Droga dojazdowa do miasteczka
a
Awatar użytkownika
Oh my darling, Clementine
You were lost and gone forever
32
170

Post

Miała ochotę wysiąść z samochodu, ale jakaś siła wyższa jej na to nie pozwalała. Tkwiła więc na siedzeniu pasażera, niezadowolona jak osa, ale jednocześnie odrobinę ciekawa tego, jaką bajeczkę przedstawi jej Carter. Ponieważ nawet nie brała pod uwagę tego, że mógł jej nie zdradzić. Przecież go widziała. Ich widziała, w dość jednoznacznej pozycji.
Odchyliła głowę na zagłówek siedzenia i na moment przymknęła oczy. Chciała się w ten sposób uspokoić. Skoro on prezentował się jak ostoja spokoju, ona nie chciała tracić energii na gniew pod jego adresem. Nie uważała, aby był tego wart.
Dobrze, niech ci będzie. Tłumacz — prychnęła więc tylko, kiedy ponownie rozchyliła powieki i utkwiła wciąż chłodne spojrzenie ciemnych oczu w swoim prawie byłym mężu. Chciała mieć to jak najszybciej z głowy. Liczyła na to, że dotrzyma obietnicy i po tym jak ona go uprzejmie wysłucha, on podpisze papiery rozwodowe i raz na dobre zniknie z jej życia. Niczego innego teraz nie pragnęła tak bardzo. Bowiem każde spojrzenie skierowane na Hollowaya przyprawiało ją jednocześnie o mdłości i sprawiało, że pękało jej serce. Obraz jego i blondynki na trwałe wrył się do jej pamięci i powodował nieprzyjemny ucisk w żołądku. Czuła się przez to słaba. Nienawidziła się za to, że ten mężczyzna w dalszym ciągu miał nad nią taką kontrolę. Że wystarczyło tylko jedno spojrzenie, a miękły jej kolana. Dobrze, że siedziała. Łatwiej było jej zgrywać obojętną. Choć tak naprawdę było to kłamstwo. Ale ustalmy, nie minęło wiele czasu i tylko osoba kompletnie pozbawiona emocji i uczuć byłaby w stanie nie przeżywać tego, czego była świadkiem.
Nie mogła jednak powstrzymać lekkiego uśmiechu, kiedy sam przyznał, że podejrzewał ją o zakwestionowanie przedstawionych dowodów. Cóż, taka była jej praca. A on dodatkowo doskonale ją znał. Miał okazję na poznanie jej przez wszystkie lata, kiedy byli małżeństwem. Nawet wolała nie liczyć teraz ile to konkretnie, żeby nie rozpłakać się nad tym, co zniszczył.
Po wyjaśnieniu Hollowaya przerzuciła kilka stron w poszukiwaniu podpisów jego przełożonego. Faktycznie tam były i nie wyglądały na podrobione. To byłoby mocno ryzykowne, szczególnie jeśli teraz to ona była w posiadaniu dokumentów i mogła bardzo łatwo pojechać z nimi do Bostonu, albo tylko je zeskanować i skonfrontować ich wiarygodność.
Sama nie wiem, Cart. Potrzebuję czasu, muszę to przetrawić — odparła w końcu cicho, nawet na niego nie patrząc. Jej spojrzenie było wbite w kartki papieru, które trzymała na kolanach. Prześlizgiwała się po nich wzrokiem, ale nie wczytywała jeszcze w ich treść. To zostawiła sobie na później, kiedy będzie sama. Nie była gotowa na to, aby robić to w jego obecności. Przeczuwała, że nie będzie to łatwe, ani przyjemne — Trzeba było o tym pomyśleć wcześniej — rzuciła chłodno na jego ostatnie słowa. Dopóki nie uwierzy w ewentualną nową wersję wydarzeń, dalej był dla niej zdradliwą świnią. Odwróciła się w stronę drzwi i otworzyła je, wysiadając z samochodu — Odezwę się, jak będę gotowa — poinformowała go i zagryzła wargę, kiedy ważyła kolejne słowa — Ale nie spodziewaj się zbyt wiele — ostrzegła go lojalnie, zanim odeszła w swoją stronę.

Carter Holloway
celebrity's best friend: Grace & Landon We are like a hurricane - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" This is town of Halloween temat miesiąca - październik BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM MISTRZ KLAWIATURY BAŚNIOPISARZ Trying my best WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP Wszystko pod kontrolą I'm a fashion star URODZONY ZIMĄ NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI zmarzluch boję się pająków Nie mogę żyć bez masła orzechowego sticks and stones You Shouldn't Kiss Me Like This
mów mi/kontakt
kimczi#2040
a
Awatar użytkownika
Michael mieszka w Hope Valley miesiąc. Zamieszkuje dom w lesie. Z zawodu jest żołnierz, ma niesamowitą celność.
Gdy jest na przepustce rzeźbi w drewnie i tworzy inne cudeńka.
25
190

Post

/€1€ - gra przed Aaron McKay'em/

Michael zatrzymał się tutaj by zatankować swój niedawno kupiony samochód niebieski opel. Brunet planował, że jak znów wezmą go do wojska to zostawi go tutaj na przechowanie i wynajmie komuś, ale kupił już domek, więc tam z tyłu domu garaż.
McLuck już mężczyzna chciał podjechać do jedynego wolnego miejsca gdzie można zatankować benzyna, a tu mu się wepchnął jakiś gość na motorze. Michael nie lubił takiego zachowania. Był tu pierwszy, a ten goguś myślał sobie, że jak ma mniejszą żelazną bestię to wszystko mu wolno? Nie ma tak.
Żołnież najpierw trąbnął na owego motocyklistę. Jednak brunet miał wrażenie, że nieznajomy nawet go nie usłyszał.
- No co jest! - krzyknął i walnął dłońmi w kierownice.
Następnie wysiadł i podszedł bliżej tego gościa. Nie mógł rozpoznać czy to kobieta czy mężczyzna. Owa osoba miała średniej długości czarne włosy.
- Przepraszam, ale ja tu byłem pierwszy. Może następnym razem proszę się rozejrzeć - mówił.
Jednakże miał dalej wrażenie, że nieznajomy dalej go nie słucha. Michael miał chęć potrząsnąć tą osobą. Mężczyzna rozważał, że gość albo ma wyjebane na wszystkich albo jest głuchy jak pień.
- Mówię do ciebie - odrzekł ostro.
Nie miał siły już do tego jegomościa. Zanim Michael zdążył się zorientować przyszedł pracownik benzynowni.
- Dzień dobry, czy coś się stało? Spokojnie, wszystko da się rozwiązać ugodowo moi drodzy - powiedział mężczyzna w uniformie.
Ugodowo? Pracownik benzynowni chyba sobie żartował? No i co teraz miał Michael zrobić. Powoli z irytacja zmieniała się wkurzenie. I co miał żołnierzyk zrobić? Powoli w myślach tłumaczył sobie, że jest kwiatem lotosu i nic jak i nikt nie może go zdenerwować. Powoli złość na tą osobę na motorze przechodziła.

Keagan Le Beau
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum!
mów mi/kontakt
rogue#9469
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
36
178

Post

Dzień zapowiadał się na wyjątkowo ładny dlatego Keagan nie zamierzał siedzieć w domu. Poza tym musiał odpocząć choć trochę po wytężonej pracy umysłowej, która przez kilka ostatnich dni była jego udziałem. Mężczyzna siedział w własnym mini studio i starał się dopiąć swój ostatni utwór na ostatni guzik aby móc pokazać go swoim fanom. Na szczęście miał na to jeszcze kilka dni więc po kolejnej nieudanej próbie poprawienia partii gitary, która mu się nie podobała w końcu dał za wygraną. Wyszedł ze studia, przetarł oczy i pogłaskał swoje dwa ukochane psiaki. Po czym poszedł do garderoby, założył na siebie biały tank top, czarne spodnie jeansowe z dziurami na kolanach i do tego czarne, długie buty dobrze trzymające kostkę. Po czym wziąwszy z Pólki swój kask motocyklowy, zostawił swoim psiakom wodę i jedzenie po czym wyszedł do garażu wyprowadzając swój motor. Oczywiście nie byłby sobą gdyby nie włożył sobie słuchawek do uszu i na to dopiero założył kask. Po czym odpalił jednoślad mocnym kopnięciem i wyjechał z garażu. Nie miał sprecyzowanego celu swojej wycieczki, a że nie pędził nie wiadomo z jaką prędkością po prostu rozglądał się dookoła i czasem zatrzymywał się podziwiając widoki oraz robiąc parę zdjęć. Wreszcie za którymś razem spoglądając na zegarek i na wskaźnik paliwa dość mocno się zdziwił. Na szczęście znał już trochę wyspę i doskonale wiedział gdzie może zatankować swojego stalowego rumaka. Wskoczył więc ponownie na motor i zajechał na jedyną stację w okolicy. Owszem nie zauważył nadjeżdżającego za nim samochodu, zdjął kask z głowy i zaczął tankowanie. Oczywiście słuchawki miał dalej w uszach więc nie słyszał wyraźnie wkurzonego, nieznanego mu mężczyzny. Dopiero gdy zobaczył pracownika stacji wyciągnął jedną ze słuchawek i spojrzał na obu mężczyzn.
- Przepraszam, a w czym jest problem? – zapytał spokojnie. Przecież on nic złego nie zrobił. Chciał w spokoju zatankować swój motor i wrócić do domu do swoich psiaków i poprawiania tej nieszczęsnej partii gitarowej.

Michael McLuck
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum!
mów mi/kontakt
DavionSage#2522
a
Awatar użytkownika
Michael mieszka w Hope Valley miesiąc. Zamieszkuje dom w lesie. Z zawodu jest żołnierz, ma niesamowitą celność.
Gdy jest na przepustce rzeźbi w drewnie i tworzy inne cudeńka.
25
190

Post

Nie no Michael nie mógł przeżyć. Serio? Jednak gość go nie słyszał. A potem niektórzy dziwią się, że są wypadki, ale mniejsza o to. Nie chodziło tutaj o taki rozwój wydarzeń.
- Usiłuje panu od przynajmniej trzech minut uświadomić,że zajechał mi pan drogę. Proszę na przyszłość uważaj i przestać sobie słuchać muzyki oraz innych ludzi olewać, bo kiedyś może to się dla pana źle skończyć - powiedział.
McLuck starał się mówić spokojnie, ale chyba średnio mu to wyszło.
Czekał na reakcję owego motorowego jego mojścia. Brunet zgadywał,że ten znów go zleje i powie, że przecież nic się nie stało.
Żołnierz nie znosił takich ludzi. W sumie jak coś złego się zrobiło to co by nie było bierze się odpowiedzialność za swoje czyny.
Na początku facet, który był pracownikiem stacji benzynowej nic nie powiedział.
- Proszę ze mną. Pan na chwilę wejdzie do sklepu i cos kupi, a gdy motocyklista odjedzie pan normalnie bez żadnego ale się zatankuje - powiedział.
Słysząc to McLuck poczuł się... nie ważne. Jednakże w jakiś sposób urażony.
Obiecał sobie, że to.pierwszy i ostatni raz przystaje na tej stacji benzynowej i tu tankuje.
Wziął powietrze w płuca, a potem głośno je wypuścił. Nic już nie mówiąc poszedł do sklepu. Kupił sobie tam pierwszy lepszy napój i ruszył by teraz zatankować.
Miał nadzieję, że już ten motocyklista nie odezwie się do niego i pojedzie w dalszym kierunku gdzie on tam miał.
Brunet nie lubił takich sytuacji. Niestety popsuło mu to humor, a dzień naprawdę dobrze się zapowiadał, a tu klapa. Ruszył by podjechać i zatankować.
- Wszystko jest dobrze, nikt i nic nie zdoła mnie wyprowadzić z równowagi. Jestem kwiatem lotosu dryfującym po jeziorze - mówił sobie cicho powtarzając niczym mantrę.
Takie słowa Michaelowi pomagały. Chłopak nie był takich nierozsądny by być tego nieznajomego, ale wkurzył go fakt, że tamten nie uważa i pcha się na siłę.
Gdy już napełnił bak ruszył znów do kasy by zapłacić tym razem za benzynę. Brunet chciał jak najszybciej stąd jechać.

KEAGAN LE BEAU
1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum!
mów mi/kontakt
rogue#9469
ODPOWIEDZ