Hope Creek InnHV P.D.Neighbourhood Art Center
Celia Cabral
a

Post

Dla Celii było to naprawdę cholernie dziwne doświadczenie. Niby wiedziała mniej więcej jak podobne badania wyglądają, miała przecież koleżanki, które w ciąże zachodziły i jak typowe, dumne z siebie mamusie, ze wszelkimi szczegółami opowiadały jej o przebiegu podobnych wydarzeń, ale odczucie tego na własnej skórze i tak wiązało się z innymi przeżyciami. Początkowo nie czuła się szczególnie komfortowo, zwłaszcza z myślą o tym, że gdzieś tam obok znajdował się Lando, z którym nie łączyło jej przecież nic, poza przyjaźnią. Kiedy więc do tej felernej pomyłki doszło, sama też zdecydowała się przed lekarzem nie tłumaczyć, w ten sposób chyba im wszystkim oszczędzając zbędnego stresu. Skupiła się więc na rzeczach ważniejszych i kiedy pewność już miała, że jakaś mała fasolka rzeczywiście się w jej brzuchu zagnieździła, nagle wszelkie przeciwwskazania odeszły w niepamięć. Nagle nawet ich splecione dłonie wydawały się być rzeczą całkiem naturalną, co dodatkowo pomogło jej przez to doświadczenie przejść.
Z gabinetu wyszła więc względnie zadowolona, ale trochę też chyba zmęczona dniem dzisiejszym. Doświadczyła bowiem tylu sprzecznych ze sobą emocji, że czuła się trochę tak, jakby lada moment późny wieczór miał dochodzić, podczas gdy oni mieli jeszcze przed sobą całe popołudnie. - Ale i tak żałuję, że następnym razem nie będziesz mógł zrobić tego za mnie - odparła półżartem. Choć wcześniej całkiem serio mówiła o nierównym podziale obowiązków, przeciwko samym badaniom raczej nic nie miała. Niezależnie od tego, czy znajdowałaby się na fotelu, czy jedynie obok niego, prawdopodobnie i tak stresowałaby się równie mocno. Taka już była jej natura, po prostu obawiała się realizacji czarnego scenariusza wszędzie tam, gdzie było to możliwe. - Właściwie… Chyba wolałabym po prostu wrócić do domu - odparła, bo choć propozycja kawy rzeczywiście była miła, nie miała chyba siły na to, aby z niej skorzystać. Nie chodziło już nawet o to, że unikała jego bliskości, a po prostu była zmęczona. - Ten dzień naprawdę mnie zmęczył i chciałabym odpocząć. Kawę możemy przełożyć na następny raz. Poza tym… chyba lepiej będzie, jeśli zacznę unikać kofeiny - wyjaśniła, po czym skierowała się do wyjścia. Żałowała trochę, że nie dostali jeszcze żadnego zdjęcia swojego maleństwa, ale miała nadzieję, że po kolejnej wizycie ten stan rzeczy się zmieni. Na razie mogli po prostu wrócić do siebie i cieszyć się tym, że faktycznie im się udało.

zt.
mów mi/kontakt
ODPOWIEDZ