Mniejszy rynek z kościołem w centrum
a
Awatar użytkownika
<3
00
000

Post

Obrazek
The Best Coder of 2020 WŁADZA BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! SEX TELEFON - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" LILY OF THE VALLEY - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" TRUST ME, I'M A DOCTOR! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" BARANEK SHAUN - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!"
mów mi/kontakt
administrator
a
Awatar użytkownika
Urodzony i wychowany w Hope Valley. Nigdy nie był prymusem, przez co na studia wybrał się z marnymi wynikami i to dopiero rok po normalnym terminie. Skończył jednak studia dziennikarskie, całkowicie oddając się wspomagaczom w postaci energetyków, fajek i małych głodówek. Dopiero śmierć ojca, która miała miejsce kilka lat temu, ostatecznie go otrzeźwiła. Wyzbył się największych nałogów, wrócił do rodzinnego domu i znalazł pracę w tutejszej redakcji i radiu. Aktualnie? Pracoholik, posiadający mniej wolnego czasu niż przeciętny człowiek no i cholernie nieogarnięta buła, która nie do końca umie chodzić na randki w ciemno na które umawia go siostra.
30
179

Post


< < 002 > >


Danielle Rosenberg

Bycie w ciągłym biegu miało swoje plusy - człowiek nie miał najmniejszej szansy się nudzić. Nie dość, że unikał dzięki temu rozpamiętywania własnych wpadek i ciągłego życia pod górkę, to jeszcze w pełni mógł się realizować w pracy. Przynajmniej tak to sobie kiedyś tłumaczył Isaac, który jednak w obecnych czasach zmieniał na ten temat swój pogląd. Mimo umiłowania do własnego zawodu i pasji, jaką nosił w sobie w zasadzie od dzieciaka, momentami miał naprawdę dość. Nie marzył o niczym innym jak o tym, żeby po raz pierwszy od dłuższego czasu usiąść w swoim ulubionym fotelu i mieć wywalone na wszystko i na wszystkich chociaż przez jeden pieprzony dzień. Ale czy ktoś mógł go za to winić? Po trzech latach nieustannej pracy dzień w dzień i to łącznie ze świętami, nawet najbardziej odporny człowiek ostatecznie by padł. Bradford wybierał się zatem dzisiejszego dnia do pracy z jednym planem - wymuszeniem dnia wolnego. Należał mu się po odwalaniu roboty za innych współpracowników i po tym, jak powoli jego psychika sama odmawiała mu już posłuszeństwa. Zanim miał jednak stawić czoła szefostwu i najpewniej całej redakcji, czekała go jeszcze szybka przebieżka przez część miasta, żeby nie tylko dobić do pracy przed czasem, ale po drodze kupić jeszcze swoją ulubioną kawę z podwójnym sosem karmelowym. Skoro nie mógł pozwolić sobie na większe rozrywki, to takie rozpieszczanie nie było chyba jeszcze niczym złym? Tak przynajmniej wmawiał sobie sam, kiedy szybkim krokiem przemieszczał się akurat szerokim chodnikiem, mijając w najlepsze bibliotekę i...no właśnie. Potrzebował chwili i kilku nieporadnych kroków do przodu żeby ogarnąć, że mijana dopiero co dziewczyna, wcale nie była jedynie wytworem jego wyobraźni. - Danka? - zmarszczył brwi odwracając się w końcu w pełni w jej stronę i próbując swoim okrzykiem zwrócić jej uwagę. - Nie wierzę, że żyjesz. - zaśmiał się całkiem sympatycznie, kompletnie ignorując to że ona sama mogła go w pierwszej sekundzie nie poznać. - Lacey nie mówiła, że wróciłaś na stare śmieci na stałe. Ale w sumie ona nie mówi mi o niczym innym jak tylko o tym, że jest wiecznie głodna. - przewrócił oczami, zmniejszając odległość między nimi.
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM That's a start ONE BIG FAMILY MAN UP! TEXT ME! TUBYLEC SINGIEL URODZONY LATEM KLASA ŚREDNIA WIELBICIEL KAWY Czytam poranną prasę PIEROGIS
mów mi/kontakt
hunny bunny
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
26
170

Post

— 2
Sporym niedopowiedzeniem byłoby określenie obecnego stanu Danielle jako złego, bo to jak potwornie czuła się po tym, jak wylądowała w łóżku z Blaise’m było nie do opisania. Nie chodziło o to, że było jej źle, że nie postarał się, zawiódł ją po tylu latach przerwy, nie. Było idealnie i co do tego nie miała żadnych wątpliwości. Problemem okazywał się jednak fakt, że wciąż jej moralność, tamtego dnia uśpiona, w tym momencie dochodziła do głosu, powtarzając Danielle, że swoim bezmyślnym zachowaniem krzywdziła nie tylko siebie, ale także byłego ukochanego. Potworność wcale nie znikała wraz z mijającym czasem i Danielle w pewnym momencie poczuła, że musi rozchodzić to wszystko, bo dalsze siedzenie w miejscu nie pomoże jej uporać się ze wstrętem od samej siebie. Szybkim krokiem przemierzała ulicę Hope Valley, czując, że tylko w ten sposób uda jej się chociaż trochę rozładować napięcie, które w niej istniało i szczerze, niespecjalnie rozglądała się i przyglądała ludziom. Raczej tonęła we własnych myślach, włączając wyłącznie tryb przetrwania, który miał jej pomóc uniknąć ewentualnych stłuczek i kolizji. Wielkie było więc jej zdziwienie, kiedy usłyszała swoje imię, w reakcji na które zatrzymała się gwałtownie. Potrzebowała chwilę na złączenie faktów i dotarcie do wspomnienia związanego z twarzą mężczyzny, jednak gdy już do tego doszło, uśmiechnęła się lekko. — Isaac, zmieniłeś się! Prawie cię nie poznałam — coś chyba zadziało się z jego oczami, jak gdyby zdecydowały, że wytrzeszcz nie jest tym, co chcą dalej uskuteczniać. Nie był to jednak komentarz, który zamierzała wygłaszać głośno, dlatego też posłała mu wyłącznie nieznaczny uśmiech, podchodząc tych parę kroków bliżej, żeby nie musieć do siebie krzyczeć. — Nie bardzo miałam kontakt z kimkolwiek po powrocie, sporo czasu spędziłam na remontowaniu domu i urządzaniu się na nowo i... dopiero w zasadzie się rozgaszczam na nowo — zdawała sobie sprawę, że poza jej częstymi wizytatorami w aptece mało kto zdawał sobie sprawę z jej życia, bowiem zaszywała się w swoich czterech ścianach niczym szczur, udając, że wcale nie żyje.

Isaac Bradford
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! BOGATE CV ZNAM 2 JĘZYKI MEDYCYNA BLIŹNIĘTA WIELBICIEL SUSHI DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM
mów mi/kontakt
run forest#8737
a
Awatar użytkownika
Urodzony i wychowany w Hope Valley. Nigdy nie był prymusem, przez co na studia wybrał się z marnymi wynikami i to dopiero rok po normalnym terminie. Skończył jednak studia dziennikarskie, całkowicie oddając się wspomagaczom w postaci energetyków, fajek i małych głodówek. Dopiero śmierć ojca, która miała miejsce kilka lat temu, ostatecznie go otrzeźwiła. Wyzbył się największych nałogów, wrócił do rodzinnego domu i znalazł pracę w tutejszej redakcji i radiu. Aktualnie? Pracoholik, posiadający mniej wolnego czasu niż przeciętny człowiek no i cholernie nieogarnięta buła, która nie do końca umie chodzić na randki w ciemno na które umawia go siostra.
30
179

Post

Jak głupio to nie brzmiało, Isaac naprawdę chętnie zamieniłby się z Danielle na problemy. Może nie od razu takie, gdzie musiałby walczyć z kacem moralnym i wyrzutami sumienia po tym, jak wylądował w łóżku z niewłaściwą osobą, ale sam fakt że w ogóle z kimś tam był byłby dla niego swojego rodzaju uciechą nie do opisania. Przez poświęcenie dla pracy już od kilku miesięcy musiał liczyć się z tym, że jedyne zabawy łóżkowe jakie go dotyczyły to te, które miały na celu ustawienie laptopa w takiej pozycji, aby nie tylko mógł swobodnie pisać kolejny artykuł, ale żeby dodatkowo nie nagrzał sobie za bardzo ostatnich resztek swojego męstwa. Niemniej, jeszcze daleko było mu do uciekania z tego powodu przez miasto, dlatego bez problemu udało mu się tak łatwo zatrzymać, kiedy mijana twarz okazała się znajoma. A przynajmniej taka mu się wydawała, bo pewności nabrał dopiero wtedy, kiedy kobieta odwróciła się do niego twarzy i wymownie potwierdziła jego przypuszczenia. - Mam tylko nadzieję, że na plus. Podobno człowiek jak dobija trzydziestki to zazwyczaj zmienia się o 180 stopni, ale wolałbym jednak w tą dobrą stronę. - odparł z uśmiechem. Fakt, trochę się nie widzieli, przez co zmiany zachodzące w jego wyglądzie mogły być dla niej wręcz rażące. Zresztą, sam Isaac miał momentami wrażenie, że pewnego dnia po prostu wstał z łóżka jako zupełnie inna osoba. Dziwne... - Remont. Wow. - pokiwał głową z uznaniem. - Czyli naprawdę zostajesz tutaj na stałe? Świetna wiadomość. - co prawda nie miał pojęcia co dla niego to oznacza, jeśli wziąć pod uwagę że znali się głównie z bycia bliskimi osobami jego siostry, ale kto wie? Może teraz, kiedy wiek między nimi przestał tak mocno się wyróżniać i dla niego istniała szansa na jakieś wspólnie wypite piwo w przyszłości? Oczywiście jedynie w charakterze starych znajomych, wiadomo. - Mieszkasz tam gdzie kiedyś, czy zmieniłaś lokalizację? - nie to, żeby chciał jej wbić z buta do domu, ale dobrze było wiedzieć jak wiele się u niej zmieniło. Zwłaszcza, że nikt tak naprawdę nie wiedział kiedy przyjdzie im wpaść na siebie po raz kolejny, prawda?

Danielle Rosenberg
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM That's a start ONE BIG FAMILY MAN UP! TEXT ME! TUBYLEC SINGIEL URODZONY LATEM KLASA ŚREDNIA WIELBICIEL KAWY Czytam poranną prasę PIEROGIS
mów mi/kontakt
hunny bunny
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
26
170

Post

Jej życie zdecydowanie było prostsze, kiedy nie miała w swoim życiu nikogo bliskiego. Smutniejsze o wiele, co do tego nie było wątpliwości, ale na pewno prostsze, bo nie musiała zamartwiać się o sprawy, które w tym momencie miały spędzać jej sen z powiek. Przecież to nie było normalne, żeby przy pierwszym spotkaniu ze swoim byłym po tak wielu latach rozłąki wskakiwać sobie do łóżek i czuła jak ta myśl boleśnie odbija się w jej głowie, nie dając nawet na moment wytchnienia w tym wszystkim. Nie było dobrze, było wprost odwrotnie do dobrze i czuła, że czeka ją naprawdę droga krzyżowa, jeżeli chciała jakoś uporać się z demonami, które obudziła tego dnia. Chwilą wytchnienia miała być jednak rozmowa z Isaackiem, na którego widok naprawdę się ucieszyła, nawet jeżeli rozpoznanie go było nie lada wyczynem i mogła sama sobie pogratulować, że jej umysł tak szybko połączył resztki charakterystycznych punktów na jego twarzy w osobę, którą rzeczywiście był. — Zdecydowanie na plus, co do tego nie musisz mieć żadnych zmartwień — nie ma co ukrywać, od ich ostatniego spotkania zdecydowanie wyprzystojniał i zmężniał, czego o jego poprzedniej formie powiedzieć nie można było. Aż uśmiech sam cisnął się na usta, a oczy odmawiały posłuszeństwa w chwilach chęci odwrócenia od niego spojrzenia. Bo było na co popatrzeć i było miło, kiedy się na niego patrzyło. — O dziwo naprawdę. Mam stałą pracę, odpicowany dom i nic nie wskazuje na to, żebym miała znowu uciekać do Europy — chociaż chyba chciała i ta myśl przewinęła jej się dzisiaj przez głowę. Nie chciała jednak iść po raz kolejny na łatwiznę, pewna, że nie przyniesie jej to niczego dobrego, dlatego też musiała po prostu uporać się z tym wszystkim, co tutaj narobiła. Stanąć twarzą w twarz z odpowiedzialnością za skakanie do łóżka przy pierwszym spotkaniu. — Nie, rodzice tam dalej mieszkają, ja odziedziczyłam dom po dziadkach i to w nim mieszkam. Na Midtown Avenue — sprecyzowała jeszcze, uświadamiając sobie, że w zasadzie nie podała żadnych konkretów, a przecież o nie pytał Isaac. — A co u ciebie? — nie chciała zadawać żadnych konkretniejszych pytań, nie będąc pewną jak wiele zmieniło się w jego życiu.

Isaac Bradford
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! BOGATE CV ZNAM 2 JĘZYKI MEDYCYNA BLIŹNIĘTA WIELBICIEL SUSHI DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM
mów mi/kontakt
run forest#8737
a
Awatar użytkownika
Urodzony i wychowany w Hope Valley. Nigdy nie był prymusem, przez co na studia wybrał się z marnymi wynikami i to dopiero rok po normalnym terminie. Skończył jednak studia dziennikarskie, całkowicie oddając się wspomagaczom w postaci energetyków, fajek i małych głodówek. Dopiero śmierć ojca, która miała miejsce kilka lat temu, ostatecznie go otrzeźwiła. Wyzbył się największych nałogów, wrócił do rodzinnego domu i znalazł pracę w tutejszej redakcji i radiu. Aktualnie? Pracoholik, posiadający mniej wolnego czasu niż przeciętny człowiek no i cholernie nieogarnięta buła, która nie do końca umie chodzić na randki w ciemno na które umawia go siostra.
30
179

Post

Może rzeczywiście życie w pojedynkę było prostsze, kiedy nikt, ani nic nie wpływało za bardzo na nasze życia, a człowiek mógł być panem własnego losu. Problem jednak pojawiał się wraz z myślą, że im dłużej to trwało, tym bardziej stawało się po prostu nudne. Bo ile można właściwie żyć w bezruchu? Patrzeć, jak każdy krok jest zaplanowany tylko i wyłącznie przez nas i nie daje szansy na nawet odrobinę zaskoczenia? Wiadomo, Isaac nie był nikim na tyle upoważnionym, aby móc wypowiadać się w taki sposób na temat życia Danielle i jej relacji z byłym chłopakiem, ale z jego perspektywy to wszystko wyglądało właśnie w tej sposób. I nawet jeśli oficjalnie w życiu by się nie przyznał, że brakowało mu bliskości drugiej osoby, to tak naprawdę o niczym innym aktualnie nie marzył. No, może z wyjątkiem urlopu. - Pewnie część miasta niespecjalnie by się zgodziła, ale mam ich gdzieś. - machnął dłonią z szerokim uśmiechem. Nie miał pojęcia, że jeszcze kiedyś w życiu ktoś tak otwarcie rzuci mu jakimś komplementem, ale musiał przyznać - było to cholernie budujące. Zwłaszcza dla jego szybującego gdzieś pod chmurką ego. - Nigdy nie mów nigdy. Też kiedyś mówiłem, że nie dam się zastraszyć ludziom i nie będę pracował dłużej niż osiem, może dziewięć godzin dziennie i wiesz co? - skrzywił się aż na samą myśl. - Ostatnio napieprzam czternastki i nikt nawet nie pyta, czy mi to w ogóle pasuje. - no dobra, teraz trochę żartował, ale było to jedynie na rozładowanie atmosfery! Zwłaszcza, że między jednym, a drugim kłamstewkiem wcale się tak mocno od prawdy nie oddzielał. Rzeczywiście latał z nadgodzinami jak wariat, ale robił to głównie z własnej woli. Idiota. - Midtown? Żartujesz? - otworzył szerzej oczy. - No to jakimś cudem jesteśmy chyba sąsiadami. My, Lacey, Declan i cała masa innych ludzi. - prychnął aż z rozbawieniem na samą myśl, że świat po raz kolejny okazywał się cholernie klaustrofobicznym miejscem. Chociaż w tym przypadku, to akurat nie miał nic przeciwko temu, że Danka mieszkała pod ich nosem. - U mnie właściwie to co już zdążyłem powiedzieć. Też Midtown, tylko gustuje w zaniedbanych i zadłużonych mieszkaniach. - uśmiechnął się. - A poza tym to pracuje w Hello Hope i udaję, że jest jeszcze dla mnie szansa. - dłonią pospiesznie przeczesał swoją grzywę, zarzucając ją wygodnie do tyłu. - Czyli w zasadzie poza małymi szczegółami chyba niespecjalnie się coś zmieniło. Stare, dobre Hope Valley.

Danielle Rosenberg
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM That's a start ONE BIG FAMILY MAN UP! TEXT ME! TUBYLEC SINGIEL URODZONY LATEM KLASA ŚREDNIA WIELBICIEL KAWY Czytam poranną prasę PIEROGIS
mów mi/kontakt
hunny bunny
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
26
170

Post

Z jednej strony przeciągająca się samotność naprawdę zaczynała utrudniać jej życie i sprawiała, że szukała sposobów na zalezienie sobie jakiegokolwiek zajęcia bądź poznanie kogokolwiek, z kim mogłaby spędzić chociaż trochę więcej czasu. Z drugiej, obiecała sobie przecież, że nie będzie niszczyła Blaise’owi życia, a właśnie to robiła, pojawiając się w nim po raz kolejny sprawiała, że oto cały spokój, o który zarówno on jak i ona walczyli legł gdzieś w gruzach, czego na pewno nie poprawiała też sytuacja z jej ucieczką, jak gdyby dokonała największego przewinienia na świecie. Zdawała sobie sprawę, że zostawiła go w swoim domu i po powrocie na pewno nadal tam będzie, ale… jakoś chyba wolała skupić się w tym momencie na innych sprawach niż tym, jak powinna zachować się kiedy wejdzie, a Blaise zapyta gdzie przepadła. — Nie słuchaj innych. We Włoszech miałbyś pełne zainteresowanie obydwu płci — tego była stuprocentowo pewna. Włosi należeli do tak wylewnego i uczuciowego narodu, że bez problemu lokowali swoje uczucia w osobach, które się pojawiały i które wyglądały chociaż trochę odmiennie od tego, co mieli na co dzień. I tak, mówiła w tym momencie z własnego doświadczenia. — Może czas się postawić? Albo wziąć urlop? — zapytała, naprawdę zmartwiona słysząc o czternastogodzinnych zmianach w pracy, bo zdecydowanie nie brzmiało to jak coś przyjemnego, co życzyłaby komukolwiek, a tym bardziej osobie, którą znała od tylu lat i uważała za naprawdę miłego człowieka, który w pewnym sensie dawał się wykorzystać. — Fakt, że nie mam o tym zielonego pojęcia usprawiedliwia tylko mój pracoholizm i to, że nie posiadam na ten moment żadnych znajomych ani życia towarzyskiego. Chyba powinnam to zmienić — ba, nawet nie chyba, a na sto procent. Ale czy istniała szansa, żeby to jakoś przeskoczyła, skoro wciąż miała w sobie blokadę, żeby do kogokolwiek się odezwać? Nie chciała być pustelnikiem, nie potrafiła jednak wykonać pierwszego kroku w kierunku odnowienia jakichś relacji, mając nadzieję, że ludzie sami ją w końcu zauważą gdzieś na mieście i zaproponują wspólne wyjście. Co oczywiście było mało prawdopodobne. Ale o tym Danielle wolała nie myśleć. — Chyba wrócę do słuchania radia. Masz jakąś swoją audycję? — jeśli rzeczywiście taka istniała, to Danielle była gotowa ją odpalać za każdym razem, kiedy leci i nabijać mu słuchalność, byle tylko dostał w końcu wymarzony urlop.

Isaac Bradford
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! BOGATE CV ZNAM 2 JĘZYKI MEDYCYNA BLIŹNIĘTA WIELBICIEL SUSHI DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM
mów mi/kontakt
run forest#8737
a
Awatar użytkownika
Urodzony i wychowany w Hope Valley. Nigdy nie był prymusem, przez co na studia wybrał się z marnymi wynikami i to dopiero rok po normalnym terminie. Skończył jednak studia dziennikarskie, całkowicie oddając się wspomagaczom w postaci energetyków, fajek i małych głodówek. Dopiero śmierć ojca, która miała miejsce kilka lat temu, ostatecznie go otrzeźwiła. Wyzbył się największych nałogów, wrócił do rodzinnego domu i znalazł pracę w tutejszej redakcji i radiu. Aktualnie? Pracoholik, posiadający mniej wolnego czasu niż przeciętny człowiek no i cholernie nieogarnięta buła, która nie do końca umie chodzić na randki w ciemno na które umawia go siostra.
30
179

Post

Isaac zdecydowanie był ostatnią osobą która powinna była oceniać tego typu zachowania. Sam może na swoim koncie nie miał specjalnie wielu dramatów w tym charakterze, ale jakoś szczególnie uzdolniony w tym temacie też nie był. Niemniej, jeśli chciałaby znać jego zdanie, to może nie było sensu uciekać przed czymś, co świat próbuje i tak połączyć? Może jej powrót wcale nie był wypadkiem przy pracy, a jej spiknięcie się z Blaisem, jego podłą konsekwencją? Czasami takie zbieżności powodowały, że świat sam chciał po prostu pokazać, że droga którą człowiek stara się podążać wcale nie jest tak właściwa, jak pozornie się wydaje.
Roześmiał się. - Czyli to już ten moment, kiedy powinienem zacząć się pakować? - mimo wielu przeciwności losów, naprawdę lubił to stare dobre Hope Valley. Nie dość, że znał tutaj każdy kąt i potrafił bez problemu radzić sobie w pojedynkę, to nawet niespecjalnie wyobrażał sobie odnalezienie w jakimkolwiek innym miejscu. Ale może skoro Włochy tak pięknie się teraz rysowały na horyzoncie, to powinien o tym na poważnie pomyśleć? Pracował w zawodzie, który był w stanie odnaleźć się nawet i w Europie, więc z pewnej perspektywy wcale nie wyglądało to jak taka znowu zła decyzja. - Brzmi jak plan, ale chyba niespecjalnie jestem w stanie się tego podjąć. - przyznał niechętnie. - Mam na ten moment nieco za dużo do stracenia w tej kwestii, ale może za jakiś czas? Wpiszę to sobie na listę rzeczy, które muszę zrobić przed ucieczką do Italiii. - ostatnie słowo nawet specjalnie zaakcentował udawanym włoskim akcentem o którym wiedział mniej, niż pewnie o samej Danielle. No ale co się dziwić? W Ameryce niespecjalnie kładzie się nacisk na edukację geograficzną, więc mógł winić za to tylko i wyłącznie siły wyżej postawione. I tak też miał zamiar robić! - Nie wiem czy Cię to pocieszy, ale pewnie gdyby nie to, że Lacey co jakiś czas lubi się na mnie rzucić z żądaniami o szybkim jedzeniu, to też bym nie wiedział, że dzieli nas tylko kilka pięter. Taki już piękny minus absorbującej pracy, niestety. - gdyby to tylko od niego zależało, pewnie bardzo chętnie skusiłby się na robotę niewymagająca od niego aż takiej dyspozycyjności, żeby w wolnych chwilach bajerować sąsiadki, ale co mógł poradzić? Pozostawało mu jedynie dalsze budowanie własnego imienia w mediach i modlitwa, że kiedyś doczeka się godnej i nudnej emerytury. - Nie do końca. - przyznał. - Czasami wrzucają mnie tam na dostawkę, ale głównie szykuję materiały i piszę jakieś głupoty do lokalnej gazety. Jak lubisz czasami poczytać coś przy kawie, to mogę załatwić Ci prenumeratę za połowę ceny.

Danielle Rosenberg
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM That's a start ONE BIG FAMILY MAN UP! TEXT ME! TUBYLEC SINGIEL URODZONY LATEM KLASA ŚREDNIA WIELBICIEL KAWY Czytam poranną prasę PIEROGIS
mów mi/kontakt
hunny bunny
a
Awatar użytkownika
Once you choose Hope, everything is possible.
26
170

Post

Jak by na to nie patrzeć, Danielle nie była najlepszą osobą w rozpoznawaniu swoich własnych potrzeb i podejmowaniu decyzji. Wręcz przeciwnie, bardzo często potykała się na drodze do własnego szczęścia, finalnie do niego nie docierając. Nie było to pocieszające, trzeba przyznać, ale jakoś nie miała w sobie mocy ani siły, żeby to jakoś przezwyciężyć. Lubiła też zwalać winę za to na śmierć swoich rodziców i fakt, że zmarli zdecydowanie zbyt młodo, pozostawiając Danielle na pastwę losu tak naprawdę, rujnując przy okazji jej stabilizację psychiczną i emocjonalną, czego efektem była ameba o jej imieniu. Nie była z siebie dumna, dodatkowo nie wiedziała co robić i miała wrażenie, że nigdy nie będzie w stanie przekonać się jak postąpić w konkretnych sytuacjach. Ba, jak by nie patrzeć, za każdym razem to potwierdzała swoimi decyzjami, więc czy była dla niej jeszcze jakaś nadzieja? — Zdecydowanie, mogę ci nawet załatwić nocleg w korzystnej cenie. Albo nawet spakować się i pojechać z tobą — syndrom ucieczkowicza odzywał się w niej bardzo głośno, ale czy można było się dziwić? W Italii żyło jej się zdecydowanie prościej, za to od powrotu do Hope Valley sama pod sobą kopała co i rusz dołki, a potem wpadała w nie zaskoczona. Gdyby się nad tym głębiej zastanowić, pewnie bez problemu przyszłoby komuś zdiagnozować u niej spore problemy, które powinna przepracować z terapeutą, z drugiej jednak strony, cóż, nie miała jakoś przekonania, że cokolwiek na świecie byłoby jej w stanie pomóc. — Nie, żebym cię namawiała do złego i była diabełkiem na twoim ramieniu, ale co jeżeli możesz zyskać znacznie więcej wyjeżdżając? — uniosła troszkę złowieszczo brew, chociaż wcale nie chciała go przestraszyć i miała nadzieję, że tego nie zrobi. W zasadzie to ona niewiele miała złowieszczych rzeczy w sobie i tylko czasem zachowywała się jak nie ona, ale były to raczej momenty. Teraz była bardziej ciekawa co mężczyzna na to, aby wspólnie wyjechali, bo choć rzuciła tę propozycje raczej w żartach, to jednak odpowiedź niesamowicie ją intrygowała. — Skoro zawsze ratujesz szybkim jedzeniu to jesteś biedaku w przegranej sytuacji. Było się nie chwalić, że mieszkasz niedaleko mnie — nawet ze współczuciem poklepała go po ramieniu. Prawdą było jednak, że nie bardzo miała czas i ochotę sama sobie gotować i naprawdę wiele oddałaby za kogoś, kto chociaż raz na parę dni poratowałby ją ciepłym posiłkiem. — Prenumerata za pół ceny brzmi jak coś, czego potrzebuję, czasem przez cały dzień potrafi nikt nie przyjść do apteki, a ja wpatruję się jak głupia w ścianę albo układam milion razy te same leki — westchnęła ciężko na samo wspomnienie tego. Faktem było jednak, że spotkanie z Isaackiem sprawiło, że Danielle choć na parę chwil zapomniała o swoich problemach i oderwała od nich głowę, a to mogło mieć niemalże terapeutyczny wpływ na nią.

Isaac Bradford
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! BOGATE CV ZNAM 2 JĘZYKI MEDYCYNA BLIŹNIĘTA WIELBICIEL SUSHI DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM
mów mi/kontakt
run forest#8737
a
Awatar użytkownika
Nauczycielka angielskiego w szkole podstawowej, zakochana w swoim przyjacielu, z którym, jest w ciąży. Od niedawna są parą właśnie dowiedziała się, ze Max ma białaczkę.
29
162

Post

#9

To był dziwny dzień. Najpierw jej ukochany ekspres do kawy wyzionął ducha. Potem w pracy w ogóle nie mogła odnaleźć dziennika jednej z klas i latała po szkole, jak wariatka. Totalny chaos. Na dodatek matka wydzwaniała do niej z pytaniem, jak się udała randka w ciemno- Tri nie mogła wytrzymać i podczas rodzinnego obiadu opowiedziała rodzicom, że koleżanka postanowiła pobawić się w swatkę i umówiła ją z nieznajomym. Teraz strasznie tego żałowała, bo rodzicielka nie dawała jej spokoju. Od rana odrzucała jej telefony. Kochana mama będzie musiała jeszcze trochę poczekać. Tri nie miała zamiaru jeszcze niczego zdradzać. To, że wybrała się na jedną randkę, nie oznacza to, że wróciła do randkowania. Oczywiście było miło i sympatycznie, ale wciąż paraliżował ją strach.
Zaczynała wątpić, czy w jej życiu pojawi się ktoś na kim dłużej zawiesi oko i od początku będzie się przy nim czuła swobodnie.
Jak na razie najlepiej czuła się w bibliotece. Choć nie miała dzisiaj nastroju na buszowanie między regałami (zepsuty ekspres to zło) postanowiła jednak oddać to co ostatnio wypożyczyła i sprawdzić, czy mają coś nowego, ciekawego do przeczytania.
Przywitała się z bibliotekarką po imieniu, wymieniły między sobą uprzejmości i ruszyła na poszukiwania.
Czasami, kiedy nie wiedziała na co akurat miała dzisiaj „ochotę” wybierała pierwszy najciekawszy tytuł, jaki wpadł jej w oko. Po 15 minutach trzymała w dłoni kilka książek. Wpadła jej w oko książka Louisa May Alcott, Małe kobietki. Dawno nie czytała i z chęcią przypomni sobie losy tych kilku młodych kobiet. Postanowiła też wypożyczyć książkę Cobena, czasami lubiła przeczytać coś z jego dzieł.
Szukając kolejnych i krążąc między regałami minęła się z nieznajomym mężczyzną. Chyba tak samo, jak ona nie wiedział na co się zdecydować, albo wiedział, ale szukał czegoś jeszcze. Uśmiechnęła się do niego mijając go i stanęła kawałek dalej. Wyciągnęła wolną rękę i palcem wskazującym śledziła pozycje książek szukając tej konkretnej.

Timothy Maverick
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! troje do pary - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Na fali - za udział w evencie Zachęcam znajomych do akcji TEMAT MIESIĄCA - SIERPIEŃ DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY WOMEN POWER For all mankind MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! I killed Laura Palmer NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI SINGIEL JESTEM ZAKOCHANY/A PRACA W OŚWIACIE PANNA PSIARZ Czytam książki boję się pająków Kawa najlepiej smakuje w łóżku I LOVE YOU, BABY! BABY BOOM! FRIENDZONE DZIŚ SĄ TWOJE URODZINY BEACH BITCH Like a virgin
mów mi/kontakt
Werson
a
Awatar użytkownika
Starał się uciec przed problemami, jednak te skrupulatnie za nim podążają. Nie ma pomysłu na dalszą przyszłość, a w jego głowie wciąż jest dziewczyna najlepszego przyjaciela z którą wdał się w romans w Miami.
29
189

Post

#3

Książki. To właśnie w książkach odnajdywał swój azyl. Zarówno kiedyś, kiedy uciekał w przed szkolnym koszmarem w fikcyjny świat, jak i teraz, kiedy całe jego życie uległo destrukcji. Mimo, że wiele zmieniło się od czasu wyjazdu z Cape Coral to jednak jego zamiłowanie do czytania wciąż pozostało. Może w Miami czytał nieco mniej, jednak jego domowa biblioteka wciąż się powiększała o nowe pozycje, które pochłaniał z zapartym tchem. Zapewne wydał na nie już fortunę, jednak jeszcze niedawno pieniądze nie stanowiły problemu. Miał dobrą pracę, cudowne perspektywy na przyszłość i całkiem niezłą wypłatę, ale teraz.. no właśnie.. teraz wolał oszczędzać. Nic, więc dziwnego, że zamiast do lokalnej księgarni zawędrował do biblioteki, gdzie po ucięciu dość długiej rozmowy z przemiłą Panią bibliotekarką założył kartę i udał się na "łowy" w poszukiwaniu idealnej pozycji na dzisiejszy wieczór.
W środku nie natknął się na tłumy. Nic dziwnego. W dzisiejszych czasach ludzie dość często ograniczali się do czytania jedynie postów na portalach społecznościowych, czy interesujących ich artykułów na serwisach plotkarskich, czy informacyjnych, a jak już sięgali po literaturę to zwykle w formie elektronicznej. Sam nawet kiedyś próbował korzystać z ebooka i może było to nieco wygodniejsze, jednak nie zastępowało mu tu czytania tradycyjnych książek. Szelest kartek, zapach farby drukarskiej i cała magia, która towarzyszyła mu podczas podróży do wykreowanego przez autora świata. Nie dało się tego zastąpić żadnym, nawet najlepszym sprzętem.
Wodził palcem po grzbietach ułożonych w równej linii na regale książek szukając interesującej go pozycji. Szukanie odpowiedniego tytułu zawsze zajmowało mu sporo czasu. Był wybredny. W pierwszej chwili nie dostrzegł nawet uśmiechu dziewczyny skierowanego w jego kierunku. Nie zwracał uwagi na otoczenie i dopiero gdy znalazła się nieco bliżej i torowała mu przejście do dalszej części regału zmuszony był skupić na niej wzrok. - Niezły dylemat, prawda? - zwrócił się w jej kierunku. Sam do końca nie wiedział nawet czemu, jednak lubił rozmawiać z ludźmi na interesujące go tematy, a zdawała się podziwiać jego pasję - Chętnie przeczytałbym ponownie "Rozmówce", jednak chyba mam ochotę na coś lżejszego i może jednak coś Tolkiena, ale czy nie warto sięgnąć po coś nowego? - dodał po w chwili myśląc na głos.

Trinity Morrow
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! BOGATE CV DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ Trying my best NOCNA ZMIANA MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! WYNAJMUJĘ MIESZKANIE WYSPORTOWANY ZNAM 3 JĘZYKI SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA BEZROBOTNY PSIARZ NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI PRACOWITY PIJAM TEQUILĘ WIELBICIEL KAWY Mam własny samochód Mam ciężką nogę Czytam książki Ususzę nawet kaktusa DIGITAL LOVE SWIPE RIGHT HE WAS FIRST! BLAST FROM THE PAST MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN FOODIE I'M SORRY WRONG NUMBER DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM Pomocna dłoń sticks and stones
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Nauczycielka angielskiego w szkole podstawowej, zakochana w swoim przyjacielu, z którym, jest w ciąży. Od niedawna są parą właśnie dowiedziała się, ze Max ma białaczkę.
29
162

Post

Chyba każdy kto kochał czytać, miał swoją przygodę z czytnikami. Tri swój pierwszy czytnik dostała dwa lata temu. Otrzymała go od brata bo jak sam twierdził:
Tri, musisz zacząć korzystać z nowinek technicznych”.
Naprawdę próbowała polubić czytanie z tego małego urządzenia, lecz jednak to nie było to samo. Ok, czytniki są dobre. Zajmują bardzo mało miejsca i możesz do niego wgrać wiele różnych pozycji. To było wygodne dla kogoś, kto nie miał miejsca na przechowywanie książek. Nie lubił nosić ich ze sobą, albo nie miał na nie pieniędzy. Ona na książki mogła wydać każdą kwotę. Skoro nie miała dzieci, chłopaka, to mogła sobie na to pozwolić. Często też, rodzina i przyjaciele obdarowywali ją bonami podarunkowymi do jej ulubionej księgarni. Zawsze to jakaś oszczędność.
Często tez przychodziła do biblioteki. Lubiła przeszukiwać pułki z książkami zagranicznych autorów. Dzisiaj kilka takich zwracała i miała nadzieje, że znajdzie coś równie ciekawego. Raz na jakiś czas biblioteka zakupywała nowe książki, ale najczęściej to były książki dla młodzieży- bo teraz biblioteka stawia na to, żeby przyciągnąć młodzież do odwiedzania tego miejsca Tri popierała takie akcje. Od zawsze namawiała swoich uczniów, żeby dużo czytali. Nawet w wakacje. Każda pora jest dobra na czytanie.
Spojrzała w bok słysząc cichy męski głos. To był ten sam mężczyzna, obok którego przed chwila przechodziła.
- Jak zawsze - Na jej ustach pojawił się delikatny uśmiech. Zaskoczyło ją to, jak bez problemu uśmiechnęła się do niego i odpowiedziała na zaczepkę. Najczęściej w towarzystwie mężczyzn rumieniła się i odwracała głowę. Nie myślała nad tym długo, bo mężczyzna znów się odezwał, ale nie była pewna, czy mówił do niej, czy do siebie? Mimo wszystko postanowiła mu odpowiedzieć.
- Tolkiena nigdy dość - Przeniosła spojrzenie na swoje książki. Jeszcze nigdy nie czytała „Rozmówcy” i szczerze mówiąc zainteresował ją. Opuściła rękę i odwróciła się w jego stronę - Poleca Pan „Rozmówce?” - Nie miała zamiaru ukrywać, że przykuł jej uwagę.

Timothy Maverick
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! troje do pary - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Na fali - za udział w evencie Zachęcam znajomych do akcji TEMAT MIESIĄCA - SIERPIEŃ DON’T STOP ME NOW BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY WOMEN POWER For all mankind MŁODY SCENARZYSTA TEXT ME! I killed Laura Palmer NIE MAM SZCZĘŚCIA W MIŁOŚCI SINGIEL JESTEM ZAKOCHANY/A PRACA W OŚWIACIE PANNA PSIARZ Czytam książki boję się pająków Kawa najlepiej smakuje w łóżku I LOVE YOU, BABY! BABY BOOM! FRIENDZONE DZIŚ SĄ TWOJE URODZINY BEACH BITCH Like a virgin
mów mi/kontakt
Werson
ODPOWIEDZ