samobójstwo, Gemma przyrzekła sobie, że następnym razem nie dopuści do takiej tragedii. Dlatego jako dorosłą osobą, zamiast pozwolić sobie pomóc, często ignorowała wyciągnięte w jej stronę ręce, jakby to miało zapobiec kolejnej takiej tragedii. Teraz jednak nawet ona wiedziała, że nie da sobie rady sama. Ta cała sytuacja po prostu ją przerastała, w związku z czym musiała schować swoją dumę do kieszeni. Na pewno nie było to dla niej proste, ale z drugiej strony zrzucanie z siebie pewnego ciężaru i zapoznanie się z perspektywą drugiej osoby niewątpliwie należało do pozytywnych doświadczeń. Szczególnie jeżeli taka osoba potrafiła słuchać i pocieszyć, a do takich zaliczyłaby właśnie Willy’ego. Jeśli o niego chodziło, to nawet pomimo swoich oporów czuła się komfortowo, zwierzając się ze swoich problemów. Nie potrafiła wyjaśnić do końca tego zjawiska, ale na pewno nie narzekała na jego występowanie. Dobrze było mieć blisko siebie kogoś, kto w takich chwilach zawsze cię wesprze, nawet jeżeli czasem masz ochotę mu walnąć.
Aż tak źle nie jest — odpowiedziała, po czym wzięła głęboki wdech, bo jednak uwaga o kocie trochę ją zirytowała. Przecież nawet pomimo złości nigdy nie skrzywdziłaby żadnego zwierzęcia! Zdawała sobie jednak sprawę z tego, że Willy prawdopodobnie żartował, mimo że ton jego głosu wskazywał na to, iż mówi całkiem poważnie. Chyba nie posądzał swojej przyjaciółki o maltretowanie zwierząt, prawda? — Już cię robi — odparła, by następnie wyciągnąć szklankę z jednej z szafek i nalać do niej wody z filtra. Potem podała naczynie przyjacielowi. — Chodź, nie będziemy tak stali — powiedziała, kierując się na kanapę w salonie, na której usiadła wygodnie. — Dobrze to słyszeć. Obyście się tylko nie pozabijali, mieszkając razem — zaśmiała się, choć szczerze wierzyła w to, że nie będzie aż tak źle. Zawsze sądziła, że Rae i Willy byliby dla siebie dobrą parą. Zastanawiała się, czy wspólne dziecko rzeczywiście ich do siebie zbliży. — Chujowo — odparła, nie owijając w bawełnę. Nie umiała znaleźć lepszego słowa na opisanie swojej obecnej sytuacji. Wszystko nagle się posypało, jak domek z kart, a Gemma nie miała pojęcia, jak to pozbierać czy naprawić. Niestety pewnych rzeczy nie dało się już posklejać. — Jak się pewnie domyślasz, Gale nie przyjął dobrze informacji o ciąży. Pewnie to nawet lepiej. Rozwiedziemy się i każde pójdzie w swoją stronę. — Co prawda mówiła o tym lekko, ale tak naprawdę męczyło ją poczucie winy i wiele innych sprzecznych ze sobą uczuć. Mimo wszystko Gale był człowiekiem, którego kiedyś kochała i z którym spędziła kilka lat swojego życia. Te początkowe były naprawdę szczęśliwe, więc to nie tak, że zakończenie tego związku należało do rzeczy prostych. Prawda była jednak taka, że nie było już o co walczyć, jako że oboje od dawna nie darzyli się uczuciem. Po co więc ciągnąć coś, co w ogóle nie ma sensu? — Ojcu dziecka jeszcze nie powiedziałam, ale w końcu muszę to zrobić. — Westchnęła ciężko. I tak najgorsza była rozmowa z Gale’em, ale to nie oznaczało, że poinformowanie o wszystkim Jeremy’ego będzie jak bułka z masłem. — Nie wiem, Willy, kiedy ja stałam się takim tchórzem? — jęknęła, chowając twarz w dłoniach. Od dobrych kilku dni była zawiedziona samą sobą. Nigdy nie pomyślałaby, że w takiej sytuacji będzie unikać trudnych rozmów, ale najwyraźniej aż tak dobrze samej siebie nie znała. Starała się jednak robić małe kroki naprzód, więc może jednak nie było z nią aż tak źle, jak sądziła. Po prostu potrzebowała jeszcze trochę czasu, żeby to wszystko ogarnąć.

Willy L. Cervantes
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BOGATE CV WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WOMEN POWER LGBT+ W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM WODNIK BABY BOOM! TEAR IN YOUR HEART Good or Bad News
mów mi/kontakt
jula
a
Awatar użytkownika
Chirurg dziecięcy i świeżo upieczony ojciec. Wodzi maślanym wzrokiem za Rae, ale boi się, że wyznanie uczuć zrujnuje ich przyjaźń i utrudni wspólne wychowywanie dziecka.
33
192

Post

Stawianie cudzych problemów ponad własne wydawało się w teorii całkiem szlachetne. Niestety w praktyce rzadko kiedy wychodziło na dłuższą metę z tego coś dobrego. Willy coś o tym wiedział, bo sam miał tendencję może nie tyle do radzenia sobie ze wszystkim samodzielnie, ale skupiania się na innych bliskich mu osobach i jednoczesnego bagatelizowania swoich problemów. Lubił uważać, że wiele z nich to po prostu nie problemy. Albo że ich nie ma. To też niestety nie było dobrze, bo jednak szafa, w której to wszystko upychał, nie była bez dna i istniało ryzyko, że kiedyś to wszystko się na niego wysypie i przytłoczy go za bardzo. Niby dorośli ludzie, niby wykształceni i to dość porządnie, bo obydwoje wykonywali zawody bardzo trudne i wymagające niezwykle profesjonalnej wiedzy, a jak przychodziło co do czego, to zachowywali się trochę jak zagubione dzieci, które nie do końca wiedzą, jak działają podstawowe mechanizmy. Dobrze jednak, że w chwilach kryzysu, zamiast dalej trwać w tym głupkowatym przeświadczeniu czy to jej, czy to jego, jednak znajdowali w sobie nieco siły, aby powiedzieć ze dwa-trzy zdania na temat tego, co ich trapiło. Czasami trzeba było spuścić ciśnienie i pozwolić sobie na coś, co zapewne obydwoje postrzegali jako chwilę słabości. A jeśli o niego chodzi, to Gemma mogła być spokojna, że te problemy nie zostaną przekazane dalej. Willy był nieco szpitalnym plotkarzem, który wszystko wiedział, ale tylko w kwestiach mniejszych i większych głupot, a nie spraw stricte prywatnych. Takie rzeczy zachowywał sam dla siebie i uważał, że inni mieli do tego pełne prawo również. I w sumie racja, już lepiej rzucić czymś w sąsiada niż w jego kota.
Skierował się za nią do salonu ze swoją szklanką i zajął miejsce w fotelu, aby mieć dobry widok na nią.
- Też mam taką nadzieję, że to się nie wydarzy - uśmiechnął się szeroko. Wierzył w to szczerze, chociaż miał też świadomość, że może być różnie. Jak na razie dogadywali się naprawdę dobrze i przyjaźnili się przecież od lat, jednak nie oznaczało to, że wspólne mieszkanie i wychowywanie dziecka pójdzie im tak bezproblemowo. Mimo wszystko to zupełnie inna sytuacja. Nowa dla nich obojga pod każdym względem. A dodając do tego fakt, że obydwoje ukrywali jakieś dodatkowe uczucia względem siebie, o czym oczywiście nawzajem nie wiedzieli, bo i po co, to sprawy naprawdę mogły potoczyć się różnie. Willy jednak był raczej optymistą. I wierzył, że skoro robią to wszystko głównie ze względu na Kropkę, to wspólne priorytety pomogą im wypracować jakieś sensowne rozwiązania, dobre dla nich wszystkich. - Jak na razie jest całkiem nieźle - stwierdził jeszcze lekko. Co prawda ostatnio poruszył z Finnem kilka istotnych kwestii, na przykład to, co zrobi, gdy Rae urodzi i postanowi wrócić do umawiania się z innymi facetami i to mocno go przerażało w środku, ale jednak wolał o tym nie mówić teraz. Przyjdzie czas, to będą się martwić, prawda?
- Ale chociaż stabilnie? - problem miała jeden podstawowy, który wywoływał inne, to wiedzieli na pewno. Pytanie, czy wszystko inne też nagle zaczęło się walić. Jeśli nie, to chociaż był to jakiś stabilny poziom chujowości. Niby niewiele, ale lepsze to niż nic podobno.
- Rozmawialiście już o tym? - nie o dziecku, a o rozwodzie właśnie, co chyba było jasne, skoro kwestię ciąży już mu wyjawiła. Mogłoby się wydawać, że w takim razie będzie już z górki, ale jednak zamknięcie kilku lat wspólnego życia, nawet jeśli miłość wygasła, to nigdy nie jest łatwa sprawa. Co prawda Willy nie znał tego z doświadczenia, ale jednak trochę sobie potrafił wyobrazić, że to nie są zbyt łatwe rzeczy.
- Z mojego punktu widzenia trudno się z tym nie zgodzić - nie zamierzał jej oszukiwać czy mówić frazesów o tym, jak to nic nie musi. Szczególnie że jednak całkiem niedawno był w dość podobnej sytuacji, gdy Rae nie bardzo wiedziała, jak poinformować go o tym, że dziecko jest jego. I biorąc pod uwagę fakt, że jego dawna dziewczyna nic mu nie powiedziała o tym, że ma z nią syna do czasu, aż dzieciak nie miał kilku lat i nie potrzebował jego nerki. A potem z nim zwiała, tak na dodatek. Trudno znaleźć coś, co złamało mu serce bardziej, jednak skupiał się mimo wszystko na tym, że niedługo będzie miał naprawdę okazję być tatą. I cieszył się, że miał możliwość zdecydowania o tym, że chce nim być. I mimo iż był po stronie Gemmy w tym wszystkim, to uważał, że ojciec dziecka ma pełne prawo też móc podjąć tę decyzję. Zresztą prawda była taka, że jeśli nie powie mu prawdy, to zemści się to najbardziej na niej i tak.
- To nie tak, że jesteś tchórzem - pokręcił lekko głową. - To po prostu cholernie skomplikowane - stwierdził zupełnie szczerze. Tak było, nie była to łatwa sytuacja. I jasne, można było powiedzieć, że sama jest sobie winna, ale przecież tak do końca nie było. Na to, gdzie znajdowała się teraz, składało się naprawdę wiele kwestii, nie wszystkie były w stu procentach zależne od niej. - Masz prawo być przerażona i nie wiedzieć, co i jak robić - dodał jeszcze, bo naprawdę miała prawo tak się czuć. I nie było w tym nic złego. Tak uważał i jej o tym powiedział dość szczerze i dostanie, a potem porozmawiali jeszcze o sprawach mniej lub bardziej ważnych, nieco rozluźnili się przez masę głupot i żartów, a potem Willy grzecznie się zebrał, a pójść wspierać swoją kobietę w ciąży dzielnie.

gemma moubray
// zt x2
SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym Scream! This is Halloween Red 'n' black, and slimy green temat miesiąca - październik WIERZĘ W JEDI DOMOWE REWOLUCJE i only lie when i love you
mów mi/kontakt
Patka
Zablokowany