Hope Creek InnHV P.D.Neighbourhood Art Center
a
Awatar użytkownika
Rezydentka, która kiedyś zostanie super kardiochirurgiem. Zszywa banany i winogrona, udając że nie ma czasu na romanse i miłostki.
28
172

Post

Nie ma co się z góry negatywnie nastawiać! Trzeba być otwartym na nowe doświadczenia i tak dalej, no każdy kolorowy magazyn tak mówi, więc pewnie coś w tym jest! Co prawda piszą też w jednym artykule, że trzeba być panią swojego w życia, a w drugim milion rad jak złapać faceta, bo bez niego życie jest bez sensu, ale oj tam oj tam, jak się przymknie jedno oko to jakoś to będzie! I no jednak słabo by było, gdyby się na Carol wyżywał, to mogłoby się dla niego boleśnie skończyć.
- Świetnie - skinęła lekko głową, bo sama nie przepadała za ludźmi, którzy próbowali innym mówić jak mają żyć i co robić. Zdecydowanie każdy powinien się zająć swoim życiem, a ona naprawdę potrafiła sobie znaleźć randkę, jeśli chciała. A zwykle jednak nie miała czasu.
- Czasami tak, a czasami nie. Zwłaszcza kobiecie czasami znane nazwiska mogą bardziej zaszkodzić, niż pomóc - przyznała szczerze, bo ile kobiet dostawało zarzuty za robienie sobie kariery na sławnym tacie, czy sławnej rodzinie? Dostawały o wiele więcej nieprzychylnych komentarzy i ich kompetencje o wiele częściej były podważane. Ale cóż, to generalnie była rzeczywistość większości kobiet…
- Ale nie miałam na myśli nic złego, po prostu chciałam zaznaczyć, że to skomplikowana branża - wyjaśniła, żeby nie było niedomówień. A potem słuchała sobie uważnie jego słów, z zainteresowaniem. - Masz jakieś ciekawostki, czy obowiązuje cię tajemnica zawodowa i nie piśniesz ani słowa? - zapytała, z zaciekawieniem, bo jednak na takich rozprawach to się mogły całkiem zabawne dramaty wyprawiać. Albo i nie do końca zabawne… - A docelowo czym chcesz się zajmować? - dopytała jeszcze, czując się trochę jakby przeprowadzała wywiad, ale to chyba norma na randkach była.
- Właściwie to od stażu, ale na szczęście to już mam za sobą - przyznała i zaśmiała się cicho. Teraz miała więcej odpowiedzialności, ale i ciekawsze rzeczy robiła. Nie wiedziała co prawda czy Kieran Burreau ma o tym jakieś pojęcie, ale… no chyba zaraz się dowie! - Kardiochirurgia albo neuro - wyjaśniła od razu, bo akurat tego nie miała jeszcze wybranego, obie specjalizacje ją bardzo kusiły. Ale miała jeszcze czas.
- Tak, na izbie przyjęć spędzam dużo czasu - przyznała szczerze. A potem lekko wzruszyła ramionami. - Zobaczymy co będzie dalej. Nie oceniam nikogo na podstawie pozorów, w mojej pracy to zawsze obraca się przeciwko człowiekowi - przyznała, takim żarcikiem. A potem uśmiechnęła się lekko - właściwie to mam dość sporo rodzeństwa i kuzynostwa. Mam nawet siostrę bliźniaczkę - pochwaliła się, no żeby się nie zdziwił, gdyby ktoś wyglądający jak ona go ignorował na dzielni…
Obrazek
Wildcat - odznaka specjalna za wymyślenie mnóstwa nowych odznak! BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! RANDKA W CIEMNO - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" PewDiePie się przy mnie chowa! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" HAVING FUN - za udział w evencie CoH! Jeżdżę wodną kolejką Pływam z delfinami Wskakuję do basenu z kulkami Nawiedzam nawiedzony hotel Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym There is just one thing I need Aren't you scared? Kręcę bioderkami na kursie samby temat miesiąca - październik I AM MACHINE, I NEVER SLEEP ONE BIG FAMILY devine Novel DAWCA KRWI SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA MEDYCYNA PIJAM TEQUILĘ TYP OSOBOWOŚCI: DOWÓDCA URODZONY ZIMĄ BUDZĄ MNIE KOŚCIELNE DZWONY - MIDTOWN DAWCA ORGANÓW IMPREZOWICZ PIĘKNY UMYSŁ PRACOWITY Czytam książki Mam mocną głowę Wierny aż po grób Mam czarny humor DANSE MACABRE HAPPY BIRTHDAY! FAMILY TIME BEACH BITCH ON, ONA I DZIECIAKI SMERF PRACUŚ PRIDE MONTH 2020
mów mi/kontakt
paula
a
Awatar użytkownika
Młody adwokat, który rozpoczął pracę w kancelarii ojca. Chłodno logicznie myślący, mający blade pojęcie o ludziach innych niż ci, z którymi pracuje. Przez wielu uważany za sztywnego i mało imprezowego., ale jak się go pozna jest całkiem fajny. Jeśli oczywiście lubi się specyficznych osobników.
26
181

Post

-Z tym się zgodzę. Niestety, świat nie jest prosty i chociaż chciałbym powiedzieć, że zdarzają się przypadki odwrotne, tak to najczęściej pod tym względem kobiety najbardziej cierpią - przyznał jej rację. Świat faktycznie był okrutnym miejscem, w którym niby starano się dokonać jakichś zmian, ale szło to wyjątkowo opornie. Kieran, jako racjonalista wiedział, że tak będzie zawsze. Co oczywiście nie znaczyło, że trzeba było się z tym zgadzać, bo sam wiele razy brał sprawy, w których to poszkodowaną była kobieta, którą mąż próbował w coś wkopać tylko dlatego, że to on miał dobre nazwisko i to on, jako mężczyzna, miał większą władzę.
-Zdecydowanie. Nie jest łatwa, bo wiadomo, że każdy chce się w niej wybić, co biorąc pod uwagę oblegany rynek pracy, faktycznie nie jest proste. Mam wrażenie, że w tej chwili najłatwiej odnaleźć się w informatyce, na którą zawsze będzie popyt, niezależnie od tego, ile osób skończy kierunek - rzucił. Sam nie miał pewności, czy gdyby nie nie ojciec, to udałoby mu się pracować w jakiejś kancelarii, a przynajmniej w takiej, w której płaciliby mu znacznie lepiej, niż minimalna stawka. Miał ambicje, to pewne i chociaż teraz nie robił tego, o czym marzył, był to jakiś start. Znacznie lepszy, niż wielu jego kolegów ze studiów. - Och, jest ich wiele. Co prawda nie zacznę tutaj trzaskać nazwiskami, ale ostatnio prowadziłem dość przykrą sprawę, w której kobieta bardziej walczyła o prawo do opieki nad psem, niż nad własnym dzieckiem. Innym razem facet pozwał swojego sąsiada o to, że rzekomo odchody jego psa były na tyle toksyczne, że przez nie kwiatki mu nie rosną. Uwierz mi, zdarzają się takie pozwy, że człowiek poważnie zastanawia się nad ludzkością - odpowiedział, uśmiechając się do niej. Rozmawiało mu się z nią dobrze, chociaż ich początek nie był najlepszy. A przynajmniej z pewnością nieplanowany. Chciałoby się powiedzieć, że Darcy wiedziała co robi, ale mimo wszystko Burreau nadal tego nie pochwalał.
-Ratowaniem osób niesłusznie oskarżonych, chociażby. Albo czymś, co byłoby na tyle skomplikowane, że faktycznie wymagałoby ode mnie pełnego zaangażowania - skomentował. Ot, marzenia zapewne jak każdego innego człowieka. Ludzie pragnęli dokonać czegoś wielkiego i tu Kieran nie był wyjątkiem. - Ambitnie. Kardiochirurgia nie jest prosta i wymaga mocnych nerwów. Podziwiam, nie ukrywam - uśmiechnął się po raz kolejny. Ambitna. Lubił takich ludzi.
-Bliźniaczka? Jak to jest patrzeć na siebie codziennie nie w lustrze? - zainteresował się. Fascynujące, aż chciało się wiedzieć więcej.
Porozmawiali jeszcze chwilę, miło spędzając czas. Wymienili się nawet numerami, chociażby po to, aby informować siebie w sprawie Darcy, chociaż Flynn zupełnie nie miał nic przeciwko kolejnemu spotkaniu.

zt. x2
Obrazek
BĄBELEK - dla każdego, z okazji Dnia Dziecka 2020! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Karmienie pieska 2020 - wzięłam udział w akcji OLX! szczęśliwy numerek: twoja twarz brzmi znajomo celebrity's best friend: Kamala & Billy celebrity's best friend: Leonie & Alexander celebrity's best friend: Cara & Joseph RANDKA W CIEMNO - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Nailed It! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Ups! - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Jestem pomocnikiem Świętego Mikołaja - za udział w minievencie mikołajkowym HAVING FUN - za udział w evencie CoH! Tworzę relacje jak prawdziwy influencer Zachęcam znajomych do akcji Na fali - za udział w evencie Love scenario LOVE IS BLIND - za znalezienie idealnego partnera na evencie Summertime Festival! SUMMER FESTIVAL - za udział w randkach w ciemno! Podziwiam figury w podwodnym muzeum Niestraszny mi dom strachu Poznaję nową rzeczywistość w kinie 4D Leczę lęk wysokości na diabelskim młynie Ride with the moon in the dead of night All I want for Christmas - za udział w grudniowym evencie Fingers like snakes and spiders in my hair Hope Valley ma głos! Everyone is singing To the North Pole for Saint Nick I'm just gonna keep on waiting I won't ask for much this Christmas Make my wish come true Santa Claus won't make me happy I don't need to hang my stocking I don't care about the presents I don't want a lot for Christmas Rozgrzewam się na aerobiku temat miesiąca - wrzesień temat miesiąca - październik temat miesiąca - listopad temat miesiąca - grudzień temat miesiąca - styczeń temat miesiąca - luty temat miesiąca - marzec temat miesiąca - lipiec BOGATE CV I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ Speedy Gonzales NOCNA ZMIANA ONE BIG FAMILY I AM NOT CRAZY MAN UP! devine PHONE ADDICTED KOLEŻEŃSKI KRÓLICZEK DUSZA TOWARZYSTWA Oh shit Sej łaaat? Wszystko pod kontrolą I'm a fashion star TYP OSOBOWOŚCI: DYSKUTANT BUJAM SIĘ DO MUZYKI KLASYCZNEJ #TEAM_MARVEL PRACOHOLIK NIEJADEK BAJECZNIE BOGATY SCHLUDNY PACYFISTA JESTEM NIEWIERZĄCY/A SINGIEL PRAWO SKOŃCZYŁEM/AM STUDIA ZNAM 2 JĘZYKI WYSPORTOWANY MAM WIĘCEJ NIŻ 180 CM WZROSTU MAM WŁASNY DOM URODZONY ZIMĄ Koszula to moja druga skóra MAMMA MIA, HERE I GO AGAIN CAKE BOSS WRONG NUMBER toss a coin to your witcher Like a virgin
mów mi/kontakt
Queen Kiki #9085
a
Awatar użytkownika
cukiernik z własnym biznesem i przyszły ojciec, który w końcu powiedział swojej narzeczonej, że ma żonę. taka sytuacja!
32
184

Post

#9

Powinienem zostać aktorem. Taka myśl towarzyszyła mu od samego rana w pracy. Klienci przychodzili, kupowali jego wypieki, a on z uśmiechem na ustach podawał im opakowania z ciastami i zapraszał ich po kolejne słodkości. Zupełnie, jakby w jego życiu nie działo się nic specjalnego; jakby wcale się nie dowiedział, że zostanie ojcem i jakby wcale nie postanowił te niecałe trzy dni temu, że w końcu powie o wszystkim Trixie. Nie miał, niestety, innego wyjścia. Lowell prędzej czy później usłyszałaby o rosnącym brzuchu Fallon, więc nie miał nawet jak tego ukryć. Właśnie dlatego uznał, że przyszła najwyższa pora, żeby wyznać swojej narzeczonej, że ma żonę i zostanie ojcem. To nawet brzmiało okropnie! Czuł się jak najgorszy facet na ziemi, ale nie mógł z tym już nic zrobić, a dalsze udawanie, że nic się nie stało na pewno nie skończyłoby się dla niego dobrze. Ba! Pewnie tylko pogorszyłby sytuację, jakby dalej ciągnął szopkę ze swoim byciem przykładnym przyszłym mężem, który nic nie przeskrobał. Więc tak, już z samego rana postanowił, że dzisiaj powie Trixie o wszystkim. Po pracy, oczywiście. W końcu w cukierni musiał udawać szczęśliwego, nie? Klienci nie chcieli kupować wypieków od smutasa. Nawet Gordon Ramsey mówił, że liczyła się atmosfera lokalu, także Benjamin zdecydowanie wolał się zmuszać do uśmiechania się i grania roli wesołego właściciela niż stracić pieniądze z powodu swoich życiowych dramatów.
Akurat obsługiwał klientkę, kiedy do cukierni wparowała aż za dobrze znana mu twarz, nawet jeśli była umazana zieloną mazią i wyglądała, jakby zaraz miała zamienić się w Hulka. Miał ochotę zapytać się Lowell, co się wydarzyło, ale stwierdził, że najpierw odbierze pieniądze od klientki. Po chwili wydał jej resztę, życzył jej miłego dnia i posłał jej jeszcze uśmiech na sam koniec. Dopiero po tym zawołał swojego pracownika z zaplecza, żeby stanął przy kasie, a sam ruszył w stronę bardzo zdenerwowanej Trixie. - Chodź za mną do biura - zaproponował, łapiąc ją za rękę. Kątem oka patrzył na bardzo zainteresowanych całą tą sytuacją klientów. Zresztą, jego pracownicy też niezbyt dobrze się kryli z zerkaniem w jego kierunku. - Opowiesz mi już tam co się stało, dobra? - dodał jeszcze, ciągnąc ją za sobą do swojego małego pokoiku. Czy był zaniepokojony, że Lowell była umazana czymś zielonym? Pewnie. Czy domyślał się, że to sprawka Fallon? Nie. Miał nadzieję, że Falls nigdy nie wpadnie na Trixie na mieście. Znał temperament obydwu pań i wiedział, że takie spotkanie mogłoby się źle skończyć. Jak widać miał rację, chociaż jeszcze o tym nie wiedział. Swoją drogą to nagłe wpadnięcie Lowell trochę rujnowały jego plany. Bo jeśli dzisiaj miała zły dzień to byłoby niezbyt miłe z jego strony, jakby jeszcze dobił ją na wieczór informacją o żonie i dziecku, nie?

Trixie Lowell
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku My first and last BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MAN UP! OLD TOWN ROAD MŁODY SCENARZYSTA LGBT+ ZARĘCZONY/A PALACZ WŁASNY BIZNES WIERZĘ W JEDI PSIARZ WIELBICIEL SŁODYCZY Wziąłem/wzięłam ślub w Vegas Nerd NA KAŻDĄ RĄCZKĘ NOTHING BREAKS LIKE A HEART TEAR IN YOUR HEART Wpadka I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM HOME SWEET HOME sticks and stones i only lie when i love you Bo do tanga trzeba dwojga
mów mi/kontakt
k.
a
Awatar użytkownika
Leżę na łóżku, przyjaźnię się z sufitem i męczy mnie świadomość, jak wiele rzeczy w życiu potrafiłbym dobrze robić. Miałam dwójkę przyjaciół, ale teraz jestem z Fallon na ścieżce wojennej, a Ben to mój narzeczony. Przynajmniej tak było do momentu, w którym spanikowałam i wyjechałam na miesiąc. Teraz wróciłam i jeszcze nie wiem jaka spadnie na mnie bomba.
29
162

Post

#muszę policzyć

Jeśli gdzieś w okolicy Main Square, krył się w swoim kąciku jakiś osobliwy artysta, borykający się z trudem oddania na płótnie istoty wkurwienia, to miał teraz idealną okazję do do uwiecznienia tego stanu, gdyż w jego stronę zmierzała Trixie Lowell, z której wkurwienie naprzemiennie się wylewało i w niej gęstniało. Jej włosy zdążyły pozlepiać się w zielone strąki, a jej twarz wciąż przyozdabiały samotne plamki z zaschniętego soku. Nie mówiąc o ubraniu, bo to było doszczętnie przemoczone. Dobrze, że niedaleko było do Halloween, bo co po niektórzy mogliby uznać, że właśnie testuje jakieś przebrania.
Gdyby z uszu mogła buchać para, z pewnością jej głowa byłaby już na granicy wysadzenia tego miasta w drobny pył. W środku wciąż toczyła się gonitwa myśli, a słowa, które kilka minut temu usłyszała, odbijały się echem, nie dając jej spokoju. Tyle czasu pokornie znosiła dystans Bena do siebie, wiecznie się samobiczując, a w jednej chwili okazało się, że to ona była tu męczennicą. Nie potrafiła zrozumieć JAK i DLACZEGO. No okej, dołożyła do tego swoje trzy grosze, ale przecież nie zniknęła na wieczność! Mógł zaczekać nieco dłużej zanim wpadł w ramiona swojej przeklętej byłej, wziął z nią ślub i spłodził dziecko. A potem gdy wróciła, codziennie patrzył na nią bez słowa zająknięcia. Teraz wszystko się składało do kupy. Miał rację wtedy, pierwszego dnia po jej powrocie, gdy stwierdziła, że jest wspaniały. Był tak samo zepsuty jak ona. Nawet nie spostrzegła się w trakcie tej wewnętrznej walki, że jej nogi same zaprowadziły ją w stronę cukierni, w której był Ben. To nawet i lepiej. Od razu mu wszystko wygarnie. Zmrużyła gniewnie oczy, wchodząc do środka, ale zanim jej usta zdążyły wyrzucić z siebie pierwsze kurwa, złapał ją za rękę i zaciągnął do biura. Nie protestowała. Za dużo scen już dzisiaj miała za sobą, więc może teraz chociaż uniknie odgrywania roli klauna na którymś z filmików na yt, od których pewnie już się roiło. Hasztag bitwa na jedzenie.
- O, chcesz wiedzieć co się stało? FALLON SIĘ STAŁA! - ryknęła, nie przejmując się zupełnie tym, że mimo iż drzwi były zamknięte, z pewnością było ją słychać w całej cukierni. - Twoja pieprzona, ciężarna ŻONA, wylała na mnie koktajl. I jak już wiesz, zdążyła mi opowiedzieć o tym jak kurwa nie potrafiłeś zaczekać tych pierdolonych kilku tygodni i przy pierwszej, lepszej okazji wpadłeś w ramiona tej kurwy. Chociaż ramiona to zbyt poetyckie określenie na to co zrobiłeś. Pieprz się Ben. Kurwa, pieprz się! - wylała z siebie całą litanię słów, każdym kolejnym zdaniem wymierzając niewidzialny cios w swojego... narzeczonego? Nie, to już chyba niewłaściwe określenie. Eks? Cóż, jeszcze się nie rozstali, a Trix sama nie wiedziała czego chce. Czuła się tak, jakby ktoś wyrwał jej z piersi serce i cisnął pod koła samochodu. - Wiem, że odpierdoliłam swoim wyjazdem. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić jak chujowo się wtedy czułeś, ale to? Czy przy pierwszym, lepszym kryzysie, też byś do niej pobiegł? - pojedyncza łza spłynęła jej po policzku, a głos się załamał. Dopiero teraz docierało do niej co tak naprawdę się wydarzyło. Wbrew pozorom Trixie często nie przeklinała. Była z natury pogodna i mało konfliktowa, ale to co się teraz wydarzyło, przerosło jej najśmielsze oczekiwania. Granica została przekroczona, a ona nie miała teraz siły żeby zawrócić.

benjamin willoughby
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku BOGATE CV ZARĘCZONY/A PRAWO Społecznik Gram w baseball CRY ME A RIVER BEACH BITCH Food Fight sticks and stones My fluffy best friend My bu-zzy best friend Eminem Shame, shame, shame!
mów mi/kontakt
trixie
a
Awatar użytkownika
cukiernik z własnym biznesem i przyszły ojciec, który w końcu powiedział swojej narzeczonej, że ma żonę. taka sytuacja!
32
184

Post

Cieszył się, że blondynka nie protestowała, kiedy ciągnął ją za sobą do swojego biura, bo naprawdę, ale to naprawdę nie miał ochoty na awanturowanie się na środku cukierni, kiedy w lokalu roiło się od klientów i pracowników. Podejrzewał, że zaraz całe Hope Valley oglądałoby w internecie relację na żywo z ich awantury, a wizja tego ani trochę mu się nie podobała. Zresztą, Trixie zapewne też zdawała sobie z tego sprawę i miała podobne odczucia, skoro zaczęła na niego krzyczeć dopiero, kiedy zamknął za nimi drzwi od biura. Nawet jeśli niewiele to dało, bo jej krzyki z całą pewnością było słychać i poza jego pokojem. Już miał ją uspokajać, kiedy dotarło do niego, co Lowell krzyczała. Fallon się stała. Cholera. Mógł się domyślić, że Sheridan nie wytrzyma i wypapla wszystko Trixie. Nie zmieniało to jednak faktu, że był na nią zły. Przecież powiedział jej, że to załatwi, nie? Jasne, nie zrobił tego zaraz po ich ostatnim spotkaniu, ale musiał wszystko przemyśleć i ułożyć sobie w głowie cały plan, bo jednak powiedzenie swojej narzeczonej o tym, że ma się ciężarną żonę nie należało do najłatwiejszych. I akurat teraz, kiedy już wiedział jak to zrobi Fallon musiała wszystko zniszczyć.
Nie lubił się kłócić, ale nie miał teraz wyjścia. Bo to nie tak, że to wszystko było jego winą, prawda? Mimo to zacisnął usta i cierpliwie czekał aż Trixie wyleje wszystkie swoje żale. - Nie wiem - odpowiedział szczerze, bo nie miał już siły kłamać ani udawać, że nie czuje nic do Fallon. - Mówiłem ci Trixie, że Falls jest dla mnie ważna. Zawsze będzie. Byłaś przy wszystkich naszych rozstaniach i powrotach. Powinnaś wiedzieć, że zawsze będę ją kochał - powiedział po chwili, nie ruszając się z miejsca. Nie tak wyobrażał sobie tą rozmowę, ale skoro już Lowell wszystkiego się dowiedziała to nie miał innego wyjścia, jak powiedzieć jej teraz prawdę. - I wiem, że uciekłaś przez nią, ale przed twoim wyjazdem byłem pewny nas. Tego, że chcę być z tobą, a nie z nią. - Płacząca Trixie nie była przyjemnym widokiem, ale czuł, że jakby spróbował ją przytulić to tylko pogorszyłby sytuację. - Teraz, szczerze mówiąc, nie wiem. Uciekłaś Trixie. Na kilka tygodni. Nie zostawiłaś mi nawet jakiejś kartki albo nie wysłałaś głupiego smsa. Co miałem zrobić? Siedzieć i cierpliwie czekać aż sobie o mnie przypomnisz? Nie wiedziałem nawet czy wrócisz. - Czuł się okropnie, ale wtedy, przy ich pierwszym spotkaniu po jej powrocie, nie chciał się kłócić. Teraz uznał, że może już sobie pozwolić na całkowitą szczerość, bo co miał więcej do stracenia? - Po twoim wyjeździe Fallon chciała, żebym w końcu wyszedł z domu i przestał rozpaczać. Padło na Vegas - kontynuował, czując, że z każdym swoim słowem coraz bardziej traci Lowell. Ale zasługiwała na prawdę. Za długo już wciskał jej kłamstwa. - Nie wiem czy to cię pocieszy, ale nie planowałem tego. Nie pojechałem do Vegas z myślą, że wezmę ślub z Fallon i zrobię jej dzieciaka. Alkohol zrobił swoje i... wyszło, jak wyszło. - Wzruszył lekko ramionami. - Wiem, że to okropne, ale... to nie ja wyjechałem bez słowa - dodał jeszcze na sam koniec, nie spuszczając z niej wzroku. Nie zdziwiłby się, jakby zaraz czymś w niego rzuciła. Albo wyszła, wyklinając go. Tak czy siak, był przygotowany i na pierwszy, i na drugi scenariusz, chociaż liczył, że jeszcze trochę porozmawiają.

Trixie Lowell
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku My first and last BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MAN UP! OLD TOWN ROAD MŁODY SCENARZYSTA LGBT+ ZARĘCZONY/A PALACZ WŁASNY BIZNES WIERZĘ W JEDI PSIARZ WIELBICIEL SŁODYCZY Wziąłem/wzięłam ślub w Vegas Nerd NA KAŻDĄ RĄCZKĘ NOTHING BREAKS LIKE A HEART TEAR IN YOUR HEART Wpadka I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM HOME SWEET HOME sticks and stones i only lie when i love you Bo do tanga trzeba dwojga
mów mi/kontakt
k.
a
Awatar użytkownika
Leżę na łóżku, przyjaźnię się z sufitem i męczy mnie świadomość, jak wiele rzeczy w życiu potrafiłbym dobrze robić. Miałam dwójkę przyjaciół, ale teraz jestem z Fallon na ścieżce wojennej, a Ben to mój narzeczony. Przynajmniej tak było do momentu, w którym spanikowałam i wyjechałam na miesiąc. Teraz wróciłam i jeszcze nie wiem jaka spadnie na mnie bomba.
29
162

Post

Otępienie mieszało się ze złością, powodując niebezpieczną mieszankę, tak bardzo zdestabilizowaną, że mogła w każdej chwili doprowadzić do eksplozji. Jeden nieuważny ruch, a filmiki na youtube znajdą się na samym końcu listy rzeczy, o które będzie musiał się martwić. Bo Trixie na przykład się nie martwiła już niczym. Czuła się jakby ciało zostawiła gdzieś po drodze z kawiarni do cukierni. Końcówki palców jej zdrętwiały, świerzbiąc do zadania niespodziewanego ciosu. Jakieś samozachowawcze resztki hamowały jej ciągoty do przemocy, na chwilę dając Benowi pole do manewru. Mógł jeszcze jakoś z tego wybrnąć. Chociaż, czy rzeczywiście? Czy przez całą tą krótką drogę tutaj nie planowała najbrutalniejszego scenariusza, w którym finalnie jego martwe ciało skończy gdzieś w pobliżu dołu, który w myślach już wykopała dla Sheridan?
Nie wiem. Te dwa słowa odbiły się echem w jej głowie, odbezpieczając zapalnik. Całe to trzymanie emocji na wodzy poszło w łeb. Gdyby jej ciało mogło eksplodować, w powietrzu właśnie unosiłyby się kawałki jej nadpalonej skóry, a przynajmniej to co po niej by zostało. Chciała jednocześnie zniknąć, wyparować z powierzchni ziemi i uderzyć w niego z całą siłą na jaką było stać jej materialne ciało. Potrząsnęła z niedowierzaniem głową na boki, a jasne włosy, które prześwitywały spod zielonej masy, przykleiły jej się do policzka.
- Nie wiesz? Czego kurwa nie wiesz? Nie wiesz czy się spuściłeś? Czy jak do tego doszło?!- jej głos wchodził na coraz wyższe tony, a spod warstwy wkurwienia, wychynął szok i smutek, kiedy dotarło do niej czego tak naprawdę nie wiedział. - Och - wyrwało jej się, kiedy ta wiadomość jak wyjątkowo ostry sztylet, przeszyła jej serce. - Jasne. Wszystko jasne. Zawsze będziesz ją kochał - powtórzyła cicho, zupełnie nieporównywalnie do wybuchu sprzed chwili. Jej ciało zaczęło drżeć, a w pomieszczeniu zrobiło się jakoś zimno. Cholernie zimno. Miała wrażenie, że zaraz zacznie się trząść, bo ostatnia resztki ciepła, w ciągu kilku sekund uszły z całego pomieszczenia.
- Byłeś pewien nas, czyli czego? Że chcesz być ze mną, bo czułeś się bezpieczniej? Bo ona zawsze Cię zostawiała, a ja byłam przy tym jak idiotka sklejając Cię na nowo i patrząc jak się męczysz? Można w ogóle kochać dwie osoby równocześnie? Bo... Wydaje mi się, że wcale nie można. A skoro ją kochasz i będziesz kochać, to kim w zasadzie jestem ja? Nagrodą pocieszenia? Jakimś bezpiecznym substytutem na życie w miłej rutynie? - słowa płynęły z jej ust wartkim strumieniem, którego nawet nie próbowała powstrzymać. Cała niepewność jaką w sobie chowała, wyszła na światło dzienne. Może gdyby wcześniej powiedziała o swoich wątpliwościach, wszystko ułożyłoby się inaczej, a ona nie stałaby teraz z żałośnie spuszczoną głową, cała upaćkana w klejącej mazi. - O ironio. I zrobiłam to samo co ona, co? A Ty skończyłeś z nią - dodała cierpko, a dolna warga jej zadrżała. Pociągnęła nosem. Tak bardzo nie chciała się teraz rozkleić i rozpłakać. Już teraz czuła się jakby sięgnęła dna, a wtedy byłoby jeszcze gorzej.
Słuchając jego dalszych wyjaśnień, zamknęła oczy, jakby za ich otwarciem to wszystko miało zniknąć. Zupełnie jak za dotknięciem magicznej różdżki. Gdy zaś je otworzyła, wszystko wyglądało tak samo jak przed chwilą. Brudne, skażone i potłuczone.
- I wcale nie wydawało Ci się, że wyjazd Twój i Fallon do Vegas, zalewając się alkoholem, to coś co w normalnym życiu nie powinno się wydarzyć? Ludzie nie robią takich rzeczy. Żaden przyszły mąż nie jedzie ze swoją eks do miasta grzechu! - już kiedy to mówiła, brzmiało absurdalnie. Zaledwie kilka dni temu poruszała ten temat z Ines. Przyjaciółka miała rację. Znowu pokręciła głową, po czym spojrzała beznamiętnie na swojego... Teraz już sama nie wiedziała kogo.
- Zamierzałeś mi w ogóle o tym powiedzieć?! I wow, serio? Porównujesz mój wyjazd do... tego?! Nie wyjechałam się puszczać na prawo i lewo. Wyjechałam przemyśleć swoje obawy co do Fallon i wiesz co? Nie wzięły się kurwa znikąd, eureka, co?

benjamin willoughby
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku BOGATE CV ZARĘCZONY/A PRAWO Społecznik Gram w baseball CRY ME A RIVER BEACH BITCH Food Fight sticks and stones My fluffy best friend My bu-zzy best friend Eminem Shame, shame, shame!
mów mi/kontakt
trixie
a
Awatar użytkownika
cukiernik z własnym biznesem i przyszły ojciec, który w końcu powiedział swojej narzeczonej, że ma żonę. taka sytuacja!
32
184

Post

Nie dziwił się jej. Bo to była spora bomba informacyjna, prawda? Nie dość, że dowiedziała się o jego zdradzie to jeszcze o dziecku, które z tej całej zdrady wyszło. Nic dziwnego, że Trixie aktualnie miała ochotę go zamordować. Właśnie dlatego Benjamin spodziewał się wszystkiego - latających w jego kierunku zszywaczy, wyzwisk czy nawet prób uderzenia go w twarz, bo hej, doskonale wiedział, że należało mu się za to jak bardzo skomplikował ich już mocno zakręconą sytuację. Na szczęście, póki co, nie doszło do żadnych prób ataku jego osoby. Za to wyzwiska i krzyczenie? Cóż, był pewny, że zaraz do tego dojdzie, bo widział, że Lowell nie trzyma się najlepiej. Szczególnie po jego szczerej do bólu odpowiedzi.
Nie odzywał się. Nie wiedział nawet co może jej więcej powiedzieć w tym momencie. - Trixie, to... - Cholera. Przestąpił nerwowo z nogi na nogę, bo jak mógł jej to wytłumaczyć? Że zawsze będzie kochał Fallon, a ją też kochał? Przecież to nawet nie brzmiało za dobrze w jego głowie, a co dopiero jakby wyrzucił z siebie te słowa. - To nie tak, że ciebie nie kocham - powiedział w końcu, czując się wyjątkowo podle, bo to słabe mocno być z kimś innym w związku, jak się wie, że wciąż darzy się uczuciem swoją eks, nie? Ale taka była prawda. Kochał je równocześnie i właśnie dlatego nie miał zielonego pojęcia, jak wybrnąć z tego dziwnego trójkąta. Znaczy, czysto teoretycznie wiedział, że musi wybrać jedną z nich, ale biedaczek nie wiedział którą. Przed wyjazdem Lowell był pewny, że chce być z nią, a teraz, po tym Vegas i ciąży, trochę zwariował i całkowicie się w tych swoich uczuciach pogubił.
Wysłuchał Trixie, nie przerywając jej ani razu. Niestety, w niektórych kwestiach miała rację. - Poniekąd. Pokochałem cię za to bezpieczeństwo. I byłem pewny, że chcę wziąć z tobą ślub zanim wyjechałaś - powiedział szczerze, nie spuszczając z niej wzroku. - I uwierz mi też byłem zaskoczony, że da się kochać dwie osoby równocześnie, ale... no, da się. Tylko wiem, że to nie wyjdzie. Muszę wybrać jedną z was - kontynuował, nie myśląc już za bardzo nad tym, co mówi. Po prostu wyrzucał z siebie wszystko, co siedziało mu w głowie. - Nie wiem którą, ale wiem, że nie chcę być mężem Fallon. Ani twoim. I nie wiem czy chcę być z Fallon, ale na pewno chcę być obecny w życiu naszego dziecka, więc... - Nie wiem czy chcesz w tym ewentualnie uczestniczyć. To brzmiało bardzo źle, także ugryzł się w język. - Jest skomplikowanie - podsumował po chwili, nie wiedząc za bardzo co więcej mógłby powiedzieć. A mógł uciec na drugi koniec Stanów. Jakby zwiał to nie musiałby się teraz tak męczyć. Czułby się pewnie równie okropnie, ale hej, przynajmniej nie przeprowadzałby aktualnie tak trudnej rozmowy.
- Wyobraź sobie, że nie myślałem wtedy najlepiej - powiedział, bo właściwie tylko to miał na swoją obronę. Nie był w najlepszym miejscu psychicznie po jej wyjeździe, a propozycja Fallon wydawała mu się wtedy idealną okazją, żeby chociaż na moment zapomnieć o tym, że Trixie zniknęła z jego życia bez słowa. - Nie mówię, że to był dobry pomysł, ale wtedy o tym tak nie myślałem - przyznał, żałując teraz bardzo, że nie ma przy sobie papierosów. Albo alkoholu. - Tak. Chciałem ci o tym powiedzieć dzisiaj w domu. I nie porównuje twojego wyjazdu do mojej wpadki tylko mówię, że gdybyś nie wyjechała to nie doszłoby do żadnej wycieczki do Vegas! Albo jakbyś chociaż dała mi znać, że żyjesz i wrócisz! - Był zdziwiony, że podniósł głos, ale jak widać emocje wzięły nad nim górę. - Nie wiedziałem czy wrócisz Trixie - dodał jeszcze już ciszej, wbijając wzrok w jej upaćkaną zieloną mazią twarz.

Trixie Lowell
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku My first and last BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MAN UP! OLD TOWN ROAD MŁODY SCENARZYSTA LGBT+ ZARĘCZONY/A PALACZ WŁASNY BIZNES WIERZĘ W JEDI PSIARZ WIELBICIEL SŁODYCZY Wziąłem/wzięłam ślub w Vegas Nerd NA KAŻDĄ RĄCZKĘ NOTHING BREAKS LIKE A HEART TEAR IN YOUR HEART Wpadka I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM HOME SWEET HOME sticks and stones i only lie when i love you Bo do tanga trzeba dwojga
mów mi/kontakt
k.
a
Awatar użytkownika
Leżę na łóżku, przyjaźnię się z sufitem i męczy mnie świadomość, jak wiele rzeczy w życiu potrafiłbym dobrze robić. Miałam dwójkę przyjaciół, ale teraz jestem z Fallon na ścieżce wojennej, a Ben to mój narzeczony. Przynajmniej tak było do momentu, w którym spanikowałam i wyjechałam na miesiąc. Teraz wróciłam i jeszcze nie wiem jaka spadnie na mnie bomba.
29
162

Post

Aż dziw bierze, że jeszcze żaden ciężki przedmiot nie ruszył w odsieczy na marne tłumaczenia ze strony Bena. Tak naprawdę to żadne nie byłoby dobre, bo jak wytłumaczyć fakt, że podczas nieobecności ukochanej wzięło się ślub z byłą dziewczyną, a przy okazji spłodziło dziecko? Na to nie było żadnych słów. Każde z nich było jak uderzenie w twarz, a Trixie naprzemiennie obwiniała siebie, a potem jego. Siebie, za to, że w ogóle wyjechała, a jego, za to, że nie zaczekał na nią. W końcu wróciła, prawda? Owszem, zajęło jej to nieco więcej czasu niż się spodziewała, ale wróciła. Nie zabrała z dnia na dzień wszystkich swoich rzeczy, znikając bez słowa. Chociaż w przypadku tego ostatniego, akurat to się zgadzało. Największym błędem jaki popełniła, był brak komunikacji. Głupia chęć zapadnięcia się pod ziemię, nie dając o tym znać nawet swojej najlepszej przyjaciółce. Przez tyle lat była wsparciem dla najbliższych, a teraz sama nie potrafiła zrozumieć, jak można być zdolnym do tego żeby wszystko tak koncertowo spierdolić.
Nie żeby uważała siebie za bardziej winną niż on. O nie. Krew buzowała jej w zyłach, a pod zieloną cieczą, która upstrzyła jej włosy, twarz tu i ówdzie, przebijała złowroga czerwień.
Kiedy znowu się odezwał, poczuła się jakby nagle stanęła przed kimś obcym. Miała wrażenie, że jej najlepszy przyjaciel gdzieś zginął, a jego miejsce zajął obcy facet, z którym do niedawna planowała wziąć ślub. Teraz do niej to dotarło. Zawsze będzie tą drugą, bo skoro Ben nigdy nie przestał kochać Fallon, to czy kiedykolwiek byłby w pełni tylko dla niej? Do tej pory zawarła z nim nieświadomy pakt, który uwzględniał tą małą cząstkę jego, która nigdy nie należała do niej, zaś była w posiadaniu Fallon. Czy była aż tak głupia, wierząc w to, że połączyło ich coś równie silnego jak jego i jej byłą przyjaciółkę łączyło przed laty?
- Więc... - pochwyciła jego słowa, unosząc wzrok do góry, a jej twarz choć wyglądała teraz tragikomicznie, nie zradzała żadnych uczuć, chociaż w oczach można było dostrzec okruch cierpienia. - Więc... Ona zawsze będzie obecna w Twoim życiu, a ja... Kim dla Ciebie teraz jestem? - jej oczy rozszerzyły się, uwalniając z siebie cały strach, który przez cały ten czas w sobie tłumiła. Powiedział jej już jak mniej więcej widzi swoją drogę z Fallon. Będą mieli dziecko więc nigdy nie pozbędzie się jej z ich życia. Zresztą... Czy wciąż to było "ich" życie? Z pozycji przyszłej żony nagle spadła gdzieś na szary koniec, czując się jak piąte koło u wozu. Jakby nagle stała się zupełnie niepotrzebna, a fakt, że wprost wyznał jej, że którąś z nich musi wybrać, wcale nie pomagał.
- Jasne, wiem, że gdybym nie wyjechała, do tego by nie doszło, ale... Czy tak naprawdę przy jakiejś pierwszej lepszej kłótni nie zadziałoby się coś równie podłego?! - nie mogła zapanowac nad głosem. Nie kiedy on sam na nią go podniósł. Skoro doszło do tego teraz to czy nie był to jakiś znak? Bo... - Właśnie w tym problem. Gdybyś to Ty zniknął, oczywiście że odchodziłabym od zmysłów, ale... Wiedziałabym, że wrócisz - wbiła w niego pełne żalu spojrzenie. - Nigdy... Przenigdy nie zostawiłabym Cię ot tak. Potrzebowałam przerwy i wiem, że była zdecydowanie za długa, a ja powinnam dać Ci znać co robie, gdzie jadę i kiedy wrócę. Spierdoliłam, ale Ty... Nie poczekałeś. Tak szybko z nas zrezygnowałeś - nie mogła dłużej na niego patrzeć, bo każda sekunda wiązała się z walką ze łzami, a nie mogła dopuścić do tego żeby się tutaj rozkleić. Już wystarczająco mocno dzisiaj dostała w kość.

benjamin willoughby
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku BOGATE CV ZARĘCZONY/A PRAWO Społecznik Gram w baseball CRY ME A RIVER BEACH BITCH Food Fight sticks and stones My fluffy best friend My bu-zzy best friend Eminem Shame, shame, shame!
mów mi/kontakt
trixie
a
Awatar użytkownika
cukiernik z własnym biznesem i przyszły ojciec, który w końcu powiedział swojej narzeczonej, że ma żonę. taka sytuacja!
32
184

Post

Wiedział, że - kolokwialnie mówiąc - zjebał. Nie miał dobrego wytłumaczenia na swój skok w bok, nie wspominając już o zaciążeniu Fallon i pijackim ślubie w Vegas. Okej, Trixie wyjechała bez słowa, ale miała rację - mógł na nią jeszcze trochę poczekać. Albo powstrzymać się od wyjazdu ze swoją eks, bo hej, mógł się spodziewać, że wycieczka z pierwszą miłością swojego życia nie może dobrze się skończyć. Mimo to i tak spróbował się wytłumaczyć. Wiedział, że to idiotyczne i wcale sobie nie pomaga, ale nie potrafił się nie odezwać, kiedy Lowell na niego krzyczała. Nawet jeśli, z czego doskonale zdawał sobie sprawę, należało mu się to. W końcu Trixie nie wróciła do Hope Valley z nowym mężem i dzieckiem, prawda? Przegrywała więc z nim, bo jednak jego przewinienia były, przynajmniej jego zdaniem, zdecydowanie gorsze od jej nagłego wyjazdu.
Nie czuł się sobą już od dłuższego czasu. To kłamanie, niezdecydowanie i wodzenie obydwu kobiet za nos nie było w jego stylu. Szkoda tylko, że nie potrafił z tym nic zrobić, chociaż doskonale zdawał sobie sprawę z tego jak okropnie się zachowuje. Także może i dobrze, że prawda wreszcie wyszła na jaw? Momentalnie zrobiło mu się lżej. Oczywiście, wciąż czuł się jak największy dupek w mieście, ale fakt, że nie musiał już kłamać Trixie w żywe oczy był wyjątkowo pocieszający w tym momencie. Nawet jeśli aktualnie nie miał nawet pewności czy Lowell jeszcze będzie chciała go zobaczyć, a co dopiero dalej z nim być.
Przez dłuższą chwilę milczał. Musiał się zastanowić, jak odpowiedzieć na jej pytanie. Fallon aktualnie była matką jego dziecka, a Trixie? Wciąż ją kochał, ale wiedział, że to będzie trudne, żeby uczestniczyć w życiu swojego dziecka (a co za tym idzie widywać się z Sheridan) i jednocześnie próbować ratować swój związek z Lowell. - Kocham cię, Trix - odpowiedział szczerze. - Tylko... nie wiem czy to wystarczy - dodał jeszcze po chwili, nie wiedząc jak inaczej to ująć. - Wiem, że nie chcesz, żebym widywał się z Falls, a teraz będę musiał się z nią jeszcze częściej spotykać - wyjaśnił, nie spuszczając z niej wzroku. Już przed ciążą Trixie krzywo patrzyła na te jego spotkania z Sheridan, a teraz, po tym wszystkim co się stało, pewnie jeszcze bardziej przeżywałaby jego ewentualne wizyty u blondynki.
- Nie, to co innego - odpowiedział momentalnie. Akurat tego był pewny - gdyby nie wyjechała, nie doszłoby do niczego między nim, a Fallon. Nigdy nie bawił się w żadne zdrady czy skoki w bok, więc to, co wydarzyło się w Las Vegas było dla niego nowością. I to taką, której nie planował już powtarzać. W końcu już od dawna chciał wyjaśnić całą sytuację Trixie. Problem był tylko taki, że cholernie się bał jak blondynka zareaguje na taką dawkę informacji. Właśnie dlatego zwlekał z tym wyjawieniem jej prawdy. A przez kolejne słowa Lowell czuł się jeszcze gorzej. Nie lubił gdybania, ale wierzył w jej słowa. Oczywiście, że by na niego poczekała. - Wiem. Zjebałem - powiedział po dłuższej chwili. Nie miał jak się bronić, nawet nie chciał się bronić po ostatnich słowach Trixie. - Przepraszam. Naprawdę nie chciałem, żeby doszło do... - Jak to ująć? - ...tego wszystkiego - dokończył, bo wolał już nie wspominać o ciąży, ślubie i zdradzie, której się dopuścił.

Trixie Lowell
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku My first and last BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MAN UP! OLD TOWN ROAD MŁODY SCENARZYSTA LGBT+ ZARĘCZONY/A PALACZ WŁASNY BIZNES WIERZĘ W JEDI PSIARZ WIELBICIEL SŁODYCZY Wziąłem/wzięłam ślub w Vegas Nerd NA KAŻDĄ RĄCZKĘ NOTHING BREAKS LIKE A HEART TEAR IN YOUR HEART Wpadka I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM HOME SWEET HOME sticks and stones i only lie when i love you Bo do tanga trzeba dwojga
mów mi/kontakt
k.
a
Awatar użytkownika
Leżę na łóżku, przyjaźnię się z sufitem i męczy mnie świadomość, jak wiele rzeczy w życiu potrafiłbym dobrze robić. Miałam dwójkę przyjaciół, ale teraz jestem z Fallon na ścieżce wojennej, a Ben to mój narzeczony. Przynajmniej tak było do momentu, w którym spanikowałam i wyjechałam na miesiąc. Teraz wróciłam i jeszcze nie wiem jaka spadnie na mnie bomba.
29
162

Post

W jej głowie toczyła się gonitwa myśli, a gdy tylko jedna złapała drugą, wdawały się w walkę nie potrafiąc dojść do ładu. Wszystko toczyło się w tak zawrotnym tempie, że miała wrażenie jakby jej ciało rozszczepiało się na cząsteczki i wirowało wokół niej, nie znając drogi powrotnej żeby się złożyć do kupy. Wiedziała, że już nie może uciec. Swój limit wykorzystała i to w najgorszy możliwy sposób. Kolejne zniknięcie bez słowa nie wchodziło w rachubę, jeśli jej na nim wciąż zależało, bo... Zależało, tak?
Od dłuższego czasu trzymała wzrok wbity w podłogę, nie potrafiąc na niego znowu spojrzeć. Każde przesunięcie wzrokiem po jego twarzy sprawiało jej ból, bo raz za razem przewijała w głowie scenę: on i Fallon w Las Vegas. Nie mogła pojąć, kiedy to wszystko się tak kosmicznie spierdoliło. Równocześnie pragnęła ciskać w niego wszystkim co miała pod ręką i sprawić żeby zabolało go tak samo jak bolało ją teraz, ale czy był w tym jakiś sens? Z drugiej strony oddałaby wszystko żeby tylko cofnąć czas o kilka miesięcy i postawić swoje veto w momencie, w którym Sheridan na nowo zagościła w ich życiu.
Teraz nie było odwrotu. Już nie będzie życia bez Fallon skoro to ona jest matką jeszcze nienarodzonego dziecka jej niedoszłego męża. Zrobiła to do czego dążyła, na zawsze splatając ich losy ze sobą, a czy dla Trixie było tam w ogóle miejsce? Najważniejszym jednak pytaniem było, czy Trixie kiedykolwiek będzie w stanie Benowi przebaczyć i... Czego tak naprawdę on chciał?
Musiała wreszcie spojrzeć mu w oczy i zrobiła to właśnie kiedy się odezwał, a na dźwięk jego słów łzy na nowo zebrały się pod jej powiekami. Ciepły zapach wypieków, wydobywał się spod zamkniętych drzwi na zaplecze, nadając tej sytuacji jakiejś groteskowości.
- Ja też nie... - szepnęła cicho, bo tylko to było w stanie przejść jej przez gardło. Też go kochała. Cholernie, do bólu, w zasadzie jakby nie patrzeć - od zawsze. Czy jednak sama, szalona w całej swojej istocie miłość, była w stanie jej wystarczyć? Im obojgu wystarczyć żeby przezwyciężyć to wszystko?
Im bardziej wytężała głowę żeby uspokoić myśli, tym ciężej było jej je wszystkie zebrać. Bała się, że jeśli teraz podejmie decyzję albo powie coś czego nie powinna, tego już nie będzie dało się odwrócić. Zupełnie jak jej wyjazdu.
- Wiem. Też nie chciałam - odpowiedziała krótko, ale dobitnie. Gdyby ponad miesiąc temu tak pochopnie nie podjęła decyzji, wszystko ułożyłoby się inaczej. Może właśnie umawiałaby się na poprawki do salonu sukien ślubnych, a nie stała upokorzona, lepka od zielonej mazi i zrozpaczona.
- To co teraz zrobimy? Z tym... wszystkim? - zapytała, w myślach biegnąc nieco w przód. Nie wyobrażała sobie teraz wracać do domu i kłaść się obok niego do łóżka. Z drugiej strony, mimo tego co się stało, nie chciała jeszcze stawiać kropki. Chociaż czuła się podle, wciąż go kochała. - Jak... To sobie wyobrażasz? - zapytała chłodno, chociaż jej całe ciało się topiło, rozpaczliwie błagając o czuły dotyk.

benjamin willoughby
LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku BOGATE CV ZARĘCZONY/A PRAWO Społecznik Gram w baseball CRY ME A RIVER BEACH BITCH Food Fight sticks and stones My fluffy best friend My bu-zzy best friend Eminem Shame, shame, shame!
mów mi/kontakt
trixie
a
Awatar użytkownika
cukiernik z własnym biznesem i przyszły ojciec, który w końcu powiedział swojej narzeczonej, że ma żonę. taka sytuacja!
32
184

Post

Chciał do niej podejść. Przytulić ją do siebie. Powiedzieć jej, że wszystko się ułoży. Tylko... wiedział, że to byłoby kolejne kłamstwo, a przecież nie chciał jej już okłamywać. Bo, szczerze mówiąc, nie miał zielonego pojęcia, jak to wszystko się skończy. W końcu jego aktualna żona nie przepadała za jego jeszcze narzeczoną (jak to brzmiało!), a Lowell też już od dawna chciała pozbyć się Sheridan z jego życia. Nie wyobrażał więc sobie, jakby to miało wyglądać, gdyby zdecydował się dalej być w związku z Trixie, jednocześnie starając się pomóc Falls z ciąża, a potem z wychowaniem dziecka. To po prostu nie miało prawa się udać.
Westchnął cicho, słysząc jej słowa. Nie wiedział, co zrobić. Ba! Nie wiedział nawet, co jej teraz powiedzieć. Nie chciał wciskać jej kolejnego kitu. Nie zamierzał jednak również podejmować w tym momencie żadnej decyzji. Jeszcze nie teraz. Trixie musiała to wszystko na spokojnie przemyśleć i przetrawić. Zresztą, on też. Poza tym musiał się jeszcze spotkać z Fallon, żeby z nią porozmawiać o... cóż, wszystkim. Skoro z Lowell był już całkowicie szczery to wypadało też, żeby Sheridan w końcu usłyszała od niego tylko i wyłącznie prawdę. Dopiero po tym postanowi, co zrobić. Tak, to brzmiało jak dobry plan. O ile można było mieć dobry plan w takiej pokręconej sytuacji.
- Wiem - powiedział momentalnie, kiedy usłyszał, że również tego nie chciała. I tak, gdyby nie wyjechała to zapewne teraz przymierzałaby suknie ślubne, a on pracowałby nad ich tortem weselnym. Albo starał się nie oszaleć, próbując ogarnąć listę gości na ślub. Tak czy siak, na pewno byliby w lepszej sytuacji. - Szkoda, że nie da się cofnąć czasu - rzucił jeszcze, robiąc krok w jej stronę. Chciał ją dotknąć. Nawet wyciągnął do niej rękę, ale zaraz ją cofnął, bo nie był pewny czy może sobie na to pozwolić. Niby już wyjaśnili sobie większość spraw, ale jednak wciąż trochę się obawiał, że Trixie zaraz złapie coś z jego biurka i postanowi go tym czymś zaatakować.
- Nie wiem. Chyba musimy zrobić sobie przerwę. Na pewno odwołać ślub - odpowiedział, drapiąc się nerwowo po lekko zarośniętym policzku. - Musimy to przemyśleć. Osobno - dodał jeszcze, bo, chociaż bardzo tego nie chciał, wiedział, że to najlepsze wyjście z sytuacji. Musiał najpierw ogarnąć sprawy z Fallon, a dopiero potem mógł się zastanawiać, co dalej zrobić ze swoim związkiem z Trixie. Zresztą, ona też musiała porządnie pomyśleć czy dalej chciała z nim być po tym wszystkim, co jej zrobił. - Przepraszam, Trix. Czuję się okropnie - powiedział po chwili, robiąc ku niej kolejny krok. - Mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz.

Trixie Lowell
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! SIR - dla wszystkich Panów z okazji Dnia Chłopaka 2020! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku My first and last BOGATE CV DOPIERO SIĘ ROZKRĘCAM BAŚNIOPISARZ That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? MAN UP! OLD TOWN ROAD MŁODY SCENARZYSTA LGBT+ ZARĘCZONY/A PALACZ WŁASNY BIZNES WIERZĘ W JEDI PSIARZ WIELBICIEL SŁODYCZY Wziąłem/wzięłam ślub w Vegas Nerd NA KAŻDĄ RĄCZKĘ NOTHING BREAKS LIKE A HEART TEAR IN YOUR HEART Wpadka I'M NOT AS THINK AS YOU DRUNK I AM HOME SWEET HOME sticks and stones i only lie when i love you Bo do tanga trzeba dwojga
mów mi/kontakt
k.
a
Awatar użytkownika
Blondynka, która postanowiła radykalnie zmienić swoje życie. Rzuciła pracę w kancelarii, wykupiła Muffin's Corner i piecze swoje babeczki, trochę przy tym przybierając na wadze.
28
166

Post

#21

Aaron McKay

Noelle była szczęśliwa. Nareszcie znalazła właściwe lokum dla swojej kawiarni, wręcz oferta wystawienia Muffin's Corner spadła jej z nieba, bo to była kawiarnia, która dobrze się jej kojarzyła. Miejsce było przytulne, ulokowane w doskonałej dzielnicy, to musiało się udać! Był tylko jeden problem, a mianowicie taki, że pojawiło się tam dosyć sporo latających owadów. I to nie były zwykłe owady tylko osy, których Noelle bała się wręcz panicznie! Zawsze jak przyleciała jakaś osa to blondynka uciekała z krzykiem, tak było za dziecka, teraz starała się tak nie robić, ale panika jednak w niej pozostała. No i tutaj dwie osy, tam trzy, coś za często się pojawiały tuż nad wejściowymi drzwiami, wreszcie odważna blondynka zajrzała na strych, a tam zobaczyła jak jej nowe lokatorki uwiły sobie całkiem niezłe gniazdo. Nie trzeba ukrywać że Covington uciekła stamtąd z krzykiem, znalazła się poza swoim lokalem, zdążając jeszcze zawiesić wywieszkę "zamknięte". I to by było na tyle z dobrego początku. Wtem pomyślała o Aaronie, w końcu on wisiał jej przysługę, prawda? To zadzwoniła do niego.
- Cześć Aaron, tutaj Noelle. Pamiętasz jak mówiłam ci o moim nowym biznesie? Wszystko szło mi dobrze dopóki nie wyrzuciły mnie z niego osy. Pomożesz mi się jakoś ich pozbyć? - na szczęście McKay się zgodził, a Noelle w oczekiwaniu na mężczyznę weszła tylnym wejściem do kawiarni, wzięła stamtąd zraszacz do kwiatków, nalała go po sam czubek wodą i niczym dzielna wojowniczka znów wyszła na zewnątrz. I jak pojawiała się w jej towarzystwie jakaś osa to atakowała ją wodą w spreyu i póki co to działało, ale wiedziała że nie na długo. Wypatrywała zatem przyjaciela, oby przybył jak najszybciej wybawić ją z opresji.
SŁODKIEGO, MIŁEGO ŻYCIA - dla każdego, z okazji trzech miesięcy aktywności forum! LADY - dla wszystkich Pań z okazji Dnia Kobiet 2021! SZÓSTY MIESIĄC MASZ, UŚMIECH DAJ NA TWARZ - dla każdego, z okazji pół roku aktywności forum! 1 ANNIVERSARY - dla każdego, z okazji roku aktywności forum! YOU ARE MY LOVE - dla każdego, z okazji Walentynek! MEOW MEOW - dla każdego, z okazji Dnia Kota! ICE BEAR - dla każdego, z okazji Dnia Niedźwiedzia Polarnego! Happy St. Patrick's Day! Prima Aprilis! WIOSNA, CIEPLEJSZY WIEJE WIATR - dla wszystkich z okazji Pierwszego Dnia Wiosny! Przeżyłem koniec świata w styczniu 2021 roku Bee hunter - za rozegranie wyzwania z "Challenge me!" Hope Valley ma głos! Take a chance and roll the dice Like an angel 2021 Where is my pet? I AM MACHINE, I NEVER SLEEP BAŚNIOPISARZ That's a start WIĘCEJ NIŻ JEDNO ZWIERZĘ TO...? WOMEN POWER For all mankind I killed Laura Palmer SINGIEL URODZONY WIOSNĄ BUDZĄ MNIE KOŚCIELNE DZWONY - MIDTOWN PRACA W GASTRONOMII BYK PSIARZ LEKOMAN Mój dom przypomina dżunglę Jestem numerologiczną jedynką Zajadam smutki bezsenność to moja przyjaciółka Na smutki piekę ciasteczka Bezpłodny/a Pijam ziółka Zmagam się z wypaleniem zawodowym SZCZĘKI KSIĘŻNICZKA MONONOKE JESZCZE PIĘĆ MINUT, MAMO FEAR FACTOR STOLEN IDENTITY KING OF THE JUNGLE Odlotowe Agentki sticks and stones Bad dog I see fire
mów mi/kontakt
-
ODPOWIEDZ