Hope Creek InnHV P.D.Neighbourhood Art Center
a
Awatar użytkownika
<3
00
000

Post

Obrazek
The Best Coder of 2020 WŁADZA BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! SEX TELEFON - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" LILY OF THE VALLEY - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" TRUST ME, I'M A DOCTOR! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" BARANEK SHAUN - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!"
mów mi/kontakt
administrator
a
Awatar użytkownika
Kawiarnia po babci jest jej całym życiem, odnajduje w niej spokój i ukojenie, szczególnie teraz, kiedy jej życie stało się jednym wielkim huraganem.
30
173

Post

#2

Zewsząd zawsze docierały głosy mówiące o tym, że dom powinien być azylem każdego człowieka, miejscem, w którym można się ukryć i nie martwić żadnymi problemami, żadnymi troskami spadającymi na głowę niczym niespodziewany deszcz z niebieskiego nieba, który przybył tylko po to, aby trochę skropić ziemię, dać zapowiedź lepszych dni, bez konkretnego znaku, kiedy mają nadejść. Każdy cieszył się, kiedy dzień w pracy się kończył i nadchodził moment, aby powrócić do domu, w którym można było spędzić wieczór na kanapie, z lampką wina i szczęściem wypisanym na twarzy. Każdy jednak się mylił, a myśl ta huczała bardzo głośno w głowie kobiety, sprawiając, że echem odbijała się od każdego zakamarka i wracała do niej, chociaż naprawdę marzyła o dniu w wannie, z książką, relaksem. To był ciężki dzień w pracy, wiele problemów nawarstwiło się niespodziewanie i dopadło Marlow z zaskoczenia, zaciskając palce na jej karku. Niektóre potrafiła rozwiązać od ręki, inne wymagały spaceru w kilka miejsc, spotkań z osobami mogącymi jej nieść pomoc. Nic nie zapowiadało, przynajmniej do czasu pojawienia się Reece’a w domu Marlow, że znajdzie się w punkcie, gdzie na siłę będzie przedłużała powrót do domu, ale miało to właśnie miejsce, a ona z głową pełną myśli przemierzała kolejne uliczki, zachodząc do miejsc stworzonych w głowie. Miała rozpracowaną całą mapę z zaznaczonymi punktami, które musi odwiedzić i kolejnym była poczta. Do jej budynku weszła nakładając na usta dosyć sztuczną wersję swojego uśmiechu, którego nie mogła w żaden sposób uczynić bardziej realnym. Zamiast tego, co zawsze było przyjmowane w tego typu miejscach z wdzięcznością, szybko załatwiła sprawy, które ją przywiodły w okolice Main Square i bez większego zastanowienia, po upewnieniu się, że wszystko ma przy sobie wyszła przed budynek. Kolejnym punktem miał być niestety dom i powoli skierowała w jego stronę kroki, kiedy jej oczom ukazała się pędzący pospiesznie w jej kierunku gryzoń. – Mysz! – wrzasnęła przerażona, próbując zrobić przed nią unik. Zaraz jednak kolejny pisk przeszył powietrze, kiedy gryzoń zdawał się nie odpuszczać, szarżując – w odczuciu Marlow – wprost na jej nogi. Choć przez długi czas zmagała się z za niskim ciśnieniem atakującym ją znienacka bólami głowy czy zawrotami, w tym momencie czuła, że skoczyło jej bardzo do góry, tak samo jak ona sama wskoczyła na schodek poczty, mając nadzieję, że uchroni ją to przed tym… jakże wielkim i przerażającym, morderczym stworzeniem.

Everette Lansbury
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BOGATE CV That's a start SINGIEL JESTEM PUCHONEM PRACOHOLIK #SCREAM DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM
mów mi/kontakt
nagano
a
Awatar użytkownika
Wąs, trzy blizny po kulce i zniszczona kariera policyjna. Cały Everette. Od 10 lat pracuje z aligatorami - tresuje je, ale przede wszystkim się nimi opiekuje. Nie umie się otworzyć, nie szuka na siłę towarzystwa i póki co umie komplementować tylko na głodzie.
37
188

Post


| 009 |




Dzień jak każdy inny. Tak mógł z pewnością na pozór stwierdzić sam Lansbury, który owy dzień spędzał niemal tak samo jak wszystkie inne. Wypełnił swoją zmianę w rezerwacie, nakarmił i wyprowadził psa, a kiedy czas pozwolił mu na odrobinę wolnego od obowiązków, zdecydował się ostatecznie na załatwienie kilku spraw na mieście. Jako przykładny obywatel, nie mógł odmówić sobie opłacenia kilku rachunków, czy nawet wysłania kilku przesyłek na poczcie, po tym jak przez internet sprzedał kilku frajerom część swoich starych, zupełnie nieużywanych sprzętów. Było jednak coś, co skutecznie sprawiało, że to popołudnie było nieco inne niż te, które przyszło mu przeżywać przez ostatnie kilka lat. Co to takiego? O dziwo nie chodziło o nic innego, jak przede wszystkim o jego nastawienie. Chociaż w jego życiu nadal nie było różowo, a jego własna psychika potrafiła płatać mu figle, ostatnimi czasy po raz pierwszy odczuwał czym jest pozytywne myślenie i ogólna beztroska. Nie stresował się już ponownym wpadnięciem na byłą partnerkę, czy przypaleniem ulubionego steku, który nadal pozostawał dla niego lekką zagadką w przyrządzaniu. Cieszył się wolnym popołudniem i tym, że jak do tej pory wszystko szło mu naprawdę dobrze. Do tego stopnia, że po wysłaniu przesyłek i wyjściu na zewnątrz, poczuł niepohamowaną ochotę do tego, aby uczcić wszystko papierosem.
Stał akurat oparty o jeden z filarów, kiedy przed jego oczami zaczęła rozgrywać się akcja niczym żywcem wyciągnięta z jakiegoś filmu familijnego. Co prawda podczas ogólnej obserwacji ulicy, brunetka wcale nie była jego głównym obiektem w której utknął jego wzrok, jednak jej nagła heroiczna wręcz walka z niewidzialnym - przynajmniej dla niego - wrogiem, naprawdę skupiła całą uwagę Lansburyego. Nie mogąc pohamować rozbawienia, najpierw jedynie obserwował, ostatecznie czując się w obowiązku, żeby jednak jakoś zareagować. - Jeleń! - krzyknął niedługo po niej, nie mogąc opanować swojego żartobliwego tonu i zbiegając po schodkach do kobiety w potrzebie. Samo zeskoczenie z przedostatniego stopnia sprawiło, że gryzoń mocno zbił się z tropu odskakując w zupełnie przeciwnym kierunku, jedynie wywołując na twarzy bruneta triumfalny uśmiech. - Zawsze wiedziałem, że nie jestem szalenie lubiany, ale pierwszy raz widzę żeby ktoś tak otwarcie ode mnie uciekał. - skomentował, przenosząc spojrzenie z myszy na Marlow. - Wszystko w porządku? Już raczej nie powinna wrócić.

Marlow Lattimore
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! HAVING FUN - za udział w evencie CoH! THE CHOSEN ONE BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales NOCNA ZMIANA ONE BIG FAMILY MAN UP! MŁODY SCENARZYSTA ROLLING IN THE DEEP HETERO STARY KAWALER URODZONY JESIENIĄ WYSPORTOWANY PALACZ ZNAM TYLKO 1 JĘZYK PRACA ZE ZWIERZĘTAMI PSIARZ PIWOSZ #TEAM_DC chodzę w dresach Jestem najstarszym dzieckiem mam uśmiech hollywoodzkiej gwiazdy MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HOME SWEET HOME THANK YOU FROM THE MOUNTAIN PIEROGIS PRAWDA CZY WYZWANIE? SMERF PRACUŚ #SCREAM DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM Food Fight
mów mi/kontakt
hunny bunny
a
Awatar użytkownika
Kawiarnia po babci jest jej całym życiem, odnajduje w niej spokój i ukojenie, szczególnie teraz, kiedy jej życie stało się jednym wielkim huraganem.
30
173

Post

W życiu okazję miała spotkać się z rzeczami wieloma, które wywoływać potrafiły przeróżne reakcje, od tych najmniej pożądanych do tych, które były pokrzepieniem serca i sprawiały, że człowiek momentalnie zaczynał odczuwać przypływ pozytywnej energii, drgań w koniuszkach zakończeń nerwowych, które pobudzały do działania. W dzieciństwie miała wiele zwierząt, zaczynając od wielkich, kiedy to wizytując u dziadków obcowała z owcami poprzez kompletnie niewielkie, takie jak chomiki. Posiadanie gryzoni nie przełamało jednak w Marlow strachu przed myszami, choć mniejsze i często bardziej przestraszone niż ona uciekały w popłochu, niegotowe na konfrontację z kimś stokroć większym niż one. Nie wiedziała skąd ta obawa się brała, szczególnie, że znała wszelkie racjonalne przekazy mówiące o tym, że niewiele złego może jej ten gryzoń zrobić. Co innego ze szczurem czy oposem, choć trzeba przyznać, że i je Marlow potrafiła darzyć cieplejszymi uczuciami. Była więc prawdziwą niewiadomą, kłębkiem niezrozumiałych myśli i reakcji, które sprawiały, że w biały dzień, wśród potencjalnych osób oglądających to zdarzenie rodem wyrwane z groteskowego przedstawienia zaczęła krzyczeć i piszczeć, co najmniej na poziomie realnego zagrożenia życia. W pojedynkę, w pokoju zamkniętym szczelnie przed ciekawskim spojrzeniem ludzi, niechcianą obecnością Reece’a miała przeżywać ciężkie chwile wstydu i zwątpienia w samą siebie. Na moment obecny nie było to jednak ważne, a ona sama gotowa była na wyzionięcie ducha, gdyby ten drobny przeciwnik demonizowany w jej głowie zdecydował się podejść choć odrobinę bliżej. Ratunek, w tej jakże żałośnie dramatycznej sytuacji, przyszedł znienacka, sprawiając, że Marlow po raz kolejny odskoczyła. I po raz kolejny reakcją był bezwarunkowy odruch, tym razem mniej przez nią zrozumiały, skoro mężczyzna wykazywał się rycerstwem, a nie barbarzyńskimi zapędami. Wyraz niezrozumienia zagościł na twarzy Marlow, kiedy jego usta opuściło słowo jeleń, jak gdyby usłyszała je po raz pierwszy, choć po chwili potrzebnej do opadnięcia stresu z jej ust wydobył się cichy śmiech połączony z lekkim kręceniem z niedowierzaniem głową. – Przepraszam… za to. Przysięgam, żadna mysz nigdy nie wyrządziła mi krzywdy, a jednak na ich widok… – wzdrygnęła się odruchowo, na krótki moment przymykając powieki, z nadzieją, że pomoże to uporać się z nieprzyjemnym uczuciem mrowienia pod skórą. – Dziękuję panu, pewnie bym stała i tak krzyczała aż by jej się nie znudziły próby wdrapania się na schodek – cichy śmiech przepełniony zakłopotaniem wydobył się z ust kobiety, która próbowała jednak wyglądać na tyle pogodnie, na ile było to możliwe w sytuacji stresowej, nawet jeżeli zażegnanej.

Everette Lansbury
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BOGATE CV That's a start SINGIEL JESTEM PUCHONEM PRACOHOLIK #SCREAM DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM
mów mi/kontakt
nagano
a
Awatar użytkownika
Wąs, trzy blizny po kulce i zniszczona kariera policyjna. Cały Everette. Od 10 lat pracuje z aligatorami - tresuje je, ale przede wszystkim się nimi opiekuje. Nie umie się otworzyć, nie szuka na siłę towarzystwa i póki co umie komplementować tylko na głodzie.
37
188

Post

Ever był żywym przykładem na to, że rozmiar zwierzęcia wcale nie ma wielkiego znaczenia, jeśli naprawdę lubi się z nimi przebywać. Nie był może jakimś wielkim fanem tych małych piszczących piesków, czy szczurów rozpieprzających mu przewody w samochodzie, ale w gruncie rzeczy miał się za prawdziwego przyjaciela zwierząt. Posiadał w domu psa niedużo niższego od siebie, do pracy chodził żeby przebywać w towarzystwie aligatorów, a kiedy podczas prac w rezerwacie natrafiał na jakieś małe niegroźne żyjątka, wcale nie truł ich od razu muchozolem, czy innym gównem. Akceptował wszystko i wszystkich, jedynie pod warunkiem niezwykle oryginalnym, bo tym opierającym się o wtrynianie w jego sprawy. To samo zresztą tyczyło się również ludzi - póki nie wściubiali zbyt mocno nosa w jego interesy, skory był ich nie tylko akceptować, ale nawet i lubić. Problem zaczynał się więc dopiero w momencie, kiedy magiczna granica była ignorowana, ale tutaj całe szczęście też nie miał za bardzo na co narzekać w ostatnim czasie.
Co się jednak tyczyło samej Marlow, która tak sprytnie przykuła jego uwagę w kilka sekund, powodując że na moment zapomniał nawet o żarzącym mu się w dłoni papierosie, to póki co śmiało mógł zaliczyć ją do grupy niegroźnych person. Zwłaszcza, że jak zdołał zauważyć, jego mocno marny żart o jeleniu nie przeszedł u niej bez reakcji.- To chyba już instynktowy ruch. - odparł, kiwając przy tym głowa. - Nie znam kobiety, która dla samej zasady nie reagowałaby na szczury, myszy, czy inne maluchy piskiem. Plus dla Pani, że nie uderzyła jej pani obcasem. Zawsze to jakieś plus dziesięć punktów do ochrony zagrożonych gatunków. - machnął brwiami, w końcu zaciągając się papierosem którego połowa i tak pewnie została już beznadziejnie utracona. - Nie ma sprawy. Na przyszłość polecam tupanie w miejscu. - zaprezentował to nawet kilkukrotnie uderzając podeszwą o beton. - Uciekają jak po rozsypaniu trutki, a przynajmniej nikt nie ginie.
Marlow Lattimore
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! HAVING FUN - za udział w evencie CoH! THE CHOSEN ONE BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales NOCNA ZMIANA ONE BIG FAMILY MAN UP! MŁODY SCENARZYSTA ROLLING IN THE DEEP HETERO STARY KAWALER URODZONY JESIENIĄ WYSPORTOWANY PALACZ ZNAM TYLKO 1 JĘZYK PRACA ZE ZWIERZĘTAMI PSIARZ PIWOSZ #TEAM_DC chodzę w dresach Jestem najstarszym dzieckiem mam uśmiech hollywoodzkiej gwiazdy MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HOME SWEET HOME THANK YOU FROM THE MOUNTAIN PIEROGIS PRAWDA CZY WYZWANIE? SMERF PRACUŚ #SCREAM DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM Food Fight
mów mi/kontakt
hunny bunny
a
Awatar użytkownika
Kawiarnia po babci jest jej całym życiem, odnajduje w niej spokój i ukojenie, szczególnie teraz, kiedy jej życie stało się jednym wielkim huraganem.
30
173

Post

Wiele by Marlow dała, aby również nie pałać strachem do niektórych zwierząt, choć nie zawsze miała nad tym kontrolę, którą by posiadać chciała. Choć niezbyt często pozwalała sobie myślami odbiegać do myśli związanych z porwaniem jej, to gdy dochodziło do momentów jak taki, zdarzało jej się zastanawiać, czy może przypadkiem nie miała nieprzyjemności przebywać przez te wszystkie dni w miejscu, w którym to właśnie otoczona była przez myszy. Nie wiedziała, nie pamiętała, chociaż miała przeprowadzanych wiele rozmów, wiele terapii, nawet pomimo hipnozy, której poddała się w akcji desperacji. Wiele, naprawdę wiele oddałaby Marlow za to, aby być w pewnym sensie… normalną; pogubione nie potrafiła w żaden sposób pojąć niektórych swoich odczuć czy zachowania, które pojawiało się znikąd, co sprawiało, że tylko bardziej zamykała się wewnątrz własnej klatki, którą zbudowała i stworzyła jako ochrona przed wszystkim. Nie zawsze to oczywiście działało, a w szczególności, gdy w jej domu zawitał Reece, od którego stroniła jak tylko mogła, nie chcąc się przypadkiem na niego natknąć. I to trochę tak, jak gdyby rozmowa z mężczyzną była jej ochroną przed powrotem do domu nie będącego wcale bezpieczną przystanią, a wręcz przeciwnie, mającego rodzące się zadatki na dom strachu, który budził koszmary i demony, w którym każdy cień mógł okazać się wrogiem pragnącym zagłady. – Tutaj pana zaskoczę, szczury mi nie przeszkadzają! – niemalże wykrzyknęła swoje słowa, a twarz jej coraz bardziej się rozluźniała, dając odejść w zapomnienie niedawnemu strachowi tak skutecznie zwracającemu uwagę mężczyzny na Marlow. – Mam tendencję do uciekania, w odróżnieniu od wielu stworzeń nie uznaję, że najlepszą obroną jest atak. Pewnie dlatego nawet mysz sprawia, że uciekam niczym w kreskówce – przed oczami pojawiły jej się kadry z Toma i Jerry’ego, w których to ten drugi potrafił wywołać spore zamieszanie oraz strach. – Postaram się zapamiętać, chociaż trochę gubię zdrowy rozsądek na ich widok – lata, które przyszło Marlow spędzić na tym świecie nauczyły ją, że ukrywanie prawdy bardzo rzadko się sprawdzało, a dodatkowo powodowało często do nieprzyjemnych sytuacji, kiedy ta wypływała na wierzch.

Everette Lansbury
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BOGATE CV That's a start SINGIEL JESTEM PUCHONEM PRACOHOLIK #SCREAM DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM
mów mi/kontakt
nagano
a
Awatar użytkownika
Wąs, trzy blizny po kulce i zniszczona kariera policyjna. Cały Everette. Od 10 lat pracuje z aligatorami - tresuje je, ale przede wszystkim się nimi opiekuje. Nie umie się otworzyć, nie szuka na siłę towarzystwa i póki co umie komplementować tylko na głodzie.
37
188

Post

Nikt nie był w pełni normalny. Tak przynajmniej uznawał sam Everette, w swoim życiu nie mając okazji poznać jeszcze nikogo, kto wpasowywałby się chociaż częściowo w narzucony odgórnie schemat. Każdy miał coś za uszami, albo zwyczajnie nabawiał się przez życie jakichś fobii, nawyków, czy całej gamy innych dziwnych zachowań, które przekreślały go w kwestii standardowego i przeciętnego Kowalskiego. I właściwie to na dłuższą metę było czymś naprawdę dobrym. Bo nie ma przecież nic gorszego w życiu niżeli pełna przewidywalność, która z czasem siłą rzeczy staje się po prostu nudna. Co jednak do samej Marlow, nie wiedząc absolutnie nic o jej przeżyciach i życiowych dramatach, odbierał jej strach i pisk jako zwykły odruch bezwarunkowy. Na ulicach nie trudno było przecież spotkać kogoś kto właśnie w ten sposób reagował na gryzonie, robactwo, czy nawet inne, równie bezbronne stworzenie. Dlaczego zatem ona miałaby być inna? Otworzył oczy, trochę przerysowując swoje zaskoczenie, mimowolnie jednak się uśmiechając. - I zaskoczyła Pani. - przyznał. - Jakoś zawsze myślałem, że w starciu mysz vs szczur, to właśnie te drugie są gorsze. Sam pewnie niespecjalnie chciałbym się z nimi za często stykać. - od dzieciaka babcia mu nawet powtarzała jakieś bajki na temat tych małych potworów i nawet jeśli obecnie w połowę nie wierzył, to wolał się z nimi za często nie spotykać. A najlepiej to w ogóle. - To całkiem bezpieczne podejście. Nie dostaniesz po twarzy, póki sam nie zaognisz konfliktu, czy jakoś tak. - skinął głową. - Gorzej jak ucieczka bardziej zmotywuje drugą stronę, ale to chyba tylko jakieś przypadki jeden na dziesięć tysięcy. - wzruszył ramieniem. Co on tam miał wiedzieć? W większości nie pchał się w sytuacje, kiedy to którakolwiek ze stron musiałaby atakować, czy się bronić. A kiedy już to robił, pewnie pierwszy wystawiał łapska do walki, ale co mu się dziwić? Jego jedna noga warzyła pewnie więcej niż Marlow w całości, więc miał też większą siłę przebicia! - To naturalne. Teraz tak kozakuje, ale jak przychodzi co do czego i namierzę w swojej okolicy osę, to potrafię drzeć się głośniej niż Pani. Bez urazy oczywiście. - nawet próbował ją w tym wszystkim trochę rozbawić, chociaż sam nie wiedział dlaczego. Najwyżej wyjdzie na większego creepera niż był, ale trudno.

Marlow Lattimore
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! HAVING FUN - za udział w evencie CoH! THE CHOSEN ONE BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales NOCNA ZMIANA ONE BIG FAMILY MAN UP! MŁODY SCENARZYSTA ROLLING IN THE DEEP HETERO STARY KAWALER URODZONY JESIENIĄ WYSPORTOWANY PALACZ ZNAM TYLKO 1 JĘZYK PRACA ZE ZWIERZĘTAMI PSIARZ PIWOSZ #TEAM_DC chodzę w dresach Jestem najstarszym dzieckiem mam uśmiech hollywoodzkiej gwiazdy MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HOME SWEET HOME THANK YOU FROM THE MOUNTAIN PIEROGIS PRAWDA CZY WYZWANIE? SMERF PRACUŚ #SCREAM DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM Food Fight
mów mi/kontakt
hunny bunny
a
Awatar użytkownika
Kawiarnia po babci jest jej całym życiem, odnajduje w niej spokój i ukojenie, szczególnie teraz, kiedy jej życie stało się jednym wielkim huraganem.
30
173

Post

Marlow nie należała do osób przesadnie chwalących się swoimi przeżyciami, niewielka garstka wiedziała o tym, co kiedyś przeżyła i jak wielką traumą było to dla jej głowy, nawet jeżeli wciąż zablokowane miała wspomnienia z porwania. Regularnie odwiedzała psychologów i psychoterapeutów, w razie konieczności zażywała leki na celu mające wspomaganie jej z walką z demonami regularnie odwiedzającymi kobietę, lecz poza tym starała się być normalna. Na tyle, na ile było to możliwe, na ile miała siłę do takich rzeczy. Nie wychodziło to zawsze, a niektóre odruchowe zachowania zaskakiwały samą Marlow, krytykowanie samej siebie nie było jednak czymś, co wiedziała, że jest dobre dla niej. Stąd też wyrzekanie się skrajnie negatywnych poglądów na samą siebie z jej strony, a raczej przeważała walka o bycie kimś, kim chciała być. – Kiedyś razem z bratem hodowaliśmy szczury, jeden preferował spanie w kapturze mojej bluzy jak odrabiałam lekcje. – Wspomnieniami żyła prawdopodobnie zbyt mocno, wracając do czasów, do których fizyczne cofnięcie się nie było możliwe. Gdy jednak rzeczywistość stawiała się bardziej niż Marlow podejrzewała trudna do zaakceptowania, włączała się u niej potrzeba powrotu do chwil, kiedy miała zapewnione bezpieczeństwo i stabilizację psychiczną. – Na szczęście nie spotkałam się jeszcze z sytuacją, w której moja ucieczka by kogoś albo coś zachęciła bardziej do ataku. Ale może miałam po prostu szczęście – zdawać by się mogło, że dużo zwierząt, szczególnie czujących zagrożenie, preferowało odpowiedzieć atakiem na jakikolwiek lęk i zdawało się, że tylko unikanie sytuacji kryzysowych (nie licząc myszy, które okazały się być nieprzewidywalne) chroniło Marlow przed atakiem ze strony czegokolwiek bądź kogokolwiek. – W takim razie, gdyby potrzebował pan ratunku od osy to polecam się w pełni. Jestem wyjątkowo odporna na ich jad, mogę spokojnie pana uratować w ramach podziękowania za odstraszenie myszy. Albo mogę też odwdzięczyć się w inny, wybrany przez pana sposób – odpowiedziała uśmiechem na uśmiech swojego wybawcy, przyznać trzeba było niezaprzeczalnie, że miał zaraźliwy uśmiech i Marlow musiałaby mieć naprawdę potworny nastrój, żeby nie zareagować na tę radość płynące nie tylko z charakterystycznego wykrzywienia warg przez mężczyznę, ale także z oczu, w które w tym momencie się wpatrywała nieprzerwanie.

Everette Lansbury
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BOGATE CV That's a start SINGIEL JESTEM PUCHONEM PRACOHOLIK #SCREAM DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM
mów mi/kontakt
nagano
a
Awatar użytkownika
Wąs, trzy blizny po kulce i zniszczona kariera policyjna. Cały Everette. Od 10 lat pracuje z aligatorami - tresuje je, ale przede wszystkim się nimi opiekuje. Nie umie się otworzyć, nie szuka na siłę towarzystwa i póki co umie komplementować tylko na głodzie.
37
188

Post

Everette nie miał w swojej historii przeżyć tego typu co Marlow, ale bez dwóch zdań powinien był wziąć do siebie jej próby poprawy własnej sytuacji. Od pamiętnej nocy w Teksasie, gdzie jego bok przeszyły trzy solidne i cholernie bolesne kulki, tak naprawdę nie umiał w pełni normalnie funkcjonować. Izolując się od głębszych relacji i większości ludzi, stawiając jednocześnie jasne granice tam, gdzie tylko mu się podobało, powoli patrzył jak życie przemyka mu między palcami. Co prawda nie omieszkał przy okazji poudawać, że taki układ mu pasuje, ale po niemal 10 latach tej bezsensownej tułaczki, tak naprawdę miał już tego serdecznie dość. Jedyne co jednak dzieliło go jeszcze od wyjścia z sytuacji, była próba skorzystania z pomocy specjalisty. Psychologa, terapeuty, a może nawet i psychologa. Na to jednak wydawał się być jeszcze zbyt dumny i uparty, ograniczając się tylko do wiecznej walki z własnymi myślami. - Obawiam się, że te dzikie nie byłyby takie chętne do grzecznego siedzenia w kapturze, czy gdziekolwiek. - nie, żeby jakoś nie doceniał potęgi jej wspominek, ale wątpił, żeby jakikolwiek dzikus był w stanie przesiadywać w jakiejkolwiek części garderoby bez zrobienia w niej zniszczeń, albo braku zaatakowania właściciela. Żył już prawie czterdzieści lat, więc wiedział że z tymi patałachami to nie ma żartów chociażby nie wiadomo co. Poza tym Marlow była za ładna, żeby przekonywać się o tym na własnej skórze! - I oby tak zostało. - skinął głową. - Nie chcę absolutnie straszyć, ale wtedy może już nie być zbyt kolorowo. - przez moment poczuł się nawet jak jakiś wielki bohater z bardzo kiepskiego filmu, skoro tak bogato wypowiadał się o atakach zwierząt, ale w sumie czy miał coś do stracenia? Jeśli dzięki jego czczemu gadaniu Marlow ominie za jakiś czas dziki atak, to chyba dobrze że tak ględził? Uśmiechnął się odruchowo. - Pewnie jakiś sposób zawsze by się znalazł. - przyznał, łapiąc bez problemu aluzję, którą kobieta puściła mu specjalnie, czy też nie. - Tylko jest jeden problem. - wyprostował się, wzruszając nieznacznie ramionami. - Ciężko będzie mi wezwać Panią na pomoc, skoro ani nie znam Pani imienia, ani tym bardziej numeru telefonu. - no bo niby jak miał do niej tarabanić, jeśli nie miał szansy na kontakt? No właśnie! A to, że przy okazji zupełnie przypadkiem mógł zyskać na nią jakieś namiary to naprawdę nie miał nic przeciwko. Stary dziadyga, he.

Marlow Lattimore
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! HAVING FUN - za udział w evencie CoH! THE CHOSEN ONE BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales NOCNA ZMIANA ONE BIG FAMILY MAN UP! MŁODY SCENARZYSTA ROLLING IN THE DEEP HETERO STARY KAWALER URODZONY JESIENIĄ WYSPORTOWANY PALACZ ZNAM TYLKO 1 JĘZYK PRACA ZE ZWIERZĘTAMI PSIARZ PIWOSZ #TEAM_DC chodzę w dresach Jestem najstarszym dzieckiem mam uśmiech hollywoodzkiej gwiazdy MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HOME SWEET HOME THANK YOU FROM THE MOUNTAIN PIEROGIS PRAWDA CZY WYZWANIE? SMERF PRACUŚ #SCREAM DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM Food Fight
mów mi/kontakt
hunny bunny
a
Awatar użytkownika
Kawiarnia po babci jest jej całym życiem, odnajduje w niej spokój i ukojenie, szczególnie teraz, kiedy jej życie stało się jednym wielkim huraganem.
30
173

Post

Nie podejrzewała, że jej chęć spędzenia dłuższego momentu na świeżym powietrzu, od domu stroniąc z całych sił i unikając powrotu do niego tak długo, jak dało się tylko, doprowadzi to do poznania mężczyzny, który okazywał się niejako być bohaterem dla niej. Reszta przechodniów niechętnie zwracała swoją uwagę na inne osoby, zapatrzeni we własne sprawy i własne problemy mknęli niczym konie z klapkami na oczach przed siebie, nie dając szansy najmniejszej ani sobie ani innym na to, aby cokolwiek zmienić w swoim otoczeniu. Marlow nie lubiła bardzo takich rzeczy i takiego zachowania, z sił samych odruchów tego typu się u siebie wzbraniając. Lubiła pomagać innym, którzy rzeczywiście tego potrzebowali, sama kiedyś znajdując się w sytuacji, gdy nie mogła liczyć na nikogo nie rozumiała co powoduje, że świat jest po prostu zły. Chciała uczynić go lepszym, nie zawsze będąc w stanie stuprocentowo to zrobić, niemniej mając poczucie, że z siebie dawała za każdym razem maksimum możliwości, jakie znajdowały się w zasięgu jej rąk. – Innych zwierząt niż te oswojone do kaptura bym nie zaprosiła. – W głowie Marlow bardzo szybko zmaterializowały się niemalże opowieści o tym, jak krwiożercze stworzenia, czy to zaczerpnięte z filmów, książek czy też historii przekazywanych ustnie, dobierały się do ludzi będących nawet żywymi, poszukując jedzenia bądź schronienia w ich ciałach. Nie uśmiechało jej się skończyć w podobny sposób, co też powodowało jej unikanie stworzeń, co do których stuprocentowej pewności nie miała i które mogły chcieć krzywdę jej uczynić. Rozważania na temat gryzoni zeszły na dalszy plan w chwili, gdy na tapet przedarło się bliższe zapoznawanie z jej niespodziewanym rycerzem. – Marlow. I chętnie panu dam swój numer i przybędę z ewentualną odsieczą. – Nie przypominała sobie ostatniego razu, w którym to pozwoliła sobie na ofiarowanie komuś całkowicie przypadkowemu swojego numeru, lecz nie podejrzewała, aby Everette miał jej wysyłać zdjęcia, o których mało która kobieta marzyła bądź miałby wydzwaniać w sam środek nocy, wyszeptując do słuchawki słowa budzące gęsią skórkę.

Everette Lansbury
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BOGATE CV That's a start SINGIEL JESTEM PUCHONEM PRACOHOLIK #SCREAM DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM
mów mi/kontakt
nagano
a
Awatar użytkownika
Wąs, trzy blizny po kulce i zniszczona kariera policyjna. Cały Everette. Od 10 lat pracuje z aligatorami - tresuje je, ale przede wszystkim się nimi opiekuje. Nie umie się otworzyć, nie szuka na siłę towarzystwa i póki co umie komplementować tylko na głodzie.
37
188

Post

Dokładnie tak samo jak Marlow, Everette wcale nie spodziewał się tego popołudnia nawiązywania jakichkolwiek nowych znajomości. Miał to być kolejny zwykły dzień, który zdecyduje się spędzić na załatwianiu kilku papierkowych rzeczy i leniwym siedzeniu na kanapie. Zresztą, nawet w momencie odstraszania gryzonia spod nóg atrakcyjnej brunetki, chyba nie do końca myślał o tym z czym może się to wiązać i czy w ogóle. Ale czy miał coś przeciwko? Absolutnie nie! Zwłaszcza, że ku swojemu pozytywnemu zaskoczeniu, Lattimore na ten moment wydawała mu się naprawdę sympatyczną rozmówczynią, czego nie mógł powiedzieć o większości ludzi przypadkowo napotkanych na chodniku. - I słusznie! - przyznał ochoczo. - Za duże ryzyko. Nie chodzi już nawet o zniszczenie biednego kaptura, ale o sam fakt, że te dzikie chyba niespecjalnie dobrze reagują na ludzkie ciało i zdolne są...nieco je nadszarpnąć. - a tego jej przecież nie życzył! W sumie nikomu tego nie życzył, aby jakikolwiek mały pierdek wgryzał się w czyjąś skórę i znacznie ją nadszarpywał. Ani nie było to przyjemne, ani nawet godne pozazdroszczenia, więc wiadomo o co chodzi. Wierzył jednak, że w przypadku brunetki, akcje typu wgryzania się szczura w jakąkolwiek z części jej ciała, raczej nie będą czymś realnym. Ani teraz na jego przysłowiowej zmianie, ani nigdy później. - Gdybym wiedział wcześniej, że zdobywanie numerów od ładnych dziewczyn na ulicy to taka łatwa sprawa po odegraniu roli bohatera, to chyba już dawno zainwestowałbym w jakiś gang białych myszy - zaśmiał się całkiem szczerze, kompletnie nie wiedząc kiedy ich rozmowa zeszła na te mimo wszystko wieloznaczne tematy, gdzie lada chwila mógł stać się faktycznym posiadaczem namiarów na dopiero co napadniętą istotę. Nie zamierzał jednak przechodzić obok tego obojętnie, nawet jeśli jego telefon nigdy miał tak naprawdę się do tego wszystkiego nie odnieść. I to wcale nie dlatego, że Marlow w jego oczach była jakaś mało atrakcyjna. Wręcz przeciwnie - po prostu nie lubił być wrzodem na tyłku, którym stać mógł się już przy jakimś pierwszym średnio zabawnym smsie.
Marlow Lattimore
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! HAVING FUN - za udział w evencie CoH! THE CHOSEN ONE BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales NOCNA ZMIANA ONE BIG FAMILY MAN UP! MŁODY SCENARZYSTA ROLLING IN THE DEEP HETERO STARY KAWALER URODZONY JESIENIĄ WYSPORTOWANY PALACZ ZNAM TYLKO 1 JĘZYK PRACA ZE ZWIERZĘTAMI PSIARZ PIWOSZ #TEAM_DC chodzę w dresach Jestem najstarszym dzieckiem mam uśmiech hollywoodzkiej gwiazdy MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN HOME SWEET HOME THANK YOU FROM THE MOUNTAIN PIEROGIS PRAWDA CZY WYZWANIE? SMERF PRACUŚ #SCREAM DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM Food Fight
mów mi/kontakt
hunny bunny
a
Awatar użytkownika
Kawiarnia po babci jest jej całym życiem, odnajduje w niej spokój i ukojenie, szczególnie teraz, kiedy jej życie stało się jednym wielkim huraganem.
30
173

Post

Choć niespodziewane i rozpoczęte strachem Marlow, spotkanie przebiegało w płynny sposób tak, że na moment obecny naprawdę cieszyła się z okrężnej drogi jaką przemierzyć zamierzała w czasie powrotu do domu. Na miejscu by pewnie denerwować się zaczęła ze względu na Reece’a spędzającego dnie całe w jej czterech ścianach, lecz kto by myślał o nim, kiedy to szczęście miała poznać mężczyznę będącego jej wybawcą? Jakkolwiek to bajkowo nie brzmiało, to czasem miło i warto wierzyć było w takie proste jak do książek z dzieciństwa nawiązania. Wtedy to człowiek był szczęśliwszy i trochę mocniej wierzyć mu się udawało, że życie nie miało być tylko złe, a jednak miało szansę posiadania bajkowego elementu dającego poczucie, że kiedyś może być lepiej niż w obecnej chwili. W rozmowie wracać już nie zamierzała jednak do stworzeń, które miała i które w kaptur wsadzać nie należało ze względu na bezpieczeństwo. Wolała skupić się na aspektach przyjemniejszych. – Teraz będę się zastanawiać czy nie było to akcją zaplanowaną. – Wprawdzie, gdyby przyszło jej dowiedzieć się, że było to prawdą, nie denerwowałaby się chyba, ze względu jednak na to, że ich rozmowa przebiegała miło i nie doprowadzała jej do poczucia, że przyjemność ma spędzać czas z kimś, kto pragnął wykorzystywać swoje bohaterskie wymiary i zamiary do niecnych czynów. – Jednak nawet jeśli, to chętnie dam swój numer, ale najpierw czekam na pana imię. – Niesprawiedliwością wydawało się to, że Marlow bez zahamowania żadnego podała swoje personalia, a jej bohater wciąż pozostawał bezimienny, co zdecydowanie jej nie odpowiadało i sprawiało, że ciekawość zaczynała coraz bardziej narastać, dając jej tym samym nieprzyjemne mrowienie. Ale może to był kolejny element zainspirowany prosto z bajki, gdzie to Marlow musiała sama w jakiś sposób dojść do tego, jakie imię nosił jej wybawca. Troszkę jak w Małej Syrence, choć zdecydowanie mężczyzna nie był niemową do czasu pierwszego pocałunku i zakochania.

Everette Lansbury
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! BOGATE CV That's a start SINGIEL JESTEM PUCHONEM PRACOHOLIK #SCREAM DO WSZYSTKICH CHŁOPCÓW, KTÓRYCH KOCHAŁAM
mów mi/kontakt
nagano
ODPOWIEDZ