Mniejszy rynek z kościołem w centrum
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
28
168

Post

2

Każdego dnia z pewnego rodzaju niecierpliwością czekała na zakończenie swojej zmiany i szansę powrócenia do domu, w którym to czekała ciepła herbata i jeszcze cieplejszy koc, który kupiła w lumpeksie za jakieś śmieszne pieniądze. Choć klimat, w którym mieszkali nie dawał szans na marznięcie, to jednak problemy z krążeniem, które u Mallory występowały od zawsze sprawiały, że zimne dłonie i stopy były u niej normą. Non stop miała przy sobie podgrzewacz do rąk bądź termos z czymś ciepłym do picia i nie wstydziła się tego. Zamykając równo o siedemnastej sklep z uśmiechem na ustach do kasy ruszyła, aby podliczyć dzisiejszy utarg i zakończyć dzień ze świadomością, czy jakiegoś manka przypadkiem się nie dorobiła. Nie spodziewała się żadnych osób, które do środka miałyby chcieć się dostać, stąd też z pewną niepewnością ruszyła do drzwi gdy w te ktoś zapukał. Spoglądała na kobietę i wsłuchiwała się w jej słowa, zastanawiając się poniekąd czy powinna w ogóle się na to godzić. Serce miała zbyt dobre jednak i po kilku sekundach ciszy i rozważań, przekręciła klucz i otworzyła drzwi, dając nieznajomej wejść do środka. I gdy tylko to zrobiła, zamknęła drzwi i upewniła się, że nikt kolejny nie planuje szturmu na księgarnię. – Przepraszam, pierwszy raz od kiedy tutaj pracuje ktoś przychodzi po czasie. Ba, w ogóle nikt pod koniec dnia się nie pojawia, więc jestem w szoku. – Śmiechem zakończyła swoją wypowiedź, kierując się za ladę, przy której to zamknęła pospiesznie kieszeń kasy. Tak na wszelki wypadek. – Na jakie nazwisko były książki? – Program, w którym to wszystko było spisane na szczęście wciąż był włączony, dlatego też Mallory nacisnęła odpowiednią ikonkę na pasku i powróciła wzrokiem do kobiety, której to posłała promienny uśmiech.
Seraphine Morgan
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! BOGATE CV That's a start Sej łaaat? NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI LEDWO WIĄŻĘ KONIEC Z KOŃCEM Piekę własny chleb Kocham jesień!
mów mi/kontakt
voldemood#4558
a
Awatar użytkownika
There's a woman. She's every fantasy and no reality in one.
29
183

Post

Odetchnęła z wyraźną ulgą i weszła do środka. Poprawiła torbę na ramieniu, rozglądając się dyskretnie po wnętrzu. Nie wiedziała czy ekspedientka okaże się być przyjaznym człowiekiem, bo ludzie byli jednak różni. Wiedziała o tym doskonale, chociaż z reguły im większe było miasto, tym ciężej było spotkać kogoś skorego do pomocy. W Hope Valley miało się tę świadomość, że bycie chamem mogło szybko do Ciebie powrócić, bo ludzie się tutaj po prostu ze sobą znali i wieści roznosiły się z prędkością światła. Sama jeszcze nie miała okazji tego doświadczyć, ale to dlatego, że wolno szło jej zawieranie znajomości i tak jak zostało to już wspomniane, bardziej skłaniała się ku tym niezobowiązującym.
Uśmiechnęła się uprzejmie na jej słowa, chociaż jakby się nad tym lepiej zastanowić, to było to dość smutne. - Ludzie czytają coraz mniej, a jak już czytają, to na iPadach - wzruszyła bezradnie ramionami. Lubiła rozwój technologii, ponieważ pozwalał na wiele udogodnień. Jednym z jej ulubionych wynalazków były bezprzewodowe słuchawki, bo od zawsze miała problem z kabelkiem, który wplątywał się jej we włosy i w wyniku gwałtownych ruchów zostawał wyrywany. Teraz już takich problemów nie miała i mogła sobie na przykład tańczyć bez stresu, że coś jej wypadnie albo się zerwie. - Morgan - odparła, zbliżając się do lady i wyciągając portfel z kieszeni skórzanego płaszcza. - Naprawdę bardzo Ci jestem wdzięczna za to, normalnie wróciłabym jutro, ale pomyślałam, że skoro ktoś jeszcze jest w środku, to czemu nie - sama postąpiłaby na jej miejscu podobnie, uważała się bowiem za stosunkowo dobrego człowieka.

Mallory Henderson
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! BOGATE CV ROZWODNIK/ROZWÓDKA ARTYSTA WRAŻLIWIEC
mów mi/kontakt
sid
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
28
168

Post

Bez względu na miejsce, w którym mieszkać przychodziło Mallory zawsze starała się być dobrym człowiekiem, zawsze z całych sił robiła wszystko, aby nie utrudniać życia drugiej osobie, tylko je ułatwiać i być jak najbardziej do serca. Nie wiedziała co prawda czy sprawdzało się to w praktyce, szczególnie od czasu powrotu do Hope Valley. Raczej unikać jej przychodziło osób, które znała w przeszłości, wciąż pewien wstyd odczuwając na myśl o swojej ucieczce i o tym, że tak naprawdę zaprzepaściła wszystko – od edukacji, po jakąkolwiek karierę tak naprawdę. W kościach wszystko podpowiadało jej, że pozostanie w tej księgarni (przy dobrych wiatrach oczywiście) do końca swojego życia, skoro nawet szkoły średniej Mallory nie udało się ukończyć.
Może to źle zabrzmi, ale sama mam czytnik ebooków i czasem tylko na nim udaje się dorwać jakąś najnowszą książkę. Tym bardziej w małych miasteczkach. – Wzruszeniem ramion zakończyła swoją wypowiedź, lecz nie mówiła niczego, co prawdą by nie było. Choć w księgarni pracowała zaledwie chwilę, to zdążyła się przekonać, że bez zamówienia książki trudno było dostać coś, co było aktualnie na topie, nawet jeżeli sprowadzenie tego typu pozycji mogłoby podnieść zarobki tego miejsca. Głową lekko kiwnęła i ruszyła na zaplecze, chcąc znaleźć odpowiedni karton, a kiedy tylko paczka znalazła się w rękach Mallory powróciła do części wspólnej, na ladzie kładąc przesyłkę. Sprawnymi ruchami wpisywała wszystko, co wpisać z paczki powinna. – Paczka była opłacona? – Tej informacji nie mogła się dopatrzeć, więc wolała się dopytać, licząc na szczerość ze strony kobiety, którą wpuściła do środka. – Nie ma sprawy, mam nadzieję, że będziesz miała kilka miłych tygodni z nimi. – Trochę tęskniła w chwilach jak ta za klimatem Nowego Jorku, gdzie obecnie mogłaby bezkarnie popijać gorącą czekoladę i szurać liśćmi na spacerach po parku.
Seraphine Morgan
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! BOGATE CV That's a start Sej łaaat? NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI LEDWO WIĄŻĘ KONIEC Z KOŃCEM Piekę własny chleb Kocham jesień!
mów mi/kontakt
voldemood#4558
a
Awatar użytkownika
There's a woman. She's every fantasy and no reality in one.
29
183

Post

- Nie odmówię technologii tego, że jest o wiele sprawniejsza i rzadziej zawodzi - nie chciała dać jej do zrozumienia, że ebooki uważała za coś złego. Każdemu się przecież zdarzyło z korzystać, o ile ktoś lubił czytać. O to też było już coraz ciężej wśród ludzi, ale żyli w epoce cyfrowej, więc nic zaskakującego. - Ale za bardzo lubię zapach i fakturę książek - nie we wszystkim była taka staromodna i klasyczna, ale odbiór sztuki traktowała jako pewien rytuał.
Skinęła głową na jej pytanie, uśmiechając się przy tym trochę szerzej. - Przy zamawianiu - nie sięgała do torby po paragon z potwierdzeniem opłaty, bo nigdy dotąd jej o to nie proszono, więc liczyła, że i tym razem otrzyma paczkę bez zbędnych przeszkód.
- No cóż... pewnie dni - roześmiała się cicho, bo co jak co, ale książki wchłaniała jak bestia. Bez problemu potrafiła się skupić i spędzić na ganku parę dobrych godzin. Nie tęskniła wcale za latami, kiedy ciągle chodziła znerwicowana i wystraszona. Odkąd w jej życiu nie było już byłego męża, to czuła się jak nowonarodzona i osiągnięcie całkowitego spokoju było kwestią bajecznie łatwą. - W końcu niewiele jest tutaj do roboty, a na desce pływać nie umiem - wzruszyła ramionami. Nie narzekała na wolne tempo życia w Hope Valley, bo tego jej właśnie brakowało, ale nie miała okazji jeszcze odkryć potencjalnych atrakcji, które miasteczko w sobie skrywało. - Długo tutaj pracujesz? Widzę Cię chyba po raz pierwszy - gdzieś z domysłów chyba szło wywnioskować, że Seraphine była tutaj częstym gościem. Sama nie grzała miejsca w HV od zbyt dawna, ale księgarnia była stałym przystankiem między pracą a domem.

Mallory Henderson
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! BOGATE CV ROZWODNIK/ROZWÓDKA ARTYSTA WRAŻLIWIEC
mów mi/kontakt
sid
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
28
168

Post

Chyba właśnie zapach i faktura książek sprawia, że ludzie próbują zamówić książki i kupić nim decydują się na ebooka. Może gdyby sprowadzane tu były na co dzień te pozycje z listy bestsellerów… – Nie wierzyła, że to się wydarzy, a przynajmniej nie w czasie, kiedy to jej szef nie bardzo chciał takie rzeczy wprowadzać. Wyznawał on przekonanie, że obecna literatura nie wnosi nic do kultury i nie ma co wydawać pieniędzy na hurtowe zakupy książek, które wbrew jego oczekiwaniom sprzedałyby się, a przynajmniej tak Mallory czuła po tych kilku tygodniach pracy w księgarni.
Wprowadziła do systemu wszystko to, co wprowadzić potrzebowała, po czym przesunęła paczkę w kierunku jej prawowitej właścicielki, której posłała szeroki uśmiech. – Tubylcy przestali składać ofiary z osób, które nie umieją pływać na deskach? – Oczywiście słowa jej żartem były, choć za czasów jej nastoletniego życia tutaj wykluczenie od razu nakładane było na osobę, która nie chciała na plażę chodzić i na desce pływać. Stąd też Mallory robić to potrafiła, mimo, że dużo bardziej preferowała siedzący tryb życia. No i nie stać jej było na wypożyczenie deski nawet, dlatego też od powrotu do Hope Valley nie miała okazji posurfować. Upiła trochę odruchowo, nie planując oczywiście być niekulturalną, łyka swojej herbaty i choć nie spodziewała się pytać o powrót do miasta, to te w ten czy inny sposób nadciągały, tak też krzywić się i obrażać Mallory nie zamierzała. W końcu kobieta z którą rozmawiać jej przyszłość nie miała wyglądu agenta FBI, który donieść wszystko pobiegnie jej matce. – Parę tygodni, niedawno wróciłam do miasta, a ogłoszenie o pracę w księgarni było pierwszym, które zobaczyłam. – Oczywiście nie podejrzewała, że z problemami się spotka po przeprowadzce, ale te chyba ciągnąć się za Mallory już miały do końca życia.
Seraphine Morgan
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! BOGATE CV That's a start Sej łaaat? NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI LEDWO WIĄŻĘ KONIEC Z KOŃCEM Piekę własny chleb Kocham jesień!
mów mi/kontakt
voldemood#4558
a
Awatar użytkownika
There's a woman. She's every fantasy and no reality in one.
29
183

Post

- Może... chociaż pewnie i tak niewiele by to dało. To Hope Valley, a nie Miami - wzruszyła ramionami. Miasteczko nie było wielkie, a ludzie przeważnie woleli spędzać czas w sposób aktywny. Problem zdawał jej się tkwić więc w samych mieszkańcach, a nie asortymencie księgarni. Jeśli jednak Mallory wolała mieć większe nadzieje odnośnie tubylców i mniej pobłażliwości dla swojego szefa, to nie zamierzała jej przekonywać na siłę.
Roześmiała się głośno, wyraźnie zaskoczona poziomem jej żartu. Lubiła takie histeryczne poczucie humoru, a że w Hope Valley się wychowała, to idealnie rozumiała o czym blondynka mówiła. - Najwyraźniej - wzruszyła ramionami, bo skoro przed nią stała, to tak też musiało być. Nadal szeroko się uśmiechała, bo była to jedna z najzabawniejszych rzeczy jakie usłyszała odkąd tu wróciła i wiedziała, że musi to sobie zapamiętać.
- Och, naprawdę? Ja też wróciłam tutaj niedawno - w jej oku pojawił się jakiś błysk. Zawsze miło było spotkać kogoś, kto znajdował się w podobnej sytuacji. Nie znała oczywiście przyczyn jej wyjazdu, a teraz powrotu, ale chodziło o sam fakt. - Seraphine - wyciągnęła do niej dłoń, bo choć pewnie i tak zobaczyła już w komputerze jej dane, to wolała się grzecznie przedstawić. Może skojarzy jej imię?
Porozmawiały sobie chwilę o tym jak to jest wrócić do miasteczka, a następnie Morgan zaproponowała, aby wyszły kiedyś na herbatę. Obie nie grzeszyły liczbą znajomych, a pierwsze wrażenie raczej wywarły na sobie pozytywne.

zt x2
Bardzo Cię przepraszam, ale jednak będę kasować Seraphine. Jednocześnie dziękuję Ci mocno za grę i jakbyś chciała coś ze mną jeszcze, to BJ i Sid pozostają <3
SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! BOGATE CV ROZWODNIK/ROZWÓDKA ARTYSTA WRAŻLIWIEC
mów mi/kontakt
sid
ODPOWIEDZ