Mniejszy rynek z kościołem w centrum
a
Awatar użytkownika
<3
00
000

Post

Obrazek
The Best Coder of 2020 WŁADZA BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! SEX TELEFON - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" LILY OF THE VALLEY - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" TRUST ME, I'M A DOCTOR! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" BARANEK SHAUN - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!"
mów mi/kontakt
administrator
a
Awatar użytkownika
Sajko. Gejms. Hell.
Urodzony w Miami, podczas studiów przeprowadził się do Hope Valley i od tego momentu tu zamieszkuje. Psychoterapeuta z własnym gabinetem, właściciel klubu i maniak gier wideo. Dość niekonwencjonalnie podchodzi do życia, swojej pracy, a już tym bardziej do kobiet, wyrywając miłośniczki gier na lateks i seriale z TLC.
35
190

Post

#10

Co go dokładnie ochujało, żeby umówić się z jego gejmingową koleżanką w księgarni? Ano taki fakt, że ładna kawiarnia do której chciał ją zabrać, była przeludniona, a on nie lubił ocierać się o obcych ludzi. Nie umiał jednak znaleźć innego miejsca, bo nie chciał jej stresować restauracją, w której poczułaby się zbyt sztywno, a także nie chciał siadać na rynku, przy jakiejś fontannie, czy rzeźbie, Poza tym, umówmy się, wciąż nie wiedział jak wyglądała brunetka i jeśli na przykład nie zagrałoby to wizualnie, to dziwnie by się czuł dając jej jakąś tam złudną nadzieję poprzez takie spotkanie, prawda? Dlatego napisał jej, że zmienił plany i by spotkali się pod Amy Book Store, albo nawet w środku, bo co mieli się kisić na tym upale. Inne ustalenia pozostawały takie, jakie były. Miał ubrać skórzaną kurtkę, ogólnie raczej na ciemno się ubrać i mieć przypinkę z padem, bo przecież to strasznie lamerskie przychodzić z kwiatami, kogo nawet się jeszcze nie poznało na żywo. Był gentlemanem, okej, ale no były pewne rzeczy, których nie powinno się robić, choćby po to, by nie spłoszyć drugiej połówki. Oczywiście, na jej strój rozpoznawczy i przypinkę też się umówili, bo z obu stron musiało być podobnie, by mogli się w razie czego rozpoznać.
Wszedł do środka, klimatyzowane miejsce było przyjemne i skoro widzę, że były tutaj kanapy, mogę uznać również, że serwowali jakąś kawę na wynos, by lepiej czytało się pewne pozycje. Niby księgarnia, a nie biblioteka, ale w stanach to dość popularne zjawisko połączenia tych dwóch rzeczy - poza tym, w moim mieście również widziałam takie zabiegi. Całości nie przeczyta, a jak będzie się za często pojawiał to pewnie go jakaś miła pani dojedzie, w sensie nie Hadesa, no ale takiego jegomościa, co sobie jaja robi. Wracając jednak, do pana przystojnego, zajął on jedną z kanap przy stoliku, odłożył na bok kurtkę, poprawił tshirt i przypinkę i sięgnął po jakąś pozycję z fantastyki, tak, by ją wertować. Kostkę oparł o kolano, zerkając co jakiś czas na wejście. Czy się stresował? No może odrobinkę.

Valerie Robertson
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP SINGIEL PRACA W GASTRONOMII WŁASNY BIZNES LEKKODUCH SEKSOHOLIK PIJAM WHISKY NOTHING LASTS FOREVER GAME MASTER DOMOWE REWOLUCJE SING A SONG OH NO, PERIOD SMERF PRACUŚ DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM TLC
mów mi/kontakt
devil himself
a
Awatar użytkownika
Val urodziła się i wychowała w HV. Jest najmłodsza z trójki rodzeństwa. Od kiedy tylko pamięta żyła w cieniu 'idealnej' starszej siostry, przez co w pewnym momencie nabawiła się naprawdę konkretnych kompleksów. Niedługo po skończeniu studiów wyprowadziła się od rodziców i wynajęła malutki dom na wyspie, który utrzymuje głównie z pensji którą otrzymuje za pracę w sklepie Vintage. Jest biseksualna i od kilku lat żyje we friendzonie ze swoją najlepszą przyjaciółką Lacey. Poza tym lubi grać w gry na konsoli i lubi Hadesa, ale on jej nie chce i podkreśla to przy każdej okazji, zwłaszcza podczas rozmów na sb.
26
162

Post


| 004 |


Na dobrą sprawę do ostatniej chwili Val nie zdawała sobie sprawy, że wyjście na kawę z człowiekiem, które znała jedynie z gier na konsolę, tak naprawdę może być jednym z najbardziej stresujących momentów jej krótkiego mimo wszystko życia. Może nie robiła pod siebie z nerwów, ani nie obgryzała paznokci ze zdenerwowania, ale niepewność co do tego kogo spotka, naprawdę mocno odbijała się na jej samopoczuciu. Zwłaszcza w dniu, kiedy ostatecznie do ów spotkania miało dojść. Jeszcze tuż przed wyjściem z domu czuła, jak jej żołądek zaciska się w bezsensowną pętlę na samą myśl o tym, że być może wyjdzie z całego spotkania rozczarowana. Oczywiście to nie tak, że miała o swoim koledze nie wiadomo jak wielkie wyobrażenia, ale umówmy się - nie marzyła o spotykaniu się na mieście z facetem grubo po przekroczeniu półwiecza, którego głównym celu byłoby obmacanie i sponiewieranie jej w jakimś ciemnym zaułku. A tego mimo wszystko się obawiała. Rozmawiając niekiedy długimi godzinami na słuchawkach, Hades sprawiał wrażenie człowieka inteligentnego, zabawnego i ogarniętego, ale nawet Valerie wiedziała, że stworzenie fikcyjnej osobowości na potrzeby werbowania nowych znajomych nie było nowością. Było wręcz nagminną techniką wszystkich życiowych przegrywów, do których kto wie, czy sama już powoli się nie zaliczała. Odrzucając jednak na bok wszystkie(albo chociaż znaczną ich część) wątpliwości, zdecydowała się w końcu ruszyć w kierunku umówionego spotkania. I chociaż strzelała, że przyjdzie im poznać się w jakiejś małej, niepozornej kawiarence w centrum miasteczka, to wybór jej randkowego partnera naprawdę ją zaskoczył. I co najlepsze - naprawdę pozytywnie, przez co przynajmniej częściowo wraz z pojawieniem się przed księgarnią, nerwowy ucisk żołądka zdecydował się stopniowo opuścić. Jedyne co pozostało jej więc do zrobienia to poprawienie przypinki znajdującej się gdzieś w okolicach jej prawej piersi, zaczerpnięcie dwóch wdechów na odwagę i pewne wejście do środka. Nie było przecież sensu uciekać przed nieuniknionym, prawda? Zwłaszcza, że jeśli jej dzisiejszy towarzysz miał okazać się ucieleśnieniem jej wszystkich lęków, mogła jeszcze w każdej chwili zaginąć za którymś z regałów!
Zanim miało jednak dojść do tej jakże spektakularnej ucieczki, całkiem sensownie zdecydowała się najpierw odszukać wzrokiem jej internetowego devila. Zagryzła policzek od środka, wertując każdy metr kwadratowy Amy Book Store, zanim ostatecznie zawiesiła się na połyskującej w marnym świetle lamp przypince. Mężczyzna nie znajdował się daleko, zaledwie kilka kroków od wejścia, jednak z lekka premedytacją odczekała moment, zanim wykonała krok w jego stronę. Jednak nie dlatego, że chciała skazać go na dłuższe czekanie. Tak naprawdę chciała sobie samej dać czas na lekką ocenę sytuacji, która na ten moment nie prezentowała się wcale tak fatalnie jak się obawiała. - Pan Diabeł we własnej osobie. - zagaiła w końcu z lekkim uśmiechem i wzrokiem wymownie wskazując jego przypinkę. - Kto by pomyślał, że zdecydujesz się odebrać swoją nagrodę w takim miejscu? - pokręciła głową z lekkim, trochę zbyt sarkastycznym niedowierzaniem. - Hej. - przywitała się w końcu należycie wyciągając nawet w jego kierunku dłoń, no bo...jak inaczej powinno się witać na pierwszym wspólnym przełamywaniu lodów?

Hades S. Pearson
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! friends - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" BOGATE CV DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ Trying my best NOCNA ZMIANA ONE BIG FAMILY MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! KOLEŻEŃSKI KRÓLICZEK DUSZA TOWARZYSTWA LGBT+ PRACA W HANDLU RAK KOCIARZ BUJAM SIĘ DO ROCKA NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI PRZESYPIAM ŻYCIE HOROSKOP CHIŃSKI: PIES Piegusek NOTHING BREAKS LIKE A HEART DIGITAL LOVE SWIPE RIGHT SUNRISE SUNSET FRIENDZONE NOTHING LASTS FOREVER DZIŚ SĄ TWOJE URODZINY GAME MASTER DANCING QUEEN OH NO, PERIOD TLC sticks and stones hey hey, you you, I don't like your girlfriend Stara przyjaźń nie rdzewieje
mów mi/kontakt
hunny bunny
a
Awatar użytkownika
Sajko. Gejms. Hell.
Urodzony w Miami, podczas studiów przeprowadził się do Hope Valley i od tego momentu tu zamieszkuje. Psychoterapeuta z własnym gabinetem, właściciel klubu i maniak gier wideo. Dość niekonwencjonalnie podchodzi do życia, swojej pracy, a już tym bardziej do kobiet, wyrywając miłośniczki gier na lateks i seriale z TLC.
35
190

Post

Oczywiście, każde z nich miało jakieś tam wyobrażenia, prawda? On nie chciał mimo wszystko spotkać dziewczyny o potężnej nadwadze i z problemami typu daddy issues, bo to nie miała być jedna z sesji terapeutycznych. Ona chciała kogoś ogarniętego życiowo, kto faktycznie mówił logicznie i nie był przegrywem z piwnicy swojej matki. Na pewno o te rzeczy nie musieli się martwić, to mili odhaczone z pierwszym spojrzeniem, ale czy inne rzeczy byłyby na tyle dobre i dostosowane do ich oczekiwań? Czy nie uzna go za.. zbyt zboczonego, frywolnego i pozwalającego sobie na zbyt wiele słownych gier, dupka? Zadufanego w sobie analityka umysłów i dusz z klubowym biznesem na plaży? Czy będą mieli o czym rozmawiać, skoro tyle tematów zdążyli przerobić? Podobno o wiele lepiej rozmawia się z kimś, kogo się nie widzi na oczy, a gdy dochodzi do tego stymulacja wizualna - zaczynamy zastanawiać się, często dystansować, albo wręcz przeciwnie. W drugą stronę, narzucając się tej drugiej osobie ze względu na atrakcyjność czy pociąg seksualny.
Bardziej niezręcznie być chyba nie mogło, ale przebrną przez to, przynajmniej miał taką nadzieję. Książka nie była aż tak ciekawa, a może po prostu nie chciał się na niej za mocno skupiać, gdyż obawiał się, że przegapi dziewczynę? Albo ona ucieknie mu niepostrzeżenie, ale gdy usłyszał damski głos, podniósł głowę do góry i uśmiechnął się. - Valkyria - skinął jej i odłożył książkę gdzieś na regał obok - och, czy ja słyszę złośliwość? Myślałaś, że pójdziemy od razu do sexshopu i znajdziemy Ci jakiś fajny lateks, by potem sprawdzać jego wytrzymałość? - Mruknął, niezbyt głośno, by nikt ich jednak nie podsłuchiwał, pochylając się w kierunku brunetki. Zaśmiał się szczerze i wstał. Podał jej dłoń, lekko ścisnął, wyczuwając delikatną skórę na dłoniach, ale też niewielkie odciski od padów. Tak, na pewno to była ona. Choć, za ładna na gamerkę, coś mu nie grało. - Usiądź proszę - pokazał jej na miejsce naprzeciwko, albo obok siebie, by mogła wybrać. - Miałem w planach spotkać się z Tobą w kawiarni, dość.. ładnej, kobiecej, bym mógł powiedzieć, byś czuła się swobodnie i nie uznała mnie za jakiegoś zboczeńca, co chce Cię upić i zamknąć w piwnicy - wywrócił oczami - ale było wszystko zajęte, a jestem bardzo za tym, by jednak szanować przestrzeń osobistą. Zwłaszcza swoją własną - wytłumaczył jej dobór księgarni z kawiarnią w ten pokrętny sposób, ale mówił płynnie, spokojnie, zupełnie jakby się znali, jakby się nie stresował. To tylko twarz, tak? Rozmawiał z nią godzinami, bez przesady. - Napijesz się czegoś konkretnego? Pójdę nam zamówić - zapytał i gdy tylko powiedziała na co ma ochotę, poszedł zamówić, odebrał od razu choć jednorazowe kubki nie były wybitne - plastik dla mrożonych kaw, papier dla ciepłych, ale jak się nie ma co się lubi... Zerkał ukradkiem, co jakiś czas, na Robertson kontrolował, czy przypadkiem nie uciekła, aż dotarł ponownie do stolika. - Proszę - podał jej jeden z kubków i usiadł wygodnie - więc, jak wrażenia? - Zapytał, był bezpośredni, ale niech mają to za sobą.

Valerie Robertson
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP SINGIEL PRACA W GASTRONOMII WŁASNY BIZNES LEKKODUCH SEKSOHOLIK PIJAM WHISKY NOTHING LASTS FOREVER GAME MASTER DOMOWE REWOLUCJE SING A SONG OH NO, PERIOD SMERF PRACUŚ DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM TLC
mów mi/kontakt
devil himself
a
Awatar użytkownika
Val urodziła się i wychowała w HV. Jest najmłodsza z trójki rodzeństwa. Od kiedy tylko pamięta żyła w cieniu 'idealnej' starszej siostry, przez co w pewnym momencie nabawiła się naprawdę konkretnych kompleksów. Niedługo po skończeniu studiów wyprowadziła się od rodziców i wynajęła malutki dom na wyspie, który utrzymuje głównie z pensji którą otrzymuje za pracę w sklepie Vintage. Jest biseksualna i od kilku lat żyje we friendzonie ze swoją najlepszą przyjaciółką Lacey. Poza tym lubi grać w gry na konsoli i lubi Hadesa, ale on jej nie chce i podkreśla to przy każdej okazji, zwłaszcza podczas rozmów na sb.
26
162

Post

Jak na osobę, która zdawała się unikać tego typu spotkań z ludźmi z drugiej strony internetu, Valerie miała mocno sprecyzowane oczekiwania co do osoby z którą miała się spotkać. Oczywiście to wszystko dalekie było od wyobrażania sobie jakiegoś księcia na białym koniu, który jednym spojrzeniem pozbawiłby ją majtek, ale czy to właśnie nie działało na korzyść ich obojga? Jedyne czego chciała to godnego siebie rozmówcy, albo wręcz przeciwnie - znacznie ją przewyższającego - który w kilka chwil mógłby zaintrygować ją do pociągnięcia kolejnych tematów bez najmniejszego skrępowania. A co za tym idzie, Hades miał naprawdę spore szanse do spełniania jej wymagań i to przy wykorzystaniu jedynie części swoich mocnych stron i minimalnego procenta swojej ponadprogramowej wiedzy chociażby z zakresu psychologii. W drugą stronę, nie miał jednak co się bać, że Val byłaby zdolna do szybkiego zauroczenia jego osobą i stania się przesadnie nadgorliwą koleżanką, gotową śledzić jego ruch. Fakt, był atrakcyjnym facetem i tego nie byłaby w stanie mu nawet odmówić, ale daleko było jej do typu prześladowczyni. No chyba, że chodziło o media społecznościowe, ale tej rozrywki Pearson pozbawił ją już dawno.
Nie wiedziała jak zaczyna się takie spotkania, dlatego uznała za całkiem naturalne to, że w pierwszej chwili przeszył ją nawet lekki dreszcz. Jeden jednak mocny wdech i odwzajemnienie uśmiechu sprawiło, że częściowe otumanienie uleciało z jej ciała, pozwalając na swobodne skinienie głową. - Wystarczy Valerie. - poprawiła go na wszelki wypadek, nie widząc już najmniejszego sensu w tym, aby skrywać się pod kompletnie nie mówiącym niczego nickiem. - Pierwsze spotkanie i Ty już zaczynasz o lateksie? - uniosła jedną brew.- Myślałam, że zostawisz to chociaż na jakieś późniejsze przełamywanie dalszych lodów, ale nie próżnujesz. - uśmiechnęła się w końcu, ściskając delikatnie jego dłoń. Nie miała pojęcia czy to doskonale znany tembr jego głosu, czy ogólna atmosfera panująca w księgarni, ale wraz z jego pierwszymi słowami poczuła się dziwnie...na miejscu. Tak, jakby słuchawki i brak wizji do tej pory stanowiły jedynie kompletnie bezsensowny płot, który udało im się przeskoczyć. Idąc za ciosem, zdecydowała się ostatecznie na zajęcie miejsca tuż obok niego, przekładając torebkę na środek kanapy i zakładając nogę na nogę. - Naprawdę myślisz, że po tym jak zareklamowałeś się jako najlepszy znawca bielizny i lateksu mogłabym wziąć Cię za zboczeńca? - przewróciła oczami, całkiem celowo ironizując. - Poza tym księgarnia to całkiem dobra opcja. Nie ma tłumów, pachnie starością i nawet nie trzeba udawać, że picie kawy i jedzenie ciasta do sztuka XXI wieku. - przyznała, wcale nie mamiąc go dla zabawy, a mówiąc o dziwo całkiem szczerze. Lubiła takie miejsca o wiele bardziej, niż standardowe słodkie kawiarenki ze sztucznymi jak diabli kawami, czy kawałkami ciasta droższymi niż złoto. Poza tym istniało spore prawdopodobieństwo, że samo przebywanie w takim miejscu jeszcze bardziej by ją denerwowało. A tak? Było znośnie. Nadal nie czuła się jeszcze tak wyluzowana jak przez internet, ale nie było aż tak źle. Rzuciła mu najpewniej coś o jakiejś latte, przeznaczając czas jego nieobecności na poprawienie sobie kombinezonu i nerwowe zaciskanie kciuka na nadgarstku drugiej dłoni. - Dziękuję. - skinęła głową, znów nieśmiało unosząc kąciki ust. - Na Twój temat? - zacisnęła usta w wąską linię, przekręcając głowę nieznacznie w lewo, żeby zmierzyć wzrokiem jeszcze raz jego twarz. - Nie tak sobie Ciebie wyobrażałam. Ale to akurat możesz uznać jako komplement. - zanurzyła usta w gorącej kawie, niemal parząc sobie język. - Więc ile właściwie masz lat, że tak mocno bałeś się wyroku?

Hades S. Pearson
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! friends - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" BOGATE CV DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ Trying my best NOCNA ZMIANA ONE BIG FAMILY MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! KOLEŻEŃSKI KRÓLICZEK DUSZA TOWARZYSTWA LGBT+ PRACA W HANDLU RAK KOCIARZ BUJAM SIĘ DO ROCKA NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI PRZESYPIAM ŻYCIE HOROSKOP CHIŃSKI: PIES Piegusek NOTHING BREAKS LIKE A HEART DIGITAL LOVE SWIPE RIGHT SUNRISE SUNSET FRIENDZONE NOTHING LASTS FOREVER DZIŚ SĄ TWOJE URODZINY GAME MASTER DANCING QUEEN OH NO, PERIOD TLC sticks and stones hey hey, you you, I don't like your girlfriend Stara przyjaźń nie rdzewieje
mów mi/kontakt
hunny bunny
a
Awatar użytkownika
Sajko. Gejms. Hell.
Urodzony w Miami, podczas studiów przeprowadził się do Hope Valley i od tego momentu tu zamieszkuje. Psychoterapeuta z własnym gabinetem, właściciel klubu i maniak gier wideo. Dość niekonwencjonalnie podchodzi do życia, swojej pracy, a już tym bardziej do kobiet, wyrywając miłośniczki gier na lateks i seriale z TLC.
35
190

Post

- Valerie, ładnie, nie spotkałem się jeszcze z takim imieniem, coś oznacza? - Zapytał spokojnie i wcale nie było w tym nuty żartu czy złośliwości, wiedział przecież, że rodzice nadając dziwne imiona swoim dzieciom, mają dodatkowo jakieś znaczenie - dla nich samych, albo gdzieś zapisane. - Możesz mi mówić Hades, choć władca piekieł jest bardzo blisko tego, co robię - zaśmiał się szczerze, bo cóż, imię kojarzyło się z jednym, ale biorąc pod uwagę, że prowadził zarówno gabinet psychoterapeutyczny, jak i klub, można było stwierdzić, że pasowało do niego idealnie. - Jesteśmy dorośli, tak? Poza tym, nie uważam, byśmy musieli udawać, że to pierwszy raz, gdy ze sobą rozmawiamy, albo wymazywać to, co udało nam się wypracować. Fakt, mamy teraz pole bardziej wizualne - tutaj pozwolił sobie na krótkie spauzowanie w celu obrzucenia spojrzeniem ładnej twarz Valerie i jej ciała, ale tylko krótko i nie jak creep no neck ed, który proponowałby jej ogolenie nóg - bo zauważył, że ogolone miała - jednak, po co ma być drętwo? Dobrze wiesz, czego możesz się po mnie spodziewać. Nie zamierzam udawać innego gościa, tylko dlatego, że nie okazałaś się być pięćdziesięcioletnim smutnym grubaskiem, który chce się pojawić w tym talk show kardashian "revenge body", czy jakoś tak - rozłożył bezradnie ręce, ale sama prawda. Skoro rozmawiali o lateksie, bieliznach i innych takich, to dlaczego tu miał udawać niewiniątko? Pomyślałaby sobie jeszcze, że ooo, tak kozaczy przez neta, a tu go zawstydziła przy pierwszym wejściu. Nah, nie z nim te numery. - Uwierz mi, takim zboczeńcem byś nie pogardziła - mrugnął do niej, nachylając się do kobiety zanim wstał i opuścił kanapę.
Gdy wrócił, miał już jej zamówienie i spokojnie mogli oddać się konwersacji na temat pierwszego spotkania, wrażenia, tego, co właściwie pomyśleli o sobie. Pearson był raczej otwartym gościem, nie lubił ukrywania tego, co się o drugim myślało. Nie było takiej potrzeby, w jego mniemaniu. Zwłaszcza, że jeśli nie chciała go już widzieć, po tych kilku minutach, wolałby wiedzieć niż marnować swój czas, głos i energię. - Trzydzieści pięć, a jak sobie mnie wyobrażałaś? - To go ciekawiło, jak mogła go opisywać w swojej wyobraźni, jaką dobrała mu twarz, aparycję, czy widziała go raczej, jak smutnego starucha, czy może potrzebowała czegoś więcej. Skoro to miał być komplement, nie mogło być tak źle, ale równie dobrze, zawsze mogła mieć inne oczekiwania względem swojego growego partnera.

Valerie Robertson
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP SINGIEL PRACA W GASTRONOMII WŁASNY BIZNES LEKKODUCH SEKSOHOLIK PIJAM WHISKY NOTHING LASTS FOREVER GAME MASTER DOMOWE REWOLUCJE SING A SONG OH NO, PERIOD SMERF PRACUŚ DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM TLC
mów mi/kontakt
devil himself
a
Awatar użytkownika
Val urodziła się i wychowała w HV. Jest najmłodsza z trójki rodzeństwa. Od kiedy tylko pamięta żyła w cieniu 'idealnej' starszej siostry, przez co w pewnym momencie nabawiła się naprawdę konkretnych kompleksów. Niedługo po skończeniu studiów wyprowadziła się od rodziców i wynajęła malutki dom na wyspie, który utrzymuje głównie z pensji którą otrzymuje za pracę w sklepie Vintage. Jest biseksualna i od kilku lat żyje we friendzonie ze swoją najlepszą przyjaciółką Lacey. Poza tym lubi grać w gry na konsoli i lubi Hadesa, ale on jej nie chce i podkreśla to przy każdej okazji, zwłaszcza podczas rozmów na sb.
26
162

Post

Uniosła jedną brew w wyraźnym zaskoczeniu. - Poważnie? Myślałam zawsze, że to jedno z tych imion, które spotykasz na każdym kroku. Naprawdę. - przyznała. - Ale nie wydaje mi się, żeby coś oznaczało. Nigdy nie byłam dobra w zgłębianiu tego typu wiedzy. - wzruszyła lekko ramieniem, nawet nie kryjąc się specjalnie ze swoją ignorancją. Niemniej, jego odpowiedź o tyle ją zaskoczyła, że chyba nawet nie widziała sensu w kontynuowaniu wywodu na swój temat. - Masz na imię Hades? Tak serio serio? - przełknęła ślinę. - A więc to jest ten moment, kiedy powinnam zacząć obawiać się tego czym naprawdę się zajmujesz? Mówiłeś coś kiedyś o słuchaniu o ludzkich problemach, ale nie wiedziałam, że całkiem na poważnie spychasz ich do piekieł. - uśmiechnęła się szeroko. Jeśli próbowałby nawet robić z siebie w tym momencie iście piekielnego złoczyńce, to ewidentnie tego nie wyłapała, krok po kroczku łapiąc coraz więcej potrzebnego jej luzu. - Ohh, tylko mi nie mów, że żałujesz że nie jestem smutnym grubaskiem, bo dopiero złamiesz mi serce. - wygięła usta w odwróconą literkę U, przez moment nawet ją tak utrzymując. - Wiem, że nie powinno być między nami krępacji, zwłaszcza że wiesz o mnie na ten moment pewnie więcej niż większość moich znajomych, ale to chyba już kwestia pracy mózgu, nie? Do tej pory byłeś tylko głosem w mojej głowie, kimś kto nie był tak...namacalny. Chyba powoli dopiero dociera do mnie, że nie jesteś tylko wrednym oprogramowaniem na mojej konsoli. - wiedziała doskonale, że ich znajomość w sferach internetu już dawno przekroczyła magiczną granicę normalnych, lekko wstydliwych rozmów. W końcu czuła się na tyle komfortowo podczas ich wieczornych spotkań, że nawet nie zwróciła uwagi kiedy wyrzucanie z siebie myśli zaczęło przychodzić jej zupełnie naturalnie, a jednak teraz ta dziwna powściągliwość dopiero powoli zaczynała ją opuszczać. No ale czy kogokolwiek było to w stanie zadziwić? Do samego końca nie wyobrażała sobie, że gość który spędza z nią godziny na słuchawce możesz bardziej przypominać materiał na pierwszą trójkę w jakimś plebiscycie najseksowniejszych amerykańskich facetów, a nie zakompleksionego gimnazjalistę! Zagryzła jeszcze policzek od środka, pozwalając żeby jego perfumy bezczelnie sponiewierały jej węch i z całkiem naturalnie wypadającą obojętnością udała, że jego nagłe zbliżenie wcale nie spowodowało w niej niemalże nastoletnich ścisków w żołądku.
Był bezpośredni i bezapelacyjnie pewności siebie mógłby pozazdrościć mu co drugi mieszkaniec Hope Valley, ale nie chciała dać się temu zbytnio sponiewierać. Nie, kiedy sama zazwyczaj robiła za tą bardziej wyszczekaną, niż skłonną do przekrzyczenia. - Trochę atrakcyjniejszy niż Twój ulubieniec z TLC, ale też nie za bardzo. - odparła, biorąc w dłoń kawę i przysuwając ją do ust. - A tak całkiem serio, to chyba trochę się obawiałam. Tak mocno reklamowałeś się podczas kilku naszych ostatnich rozmów, że nie byłam pewna, czy w ogóle powinnam brać Cię na serio. No bo jak? Mało który grający poważnie o siebie dba. Wiem co mówię, dostałam przynajmniej piętnaście propozycji spotkania przez ostatnie dwa lata i wierz mi, jestem prawie pewna że kilku z nich było na tym samym trybie życia co Christian Bale w American Hustle. No, że już nie wspomnę o ich ciemnych piwnicach, które pewnie tylko czekały na ofiarę. - wzdrygnęła się niemal natychmiastowo. - I to nie tak, że oceniam wszystkich po wyglądzie, ale to naturalne, że jest to jeden z najważniejszych czynników który bierzesz pod uwagę kiedy kogoś poznajesz.


Hades S. Pearson
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! friends - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" BOGATE CV DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ Trying my best NOCNA ZMIANA ONE BIG FAMILY MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! KOLEŻEŃSKI KRÓLICZEK DUSZA TOWARZYSTWA LGBT+ PRACA W HANDLU RAK KOCIARZ BUJAM SIĘ DO ROCKA NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI PRZESYPIAM ŻYCIE HOROSKOP CHIŃSKI: PIES Piegusek NOTHING BREAKS LIKE A HEART DIGITAL LOVE SWIPE RIGHT SUNRISE SUNSET FRIENDZONE NOTHING LASTS FOREVER DZIŚ SĄ TWOJE URODZINY GAME MASTER DANCING QUEEN OH NO, PERIOD TLC sticks and stones hey hey, you you, I don't like your girlfriend Stara przyjaźń nie rdzewieje
mów mi/kontakt
hunny bunny
a
Awatar użytkownika
Sajko. Gejms. Hell.
Urodzony w Miami, podczas studiów przeprowadził się do Hope Valley i od tego momentu tu zamieszkuje. Psychoterapeuta z własnym gabinetem, właściciel klubu i maniak gier wideo. Dość niekonwencjonalnie podchodzi do życia, swojej pracy, a już tym bardziej do kobiet, wyrywając miłośniczki gier na lateks i seriale z TLC.
35
190

Post

- Och, złośliwa, no proszę. A dopiero zaczęliśmy - zaśmiał się i pokręcił głową - serio, serio, moi rodzice nie zbyt sobie to wszystko ułożyli. Siostra moja ma na imię Hera, a ja na drugie Salazar. Zawsze zastanawiałem się, co ćpali, gdy nadawali nam imiona - pokręcił głową, bo o ich fascynacji mitologią raczej nie było, ale co on tam wie. - Spycham do piekieł, czasem z nich wyciągam, zależy od osoby - uśmiechnął się subtelnie, spoglądając spokojnie na Valerie, której twarz przybierała teraz różne wyrazy. Sam byłby zaskoczony, gdyby się dowiedział, że jego towarzysz ma na imię Zeus, czy też Afrodyta, bo na Venus swego czasu trafił - prowadzę klub, a raczej jestem właścicielem i poluję na nowe dusze na plaży, Divertido, nie wiem czy kojarzysz - w końcu może wcale nie była fanką barów i klubów w Hope Valley i wybywała na imprezy do Miami czy bliżej, do większego miasteczka - poza tym, mam swój gabinet i jestem psychoterapeutą - w końcu dowiedział się, co robi, ale pozostawało jeszcze kilka pytań. Zwłaszcza tych skierowanych do Valerie. - A Ty? Czym się zajmujesz, poza koszeniem tyłków w grach video starym prykom? - Był ciekawy, bowiem nigdy o pracy nie rozmawiali. Z jednej przyczyny. W takim małym miasteczku łatwo było kogoś namierzyć, a chyba w całej tej swojej ciekawości po prostu by się przeszedł do jej pracy. Jedno było pewne, nie pracowała dla niego, a to już jakiś sukces. - Nie, nie musisz się o to martwić. W sensie.. może z jednej strony faktycznie żałuję, bo teraz jak już wiem, że jesteś piękną kobietą to mam ochotę jednak wyjść z tej księgarni i zabrać Cię do baru, może odrobinę bardziej zaszaleć - hehe, wcale nie upić i wykorzystać - ale nie chcę psuć o sobie wrażenia - przesunął dłonią po karku. Doskonale rozumiał o czym mówiła, dlatego pokiwał spokojnie głową. Wiedział, że jeśli dopasowali do głosów, rozmów i wszystkich dziwactw, które robili we dwoje w środku nocy, to już nie było to anonimowe. Mogli spłonąć ze wstydu, albo pociągnąć jakiś flirt; mogli zostać kumplami, wiedząc, że druga strona nie jest w typie pierwszej; właściwie wiele zależało od efektu wizualnego. I on nigdy tego nie negował. W końcu też wolał widzieć seksowną kobietę przed sobą, niż kartofla.
- Zazwyczaj to oni sami w tych piwnicach mieszkają, no wiesz... w domach swoich matek - zaśmiał się - ale nie przeczę, jestem raczej ponad przeciętną normą, jednak uważam, że mężczyzna powinien o siebie dbać. Zwłaszcza, jak się starzeje. Nie każdy o tym wie, no i też czasami grasz ze szczylami, co pewnie jeszcze są prawiczkami i by dostali orgazmu na samą myśl o... no o Tobie - powiedziałby tutaj "cyckach", ale powstrzymał się, ładnie się uśmiechając. Upił trochę kawy ze swojego kubka i odchylił się, siadając wygodnie. - Oczywiście, zgadzam się. Dla mnie te brednie o tym, że wygląd nie jest ważny jest wymyślonym shitem przez ludzi, którzy czują się mało atrakcyjni - nie było pięknych i brzydkich, bo to bardzo subiektywne pojęcia, ale samoakceptacja powinna być na poziomie, który dawał komfort. - Czyli, gdybym zaprosił Cię na drugą randkę, zgodziłabyś się? - No, miała duży problem ze zgodzeniem na tą pierwszą, więc może teraz była przekonana bardziej.

Valerie Robertson
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP SINGIEL PRACA W GASTRONOMII WŁASNY BIZNES LEKKODUCH SEKSOHOLIK PIJAM WHISKY NOTHING LASTS FOREVER GAME MASTER DOMOWE REWOLUCJE SING A SONG OH NO, PERIOD SMERF PRACUŚ DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM TLC
mów mi/kontakt
devil himself
a
Awatar użytkownika
Val urodziła się i wychowała w HV. Jest najmłodsza z trójki rodzeństwa. Od kiedy tylko pamięta żyła w cieniu 'idealnej' starszej siostry, przez co w pewnym momencie nabawiła się naprawdę konkretnych kompleksów. Niedługo po skończeniu studiów wyprowadziła się od rodziców i wynajęła malutki dom na wyspie, który utrzymuje głównie z pensji którą otrzymuje za pracę w sklepie Vintage. Jest biseksualna i od kilku lat żyje we friendzonie ze swoją najlepszą przyjaciółką Lacey. Poza tym lubi grać w gry na konsoli i lubi Hadesa, ale on jej nie chce i podkreśla to przy każdej okazji, zwłaszcza podczas rozmów na sb.
26
162

Post

Pokręciła ochoczo głową. - I tutaj się mylisz, absolutnie nie jestem złośliwa. - rzuciła, chociaż na jej ustach nadal trudno było przeoczyć malujący się niewielki uśmiech. To nie tak, że wyśmiewała teraz jego, czy jego imię. Absolutnie nie miała tego na myśli, po prostu musiał liczyć się z tym, że spotkanie osoby z równie oryginalnym imieniem nie było codziennością, więc jej reakcja była jak najbardziej uzasadniona. - Myślisz, że jest jakaś szansa, że mnie będziesz częściej wyciągał niż spychał? Nie chciałabym osiągać jeszcze większego dna życiowego niż dotychczas. - i chociaż ostatecznie na koniec swojej wypowiedzi nieco poszerzyła uśmiech, dając znak że jedynie się zgrywała, to nawet nie chciała myśleć jak bardzo te słowa mimo wszystko zgrywają się z jej rzeczywistością. Nie był to jednak odpowiedni moment na przechodzenie do jakichś poważnych tematów, dlatego zamiast ciągnąć temat na poważnie, jedynie dalej wsłuchała się w opowieść o miejscu jego pracy i cóż, chyba po raz kolejny miło ją zaskakiwał. Tym razem jednak bardziej swoją ambicją, niżeli tylko wyglądem, czy niecodziennym imieniem. - Właściciel klubu, psychoterapeuta i jednocześnie król nocnej zmiany na konsoli? Mam pytać jakim cudem to wszystko ze sobą godzisz, czy lepiej żebym nie wiedziała? - nie chciała strzelać, ale coś jej mówiło, że albo był uosobieniem zaprzeczenia wszystkich możliwych stereotypów, albo jak nic popijał krew dziewic przy kolacji. Najgorsze, że nie wiedziała która wersja bardziej przypadłaby jej do gustu. To co jednak absolutnie jej do niego nie przypadło, to kwestia jej własnego zajęcia. Normalnie nie wstydziła się swojej pracy za ladą, jednak w obliczu jego kilku rzuconych od tak zawodów, poczuła się dziwnie mała. I to bynajmniej wcale nie w jakimś szalenie miłym sensie. - Pracuję w sklepie vintage. Trochę ubrań, trochę eleganckich gadżetów. Raczej mało ciekawa praca w porównaniu do Twojej. - wzruszyła delikatnie ramieniem. Co więcej mogła powiedzieć? Kiedy on walczył z ludzką psychiką, ona sprzedawała szmaty. Raczej kiepsko kusić się tutaj o jakiekolwiek porównania. - To miłe, że nawet poza słuchawkami nie tracisz bajerki, Hades. - zmrużyła lekko powieki, zakładając nogę na nogę. Skłamałaby gdyby stwierdziła, że jego komplement mimo wszystko jej się nie podobał. Każda kobieta, nawet ta najbardziej feministyczna ze wszystkich, gdzieś w środku lubiła kiedy ktoś ją adorował. Valerie zatem nie była od tej reguły wyjątkiem i całe szczęście! Skoro nie była kartoflem, to powinna z tego korzystać. - Nie chce Cię straszyć, ale przy szaleństwach to prędzej ja byłabym narażona na to, że zepsuje wrażenia na swój temat. Wierz mi, nie chciałbyś widzieć mnie jak się odpalam. - zaśmiała się. Okej, nie była alkoholiczką biegającą z knajpy do knajpy i robiącą z siebie pośmiewisko, ale nie dało się ukryć, że nadal daleko jej było jeszcze do statecznej dwudziestosześciolatki, której priorytetem była zabawa na poziomie Jolanty Kwaśniewskiej. Miała tylko nadzieję, że chociażby przez to, Hades zbyt szybko nie straci zainteresowania ich znajomością. W końcu bez względu na to gdzie ich wspólne drogi ich zaprowadzą, na ten moment Val naprawdę lubiła jego towarzystwo.
- Czyli rozumiem, że dyskretnie mi już sugerujesz, że nie mieszkasz z mamą? - machnęła wymownie brwiami. - Bardzo dobrze. Przynajmniej wiem już gdzie następnym razem spotkamy się na rewanż. - odparła. Żarty żartami, ale chyba nie myślał, że była w stanie przepuścić okazję do pokonania go w Red Dead, czy innej równie morderczej gierce, prawda? Zwłaszcza, że ostatnia przegrana naprawdę mocno odbijała się teraz na jej pewności siebie! - I nawet nie chcę wiedzieć ilu chłopców musiało czyścić monitory przez to, że dowiadywali się, że grają z kimś kto nie ma penisa. - zmarszczyła nos. - Swoją drogą, jako psychoterapeuta może wytłumaczysz mi o co z tym właściwie chodzi, że kobieta na serwerze wywołuje w facetach takie emocje? - odchyliła lekko głowę w bok, skupiając na nim w pełni swoją uwagę, całkiem szczerze ciekawa jego opinii. Jasne, wiedziała że chłopcy w okresie dojrzewania wariują na samą wzmiankę o cyckach, czy innych kobiecych elementach, ale nie tylko ich się to tyczyło. Val na własnej skórze miała okazję przekonać się, że wiek grał tutaj najmniejszą rolę, kiedy goście w jej wieku reagowali na jej obecność dosyć...wymownie. - W końcu ktoś, kto nie mydli oczu, tylko twierdzi to samo co ja. Dziękuję. - skinęła głową z szerokim uśmiechem. - Już mam dosyć słuchania tych wszystkich bajek, że liczy się wnętrze. Jakby tak było, to połowa bezdomnych miałaby najlepsze laski w okolicy, a dziewczyny zamiast za Bradem Pittem uganiałyby się za Jonah Hillem przed metamorfozą. - przewróciła oczami. To nie tak, że sama o sobie miała nie wiadomo jak wielkie mniemanie w ocenie wyglądu, ale starała się być po prostu jak najbardziej obiektywna. Przynajmniej w tym temacie nic złego jej za to przecież nie groziło. - Oh. - wymsknęło jej się wraz z jego propozycją. - Gdybyś zaprosił to pewnie gubiąc wszystkie opory powiedziałabym że bardzo chętnie. - wydusiła z siebie w końcu, przyciągając swój kubek z kawą, żeby upić z niego skromnej wielkości łyk. - Nawet tym razem nie kazałabym Ci ze sobą wygrywać.

Hades S. Pearson
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! friends - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" BOGATE CV DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ Trying my best NOCNA ZMIANA ONE BIG FAMILY MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! KOLEŻEŃSKI KRÓLICZEK DUSZA TOWARZYSTWA LGBT+ PRACA W HANDLU RAK KOCIARZ BUJAM SIĘ DO ROCKA NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI PRZESYPIAM ŻYCIE HOROSKOP CHIŃSKI: PIES Piegusek NOTHING BREAKS LIKE A HEART DIGITAL LOVE SWIPE RIGHT SUNRISE SUNSET FRIENDZONE NOTHING LASTS FOREVER DZIŚ SĄ TWOJE URODZINY GAME MASTER DANCING QUEEN OH NO, PERIOD TLC sticks and stones hey hey, you you, I don't like your girlfriend Stara przyjaźń nie rdzewieje
mów mi/kontakt
hunny bunny
a
Awatar użytkownika
Sajko. Gejms. Hell.
Urodzony w Miami, podczas studiów przeprowadził się do Hope Valley i od tego momentu tu zamieszkuje. Psychoterapeuta z własnym gabinetem, właściciel klubu i maniak gier wideo. Dość niekonwencjonalnie podchodzi do życia, swojej pracy, a już tym bardziej do kobiet, wyrywając miłośniczki gier na lateks i seriale z TLC.
35
190

Post

- Ciężko określić, musiałabyś się znaleźć na mojej kozetce, ale obecnie nie wiem.. czy chcę by nasza relacja opierała się na terapii. Niektórych brudów lepiej nie wyciągać, tak? Zwłaszcza z osobą, z którą planuje się dalej grać... albo robić inne rzeczy - uśmiechnął się tajemniczo, bo nie zamierzał ukrywać, że atrakcyjność panny Robertson na pewno go przyciągała, ale nie chciał z niej robić obiektu swoich badań czy portfela, rozdrapując jej rany. Nigdy nie podchodził do ludzi identyfikując ich po tym, gdzie pracowali czy ile zarabiali. On miał szczęście urodzić się w bogatej rodzinie bez zmartwień. Miał szczęście mieć tu takie życie, jakiego by nie jeden zazdrościł, ale dzięki temu też nie miał żony, dzieci i nie wiódł swojskiego życia. Ona jeszcze mogła to wszystko uzyskać. - Już zdradziłem, władam piekłem - mrugnął do niej - odrobinę naginam czas, czasami go nie mam wcale, więc wiele rzeczy załatwiam w przerwach. W klubie nie bywam tak często, jakbym chciał - zmarszczył lekko brwi - ale zapraszam, chętnie postawię Ci tam drinka i zobaczę, czy biodrami władasz podobnie co kciukami - mrugnął do brunetki i zaśmiał się cicho. Nie uważał swojej osoby za wybitnie cudowną, miał te trzydzieści pięć lat i osiągnął co chciał, mógł przygotowywać się do zasłużonego odpoczynku. W Miami na pewno byłby każdym lepszym frajerem, spotkanym w barze czy na ulicy. To Hope robiło z niego kogoś lepszego. Ona zaś nie miała się czego wstydzić, nie zamierzał wyrzucać ją na śmieci tylko dlatego, że pracowała w sklepie. Przynajmniej się utrzymywała, a nie żerowała na kasie tatusia czy chłopa, a to o niej dobrze świadczyło. - Myślisz, że znalazłabyś coś tam dla mnie? Nigdy nie byłem w takim sklepie, nie mam za bardzo pojęcia co tam może się znajdować - odparł z uśmiechem i wcale nie zgasiła w nim tej energii, dalej miał te dzikie iskry w oczach i był nawet gotowy przyjść na jej zmianę i nakupić badziewi! - Na swoją starość przecież Cię nie poderwę, Valerie - wywrócił oczami, jakby to była najprawdziwsza prawda.
Pokiwał głową, zdecydowanie z mamą nie mieszkał. Ale o tym to dopiero może się przekona. - Oho, czyli wpraszasz się do mojej jaskini? Jeśli lubisz czarne ściany i dziwny wystrój, zapraszam, ale.. nie zdziw się, jeśli potem wyjdziesz z podpisanym cyrografem, moja droga - kącik ust mu drgnął. Bo wcale nie mówił jaki ten cyrograf, na co i jaką ma formę, więc mogła sobie wyobrazić cokolwiek - nawet kawałek papieru, albo co gorsza, oznakowanie przez samego diabła. - Cóż - nie była głupia, znała odpowiedź i nie chodziło tu tylko o małolatów, starzy też potrafili się podniecać wszystkim, zwłaszcza kobietą, która do nich by zagadała. Poza tym, mało było ogarniętych facetów, musiała mieć o na uwadze, że zazwyczaj grają dziwaki z piwnic matek. - Masz cycki, wystarczy im trochę fantazji, Twój głos i cóż - rozłożył bezradnie ręce - poza tym, miałabyś o wiele gorzej, gdybyś streamowała na żywo pokazując swoją twarz - zauważył, bo wtedy na pewno miałaby jakieś penisy wysyłane. Wczoraj na przykład chłop na przystanku pokazał mi nudesa od jakiejś lachy - więc obcy chłop, pokazujący mi cycka jakiejś obcej baby, gdy się nie prosiłam... nie zrozumiesz ludzi. - Czyli mam jakieś szanse, co? I nie wyglądam, jak bezdomny próbujący poderwać niezłą laskę na swój charakter? - Zaśmiał się napił kawy, przyglądając się Valerie, musiał przyznać, że to popołudnie zaliczał do naprawdę udanych. - Opowiedz mi coś więcej o sobie.. mieszkasz sama, z kochankami, jakimiś frajerami, których chcesz się pozbyć? - nie pamiętał kiedy ostatni raz rozmawiali stricte o niej, o jej dniu, troskach, więc chciał teraz to nadrobić.

Valerie Robertson
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP SINGIEL PRACA W GASTRONOMII WŁASNY BIZNES LEKKODUCH SEKSOHOLIK PIJAM WHISKY NOTHING LASTS FOREVER GAME MASTER DOMOWE REWOLUCJE SING A SONG OH NO, PERIOD SMERF PRACUŚ DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM TLC
mów mi/kontakt
devil himself
a
Awatar użytkownika
Val urodziła się i wychowała w HV. Jest najmłodsza z trójki rodzeństwa. Od kiedy tylko pamięta żyła w cieniu 'idealnej' starszej siostry, przez co w pewnym momencie nabawiła się naprawdę konkretnych kompleksów. Niedługo po skończeniu studiów wyprowadziła się od rodziców i wynajęła malutki dom na wyspie, który utrzymuje głównie z pensji którą otrzymuje za pracę w sklepie Vintage. Jest biseksualna i od kilku lat żyje we friendzonie ze swoją najlepszą przyjaciółką Lacey. Poza tym lubi grać w gry na konsoli i lubi Hadesa, ale on jej nie chce i podkreśla to przy każdej okazji, zwłaszcza podczas rozmów na sb.
26
162

Post

Poruszyła wymownie brwiami. - Jeśli naprawdę chcesz robić inne rzeczy, to lepiej żebyś nigdy nie przygarniał mnie na swoją kozetkę. Wiem, że zabrzmi to jak naprawdę marna reklama, ale mogłoby to przekreślić raz na zawsze naszą znajomość. - odwzajemniła uśmiech. Nie bała się jakoś przesadnie psychoanalizy z jego strony, wiedząc doskonale że nie ukrywała nie wiadomo jak wielu trupów w swojej szafie, jednak wolała nie ryzykować. Wszakże wiadomo nie do dziś, że problemy z własnym życiem, czy ogólną egzystencją mogły mieć miejsce nawet bez jej większej świadomości. Dla dobra ich obojga zatem było prawdopodobnie lepiej, żeby nie mieszali jego pracy z ich rozwijającą się znajomością. Tak na wszelki wypadek. - Ahhh, no tak. - pokiwała ochoczo głową. - Czyli jak rozumiem, następną stacją podczas naszych spotkań będzie Twój klub, Twoja kozetka, a na sam koniec wielki finał w Twoim własnym piekiełku? - zacmokała pod nosem z nie lada uznaniem. - Chyba pierwszy raz spotykam się z facetem, który ma swoje miejsce na każdy możliwy humor i okoliczności. Normalnie zapytałabym gdzie byłeś przez całe moje życie, ale odpowiedź jest prostsza niż myślę. Wszędzie, gdzie ja zapomniałam pójść. - wzruszyła ramionami. Fakt, nie żyła na utrzymaniu swoich rodziców i nie należała z pewnością do kobiet, który cały swój byt opierają na wyciąganiu ręki po kolejne dolary. Radziła sobie sama - raz lepiej, a raz gorzej - ale była z tego naprawdę cholernie dumna. Bo może nie było to jakieś szalenie wielkie osiągnięcie jak na kogoś mającego dwadzieścia sześć lat, ale dla niej samej i tak stanowiło aktualnie mały szczyt samowystarczalności, do której dążyła w zasadzie od kiedy tylko pamiętała. - Musisz przyjść i sam się przekonać z czym to się je. Tylko z góry zaznaczam, że po wizycie w takim miejscu Twój świat zmieniłby się na zawsze. - zaśmiała się. - To jak z pierwszą działką, którą weźmiesz pod wpływem znajomych. Niby śmieszne, niby jeden raz, ale potem sam nie wiesz kiedy ściąga Cię tam znowu. Ale spokojnie, będę mogła być Twoją przewodniczką i w razie czego wyciągnę Cie w odpowiednim momencie. - w sumie jedynie się zgrywała, czując że ów klimat niespecjalnie by mu jednak pasował. I absolutnie nie był to zarzut, a jedynie oparcie się na pierwszym wrażeniu. Wyglądał na faceta, którego nijak nie ciągnie do niczego posiadającego w swojej nazwie vintage, ale może się jednak myliła? To w końcu nie ona tutaj była specem od ludzkiej psychiki. - Tego akurat nie możesz być pewien. - poruszyła brwiami. No hej! Wyglądał o wiele lepiej niż większość facetów w jej wieku, więc nawet gdyby na liczniku dodać mu jeszcze solidną dychę, to i tak robiłby furorę. Zresztą komu jak komu, ale jej w tej kwestii mógł w pełni zaufać - zawsze szczerze doceniała atrakcyjnych ludzi.
- Jeśli po czarnych ścianach dodajesz, że masz tak jeszcze dodatkowo dziwny wystrój, to nie ma opcji żebyś zniechęcił mnie cyrografem. Powinieneś raczej pokazać mi od razu gdzie mam się podpisać, bo teraz na sto procent nie odpuszczę. I to wcale nie dlatego, że zaimponowałeś mi brakiem mamy pod dachem. - jeszcze do niej samej to niespecjalnie docierało, ale na ten moment naprawdę dobrze czuła się w jego towarzystwie. Na tyle, że wszelkie obawy z poprzednich godzin gdzieś uciekły, a wizja zobaczenia jego domu wcale nie wisiała nad nią jak wróżba zboczeńca zamykającego jej w piwnicy. Przeciwnie! Wydawała się cholernie kusząca. Może nawet aż za bardzo. - Czy ja wiem, czy gorzej? Biorąc pod uwagę ile się aktualnie zarabia na dobrych streamach, to takie z kawałkiem cycka mogłyby mieć niezłe wzięcie. Może awansowałabym do najbogatszych mieszkańców Hope Valley? - ruszyła frywolnie prawą brwią. - Chociaż gorzej po wyłączeniu kamery. Raczej nie widzę się w roli seksmasterki oblężonej przez dzieciaki z podstawówki - I w sumie ciesz się, że padło na nagie fotki jakiejś babki, a nie facet wyskoczył z własnym rozbieraniem! Znam przypadki, gdzie na przystankach się działy dużo gorsze rzeczy, serio! - Zdradzę Ci sekret... - nachyliła się nieco w jego kierunku. - Generalnie nie chodzę na spotkania z ludźmi z internetu. Za dużo tam niepewności i innych takich. Ciebie też się trochę bałam, ale uznałam, że dla dobrej kawy jestem w stanie spędzić tutaj kilka, może kilkanaście minut. A tak się składa, że mija nam właśnie nieco więcej, a kawa którą przyniosłeś...jest paskudna. Odpowiedz więc sobie sam. - odchyliła się znów do tyłu, przekładając w dłoniach papierowy kubek. Naprawdę, chociaż historia wydawała się banalna, to naprawdę zgrabnie była w stanie podsumować jego szanse. Miał je zdecydowanie. Bardziej obawiała się tego, czy działało to w drugą stronę. - Jedynym frajerem którego chce się pozbyć i z którym mieszkam jest mój kot. Żadnych więcej kochanków, lokatorów, psychofanów, ani nawet wrogów próbujących podrzucić mi kupę w papierowej torbie pod drzwi. W sumie wychodzi na to, że nawet w kwestii mieszkaniowej jestem z lekka nudziarą, ale przynajmniej mam gwarancję, że żaden czosnek nie wbije mi się z niczym podczas naszych wieczornych schadzek na konsoli. - a to było przecież niebywałym plusem, prawda? - A Ty? Jakieś kochanki, byłe żony, niechciane one night standy, które prześladują Cię na każdym kroku i pragną Twoich czarnych ścian w swoim zbyt jasnym życiu?

Hades S. Pearson
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! friends - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" BOGATE CV DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ Trying my best NOCNA ZMIANA ONE BIG FAMILY MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! KOLEŻEŃSKI KRÓLICZEK DUSZA TOWARZYSTWA LGBT+ PRACA W HANDLU RAK KOCIARZ BUJAM SIĘ DO ROCKA NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI PRZESYPIAM ŻYCIE HOROSKOP CHIŃSKI: PIES Piegusek NOTHING BREAKS LIKE A HEART DIGITAL LOVE SWIPE RIGHT SUNRISE SUNSET FRIENDZONE NOTHING LASTS FOREVER DZIŚ SĄ TWOJE URODZINY GAME MASTER DANCING QUEEN OH NO, PERIOD TLC sticks and stones hey hey, you you, I don't like your girlfriend Stara przyjaźń nie rdzewieje
mów mi/kontakt
hunny bunny
a
Awatar użytkownika
Sajko. Gejms. Hell.
Urodzony w Miami, podczas studiów przeprowadził się do Hope Valley i od tego momentu tu zamieszkuje. Psychoterapeuta z własnym gabinetem, właściciel klubu i maniak gier wideo. Dość niekonwencjonalnie podchodzi do życia, swojej pracy, a już tym bardziej do kobiet, wyrywając miłośniczki gier na lateks i seriale z TLC.
35
190

Post

- Staram się.. nie miksować tego wszystkiego ze sobą. Wiesz, nie zdarzyło mi się jeszcze przekroczyć granicy pacjent - terapeuta i szczerze powiedziawszy, mimo moich niekonwencjonalnych metod działania i leczenia, nie chciałbym być potem postrzegany jako ten, co wykorzystuje swoje pacjentki, tak? A nie trudno przykleić łatkę jakiemukolwiek psychologowi czy też terapeucie, gdy nikt nie wie, co się dzieje za zamkniętymi drzwiami gabinetu - rozłożył bezradnie ręce, bo tak też niestety bywało. On jednak, chciał ją zapewnić o swoich dobrych zamiarach, a niecnych tylko w stosunku do Valerie, a nie do panny Robertson na kozetce. Gdyby potrzebowała z kimś pogadać, bardziej oficjalnie, miał kilka namiarów. - Kozetkę wykorzystywalibyśmy jedynie w innym celu, aczkolwiek, ostatnio wymieniłem ją na znacznie wygodniejszą kanapę, która była tylko.. hm.. sprawdzana przez moich pacjentów, ale nigdy nie była profesjonalnie ochrzczona - tutaj to już tylko się nabijał. Byłoby to cholernie nieprofesjonalne, gdyby zaliczył ją na kanapie w gabinecie, a potem wracał myślami do tego zdarzenia, podczas omawiania kogoś problemów. - Co do piekła.. mogę wprowadzić Cię tam od razu, bez tych wszystkich podchodów. Mam trzydzieści pięć lat, nie szesnaście, by bawić się w jakieś pierdoły, moja droga. Poza tym, młodszy nie będę - zaznaczył, bo z każdą sekundą starzał się, reumatyzm atakował i takie tam inne. - Lepiej późno niż wcale - uśmiechnął się zadziornie kącikiem warg. Taka prawda, teraz miała okazję go poznać bliżej, może nawet bardzo blisko, bowiem Hades nie krył się z faktem, że mógłby ją porwać na randkę czy dwie, a potem sponiewierać w pościeli. Był bardzo otwarty i bezpośredni, ale to chyba wiek, pewność siebie i zabójczy urok. - Czyli powinienem się obawiać, że nie dość, że wciśniesz mi jakiś badziew, to będę jeszcze tam często wracał? A dostałbym chociaż jakąś zniżkę dla stałych klientów? Albo nie wiem.. coś od pani sprzedawczyni w ramach mojego nowego hobby? - Buziaka? Albo dwa? Albo zabrałaby go na lepszą kawę, skoro ta jej nie odpowiadała. I co się dziwić, byli w księgarni, okej? To nie starbucks czy inna plantacja kawy. - Hmm.. no proszę, czyżbyś leciała na starszych? - Żadne tam daddy issues, bo daleko mu do jej ojca, ale ale.. jakby się tak nagle z niego zrobił jakiś silver fox, to faktycznie, chyba dalej byłby dość pociągający. Wszystko zasługa morderczych treningów i jarmużu na śniadanie!
Słuchał jej uważnie, chłonął każdą jej wypowiedź, odpowiedź, uśmiech, mimikę. Zatrzymywał się na tęczówkach, a także na jej wargach, które wyrzucały kolejne słowa w zawrotnym tempie. Zastanawiał się, czy ona wie, na co się pisze? Chciała podpisać z nim cyrograf dla jego czterech ścian, na dodatek czarnych i żyrandolu, który za cholerę nie wiedział, jak tam się znalazł? Niby w każdym żarcie było ziarno prawdy, ale miał wrażenie, że niebezpiecznie balansują na tej granicy, której nie powinni przekraczać. Choćby dlatego, że było ich to pierwsze spotkanie twarzą w twarz. Tylko, co on miał biedny poradzić, jak czuł się dobrze w jej towarzystwie, miał w głowie kilka nieprzyzwoitych obrazów, gdy już wiedział, jak wygląda i jeszcze dawno z nikim nie był? No, mentalnie wywracał na siebie oczami w tym momencie. - Och - odparł jedynie, gdy skrytykowała kawę - to w sumie trochę smutne, że pijesz ją, a Ci nie smakuje - sam chyba już dawno o tej kawie zapomniał, nie delektując się jej zapachem czy smakiem, a przyglądając się towarzyszce z zainteresowaniem. - Możesz mi go oddać, z kotami dogaduje się najlepiej - zaśmiał się i pokręcił głową na boki - czosnek? To tak się mówi? - Może i gdzieś to słyszał, ale brzmiało zabawnie w jej ustach. Wyobrażał sobie, jak właśnie dobija się do nich jakiś szkielet, a właściwie to Val, chcąc jej sprezentować kwiaty i czekoladki, a także najnowszą część ulubionej gry. - Bardzo prawdopodobne, że wszystko poza żoną. Ale.. nie wiem, czy powinniśmy o tym gadać. Poza tym, dawno nikogo nie miałem, może Cię to zdziwić, ale jakoś zabrakło mi czasu - po tym, jak sfriendzonowała go przyjaciółka, to raczej nie chciał za bardzo się pakować w niewiadome. - To, skoro kawa Ci nie pasuje, może pójdziemy na spacer? - Zaproponował, bo hej, niech już wywali ten kubek, nie ma co się męczyć.

Valerie Robertson
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! Mistrz Gry - za wymyślenie oraz pomoc w przeprowadzeniu eventu! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? TEXT ME! ROLLING IN THE DEEP SINGIEL PRACA W GASTRONOMII WŁASNY BIZNES LEKKODUCH SEKSOHOLIK PIJAM WHISKY NOTHING LASTS FOREVER GAME MASTER DOMOWE REWOLUCJE SING A SONG OH NO, PERIOD SMERF PRACUŚ DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM TLC
mów mi/kontakt
devil himself
ODPOWIEDZ