[Vivienne Hastings]

Christopher Atherton

Tak jest właśnie skonstruowane życie i ludzie, którzy z reguły są egoistami i myślą głównie o sobie. Jeśli ich życie jest proste, świetnie sobie radzą i nie potrzebują żadnych ułatwień to niczym się nie przejmują, nie interesują ich też inni, którzy potrzebują pomocy. Jednak gdy z jakiegoś powodu będziemy zmuszeni pozamykać urzędy na przykład to jak załatwić takie sprawy? Wtedy zacznie się człowiek martwić i szukać rozwiązań jak na przykład stworzenie internetowego portalu, gdzie można będzie załatwiać sprawy urzędowe bez wychodzenia z domu. Tak samo było z podjazdami dla niepełnosprawnych oraz wózków dla matek z małymi dziećmi, nikt się tym nie martwi dopóki nie pojawi się przypadek, który nie odpuści tej sprawie. A panna Hastings była uparta pod tym względem, więc wiadomo było że nie odpuści dopóki takowe udogodnienia nie powstaną w Hope Valley.
- Nie chcę nic mówić, ale zakładam że burmistrz ma nowy samochód, który kupił niedawno. - odparła z przekąsem, sądząc że pieniądze, które miasto otrzymało na różne dotacje wcale nie zostały włożone w inwestycje w mieście, a wręcz przeciwnie, znalazły się w kieszeni polityków. Niestety znała ten świat brudnej polityki, gdzie politycy obiecywali wiele, a jak przyszło co do czego to robili niewiele. Niektórzy prawnicy robili przecież podobnie, więc byłoby dziwne gdyby Hastings nie znała tego świata.
- Teraz się zastanawiam czy w razie następnych wyborów na burmistrza nie zgłosić swojej kandydatury, bo ja na pewno zadbałabym o mieszkańców miasta w przeciwieństwie do niektórych. - wcześniej nawet by się nad tym nie zastanawiała, ale obecnie zaczęła rozważać taką opcję, bo skoro mogłaby dokonać zmian w mieście to czemu by nie spróbować? A mogłaby mieć już jednego obywatela który by na nią zagłosował w postaci Athertona, o ile miałby on taką możliwość, bo czy do lokalu wyborczego były odpowiednie podjazdy dla niepełnosprawnych? Poza tym jest opcja głosowania korespondencyjnego, a udział w wyborach to nasz obywatelski obowiązek.
- Ja to doskonale rozumiem, ale zauważyłam już że niektórzy ludzie są pod tym względem potwornie wręcz ograniczeni. - stwierdziła, kręcąc głową z dezaprobatą, bo jak można być aż takim ignorantem i nie interesować się niczym innym jak tylko i wyłącznie czubkiem własnego nosa? Nie znosiła ludzi, którzy byli aż takimi potwornymi egoistami. Pytanie czy kampanie uświadamiające jakoś by do nich dotarły.
- Z tym też muszę się niestety zgodzić, ludzie obecnie cierpieli na chorobę społeczeństwa zwaną znieczulicą i stąd to myślenie głównie o sobie. - dodając to westchnęła. Kiedy to minęły bezpowrotnie te czasy gdy człowiek pomagał drugiemu człowiekowi, a polityk chciał jak najlepiej dla swojego społeczeństwa?
- Czy będę mogła prosić o twój numer? Będzie mi łatwiej się skonsultować w sprawie naszej wspólnej petycji do burmistrza. - nawet wyciągnęła telefon by sobie takowy numer zapisać, bo potem może zapomnieć gdy coś innego się pojawi.
- Coben jest moim ulubieńcem, czyżbyś szukał starego wydania Kliniki śmierci? - zapytała o swoją zresztą ulubioną książkę tego autora, ciekawą gustu pisarskiego swojego rozmówcy.

[Christopher Atherton]

Każdy w pewnym sensie jest egoista, ale nie jest to niczym złym, gdy jest to w graniach dobrego smaku. W sytuacjach, w których musimy się o sobie zatroszczyć lub gdy chodzi o nasze zdrowie lub życie wręcz należy być egoista, ale nadal trzeba zostać otwartym na krzywdę ludzką czy też nawet o problemy, bo właśnie gdy ich nie ma to nikt o nich nie myśli tak jak w przypadku załatwienia zwykłych, prozaicznych spraw jak załatwienie dokumentów. Blondyn nigdy nie ukrywał, że fajnie by było mieć taką możliwość, bo nikt nie ma ochoty stać w długich kolejkach do urzędu i gdy człowiek się w końcu „dopcha” do biurka to pani za nim pokazuje nam taką pogardę czy nawet odrazę. Pewnie nie tylko on wolałby to załatwić przez internet, przede wszystkim jest to wygodna opcja, ale nie da się ukryć, że jest to kosztowny proces, który tez wymaga czasu. Pewnie stwierdzili, że po co, lepiej kasę wydać na jakieś gówna, za przeproszeniem.
- Tak szczerze to mnie to nie interesuje, ale to tylko świadczy o nim. Ktoś mu się w końcu dobierze do tyłka. - wzruszył swoimi ramionami z obojętnym wyrazem twarzy. Chris nigdy nie pchał się do polityki, ale nie jest jakimś idiota, który nie ma bladego pojęcia co się dzieje w tym świecie. Nie każdy jest taki, jednak ten świat jest brudny, a najwięcej przekrętów dzieje się w małych miasteczkach, gdzie nikt tego nie zgłosi. Wydają na siebie zamiast zrobić coś dla społeczności.
- Nigdy nie zaszkodzi spróbować, ale wiesz jak jest, w takim miasteczkach trudno o przebicie. - nie negował w żaden sposób jej kandydatury czy pomysłu, jednak Atherton to człowiek twardo stąpający po ziemi i dopóki nie zobaczy to nie uwierzy. Nie daje się nabrać na dobre słówka, ponieważ tych słyszał w swoim życiu już naprawdę dużo. - Bardzo często mam wrażenie, że ludzie cofają się w rozwoju i na ich rozum opada jakiś czarny dym czy coś takiego. - jego słowa były nawiązaniem do dwóch komentarzy kobiety. Atherton nie walczy o takie rzeczy, bo coś takiego go spotkało, zawsze starał się pomagać jak tylko mógł. - Dokładnie tak, szukam też w Głębi lasu. - odpowiedział dziewczynie.

Vivienne Hastings

[Vivienne Hastings]

Christopher Atherton

Akurat miałam na myśli to negatywne bycie egoistą, gdy myśli się głównie o sobie i o swoim dobru, czasami nawet szkodząc innym. Jeżeli ktoś podkablowuje przykładowo kolegę czy koleżankę z pracy, który to jedynie popełnił błąd i został za to zwolniony, a ten kablujący dostał awans to byłoby bardzo niesprawiedliwe gdyż ta druga osoba nie dostała drugiej szansy i być może nawet nie miała możliwości wytłumaczenia się, bo już pan kabel dokładnie nakreślił sytuację szefowi, trochę dodając też od siebie i nie znając całej sytuacji. Jeżeli zaś ten drugi popełniłby wielokrotnie ten sam błąd, nie żałował go, wręcz wyśmiewał szefa za naiwne trzymanie go nadal w tej pracy to wtedy jest to całkowicie zrozumiałe, że można podstawić mu haka i donieść na niego szefowi. Jednak jeśli robisz komuś źle by samemu się na tym wzbogacić to jest to negatywny egoizm. Chyba się już w tym całkowicie zaplątałam i nie jestem pewna czy przekazałam to, co chciałam przekazać, więc lepiej będzie jak już wrócę do dalszej gry. Słysząc słowa blondyna westchnęła, bo kiedyś nie oznaczało wcale teraz, poza tym to było pewnie bardziej skomplikowane, niż Atherton myślał.
- Dużo będzie zależało od władzy wyżej, jeżeli władza stanowa mu sprzyja to nie pozwolą go skrzywdzić i wyjawić jego machlojstw, dopiero jeśli stanem zacznie rządzić konkurencja to wszystkie jego grzechy wyjdą na jaw. - taka brudna już była ta polityka i niestety nic nie wskazywało na to, że może się to zmienić. A niejednokrotnie historia pokazywała jak to konkurencja niszczyła konkurencję w polityce tak samo, jak i w innych dziedzinach zapewne.
- Owszem, zdaję sobie z tego sprawę, zwłaszcza że jestem przyjezdna, a nie tutejsza, jak mawiają ludzie. Jednak dobry program wyborczy powinien przekonać ich do zagłosowania na mnie, o ile mieszkańcy oczekują tego samego co ja od miasteczka, dlatego jestem skłonna wysłuchać wszelkich podpowiedzi ze strony mieszkańców Hope Valley. - uznała, sądząc że mogłaby zdobyć chociaż parę głosów. I nawet jeśliby nie wygrała, bo kto by pozwolił kobiecie rządzić miastem? Albo co przyjezdna może wiedzieć o Hope Valley i naszych potrzebach? Bądź przyzwyczajenie do obecnej władzy weźmie górę to i tak szatynka byłaby zadowolona z każdego uzyskanego, pojedynczego głosu, bo to by oznaczało że ci, którzy na nią zagłosowali chcą takich samych zmian, jak ona sama.
- Kiedyś słyszałam informację że ten rozwój komputerowy, cyfryzacja wszystkiego tak bardzo ułatwia nam życie, że nie zastanawiamy się nad wieloma kwestiami i to nas z czasem ogłupia. Poza tym całe życie powinniśmy ćwiczyć umysł, by na starość nie mieć dość odczuwalnych objawów starczej demencji. - nie wiedziała ile w tym prawdy, bo nie sprawdziła źródeł które to podawały, oraz badań statystycznych i uzyskanych wyników, by mieć pewność, jednak usłyszała tę informację niejednokrotnie i to z różnych źródeł, więc może była w tym choć nutka prawdy?
- Dobrze się składa, bo właśnie oddaję "W głębi lasu", by wypożyczyć "Zachowaj spokój". Czytałeś może? - oczywiście nie chciała usłyszeć spojlerów na ten temat, tylko ogólną ocenę tej książki, czy warto, jak by można było ją ocenić w skali od 1 do 10? Poza tym teraz ta opowieść stała się znana za sprawą Netflixa, który postanowił zekranizować ten bestseller, a Hastings aż nie mogła sobie wybaczyć, że jeszcze ani razu do tej książki nie zajrzała, zatem postanowiła przeczytać ją koniecznie zanim przysiądzie do serialu. O ile znajdzie na to wszystko czas w jej iście zapracowanym życiu.

[Christopher Atherton]

Niestety, ale właśnie w takich negatywnych aspektach potem ludzie krzywdzą siebie i innych, ponieważ bycie lepszym jest ważniejsze niż dobra atmosfera w pracy czy w życiu prywatnym, bo potem to się przekłada na wszystko. Blondyn lubił ludzi, ale miał w sobie pewnego rodzaju radar, który wykrywał dziwnych ludzi i co najśmieszniejsze sprawdzało mu się to wszystko w stu procentach. Przed wypadkiem zatrudnił dziewczynę jako asystentkę, a właściwie jako pomoc dla jego prawej ręki, którą jest cudowna kobieta. Zatrudnił młodą dziewczynę, nigdy nie miał oporu przed takimi rzeczami, ponieważ to nie wiek ani wygląd mają w takich sprawach znaczenia. Posiadała odpowiednie doświadczenia by pomóc jego podwładnej, ale gdy zaczęły się jakieś dziwne podchody i podkopywanie autorytety Stelli, gdzie doskonale wiedział w jaki sposób kobieta pracuje i nigdy by nie zachowała się w taki czy inny sposób zaczął coś podejrzewać i bardzo szybko się okazało, że młoda kobieta chce się zakraść na wyższe stanowisko oraz do jego łóżka i portfela. Tak usłyszał to wszystko, gdy rozmawiała ze swoją przyjaciółką, miał wielkie szczęście i oczywiście kobietę zwolnił.
- Z tego co słyszałem to nasz kochany burmistrz ma wysoko postawionych krewnych w odpowiednich kręgach, więc może tutaj jest kluczyk. - nie interesował się zbytnio polityka, a może inaczej, każdy interesuje się polityką, Chris chciał być na bieżąco z gównem, które dzieje się w jego kraju, ale jest prawdą to, że polityka to bardzo brudna gra nie wahająca się przed żadnymi wstrętnymi za graniami by zdobyć to co się chce. Z miejscową polityką jest na bieżąco, ponieważ ciotka jest stałym źródłem informacji Athertona.
- Miasteczko jest przyzwyczajone do tutejszej władzy, więc będziesz musiała mieć bardzo dobrą siłę przekonywania. Nie jest łatwo wywalić ze stołka kogoś kto przyrósł do niego od tylu lat. - wzruszył swoimi dobrze zbudowanymi ramionami. Po pewnym czasie ludzie przyzwyczajają się do pewnego stanu rzeczy i nie chcą tego zmieniać.
- Jestem skłonny się z tym zgodzić, ponieważ ludzie nie myślą podczas wykonywania najprostszych czynności, jednak wprowadzenie systemy elektronicznego nie jest niczym złym. - wszystko jest dobre dopóki umiemy z tego korzystać w taki sposób w jaki jest do tego przeznaczona dana rzeczy czy program.
- Nie miałem jeszcze okazji. Może się skuszę. - uśmiechnął się lekko do kobiety. Nie jest typem człowieka, który zdradza szczegółów książek czy filmów, bo tym samym odbiera przyjemność z fabuły.

Vivienne Hastings

[Vivienne Hastings]

Christopher Atherton

Oj tak, taka jest ta przykra rzeczywistość w której żyjemy, ten ciągły wyścig szczurów sprawia że każdy z nas chce być lepszy od innych, by być bardziej zauważonym przez pracodawcę i lepiej dzięki temu zarabiać. Dopiero z czasem dochodzi się do wniosku że pieniądze to nie wszystko i że przyjaźnie również są w życiu ważne, a gdy się ich nie ma to potrafi być człowiekowi naprawdę źle, bo kto lubi na dłuższą metę samotność? Pieniądze cię nie pochowają, ani nie pomogą w chorobie, a przyjaciel owszem, zrobi obie te rzeczy. Niektórzy jednak jakby nie mieli sumienia, podkopują pod innymi dołki i biegną na szczyt choćby po trupach, tak też było zapewne z tą asystentką prawej ręki mężczyzny.
- W takim razie nigdy nie uda nam się zebrać wystarczająco dużo głosów by demokratycznie zwalić go z tego stanowiska. Skoro ma wysoko postawionych krewnych to może przez cały czas utrudniać swojemu następcy pracę, ponadto może zawsze sfałszować wyniki. - tego chyba nie znosiła najbardziej, oszustów którzy nie chcąc oddać władzy byli w stanie sfałszować wyniki wyborów, bo dla nich nie liczy się zdanie wyborców, a jedynie władza. Utrudnianie następcy, który sam zrezygnuje z takiej funkcji też należałoby do świństwa, a domyślała się że tak też mogłoby być. Czy zatem warto było zawalczyć o stołek burmistrza Hope Valley?
- Rozumiem, ale naprawdę nikt w mieście nie chce zmian, czy raczej nikt nie wierzy że cokolwiek można tutaj zmienić? - najbardziej nie lubiła właśnie tej bierności obywatelskiej. Jest jak jest i po co to zmieniać? Albo jakie mój głos może mieć znaczenie? To właśnie przez takich ludzi władza się nie zmienia i potem jest narzekanie na rządzących. Uważała też że najgorszymi wyborcami są ci, którzy nie chodzą głosować, bo to oni nie przyczyniają się do jakichkolwiek zmian w mieście, czy nawet w całym kraju. A świat się rozwija, więc czas na zmiany.
- Oczywiście że nie jest niczym złym, o ile używamy go by ułatwić sobie życie, a nie by robiło wszystko za nas. - dodała jeszcze na temat systemów eletronicznych, bo to było dobre i złe, jak wszystko zresztą miało swoje pozytywne jak i negatywne strony medalu.
- Jeśli oboje wypożyczymy tę samą książkę, to następnym razem możemy spotkać się by wymienić się opiniami na jej temat. - zauważyła, sądząc że to byłby dobry pomysł by zaprosić mężczyznę na kawę, oczywiście w kawiarni, gdzie można bez problemu wjechać wózkiem inwalidzkim. Rozmowy o literaturze zawsze są bardzo budujące.