Hope Creek InnHV P.D.Neighbourhood Art Center
a
Awatar użytkownika
<3
00
000

Post

Obrazek
The Best Coder of 2020 WŁADZA BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! SEX TELEFON - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" LILY OF THE VALLEY - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" TRUST ME, I'M A DOCTOR! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" BARANEK SHAUN - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!"
mów mi/kontakt
administrator
a
Awatar użytkownika
Libby od urodzenia związana jest z Hope Valley, od śmierci męża, która miała niedawno miejsce zamknęła się w sobie i dosyć trudno przychodzi jej otwarcie się przed ludźmi. Trochę cudem można nazwać fakt, że poprosiła o pomoc Sawyera, który teraz remontuje pokój jej pchającego się coraz bardziej na świat dziecka.
29
158

Post

dwa

Od czasu śmierci Henry’ego, starała się jak najrzadziej wychodzić z domu. Po pierwsze, szczerze nienawidziła tych wszystkich współczujących spojrzeń, które tak naprawdę do niczego nie prowadziły i wyłącznie wywoływały w niej uczucie pustki i osamotnienia, po drugie, coraz trudniej jej było tak naprawdę samej wychodzić gdziekolwiek na dłużej. Każda wyprawa była niemalże wyprawą w nieznane i musiała się do niej przygotowywać niesamowicie długo, tak, aby mieć pewność, że nie przydarzy jej się po drodze nic niespodziewanego. Zakupy też zawsze robiła na zapas, przynajmniej te spożywcze, prawdziwie nie potrafiąc spojrzeć na stanowiska z dziecięcymi przyborami, czując jak w takich chwilach dopada ją przerażenie, a oddech zaczyna niebezpiecznie przyspieszać, uniemożliwiając spokojne dotlenienie organizmu. Usilnie unikała więc tych alejek, kiedy tylko dopadła już do wózka i zaczęła powoli przemierzać wielką halę w poszukiwaniu potrzebnych produktów. Ostatnie duże zakupy robiła jeszcze z Henrym, wszystko jednak zaczęło się kończyć i chociaż nie wiedziała, jak wniesie wszystkie siatki do domu, to nie mogła pozwolić sobie na ignorowanie faktu, że powoli nie miała już co jeść. Starała się więc podążać śladem posiadanej w dłoni kartki, odhaczając kolejne z pozycji, kiedy tylko znajdowały się one w koszyku. Starała się to wszystko robić w miarę możliwości szybko, co oczywiście w języku innych osób oznaczało, że strasznie się ociągała i ślimaczyła, ale próbowała o tym nie myśleć, skupiając się na swoich celach. Wreszcie udało jej się dotrzeć do alejki z płatkami śniadaniowymi, jednak wtedy narodził się problem, bo te, które zawsze Libby jadła znajdowały się zdecydowanie poza zasięgiem jej wzrostu, a wspinanie się na półki nie było czymś, co by chciała czy nawet była w stanie zrobić. Ze swoim obecnym, wielkim brzuchem prędzej wszystko by strąciła niż sięgnęła do ukochanego opakowania płatków. Stała więc dosyć bezradnie, zastanawiając się czy spróbować je czymś zrzucić, czy może obejść się smakiem i pogodzić z tym, że w jej życiu było coraz więcej przeszkód, których nie mogła przeskoczyć.

Ursula Palmer
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM That's a start WDOWIEC/WDOWA URODZONY JESIENIĄ DOMATOR PANNA BUJAM SIĘ DO JAZZU WIELBICIEL SŁODYCZY BABY BOOM! IT'S A... BABY
mów mi/kontakt
x æ a-12
a
Awatar użytkownika
Wraz z mężem uciekła z Los Angeles i powoli dochodzi do siebie po stracie dziecka.
31
171

Post

2
Chociaż pierwsze wrażenie jakim uraczyło ją Hope Valley było dosyć przeciętne i naprawdę, bardzo mocno czuła się zagubiona, kiedy znalazła się tutaj po raz pierwszy, z biegiem czasu wszystko stawało się znacznie prostsze i zupełnie właściwie podobne do tego, co Palmer znała już wcześniej. Mimo tego, że miasto wciąż czasami przypominało jej raczej labirynt ulic, niż coś logicznego i łatwego do zapamiętania, z każdym wyjazdem z domu na zakupy czy do pracy było tylko lepiej, łatwiej. Z Cape Coral oswoiła się chyba trochę szybciej, dla odmiany; było jej to na rękę, bo ostatnim czego by chciała było błądzenie w drodze do pracy. Lubiła być na czas, nawet jeżeli bycie na miejscu przysłowiowo na styk bądź pięć minut spóźnienia raz na jakiś czas, zwłaszcza na początku, pewnie nikogo by nie zabiły. Jasne, zapewne tak by było, ale Ursula była Ursulą i takie numery nie wchodziły w grę. Dlatego właśnie starała się jak mogła w kwestii poznawania nowego otoczenia. I chyba się udało, bo z początkowych notorycznych wyjazdów sporo przed czasem, coraz bliżej było jej by dojść do perfekcji i poświęcać go znacznie mniej. A to było plusem dla wszystkich, począwszy od niej samej, bo była spokojna i nie stresowała się tak, na Belu kończąc, bo przecież każda chwila spędzona razem przed jej wyjściem była na wagę złota. Nic dziwnego, że po kilku godzinach w pracy pragnęła prędko zrobić najpotrzebniejsze zakupy i wrócić do niego, do domu. Dzisiaj umówili się, że obiad gotuje ona, w czym ostatnimi czasy aż za często ją wyręczał - właśnie przez to dodatkowo chciała załatwić sprawnie to, co miała do załatwienia. Nie byłaby jednak sobą, gdyby na widok ciężarnej kobiety wyraźnie nie wiedzącej jak poradzić sobie z towarem ulokowanym zdecydowanie za wysoko na regale, po prostu przeszła sobie dalej. To nie było możliwe w jej przypadku; zawsze w takich sytuacjach pomagała ludziom, a że tym razem osóbka w potrzebie do tego wszystkiego była w dość zaawansowanej ciąży to już w ogóle Palmer była pierwsza, by ją poratować. Nie była pewna, czy chodzi o płatki czy może o ulokowane zaraz obok owsianki, więc póki co tylko podeszła spokojnie ze swoim koszykiem, lekko uśmiechnięta. Przystanęła w pewnej odległości, bliżej regału, niż nieznajomej. - Pomóc? - zagadnęła, ale niezbyt nachalnie, bo przecież nie chciała jej wystraszyć.

libby pennifold
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? PRZYJEZDNY W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM MEDYCYNA WIELBICIEL WŁOSKIEGO JEDZENIA Gotuję lepiej od Magdy Gessler Takin' this one to the grave
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Libby od urodzenia związana jest z Hope Valley, od śmierci męża, która miała niedawno miejsce zamknęła się w sobie i dosyć trudno przychodzi jej otwarcie się przed ludźmi. Trochę cudem można nazwać fakt, że poprosiła o pomoc Sawyera, który teraz remontuje pokój jej pchającego się coraz bardziej na świat dziecka.
29
158

Post

Starała się do wszystkiego podchodzić spokojnie i nie dawać ponieść emocjom, choć nie zawsze było to proste i w ogóle możliwe do wykonania. Czasem zdarzały się sytuacje, kiedy bezsilność była na tyle wielka, że łzy same pojawiały się na policzkach Libby, chociaż bawiła się ona skutecznie w zamykanie wszelkich uczuć w szczelnym zakamarku swojego umysłu, do którego starała się nie zaglądać. I teraz też czuła się tak, jak gdyby była na granicy najzwyczajniejszego w świecie rozpłakania się, bo znalazła się w sytuacji, kiedy coś było niemożliwe nie dlatego, że było rzeczą niewykonalną, a dlatego, że ona najzwyczajniej w świecie nie była w stanie temu podołać. Nawet jeżeli chodziło tylko o pudełko jej ukochanych płatków, które do tej pory kupował jej zawsze Henry, tłumacząc, że Libby nie musi się nimi martwić. Jeżeli zawsze stały na takiej wysokości to doskonale rozumiała już dlaczego tak walczył, żeby nie zachodziła do tej alejki. Z naprawdę wielkim zrezygnowaniem spoglądała na pudełko, jeszcze ostatni raz próbując stanąć na palcach i go dosięgnąć, co oczywiście było naiwne z jej strony i równie dobrze mogłaby namalować sobie na twarzy makijaż klauna, że uwierzyła, że przy jej marnym wzrośnie będzie to możliwe. Była już gotowa odejść, poddać się, pójść do auta i spędzić naprawdę wiele czasu na płaczu, jednak głos za nią sprawił, że trochę ociężale, ale jednak odwróciła się i już zaszklonymi oczami spojrzała na kobietę. Dużo wyższą od siebie kobietę, co dawało nadzieję na wygraną w tej nierównej walce. — Byłabym wdzięczna, bo ja niestety… — zaśmiała się nerwowo, smutno, uciekając wzrokiem na swój brzuch. Nie było łatwo, ale też nikt nie gwarantował, że życie będzie proste i jakkolwiek wyłożone płatkami róż zamiast kłodami. — Chodzi o te z przedostatniej półki, w niebieskim opakowaniu — wskazała palcem na odpowiednie płatki, na szybko obliczając w głowie czy było możliwe, aby kobieta ich dosięgnęła. Ale tak, wydawało się, że tak, dlatego też uśmiech lekko się powiększył, a Libby zrobiła kilka kroków w tył, chcąc zrobić miejsce swojej wybawczyni.

Ursula Palmer
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM That's a start WDOWIEC/WDOWA URODZONY JESIENIĄ DOMATOR PANNA BUJAM SIĘ DO JAZZU WIELBICIEL SŁODYCZY BABY BOOM! IT'S A... BABY
mów mi/kontakt
x æ a-12
a
Awatar użytkownika
Wraz z mężem uciekła z Los Angeles i powoli dochodzi do siebie po stracie dziecka.
31
171

Post

Kto jak kto, ale Palmer doskonale wiedziała coś o tłumieniu w sobie wszystkiego, więc jeżeli Libby szukałaby sojuszniczki, bez wątpienia mogłaby ją w niej znaleźć - gdyby tylko wiedziała, że w mniejszym lub większym stopniu miały coś wspólnego. Nie mówię, że Ursula mogłaby postawić się na miejscu nieznajomej i doskonale wiedzieć, co tamta czuła, bo choć obie doświadczyły straty, były to dwie zupełnie inne rzeczy. Jeżeli jednak chodziło o sam fakt godzenia się z utratą kogoś i całego mnóstwa emocji, które się przez to kumulowały w środku, to niejako jechały na tym samym wózku. Z tym, że Ula wciąż miała okazję, by uciekać w pracę i w miarę możliwości, także zajmować sobie czas przez domowe obowiązki, byle tylko nie skupiać się na tym wszystkim co miało miejsce - i to zdecydowanie jej pomagało. Gdyby tego wszystkiego nie miała... cóż, wolała nawet nie myśleć o tym, jak by sobie z tym wszystkim poradziła. - Och, to całkowicie normalne - przyznała z uśmiechem. Od każdej swojej pacjentki chyba miała okazję usłyszeć o tym, jak to pod koniec ciąży brzuszek zaczyna sprawiać problem i nie można sobie nawet związać butów, więc chociaż sama tego nie doświadczyła, doskonale zdawała sobie sprawę o co chodzi. Prędko tuszyła do półki, przy której sięgnięcie po płatki nie sprawiło jej żadnego problemu, zwłaszcza, że miała na sobie buty na dość wysokim obcasie. - Chodzi o te? - dopytała jeszcze, kiedy dotykała już opakowania z płatkami, bo w sumie sama nie była pewna, a... okej, ten regał jednak był jakiś zabójczy i nawet jej sprawiło to odrobinę problem, by się tak naciągnąć. Spoglądnięcie do góry jednocześnie byłoby niewykonalne, dlatego też wolała się upewnić. A kiedy kobieta potwierdziła, momentalnie złapała za pudełko, zdejmując je w końcu. - Bardzo proszę - podała jej kartonik z uśmiechem, mimowolnie chyba zerkając na brzuch kobiety, delikatnie rozczulona. Takie reakcje chyba miały jej minąć dopiero po urodzeniu własnego dziecka, co... póki co nie miało nadejść prędko. - To już chyba niebawem, prawda? - zagadnęła wciąż uśmiechnięta, spoglądając na nią z radością, której sama się nawet po sobie nie spodziewała.

libby pennifold
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? PRZYJEZDNY W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM MEDYCYNA WIELBICIEL WŁOSKIEGO JEDZENIA Gotuję lepiej od Magdy Gessler Takin' this one to the grave
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Libby od urodzenia związana jest z Hope Valley, od śmierci męża, która miała niedawno miejsce zamknęła się w sobie i dosyć trudno przychodzi jej otwarcie się przed ludźmi. Trochę cudem można nazwać fakt, że poprosiła o pomoc Sawyera, który teraz remontuje pokój jej pchającego się coraz bardziej na świat dziecka.
29
158

Post

Pewność siebie upływała z jej wnętrza naprawdę prędko, sprawiając, że Libby z każdym dniem czuła się wyłącznie gorzej niż wcześniej. Nie chciała tak, to było jasne, ale nie bardzo też miała jakąkolwiek zdolność zrobienia z tym czegokolwiek. Na chwilę obecną nie widziała dla siebie żadnej nadziei, a nadchodzący wielkimi krokami poród sprawiał wyłącznie, że narastał w niej strach i chęć powrotu do czasów, kiedy Henry był obok niej, a wszystko zdawało się być po prostu prostsze. Tęskniła za życiem, w którym nie musiała się o nic zamartwiać i mogła spokojnie skupiać się na ważnych rzeczach, takich jak przygotowanie do porodu, przygotowanie pokoiku, skręcenie łóżeczka, innych mebli, które były zamówione, które miały przyjść. Jak miała sobie z tym poradzić, skoro nawet nie mogła wejść do tego pokoiku, a panika ogarniająca ją była tak wielka, że potrafiła odebrać oddech i sprawić, że płacz ogarniał ciało Libby na długie godziny? Jak miała poradzić sobie z dzieckiem, skoro nie potrafiła nawet poradzić sobie z najprostszymi zakupami? Czuła się doszczętnie bezużyteczna i nie podejrzewała, żeby cokolwiek w tej kwestii miało się zmienić, tym bardziej, że im dłużej spoglądała na pomagającą jej kobietę tym bardziej czuła się… żałośnie. — Tak, o te — przyznała słabym, łamiącym się niemalże głosem, do którego opanowania potrzebowała kilku chwil i głębszych oddechów. Miała zasadę mówiącą, że nie może płakać przy ludziach i bardzo mocno się jej trzymała. To, co robiła w zaciszu swojego domu było tylko jej i tylko ona musiała się z tym mierzyć, nie zamierzała więc wywlekać wszystkich trosk i zmartwień na światło dzienne, przed kimś, kogo widziała pierwszy raz i miała prawdopodobnie nigdy więcej nie spotkać. — Dziękuję, ratuje mnie pani — nawet udało jej się cicho zaśmiać, ale to wszystko. Przejęła płatki i wsadziła je sprawnie do swojego wózka, gotowa na rozejście się każda w swoją stronę, kiedy usłyszała pytanie sprawiające, że głośniej przełknęła ślinę. — Tak, zostało siedem tygodni — przynajmniej według szacunków, choć tak naprawdę na ten moment porodu mogła spodziewać się w każdym momencie, a jednak wciąż nie miała nawet przygotowanej torby w razie gdyby w środku nocy przyszło jej jechać do szpitala ze skurczami.

Ursula Palmer
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM That's a start WDOWIEC/WDOWA URODZONY JESIENIĄ DOMATOR PANNA BUJAM SIĘ DO JAZZU WIELBICIEL SŁODYCZY BABY BOOM! IT'S A... BABY
mów mi/kontakt
x æ a-12
a
Awatar użytkownika
Wraz z mężem uciekła z Los Angeles i powoli dochodzi do siebie po stracie dziecka.
31
171

Post

Wsparcie drugiej osoby zawsze było bezcenne, taka była prawda - gdyby nie mąż, Ursula pewnie już dawno poddałaby się i nie chodziło tu tylko o jej nieudolne starania o dziecko, ale także o chorobę czy generalnie nawet jej życie sprzed okresu, kiedy dowiedziała się o raku. Bel był dla niej wsparciem odkąd tylko się poznali; zawsze był przy niej kiedy tego potrzebowała, nawet jeżeli to bycie momentami ograniczało się jedynie do siedzenia obok siebie w ciszy, w objęciach. To wbrew pozorom niejednokrotnie okazywało się być o wiele większym wsparciem, niż jakaś rozmowa, na którą człowiek w obliczu problemów niekoniecznie musiał mieć ochotę. Czasem wystarczała obecność, przytulenie czy udostępnienie ramienia, na którym można się wypłakać. I odkąd tylko był w jej życiu, zawsze wspierał ją sto razy mocniej, niż w ogóle kiedykolwiek podejrzewała, że ktoś mógłby ją wesprzeć. To było magiczne w pewnym sensie, a sama Palmer starała się oczywiście służyć mu tym samym w każdym aspekcie życia; na tym przecież opierał się zdrowy związek, prawda? Sumując to wszystko do kupy, Ursula nie wyobrażała sobie nawet, by mogło go zabraknąć w jej życiu z jakiegokolwiek powodu. Na samą myśl o czymś takim dostawała ciarek i nie chciała w ogóle takiego wywodu kontynuować, chociażby tylko w swojej własnej głowie. Nie przeżyłaby straty ukochanego i wiedziała o tym doskonale. A zwłaszcza teraz, kiedy szczerze mogła powiedzieć, że był jej jedyną motywacją po tym wszystkim. - Nie ma problemu, cieszę się, że mogłam pomóc - przyznała z uśmiechem, okazując z miejsca, że naprawdę szczerze się cieszyła. Pomoc każdej innej osobie prawdopodobnie poprawiłaby jej nastrój na na podobnym poziomie, ale kiedy szło o ciężarną kobietę, cieszyła się podwójnie. - Och, to już z górki - przyznała radośnie, dopiero po tych słowach dostrzegając, że jej towarzyszka odrobinę przygasła. To sprawiło, że i ust Ursuli zniknął uśmiech, który był tam jeszcze przed momentem. - Przepraszam, nie chciałam pani zestresować ani nic takiego - powiedziała szybko i znacznie ciszej, niż wcześniej, ostrożnie się wycofując. Prawdopodobnie osaczyła ją trochę swoim entuzjazmem, a przynajmniej tak jej się zdawało. Momentalnie poczuła się głupio, a policzki zaczęły ją piec. Czasem zapominała o tym, że nie każdy był tak radośnie nastawiony do tych spraw, a to, że nieznajoma kobieta była praktycznie na wylocie własnej ciąży nie musiało przecież oznaczać, że względem tego stanu chociaż w niewielkim stopniu podzielała podekscytowanie brunetki.

libby pennifold
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? PRZYJEZDNY W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM MEDYCYNA WIELBICIEL WŁOSKIEGO JEDZENIA Gotuję lepiej od Magdy Gessler Takin' this one to the grave
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Libby od urodzenia związana jest z Hope Valley, od śmierci męża, która miała niedawno miejsce zamknęła się w sobie i dosyć trudno przychodzi jej otwarcie się przed ludźmi. Trochę cudem można nazwać fakt, że poprosiła o pomoc Sawyera, który teraz remontuje pokój jej pchającego się coraz bardziej na świat dziecka.
29
158

Post

Czuł się dziwnie, chociaż starała się tego nie okazywać nie wiadomo jak jawnie. Nie ma się jednak co dziwić, Libby nie przywykła do tego, że musiała liczyć na pomoc osób trzecich, dodatkowo strasznie ją spinało i bała się niesamowicie chwil, w których okazywało się, że nie jest w stanie sama sobie z czymś poradzić, co nakręcało jej karuzelę paranoi mówiącą, że po prostu nie jest… odpowiednia. Że nie ma w sobie nic, co by pozwoliło jej samodzielnie wychować dziecko, zająć się nim odpowiednio, dać dom, którego potrzebowało. To przerażało, często też paraliżowało i sprawiało, że Libby spędzany był sen z powiek. Nienawidziła tego uczucia i naprawdę mocno z samą sobą walczyła, starając się z całych sił jakoś po prostu układać sobie w głowie, że ma prawo nie być w stanie robić teraz wszystkiego, bo najzwyczajniej w świecie była wielkości małego walenia, który zamiast chodzić to się toczył patrząc z perspektywy jej krótkich nóżek, którymi czasem miała wrażenie, że przebiera w miejscu i nie przemieszcza się nawet o milimetr. — Spokojnie, to nie pani wina — zapewniła pospiesznie, bo to była prawda. Przecież nie zrobiła nic, co byłoby jakkolwiek nieodpowiednie czy nie na miejscu, a fakt, że Libby reagowała stresem na naprawdę wiele rzeczy był spowodowany żałobą, a nie chęcią ludzi, aby trochę jej życie ułatwić. O tym jednak nieznajoma nie mogła wiedzieć, dlatego też Pennifold szybko się strofowała w myślach i już zaraz na jej ustach zagościł uśmiech pełen wdzięczności. — To jedyne płatki, które jem, więc naprawdę uratowała mi pani życie — zaśmiała się, już trochę bardziej swobodnie niż chwilę wcześniej, nie kryjąc, że chwilowy kryzys przeszedł w niepamięć. A przynajmniej na pierwszy rzut oka. I chociaż nie wiedziała co jeszcze mogłaby powiedzieć, to nie chciała jeszcze kierować się do kasy i z nietaktem uciekać, dlatego też niewiele się nad tym zastanawiając wyciągnęła dłoń w kierunku nieznajomej. — Libby jestem, miło mi — przedstawiła się na tyle grzecznie, na ile potrafiła, trochę musząc przy tym obejść wózek, żeby go nie przepchnąć na kobietę swoim wielkim brzuchem, ale finalnie chyba nie było najgorzej, skoro była w stanie bez problemu wykonać ten skomplikowany manewr.

Ursula Palmer
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM That's a start WDOWIEC/WDOWA URODZONY JESIENIĄ DOMATOR PANNA BUJAM SIĘ DO JAZZU WIELBICIEL SŁODYCZY BABY BOOM! IT'S A... BABY
mów mi/kontakt
x æ a-12
a
Awatar użytkownika
Wraz z mężem uciekła z Los Angeles i powoli dochodzi do siebie po stracie dziecka.
31
171

Post

Chyba nikt nie przepadał za byciem zależnym od drugiego człowieka i to w jakimś znaczącym stopniu, wynikającym z faktu, że samemu się sobie po prostu nie radziło. Uczucie niemocy bywało czasami gorsze, niż wszystkie inne na czele z bólem nawet, zwłaszcza kiedy tyczyło się to niemocy fizycznej. Chyba nawet nie chciała wracać myślami do czasów, gdy znajdowała się w stanie uniemożliwiającym jej do końca normalne funkcjonowanie w pojedynkę, bo... to właściwie było bardzo świeże. Nie była w stanie tego rozgrzebać. Z drugiej zaś strony, wciąż tętniące kolorami wspomnienia pozwalały jej niejednokrotnie lepiej zrozumieć innych ludzi, którzy byli w mniej bądź bardziej podobnej potrzebie. Pewnie ze względu na swoje własne doświadczenia, a dalej także na zawód, Ursula nawet nie wyobrażała sobie nie być tą pomocną nieznajomą wobec ciężarnej kobiety chociaż na momencik. Chociaż na dobrą sprawę, kiedy się jej nie znało, nie można było poznać, że za jej natychmiastową pomocą stało coś więcej, niż dobrze rozwinięta empatia. I właściwie, taki układ jej odpowiadał. - Cała przyjemność po mojej stronie - uznała szczerze, naprawdę zadowolona z tego, że takim drobiazgiem pomogła jej. Podejrzewała, że ciężarnej nie było wcale łatwiej otrzymać pomocy od nieznajomych, wiele razy spotykała się z opiniami, że to nic nie znaczy i wszelkie udogodnienia dla przyszłych mam, jak chociażby płacenie w kasie bez kolejki, jest bezsensowne i nie powinno się do tego dopuszczać. Nie muszę chyba nawet mówić, jak bardzo podnosiło jej to ciśnienie i jakie miała zdanie na ten temat. - Ursula - przedstawiła się, troszkę ośmielona tym, że nieznajoma sama zdecydowała się na taki ruch. Miała ochotę wcześniej już to zrobić, ale nie chciała jej osaczać jeszcze bardziej, więc podarowała sobie ten ruch. Niemniej jednak była przyjemnie zaskoczona. Kiedy Libby ruszyła do wózka, Ursula podążyła za nią. - Przepraszam, jeśli byłam zbyt bezpośrednia na początku. Zawsze tak mam jeśli chodzi o ciąże i dzieci, chociaż wiem, że to brzmi dziwnie, ale... po prostu jestem położną - wytłumaczyła się, mając nadzieję, że kryzys z początku tego spotkania zostanie tym samym w pełni zażegnany.

libby pennifold
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? PRZYJEZDNY W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM MEDYCYNA WIELBICIEL WŁOSKIEGO JEDZENIA Gotuję lepiej od Magdy Gessler Takin' this one to the grave
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Libby od urodzenia związana jest z Hope Valley, od śmierci męża, która miała niedawno miejsce zamknęła się w sobie i dosyć trudno przychodzi jej otwarcie się przed ludźmi. Trochę cudem można nazwać fakt, że poprosiła o pomoc Sawyera, który teraz remontuje pokój jej pchającego się coraz bardziej na świat dziecka.
29
158

Post

Nie chciała być niemiła i niekulturalna, w zasadzie wszystko brało się ze spięcia, w którym to Libby nieustannie żyła. Nie wiedziała tak naprawdę jak będzie wyglądała jej przyszłość, chociaż jeszcze parę miesięcy temu wszystko było idealnie zaplanowane i nie było żadnych nawet szans na to, żeby razem z mężem odeszli od założonego sobie planu. Jak to jednak zwykle bywało, wszystko zostało zweryfikowane przez rzeczywistość do tego punktu, że Libby naprawdę bała się wstawać każdego kolejnego dnia z łóżka, nie wiedząc co przyniesie jej dzień i jakie przeciwności pojawią się na jego przestrzeni. Było ciężko i co do tego nie miała najmniejszych wątpliwości, ale właśnie takie drobne rzeczy jak pomoc ze strony Ursuli dawały jej nadzieje, że jeszcze nie jest do końca tak źle. Gdyby nie to, że kobieta zdecydowała się na pomoc Libby, prawdopodobnie dopadłoby ją jakieś załamanie nerwowe, z którym nie potrafiłaby sobie poradzić przez długi czas. A tak, cóż, choć nie była to pełnia szczęścia, to zdecydowanie Libby chociaż trochę odetchnęła i nabrała wiatru w żagle. — Oh, to w takim razie może przyjdzie nam się spotkać — zaśmiała się cicho, chcąc jakoś poprowadzić rozmowę. Jej własna położna w ostatnim czasie poszła na zwolnienie po wypadku i nic nie zapowiadało, żeby miała wrócić z niego w najbliższym czasie. Nawet ginekolog powtarzał Libby, że może ją skontaktować z kilkoma innymi, ale póki co nie miała do tego głowy i jak by nie było, zwlekała z tematem najbardziej jak mogła. Nawet jeżeli nieustannie czuła nad sobą presję pędzącego niesamowicie czasu. — Położna, która miała być przy moim porodzie miała wypadek i z tego co wiem to nie zdąży wrócić do czasu mojego porodu — poczuła się w obowiązku wyjaśnienia tego wszystkiego, tak, aby nie doszło do sytuacji, w której kobieta mogłaby pomyśleć, że Libby jest kompletnie niegotowa do nadchodzącego w jej życiu wydarzenia. Nawet jeżeli praktycznie tak było, to chociaż na płaszczyźnie samego przebiegu porodu chciała czuć się w pełni zabezpieczona.

Ursula Palmer
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM That's a start WDOWIEC/WDOWA URODZONY JESIENIĄ DOMATOR PANNA BUJAM SIĘ DO JAZZU WIELBICIEL SŁODYCZY BABY BOOM! IT'S A... BABY
mów mi/kontakt
x æ a-12
a
Awatar użytkownika
Wraz z mężem uciekła z Los Angeles i powoli dochodzi do siebie po stracie dziecka.
31
171

Post

Praktycznie wszystko starała się robić w jak najlepszej wierze i chociaż przyzwyczajona już była, że zazwyczaj to nie było widziane jako bezinteresowne działanie, wcale jej takie założenia nie demotywowały specjalnie. Ursula praktycznie od zawsze wierzyła mocno w to, że karma istniała i miała tendencję wracać. Kiedy już więc wykorzystywała swój czas i energię na inne osoby, wolała robić to w taki sposób, by ta energia wróciła do niej pod postacią czegoś dobrego. Jasne, bywało tak, że wątpiła w słuszność tego podejścia, zwłaszcza wtedy, kiedy los rzucał jej kłody pod nogi raz za razem, ale czas pokazał, że nie było tak łatwo jej złamać i mimo tego wszystkiego, co miało miejsce na przełomie ostatnich kilkunastu lat, wciąż potrafiła szukać w życiu pozytywów i starać się dla innych. Nawet jeśli tymi innymi okazywały się obce, ciężarne kobiety w supermarketach. A może w szczególności wtedy. - Tak? Jak to? - uruchomiła się natychmiast słysząc o możliwym ponownym spotkaniu. Trzeba pamiętać, że u niej nie było ani trochę trudno o entuzjazm w otoczeniu kogoś, kto dzieci posiadał albo się ich spodziewał, co było oczywiście doskonale zrozumiałe i stawiało ją w jak najlepszym świetle, bo jako osobę, która była stworzona idealnie do swojego zawodu. - Och. To ja bardzo chętnie pomogę, jeżeli jeszcze nikogo pani nie znalazła. To znaczy... jeśli jeszcze nikogo nie znalazłaś - poprawiła się, uśmiechając do niej delikatnie i przestąpiła z nogi na nogę, jakby nerwowo. Nie była obeznana w składaniu komuś propozycji skorzystania z jej opieki medycznej, bo przecież zazwyczaj to nie działało w tę stronę. Niemniej jednak, naprawdę chciała dobrze i skoro kobieta sama wspomniała o tym, że jakaś szansa na spotkanie się w gabinecie istniała, chciała dać jej znać, że zarówno mama, jak i bobas w jej brzuchu są mile u Ursuli widziani.

libby pennifold
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? PRZYJEZDNY W ZWIĄZKU MAŁŻEŃSKIM MEDYCYNA WIELBICIEL WŁOSKIEGO JEDZENIA Gotuję lepiej od Magdy Gessler Takin' this one to the grave
mów mi/kontakt
a
Awatar użytkownika
Libby od urodzenia związana jest z Hope Valley, od śmierci męża, która miała niedawno miejsce zamknęła się w sobie i dosyć trudno przychodzi jej otwarcie się przed ludźmi. Trochę cudem można nazwać fakt, że poprosiła o pomoc Sawyera, który teraz remontuje pokój jej pchającego się coraz bardziej na świat dziecka.
29
158

Post

Gdyby ktoś powiedział Libby, że przyjdzie jej poznać swoją przyszłą ewentualną położną właśnie w takiej sytuacji, kiedy to potrzebowała pomocy w sklepie i nie miała na kogo liczyć, to by pewnie zwątpiła w zdolności rozumowania tego osobnika. Los potrafił być jednak przewrotny jak widać i finalnie okazywało się, że wcale nie było tak, jak by tego sobie wyobrażała, wcale nie musiała chodzić, dzwonić i upraszać się o jakąkolwiek pomoc, czego szczerze nienawidziła robić. Wszystko w tym momencie było tak naturalne i proste, że aż było jej lżej na sercu, chociaż raz od naprawdę długiego czasu, gdy to los zdawał się jej pokazywać, że nie ma co liczyć na szczęście i brak problemów. Prawda była taka, że kiedy coś zaczynało się walić, to waliło całkowicie i jednocześnie i nie było co liczyć na jakieś taryfy ulgowe i specjalne traktowanie. Nawet w tak prozaicznych sytuacjach jak pójście do sklepu. Teraz jednak Libby już z mniejszym przerażeniem, za to z szerokim uśmiechem na ustach przyglądała się kobiecie, czując, że zawstydzenie sytuacją przyjdzie do niej za jakiś czas, kiedy zostanie już sama. Teraz jednak nic tego nie zapowiadało, a ona niemalże z nadzieją wyczytaną na twarzy spoglądała na Ursulę. — Nie znalazłam i byłam przerażona szukaniem, także jeśli naprawdę byłabyś chętna mi pomóc. Boże, wiem, że to głupie załatwiać to sklepie — nerwowo zaśmiała się, chociaż była gotowa zaprosić ją nawet do siebie bądź podać swój numer telefonu, żeby ustalić cokolwiek więcej. Prawdopodobnie błędem było, że nie zapytała nawet czy kobieta pracowała w zawodzie i czy pochodziła z tych okolic, czy nie była tylko na wakacjach w Hope Valley, ale nikt nie mówił, że w każdej jednej życiowej sytuacji należało myśleć logicznie, prawda?

Ursula Palmer
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM That's a start WDOWIEC/WDOWA URODZONY JESIENIĄ DOMATOR PANNA BUJAM SIĘ DO JAZZU WIELBICIEL SŁODYCZY BABY BOOM! IT'S A... BABY
mów mi/kontakt
x æ a-12
ODPOWIEDZ